|
|
#31 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 74
|
Dot.: depresja przedporodowa
Hmmm wiesz w czasie ciąży hormony grają po swojemu, po ciąży tak samo. To co teraz powoduje u ciebie płacz i znerwicowanie normalnie spowodowałoby że byś była nieźle wkur..iona. Ja miałam podobnie. Mój mąż nie planował ze mną dziecka, tak wyszło. Przez ciążę i w szpitalu przy porodzie starał mi się pomagać ale nie powiem w czasie ciąży było duuużo złych dni kiedy się kłóciliśmy bo nie czułam jego wsparcia. Po porodzie podobnie. Przez pierwsze dwa miesiące żałował tego że ma dziecko i cały czas gadał że to już koniec jego życia. A teraz z coraz większą czułością patrzy na swojego syna i dba o niego strasznie. Ale trzeba było na to czekać kilka miesięcy i przeżyć sporo kłótni. Jak facet nie jest gotowy na dziecko to mu potem bardzo to ciężko idzie ale z czasem pokocha je najbardziej na świecie.
__________________
Książki na wymianę: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=532162 Kosmetyki: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=532243 |
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: ładne miasto :)
Wiadomości: 74
|
Dot.: depresja przedporodowa
Mysle, ze depresja przedporodowa zdarza sie rownie czesto jak depresja poporodowa. Nie tylko przez hormony, ale rowniez przez to, ze mamy coraz wieksza swiadomosc, ze nasze zycie calkowicie sie zmieni. Wydaje nam sie, ze nie podolamy, ze tak na prawde jestesmy ze wszytskim same. Ja tez tak mialam jakis czas. Mialam pretense do wszytskich i chcialam tylko spac, zeby nie myslec juz o niczym. Rzeczywiscie najwazniejsze jest wsparcie bliskich i zrozumienie ze strony otoczenia. Ludzie wokolo mysla, ze to rzeczywiscie taki piekny czas, ale przeciez mamy bole, nie wiemy co sie dzieje z naszym cialem, jestesmy wystraszone. Dobrze, ze sa takie fora, bo kobieta widzi, ze nie jest jedyna i dowiaduje sie jak mozna sobie pomoc. Warto porozmawiac z lekarzem lub polozna, a czasami wystarczy wyplakac sie mezowi lub przyjaciolce, albo mamie. Ale na pewno trzeba pomocy szukac.
Przepraszam, ze bez znakow ortograficznych, ale klawiatura nawala...
|
|
|
|
|
#33 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2
|
Dot.: depresja przedporodowa
To ja kontynuuje wątek. Powiem Wam dziewczyny, że mówią o tzw. baby blues czy coś i depresji przedporodowej że to się czymś różni. Ja jestem już w drugiej ciąży, termin według miesiączki miałam na 31 lipca, według USG jest na 17 sierpnia. Kiedy byłam w pierwszej połowie ciąży łapałam doły jak sobie poradzę przez większość dnia sama, z 2 dzieci, jedno 2,5 roku drugie noworodek. Mąż pracuje 10 godzin, sama w domu i wogóle, ale jakoś mi to przeszło, pomyślałam sobie "dałam radę z jednym, dam radę i z dwoma, niejedna ma większe potomstwo czy problemy i sobie radzi" ale dziś, jestem tydzień przed terminem według USG, u ginekolog byłam 1 sierpnia ostatnio, powiedziała ze do 17 nie donoszę, że jeszcze kilka dni i powinnam urodzić i tak czekam i czekam, dobija mnie to, mam serdecznie dosyć, tym bardziej, ze od 2 miesięcy strasznie ciężko mi się poruszać i wogóle, brzuch mam wielki jak piłka lekarska, a na spacery z dzieckiem chodzić trzeba, nie mam już sił sprzątać, zmywać i ogólnie przygotowywać domu na nowego członka rodziny, chce mi się po prostu płakać, że ten poród nie nadchodzi, nic a nic nie zapowiada tego, że cokolwiek miało by się zacząć. Łapie doły siedze i płacze, a kiedy córcia pyta mnie czemu jestem smutna, muszę wymyślać, bo nie chcę, żeby pomyślała, że Dzidzia zła czy coś, bo męczy mame. Mam dość, najchętniej położyłabym się do wyrka i albo płakała albo spała. Niestety i to jest niezbyt możliwe. Do tego te cholerne dolegliwości przedporodowe, ból krzyża, ucisk w dole brzucha, kopniaki ze strony dziecka i ucisk na krocze, które towarzyszy mi już ze 2 tygodnie... Załamka
|
|
|
|
|
#34 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2
|
Dot.: depresja przedporodowa
Jestem w pierwszej ciąży, która była nieplanowana. Z moim partnerem wyjechaliśmy zagranicę kilka miesięcy przed zajściem w ciążę. Plan był taki że chciałam znaleźć stabilną pracę w zawodzie. Niestety nie udało mi się. Mój partner otrzymał dobrą pracę w mieście, w którym ja miałam na to małe szanse, ale nie naciskałam na przeprowadzkę gdzie indziej. Jestem u schyłku ciąży pogrążona we łzach, ponieważ nie mam pracy, ani żadnych praw do zasiłku, przebywam w czasie tego "pięknego" okresu z dala od znajomych i rodziny. Nie mam się nawet z kim na kawę spotkać i porozmawiać.Spędzam całe dnie w domu. Zawsze niezależna i odpowiedzialna za swoje życie pozostaje na utrzymaniu partnera. Jestem zawiedziona zawodem, do którego dążyłam przez ostatnich kilka lat (studia, kursy itp.), ponieważ jest niedoceniany. Jestem przerażona faktem, że to ja będę musiała zrezygnować z wielu rzeczy o które starałam się przez ostatnie kilka lat. Nie potrafię się cieszyć na myśl o tym że będę - będziemy mieli dziecko. Co tym bardziej mnie przytłacza, ponieważ widzę jak mój partner się cieszy i dba o mnie w ciąży i jest szczęśliwy, że zostanie ojcem. A ja się boję, bo nie będę miała tu do pomocy dziadków, ani żadnych cioć. Nasza sytuacja finansowa jest dobra, ale pomimo wszystko czuję się tym wszystkim załamana, przytłoczona i bez wyjścia.
|
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: depresja przedporodowa
Cytat:
-wspierający i cieszący się z ciąży facet -dobra sytuacja materialna To jest na naprawdę baardzo wiele Z minusów: -rezygnacja z tego co robiłaś dotychczas (jeśli tak, to na pewno czasowa, z czasem jeszcze zrobisz to, co chciałaś) -brak pomocy rodziny (ok, na początku pewnie możesz być podłamana, bo dziecko spać nie daje, nie odróżnia dnia od nocy,mogą być problemy z karmieniem,ale wierz mi, że to mija i tak jak na początku byłam tym przerażona,chciałam by ktoś zdjął mi ten ciężar z barków,tak teraz nie wyobrażam sobie życia bez córci,uwielbiam patrzeć jak się uśmiecha, zdobywa nowe umiejętności, to naprawdę cudowne i absorbujące )-brak znajomych (może wejdź na forum emigrantki i poszukaj kogoś ze swojej okolicy )Nie wiem czy Twoja depresja to prawdziwa depresja, czy tylko dołek,ale mówię z doświadczenia-nie stresuj się,nie denerwuj, bo dziecko to czuje.Przed Tobą cudowne chwile Dodam tylko, że ja przez różnego rodzaju problemy, musiałam, będąc w ciąży ,korzystać z terapii,z tym, że miałam naprawdę straszne stany i myślę, że przez to moje dzieciątko urodziło się ciut za wcześnie ![]() Dlatego, raz jeszcze powtórzę-0nie warto się denerwować, stresować itp., bo dziecko jest najważniejsze |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:45.







)

