chory kraj :(

[Aggie125]

Fresa, nawet jeśli ironia, to politycy powinni BARDZO uważać na to, co mówią.

[Fresa]

Napisane przez Aggie125

Fresa, nawet jeśli ironia, to politycy powinni BARDZO uważać na to, co mówią.

Powinni.
Ale też nie można wszystkich łapać za każde słowo,które powie,bo w końcu ludzie będą sie bali (nawet) buzię otworzyć.

Napisane przez niv_

Wyliczenia Ministerstwa Finansów pokazują, że aby rodzina mogła wykorzystać pełną ulgę dla dwojga dzieci, jej dochody musiałyby znacznie przekraczać 30 tys. zł rocznie - czyli sumy 2,5 tysiąca złotych miesięcznie dla dwojga rodziców.

Podstawowe pytanie.

Ile miesięcznie zarabiają małżonkowie,że nie mogą wspólnie wyciągnąć 2500 złotych?

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

Powinni.
Ale też nie można wszystkich łapać za każde słowo,które powie,bo w końcu ludzie będą sie bali (nawet) buzię otworzyć.



Podstawowe pytanie.

Ile miesięcznie zarabiają małżonkowie,że nie mogą wspólnie wyciągnąć 2500 złotych?

Fresa od kiedy jestes w Hiszpanii??

Powiem Ci,że zaczynajac teraz pierwsza prace mam najnizsza krajową Moj Tz zaczyna prace w jednym z wiekszych bankow i na poczatek 1200 brutto A na stazu placa 80% najniższej. Nawet jesli pracuja dwie osoby to ciezko jest wybebnic 2 500 netto

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

Fresa od kiedy jestes w Hiszpanii??

A jakie to ma znaczenie?
Na ten temat wiem tyle samo,co przeciętny zjadacz chleba na miejscu .

Powiem Ci,że zaczynajac teraz pierwsza prace mam najnizsza krajową Moj Tz zaczyna prace w jednym z wiekszych bankow i na poczatek 1200 brutto A na stazu placa 80% najniższej. Nawet jesli pracuja dwie osoby to ciezko jest wybebnic 2 500 netto

Hmmm.
To chyba naturalne,że zaczynając karierę zawodową,zaczyna się również od niższego szczebla w strefie wynagrodzenia.
Zresztą zależy jeszcze,gdzie się pracuje.

Ale,żeby w banku tak mało płacili?Co to za stanowisko?
Z całym szacunkiem,ale murarz na budowie chyba więcej wyciągnie .

Ciekawa dyskusja na temat,ile zarabia murarz:
http://forum.muratordom.pl/viewtopic...ce6bfadf402852

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

A jakie to ma znaczenie?
Na ten temat wiem tyle samo,co przeciętny zjadacz chleba na miejscu .

Hmmm.
To chyba naturalne,że zaczynając karierę zawodową,zaczyna się również od niższego szczebla w strefie wynagrodzenia.
Zresztą zależy jeszcze,gdzie się pracuje.

Ale,żeby w banku tak mało płacili?Co to za stanowisko?
Z całym szacunkiem,ale murarz na budowie chyba więcej wyciągnie .

ODnosnie wynagrodzenia w Polsce średnia krajowa to 2700 brutto I jezlei chodziło im o 2 500 to chodzi im o netto- czyli dwie osoby zarabiaja po 1 250. Teraz nawet jest takie okreslenie- pokolenie 1 500- bo tyle zarabiaja zwykli zjadacze chleba w Polsce.

Z cłąym szacunkiem stazysta Odpowiedziałas sobie sama

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

ODnosnie wynagrodzenia w Polsce średnia krajowa to 2700 brutto I jezlei chodziło im o 2 500 to chodzi im o netto- czyli dwie osoby zarabiaja po 1 250. Teraz nawet jest takie okreslenie- pokolenie 1 500- bo tyle zarabiaja zwykli zjadacze chleba w Polsce.

Z cłąym szacunkiem stazysta Odpowiedziałas sobie sama

To ta średnia krajowa nie jest chyba taka zła ?

A jeżeli mąż i żona zarabiają po 1500 złotych ,to wychodzi w sumie 3000 tysiące ,jak by nie liczyć .

Lemoorko,do poprzedniego postu dołączyłam linka,zerknij ile może zarobić murarz .

[lemoorka]

No ale 1500 neto to około 2 200 brutto A żeby dojśc do takiej sumy w tej pi********** Polsce to trzeba byc farciarzem.

Srednia to jest ta, której nie ma

Jak masz kontakt z telewizja Polska to sa spoty promujace własna dzaiaąłnośc dla młodych matek itd. OStatnio poszłam z ciekawości dowiedzieć się o dofinansowanie w przypadku ząłożenia firmy przez absolwentów - i co sie dowiedziałam- nie ma pieniedzy

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

No ale 1500 neto to około 2 200 brutto A żeby dojśc do takiej sumy w tej pi********** Polsce to trzeba byc farciarzem.

Srednia to jest ta, której nie ma

Jak masz kontakt z telewizja Polska to sa spoty promujace własna dzaiaąłnośc dla młodych matek itd. OStatnio poszłam z ciekawości dowiedzieć się o dofinansowanie w przypadku ząłożenia firmy przez absolwentów - i co sie dowiedziałam- nie ma pieniedzy

Brutto mało kogo interesuje,bo tych 700 złotych to nawet dotknąć nie można .

Farciarzem?
Ja bym powiedziała,że wystarczą chęci do pracy .

Jesli nie jesteś młodą matką,to ta promocja Cię nie obejmie.

[niv_]

Pożyjemy ,zobaczymy jak to będzie z tą ulgą

Większość ustaw jest teraz uchwalana pod publike i stanowi niestety tylko część kampani wyborczej


A tak na marginesie...poziom wypowiedzi naszych polityków jest ostatnio żałosny

[lain]

Napisane przez lemoorka

Moj Tz zaczyna prace w jednym z wiekszych bankow i na poczatek 1200 brutto

a moge niedyskretnie zapytac w ktorym banku tak malo placa?

[lemoorka]

Dyskretnie wole tego na forum nie pisać Świat ejst mały, za mały...

Fresa to prawda wystracza checi, ale nie tylko pracownika, ale pracodawcy. Nawet nie wiesz jak potrafia studentów wykorzystywać:/ I nie tylko, ale co tam narzekać.... i tak bede bizneswomen i się doorbie domku na drzewie badz altanki

Mowiłam tez o dofinansownaiu dla absolwentów ;ehem:

Polska smiszny kraj z roku na rok mam wyzsza średnia i nizsze stypednium naukowe To tez mnie bardzo bawi

[lain]

Napisane przez lemoorka

Dyskretnie wole tego na forum nie pisać Świat ejst mały, za mały...

hmmm
to powiem ci, ze radze twojemu TZowi porozgladac sie za innym bankiem, bo to bardzo malo... moj zarabia prawie dwa razy wiecej, a juz wie (ruchy pracownikow z banku do banku i inne zrodla typu znajomi), ze sa banki gdzie mozna jeszcze wiecej... i tam chce uderzac.

[asiulkaa]

Pracować w banku to gorzej niż na budowie. Ja jak zaczynałam też dostawałam 1200. Po trzech latach 1700 na stanowisku specjalisty do spraw reklamacji- takich z innymi bankami również zagranicznymi. Praca po 10 godzin plus soboty to standard, oczywiści nadgodziny niepłacone, a było to w banku BZWBK. Odeszłam w 2003 roku, bo miałam dosyć poniżania i nie mogłam spać, w niedzielą byłam przerażona że w następny dzień mam iść do pracy.
Nikomu nie życzę pracy w banku, chyba że ma się znajomości i się awansuje, wtedy nie trzeba nic robić i zarabia sie 5 razy tyle.
Teraz jest odrobinę lepiej, ale od znajomych wiem że osoby z doświadczeniem w oddziale zarabiają 1500- 1700. W centrali nie jest lepiej.

[Rena]

Napisane przez AgaZ

Zobaczcie jaki kwiatek dzisiaj znalazłam:

"Wcześniej w środę Sejm zdecydował, że od przyszłego roku każdy podatnik będzie mógł odpisać od podatku 1.145 zł rocznie. Obecnie obowiązująca ulga opiewa na 120 zł.

"Wielokrotnie tłumaczyłam posłom, iż osoby wychowujące małe dzieci nie zarabiają wystarczająco dużo, aby więcej ulgi wykorzystać skutecznie, a więc ulga dubeltowa przewidziana jest dla nielicznych bogaczy, którzy zafundowali sobie kolejne dzieci. Myślę, że to jest nieporozumienie" - powiedziała też Gilowska."

Jeżeli kobieta tak myśli i opowiada takie herezje, to w jakim kraju my żyjemy?????
Już nie potrzebuję kawy od rana, tak mi podniosła ciśnienie

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Sejm...e-1635103.html

Napisane przez niv_

Zgadzam się,że to nie dobrze ,że z tej ulgi nie będą mogli skorzystać Ci ,którzy najbardziej jej potrzebują

to jeszcze zalezy jakie zostanie przyjete kryterium oceny tego zapotrzebowania. Jak widac sa rozne podejscia.

Napisane przez sandre

kiedy widzę sytuację w naszym kraju...paszport sam mi się otwiera w kieszeni

a gdzie chcesz jechac?

Napisane przez aisne

Trudno się nie zgodzić. Ta ulga faktycznie zachęca właśnie ludzi średnio zarabiających (na pewno nie "nieliczną grupę bogaczy") do zdecydowania się na dziecko

Mysle, ze finanse nie powinny byc jedynym kryterium podejmowania lub wlasnie nie podejmowania takiej decyzji.
Punkt ciezkosci powinien byc w wyznaczaniu sobie celow. Pieniadze powinny miec charakter instrumentalny. Powinny byc narzedziem do realizacji. Nie celem samym w sobie. To miedzy innymi dlatego wlasnie analizowanie kwot jest tak trudne czy wrecz niemozliwe. Znajomosc zaawansowanej matematyki finansowej nie za bardzo ulatwia zadanie jesli mowa o planowaniu rodziny.

Napisane przez aisne

które może coś osiągnąć i na dodatek będzie pracowało potem na nasze emerytury.

co dokladnie? Od kiedy zaczyna sie poziom sukces? I jaka jest jego definicja prawno-polityczna?

Napisane przez aisne

Nieliczna grupa bogaczy to Państwo Krauze, Kulczyk itd. Oni za 2500 kupują sobie dywaniki do łazienki.

W lazience tych panow nigdy nie bylam, wiec nie wiem za ile i w ogole maja jakis dywanik
Znam troche bogatszych ludzi, ktorzy kupuja normalne rzeczy za przecietne ceny rynkowe. Kupowanie drozej, aby bylo drozej charakteryzuje nowobogackich. Nie kazdy bogaty wydaje, aby wydawac.

Napisane przez Fresa

To chyba naturalne,że zaczynając karierę zawodową,zaczyna się również od niższego szczebla w strefie wynagrodzenia.

Roznie z tym bywa.

[lemoorka]

Napisane przez lain

hmmm
to powiem ci, ze radze twojemu TZowi porozgladac sie za innym bankiem, bo to bardzo malo... moj zarabia prawie dwa razy wiecej, a juz wie (ruchy pracownikow z banku do banku i inne zrodla typu znajomi), ze sa banki gdzie mozna jeszcze wiecej... i tam chce uderzac.

Napisze jeszcze raz- to jest staż Umowe ma na 3 miesiace Potem wiećej, ale ile to sie dowiemy za 3 miesiace

A płace sa smieszne- miałąm propozycje " doradca finansowy" czyli prsrednik w kredytach- 700 złotych na reke, umowa zlecenie, a reszta to prowizja, A niech mnie cmokną Potem mi jakiś klient w ciemnej uliczce podziękuje za kredycik, pozyczke

[lain]

Napisane przez asiulkaa

Pracować w banku to gorzej niż na budowie. Ja jak zaczynałam też dostawałam 1200. Po trzech latach 1700 na stanowisku specjalisty do spraw reklamacji- takich z innymi bankami również zagranicznymi. Praca po 10 godzin plus soboty to standard, oczywiści nadgodziny niepłacone, a było to w banku BZWBK. Odeszłam w 2003 roku, bo miałam dosyć poniżania i nie mogłam spać, w niedzielą byłam przerażona że w następny dzień mam iść do pracy.
Nikomu nie życzę pracy w banku, chyba że ma się znajomości i się awansuje, wtedy nie trzeba nic robić i zarabia sie 5 razy tyle.
Teraz jest odrobinę lepiej, ale od znajomych wiem że osoby z doświadczeniem w oddziale zarabiają 1500- 1700. W centrali nie jest lepiej.

to w BZWBK tyle ci znajomi zarabiaja? (TZ zbiera informacje gdzie ile placa, zeby nie tracic kiedys czasu na tych placacych niewiele )
on zarabia tyle bez kompletnie zadnego doswiadczenia w bankowosci (noo odbyl miesieczna praktyke studencka w banku, ale co to za doswiadczenie). zaczal miesiac temu. osoby z doswiadczeniem oczywiscie zarabiaja lepiej niz on. siedzi rowne 8 godzin dziennie, kazdy weekend ma wolny. bez znajomosci.

teraz bedzie moze nawet coraz lepiej, bo chyba jest ogromne zapotrzebowanie na takich pracownikow skoro biora do pracy studenta po 2 roku studiow... z reszta ogloszen o prace w finansach jest cale mnostwo. czasem lepiej odpuscic sobie bank i uderzac gdzie indziej.

ogolnie nie jest tragicznie, tylko jak sie zle trafi to trzeba pukac do innych drzwi... on juz kombinuje jakby sie tu przeniesc do lepiej placacego banku, gdzie nie bedzie obslugiwal rencistek i emerytek.

dobra, koniec off topa

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

Polska smiszny kraj z roku na rok mam wyzsza średnia i nizsze stypednium naukowe To tez mnie bardzo bawi

Wizja stypendium naukowego to zachęta do wysiłku i nauki ;otrzymanie go,to nagroda za odpowiednio wysoką średnią.
Na przedostatnim lub ostatnim roku-to chyba już nikogo nie trzeba motywować w ten sposób do nauki,prawda?
No ,wtedy to już się wie,że uczy się przede wszystkim dla siebie.

Napisane przez lain

to w BZWBK tyle ci znajomi zarabiaja? (TZ zbiera informacje gdzie ile placa, zeby nie tracic kiedys czasu na tych placacych niewiele )
on zarabia tyle bez kompletnie zadnego doswiadczenia w bankowosci (noo odbyl miesieczna praktyke studencka w banku, ale co to za doswiadczenie). zaczal miesiac temu. osoby z doswiadczeniem oczywiscie zarabiaja lepiej niz on. siedzi rowne 8 godzin dziennie, kazdy weekend ma wolny. bez znajomosci.

teraz bedzie moze nawet coraz lepiej, bo chyba jest ogromne zapotrzebowanie na takich pracownikow skoro biora do pracy studenta po 2 roku studiow... z reszta ogloszen o prace w finansach jest cale mnostwo. czasem lepiej odpuscic sobie bank i uderzac gdzie indziej.

Ciekawa robieżność ,bo cytujesz wypowiedź,w której dziewczyna pisze o zarobkach granicy 1500-1700 złotych,a wcześniej napisałaś Lemoorce,że Twój TŻet zarabia prawie dwa razy więcej niż jej TŻet :1200 złotych.
Z której strony by nie patrzeć ,to raczej trudno,żeby 1200x2 dało 1500-1700 ,nawet do "prawie" baaaardzo daleko .
Odpowiednie cytaty na końcu,żeby tu nie robić zamieszania.

Napisane przez lain

ogolnie nie jest tragicznie, tylko jak sie zle trafi to trzeba pukac do innych drzwi... on juz kombinuje jakby sie tu przeniesc do lepiej placacego banku, gdzie nie bedzie obslugiwal rencistek i emerytek.

dobra, koniec off topa

A co ?
Emerytki i rencistki go gorszy gatunek człowieka ??

Hmm.
A latka lecą,lecą i lecą .... .
I Twój TŻet też kiedyś będzie emerytem.

Wasze babcie i dziadkowie to już zapewne emeryci i jak?Nic nie mogą w banku załatwić,bo nikt nie chce ich obsłużyć ?



---------------------------------------------------------------

Napisane przez asiulkaa

Pracować w banku to gorzej niż na budowie. Ja jak zaczynałam też dostawałam 1200. Po trzech latach 1700 na stanowisku specjalisty do spraw reklamacji- takich z innymi bankami również zagranicznymi. Praca po 10 godzin plus soboty to standard, oczywiści nadgodziny niepłacone, a było to w banku BZWBK. Odeszłam w 2003 roku, bo miałam dosyć poniżania i nie mogłam spać, w niedzielą byłam przerażona że w następny dzień mam iść do pracy.
Nikomu nie życzę pracy w banku, chyba że ma się znajomości i się awansuje, wtedy nie trzeba nic robić i zarabia sie 5 razy tyle.
Teraz jest odrobinę lepiej, ale od znajomych wiem że osoby z doświadczeniem w oddziale zarabiają 1500- 1700. W centrali nie jest lepiej.

Napisane przez lemoorka

Moj Tz zaczyna prace w jednym z wiekszych bankow i na poczatek 1200 brutto A na stazu placa 80% najniższej. Nawet jesli pracuja dwie osoby to ciezko jest wybebnic 2 500 netto

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

Wizja stypendium naukowego to zachęta do wysiłku i nauki ;otrzymanie go,to nagroda za odpowiednio wysoką średnią.

Fresa nie zrozumiałas - z roku na rok państwo mniej przeznacza na stypendia naukowe i szkoły wyzsze

Uwierz mi, że to wcale nie jest satysfakcjonując ani motywujące- jak za srednia 4,6 na dostaniesz te marne 130 złotych
Ucze się dla siebie, ale skoro jak jestem na studiach dziennych i nie mogłam znależc na 3 roku pracy przez studia, jedynie dorywczo- to co mam zrobić z tymi 130 złotymi?? Starczało na bilety na troche kserówek
Nie mówie o jakiś wybujałych kwotach, ale chociaż trszoke więcej

Nie mam wybujałych i wymagań ani wysokiego mniemania- chece żeby tylko ktoś docneił mój trud i moje doświadczenie- zarówno w pracy jak i na studiach.

Bo jeżeli ktos mi daje 130 złotych lub prace za 700 złotych opisujac ja w samych superlatywach jaka to ona wazna i że zasczytem jest pracowąc, a jak się wykaże to dostane premii 200 złotych to odechciewa mi się

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

Fresa nie zrozumiałas - z roku na rok państwo mniej przeznacza na stypendia naukowe i szkoły wyzsze

Uwierz mi, że to wcale nie jest satysfakcjonując ei motywujące- jak za srednia 4,6 na dostaniesz te marne 130 złotych
Ucze się dla siebie, ale skoro jak jestem na studiach dziennych i nie mogłam znależc na 3 roku pracy przez studia, jedynie dorywczo- to co mam zrobić z tymi 130 złotymi?? Starczało na bilety na troche kserówek

Bo jeżeli ktos mi daje 130 złotych lub prace za 700 złotych opisujac ja w samych superlatywach jaka to ona wazna i że zasczytem jest pracowąc, a jak się wykaże to dostane premii 200 złotych to odechciewa mi się

Zawsze lepiej mieć 130 złotych niż ich nie mieć.

Państwo nie ma obowiązku utrzymywania studentów,nawet tych z najlepszą średnią.
Taki obowiązek spoczywa na rodzicach .


To jaka praca i za ile (jeszcze jako studentka) ,by Cię satysfakcjonowała ?

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

Zawsze lepiej mieć 130 złotych niż ich nie mieć.

Państwo nie ma obowiązku utrzymywania studentów,nawet tych z najlepszą średnią.
Taki obowiązek spoczywa na rodzicach .

Nie chce żeby mnie ktoś utrzymywał, sama potrafie sobie jakoś skombinowac kase pd 1 pazdziernika do 30 czerwca jak studiuje.

A wiesz ile płaca aystsentowi na uczleni?? 1000 złotych.

CZy wg Ciebie Państwo nie ma prawie w ogołe ingerowac w nauke?? Bo tak toz rozumiałam- ciesz sie, ze masz te 130 złotych i idz sobie.

To w zakichanym interesie Państwa jest zachęcic studentów do uczenia sie w Polsce i zostania tutaj Bo to my z ajakiś czas będziemy pracowac na Państwo.

Przykład- mieszkam niedaleko jednej z politechnik- nie ma w ogołe pieniedzy na nowoczesne laboratoria, badania, itd. Przychodza prywatne firmy i sposnsoruja, szkola sobie przyszłych najlepszych pracowników i po studiach biora ich do siebie, z reguły zagranice Stosuja tzw drenaz mózgów i Polska juz na tym cierpi.

A potem słyszy sie lament- krach w systemie emerytalnym, itd. Sami sobie gotujemy taki los

edit- na razie mnie stawka satysfakcjonuje- z biegiem czasu- po ukonczneiu studiow magisterskich i podyplomowych, moze doktoranckich zamierzam starac się o wyższe stawki ale do tego daleko a jaka- w dziale audytu

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

Nie chce żeby mnie ktoś utrzymywał, sama potrafie sobie jakoś skombinowac kase pd 1 pazdziernika do 30 czerwca jak studiuje.

A wiesz ile płaca aystsentowi na uczleni?? 1000 złotych.

CZy wg Ciebie Państwo nie ma prawie w ogołe ingerowac w nauke?? Bo tak toz rozumiałam- ciesz sie, ze masz te 130 złotych i idz sobie.

To w zakichanym interesie Państwa jest zachęcic studentów do uczenia sie w Polsce i zostania tutaj Bo to my z ajakiś czas będziemy pracowac na Państwo.

Przykład- mieszkam niedaleko jednej z politechnik- nie ma w ogołe pieniedzy na nowoczesne laboratoria, badania, itd. Przychodza prywatne firmy i sposnsoruja, szkola sobie przyszłych najlepszych pracowników i po studiach biora ich do siebie, z reguły zagranice Stosuja tzw drenaz mózgów i Polska juz na tym cierpi.

A potem słyszy sie lament- krach w systemie emerytalnym, itd. Sami sobie gotujemy taki los

Złe jest przede wszystkim to,że teraz każdy idzie na studia.
Byle tylko zdobył odpowiednią ilość punktów na maturze.
Nadaje się do tego,czy nie-studiuje.
Nie dostanie się na jeden kierunek,próbuje na innych i w końcu na jakimś się zahaczy.
Ma kilka poprawek-niewane,dalej studiuje.
Nieważne,że po tym akurat kierunku szanse na pracę są nikłe-a o zarobkach już nie wspomnę.

No i potem narzekają,że z dyplomem grosze gdzieś zarabiają.

Podaż przewyższa popyt.

[lemoorka]

Napisane przez Fresa

Złe jest przede wszystkim to,że teraz każdy idzie na studia.
Byle tylko zdobył odpowiednią ilośc punktów na maturze.
Nadaje się do tego,czy nie-studiuje.
Nie dostanie się na jeden kierunek,próbuje na innych i w końcu na jakimś się zahaczy.
Ma kilka poprawek-niewane,dalej studiuje.
Nieważne,że po tym akurat kierunku szanse na pracę są nikłe-a o zarobkach już nie wspomnę.

Podaż przewyższa popyt.

Fakt kazdy może studiowac, ale nie kazdy na takiej uczelni jaka wymarzył- poza tym Polacy się robią analfabetami matematyczni.

Ja zdawałam na studia az 4 lata temu i zdawałam egzmain matme plus jezyk- było się dostac ciezko i sugerujesz mi teraz, że studiuje na beznadziejnym kierunku i uczelni?? Bo tak to zrozumiałam, ze pijesz pode mnie A ja nie mam się czego wstydzic Tylko czuje zal.....

Odkąd jets nowa matura moja uczlenia ma problem z przyjęciem studentów- bo maja za niska ilośc puntków z matmy, badz zdawali ja tylko na poziomie podstawowym. W ciagu 3 lat ilośc studentów przyjmownaych na 1 rok zmiejszyła sie o prawie 50%.

Tez uwazam, że studia skonczyć teraz to pikus, ale skonczyc je na renomowanej uczelni i kierunku to jest coś Więc nie porównujmy magistra uniwersytetu Jagielnskiego do wyższje szkoły czegoś tam. Bo ja widze, że uwazasz, że kazde studia nawet Jagielonka to zaden wyczyn Sa studia, co do których tzreba miec predyspozycje, wiec tez nie można ironizowac, co to jets skonczyć matematyke, fizyke czy dziennikarstwo Takż e nie ironizuj

Magister teraz to jak 20 lat temu matura- dlatego ja osobiście na samym magazynierze nie zamierzam skończyć Ale podyplomówka i doktoranckie kosztuja i to słono

[lain]

Napisane przez Fresa

Ciekawa robieżność ,bo cytujesz wypowiedź,w której dziewczyna pisze o zarobkach granicy 1500-1700 złotych,a wcześniej napisałaś Lemoorce,że Twój TŻet zarabia prawie dwa razy więcej niż jej TŻet :1200 złotych.
Z której strony by nie patrzeć ,to raczej trudno,żeby 1200x2 dało 1500-1700 ,nawet do "prawie" baaaardzo daleko .
Odpowiednie cytaty na końcu,żeby tu nie robić zamieszania.

oj Freso nie uwazasz
lemoorka pisala o 1200 brutoo, a zarobki 1500-1700 zl kogos z doswiadczeniem na pewno nie sa podane jako brutto tylko netto... a to wieeeelka roznica. takie np. 2100 brutto to 1500 netto...

Napisane przez Fresa

A co ?
Emerytki i rencistki go gorszy gatunek człowieka ??

Hmm.
A latka lecą,lecą i lecą .... .
I Twój TŻet też kiedyś będzie emerytem.

hehe a kto napisal ze gorszy?
wiesz, obslugiwanie emerytek i rencistek jest duuuuzo nudniejsze niz doradzanie/obslugiwanie kogos kto ma wiecej zer na koncie.... a i zarobki na poszczegolnych stanowiskach bardzo sie od siebie roznia

Napisane przez Fresa

Państwo nie ma obowiązku utrzymywania studentów,nawet tych z najlepszą średnią.
Taki obowiązek spoczywa na rodzicach .

alez rodzicom obowiazkow przypisujesz
obowiazkiem rodzicow jest utrzymywanie dziecka do ukonczenia 18 roku zycia. rodzice co najwyzej moga zechciec utrzymywac dziecko dalej, ale nie jest to ich obowiazkiem i jezeli nie zechca to nikt ich za to nie bedzie do wiezienia wsadzal...

[sandre]

Napisane przez Umbra

wystarczy się spakować i ruszać. tzw. droga wolna.

ta dorga wolna została wybrana ok.3 lata temu i nie żałuję....z roku na rok odkładam powrót do Polski....niestety ja widzę to co się dzieje w naszym kraju to mnie krew zalewa...

Napisane przez Rena

a gdzie chcesz jechac?

Nigdzie.....już dawno wyjechałam....

[Aeterna]

Cóż, budowlańcy mają fajnie, szczególnie, że zaczęli wyjeżdżać i nagle zaczęto za nimi piszczeć i ich 'doceniać', ale ja mimo wszystko nie porównywałabym pracy (co za tym idzie) pensji budowlańca do etatu w banku (szczególnie gdy mówimy o kimś, kto zaczyna piąć się po szczeblach kariery).

A poza tym, dużo zależy też od szczęścia i tych wszystkich teges, są osoby, które pracują w firmach, nie mają 30 lat a mają takie pensje, że hej.

[Aeterna]

Co do tematu wątku, mnie bardziej rozbroiły kiedyś wypowiedzi pana prof. Zbigniewa Religi, także, np. wczorajsze wystąpienia w parlamencie, transmitowane chyba przez cały dzień przez regionalną tv mnie jedynie rozśmieszyły , a pani Zycie się nie dziwię, że się niepokoi, pomysł z dofinansowaniem będzie kosztował (wg jej słów) budżet 6 mld, więc rozumiem, że ma (mają) się o co denerwować.

[Rena]

Napisane przez lemoorka

Fresa nie zrozumiałas - z roku na rok państwo mniej przeznacza na stypendia naukowe i szkoły wyzsze

To prawda. Moj ojciec studiowal w latach 60-tych i mowi, ze dzieki panstwu, stypendiom (naukowym, socjalnym, znizkom na obiady, bardzo tani akademik) mogl skonczyc studia. Jego zyciu nie byloby na to stac. Oczywiscie tez dorabial, ale to wlasnie panstwo zapewnilo mu, ze mial gdzie mieszkac, co jesc, bardzo tanie ksiazki, a czesciej dobrze wyposazone biblioteki. Ale on studiowal w innym ustroju politycznym.

Napisane przez lemoorka

Nie mam wybujałych i wymagań ani wysokiego mniemania- chece żeby tylko ktoś docneił mój trud i moje doświadczenie- zarówno w pracy jak i na studiach.

to przykre nie byc docenionym. Ja Cie rozumiem. Na pocieszenie powiem, ze w czasie moich studiow (tez dziennych) nie dostalam nawet zlamanej zlotowki z mojej uczelni. Ale dostalam cos innego. Studia daly mi dobra prace, ktora lubie. Na zarobki obecne tez nie narzekam.

Napisane przez Fresa

Złe jest przede wszystkim to,że teraz każdy idzie na studia.
Byle tylko zdobył odpowiednią ilość punktów na maturze.
Nadaje się do tego,czy nie-studiuje.

co znaczy, ze ktos sie nie nadaje?

Napisane przez Fresa

Ma kilka poprawek-niewane,dalej studiuje.

Z roznych powodow sa te poprawki. Gdyby to mialo eliminowac studenta, uczelnia dawno by z nich zrezygnowala.

Napisane przez Fresa

Nieważne,że po tym akurat kierunku szanse na pracę są nikłe-a o zarobkach już nie wspomnę.

To juz zalezy od szczescia/obrotnosci/mobilnosci/zdeterminowania/zaangazowania absolwenta.
Znam kilka osob po tzw "pogardzanych" kierunkach np ceramika na AGH, ktore calkiem dobrze sobie radza.

Napisane przez Fresa

Podaż przewyższa popyt.

W moim odczuciu popyt przewyzsza podaz.

Napisane przez lain

hehe a kto napisal ze gorszy?
wiesz, obslugiwanie emerytek i rencistek jest duuuuzo nudniejsze niz doradzanie/obslugiwanie kogos kto ma wiecej zer na koncie.... a i zarobki na poszczegolnych stanowiskach bardzo sie od siebie roznia

moze wiec makler na gieldzie? Im wieksze ryzyko, tym wieksze emocje.

Napisane przez lain

alez rodzicom obowiazkow przypisujesz
obowiazkiem rodzicow jest utrzymywanie dziecka do ukonczenia 18 roku zycia. rodzice co najwyzej moga zechciec utrzymywac dziecko dalej, ale nie jest to ich obowiazkiem i jezeli nie zechca to nikt ich za to nie bedzie do wiezienia wsadzal...

Chyba jednak przepisy prawne inaczej stanowia. Pisze chyba - to jest do sprawdzania w kodeksie.

[lain]

Napisane przez Rena

moze wiec makler na gieldzie? Im wieksze ryzyko, tym wieksze emocje.

poki co mysli, kombinuje i sie... uczy ale w banku na kasie na pewno nie zostanie... za nudno jak dla niego bank to przystanek w zdobywaniu doswiadczenia.

Napisane przez Rena

Chyba jednak przepisy prawne inaczej stanowia. Pisze chyba - to jest do sprawdzania w kodeksie.

jest cos chyba o tym, ze do momentu kiedy dziecko nie jest w stanie samo sie utrzymac. a wiadomo, ze nawet na studiach mozna pracowac, wiec mozna udowodnic dziecku, ze jest sie w stanie utrzymac, no chyba, ze jest kaleka czy inwalida. ale na pewno sa jakies obejscia, bo przeciez w takim razie moglabym zostac wiecznym studentem na garnuszku rodzicow
na prawie znam sie niewiele, a i z interpretacjami przepisow jest roznie. tu musialby sie wypowiedziec jakis znawca prawa rodzinnego i opiekunczego.

Napisane przez Rena

W moim odczuciu popyt przewyzsza podaz.

w moim rowniez

[Fresa]

Napisane przez lemoorka

Fakt kazdy może studiowac, ale nie kazdy na takiej uczelni jaka wymarzył- poza tym Polacy się robią analfabetami matematyczni.

Nie tylko matematycznymi-językowymi też,co jest o wiele gorsze.

Ja zdawałam na studia az 4 lata temu i zdawałam egzmain matme plus jezyk- było się dostac ciezko i sugerujesz mi teraz, że studiuje na beznadziejnym kierunku i uczelni?? Bo tak to zrozumiałam, ze pijesz pode mnie A ja nie mam się czego wstydzic Tylko czuje zal.....

A skąd ja niby miałam wiedzieć,na jakiej uczelni i kiernunku Ty studiujesz ?
Nie przypominam sobie,żebyś mi to wczesniej mówiła-a i wróżką też nie jestem.

Tez uwazam, że studia skonczyć teraz to pikus, ale skonczyc je na renomowanej uczelni i kierunku to jest coś Więc nie porównujmy magistra uniwersytetu Jagielnskiego do wyższje szkoły czegoś tam.

A z tym ,to się akurat zgadzam.

Bo ja widze, że uwazasz, że kazde studia nawet Jagielonka to zaden wyczyn Sa studia, co do których tzreba miec predyspozycje, wiec tez nie można ironizowac, co to jets skonczyć matematyke, fizyke czy dziennikarstwo Takż e nie ironizuj

Interepretacja moich wypowiedzi,za bardzo Ci nie wychodzi.
I teraz wiem,dlaczego coraz mniej piszę.

------------------------------------------------------

Napisane przez lain

oj Freso nie uwazasz
lemoorka pisala o 1200 brutoo, a zarobki 1500-1700 zl kogos z doswiadczeniem na pewno nie sa podane jako brutto tylko netto... a to wieeeelka roznica. takie np. 2100 brutto to 1500 netto...

Wiedziałam,że taka będzie Twoja "linia obrony" .

hehe a kto napisal ze gorszy?
wiesz, obslugiwanie emerytek i rencistek jest duuuuzo nudniejsze niz doradzanie/obslugiwanie kogos kto ma wiecej zer na koncie.... a i zarobki na poszczegolnych stanowiskach bardzo sie od siebie roznia

O ile praca w banku,w ogóle może być ciekawa .
No fakt,przy wciskaniu komuś kredytu,trzeba się więcej nagimnastykować,niż przy przyjmowaniu opłat .

alez rodzicom obowiazkow przypisujesz
obowiazkiem rodzicow jest utrzymywanie dziecka do ukonczenia 18 roku zycia. rodzice co najwyzej moga zechciec utrzymywac dziecko dalej, ale nie jest to ich obowiazkiem i jezeli nie zechca to nikt ich za to nie bedzie do wiezienia wsadzal...

Idąc Twoim tropem myślenia-jeśli kogoś nie stać na utrzymanie dziecka po 18 roku życia,to niech to dziecko wyśle do pracy-a nie na studia.
Bo,dlaczego to podatnicy mają opłacać edukację na wyższym poziomie-a młody człowiek sie wykształci i z wdzięczności wyjedzie do pracy ,za granicę .

Poza tym.
Rodzicem jest się do końca życia,a nie do osiągnięcia pełnoletności przez pociechę .

[lemoorka]

Napisane przez Rena

To prawda. Moj ojciec studiowal w latach 60-tych i mowi, ze dzieki panstwu, stypendiom (naukowym, socjalnym, znizkom na obiady, bardzo tani akademik) mogl skonczyc studia. Jego zyciu nie byloby na to stac. Oczywiscie tez dorabial, ale to wlasnie panstwo zapewnilo mu, ze mial gdzie mieszkac, co jesc, bardzo tanie ksiazki, a czesciej dobrze wyposazone biblioteki. Ale on studiowal w innym ustroju politycznym.


to przykre nie byc docenionym. Ja Cie rozumiem. Na pocieszenie powiem, ze w czasie moich studiow (tez dziennych) nie dostalam nawet zlamanej zlotowki z mojej uczelni. Ale dostalam cos innego. Studia daly mi dobra prace, ktora lubie. Na zarobki obecne tez nie narzekam.


co znaczy, ze ktos sie nie nadaje?


Z roznych powodow sa te poprawki. Gdyby to mialo eliminowac studenta, uczelnia dawno by z nich zrezygnowala.


To juz zalezy od szczescia/obrotnosci/mobilnosci/zdeterminowania/zaangazowania absolwenta.
Znam kilka osob po tzw "pogardzanych" kierunkach np ceramika na AGH, ktore calkiem dobrze sobie radza.


W moim odczuciu popyt przewyzsza podaz.


moze wiec makler na gieldzie? Im wieksze ryzyko, tym wieksze emocje.


Chyba jednak przepisy prawne inaczej stanowia. Pisze chyba - to jest do sprawdzania w kodeksie.

Dzieki Rena, że ktos mnie rozumie Jak dobrze pamietam Ty skonczyłas infe i ekonometrie na AE- moj TZ to własnie studiuje

Z tymi poprawkami ja tez tego nie zrozumiałam- nieliczna liczba studnetów nie ma poprawek - bo czasmai specjalnie "uwalaja" - w przypakdu jak studiuje 300 osob rzakdo jest wgląd w prace

Sama tez mam kapy w indeksie- i co w związku z tym nie nadaje się na studia?

Napisane przez lain

poki co mysli, kombinuje i sie... uczy ale w banku na kasie na pewno nie zostanie... za nudno jak dla niego bank to przystanek w zdobywaniu doswiadczenia.



jest cos chyba o tym, ze do momentu kiedy dziecko nie jest w stanie samo sie utrzymac. a wiadomo, ze nawet na studiach mozna pracowac, wiec mozna udowodnic dziecku, ze jest sie w stanie utrzymac, no chyba, ze jest kaleka czy inwalida. ale na pewno sa jakies obejscia, bo przeciez w takim razie moglabym zostac wiecznym studentem na garnuszku rodzicow
na prawie znam sie niewiele, a i z interpretacjami przepisow jest roznie. tu musialby sie wypowiedziec jakis znawca prawa rodzinnego i opiekunczego.



w moim rowniez

Tez mi sie wydaje, że rodzice maja prawo utrzymywac, ale do kiedy też nie wiem, chyba dopóki dziecko sie uczy A bowiązek chodzenia do szkoły mija z wiekiem 15 lat Jednak jesli dziecko się uczy i placi na niego jedne z rodzicow alimenty- to plaic do 26 roku zycia Wszytsko zalezy od sytuacji

Z tym popytem to tez uwazam, że odwrotnie Ale ja tylko finanse studiuje