|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 4 433
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
zgadzam się, ze wspólne mieszkanie nie powinno być próbą dla związku 9np przed podjeciem decyzji o ślubie).
sama mieszkam u swojego faceta i wspólne mieszkanie nie wypływało z chęci przetestowania związku czy chęci stabilizacji. Po prostu teraz jest nam dużo wygodniej -nie trzeba do siebie dojeżdżać, jest sie bardzo dużo czasu razem. Myślę, że własnie zanim zwiazek dojdzie do poważnego etapu powinno się wspólnie pomieszkać żeby juz na początku sprawdzic czy nadaje sie na tych samych falach (oczywiscie mówie o sytuacji gdy szuka się partnera na poważny związek, a nie niezobowiazujacą znajomosć). w moim przypadku ze wspólnego mieszkania są same korzyści :codzień się widzimy i w reszcie ma mu kto prać i sprzątać :P co do obowiazków domowych, to mimo tego, że u rodziców to oni mnie we wszystkim wyreczali i jestem strasznym leniem w sprawach domowych to nie obawiałam sie jak sobie poradze (ale to moze dlatego, ze mojemu facetowi nie przeszkadza bałagan, wiec nie muszę codzień latać z miotłą ) , a wypranie czegoś czy ugotowanie jest dla mnie przyjemnością .
|
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Kraków/ Warszawa
Wiadomości: 73
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Ja nie będę mieszkać z moim facetem przed ślubem i nie żałuję. Wręcz przeciwnie
|
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 3 290
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Ja tez nie bede mieszkac ze swoim narzeczonym przed slubem
Chociaz widze ze wiekszosc Wizazanek jest ZA wspolnym mieszkaniem przed slubem A my ten rok i 5 miesiecy jeszcze wytrzymamy Wytrzymamy bo rodzice (ich zdanie), bo nasze zdanie (religia) bo taka a nie inna sytuacja (brak mieszkania) bo uczyc sie wspolnego mieszkania bedzie PO slubie heh Ale juz teraz moge powiedziec ze mieszkanie ze soba na codzien, gdzie sa obiawiazki, praca, zmeczenie itp to nie to samo co pomieszkiwanie wakacyjne czy weekendowe. ja ze swoim TZem pomieszkiwalismy tak najdluzej 10dni i to 24h na dobe nie opuszczajac sie na krok i mimo ze byla to szkola przetrwania dla nas i dla naszego zwiazku to wiem ze w realiach bedzie inaczej Wiem ze poczatki beda trudne ale wierze ze damy radeI tego wszystkim zycze |
|
|
|
|
#34 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
My zamieszkalismy razem po 2,5 roku związku. mielismy dość tych kontrolowanych "odwiedzin" Chcieliśmy o każdej porze miec siebie i byc ze sobą. Cały proces zamieszkiwania przebiegł nadzwyczaj naturalnie i spokojnie. Tego samego od siebie oczekiwaliśmy i mielismy podobne wyobrazenie wspolnego zycia. mieszkamy razem prawie 4 lata i nie wydaje mi sie zeby po slubie nastapily jakies drastyczne zmiany
__________________
Get fit or die trying
|
|
|
|
|
#35 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 41
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
A ja przeprowadziłam się w zeszłą sobotę - 21.04, to już prawie 2 tygodnie mieszkania razem i............
bardzo chcę do mamy , mam 27 lat więc już stara dupa ze mnie ale i stare przyzwyczajenia i dodatkowo stare budowane przez lata bycia razem wyobrażenia jak to nam będzie. Rzeczywistość jest inna. Wiedziałam jakie mój TŻ ma wady, ze jest trochę terrorystą i despotą ale myślałam ze to tak tylko w stosunku do siostry i do mamy, że ja go trochę utemperuję, ze na pewno go utemperuję. A tu co się zadziało? Nie uwzględniłam w swoich planach i marzeniach na przyszłość skromnego faktu ze wprowadzę się do Jego mieszkania, zawsze myślałam że będziemy budować coś razem od początku, taki wspólny dom. Co prawda remont zakupionego przez siebie mieszkania cały czas TŻ konsultował ze mną ale teraz nie mogę nawet kupić ociekacza na sztućce bo "jemu się chyba takie nie podobaja" , a na pytanie jakie mu się podobaja stwierdza że nie potrzeba tego przecież, młodzi jesteśmy, możemy zyc jak studenci (mamy oboje po 27 lat). Jest strasznie dużo takich szczególików, ale ja cały czas czuję że nie jestem u siebie, podświadomie sprawdzamy siebie, jak daleko mozemy się posunąć. A to dopiero drugi tydzień mieszkania razem. Dodam że jestęmy ze sobą od 7 lat i wiele razy wyjeżdżaliśmy razem i chcieliśmy razem ieszkać juz od dawna.No cóż, na wszelki wypadek powiedziałam dziś mamie zeby nie adoptowała jeszcze mojego pokoju na swoje cele ... a moze jestem przeczulona? może to PMS? Mam nadzieję
__________________
|
|
|
|
|
#36 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 351
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Ja mieszkam razem z moim TZ od roku. Zamieszkalismy razem po 1,5 roku znajomosci. Od 4 miesiecy jestesmy zareczeni. Za 2 miesiace kupuuemy mieszkanie. Ślub? Dzidzia? Nie nie te 2 sprawy napewno poczekaja. Jeszcze 4lata ciezkich studiow mnie czekaja.
Co dalo nam tak szybkie wspolne zamieszkanie? Szybsze poznanie siebie w wielu roznych przeroznych sytuacjach,a dzieki temu szybsze upewnienie sie na 190% tak to ten jedyny na zawsze. Nie bede nikogo czarowac,zenie bylo nam ciezko,bo bylo.... byly klotnie, awantury, wrzaski, lzy , obrazanie sie, strzelanie fochow, pretensje sluszne i te niesluszne i tak moglabym wymieniac bez konca. Ale tak nie bylo na poczatku. Bo wtedy bylo wielkie oczarowanie soba nawzajem. Te nieprzyjemne sytuacje byly po pewnym czasie i ciesze sie,ze byly bo juz nie wroca Juz poznalismy sie dobrze. Mój Narzeczony wie, ze jak zostawi skarpetki kolo łóżka, to bedzie miec karczemna awanture bez kompromisow. A ja wiem, ze on nie chce kupowac mi tamponow. NIby takie *******y,ale kiedys trzeba sie tego dowiedziec. Dzieki temu gdy wezmiemy slub, to juz nie bedziemy miec kryzysu , bo wiemy jacy jestesmy. Nie ma innej mozliwosci poznania sie w tak wielu sytuacjach jak wspolne zamieszkanie bez osob trzecich tj rodzicow, znajomych, rodzenstwa, itp
|
|
|
|
|
#37 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wielka Brytania, obecnie Worcestershire
Wiadomości: 140
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Jestem ZA. Mieszkalam z TZ 2 lata przed slubem. Uczylismy sie siebie nawzajem i zycia w innym panstwie jednoczesnie . Bylismy zdani tylko na wlasna pomoc. Powiem tak: bylo ciekawie
Byly cudowne dni kiedy cieszylismy sie tym,ze jestesmy razem ale byly tez dni kiedy mielismy ochote od siebie uciekac (oboje potrzebujemy "wlasnej" przestrzeni) . Byly klotnie, fochy, ciche dni. Byly tez fantastyczne chwile, ktorych nie przezylibysmy gdybysmy razem nie mieszkali. Wyjazdowe "przebywanie" ze soba jest zupelnie odmienne od zycia razem (problemy typu rachunki, zmeczenie itd.). Mieszkanie z TZ nauczylo mnie wiekszego dystansu do wielu rzeczy. A On nauczyl sie jak reagowac na drobne sygnaly, ktorych normalnie (przed zamieszkaniem razem) nie zauwazal.Teraz jest bardzo dobrze Wlasnie sie przeprowadzamy do nowego mieszkanka Mieszkanie razem prowokuje tez do rozmow na tematy,ktore nie "wyplywaj" kiedy mieszkacie osobno. Zycze Wam jak najlepiej i nie boj sie jesli kochasz Sprzatanie czy gotowanie to drobnostka
__________________
"L’amour est l’enfant de la liberté " (Miłość jest dzieckiem Wolności) |
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Ja z moim ukochanym mieszkalismy ze soba od pierwszego dnia bycia ze soba (przyjechal do mnie na emigracje przeszlo 2 lata temu).Teraz wynajmujemy domek, a wiemy ze za rok po naszym slubie i jak juz skonczymy budowe naszego domku nic sie nie zmieni
i cieszymy sie tym i soba A wade ma jedna o ktora walcze dwa lata, nie poprawia pierzyny na lozku za soba jak wstaje ehhhh.... Ale to cudownie moc na kogos polegac, miec kogos kto umie gotowac i nie broni sie przed sprzataniem, gdy jestem zmeczona i jeszcze pocaluje.... ![]() Pozdrawiam i zycze udanego mieszkania razem
__________________
Miłość i słodycz to mej duszy życie i Twa obecność w mej duszy nieustanna |
|
|
|
|
#39 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 12
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
a ja uważam, że bardzo dobrze jest z lubym zamieszkać przed ślubem. ma się przedsmak życia po ślubie. bo nie ma co się oszukiwać - jeżeli przed ślubem nie jest tak jakbyśmy sobie tego życzyły, to po ślubie napewno ni bęzie lepiej. będzie tak samo albo gorzej. a co do obowiązków domowych - są takie same przed ślubem jak i po
zawsze warto być razem. bez dwóch zdań
|
|
|
|
|
#40 |
|
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Ja jestem przeciwna mieszkaniu przed ślubem. Dla mnie wygląda to jak sprawdzian, test na udany bądź nieudany związek. Natomiast Miłość nie jest sprawdzianem. To piękne uczucie, które powinno się pielęgnować. W związku powinna być akceptacja i przysłowiowe rozrzucone skarpetki powinno się również akceptować. W bezślubnym mieszkaniu, jeśli nam zaczną denerwować drobnostki naturalne to w końcu para się rozstaje, a tak nie powinno być! Przecież związek to kompromisy i akceptacja!
Niestety życie doświadcza czegoś innego. Mimo iż jestem przeciwna takiemu życiu przed ślubem niestety sama w niego popadłam. Dzieliła nas odległość, która powoli psuła nasz związek a o ślubie z Jego strony nie było mowy - tzn. było wspominane ze chce tego ale nie teraz. Więc co miałam zrobić? Rozstać się z kims kogo bardzo kocham? Wierzyłam mocno w zapewnienie ze mieszkajac razem szybko sie zareczymy.... zycie pokazalo ze zapewnienia bez podstaw. O zareczynach słuch zaginął, a co dopiero o ślubie... Tak nie jest źle. Z wszystkim sobie radzimy, nie kłócimy się, pomagamy sobie... ale ja wypalam się psychicznie przez to.... Nie wiem co mam robić by ten stan rzeczy zaakceptowac, bo przeciez nie chce sie rozstac. |
|
|
|
|
#41 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Cytat:
milosc to wlasnie jest test,sprawdzian na dojrzalosc,kompromis i sztuke konwersacji i zdecydowanie lepiej sprawdzic to przed podpisaniem papierka niz po. jelsi ty z latwosci akceptujesz rozrzucone skarpetki to ok ale dla mnie to zwykle lenistwo i balaganiarstwo nie chcialbym przyjsc do kogos a tu brudna skarpeta na krzesle .zwiazek tworzy 2 doroslych ludzi a nie kobieta i dziecko ktorej osmarkane chusteczki trzeba sprzatac. twoj problem to nie mieszkanie razem ale sam zwiazek .tylko zastanow sie na czym ci zalezy na papierku czy byciu z nim? zapytalas go co z planami zareczyn,slubu? |
|
|
|
|
|
#42 |
|
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
W naszym domku nie ma rozrzuconych skarpetek, to byla przenosnia ze zwiazkek to przede wszystkim akceptacja drugiej osoby.
Chlopak jest bardzo samodzielny i nie potrzebuje mu prac, gotowac itd.... Robimy wszystko wspolnie lub na zmiane wiec nie tworzy tego zwiazku zadne dziecko. Oczywiscie ze zalezy mi na byciu z nim.... ale mam inne poglady. Jestem wychowana w tradycyjnej rodzinie - i choc sie staram to zmienic (sama fakt juz zamieszkania byl duzym przeskokiem ale chcialam tego bo mi zalezy na nim). Wiem ze papierek nie zmieni niczego w naszym zwiazku, ale bardzo zmieni moja psychike, ktora niestety nie moge przestawic gdyz 24 lata spedzone w innym modelu wychowania daly o sobie znaki. Oczywiscie ze pytalam, rozmawiamy czasem na ten temat ale zawsze slysze ze jeszcze nie teraz, ze potrzebuje czasu.... tylko ze ten czas sie ciagle wydluza... od zapewnien do zapewnien i bez konca... |
|
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
proponuje zajsc w ciaze lub zmusic go np. szantazem
|
|
|
|
|
#44 |
|
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 6
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
hehe, dobre Indywidualisty nie mozna zaszantazowac, nawet jesli to jest odrobinka subtelnego zaczajenia - reakcja - lepiej nie mowic ![]() A do ciazy to tez jakos trudno... przeciez nie mozna ot tak sobie zajsc My nigdy sie nie zabezpieczalismy i jakos w ciazy nie jestem - choc wg lekarzy jestem zdrowa. Problem sam sie rozwiaze z czasem, tylko musze byc silna i sie nie poddawac ![]() Pozdrawiam Was cieplo
|
|
|
|
|
#45 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Cytat:
Cytat:
problem bylby gdyby nie chcial byc z toba /podpisal u notariusza przysiega ze nigdy sie z toba nie ozeni. nie rozumiem dlaczego faceci musza sie naginac(zmuszac) a kobiety nie moga odpuscic,hmm ale co ja tam wiem . powodzenia. |
||
|
|
|
|
#46 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 9
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Hej dziewczyny, no więc ja z moim Tż zamieszkaliśmy razem po paru miesiącach znajomości - jesteśmy z dwóch różnych miast, ja akurat pare miesięcy wcześniej kupiłam mieszkanie a niebardzo uśmiechał nam się związek na odległość - zamieszkanie razem na tak wczesnym etapie spowodowało trochę wiekszą tolerancje do takich codziennych kwesti pt kto puszcza pranie a kto myje po obiedzie, ale wtedy choć wszystko układało się wyśmienicie nie myśleliśmy nawet o ślubie
mój tż jest prawdziwym skarbem jeśli chodzi o obowiązki w domu, wszystkim dzielimy się po pół, pomagamy sobi i w zasadzie wspólne mieszkanie dla nas jest jedynie źródłem przyjemności - uwielbiamy spać razem, jeśl leniwe niedzielne śniadanka, kupować i sadzić kwiatki na balkon i wogole kupować do domu jakieś nowe drobiazgi w stylu firanka czy solniczka ![]() dopiero po jakimś czasie postanowiliśmy się pobrać, choć w zasadzie niewiele to u Nas zmieni i tak mamy wspólny dom i wspólną kase, do tego dojdzie więc tylko wspólne nazwisko.
|
|
|
|
|
#47 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: xxx
Wiadomości: 284
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
chyba bede jedyna osoba ktora jest przeciwna mieszkaniu razem przed slubem, ale moim zdaniem zamieszkac wspolnie powinno sie dopiero po slubie, przede wszystkim sama nie zgodzilabym sie gdyby moje dzieci w przyszlosci chcialy zyc bez slubu wiec dajac im przyklad z decyzja o wspolnym mieszkaniu wstrzymam sie do tego najpiekniejszego dnia w zyciu, a tlumaczenia o sprawdzeniu sie sa dla mnie wrecz smieszne. TAk naprawde jesli sie kogos kocha i chce z nim przezyc reszte zycia i jest sie tego swiadomym to na pewno nie potrzebne do tego jest sprawdzanie sie
|
|
|
|
|
#48 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Lu :)
Wiadomości: 768
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Nie, nie jedyną; ja uważam, że argumentowanie takiego wspólnego zamieszkania "sprawdzeniem" siebie czy związku w ogóle jest nie fair i wobec siebie, i wobec tej drugiej osoby. Jak dla mnie to bardzo poważna decyzja, którą podejmuje się, kiedy naprawdę jesteśmy pewni
Mieszkanie na próbę, związek na próbę, miłość na próbę... |
|
|
|
|
#49 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 9
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
hm wszystko zależy od światopoglądu ja mieszkania razem nie trakrtuje jak jakiegoś testu, ale ja do zwiazków mał ma dość specyficzne podejście, ale rozumiem osoby które tak traktują wspólne mieszkanie, szczytne idee ideami ale codzienne życie to nie przelewki i znam wiele par które z powodu jakiś głupot w stylu utrzymywanie porządku, poziom towarzyskośc lub bardziej poważnych np temperament seksualny nie były sobie w stanie razem ułożyć codziennego życia pomimo tego że ich związki trwały ładnych pare lat przed zamieszkaniem.
Weekendy, imprezy, codzienne życie ale na odległość to zupełnie inna bajka niż obcowanie z drugą osobą non stop w różnych sytuacjach, jeśli takie związki miałyby się rozpaść to chyba lepiej żeby stało się to przed ślubem niż po. |
|
|
|
|
#50 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Mieszkanie razem przed ślubem
Cytat:
jesli tak to wspolczuje. tak jasne i dlatego jest tyle rozwodów i tyle tragedii w 4 scianach bo milosc ci wszytsko wybaczy . niestety milosc ,zauroczenie i dobry sex to tylko czesc zwiazku jak przychodzi szara codziennosc ,rachunki,dzieci ,walki na glowie i piwo w lodowce okazuje sie ze sama milosc sprzed 10 lat nie wystarcza a pracowac sie i starac sie przeciez nie chce. Cytat:
czy po slubie mozesz byc pewnym ? jestes w zyciu pewna czegokolwiek? wnioskuje z tego ze papierek daje cie jakas gwarancje ,poczucie bezpieczesntwa ,mi ten papierek nic nie zmieni w zyciu ,a jelsi juz to na gorsze np. w rozliczeniach pitów. Edytowane przez m.a.r.t.a Czas edycji: 2007-09-29 o 20:57 Powód: post pod postem |
||
|
|
|
|
#51 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 54 440
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
tylko czy to nie bedzie tak, że mieszkając razem facet dojdzie do wnisku.. że po co mu teraz slub.. przeciez on juz nic nie zmieni...
(myslenie męskie)
|
|
|
|
|
#52 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Cytat:
ja mysle po mesku -dowiedzilam sie ,wlasnie
|
|
|
|
|
|
#53 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 1 189
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Podejmując decyzję o wspólnym zamieszkaniu nie myslałam "o tym" jak o próbie, czy też sprawdzeniu jak to będzie razem. To nie był dla nas test. Zamieszaliśmy razem, bo bardzo tego chcieliśmy. Nie ustalaliśmy też wcześniej żadnych zasad, czy podziału obowiązków. Wszystko odbyło się całkiem naturalnie i na "gorąco". Poprostu nadszedł czas w którym nie do zniesienia było mieszkanie osobno. Nie zastanawiałam się też, jak to będzie i co sie zmieni. A na dzień dzisiejszy minęło już 5 miesięcy i jest super. Wszystko ułożyło sie "samo". No i przygotowujemy się do ślubu w październiku.
__________________
Pozdrawiam, Ewcia Nasza córcia jest już z nami. Dagusia- 23.09.2010r. |
|
|
|
|
#54 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
ja chce z moim TZzamieszkac dopiero po slubie - nie z powodu jakichs tam szczegolnych zasad religia dyktowanych czy cos - jestem ateistka..... ale chcialabym,zeby slub zmienil cos w sposob namacalny....wlasnie np mieszkanie
__________________
...świat obrazów nie zna śmierci ani życia,
gdy nie materia tylko myśl jest ciałem... |
|
|
|
|
#55 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 3 210
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Cytat:
Straszne jest dla mnie to, że niektórzy rodzice nie potrafią pogodzić się z tym, że ich córeczka\synek nie mają już po 15 lat i mają prawo do życia takiego, jakie sami sobie wybrali (od razu uprzedzam - oczywiście bez patologii). Ja zamieszkałam ze swoim TŻ-tem jak przeprowadziliśmy się do innego miasta "w poszukiwaniu perspektyw" i nie żałuję, nie zauważyłam żeby coś się zmieniło (może dlatego że wcześniej przebywaliśmy ze sobą naprawdę non stop, razem gotowaliśmy obiady, razem sprzątaliśmy jak było trzeba u mnie i u niego, teściówka zawsze zauważyła że to ja posprzątałam ). Jeśli mam być szczera, to ślub również za wiele nie zmienił poza może odczuciem, że jesteśmy za siebie mocniej odpowiedzialni, że tworzymy rodzinę..Także do "dotarcia" się z moim TŻ-tem nie było mi potrzebne wspólne zamieszkanie. |
|
|
|
|
|
#56 | |||
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 116
|
Mieszkanie razem przed ślubem
Cytat:
Ja nie miałam takiej mozliwości aby przed ślubem zamieszkać z obecnym mężem (jesteśmy małzenstwem od 17 czerwca 2006) i mieszkamy razem od dnia ślubu. Ale wczesniej spedzaliśmy razem duzo czasu, wspolne weekendy, wakacyjne wyjazdy. Pobraliśmy sie jeszcze na studiach (jestem na V roku) i też trochę się obawiałam jak to bedzie wspolnie mieszkac, ale tak na prawde wiele się nie zmieniło bo juz wczesniej razem gotowalismy itd. Ale musze powiedziec, ze wspolne mieszkanie bez wtrącania się rodziców jest na prawde super. Przed ślubem byliśmy para 7 lat i mysle ze sie trochę poznaliśmy ale tak na prawde poznaję sie człowieka w codziennych sytuacjach razem mieszkając. pozdrawiam i jestem na tak ze wspólnym mieszkaniem jesli ktos ma taka możliwość no i mieszkając razem nie trzeba do siebie dojeżdzac tracac na to czas, tylko widzimy się w domu ![]() Cytat:
![]() I jeszcze jedno co chciałam powiedziec to to, ze inaczej się mieszka w urz adzonym mieszkaniu a inaczej tak po studencku, jak my mieszkamy. Wprowadziliśmy sie prawie rok temu i mamy pomalowane sciany, panele na podłodze, w łazience kafelki..., ale kuchnia prowizorka, wszystkie meble gdzies z odzysku itp, ale mysle ze to ma swoj urok i z czasem sie wszystkiego dorobimy ![]() Cytat:
my nie mogliśmy przed slubem mieszkac razem ale wszystko dzieki temu u nas odbyło sie tradycyjnie tzn. chodzenie wspólne, zaręczyny, ślub, wspólne mieszkanie a teraz chcielibyśmy mieć dzidziusia ![]() ale to wygląda na całkowicie zaplanowane ![]() pozdrawiam
__________________
Iga ![]() Jestem żonką!!! http://suwaczki.waszslub.pl/img-2006061700300330.png Już mgr inż
Edytowane przez m.a.r.t.a Czas edycji: 2007-09-29 o 20:57 Powód: post pod postem!!! |
|||
|
|
|
|
#57 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
Z góry wybaczcie za ilość literek...Ale bedzie puenta
![]() My zamieszkaliśmy razem po 1,5 roku znajomości, kilka miesiecy po zaręczynach...Powód był prostu. Nie do wytrzymania były rozstania po cudownnie spedzanych chwilach. Chcieliśmy być razem, non stop, wszystko robić razem.Przestać wciąż tęsknić ( no oprócz godzin spędzanych w pracy i na uczelniach)...I mimo, ze nasi rodzice byli całkowicie temu przeciwni, zrealizowaliśmy nasze marzenie.I wlasnie nie dlatego by sie sprawdzić. Tu o żadnym "testowaniu" nie bylo mowy. Jestemy i od poczatku bylismy pewni ze to milosc na cale zycie. Od początku wspólnego mieszkania było bardzo różowo, ---coś może nawet za różowo...Mogłam rzec: idealnie. Dzielenie sie obowiazkami, radość ze wspólnego działania i z tego ze mozna coś robić dla drugiej osoby. No bo wreszcie to ja mogłam sie też opiekować moim kochanym, dbając o nasz dom i o Niego.A on w każdej chwili był dla mnie... Jednak teraz, po 4 meisiacach zaczynaja sie zgrzyty. Pojawiają sie kłótnie i wcale nie jest je tak łatwo rozwiązywac jak mówią w madrych poradnikach. Zahaczają wlasnie o te drobne szczególiki, których sie sporo osób obawia, czyli te domowe obowiązki prania, sprzatania i gotowania...ale to tylko przy okazji. Mój Narzeczony nie potrafi zrozumiec że, źródłem mojej frustracji nie jest fakt, ze nie nawidze zmywac i na poczatku ustalilismy ze on to bedzie robil czesciej a teraz tak nie jest ( bo on jest zmeczony po pracy - co rozumiem bo biedaczek ma urwanie głowy), a coś innego. Atmosfera która nam na co dzień towarzyszy. Juz nie ma tej radości co na poczatku. On przychodzi z pracy zmeczony, ja zawsze wracam wczesniej wiec zabieram sie za "dom", więc też tak sie czuje...Mam jeszcze szkole do któej też musze sie uczyc...a potem cóż...nie planujemy co zrobic by bylo milo i fajnie i tylko, jak przetrwac, jak zarobic, jak nie wypasc z wyscigu szczurów, kiedy odwiedzic rodzinke zeby sie nie poobrazala...Bo na młodzieńcze szaleństwa już nie mamy siły, choć ochota gdzie tam sie tli ( szczególnie u mnie, mam 20 lat, On 25)...I wlasnie czasem zastanawiam sie czy to była dobra decyzja...Czy nie dalibyscmy rady jeszcze jakos wytrzymac bez wspolnego mieszkania...Czy zamieszkanie po slubie nie narzuciloby w naszym zwiazku równości obowiązków i obupólnego wspierania i zabawiania. Czy "małżeństwo" kojarzone często z nudą i obowiązkami nie byłoby motywacja do przeciwnego działania, większego starania się... Muszę cos z tym zrobić. By było znowu różowo. A przynajmniej łososiowo ![]() A każdej z Was, która stoi przed taką decyzją radzę zastanowić sie bardzo mocno, czy podoła...I nie fizycznie...chodzi o sztukę kompromisów, poświęceń i granice własnego Ja , którą łatwo zatracic. Pozdrawiam ciepło
__________________
![]() ![]()
|
|
|
|
|
#58 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 188
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
My ślubu jeszcze nie planujemy (chociaz jestesmy juz ze soba 3 lata) , ale mieszkamy ze soba ze wzgledu na to, ze poszlismy na studia do tego samego miasta.Nie jest łatwo , ale nikt nie obiecywał , ze tak bedzie
Sa klotnie , awantury o klape od sedesu , o pomywanie po posilkach Docieramy sie i mysle , ze to jest dobre.Nadal chcemy byc i mieszkac razem
|
|
|
|
|
#59 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
taa
Edytowane przez anitasuchocka Czas edycji: 2008-10-13 o 23:03 |
|
|
|
|
#60 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 50
|
Dot.: Mieszkanie razem przed ślubem
cześć dziewczyny,
ja z moim narzyczonym mieszkamy razem od 2 lat a znamy się od trzech. mieliśmy sporo kilometrów do siebie i postanowiliśmy razem zamieszakać, ponieważ te dojazdy były męczące. po tych dwóch latach moge stwierdzić że jest cudownie ,wiadomo że sprzeczki się zdażają ale takie niewielkie. mamy zamiar się pobrać 22 września ale dla nas to formalność bo już czujemy się jak małżeństwo. pozdrawiam |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum ślubne
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:42.



:
) , a wypranie czegoś czy ugotowanie jest dla mnie przyjemnością 


, mam 27 lat więc już stara dupa ze mnie ale i stare przyzwyczajenia i dodatkowo stare budowane przez lata bycia razem wyobrażenia jak to nam będzie. Rzeczywistość jest inna. Wiedziałam jakie mój TŻ ma wady, ze jest trochę terrorystą i despotą ale myślałam ze to tak tylko w stosunku do siostry i do mamy, że ja go trochę utemperuję, ze na pewno go utemperuję. A tu co się zadziało? Nie uwzględniłam w swoich planach i marzeniach na przyszłość skromnego faktu ze wprowadzę się do Jego mieszkania, zawsze myślałam że będziemy budować coś razem od początku, taki wspólny dom. Co prawda remont zakupionego przez siebie mieszkania cały czas TŻ konsultował ze mną ale teraz nie mogę nawet kupić ociekacza na sztućce bo "jemu się chyba takie nie podobaja"
, a na pytanie jakie mu się podobaja stwierdza że nie potrzeba tego przecież, młodzi jesteśmy, możemy zyc jak studenci (mamy oboje po 27 lat). Jest strasznie dużo takich szczególików, ale ja cały czas czuję że nie jestem u siebie, podświadomie sprawdzamy siebie, jak daleko mozemy się posunąć. A to dopiero drugi tydzień mieszkania razem. Dodam że jestęmy ze sobą od 7 lat i wiele razy wyjeżdżaliśmy razem i chcieliśmy razem ieszkać juz od dawna.









