co czuje zostawiajacy... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-11-15, 20:01   #31
Ptysio5
Zakorzenienie
 
Avatar Ptysio5
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez piotrek-1983 Pokaż wiadomość
Nic nie czułem...
... już nic.
to w sumie jest straszne....
coś co miało byc "na zawsze" staje się niczym.
Ptysio5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-15, 20:31   #32
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Dwa razy kogoś zostawiałam.

Za pierwszym razem było... trudniej. Ciężej. Dłuższa znajomość, chłopak z problemami, ja byłam młoda, miałam wyrzuty sumienia. Bałam się, że zrobię mu zbyt wielką krzywdę. Ale nie miałam wyjścia.
Tak naprawdę nie wiem czy sobie poradził - może tak, może nie. Ja czułam się strasznie i było mi bardzo, bardzo trudno.

Drugi raz był trudny, ale byłam pewna, że dobrze robię. Mimo wszystko, bolało, w połączeniu ze swego rodzaju ulgą.
Zresztą... Starałam się, żeby dla niego to było możliwie najłagodniejsze, a potem tylko dostałam nauczkę, więc chyba już tego "modelu działania" nie powtórzę. Nie opłacało się .

W obu przypadkach, z pewnej perspektywy, jestem pewna słuszności działania. Podejrzewam, że nic nie będzie wracać.

Byłam też na pozycji osoby porzuconej.
Bolało bardziej, niż bycie tym, kto zostawia. Ale w pewien sposób było łatwiejsze. Ktoś inny musi podjąć decyzje.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-15, 20:49   #33
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Ja byłam porzucona 3 razy ( z tego samego powodu - bo konsekwentnie odmawiałam pójścia do łóżka, ale jakoś mnie to szczególnie nie wzruszyło bo dzięki temu dowiedziałam się że moimi "eks-ami" kierował rozporek i egoizm a nie mózg) a raz ja porzuciłam. Hmmmm... byłam wtedy nawet zaręczona... Ale jak dowiedziałam się że facet mnie zdradził a dowiedziałam się 3 miesiące po zaręczynach to rzuciłam mu pierścionkiem w twarz. Potem chodził, przepraszał ale to już nie było to samo. Zero zaufania, chore pozory harmonii, droga przez mękę. Potem poznałam super faceta i tamtego poprostu zostawiłam po 4 latach, bez skrupułów. O, to go ugodziło, wciągnął w to moją mamę która też zresztą mu powiedziała żeby się ode mnie odczepił, bo widziała jak cierpiałam po jego zdradzie. Nawet jak wyszłam za mąż nie dawał mi spokoju, dopiero jak się przeprowadziłam to skapitulował.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 00:03   #34
~Olya
Raczkowanie
 
Avatar ~Olya
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 102
Dot.: co czuje zostawiajacy...

nigdy nie byłam porzucona, jakos tak wychodziło, ze to z mojej strony wyowiadane było 'sotatnie słowo'.
Powody były rózne, rózne historie, różne związki... i nigdy nie było łatwo.

z moim Eks byłam rok... wszystko pięknie sie układało, widywaliśmy sie codziennie (np. w ciągu wakacji tylko dwa razy nie moglismy sie spotkac). gdzie ja - tam On i na odwrót. Ani jednej kłótni. Ani jednego kłamstwa.
Mozna by pomysleć - idealnie.
Lecz gdy opadły te najsilniejsze emocje i normalnie funkcjonować zaczął tez rozum, pojawiły się pytania.
Genralnie byłam jego oczkiem w głowie. O wszystkim decydowałąm ja... Jakbym powiedziała, że białe jest czarne a czarne białe to by mi przytakiwał i kłócił sie ze wszystkimi, ze moja racja jest święta.
Z czasem zaczęło mi to przeszkadzać. Chciałam w zwiazku konkretów. Chciałam odczuć, że ktos jest obok i musze liczyć sie tez z jego zdaniem (z jego własnym zdaniem!), że jak wakacje - to planujemy razem, że jak wychodzimy gdzieś - to nie koniecznie tam, gdzie mi sie podoba... ze jak oglądamy film to, nie tylko babską komedie.... ze jak mówie: idziemy na bilard - to zawsze idziemy, choćby sie waliło i paliło.
Z czasem poprostu czułam sie przy nim jak przy 'dobrym koledze z dodatkami'.... nic wiecej.
Po długim namyslaniu sie jak pospaic bezbolesnie... jak rozstac sie w miare przyjemnej atmosferze ( o ile mozna to tak nazwac) i oczywiscie jak to powiedziec (ogólnie unikajac dosłownego stwierdzenia "sorry, nie pociągają mnie ciepłe kluchy...')... w trudach wydukałam 'przepraszam... wydaje mi sie, ze to nie jest to czego oczekuje. Chyba nie ma sensu dalej być razem. Mam nadzieje, ze zrozumiesz mnie...'
i co usłyszałam? ze zdziwiono-smutną miną: 'rozumiem.... '.
nie wiem czy bardziej sie cieszyłam czy byłam zszokowana... zero wyjasnien... zero komentarzy.
Oczywiscie były później prośby o kolejną szanse.... ale poszło łatwiej... oczywiscie tez bez zadnych pytan i wyjasnien.

Niestety, czasem bywa jeszcze gorzej.
Czasem tzn, wtedy kiedy tak naprawde nie jestesmy pewni tego czego chcemy.... kiedy mamy w głowie wojne. Kiedy rozum mówi, ze brnięcie dalej w ten związek to głupota, a serce jeszcze troszke sie tli ciepłem. Kiedy nie ma żadnych perspektyw na wspólną przyszłość, a jednoczesnie tak bardzo chciałoby się wierzyć, ze bedzie lepiej...
Kiedy zaczynamy sie zastanawiac, co bedzie jutro...
Z moim byłym rozstawałam sie trzy razy, za każdym razem odchodziłam ja. za kazdym razem bolała równie bardzo. nie za każdym razem była to moja 'wina'.
choć zawsze wszystko an to wskazywało .

wracałm i odchodziłam... odchodziłam i wracałam...
Sczczerze to, cięzko mi sie o tym pisze bo to nadal we mnie tkwi (nadal tj. po ponad roku... w sumie od ponad 4 lat).
Ten związek mnie bardzo wiele kosztował, może dlatego trudno mi wymazac wszystko z pamięci. Czesto zastanawiam sie co u Niego słychać... moze tu głupie i obsesyjne.... ale pierwsze co robie wchodząc na głupie gg to patrze w jego opis... nie słucham 'naszych' piosenek, nie wracam do 'naszych' filmów., nie czytam pocztówek.... ostatnio wyjęłam jego zdjęcie z portfela.... schowałam głęboko. Co z tego, jak to nadal żyje?
Najbardziej boli to, ze czuje sie w jego oczach jak potwór... jedne z naszych ostatnich rozmów wyglądały tak, ze nasłuchałam sie duuuzo jaka jestem.... bez serca, wyprana z uczuć, egoistka patrząca tylko na czubek własnego nosa, że doskonale umiem bawić sie uczuciami.... ze ja nie czuje... ze nie dorosłam, że na każdym kroku oszukiwałam.... ze dał mi kredyt zaufania (tak naprawde nie wiem po czym.... to on kieds całował sie z jakąs cizią....to on się w niej zauroczył (oczym zreszta dowiedziałam sie jako ostatnia z pośród wszystkich, których nawet to nie interesowało) po czym nie usłyszałam zednego przepraszam.... poprostu po roku czasu stwiuerdził, ze my jednak NIE BYLISMY razem.... ze to były wygłupy za małolata... on był głupi zanim wszystko zrozumiał.... zreszta ja tez byłam(!!!!!) tylko raptem stałam sie jego ideałem, z którym minął sie gdzies w życiu... i ze kocha. bardzo. jak nigdy.ja to wszystko potrafiłam mu wybaczyć. on nie umiał zrozumiec nawet tego, że troche dusze sie w naszym zwiazku. ze przerwa nie musi niszczyc wszystkiego. potrafi tez budować. - nie zrozumiał.). Chciałam sie z nim rozstac jak normalni dorośli ludzie. z nadzieją, że wszystko sobie ułożymy i że nasze drogi jakos sie potoczą (nawet jesli miałyby toczyc sie w przeciwnym kierunku). Że bedziemy mogli spojrzec sobie kiedyś w oczy i powiedziec sobie 'życze Ci jaknajlepiej"... i chciałam żeby znalazł sobie kiedyś kogos lepszego, jesli wszystko wskazywało na to, ze ta najlepsza nie jestem ja... kogoś z kim bedzie mu sie wspaniale układało.
Chciałam, zeb pomimo wszytsko miło nam sie wracało do tamtych chwil.... i że nigdy nie bedziemy go postrzegac jako zmarnowanego czasu. Chciałam, zebysmy mogli mijac sie an ulicy z usmiechem, a nie odwracć twarze i chłodno cedzić przez zęby 'cześć'. Chciałam by było nam tylko lepiej,lepiej, lepiej... A najbardziej chciałam, żeby zrozumiał, że to jak sie czuje przez cały ten czas, jednak świadczy że jakieś uczucia jednak we mnie istnieją.





pozdrawiam, nie dajcie sie zwariowac, tak jak ja
__________________

~Olya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 00:23   #35
Ptysio5
Zakorzenienie
 
Avatar Ptysio5
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
Dot.: co czuje zostawiajacy...

~Olya napisałaś świetnego posta. Takiego szczerego i prawdziwego.

I tak wiele Twoich zdań mogłabym sama napisać jakby mi się chciało pisać długie posty
Ptysio5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 00:34   #36
~Olya
Raczkowanie
 
Avatar ~Olya
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 102
Dot.: co czuje zostawiajacy...

miło mi.


pisałam to co mi przychodziło do głowy i co obecnie czuje.
W jednym zdaniu mogłabym poprostu powiedzieć, że nie wierze w to, co mówia niektórzy.... ten kto odchodzi nie zawsze "wygrywa"....
niestety.
__________________

~Olya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 01:49   #37
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Tak swoją drogą, ciekawa jestem ile zrywających osób podaje prawdziwe/pełne powody tego, co robią... Bo po co dodatkowo ranić drugą stronę, jeśli można złagodzić jakoś to, co ma się do przekazania...
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 02:49   #38
~Olya
Raczkowanie
 
Avatar ~Olya
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 102
Dot.: co czuje zostawiajacy...

wiesz, mysle, że żadko kto jest skłonny powiedzieć prawde (chyba, ze powodem jest jakaś konkretna sytuacja życiowa lub zdażenie), jeśli w gre wchodzi np. nie akcpetowanie charakteru, wad czy tez czegokolwiek w partnerze lub poprostu uczucia wygasły, przyszła monotonia, rozczarowanie i zniechęcenie... to zazwyczaj człowiek ratuje siebie (a także druga osobę) przed jeszcze wiekszym ciosem, typowymi stwerdzeniami typu: 'to nie ma sensu, nie widze wspólnej przyszłości, chyba nie pasujemy do siebie, potrzebuje troche wolności i przestrzeni (ew. odpocząć)' itd itp....
lepsze to niż rzucić 'sorry odkochałam sie/przeszło mi' - w sumie to wydaje mi sie to najczęstszy argument (i najprawdziwszy), ale jednoczesnie zbyt dobitny....
__________________

~Olya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 09:45   #39
Ptysio5
Zakorzenienie
 
Avatar Ptysio5
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Tak swoją drogą, ciekawa jestem ile zrywających osób podaje prawdziwe/pełne powody tego, co robią... Bo po co dodatkowo ranić drugą stronę, jeśli można złagodzić jakoś to, co ma się do przekazania...
myślę, ze najczęściej się czeka na pretekst, by sie samemu lepiej poczuć, że się miało jednak powód. Albo się opowiada bzdety o "niedopasowaniu" (po iluś tam latach )...

Cytat:
Napisane przez izuu Pokaż wiadomość
Trzeba mieć ogromną siłe psychiczną, zeby zostawic kogoś. Żeby kogoś "zranić". Trzeba byc pewnym. Czasami potrzeba także pretekstu, ale to już jest oszustwo.

Życie...
Ptysio5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 10:09   #40
Anuska77
Zadomowienie
 
Avatar Anuska77
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 128
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez Ptysio5 Pokaż wiadomość
myślę, ze najczęściej się czeka na pretekst, by sie samemu lepiej poczuć, że się miało jednak powód. Albo się opowiada bzdety o "niedopasowaniu" (po iluś tam latach )...
Nie zgadzam sie z tym wogole. Naturalna rzecza jest poszukiwanie swojego szczescia nawet kosztem ranienia kogos innego i samego siebie. Taka jest nasza ludzka natura nawet jesli nie zdajemy sobie z tego spawy, to poprostu tkwi w naszej podswiadomosci. Nie szukalam powodu, zeby zerwac dla jakiegos widzi misie i nie szukalam zadnego pretekstu. Jesli ktos odchodzi (porzuca-swoja droga nie lubie tego slowa) to najczesciej jest ku temu powod (powody). Mam tu na mysli oczywiscie zwiazki powazne i dojrzale a nie jakies krotkie przelotne znajomosci, czesto powodowane chwilowym zauroczeniem. Z doswiadczenia wiem, ze przeciaganie zwiazku w momencie kiedy czuje sie, ze cos sie wypalilo, czegos brakuje nie ma sensu, a tylko pogarsza sytuacje i nikt nie jest szczesliwy, osoba porzucana rowniez. Odchodzac dajemy sobie nawzajem nowa szanse na prawdziwa i szczera milosc z kims innym.
__________________
CaRpE DiEm
Anuska77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 10:18   #41
Ptysio5
Zakorzenienie
 
Avatar Ptysio5
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez Anuska77 Pokaż wiadomość
Nie zgadzam sie z tym wogole.
masz do tego prawo
i też miałam na mysli
Cytat:
Napisane przez Anuska77 Pokaż wiadomość
zwiazki powazne i dojrzale a nie jakies krotkie przelotne znajomosci, czesto powodowane chwilowym zauroczeniem
Ptysio5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 10:33   #42
Anuska77
Zadomowienie
 
Avatar Anuska77
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 128
Dot.: co czuje zostawiajacy...

[quote=Ptysio5;5798914]masz do tego prawo
i też miałam na mysli

Po tym Twoim "niedopasowaniu" po ilus tam latach pomyslalam, ze piszesz tak z powodu osobistych doswiadczen ale chyba sie mylilam
__________________
CaRpE DiEm
Anuska77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 10:40   #43
Ptysio5
Zakorzenienie
 
Avatar Ptysio5
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez Anuska77 Pokaż wiadomość
Po tym Twoim "niedopasowaniu" po ilus tam latach pomyslalam, ze piszesz tak z powodu osobistych doswiadczen ale chyba sie mylilam
piszę tak z powodu osobistych doswiadczeń. Usłyszałam to. A powód byl zupełnie inny


edit: i wolę myśleć, że zrobił tak, "dla mojego dobra" jak mówił... choć napewno z tchórzostwa też.

Edytowane przez Ptysio5
Czas edycji: 2007-11-16 o 13:01 Powód: dopisek
Ptysio5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 11:58   #44
hecate
Zakorzenienie
 
Avatar hecate
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 9 232
GG do hecate
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Tak swoją drogą, ciekawa jestem ile zrywających osób podaje prawdziwe/pełne powody tego, co robią... Bo po co dodatkowo ranić drugą stronę, jeśli można złagodzić jakoś to, co ma się do przekazania...
Oj ciezko z tym prawdziwym powodem....
Kiedys, lata temu, z powaznym facetem, w czasie trwania naszego burzliwego zwiazku zauroczylam sie w kims innym...
i oczywiscie powiedzialam mu dokladnie co i jak, dlaczego odchodze, jakie mam watpliwosci, co sie ze mna dzieje.

Szalenstwo bylo, odeszlam i wrocilam po kilku miesiacach, te niby miesace 'osobno' sluchalam albo jaka jestem sucz albo jak bardzo mnie kocha.

Kiedy zostawilam go drugi i ostatni raz, zreszta z podobnego powodu to juz nie wnikalam, powiedzialam tylko 'ja nas razemd alej nie widze, nie chce z toba byc'

i tyle. i tym razem odbylo sie bez takich jazd, skonczyl sie ze mna kontaktowac, ja z nim. Bylo duzo latwiej.


Kiedy powodem bylo niedogadanie w zwiazku to zwyczajnie to powiedzialam, 'Nigdy cie nie ma kiedy cie potrzebuje'

Nie wiem czy teraz podowalabym prawdziwe powody, czy raczej ogolny zarys, raczej po tej traumie z pierwszego zerwania nie sililabym sie na 100% szczerosc do bolu.
__________________
__
foto


Corey 15.04.12

Mudvayne - Happy?
hecate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 12:11   #45
Camilla
Zakorzenienie
 
Avatar Camilla
 
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 9 328
Dot.: co czuje zostawiajacy...

A co jeśli osoba zostawiająca, na początku nie chciała się zgodzić na rozstanie, nie pozwalała na to, uparcie twierdząc ze kocha, płaczac, dając tej drugie osobie możliwość uwierzenia, ze da się to wszystko naprawić, sprawiając że ta druga osoba robiła jednak wszystko, żeby było dobrze, a w końcu po tygodniu osoba zostawiająca "zmieniała zdanie" i mówiła żegnaj, raniąc niesamowicie druga osobę, bo pozwoliła jej uwierzyć "że moze byc dobrze", a tutaj zwrot o 180 stopni?
Czy takie zachowanie jest fair?

Ja zrywałam 2 razy, były to związki przelotne, ale czułam się z tym bardzo źle, mnie tez zostawiono 2 razy już w związkach tzw. "poważnych".
Znam to uczucie z obu stron, ale bycie porzuconą jest stokroć gorsze
__________________
zapuszczam włosy i bardzo o nie dbam!

jesteśmy razem

Camilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-11-16, 13:10   #46
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez Camilla Pokaż wiadomość
Czy takie zachowanie jest fair?
Nie mnie oceniać, czy fair, ale napewno jest to opcja możliwa.
Ludzie bywają nie fair.
Nie tylko w momentach rozstania.
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-18, 22:31   #47
aniany
Rozeznanie
 
Avatar aniany
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: USA, czasami Polska....
Wiadomości: 606
GG do aniany
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Podnosze watek, kiedy moje zycie przewraca sie jak domek z kart.
Nosze sie z zamiarem odejscia od TZ. On juz o tym wie, cholernie ciezko jest patrzec na jego twarz i widziec iskierki nadzieii, kiedy ja juz tych iskierek nie mam.
Po wielu probach we mnie juz zabraklo sil na ponowne podciaganie naszego zwiazku z dolka...
Ale pomimo wszystko ciezko jest powiedziec definitywnie koniec, spakowac manatki i zamknac ten rozdzial zycia...
Z drugiej strony nie mozna caly czas zyc w zawieszeniu, przez to krzywdze go jeszcze bardziej
Jest mi bardzo smutno, zle i ciezko na sercu.
aniany jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 00:12   #48
Agatin-K
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Z kontowni
Wiadomości: 1 361
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Pierwszy etap: na kilka dni przed rozstaniem przystopowałam ze spotkaniami, robiłam dwuznaczne aluzje na temat rozstania, żeby druga strona przygotowała się psychicznie. Odczuwałam żal, smutek, odizolowałam się na jakiś czas od innych spraw, by nabrać pewności, że to właściwa decyzja. Gdy już miałam tą pewność, przyszła kolej na...

Drugi etap: przemyślenie, ułożenie sobie w głowie planu rozmowy, jak zacząć, jakie podać argumenty, jakie można usłyszeć pytania i zarzuty i jak na nie odpowiedzieć. I wprowadzenie planu w życie. Ważne będzie opanowanie, bo pod wpływem emocji (nagły wybuch gniewu, płaczu) możemy albo powiedzieć o parę słów za dużo a potem tego żałować, albo zmienić nagle zdanie tylko po to, by powtórzyć sytuację za jakiś czas. Potem najtrudniejszy...

Trzeci etap: powiedziałam, co miałam do powiedzenia. Bez emocji, tylko chaos w głowie, chciałam mieć to już za sobą. Wiedziałam, że coś się kończy, jakiś rozdział w życiu został zamknięty. Czułam jego ból, ale zachowałam zimną krew, spokojnie podałam moje argumenty, odpowiadałam szczerze na jego pytania, wyjaśniałam to, co mi zarzucał. Po ostatecznym pożegnaniu czas na...

Czwarty etap: emocje stłumione przy rozstaniu wybuchają ze zdwojoną siłą, wszystkie naraz. Pierw uczucie, które nazywam wolnością, taka lekkość, radość, zadowolenie z siebie. Potem przychodzi poczucie winy, straty, żal, smutek. Tak na przemian. To trwało czasem dłużej, czasem krócej... aż przyszła pora na...

Piąty etap: emocje opadają, zostaje przygnębienie, ale przyzwyczaiłam się już do myśli, że to koniec, że nic już nie ma. Ten stan trwał dość długo, przychodziły czasami myśli, czy by nie dać jeszcze jednej szansy, czy nie spróbować... były tłumione natychmiast. Podobnie smutek. Po pewnym czasie emocje opadają, wraca wolność. Wtedy byłam już gotowa na życie dla siebie, a może nawet rozglądanie się za kolejną miłością, chociaż został pewien uraz po poprzednim związku, każdy następny będzie coraz trudniej budować. Ale przyszło też doświadczenie, czas nauczył mnie cierpliwości, przeżycia - jak postępować w niektórych sytuacjach. Jednocześnie coś straciłam, ale też zyskałam.

Porzucanie nie jest łatwe, ale jeszcze trudniejsze byłoby zostanie porzuconym. Nie miałam jeszcze takiej sytuacji, odpukać.

aniany - kiedy podejmiesz decyzję, nie wahaj się, nie poddawaj. To pewne zadanie, które po prostu trzeba wykonać, najważniejsze, to nie oglądać się za siebie. Życzę powodzenia, pozdr.
__________________
Niewidzialny jak skała, skała
Przybywa z otchłani światła, światła
Człowiek widmo!
Agatin-K jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 00:43   #49
Marua:)
Zakorzenienie
 
Avatar Marua:)
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 4 330
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez chwilowe_zale Pokaż wiadomość

Najzesciej osoba juz nie zakochana, odkochana walczy z watpliwosciami, rozwaza, walczy o to, liczy, ze to kryzys, ze to przejdzie, ze tamto wroci. Ale czesto nie wraca.
Nim jednak slowa zostaja wypowiedziane mija jakis czas, czasem bardzo dlugi...

W tym czasie zyje sie normalnie, udaje, ze dalej plany sa wazne, ze wciaz jest jak bylo - bo co? Co niby mozna zrobic? Powiedziec, 'ej nie planuj jaka orkiestra bedzie na weselu jeszcze bo nie wiem czy do slubu dojdzie'
Nie - wiec pozwalamy na to by ktos planowal, my kiwamy glowa, potakujemy, zapewniamy... Ktos mowi 'kocham cie' wiec odpowiadamy 'ja Ciebie tez'
a w srodku krzyk, dreszcze! Nie, nie jest latwo.
Ale sie ciagnie, bo strach, czy decyzja dobra, czy jakis tylko kryzys.
I frustacja rosnie, az dochodzimy do punktu gdzie jest wielkie mentalne bum.
I juz nie ma czasu na kulture, frustacja sie wylewa, ta druga osoba zszokowana prosi o szanse, pyta, chce wiedziec...
Na prawde ten fragment jest swietnie napisany, tyle w nim prawdy... niestety....
Marua:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 03:14   #50
aniany
Rozeznanie
 
Avatar aniany
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: USA, czasami Polska....
Wiadomości: 606
GG do aniany
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez Marua:) Pokaż wiadomość
Na prawde ten fragment jest swietnie napisany, tyle w nim prawdy... niestety....
Dokladnie tyle w nim prawdy.... jakbym patrzyla na siebie....
Agatin-K, u mnie chyba podjecie decyzji opoznia to ze mieszkamy razem. Gdy patrze na te katy i na te wszystkie rzeczy ktore tutaj tak pielegnowalismy to jest mi jeszcze ciezej...
Wiem ze jemu tez nie jest lekko, ale wiele, bardzo wiele razy mowilam, prosilam, krzyczalam, pozniej juz tylko prosilam, i tlumaczylam... nigdy sie nic nie zmienialo, a jesli nastapila jakas zmiana to chwilowa i wiem ze pod wplywem presji z mojej strony, a nie dlatego ze on tak tego chcial....

U nas niestety to chyba jest niedobranie charakterow. On jest bardziej ugodny, potrzebuje kogos zeby ciagle pokazywac, co, gdzie kiedy trzeba zrobic, ja potrzebuje w zwiazku troche spontanicznosci, majac 22 lata, czasami czuje sie jakbym miala przynajmniej z 40...
No nic, klamka zapadla, wyprowadzam sie w przyszlym tygodniu...

Przepraszam, ale nie mam z kim o tym porozmawiac, wizaz to jedyne miejsce gdzie moge wylac moje smutki
aniany jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 13:47   #51
onemi
Rozeznanie
 
Avatar onemi
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 723
Dot.: co czuje zostawiajacy...

ja cos takiego czulam (i to nie raz) ale na samym poczatku znajomosci. Facet zaczynal sie angazowac, miec nadzieje ze faktycznie cos z tego moze byc, ze ja "chce".. a bylo wrecz przeciwnie. Mniej wiecej po miesiacu glos wewnetrzny mowil mi: "RATUJ SIE!! TO NIE TOO!!! UCIEKAJ!!" i tak wlasnie robilam. Mimo,ze wiedzialam, ze zranie "zakochanego" ale nie umialam udawac, ze czuje podobnie.
__________________
"Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek"


Od 5.01.2010 :
66,7kg wrrrr 65..64..63..62..61..60..59..58..57.. i -->
onemi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 15:00   #52
hecate
Zakorzenienie
 
Avatar hecate
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 9 232
GG do hecate
Dot.: co czuje zostawiajacy...

aniany - az za dobrze wiem co czujesz.

Musisz byc dzielna.
__________________
__
foto


Corey 15.04.12

Mudvayne - Happy?
hecate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 16:13   #53
buulina
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Zostawiłam bo nie umiałam wybaczyć.
Wtedy nawet tak nie bolało.. Denerwowało mnie jedynie to, że ta porzucona osoba staje się 'ofiarą'. A o tamtym incydencie juz nikt nie pamięta, bo to przecież JA zostawiłam i to JA jestem ta zła.

Ale najgorzej powiedziec "nie" osobie na, której Ci zależy.. a nie czujesz do niej nic. W takich sytuacjach chyba gorzej sie czułam. Ale cóż poradzić. Zmuszac sie przecież nie da
__________________
similia similibus curantur.
"Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej."
buulina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 16:52   #54
Izaluka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Zostawiłam, bo zakochałam się w innym, bo uświadomiłam sobie, że tamtego nigdy nie kochałam. Nawet nigdy mu nie powiedziałam, że ''kocham'', bo nie chciałam kłamać. Jednak on myślał, że wszystko jest ok.

Co czułam jako porzucająca? Już prawie nic. Byłam pewna, że to nie ten, że czeka na mnie ktoś inny, chociaż pewności, że się ułoży z tym nowym nie miałam, ale przeczucie.

Potem czułam się jak szmata. Że jak mogłam go zostawić, a myślami być już w nowym związku...
Jednak to była dobra decyzja. Opłacało się i ten nowy związek był tym czego w życiu szukałam.

Ale nic nie trwa wiecznie, wszystko musi zatoczyć krąg i tak oto ja zostałam porzucona. Ironia losu? Cios za cios? Nie da się opisać co czułam. W każdym razie był to niesamowity ból i cios, którego się sie spodziewałam...

I tak jak Ptysio usłyszałam podobne powody rozstania, ale dobrze wiem, że chodziło o kobietę. Nie wiem po co ta kurtuazja, kłamstewka.




I tak sobie ten świat zbudowany jest. Raz Ty porzucasz, raz Ty jesteś porzuconą... W kółko się tak to kręci? Wypada, że teraz ja będę porzucać I mimo, że w żaden związek nie weszłam to już od roku jestem tą uciekającą, odmawiającą, decydującą o tym czy coś się rozwinie czy nie. I nic się nie będzie rozwijać, bo nie chcę.
Izaluka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 17:18   #55
Ewusia_marchew
Zakorzenienie
 
Avatar Ewusia_marchew
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 20 591
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez aniany Pokaż wiadomość
Wiem ze jemu tez nie jest lekko, ale wiele, bardzo wiele razy mowilam, prosilam, krzyczalam, pozniej juz tylko prosilam, i tlumaczylam... nigdy sie nic nie zmienialo, a jesli nastapila jakas zmiana to chwilowa i wiem ze pod wplywem presji z mojej strony, a nie dlatego ze on tak tego chcial....

U nas niestety to chyba jest niedobranie charakterow. On jest bardziej ugodny, potrzebuje kogos zeby ciagle pokazywac, co, gdzie kiedy trzeba zrobic, ja potrzebuje w zwiazku troche spontanicznosci, majac 22 lata, czasami czuje sie jakbym miala przynajmniej z 40...
No nic, klamka zapadla, wyprowadzam sie w przyszlym tygodniu...

Przepraszam, ale nie mam z kim o tym porozmawiac, wizaz to jedyne miejsce gdzie moge wylac moje smutki
jakbym o sobie czytała... 2 miesiące temu rozstałam się z facetem właśnie z tego samego powodu.... współczuję bardzo ale gratuluję decyzji

na dodatek jestem w podobnym wieku i podobne mam uczucie, czuję sie już zmęczona, nie mam siły znów czekać, szukać, myśleć czasami mi sie wydaje ze już nie znajdę nikogo, że będę się bala znowu przechodzić przez to wszystko a następnie i tak okaże się że jednak nie da sie tego dłużej ciągnąc


a wracając do tematu, to z tamtym ostatnim facetem wspólnie podjęliśmy decyzję o rozstaniu, z tym ze on później ochłonął i chciał wrócić a ja już nie chciałam więc pośrednio stałam się tą porzucająca (czyli tą złą )

wcześniej 2 razy kończyłam związki. Za pierwszym razem było bardzo ciężko, bo byliśmy ze sobą 3 lata i właściwie nie miałam konkretnego zarzutu nawet...po porostu się odkochałam
za drugim było mi łatwiej bo mi nie zależało, związek trwał krótko a ja nic nie czułam...za to on bardzo przeżywał więc mnie tez się trochę udzielało

w ogóle wydaje mi sie ze łatwiej jest porzucić mając jakiś mocny konkretny powód (np zdrada - bolesny ale konkretny) niż na podstawie wielu zdarzeń, albo przez zmianę uczuć, bo tak ciężko jest wtedy tej drugiej osobie wytłumaczyć dlaczego
__________________
Na ratunek koniom

Klara 17.10.2014
Konrad 26.12.2015




Ewusia_marchew jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 18:04   #56
201605041146
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 364
Dot.: co czuje zostawiajacy...

........

Edytowane przez 201605041146
Czas edycji: 2009-11-02 o 08:34 Powód: ehh....
201605041146 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 18:18   #57
cerisecerise
BAN stały
 
Avatar cerisecerise
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: brighton
Wiadomości: 1 387
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Cytat:
Napisane przez ~Veronique Pokaż wiadomość
ja czułam ulgę. dosłownie.
jakby mi ktos zdjal kilogramy kamieni z plecow. fakt

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Tak swoją drogą, ciekawa jestem ile zrywających osób podaje prawdziwe/pełne powody tego, co robią... Bo po co dodatkowo ranić drugą stronę, jeśli można złagodzić jakoś to, co ma się do przekazania...
nie umiem klamac, ale tez nie widzialam nigdy powodow dla ktorych mialabym opowiadac ta prawde ktora najbardziej boli. zwalalm wine na mnie, latwiej jemu zrozumiec ze go suka zostawila, niz ze on nie dorosl, nie jest tym jednym etc

Cytat:
Napisane przez Agatin-K Pokaż wiadomość
Pierwszy etap: na kilka dni ...

Drugi etap: przemyślenie, ...

Trzeci etap: powiedziałam, co miałam do powiedzenia....

Czwarty etap: emocje stłumione przy rozstaniu wybuchają ze zdwojoną siłą, ...

Piąty etap: emocje opadają, zostaje przygnębienie,
Porzucanie nie jest łatwe, ale jeszcze trudniejsze byłoby zostanie porzuconym. Nie miałam jeszcze takiej sytuacji, odpukać.

aniany - kiedy podejmiesz decyzję, nie wahaj się, nie poddawaj. To pewne zadanie, które po prostu trzeba wykonać, najważniejsze, to nie oglądać się za siebie. Życzę powodzenia, pozdr.
wycielam czesc posta, zeby tylko powiedziec ze ja stosuje w zyciu jedna zasade - naglego ciecia. nie wazne z czym. z rzucaniem papierosow, ze zrywaniem, z kupnem pralki - z czym kolwiek. jasne, ze czlowiek sie zastanawia. ale jesli raz sie zdarza mysl ze byloby mi lepiej bez niego i ta mysl siedzi w glowie, to po jaki dzwon z nim byc?

szczesciem ja nigdy nie zalowalam.
cerisecerise jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 22:13   #58
dziuba85
Zakorzenienie
 
Avatar dziuba85
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Prawie 3 lata. Od lutego myśl w głowie : "Coś jest nie tak.Czy to aby na pewno On na całe życie?".
I zerwałam. A On nie daje mi spokoju. Męczy mnie,że chce żebyśmy byli razem. Ja już nie chcę!
Odległość 300km. Nie możemy się spotkać...ot tak. Nie mogę Mu powiedzieć prosto w oczy. Ale napisałam. Powiedziałam przez telefon kilka razy. A On dalej mi nie daje spokoju
Męczę się. Tak,jak od jakiegoś czasu,jak byłam z Nim w związku. Musi być,tak jak On chce...

CHCę WOLNOśCI!!!
__________________
10.08.2008
28.04.2012

Córcia 21.04.2018 <3

dziuba85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 22:16   #59
cerisecerise
BAN stały
 
Avatar cerisecerise
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: brighton
Wiadomości: 1 387
Dot.: co czuje zostawiajacy...

widzisz ja mialam to samo - musialm zmienic nr telefonu, gg, maila
moja mama dostawala tel w pracy z blaganiem o pomoc, co doprowadzalo ja do szewskiej pasji bo go niegdy nie lubila
moj ojciec niby przypadkiem go spotykal
nie mowiac o znajomych
toksyczni
cerisecerise jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-04-19, 22:38   #60
to ja magda
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
Dot.: co czuje zostawiajacy...

Odeszłam bo zakochałam się w innym, i wiedziałam, że to już ten na całe życie. Było ciężko, nawet bardzo. On mnie kochał bardzo, ja jego bardzo...lubiłam. Ale pozwalałam sie kochać, adorować, dawałam nadzieję na odwzajemnienie miłości. Wiem, że nie powinnam była...
to ja magda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:14.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.