|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
|
|
|
|
|
#32 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Dwa razy kogoś zostawiałam.
Za pierwszym razem było... trudniej. Ciężej. Dłuższa znajomość, chłopak z problemami, ja byłam młoda, miałam wyrzuty sumienia. Bałam się, że zrobię mu zbyt wielką krzywdę. Ale nie miałam wyjścia. Tak naprawdę nie wiem czy sobie poradził - może tak, może nie. Ja czułam się strasznie i było mi bardzo, bardzo trudno. Drugi raz był trudny, ale byłam pewna, że dobrze robię. Mimo wszystko, bolało, w połączeniu ze swego rodzaju ulgą. Zresztą... Starałam się, żeby dla niego to było możliwie najłagodniejsze, a potem tylko dostałam nauczkę, więc chyba już tego "modelu działania" nie powtórzę. Nie opłacało się . W obu przypadkach, z pewnej perspektywy, jestem pewna słuszności działania. Podejrzewam, że nic nie będzie wracać. Byłam też na pozycji osoby porzuconej. Bolało bardziej, niż bycie tym, kto zostawia. Ale w pewien sposób było łatwiejsze. Ktoś inny musi podjąć decyzje. |
|
|
|
|
#33 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Ja byłam porzucona 3 razy ( z tego samego powodu - bo konsekwentnie odmawiałam pójścia do łóżka, ale jakoś mnie to szczególnie nie wzruszyło bo dzięki temu dowiedziałam się że moimi "eks-ami" kierował rozporek i egoizm a nie mózg) a raz ja porzuciłam. Hmmmm... byłam wtedy nawet zaręczona... Ale jak dowiedziałam się że facet mnie zdradził a dowiedziałam się 3 miesiące po zaręczynach to rzuciłam mu pierścionkiem w twarz. Potem chodził, przepraszał ale to już nie było to samo. Zero zaufania, chore pozory harmonii, droga przez mękę. Potem poznałam super faceta i tamtego poprostu zostawiłam po 4 latach, bez skrupułów. O, to go ugodziło, wciągnął w to moją mamę która też zresztą mu powiedziała żeby się ode mnie odczepił, bo widziała jak cierpiałam po jego zdradzie. Nawet jak wyszłam za mąż nie dawał mi spokoju, dopiero jak się przeprowadziłam to skapitulował.
|
|
|
|
|
#34 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 102
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
nigdy nie byłam porzucona, jakos tak wychodziło, ze to z mojej strony wyowiadane było 'sotatnie słowo'.
Powody były rózne, rózne historie, różne związki... i nigdy nie było łatwo. z moim Eks byłam rok... wszystko pięknie sie układało, widywaliśmy sie codziennie (np. w ciągu wakacji tylko dwa razy nie moglismy sie spotkac). gdzie ja - tam On i na odwrót. Ani jednej kłótni. Ani jednego kłamstwa. Mozna by pomysleć - idealnie. Lecz gdy opadły te najsilniejsze emocje i normalnie funkcjonować zaczął tez rozum, pojawiły się pytania. Genralnie byłam jego oczkiem w głowie. O wszystkim decydowałąm ja... Jakbym powiedziała, że białe jest czarne a czarne białe to by mi przytakiwał i kłócił sie ze wszystkimi, ze moja racja jest święta. Z czasem zaczęło mi to przeszkadzać. Chciałam w zwiazku konkretów. Chciałam odczuć, że ktos jest obok i musze liczyć sie tez z jego zdaniem (z jego własnym zdaniem!), że jak wakacje - to planujemy razem, że jak wychodzimy gdzieś - to nie koniecznie tam, gdzie mi sie podoba... ze jak oglądamy film to, nie tylko babską komedie.... ze jak mówie: idziemy na bilard - to zawsze idziemy, choćby sie waliło i paliło. Z czasem poprostu czułam sie przy nim jak przy 'dobrym koledze z dodatkami'.... nic wiecej. Po długim namyslaniu sie jak pospaic bezbolesnie... jak rozstac sie w miare przyjemnej atmosferze ( o ile mozna to tak nazwac) i oczywiscie jak to powiedziec (ogólnie unikajac dosłownego stwierdzenia "sorry, nie pociągają mnie ciepłe kluchy...')... w trudach wydukałam 'przepraszam... wydaje mi sie, ze to nie jest to czego oczekuje. Chyba nie ma sensu dalej być razem. Mam nadzieje, ze zrozumiesz mnie...' i co usłyszałam? ze zdziwiono-smutną miną: 'rozumiem.... '. nie wiem czy bardziej sie cieszyłam czy byłam zszokowana... zero wyjasnien... zero komentarzy. Oczywiscie były później prośby o kolejną szanse.... ale poszło łatwiej... oczywiscie tez bez zadnych pytan i wyjasnien. Niestety, czasem bywa jeszcze gorzej. Czasem tzn, wtedy kiedy tak naprawde nie jestesmy pewni tego czego chcemy.... kiedy mamy w głowie wojne. Kiedy rozum mówi, ze brnięcie dalej w ten związek to głupota, a serce jeszcze troszke sie tli ciepłem. Kiedy nie ma żadnych perspektyw na wspólną przyszłość, a jednoczesnie tak bardzo chciałoby się wierzyć, ze bedzie lepiej... Kiedy zaczynamy sie zastanawiac, co bedzie jutro... Z moim byłym rozstawałam sie trzy razy, za każdym razem odchodziłam ja. za kazdym razem bolała równie bardzo. nie za każdym razem była to moja 'wina'. choć zawsze wszystko an to wskazywało ![]() .wracałm i odchodziłam... odchodziłam i wracałam... Sczczerze to, cięzko mi sie o tym pisze bo to nadal we mnie tkwi (nadal tj. po ponad roku... w sumie od ponad 4 lat). Ten związek mnie bardzo wiele kosztował, może dlatego trudno mi wymazac wszystko z pamięci. Czesto zastanawiam sie co u Niego słychać... moze tu głupie i obsesyjne.... ale pierwsze co robie wchodząc na głupie gg to patrze w jego opis... nie słucham 'naszych' piosenek, nie wracam do 'naszych' filmów., nie czytam pocztówek.... ostatnio wyjęłam jego zdjęcie z portfela.... schowałam głęboko. Co z tego, jak to nadal żyje? Najbardziej boli to, ze czuje sie w jego oczach jak potwór... jedne z naszych ostatnich rozmów wyglądały tak, ze nasłuchałam sie duuuzo jaka jestem.... bez serca, wyprana z uczuć, egoistka patrząca tylko na czubek własnego nosa, że doskonale umiem bawić sie uczuciami.... ze ja nie czuje... ze nie dorosłam, że na każdym kroku oszukiwałam.... ze dał mi kredyt zaufania (tak naprawde nie wiem po czym.... to on kieds całował sie z jakąs cizią....to on się w niej zauroczył (oczym zreszta dowiedziałam sie jako ostatnia z pośród wszystkich, których nawet to nie interesowało) po czym nie usłyszałam zednego przepraszam.... poprostu po roku czasu stwiuerdził, ze my jednak NIE BYLISMY razem.... ze to były wygłupy za małolata... on był głupi zanim wszystko zrozumiał.... zreszta ja tez byłam(!!!!!) tylko raptem stałam sie jego ideałem, z którym minął sie gdzies w życiu... i ze kocha. bardzo. jak nigdy.ja to wszystko potrafiłam mu wybaczyć. on nie umiał zrozumiec nawet tego, że troche dusze sie w naszym zwiazku. ze przerwa nie musi niszczyc wszystkiego. potrafi tez budować. - nie zrozumiał.). Chciałam sie z nim rozstac jak normalni dorośli ludzie. z nadzieją, że wszystko sobie ułożymy i że nasze drogi jakos sie potoczą (nawet jesli miałyby toczyc sie w przeciwnym kierunku). Że bedziemy mogli spojrzec sobie kiedyś w oczy i powiedziec sobie 'życze Ci jaknajlepiej"... i chciałam żeby znalazł sobie kiedyś kogos lepszego, jesli wszystko wskazywało na to, ze ta najlepsza nie jestem ja... kogoś z kim bedzie mu sie wspaniale układało. Chciałam, zeb pomimo wszytsko miło nam sie wracało do tamtych chwil.... i że nigdy nie bedziemy go postrzegac jako zmarnowanego czasu. Chciałam, zebysmy mogli mijac sie an ulicy z usmiechem, a nie odwracć twarze i chłodno cedzić przez zęby 'cześć'. Chciałam by było nam tylko lepiej,lepiej, lepiej... A najbardziej chciałam, żeby zrozumiał, że to jak sie czuje przez cały ten czas, jednak świadczy że jakieś uczucia jednak we mnie istnieją. pozdrawiam, nie dajcie sie zwariowac, tak jak ja ![]() ![]()
__________________
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
~Olya napisałaś świetnego posta. Takiego szczerego i prawdziwego.
I tak wiele Twoich zdań mogłabym sama napisać jakby mi się chciało pisać długie posty
|
|
|
|
|
#36 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 102
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
miło mi.
![]() pisałam to co mi przychodziło do głowy i co obecnie czuje. W jednym zdaniu mogłabym poprostu powiedzieć, że nie wierze w to, co mówia niektórzy.... ten kto odchodzi nie zawsze "wygrywa".... niestety.
__________________
|
|
|
|
|
#37 |
|
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Tak swoją drogą, ciekawa jestem ile zrywających osób podaje prawdziwe/pełne powody tego, co robią... Bo po co dodatkowo ranić drugą stronę, jeśli można złagodzić jakoś to, co ma się do przekazania...
|
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 102
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
wiesz, mysle, że żadko kto jest skłonny powiedzieć prawde (chyba, ze powodem jest jakaś konkretna sytuacja życiowa lub zdażenie), jeśli w gre wchodzi np. nie akcpetowanie charakteru, wad czy tez czegokolwiek w partnerze lub poprostu uczucia wygasły, przyszła monotonia, rozczarowanie i zniechęcenie... to zazwyczaj człowiek ratuje siebie (a także druga osobę) przed jeszcze wiekszym ciosem, typowymi stwerdzeniami typu: 'to nie ma sensu, nie widze wspólnej przyszłości, chyba nie pasujemy do siebie, potrzebuje troche wolności i przestrzeni (ew. odpocząć)' itd itp....
lepsze to niż rzucić 'sorry odkochałam sie/przeszło mi' - w sumie to wydaje mi sie to najczęstszy argument (i najprawdziwszy), ale jednoczesnie zbyt dobitny....
__________________
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Cytat:
)... |
|
|
|
|
|
#40 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 128
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Nie zgadzam sie z tym wogole. Naturalna rzecza jest poszukiwanie swojego szczescia nawet kosztem ranienia kogos innego i samego siebie. Taka jest nasza ludzka natura nawet jesli nie zdajemy sobie z tego spawy, to poprostu tkwi w naszej podswiadomosci. Nie szukalam powodu, zeby zerwac dla jakiegos widzi misie i nie szukalam zadnego pretekstu. Jesli ktos odchodzi (porzuca-swoja droga nie lubie tego slowa) to najczesciej jest ku temu powod (powody). Mam tu na mysli oczywiscie zwiazki powazne i dojrzale a nie jakies krotkie przelotne znajomosci, czesto powodowane chwilowym zauroczeniem. Z doswiadczenia wiem, ze przeciaganie zwiazku w momencie kiedy czuje sie, ze cos sie wypalilo, czegos brakuje nie ma sensu, a tylko pogarsza sytuacje i nikt nie jest szczesliwy, osoba porzucana rowniez. Odchodzac dajemy sobie nawzajem nowa szanse na prawdziwa i szczera milosc z kims innym.
__________________
CaRpE DiEm ![]() |
|
|
|
|
#41 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#42 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 1 128
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
[quote=Ptysio5;5798914]masz do tego prawo
![]() i też miałam na mysli Po tym Twoim "niedopasowaniu" po ilus tam latach pomyslalam, ze piszesz tak z powodu osobistych doswiadczen ale chyba sie mylilam
__________________
CaRpE DiEm ![]() |
|
|
|
|
#43 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 545
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Cytat:
![]() edit: i wolę myśleć, że zrobił tak, "dla mojego dobra" jak mówił... choć napewno z tchórzostwa też. Edytowane przez Ptysio5 Czas edycji: 2007-11-16 o 13:01 Powód: dopisek |
|
|
|
|
|
#44 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Cytat:
Kiedys, lata temu, z powaznym facetem, w czasie trwania naszego burzliwego zwiazku zauroczylam sie w kims innym... i oczywiscie powiedzialam mu dokladnie co i jak, dlaczego odchodze, jakie mam watpliwosci, co sie ze mna dzieje. Szalenstwo bylo, odeszlam i wrocilam po kilku miesiacach, te niby miesace 'osobno' sluchalam albo jaka jestem sucz albo jak bardzo mnie kocha. Kiedy zostawilam go drugi i ostatni raz, zreszta z podobnego powodu to juz nie wnikalam, powiedzialam tylko 'ja nas razemd alej nie widze, nie chce z toba byc' i tyle. i tym razem odbylo sie bez takich jazd, skonczyl sie ze mna kontaktowac, ja z nim. Bylo duzo latwiej. Kiedy powodem bylo niedogadanie w zwiazku to zwyczajnie to powiedzialam, 'Nigdy cie nie ma kiedy cie potrzebuje' Nie wiem czy teraz podowalabym prawdziwe powody, czy raczej ogolny zarys, raczej po tej traumie z pierwszego zerwania nie sililabym sie na 100% szczerosc do bolu. |
|
|
|
|
|
#45 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 9 328
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
A co jeśli osoba zostawiająca, na początku nie chciała się zgodzić na rozstanie, nie pozwalała na to, uparcie twierdząc ze kocha, płaczac, dając tej drugie osobie możliwość uwierzenia, ze da się to wszystko naprawić, sprawiając że ta druga osoba robiła jednak wszystko, żeby było dobrze, a w końcu po tygodniu osoba zostawiająca "zmieniała zdanie" i mówiła żegnaj, raniąc niesamowicie druga osobę, bo pozwoliła jej uwierzyć "że moze byc dobrze", a tutaj zwrot o 180 stopni?
Czy takie zachowanie jest fair? Ja zrywałam 2 razy, były to związki przelotne, ale czułam się z tym bardzo źle, mnie tez zostawiono 2 razy już w związkach tzw. "poważnych". Znam to uczucie z obu stron, ale bycie porzuconą jest stokroć gorsze
|
|
|
|
|
#46 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
|
|
|
|
|
#47 |
|
Rozeznanie
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Podnosze watek, kiedy moje zycie przewraca sie jak domek z kart.
Nosze sie z zamiarem odejscia od TZ. On juz o tym wie, cholernie ciezko jest patrzec na jego twarz i widziec iskierki nadzieii, kiedy ja juz tych iskierek nie mam. Po wielu probach we mnie juz zabraklo sil na ponowne podciaganie naszego zwiazku z dolka... ![]() Ale pomimo wszystko ciezko jest powiedziec definitywnie koniec, spakowac manatki i zamknac ten rozdzial zycia... Z drugiej strony nie mozna caly czas zyc w zawieszeniu, przez to krzywdze go jeszcze bardziej Jest mi bardzo smutno, zle i ciezko na sercu. |
|
|
|
|
#48 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: Z kontowni
Wiadomości: 1 361
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Pierwszy etap: na kilka dni przed rozstaniem przystopowałam ze spotkaniami, robiłam dwuznaczne aluzje na temat rozstania, żeby druga strona przygotowała się psychicznie. Odczuwałam żal, smutek, odizolowałam się na jakiś czas od innych spraw, by nabrać pewności, że to właściwa decyzja. Gdy już miałam tą pewność, przyszła kolej na...
Drugi etap: przemyślenie, ułożenie sobie w głowie planu rozmowy, jak zacząć, jakie podać argumenty, jakie można usłyszeć pytania i zarzuty i jak na nie odpowiedzieć. I wprowadzenie planu w życie. Ważne będzie opanowanie, bo pod wpływem emocji (nagły wybuch gniewu, płaczu) możemy albo powiedzieć o parę słów za dużo a potem tego żałować, albo zmienić nagle zdanie tylko po to, by powtórzyć sytuację za jakiś czas. Potem najtrudniejszy... Trzeci etap: powiedziałam, co miałam do powiedzenia. Bez emocji, tylko chaos w głowie, chciałam mieć to już za sobą. Wiedziałam, że coś się kończy, jakiś rozdział w życiu został zamknięty. Czułam jego ból, ale zachowałam zimną krew, spokojnie podałam moje argumenty, odpowiadałam szczerze na jego pytania, wyjaśniałam to, co mi zarzucał. Po ostatecznym pożegnaniu czas na... Czwarty etap: emocje stłumione przy rozstaniu wybuchają ze zdwojoną siłą, wszystkie naraz. Pierw uczucie, które nazywam wolnością, taka lekkość, radość, zadowolenie z siebie. Potem przychodzi poczucie winy, straty, żal, smutek. Tak na przemian. To trwało czasem dłużej, czasem krócej... aż przyszła pora na... Piąty etap: emocje opadają, zostaje przygnębienie, ale przyzwyczaiłam się już do myśli, że to koniec, że nic już nie ma. Ten stan trwał dość długo, przychodziły czasami myśli, czy by nie dać jeszcze jednej szansy, czy nie spróbować... były tłumione natychmiast. Podobnie smutek. Po pewnym czasie emocje opadają, wraca wolność. Wtedy byłam już gotowa na życie dla siebie, a może nawet rozglądanie się za kolejną miłością, chociaż został pewien uraz po poprzednim związku, każdy następny będzie coraz trudniej budować. Ale przyszło też doświadczenie, czas nauczył mnie cierpliwości, przeżycia - jak postępować w niektórych sytuacjach. Jednocześnie coś straciłam, ale też zyskałam. Porzucanie nie jest łatwe, ale jeszcze trudniejsze byłoby zostanie porzuconym. Nie miałam jeszcze takiej sytuacji, odpukać. aniany - kiedy podejmiesz decyzję, nie wahaj się, nie poddawaj. To pewne zadanie, które po prostu trzeba wykonać, najważniejsze, to nie oglądać się za siebie. Życzę powodzenia, pozdr.
__________________
Niewidzialny jak skała, skała Przybywa z otchłani światła, światła Człowiek widmo! |
|
|
|
|
#49 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 4 330
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#50 | |
|
Rozeznanie
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Cytat:
Agatin-K, u mnie chyba podjecie decyzji opoznia to ze mieszkamy razem. Gdy patrze na te katy i na te wszystkie rzeczy ktore tutaj tak pielegnowalismy to jest mi jeszcze ciezej... Wiem ze jemu tez nie jest lekko, ale wiele, bardzo wiele razy mowilam, prosilam, krzyczalam, pozniej juz tylko prosilam, i tlumaczylam... nigdy sie nic nie zmienialo, a jesli nastapila jakas zmiana to chwilowa i wiem ze pod wplywem presji z mojej strony, a nie dlatego ze on tak tego chcial.... U nas niestety to chyba jest niedobranie charakterow. On jest bardziej ugodny, potrzebuje kogos zeby ciagle pokazywac, co, gdzie kiedy trzeba zrobic, ja potrzebuje w zwiazku troche spontanicznosci, majac 22 lata, czasami czuje sie jakbym miala przynajmniej z 40... No nic, klamka zapadla, wyprowadzam sie w przyszlym tygodniu... Przepraszam, ale nie mam z kim o tym porozmawiac, wizaz to jedyne miejsce gdzie moge wylac moje smutki
|
|
|
|
|
|
#51 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 723
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
ja cos takiego czulam (i to nie raz) ale na samym poczatku znajomosci. Facet zaczynal sie angazowac, miec nadzieje ze faktycznie cos z tego moze byc, ze ja "chce".. a bylo wrecz przeciwnie. Mniej wiecej po miesiacu glos wewnetrzny mowil mi: "RATUJ SIE!! TO NIE TOO!!! UCIEKAJ!!" i tak wlasnie robilam. Mimo,ze wiedzialam, ze zranie "zakochanego" ale nie umialam udawac, ze czuje podobnie.
__________________
"Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek" ![]() Od 5.01.2010 : 66,7kg wrrrr |
|
|
|
|
#52 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
aniany - az za dobrze wiem co czujesz.
Musisz byc dzielna. |
|
|
|
|
#53 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Zostawiłam bo nie umiałam wybaczyć.
Wtedy nawet tak nie bolało.. Denerwowało mnie jedynie to, że ta porzucona osoba staje się 'ofiarą'. A o tamtym incydencie juz nikt nie pamięta, bo to przecież JA zostawiłam i to JA jestem ta zła. Ale najgorzej powiedziec "nie" osobie na, której Ci zależy.. a nie czujesz do niej nic. W takich sytuacjach chyba gorzej sie czułam. Ale cóż poradzić. Zmuszac sie przecież nie da
__________________
similia similibus curantur. "Racjonalizacje, to kłamstwa, które mówimy, by samemu poczuć się lepiej." |
|
|
|
|
#54 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Zostawiłam, bo zakochałam się w innym, bo uświadomiłam sobie, że tamtego nigdy nie kochałam. Nawet nigdy mu nie powiedziałam, że ''kocham'', bo nie chciałam kłamać. Jednak on myślał, że wszystko jest ok.
Co czułam jako porzucająca? Już prawie nic. Byłam pewna, że to nie ten, że czeka na mnie ktoś inny, chociaż pewności, że się ułoży z tym nowym nie miałam, ale przeczucie. Potem czułam się jak szmata. Że jak mogłam go zostawić, a myślami być już w nowym związku... Jednak to była dobra decyzja. Opłacało się i ten nowy związek był tym czego w życiu szukałam. Ale nic nie trwa wiecznie, wszystko musi zatoczyć krąg i tak oto ja zostałam porzucona. Ironia losu? Cios za cios? Nie da się opisać co czułam. W każdym razie był to niesamowity ból i cios, którego się sie spodziewałam... I tak jak Ptysio usłyszałam podobne powody rozstania, ale dobrze wiem, że chodziło o kobietę. Nie wiem po co ta kurtuazja, kłamstewka. I tak sobie ten świat zbudowany jest. Raz Ty porzucasz, raz Ty jesteś porzuconą... W kółko się tak to kręci? Wypada, że teraz ja będę porzucać I mimo, że w żaden związek nie weszłam to już od roku jestem tą uciekającą, odmawiającą, decydującą o tym czy coś się rozwinie czy nie. I nic się nie będzie rozwijać, bo nie chcę.
|
|
|
|
|
#55 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 20 591
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Cytat:
![]() na dodatek jestem w podobnym wieku i podobne mam uczucie, czuję sie już zmęczona, nie mam siły znów czekać, szukać, myśleć czasami mi sie wydaje ze już nie znajdę nikogo, że będę się bala znowu przechodzić przez to wszystko a następnie i tak okaże się że jednak nie da sie tego dłużej ciągnąc a wracając do tematu, to z tamtym ostatnim facetem wspólnie podjęliśmy decyzję o rozstaniu, z tym ze on później ochłonął i chciał wrócić a ja już nie chciałam więc pośrednio stałam się tą porzucająca (czyli tą złą )wcześniej 2 razy kończyłam związki. Za pierwszym razem było bardzo ciężko, bo byliśmy ze sobą 3 lata i właściwie nie miałam konkretnego zarzutu nawet...po porostu się odkochałam za drugim było mi łatwiej bo mi nie zależało, związek trwał krótko a ja nic nie czułam...za to on bardzo przeżywał więc mnie tez się trochę udzielało w ogóle wydaje mi sie ze łatwiej jest porzucić mając jakiś mocny konkretny powód (np zdrada - bolesny ale konkretny) niż na podstawie wielu zdarzeń, albo przez zmianę uczuć, bo tak ciężko jest wtedy tej drugiej osobie wytłumaczyć dlaczego |
|
|
|
|
|
#56 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 364
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
........
Edytowane przez 201605041146 Czas edycji: 2009-11-02 o 08:34 Powód: ehh.... |
|
|
|
|
#57 | ||
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: brighton
Wiadomości: 1 387
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
jakby mi ktos zdjal kilogramy kamieni z plecow. fakt
Cytat:
Cytat:
szczesciem ja nigdy nie zalowalam. |
||
|
|
|
|
#58 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 6 838
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Prawie 3 lata. Od lutego myśl w głowie : "Coś jest nie tak.Czy to aby na pewno On na całe życie?".
I zerwałam. A On nie daje mi spokoju. Męczy mnie,że chce żebyśmy byli razem. Ja już nie chcę! Odległość 300km. Nie możemy się spotkać...ot tak. Nie mogę Mu powiedzieć prosto w oczy. Ale napisałam. Powiedziałam przez telefon kilka razy. A On dalej mi nie daje spokoju ![]() Męczę się. Tak,jak od jakiegoś czasu,jak byłam z Nim w związku. Musi być,tak jak On chce... CHCę WOLNOśCI!!!
__________________
10.08.2008 28.04.2012 Córcia 21.04.2018 <3 |
|
|
|
|
#59 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: brighton
Wiadomości: 1 387
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
widzisz ja mialam to samo - musialm zmienic nr telefonu, gg, maila
moja mama dostawala tel w pracy z blaganiem o pomoc, co doprowadzalo ja do szewskiej pasji bo go niegdy nie lubila moj ojciec niby przypadkiem go spotykal nie mowiac o znajomych toksyczni |
|
|
|
|
#60 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 327
|
Dot.: co czuje zostawiajacy...
Odeszłam bo zakochałam się w innym, i wiedziałam, że to już ten na całe życie. Było ciężko, nawet bardzo. On mnie kochał bardzo, ja jego bardzo...lubiłam. Ale pozwalałam sie kochać, adorować, dawałam nadzieję na odwzajemnienie miłości. Wiem, że nie powinnam była...
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:14.







. 
.














)
