Czy Wy też się wszystkim przejmujecie? ;)

[ksh]

Napisane przez karamba

(...)
Też mam z tym problem... Po tygodniu od jakiegoś nieprzyjemnego zdarzenia potrafię jeszcze myśleć nad ciętą ripostą, którą wtedy powinnam się posłużyć...

I nieraz szykuję sobie w głowie "plan" wypowiedzi, gdy wiem, jak rozmowa będzie przebiegać. Choćby były to błahostki.

[roxanka_123]

Napisane przez krylcia

Mi sie często zdarza nadmierne przezywanie i przejmowanie się, ale nigdy co do szkoły, bo mi się włączyła na nią olewka

Dokładnie

[hania811]

To róznie bywa zalezy jakiej sfery zycia dotycza moje problemy.
Szkołą nigdy się nie przejmowałam. Zero paniki, matura luzik, egzaminy na studiach luzik...obrona licencjata luzik...obrona pracy magisterskiej luzik. Zreszta na obronę magisterki pojechalam taksy w trakcie pracy bo nie moglam wziasć urlopu (i do tej pory dyplomu nie odebrałam a minelo juz pól roku od obrony).
Natomiast jezeli chodzi o pracę ....wieczny stres, o wszystko się martwie na zapas...czasem potrafie nie spac po nocach. Mam nadzieje ze z czasem mi przejdzie.
No i wiadomo najbliźsi....jak oni maja problemy, złe dni, nie potrafie tego olać- martwię się, ale to chyba normalne.

Mam taka swoja hierarchję rzeczy, spraw waznych i mniej waznych - i tak jedne mi zwisaja i powiewaja, a inne przyprawiaja o ból glowy.

[Asi_ek]

Czasami tez tak mam ze nawet najmniejszymi *******ami sie przejmuje.

[anesiaa]

Ja tez czasem np. obmyślam plan działań ^^

[Olga:P]

Ja też często się wszystkim przejmuje, a najbardziej to szkoła Jeśli mam jakieś zaległości itp:P

[littleola1]

Napisane przez ijaa

Ja mam wręcz przeciwnie.
Zazwyczaj nic mnie mnie nie obchodzi i wszystko traktuję 'olewczo'. Wiadomo, że w nadmierze tez nie dobrze, ale ja aż za bardzo przeginam w stronę 'a mam wszysko w nosie'.
Staram się nad tym pracować, chodź ciężko idze, bo już nie raz życie dało mi w kość za takie postępowanie.

chętnie się zamienię

[2016070150903]

Napisane przez karamba

Też mam z tym problem... Po tygodniu od jakiegoś nieprzyjemnego zdarzenia potrafię jeszcze myśleć nad ciętą ripostą, którą wtedy powinnam się posłużyć...

dokładnie.

[laylaaa]

niestety przejmuję się wszystkim za bardzo i nie umiem inaczej. mam tez sklonnosci do placzu, czasem nie potrafię go powstrzymac.

[wiewiorzasta]

BARDZOBARDZOBARDZO.
Od dziecka.
Skutkiem tego od wielu lat mam nerwicę, która ciągle nasila się i nasila, a wspomniana tu perseweratywność jest jak monstrualna kula u mojej nogi... I - jak przystało na kulę - ciąży mi bardzo.

Chlip, ja też chcę być tumiwisistką

[Nevari]

Też się wszystkim przejmuję, ale szkołą ostatnio coraz mniej ... klasa maturalna, więc liczą się dla mnie moje maturalne przedmioty, a reszta byle była na przyzwoitym poziomie.
staram się też nie przejmować tym, co nie jest ode mnie zależne, ale to akurat z różnym skutkiem wychodzi.

[krylcia]

Napisane przez ksh

I nieraz szykuję sobie w głowie "plan" wypowiedzi, gdy wiem, jak rozmowa będzie przebiegać. Choćby były to błahostki.

I..tak. Ja planuję włącznie z odpowiedziami drugiej osoby
W kilku wersjach

[Scarlet_17]

Wszystkim to może nie(bo np. szkołą się nigdy specjalnie nie przejmowałam-zaczełam teraz,na studiach )Ale też długo rozpamiętuje wszelkie niemiłe sytuacje,myśle co mogłam zrobić/powiedziec ianczej itd...a najgorzej jest jak mi przyjdzie podjąć jakąs decyzje,a jak juz podejme to mnie dręczy myśl,ze moze powinnam inaczej .

[ksh]

Napisane przez krylcia

I..tak. Ja planuję włącznie z odpowiedziami drugiej osoby
W kilku wersjach

To się nazywa wzorowe przygotowanie

[kura25]

ojjj tak. Czasem aż za bardzo. Nawet bardziej wchodze w problemy innych, niż swoje.

[anesiaa]

Ja ostatno jak sie spotkałam z chłopakiem i siedziałam z nim na kanapie... to nagle tak o niczym nie mówilśmy... i ja tak myslałąm jakieś 5 min nad tym czy zadac pytanie czy nie ^^ Układałam siobie je itd ^^ Pomyslałam sobie w mysli tak "Jak nie teraz to nigdy" I sie zapytałam ^^ Ale o co to nieważne ^^:P

[krylcia]

Napisane przez ksh

To się nazywa wzorowe przygotowanie

no dokładnie...tylko co z tego, jesli potem i tak mówię co innego

[Maizy]

Mam identycznie. Przejmuję się najmniejszymi błahostkami. Próbuję jakoś z tego ,,wyjść", ale bezskutecznie.

[Lucyy]

Ja tez ciagle sie czyms przejmuje i panikuje Od jakiegos czasu staram sie to jakos ograniczyc, bo przeciez inaczej sama siebie bym zameczyla. Widze juz nawet pewna poprawe. Powtarzam sobie : "jestes wyluzowana, jestes wyluzowana i wszystko po tobie splywa"

[edit23]

Przejmuję się praktycznie wszystkim. Czasem sama sobie tłumaczę, że trzeba chyba zwolnić tempo, bo jak tak dalej pójdzie to się nerwicy nabawię. Dobrze, że mój TŻ potrafi na wiele spraw spojrzeć optymistycznie i to mi pomaga.

[Asienka83]

Ja jestem optymistką i staram się na każdą, nawet najtrudniejszą sytuację patrzeć optymistycznie Po prostu żyję tą przysłowiowa chwilą, w myśl Janis Joplin żyj chwilą, jakby to była ostatnia chwila Twojego życia.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że jestem urodzonym niecierpliwcem i chciałabym wszystko co sobie zaplanuję mieć JUŻ

[marthusia]

Wiele osób wspomina tu o pozytywnym nastawieniu do życia.To jest zupełnie inna sfera.Również jestem wielką optymistką,przy ciemnych chmurach mówię sobie i wszystkim na około,że przecież kiedyś musi wyjść słońce.Jednak to,że jestem czułą,tkliwą i drażliwą osobą,to co innego.No i niestety,wyznawane carpe diem niewiele tu zmienia

[olilina]

Kłania się życiowa pesymistka...
przejmuję się wszytskim, jeżeli nie mam problemów to sama je znajduję.
Nie cierpię siebie za to, ale też nie potrafię się zmienić.
Jak tak dalej pójdzie to jakąś nerwicę mam gwarantowaną...

[JagaK]

tak, przejmuje się wieloma sprawami, głownie pracą. Jak wracam do domu to jeżeli na nastepny dzien mam cos ważnego zaplanowane, lub jakąś sytuację do wyjasnienia to nie może mi to wypaść z głowy, szczególnie jak zasypiam to mysle o sprawach do załatwienia.

Ja generalnie jestem panikara, jak coś źle idzie to dla mnie masakra, wkurzam sie i dzień zmarnowany. Na studiach też tak było, ale nie okazywałam tego, bo moja najlepsza koleżanka była jeszcze gorszą panikarą i nie chciałam jej i siebie dodatkowo stresować.
Strasznie zazdroszcze osobom, które podchodza do wielu spraw na luzie, albo sprawy pracowe zostawiaja za drzwiami domu. ja tak niestety nie potrafie.

[amber2046]

Przejmuje sie w sumie tym co powinnam, ale przejmuję się za mocno, do tego panikara ze mnie. Jak nikt umiem sama siebie nakręcić i zestresować. Próbuję z tym walczyć tłumacząc sobie, że wszystkie wcześniejsze problemy umiałam rozwiązać i staram sie nie doprowadzać do podbramkowych sytuacji. Już widzę postępy, ale jeszcze sporo pracy mnie czeka.

[kiniaczeq]

Idelany wątek dla mnie.
Dzisiaj grałam nawet największą rolę mojego życia.
Największa moja scenka w życiu pod tytułem "załamanie nerwowe przeplatane histerią"
Tak, przejełam się

[xyoko]

Napisane przez zizou

tumiwisizm to moja zyciowa filozofia. malo co mnie rusza.

O, to tak jak ja

Chociaż ta postawa w moim przypadku nie jest do końca dobra

[nANcY:*]

Jestem bardzo skomplikowana

przejme się pierdołą, a coś poważnego oleje...

Raz się przejmuje, raz nie. Nie wiem od czego to zależy ehh..
Ale jak już tak to popadam w paranoje jakąś

[lullaby22]

Trafiłam w ten wątek idealnie. Wczoraj właśnie miałam taką sytuację - pierdoła zupełna - a u mnie urasła do wielkiej rangi. Cały dzień miałam zmarnowany, bo przejełam się tym, co każdy normalny człowiek zupełnie by zignorował

[Tuchajbej]

Jestem wrażliwcem i bardzo się wszystkim przejmuje @dnia temu miałam taki dzień od rana wszystko się zmarnowało