EDkowe - Poznajmy się! - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-01-24, 09:47   #31
irsin
Zakorzenienie
 
Avatar irsin
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 7 119
GG do irsin
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez amber2046 Pokaż wiadomość
Zajrzałam do tego wątek i po przeczytaniu waszych historii jest mi smutno, że przeszłyście tyle trudnych chwil. Mam nadzieję, że każda z wypowiadających się tu dziewczyn walczących z ED zwycięży tą chorobę.


Wydaje mi się, że książka z której cytat mam obecnie w podpisie mogłaby wam się spodobać. Są w niej losy różnych kobiet, niektóre podobne do tych z tego wątku. Szczerze wam ja polecam.

Nie,ja nie wyszłam z tego bo się nie leczyłam , aktualnie moje obsesje jedzeniowe są trochę uśpione.
Jednak wiem,że w środku są.
Chciałam kupić wagę do nowego mieszkania, ale wiem, że jak ją kupię znowu się zacznie ważenie na okrągło... i tego się boję

'Dobre ciało' czytałam, ale zrobiło na mnie szczerze mówiąc średnie wrażenie i nic mi nie 'przetlumaczyla'ta ksiazka
irsin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 14:14   #32
nimk
Raczkowanie
 
Avatar nimk
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 67
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Przepraszam, muszę to usunąć. Znaleźli się wścibscy, wolałabym, by tego nie znaleźli.

Edytowane przez nimk
Czas edycji: 2008-02-25 o 19:55
nimk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 14:41   #33
Olga:P
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 2 062
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez Annie1441 Pokaż wiadomość
Ja mam wyrzuty wtedy gdy zjem widelec więcej niż w planie, ew. coś co nie było w planie- cholerne. Od razu mi wszystko do gardła podchodzi.
Ja tak samo To jest okropne! A gdy tylko staram się w koncu zacząć przestać liczyć te kcal to i tak nie umiem, wszystko w głowie zostaje, to siedzi gdzieś głęboko we mnie i czsaami nie daje sobie po prostu rady

Dzisiaj wyrzuty sumienia po zjedzonym serku wiejskim dodatkowo... echh
__________________



Olga:P jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 15:42   #34
irsin
Zakorzenienie
 
Avatar irsin
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 7 119
GG do irsin
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez nimk Pokaż wiadomość
Ja natomiast zawsze byłam bardzo chuda. Nigdy nie jadłam wiele.. konkretów. Objadałam się natomiast owocami i słodyczami i to w zupełności wystarczyło by mieć energię na dziecięce zabawy. W pewnym momencie państwo rodzice zaczęli mnie mocno krytykować. Mówili, że wyglądam jak anorektyczna. Pan tata potrafił do pięcioletniego dziecka powiedzieć, że umrze w szpitalu i będzie miało wbitą w skórę igłę, przez którą dostanie jedzenie. Ja po prostu nie lubiłam ziemniaków, kotletów i makaronów. Całą swoją młodą-młodość słyszałam więc, że jestem przeraźliwie chuda. I zupełnie mi to nie przeszkadzało. Ja wręcz się do tego przyzwyczaiłam. Oczekiwałam, że będę wszędzie, gdzie tylko się pojawię, najmniejsza. Najchudsza.
Skończyło się w liceum. Nie byłam nigdy grubasem, ale nagle okazało się, że są chudsi ode mnie. Dostałam pierwszy okres, zaokrągliły mi się biodra. Wyrosły jakieś ciężkie obrzydliwości na klatce piersiowej. Nie odchudzałam się. Stało się moją obsesją obserwowanie sylwetek innych dziewczyn. Nie było dnia w którym nie pomyślałabym o chudości. Każda dziewczyna którą widziałam, spotkałam czy poznałam była automatycznie przeze mnie obserwowana pod kontem tuszy. Jednocześnie nadal jadłam po prostu słodycze. Potrafiłam nie jeść cały dzień do 18 czy 20, by potem zjeść całą czekoladę, ciasteczka, batony. To nie było dla mnie nienaturalne, całe swoje kilkunastoletnie życie tak właśnie funkcjonowałam.
W końcu przestałam jeść. Zaczęło się od tygodnia w którym ze stresu (sam stres nie miał związku z tłuszczem czy jedzeniem) nie mogłam nic przełknąć. Schudłam 4 kg i zaczęłam czuć się świetnie. W końcu z 48 kg, które miałam wyjściowo, zaczęło się robić moje własne, chude ciało. Nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście. Moją upragnioną wagą stało się 35 kg, doszłam w pewnym momencie do 37.
Nigdy nie byłam na terapii, nie leczyłam się. Pomógł mi ówczesny tż. Płakał razem ze mną, robił ze mną głodówki tylko po to, by pokazać mi jakie to martwiące. W końcu razem zaczęliśmy gotować, powoli zwiększając dawki zdrowego jedzenia.
W ten sposób podtuczyłam się do wagi 49 kg. Nie byłam zachwycona. Wiem, że nigdy nie przestanę wymagać od siebie chudości. Teraz jednak staram się do niej dochodzić racjonalnie. A moją upragnioną wagę podniosłam do 40 kg.
Mam 21 lat, mam 161 cm wzrostu, ważę 45 kg. I prawdę mówiąc zupełnie nie wiem, czy nadal ważniejsza od zdrowia nie jest dla mnie chudość.
Teraz probuję zdrowiej diety. Udzielam się w wątku "ile dziś zjadłam".
Poszukam więcej fajnych przepisów wege i podrzucę
A Ty dostaniesz baty chyba ,że nie dbasz o siebie!
irsin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 15:59   #35
pastelka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Z
Wiadomości: 321
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez ola_i_ch Pokaż wiadomość
dziewczyny, z tego da się wyjść
Da się. Kiedyś myślałam, że to niemożliwe, ale mi się udało.

A wszystko zaczęło się w wakacje, dwa lata temu. Ważyłam 90 kilo. Ale wiecie co? Mi to nie przeszkadzało. Do czasu, coraz częściej byłam przezywana, przychodziłam do domu, płakałam, a smutki zajadałam kolejną czekoladą i chipsami. Na wakacjach powiedziałam dość, a że o odchudzaniu nie miałam bladego pojęcia, to były głodówki, jeden posiłek dziennie, mała "kolacja"- koniecznie przed 14. I faktycznie schudłam. Jakieś 15 kilo w 2 miesiące. Wróciłam do domu, zaczęłam czytać o odżywianiu i wtedy ogarnęła mnie panika. Bałam sie zacząć jeść normalnie. Bałam się dawnej "mnie". Nie chciałam, żeby nawet ośmioletni dzieciak, który nazwał mnie tłuściochem, powodował u mnie płacz. Wyglądałam coraz gorzej. Włosy wypadały mi garściami, zatrzymała sie miesiączka. No i w końcu rodzice się mną zainteresowali. Zaczęli we mnie wmuszać jedzenie. Oczywiście przytyłam (ale nie do 90 kilo) znowu zaczęłam się odchudzać i byłam pewna, że to jest zdrowa dieta. Teraz z perspektywy czasu widzę, że nastolatka nie może pół roku zjadac 1000kalorii. Ale nie, dla mnie dieta była zdrowa, bo jadłam praktycznie samo białko. Byłam wtedy strasznie słaba, dziwnie się zachowywałam, miałam sińce pod oczami, miałam flegmatyczne ruchy, robiłam wszystko powoli, anemicznie, nic mnie nie interesowało, pogorszyły mi się znacznie stopnie, straciłam kontakt z rówieśnikami. Nadszedł w szkole bilans. Ważyłam 55 kilo ( przy wzroście 173cm). Uznałam, że chciałabym ważyć mniej, ale w zasadzie 55 kg wystarczy. Wielokrotnie chciałam zacząć jeść normalnie, ale bałam się. Bałam się sprobować nawet zwykłego owocowego jogurtu. Kupowałam masakryczne ilości słodyczy i chowałam je do szafki. No i stało się. Nadeszły święta, a ja zaczęłam mieć napady. Nie umiałam spać, myślałam ciągle o jedzeniu. Myślałam o tym, co jutro zjem dobrego i co zrobić, żeby nie przytyć. Probowałam nawet wymiotować, po tym jak zjadłam pare czekolad, ale nie umiałam. Najgorsze było to, że nawet na to jedzenie nie miałam ochoty. Ale nie umiałam pohamować. I tak zaczęły się przeplatać, dni głodówkowe (oczyszczające po napadzie), dni obżarstwa i normalnej redukcji. A tak wyglądał dzień obżarstwa- dzień rozpoczęty od twarogu, uznawałam, że chcę jeść normalnie i zjadałam obiad, ten co tata robi, czyli wysokokaloryczny, a potem to już szło, czekolada, ciastka, chipsy. To nie było normalne, bo albo trzymałam się diety, albo kończyłam dzień ze strasznym bólem brzucha, takim, że ruszac się nie mogłam. A najgorsze, że nie potrafiłam jesc normalnie, jak każdy człowiek. U mnie zawsze kończyło się obżarstwem. Był taki dzień, że zjadłam 9tyś. kalorii, czułam że mnie rozsadzi. Musiałam zjeśc przecież wszystko co mam, zeby jutro już mnie nie kusiło. Mama znowu zaczęła się martwic, ale zapytała mnie co sie dzieje, dopiero wtedy, gdy siostra zobaczyła jak płaczę w kącie. Często płakałam. Dopiero kiedy porozmawiałam z mamą i siostrą i z nimi zaczęłam walczyc, widziałam jakieś sukcesy. Czas mijał, bez napadów. Potem już w ogóle o tym nie myślałam. Jadłam, kiedy byłam głodna, zaczęłam jeść, by żyć, nie żyłam po to by jeść. Dzisiaj już wiem, że nie mam tego problemu, chociaż być może gdzieś to jeszcze we mnie siedzi. Jem na co mam ochotę, zupełnie przestałam patrzec na kalorie i jestem po prostu szczęśliwa. Co prawda ważę 70 kg ale nie przeszkadza mi to. Po prostu wiem, że następna próba odchudzania mogłaby się źle dla mnie skończyć. I dziewczyny pamiętajcie, nigdy nie próbujcie pokonać tego cholerstwa same. Zawsze musi ktoś przy was być, żeby wesprzeć, pocieszyć i powiedzieć wam, że was kocha, niezależnie od teog ile będziecie ważyć.
__________________
mnie ta gonitwa nie bardzo bawi, więc wolę ją innym zostawić.
pastelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 16:09   #36
irsin
Zakorzenienie
 
Avatar irsin
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 7 119
GG do irsin
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

I dziewczyny pamiętajcie, nigdy nie próbujcie pokonać tego cholerstwa same. Zawsze musi ktoś przy was być, żeby wesprzeć, pocieszyć i powiedzieć wam, że was kocha, niezależnie od teog ile będziecie ważyć.
__________________

świetnie ujęte
irsin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 16:27   #37
tamonita
Zakorzenienie
 
Avatar tamonita
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Poza granicami naszego pięknego kraju
Wiadomości: 5 977
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez irsin Pokaż wiadomość
I dziewczyny pamiętajcie, nigdy nie próbujcie pokonać tego cholerstwa same. Zawsze musi ktoś przy was być, żeby wesprzeć, pocieszyć i powiedzieć wam, że was kocha, niezależnie od teog ile będziecie ważyć.
__________________

świetnie ujęte
Bardzo dobrze powiedziane.
W takich momentach tak naprawde przekonujemy się dla kogo jestesmy ważni, dostrzegamy ludzi, którzy wczesniej byli dla Nas nie istotni lub niestety często przekonujemy się jacy są Ci, którzy grali "przyjaciół"... Niestety mialam okazję się o tym przekonać... Ale najwyraźniej "Ci" ludzie nie są warci mojej uwagi. I wiecie co ? W tym momencie, w momencie wejścia w bagno ED dopiero dostrzegłam jak wazni są dla mnie rodzice, myśle, że gdyby nie ta choroba, nigdy tak do końca bym nie doswiadczyła tego, nie doceniłabym ich. Dziewczyny jesteśmy takie młode i kto inny jak nie oni, nie rodzice pomogą Nam w wyjściu na prostą ? Nikt. Dlatego właśnie myśle, że każda z Dziewczyn, która postrzega rodziców jako wrogów bo "każą mi jeść" to niech spojrzą na nich z innej perspektywy... Trzeba dostrzec tez to jak Oni cierpią... A cierpią bardzo, często bardziej niż My same... Dlatego chciałabym wyjść z tego nie tylko dla siebie, ale także dla nich, żeby mogli być szczęśliwi, żeby w przyszłości mogli mieć wnuki, a nie córke, będącą wrakiem człowieka...
__________________
Jesteśmy razem od: 21.12.2008 r. http://www.suwaczek.pl/cache/f9e7365b00.png
Zaręczeni od: 09.07.2011 r.
http://www.suwaczek.pl/cache/008a20f1c3.png
Nasz Dzień: 04.08.2012 r. http://www.suwaczek.pl/cache/d5ce1e934e.png

Niech się stanie... !
KCP

tamonita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-01-24, 19:11   #38
(:Iza:)
Wtajemniczenie
 
Avatar (:Iza:)
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: moon
Wiadomości: 2 344
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez Ludowa Pokaż wiadomość
Większość dziewczyn w tym wieku ma głęboko gdzieś, ile kcal, białka, tłuszczy i węgli ma to, co jedzą. Wcinają o każdej porze i są szczęśliwe. dokładnie tak. Wiesz jak bardzo zazdroszczę koleżankom, gdy widzę jak jedzą np bułkę z masłem czekoladowym bez żadnych wyrzutów? ja już nawet nie wiem jak ona smakuje
Czytając Wasze posty cieszę się ze swojej sytuacji i ze swojego ciała. Pamiętam, miałam jakieś 14 lat, gdy stwierdziłam, idiotka, że jestem za gruba (sic!). A ważyłam wtedy jakieś 52-3kg przy wzroście 165. Pomyślałam, że muszę się odchudzać, bo moje koleżanki mają bardziej płaskie brzuchy i szczuplejsze uda.



Dziś coraz częściej przychodzi mi do głowy że my, nastolatki i młode dziewczyny jesteśmy cholernie głupie. A może po prostu zmanipulowane do granic możliwości. Tak, ja jestem głupia - przyznaję się dałam się wkręcic w tą 'modę' na bycie chudą i odchudzanie, nie wiem po co mi to, szcześcia mi dało to tyle co nic - wręcz przeciwnie. Nie potrafimy być szczęśliwe z tłuszczykiem tu i tam, cieszyć się sobą, figura staje się dla nas priorytetem. Wymądrzam się? Może. Może sama dałam się w to wciągnąć... Nie wiem. Ale chyba nie, przynajmniej teraz jest zupełnie ok.

Cytat:
Napisane przez Ludowa Pokaż wiadomość
T
EDIT:
Dziewczyny, powiedzcie mi proszę, ale tak szczerze, czy nie przeszkadza Wam moja obecność tutaj, moje czynne udzielanie się w tym wątku? Bo tak mi przyszło właśnie do głowy, że przecież ja żadnego ED nie mam i trochę się tu... wprosiłam?
mi to absolutnie nie przeszkada - wręcz przeciwnie - kilka słów od zdrowej osoby, ktora jednak rozumie to bardzo ważna rzecz, większość moich koleżanek tylko dziwnie na mnie patrzy...

Cytat:
Napisane przez Olga:P Pokaż wiadomość
Właściwie to nie wiem czy cierpię na ED czy nie...

W wakacje to była masakra. Z domu nie chciałam wychodzić! Cały czas siedziałam i jadłam, jadłam i jadłam. Zdarzało się, że mama mi robiła awantury, że nie wychodzę z domu. No wcale się jej nie dziwie, bo to było nie do zniesienia. Mój rekord siedzenia w domu wtedy to były chyba ze dwa tygodnie. Po prostu wstydziłam się nawet z psem wyjść, żeby przypadkiem mnie ktoś nie zauważył... mojego wielkiego cielska, okrągłej buzi i pryszczy na nosie. Jak tylko rodzice wychodzili do pracy to co ja robiłam? JADŁAM. ehh ja niestety też przez takie coś przeszłam. Tylko czekałam aż wyjdą rodzice ( przy nich wstydziałm sie jesc ) i zaczynało się... Czasami po prostu mój żołądek nie wytrzymywał, wymiotowałam(nie z własnej woli, tylko po prostu mój organizm tak reagował). Jednak z końcem sierpnia stwierdziłam, że to koniec. Nie nawidziłam siebie, patrzenie w lustro było ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę, a gdy szłam ulicą i ktoś się na mnie spojrzał tłumaczyłam to sobie tym, że pewnie patrzy się i myśli sobie co to za grubas się toczy... Zaczęłam się odchudzać dokładnie 03.09.07r. Jadłam dosłownie jogurt dziennie Do tego ćwiczyłam 5 razy w tygodniu. Schudłam, bardzo szybko 7kg. Byłam zadowolona, bo przy wzroście 160cm najpierw ważyłam 65kg, a zjechałam do 59kg. To nie była dieta, bo dietą tego nazwać nie można, to była GŁODÓWKA. Załamałam się. Mój organizm wkońcu tego nie wytrzymał i nim się obejrzałam 65kg znowu.
Od jakiegoś czasu nie wiem może ze 3tyg. jem już normalnie, jak na R porządną przystało, no dobra w miarę porządną. Nie ma już 65kg, jest 62kg. Cieszę się, bo zrobiłam to w miarę zdrowo, jednak czasami mam ochotę się rzucić na jedzenie Niestety nie umiem sobie z tym poradzić. Jednak jest plus tego wszystkiego. W końcu zaczęłam mieć pozytywne nastawienie. Nie tylko mówienie jaka jestem gruba i obrzeranie się. Zupełnie inaczej na to patrzę Wiem, że mam czas. Do czasu kiedy MUSZĘ ładnie wyglądać zostało mi jakieś 15tygodni, zakładam sobie, że wtedy chcę ważyć jakieś 53kg. Myślę, że ta waga będzie mnie satysfakcjonować, ale wiem, że nie poparzestanę na tym. Moja R zakończy się wtedy kiedy w mojej głowce zapali się światełko i będę wiedziała, że o takim ciele marzyłam.

Uch, ale się rozpisałam Ogromnie przepraszam.
(:Iza:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 19:53   #39
Xian
Raczkowanie
 
Avatar Xian
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 48
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez ola_i_ch Pokaż wiadomość
szybka jesteś

chyba jesteśmy tu najstarsze (oczywiście nie stare;p), i historia podobna - 10 lat... jezu, kupa czasu.. i jak czytałam Twój post to bardzo przypomina mi moje myślenie...
ale jak rozumiem, wyszłaś już z tego? z ED?
pisałaś, że powinnaś iść na terapię - też o tym myślałam, ale to, cholera, majątek... Ale jeśli Cię stać to na prawdę warto
Byłyście:P Teraz to chyba ja będę Mam na karku ćwierć wieku, a ED mam od około 12 lat, chociaż po raz pierwszy odchudzałam się w 1 klasie podstawówki. Wtedy jeszcze potrafiłam z tym skończyczyć, wrócić do względnej "normy", teraz nie jest to już takie proste. Myślałam, że mi się udało, ale ED nie daje tak łatwo za wygraną. Choroba była bardzo długo moim jedynym towarzyszem życia, związałam się z nią emocjonalnie i często, gdzieś w tyle głowy, daje o sobie znać. Niestety, ostatnio caraz częściej, coraz głośniej.
To śmieszne, że dzisiaj odkryłam ten wątek... rano wykręciłam się od przeprowadzenia szkolenia w mojej firmie, bałam się wystąpić przed audytorium, bałam się, że ludzie nie będą oceniać tego co mówię, lecz to jak wyglądam, ostatnio znów sporo przytyłam, schowałam wszystkie lustra w mieszkaniu...najchętniej nie wychodziłabym z domu... Znajomi z pracy nie wiedzą jak interpretować moje zachowanie, czasami sama nie wiem.
Ostatni paradoks, robiłam specjalizacje z ED i SI ale jako, że w każdym przysłowiu jest ziarno prawdy "szewc bez butów chodzi". Chciałabym wrócić do czasów, gdy mogłam normalnie jeść i cieszyć się życiem, czasami tylko zastanawiam się czy one w ogóle były... myślę, że tak, musiały, ale obraz się trochę zaciera, bo i lat wiele minęło...
Długie lata z aną, kompulsami, wahania wagi czasami do 20/25 kilo jednak odciskają swoje piętno. Za pierwszym razem jak wychodziłam z any miałam "lekkie" wahnięcie z 28 (to moja najniższa w życiu waga) do 80 (najwyższa), w bardzo krótkim czasie. Byłam pierwszą osobą w moim rodzinnym mieście z takim zaburzeniem, lekarze nie wiedzieli co ze mną zrobić (), odsyłali jeden do drugiego, nikt nie chciał się podjąc leczenia. Teraz na szczęście jest inaczej, wtedy nikt o ED nie mówił...
Przez ostatnie półtora roku trzymałam "normę", potem trach, jedno wydarzenie, stress...no i się posypało...Ale się jeszcze poskłada...
Nie wiem czy da się tak na prawdę wyjść z ED, na studiach mnie uczyli, że tak, a ja bardzo chciałabym im wierzyć.
Wiem natomiast jedno, i twierdzę z całą stanowczością, nie warto się poddawać. Mnie dawali bardzo małe szanse a jednak żyję. Wiem, że zniszczyłam swój organizm...niestety nadal niszcze... ale wierzę, że kiedyś w końcu się uda
Xian jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 20:15   #40
ola_i_ch
Raczkowanie
 
Avatar ola_i_ch
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 223
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

[a
__________________
success is my only mothafuckin option, failure's not

Edytowane przez ola_i_ch
Czas edycji: 2008-02-21 o 18:35
ola_i_ch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 20:22   #41
ola_i_ch
Raczkowanie
 
Avatar ola_i_ch
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 223
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

a
__________________
success is my only mothafuckin option, failure's not

Edytowane przez ola_i_ch
Czas edycji: 2008-02-21 o 18:36
ola_i_ch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-24, 20:30   #42
ola_i_ch
Raczkowanie
 
Avatar ola_i_ch
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 223
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

a
__________________
success is my only mothafuckin option, failure's not

Edytowane przez ola_i_ch
Czas edycji: 2008-02-21 o 18:37
ola_i_ch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 21:35   #43
Xian
Raczkowanie
 
Avatar Xian
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 48
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Witam, witam czuję się za to zdecydowanie młoda duchem, a i z wyglądu dają mi max lat 16, więc metryczka się nie liczy
Tak, studiowałam psychologię i widzę, że nie jestem sama. Super
Hmmm, to jest tak, że ja też z anoreksji "wyszłam" sama, ale po któtkiej chwili wpakowałam się w kolejne bagno, właśnie jedząć zbyt dużo (tzn. szybko chciałam przytyć, wrócić do tzw."normy" i mieć to już za sobą)....no ale mam nadzieję, że koleżance definitywnie się udało
Pewnie, że trzeba walczyć.... Pamiętajmy o tym, Wszystkie
Xian jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 21:35   #44
irsin
Zakorzenienie
 
Avatar irsin
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 7 119
GG do irsin
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez Xian Pokaż wiadomość
Byłyście:P Teraz to chyba ja będę Mam na karku ćwierć wieku, a ED mam od około 12 lat, chociaż po raz pierwszy odchudzałam się w 1 klasie podstawówki. Wtedy jeszcze potrafiłam z tym skończyczyć, wrócić do względnej "normy", teraz nie jest to już takie proste. Myślałam, że mi się udało, ale ED nie daje tak łatwo za wygraną. Choroba była bardzo długo moim jedynym towarzyszem życia, związałam się z nią emocjonalnie i często, gdzieś w tyle głowy, daje o sobie znać. Niestety, ostatnio caraz częściej, coraz głośniej.
To śmieszne, że dzisiaj odkryłam ten wątek... rano wykręciłam się od przeprowadzenia szkolenia w mojej firmie, bałam się wystąpić przed audytorium, bałam się, że ludzie nie będą oceniać tego co mówię, lecz to jak wyglądam, ostatnio znów sporo przytyłam, schowałam wszystkie lustra w mieszkaniu...najchętniej nie wychodziłabym z domu... Znajomi z pracy nie wiedzą jak interpretować moje zachowanie, czasami sama nie wiem.
Ostatni paradoks, robiłam specjalizacje z ED i SI ale jako, że w każdym przysłowiu jest ziarno prawdy "szewc bez butów chodzi". Chciałabym wrócić do czasów, gdy mogłam normalnie jeść i cieszyć się życiem, czasami tylko zastanawiam się czy one w ogóle były... myślę, że tak, musiały, ale obraz się trochę zaciera, bo i lat wiele minęło...
Długie lata z aną, kompulsami, wahania wagi czasami do 20/25 kilo jednak odciskają swoje piętno. Za pierwszym razem jak wychodziłam z any miałam "lekkie" wahnięcie z 28 (to moja najniższa w życiu waga) do 80 (najwyższa), w bardzo krótkim czasie. Byłam pierwszą osobą w moim rodzinnym mieście z takim zaburzeniem, lekarze nie wiedzieli co ze mną zrobić (), odsyłali jeden do drugiego, nikt nie chciał się podjąc leczenia. Teraz na szczęście jest inaczej, wtedy nikt o ED nie mówił...
Przez ostatnie półtora roku trzymałam "normę", potem trach, jedno wydarzenie, stress...no i się posypało...Ale się jeszcze poskłada...
Nie wiem czy da się tak na prawdę wyjść z ED, na studiach mnie uczyli, że tak, a ja bardzo chciałabym im wierzyć.
Wiem natomiast jedno, i twierdzę z całą stanowczością, nie warto się poddawać. Mnie dawali bardzo małe szanse a jednak żyję. Wiem, że zniszczyłam swój organizm...niestety nadal niszcze... ale wierzę, że kiedyś w końcu się uda
Nie wiem czy dobrze przeczytałam - ważyłaś 28 kilogramów? mając ile lat?
irsin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 21:39   #45
ola_i_ch
Raczkowanie
 
Avatar ola_i_ch
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 223
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

a
__________________
success is my only mothafuckin option, failure's not

Edytowane przez ola_i_ch
Czas edycji: 2008-02-21 o 18:37
ola_i_ch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-01-24, 23:11   #46
Anarchia
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 676
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cos ode mnie: ciesze sie ze odkrylam wizaz w miare szybko podczas odchudzania. Bylo dla mnie szokiem gdy zobaczylam ze inni maja dokladnie takie same mysli jak ja (przeciez u kazdego powstaly one niezaleznie, w psychice, to jest intrygujace, kazda inna ale mysli te same, niewiadomo skad) potem jeszcze ksiazka "chuda" j. fathallah i juz w ogole sie przerazilam, zobaczylam ze stoje o krok od ED. nie dalam sie

teraz musze przytyc troche ze wzgledow zdrowotnych (obiecuje to od czerwca, ale nigdy sama z siebie tego nie chcialam, bo dobrze sie czuje w moim ciele) (odzywialam sie dobrze, cera wlosy samopoczucie super, problem chyba spowodowala znikoma ilosc tluszczy w diecie, dlugi czas na tym ciagnac to gosp. hormonalna siada.) mam nadzieje ze uda sie to naprawic, biore silne hormony ale oprocz tego zaczynam jesc maslo, w ogole wiecej troche. jestem 18letnia dziewczyna, przeciez ile powinnam JESC!
dzieki waszym historiom wiem ze teraz jestem o krok od kompulsow albo bulimii, ale nie dopuszcze do tego, tak jak nie dopuscilam do anoreksji. moze bede wyjatkiem, ktory potwierdzi ze mozna sie uczyc na cudzych bledach.

rowniez nie chce zawiesc rodzicow.

aha- plakac mi sie chce, nie kiedy musze jesc, ale kiedy jem naprawde normalnie, ale nie zawsze rodzice to widza. ze np. zjadlam kawalek czekolady, albo jak babcia proponuje mi budyn, odmawiam, jej przykro, no ale ja przeciez jem budyn, tylko akurat nie mam ochoty, wtedy mam prawie lzy w oczach, bo chcialabym zeby sie nie martwili, zeby widzieli ze jest okej, probuje o tym wspomniec, smieszne, np. "wczoraj, jak wyciagalam czekolade z szafki to blabla" .... bu.
Anarchia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 23:12   #47
KOKAINA
Zadomowienie
 
Avatar KOKAINA
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Centrum
Wiadomości: 1 914
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Tak jak chyba większość z Was nie wiem kiedy ED zagościło w moim życiu.
Zawsze byłam jadkiem prawie wszystkiego, cały efekt wzmaciała jeszcze postawa mojej mamy, która będąc lekarzem przyjęła stanowisko że zdrowie najważniejsze-> zdrowie czyli dojadanie nawet wtedy kiedy dojeść nie mogłam, ogromne porcje na talerzu itd. Pamiętam jak przytrzymywała mnie pod groźbą kary przy stole żebym dojadła wszystko. Chore podejście, ale tak bardzo utkwiło mi to w głowie jak ryczałam jako 8-9 latka że już nie moge, nie chce, zasypiałam czasem na krześle wymęczona własnym płaczem, a ona przychodziła i odgrzewała nawet po pare razy to czego jeszcze nie zjadłam...Myśle że tutaj można dopatrywać się źródła tego wszystkiego.
Jako dziecko miałam normalną wage, podstawówka, gimnazjum- to samo, a przynajmniej nie pamiętam żeby coś takiego jak napad mi się zdarzało...a może po prostu nie umiałam wtedy tego nazwać...
Potem nie wiadomo skąd pojawiły się kompulsy. Jak ktoś był w kuchni, kręcił się przy lodówce a ja miałam napad to myślałam że żywcem udusze- zaczynały mi latać ręce, nie mogłam znaleźć sobie miejsca, kręciłam się po pokoju i nasłuchiwałam czy ktoś w tej kuchni jeszcze jest. A potem rzut na lodówke i połykanie niemal w całości wszystkiego- bez odczuwania smaku tego co jem i z totalną pustką w głowie, z brakiem wyrzutów sumienia właśnie w tej chwili.
Wyrzuty przychodziły po fakcie. Najgorszy chyba jest ten uporczywy głosik w głowie (nie wiem czy któraś z Was tak ma)-" Podejdź teraz do lustra i patrz jak tyjesz".
Zresztą dlaczego ja pisze w czasie przeszłym- kompulsy to u mnie sprawa teraźniejsza.
W wakacje wymyśliłam że bede wymiotować po napadzie, zauważyłam skutki opychania się w formie tycia. Napady średnio 3-4 razy dziennie, wymiotowanie najczęściej na 2 tury tak żeby nikt nie usłyszał, nikt sie nie domyślił.
Najgorzej gdy napad 'łapał' mnie przy moim młodszym 8-letnim bracie- tylko przy nim nie potrafiłam tego zażegnać. Odrwracałam się wtedy do niego plecami, żeby tego nie widział, żeby się nie uczył.... Albo popadam w paranoje, albo widze czasami jak sam sie objada A to jeszcze dzieciak...
Teraz ciesze sie z każdego dnia bez napadów. Nie wiem czy to kiedyś odejdzie. Próbowałam sobie tłumaczyć, że to przecież tylko jedzenie, że to żaden priorytet w moim życiu, że jak chce to bede potrafiła nad tym zapanować....Narazie ED wygrywa.
__________________
'You tell me we can start the rain.
You tell me that we all can change
You tell me we can find something to wash the tears away.'
KOKAINA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 23:23   #48
she40plus
Przyczajenie
 
Avatar she40plus
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez Anarchia Pokaż wiadomość
jestem o krok od kompulsow albo bulimii, ale nie dopuszcze do tego, tak jak nie dopuscilam do anoreksji. moze bede wyjatkiem, ktory potwierdzi ze mozna sie uczyc na cudzych bledach.
rowniez nie chce zawiesc rodzicow.
To bardzo ladne co napisalas Anarchio..
Znalam kiedys mame dziewczyny chorej, ta choroba to tragedia dla calej rodziny. Nie poddawaj sie i walcz.
Dla Twoich Rodzicow. I dla siebie.
she40plus jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-24, 23:35   #49
hecate
Zakorzenienie
 
Avatar hecate
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Manchester
Wiadomości: 9 232
GG do hecate
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Dziewczyny... ja wlasciwie prosze o pomoc, o pare slow co o tym myslicie.
Sama mam 25 lat od dziecka jestem albo anorektycznie chuda albo zwyczajnie szczupla. Nigdy nie bylam na diecie, nie mialam problemow z waga. U nas w domu nie bylo 'faz' na trzymanie diet, nawet mama niespecjalnie sie tym przejmowala.
Mam jednak siostre, 17 latke.

Ma problemy z hormonami od dluzszego czasu, jako 14-15latka byla taka jak wy to piszecie, nie gruba, nie chuda. Ot taka wlasciwie normalna. Widac bylo, ze ma kawaleczek tylka ale z tego sie wyrasta. No ale ojciec moj rzekl w maju 05 'boze jakie ona ma uda, wez cos z nia zrob'

Siostra przeszla na diete 1500 kcal. Zobaczylam ja w sierpniu, no laska, zrzucila kg, wygladala super, trza wymienic garderobe bo gacie rozmiar 10 zaczynaja spadac.
Bylam dumna z jej uporu i chwalilam sie kazdemu jak sie zawziela i jaka mam teraz fajna 'pupeczke' siostre.

Ale teraz troche mnie to przeraza.

Siostra dalej trzyma diete, wazy kazda porcje, kalorycznosc produktow jesli nie zna na pamiec sprawdza. Nie tknie slodyczy, nie zje kiedy 'wyczerpia sie jej kalorie' nawet jesli jest to godzina 16 popoludniu.

Nosi juz rozmiar 8, ale ostatnio co mi dalo do myslenia 8 byla juz za luzna.

Siostra nie je po 18, odrzucila mieso, przeszla na lacto-ovo-wege...
W sumie wszytsko ok gdyby nie to, ze zakrawa mi to o obsesje. Jesli przekroczy limit kalorii cwiczy. Nie wiem czy jeszcze chodzi na silownie.
mysli o jedzeniu, mowi o jedzeniu, ma zdjecia jedzenia w telefonie, na kompie tylko... nie je. Powiedziala mi jednego dnia ' wiesz... ja ide glodna spac i nie moge sie doczekac az cos zjem rano'
Wazy sie, obserwuje, cieszy sie z kazdej coraz bardziej wsytajacej kosci... Okres... okres ma juz totalnie rozregulowany, a praktycznie to zadko ma.

Kiedy jestem w domu blagam ja, zeby ze mna cos zjadla. Namowilam na picie herabty zielonej, czerwonej ale zeby jadla wiecej. Pamietam kolejne slowa 'kiedys zaoszczedze kalorie i zjem cala pizze' , slowa 'zjedz choc kawalek' nie daja rady.

Jesli sie zmusi to cwiczy, czasem wychodzi z pokoju gdzie inni jedza.

Ona Twierdzi, ze je 1500 kcal aczkolwiek do tego dochodza warzywa i owoce jedzone hurtowo ale ja nie wierze w to 1500... wydaje mi sie, ze je gora 1000 kcal...

Czy takie podejscie do diety, wagi, wyglady zakrawa juz o ED?

Ja sie tylko boje, ze w ktorym momencie posunie sie dalej...
A jesli mialoby sie tak zdarzyc to zaplace jej za terapie...

(mozecie myslec, gdzie jest jej matka ale mama zmaga sie z depresja po przezytej ciezkiej chorobie i czasem na to nie ma sil)
__________________
__
foto


Corey 15.04.12

Mudvayne - Happy?
hecate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-25, 07:55   #50
Xian
Raczkowanie
 
Avatar Xian
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 48
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez irsin Pokaż wiadomość
Nie wiem czy dobrze przeczytałam - ważyłaś 28 kilogramów? mając ile lat?
wtedy miałam 17 lat.

Cytat:
Napisane przez ola_i_ch Pokaż wiadomość
właśnie tego się boję, wpakowania się w jedzenie zbyt dużo... tyle się słyszy o wpadaniu z anoreksji i w bulimię albo kompulsy... i nie wiem jak temu zapobiec...

jednak z tą psychologią coś jest, że idą tam ludzie z problemami ;p
No właśnie, teraz przynajmniej dużo się o tym mówi. Jak ja wychodziłam z anoreksji wszyscy się strasznie cieszyli, że dużo jem. A z głodówek i wyniszczającej ubogiej diety, przerzuciłam się na jeszcze bardziej niszczące tycie...masa słodyczy, fast food itd. w zasadzie nic zdrowego, no i mam za swoje. A najlepsze jest to, że nawet lekarze twierdzili, że to dobrze że tak jem, szybciej przytyje Nikt, o tym, że jedno uzależnienie może przerodzić się w drugie, nie wspominał.

A co do psychologii, ojj tak, zgadza się
Xian jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 08:19   #51
mavika
Zakorzenienie
 
Avatar mavika
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 6 629
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez irsin Pokaż wiadomość
I dziewczyny pamiętajcie, nigdy nie próbujcie pokonać tego cholerstwa same. Zawsze musi ktoś przy was być, żeby wesprzeć, pocieszyć i powiedzieć wam, że was kocha, niezależnie od teog ile będziecie ważyć.
Ja mam kogos takiego a mimo to nie potrafie...
__________________
Wątek ciuchowy
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post38561988
mavika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 08:59   #52
ola_i_ch
Raczkowanie
 
Avatar ola_i_ch
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 223
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

a
__________________
success is my only mothafuckin option, failure's not

Edytowane przez ola_i_ch
Czas edycji: 2008-02-21 o 18:37
ola_i_ch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 09:09   #53
Pancza
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 1 100
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez hecate Pokaż wiadomość
Dziewczyny... ja wlasciwie prosze o pomoc, o pare slow co o tym myslicie.
Mam jednak siostre, 17 latke.

Ma problemy z hormonami od dluzszego czasu, jako 14-15latka byla taka jak wy to piszecie, nie gruba, nie chuda. Ot taka wlasciwie normalna. Widac bylo, ze ma kawaleczek tylka ale z tego sie wyrasta. No ale ojciec moj rzekl w maju 05 'boze jakie ona ma uda, wez cos z nia zrob'

Siostra przeszla na diete 1500 kcal. Zobaczylam ja w sierpniu, no laska, zrzucila kg, wygladala super, trza wymienic garderobe bo gacie rozmiar 10 zaczynaja spadac.
Bylam dumna z jej uporu i chwalilam sie kazdemu jak sie zawziela i jaka mam teraz fajna 'pupeczke' siostre.

Ale teraz troche mnie to przeraza.

Siostra dalej trzyma diete, wazy kazda porcje, kalorycznosc produktow jesli nie zna na pamiec sprawdza. Nie tknie slodyczy, nie zje kiedy 'wyczerpia sie jej kalorie' nawet jesli jest to godzina 16 popoludniu.

Nosi juz rozmiar 8, ale ostatnio co mi dalo do myslenia 8 byla juz za luzna.

Siostra nie je po 18, odrzucila mieso, przeszla na lacto-ovo-wege...
W sumie wszytsko ok gdyby nie to, ze zakrawa mi to o obsesje. Jesli przekroczy limit kalorii cwiczy. Nie wiem czy jeszcze chodzi na silownie.
mysli o jedzeniu, mowi o jedzeniu, ma zdjecia jedzenia w telefonie, na kompie tylko... nie je. Powiedziala mi jednego dnia ' wiesz... ja ide glodna spac i nie moge sie doczekac az cos zjem rano'
skąd ja to znam Wazy sie, obserwuje, cieszy sie z kazdej coraz bardziej wsytajacej kosci... Okres... okres ma juz totalnie rozregulowany, a praktycznie to zadko ma.

Kiedy jestem w domu blagam ja, zeby ze mna cos zjadla. Namowilam na picie herabty zielonej, czerwonej ale zeby jadla wiecej. Pamietam kolejne slowa 'kiedys zaoszczedze kalorie i zjem cala pizze' , slowa 'zjedz choc kawalek' nie daja rady.

Jesli sie zmusi to cwiczy, czasem wychodzi z pokoju gdzie inni jedza.

Ona Twierdzi, ze je 1500 kcal aczkolwiek do tego dochodza warzywa i owoce jedzone hurtowo ale ja nie wierze w to 1500... wydaje mi sie, ze je gora 1000 kcal...

Czy takie podejscie do diety, wagi, wyglady zakrawa juz o ED?

Ja sie tylko boje, ze w ktorym momencie posunie sie dalej...
A jesli mialoby sie tak zdarzyc to zaplace jej za terapie...
[COLOR="rgb(47, 79, 79)"]To jest ED. Nie tylko ana i bulimia to ED. Twoja siostra ma widocznie zaburzone odżywianie, które jest jej obsesją. Czy normalny człowiek tak się zachwuje ? Waga nie może być wyznacznikiem i celem w źyciu. Sama sobie z tym nie poradzisz. Musisz zaprowadzić siostrę na terapię, bo inaczej źle się to dla niej skończy. Będzie nikła w oczach aż pewnego dnia nie zauważycie gdy zniknie.
[/COLOR]
__________________
nauczyłam się, że to nie grzech mówić prawdę,
nawet jeśli
siebie przedstawia się wtedy w samych superlatywach
Pancza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2008-01-25, 09:13   #54
irsin
Zakorzenienie
 
Avatar irsin
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 7 119
GG do irsin
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez hecate Pokaż wiadomość
Dziewczyny... ja wlasciwie prosze o pomoc, o pare slow co o tym myslicie.
Sama mam 25 lat od dziecka jestem albo anorektycznie chuda albo zwyczajnie szczupla. Nigdy nie bylam na diecie, nie mialam problemow z waga. U nas w domu nie bylo 'faz' na trzymanie diet, nawet mama niespecjalnie sie tym przejmowala.
Mam jednak siostre, 17 latke.

Ma problemy z hormonami od dluzszego czasu, jako 14-15latka byla taka jak wy to piszecie, nie gruba, nie chuda. Ot taka wlasciwie normalna. Widac bylo, ze ma kawaleczek tylka ale z tego sie wyrasta. No ale ojciec moj rzekl w maju 05 'boze jakie ona ma uda, wez cos z nia zrob'

Siostra przeszla na diete 1500 kcal. Zobaczylam ja w sierpniu, no laska, zrzucila kg, wygladala super, trza wymienic garderobe bo gacie rozmiar 10 zaczynaja spadac.
Bylam dumna z jej uporu i chwalilam sie kazdemu jak sie zawziela i jaka mam teraz fajna 'pupeczke' siostre.

Ale teraz troche mnie to przeraza.

Siostra dalej trzyma diete, wazy kazda porcje, kalorycznosc produktow jesli nie zna na pamiec sprawdza. Nie tknie slodyczy, nie zje kiedy 'wyczerpia sie jej kalorie' nawet jesli jest to godzina 16 popoludniu.

Nosi juz rozmiar 8, ale ostatnio co mi dalo do myslenia 8 byla juz za luzna.

Siostra nie je po 18, odrzucila mieso, przeszla na lacto-ovo-wege...
W sumie wszytsko ok gdyby nie to, ze zakrawa mi to o obsesje. Jesli przekroczy limit kalorii cwiczy. Nie wiem czy jeszcze chodzi na silownie.
mysli o jedzeniu, mowi o jedzeniu, ma zdjecia jedzenia w telefonie, na kompie tylko... nie je. Powiedziala mi jednego dnia ' wiesz... ja ide glodna spac i nie moge sie doczekac az cos zjem rano'
Wazy sie, obserwuje, cieszy sie z kazdej coraz bardziej wsytajacej kosci... Okres... okres ma juz totalnie rozregulowany, a praktycznie to zadko ma.

Kiedy jestem w domu blagam ja, zeby ze mna cos zjadla. Namowilam na picie herabty zielonej, czerwonej ale zeby jadla wiecej. Pamietam kolejne slowa 'kiedys zaoszczedze kalorie i zjem cala pizze' , slowa 'zjedz choc kawalek' nie daja rady.

Jesli sie zmusi to cwiczy, czasem wychodzi z pokoju gdzie inni jedza.

Ona Twierdzi, ze je 1500 kcal aczkolwiek do tego dochodza warzywa i owoce jedzone hurtowo ale ja nie wierze w to 1500... wydaje mi sie, ze je gora 1000 kcal...

Czy takie podejscie do diety, wagi, wyglady zakrawa juz o ED?

Ja sie tylko boje, ze w ktorym momencie posunie sie dalej...
A jesli mialoby sie tak zdarzyc to zaplace jej za terapie...

(mozecie myslec, gdzie jest jej matka ale mama zmaga sie z depresja po przezytej ciezkiej chorobie i czasem na to nie ma sil)
Przykro mi to mówić i nie chcę się broń boże wymądrzać,ale Twoja siostra już ma poważny problem.
Kładzie się wcześnie spać tylko po to żeby nie jeść a tak naprawdę każda sekunda jej myślenie sprowadza się do tego co zjem na śniadanie , co na obiad, co na kolację.
To już naprawdę poważny sygnał i też to, że nie przestała się odchudzać - robi to dalej i na pewno jest dumna ,że traci wagę - a już jak usłyszy,że jest chudzina to po prostu miód na serce...ja tak miałam
Nie mieszkasz pewnie w tym mieście co siostra?

Spróbuj jej pomoc inaczej, dużo rozmawiaj, o odchudzaniu o takich tam, ona w końcu powie Ci o co chodzi, a myślę ,że rozmowa da najwięcej - jeśli nie w 4 oczy to nawet lepiej bo o uczuciach jest trudno mówić - pisz e-maile, smsy
Ja tak to widzę , nie wiem czy do końca dobrze, ale wiem,że ja byłam w takiej samej sytuacji i nie miałam nikogo kto martwiłby się
irsin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 09:22   #55
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Ja czytam, czytam, nawet guglnęłam troszkę i... zastanawiam się gdzie zaczyna się ED? Bo przecież to nie tylko bulimia, anoreksja, czy ortoreksja albo jedzenie kompulsywne, prawda?

Analizując siebie samą, odchudzającą się 10 lat z górą wiecznie, bo albo skończyłam, albo zaczynam albo jestem w trakcie... zaburzenia mam na pewno, wynikające z niemożności zaakceotowania siebie taką jaka jestem.
Tylko, czy to się kwalifikuje pod chorobę?
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 09:31   #56
Xian
Raczkowanie
 
Avatar Xian
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 48
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez ola_i_ch Pokaż wiadomość
i jeszcze tak mam, że dopóki nie jem jest okej, ale jak zacznę, to chcę jeszcze i jeszcze. Dopóki czuję głód czuję się bezpiecznie. Ale jak poczuję się najedzona, mam chęć się dopchać. Apetyt rośnie w miarę jedzenia... Zaraz se rozpiszę, co dziś zjem, godzinami i będę się tego trzymać. Uda się
Skąd ja to znam!!
Stałam się bardzo "czarno-biała". Albo ostro trzymam się diety, jem wtedy bardzo mało, sporo chudnę, albo zaczynam pochłaniać wszystko jak leci, nie potrafię wtedy przestać na przysłowiowej 'kostce czekolady', muszę pochłonąć całą tabliczkę
Nie jestem w stanie wyczuć tego złotego środka, zero umiaru- albo tak (i wtedy na maxa) albo tak (jw).

Mnie się wydaje, że jeśli nie chce się samemu walczyć z chorobą (tzn. nie ma się tego wewnętrznego przekonania, że już dość ED) to nikt nie jest w stanie pomóc.
Natomiast jak już rozpoczniemy nasza prywatną batalię, dobrze jest mieć wsparcie, kogoś kto nie koniecznie będzie to rozumiał (bo to jest bardzo trudne), ale kto będzie przy nas, gdy czujemy, że nie damy rady i że to wszystko nie ma sensu.
Ja chyba ciągle szukam takiej osoby... bo prawdę powiedziawszy, jak na razie, sporo napotkanych ludzi chciało mnie zrozumieć, a jak im nie wychodziło, podwijali ogon pod siebie i tyle ich widziałam...
Xian jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 09:44   #57
Nuria147
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 224
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Moja historia jest dosyć skomplikowana, właściwie jak wszystkie tutaj. Od 4. roku życia byłam bardzo chuda, taki mały szkieletorek wręcz. W 6 klasie (nadal byłam chuda), miałam przygodę z bulimią, ale nie chodziło tu o wage czy odchudzanie, chybapo prostu chciałam zwrócić na siebie uwagę. Trwało to parę miesięcy podczas których wymiotowałam do 5-6 razy dziennie (nie obżerając się). Potem z tego wyszłam, przy pomocy psychologa. W gimnazjum było w miarę ok,nabrałam kobiecych kształtów, doszłam do normalnej wagi (45-48 kg/163-165cm). W liceum z internatem przytyłam do max 53 kg (wzrost wtedy i aktualnie 167cm)-wiem,że to prawidłowa waga, ale kiedy moja koleżanka niecałe 2 lata temu zaczęła się odchudzać i zaczęłam przy niej wyglądać może nie grubo, ale grubiej niż ona, postanowiłam coś z sobą zrobić. Dodam, że jadłam b. dużo słodyczy, codziennie batoniki itd. Więc odrzuciłam cukier (tylko słodzik), pieczywo- całkowicie, w ogóle jadłam b. mało, zaczęły się ponownie wymioty, robiłam setki i tysiące brzuszków (choć normalnie nie ćwiczę nawet na wuefie, nie znoszę sportu i wszelkiej aktywności ruchowej). Tak schudłam do 45-46 kg i w sumie taka waga mi odpowiadała. Potem oczywiiście znowu przytyłam, miałam napady jedzenia, wymioty, w rezultacie wahania wagi. Teraz jestem przed maturą, chciałabym, żeby było normalnie, ale jednocześnie chciałabym być chuda. Wiem, to niemożliwe. Waga i szczupły, chudy wygląd to również dla mnie obsesja, ze wszystkimi się porównuję, wydaje mi się, że wszyscy są chudsi ode mnie. Jednak już nie chcę drastycznie schudnąć, zależy mi na 3 kg i ufam,ze zdołam się na tym zatrzymać.
Nuria147 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 11:05   #58
zooosia
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 006
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

To może i ja napiszę.
Mam 15 lat. Nigdy nie byłam gruba. 52 kg na 166 cm. Ale nigdy jakoś się nie akceptowałam. Może przyczyną była niefajna sytuacja w domu, ciągłe awantury rodziców, ogólnie problemy w rodzinie, sama nie wiem. W każdym razie nawet w podstawówce chciałam się odchudzać. No ale takie ‘odchudzanie’ trwało najwyżej tydzień, nigdy nie miałam zbyt silnej woli (?). W gimnazjum to samo, szybko mi przechodziło. No ale ja zawsze zazdrościłam innym, chudszym dziewczynom. I zaczęło się z chwilą zmiany szkoły, gdy straciłam wszystkich przyjaciół, a kłótnie między rodzicami się nasiliły. plus kilka innych problemów, tj szkoła. Najlepsi uczniowie, najlepsza klasa, taki wyścig szczurów.
Koleżanki z nowej klasy zaczęły się odchudzać, więc czemu nie ja? Może w końcu mi się uda. Postawiłam sobie za cel 50 kg. Tak będzie w sam raz. No i chudłam, najpierw pro-ana, na szczęście w porę znalazłam wizaż, dziewczyny trąbią o 5 posiłkach i o zwolnionym metabolizmie tak, że postawiłam na ‘zdrową’ redukcje. Odstawiłam więc białe pieczywo, słodycze, soki, tłuszcze, węglowodany tylko na kolacje, za to ciągle białko, same lajty i te sprawy. I po raz pierwszy udało mi się schudnąć. Byłam zachwycona, czemu więc mam się zatrzymać tylko na 50 kg? Lecimy dalej. Stwierdziłam, że 47 będzie akurat. Ale nawet gdy tyle ważyłam ciągle nie byłam ‘wystarczająco’ chuda. Ciągle zwracałam uwagę na inne dziewczyny w szkole chudsze ode mnie. A odchudzając się dalej, byłam coraz lepsza. Bo koleżanki z klasy przestały, lub mimo diety jadły w szkole drożdżówki lub inne słodycze, co mi by przez gardło nie przeszło (400 kcal!).
Co ciekawe, gdy w przerwie świątecznej wyjechałam na tydzień do znajomych. I tam nie myślałam prawie w ogóle o jedzeniu. Było tak normalnie. Żadnych oporów przed chlebem z masłem nie miałam. To chyba było takie uzupełnianie braków w organizmie. I mimo czasami pizzy na kolację lub innych rzeczy tego typu nic nie przytyłam, mimo że byłam na to przygotowana. Ale właśnie tak bardzo byłam tego pewna, że po powrocie do domu, zaczęłam jeść tak jak wcześniej.
Miałam o wszystkim powiedzieć chłopakowi (nie mieszka w moim mieście), gdy będzie 46 kg. Ale zawsze granica mi się przesuwa o 1.
W tej chwili waże 44,5 kg. I średnio dociera do mnie to, że jest to za mało.
Ja nawet nie wiem co to jest. Ale jakieś ED na pewno, bo przecież nie zachowuję się jak normalne dziewczyny w moim wieku, w mojej głowie jest tylko jedno, mianowicie JEDZENIE. I ogrooomny strach przed przytyciem.
Chociaż, czy to nie jest żałosne, że chciałam zachorować? Chciałam być anorektycznie chuda. Hah, nawet próbowałam mieć tzw kompulsy. Jadłam słodycze a później wymiotowałam, tylko że to nie był napad. No ale niezbyt mi się to widziało, więc przestałam. Myślałam, że wtedy rodzice przestaną się kłócić, a ja odzyskam przyjaciół, zwrócą na mnie uwagę. Czemu w ten sposób? Nie mam pojęcia. Powiem tylko, że naprawdę się pogodzili ale to nie ze względu na mnie tylko tak po prostu, jest normalnie.
Piszecie jak rodzice Wam pomagają. Ale mi na pewno nie. Ostatnio ciągle tylko słyszę jaka jestem chuda, jak beznadziejnie i blado wyglądam, jak nic nie wiem na temat odżywiania, że nie mam już w ogóle figury kobiety, że mam zjeść codziennie ileś tam żółtego sera bo inaczej coś tam, bez przerwy mnie krytykują za mój sposób odżywiania, a chyba nie tędy droga? No bo skoro ciągle słyszę, że wpadnę w anoreksje to czy w końcu się tak nie stanie? Jak słyszę te wszystkie uwagi to w ogóle nie mam ochoty jeść. Jest w sumie dobrze tylko jak nie mówią nic o moim odżywianiu.
Od nie dawna to ciągłe myślenie o jedzeniu zaczęło mnie przerażać. To było okropne, non stop tylko o tym co zjem. Same pewnie wiecie o co chodzi. Jak tak się przeraziłam, to postanowiłam coś z tym zrobić i starać się nie zwracać na to takiej uwagi. Na kilka dni jak ręką odjął, tzn. powrócił mi dobry humor bo o jedzeniu myślę ciągle i przestać nie mogę.
__________________

zooosia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-25, 11:12   #59
irsin
Zakorzenienie
 
Avatar irsin
 
Zarejestrowany: 2004-02
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 7 119
GG do irsin
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Cytat:
Napisane przez zooosia Pokaż wiadomość
To może i ja napiszę.
Mam 15 lat. Nigdy nie byłam gruba. 52 kg na 166 cm. Ale nigdy jakoś się nie akceptowałam. Może przyczyną była niefajna sytuacja w domu, ciągłe awantury rodziców, ogólnie problemy w rodzinie, sama nie wiem. W każdym razie nawet w podstawówce chciałam się odchudzać. No ale takie ‘odchudzanie’ trwało najwyżej tydzień, nigdy nie miałam zbyt silnej woli (?). W gimnazjum to samo, szybko mi przechodziło. No ale ja zawsze zazdrościłam innym, chudszym dziewczynom. I zaczęło się z chwilą zmiany szkoły, gdy straciłam wszystkich przyjaciół, a kłótnie między rodzicami się nasiliły. plus kilka innych problemów, tj szkoła. Najlepsi uczniowie, najlepsza klasa, taki wyścig szczurów.
Koleżanki z nowej klasy zaczęły się odchudzać, więc czemu nie ja? Może w końcu mi się uda. Postawiłam sobie za cel 50 kg. Tak będzie w sam raz. No i chudłam, najpierw pro-ana, na szczęście w porę znalazłam wizaż, dziewczyny trąbią o 5 posiłkach i o zwolnionym metabolizmie tak, że postawiłam na ‘zdrową’ redukcje. Odstawiłam więc białe pieczywo, słodycze, soki, tłuszcze, węglowodany tylko na kolacje, za to ciągle białko, same lajty i te sprawy. I po raz pierwszy udało mi się schudnąć. Byłam zachwycona, czemu więc mam się zatrzymać tylko na 50 kg? Lecimy dalej. Stwierdziłam, że 47 będzie akurat. Ale nawet gdy tyle ważyłam ciągle nie byłam ‘wystarczająco’ chuda. Ciągle zwracałam uwagę na inne dziewczyny w szkole chudsze ode mnie. A odchudzając się dalej, byłam coraz lepsza. Bo koleżanki z klasy przestały, lub mimo diety jadły w szkole drożdżówki lub inne słodycze, co mi by przez gardło nie przeszło (400 kcal!).
Co ciekawe, gdy w przerwie świątecznej wyjechałam na tydzień do znajomych. I tam nie myślałam prawie w ogóle o jedzeniu. Było tak normalnie. Żadnych oporów przed chlebem z masłem nie miałam. To chyba było takie uzupełnianie braków w organizmie. I mimo czasami pizzy na kolację lub innych rzeczy tego typu nic nie przytyłam, mimo że byłam na to przygotowana. Ale właśnie tak bardzo byłam tego pewna, że po powrocie do domu, zaczęłam jeść tak jak wcześniej.
Miałam o wszystkim powiedzieć chłopakowi (nie mieszka w moim mieście), gdy będzie 46 kg. Ale zawsze granica mi się przesuwa o 1.
W tej chwili waże 44,5 kg. I średnio dociera do mnie to, że jest to za mało.
Ja nawet nie wiem co to jest. Ale jakieś ED na pewno, bo przecież nie zachowuję się jak normalne dziewczyny w moim wieku, w mojej głowie jest tylko jedno, mianowicie JEDZENIE. I ogrooomny strach przed przytyciem.
Chociaż, czy to nie jest żałosne, że chciałam zachorować? Chciałam być anorektycznie chuda. Hah, nawet próbowałam mieć tzw kompulsy. Jadłam słodycze a później wymiotowałam, tylko że to nie był napad. No ale niezbyt mi się to widziało, więc przestałam. Myślałam, że wtedy rodzice przestaną się kłócić, a ja odzyskam przyjaciół, zwrócą na mnie uwagę. Czemu w ten sposób? Nie mam pojęcia. Powiem tylko, że naprawdę się pogodzili ale to nie ze względu na mnie tylko tak po prostu, jest normalnie.
Piszecie jak rodzice Wam pomagają. Ale mi na pewno nie. Ostatnio ciągle tylko słyszę jaka jestem chuda, jak beznadziejnie i blado wyglądam, jak nic nie wiem na temat odżywiania, że nie mam już w ogóle figury kobiety, że mam zjeść codziennie ileś tam żółtego sera bo inaczej coś tam, bez przerwy mnie krytykują za mój sposób odżywiania, a chyba nie tędy droga? No bo skoro ciągle słyszę, że wpadnę w anoreksje to czy w końcu się tak nie stanie? Jak słyszę te wszystkie uwagi to w ogóle nie mam ochoty jeść. Jest w sumie dobrze tylko jak nie mówią nic o moim odżywianiu.
Od nie dawna to ciągłe myślenie o jedzeniu zaczęło mnie przerażać. To było okropne, non stop tylko o tym co zjem. Same pewnie wiecie o co chodzi. Jak tak się przeraziłam, to postanowiłam coś z tym zrobić i starać się nie zwracać na to takiej uwagi. Na kilka dni jak ręką odjął, tzn. powrócił mi dobry humor bo o jedzeniu myślę ciągle i przestać nie mogę.
Moi rodzice mi nie pomagali w tym wszystkim, raczej zachowywali się jakby nie widzieli nic - wiesz, moja siostra miała bulimię i moja mama o tym wiedziała....
Ja nie jadłam, wyglądałam jak cień, ważyłam 49 kilogramów przy wzroście 160,ale mam taką budowę,że wyglądam po prostu źle

Mam etapy kiedy nie myślę o tym wszystkim,ale za rzadko
Zdecyduję się może w końcu na jakąś terapię
irsin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-26, 20:59   #60
wata pomidorowa
Rozeznanie
 
Avatar wata pomidorowa
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 584
Dot.: EDkowe - Poznajmy się!

Po dość dłuższym namyśle postanowiłam, że napiszę.
Nie wiem, czy jest to dobry, czy zły pomysł, ale chyba niczego nie tracę.
Zawsze byłam szczupła. Chudzinka najszczuplejsza ze wszystkich. Kochałam to. Czułam się przez to może nie tyle lepsza, co wyróżniona. Nie, nie byłam na żadnej diecie. Błogie dzieciństwo, kiedy miałam nóżki jak patyczki i żebra wystające. Było tak gdzieś do 15. roku życia. Wtedy - jak to się mówi - zaczęłam nabierać tzw. kobiecych kształtów. Nie, nie byłam z tego zadowolona. Biust i pupa - nie, to stanowczo nie dla mnie. Mimo, że wiele razy słyszałam "Och, jaka ty chuda!" nie wpędzało mnie to w jakiekolwiek kompleksy. Kochałam siebie (pod tym względem). Paradowałam błogo na plaży i ćwiczyłam na w-f w krótkich gatkach. Myślałam, że to nigdy się nie zmieni, że "kobiece kształty" to nie ja. Jako młodsze dziecko - totalny niejadek. Z czasem zaczęłam lubić coraz więcej potraw. I tak wyszło, że gdzieś właśnie w wieku lat 15 zaczęłam dostrzegać u siebie pierwsze problemy. Nigdy nikomu nie ośmieliłabym się powiedzieć, że zamierzam się odchudzać. Czemu? Bo ja, taka chudzinka zostałabym zarzucona tekstami w stylu "Z kości na ości". Pierwsze objawy tycia to była szokująca dla mnie (jak dotąd) waga 45 kg. Postanowiłam się wtedy wziąć za siebie. Jakieś ćwiczenia, coś tam, coś tam. Słaba wola? Brak systematyczności? Lenistwo? Nie wiem, ale wiem, że zaczęłam wtedy jeść i jeść i jeszcze raz jeść. Najbardziej uwielbiałam kanapki. O tak. Kanapki to była moja podstawa. Mogłam nie zjeść obiadu (za którym nigdy jakoś nie przepadałam), ale kanapki przede wszystkim. O każdej porze dnia i nocy. Pyszne...

To było gdzieś w zeszłym roku. Zaczęłam czytać o odżywianiu, o kaloriach, białkach, tłuszczach i węglowodanach. Nie umiałam nigdy tego doskonale wprowadzić w życie. Były piękne plany, kolorowe marzenia, że "w te wakacje to będę olśniewać". Zdarzały się dni, że udało mi się skomponować super posiłki. Ale na drugi dzień było tragicznie. Do tego słodycze. Wiedziałam, że to wszystko to g. które mnie wyniszcza, ale to było silniejsze ode mnie. Jeśli wiedziałam, że mogę zrobić sobie coś dobrego do jedzenia, to czemu nie. Życie jest tylko jedno. Kochanego ciała nigdy za wiele. Wmawiałam sobie. Ale wiecie co? To nie dla mnie. Nie potrafię żyć z dodatkowymi kilogramami. Ciągle o tym myślę. Nie potrafię tego zaakceptować. Ale wiem, że brak mi chyba siły, abym mogła wszytsko z dnia na dzień zmieć. Dla mnie każdy posiłek to mega wyrzuty sumienia. Nie daj Boże jak zjem biały chleb, napiję się coli, czy wezmę kawałek ciastka. Węglowodany, puste kalorie, co jeszcze?! Nie wymiotowałam nigdy. Nie z tego powodu. Nie potrafię. Próbowałam, ale się poddawałam. Teraz mam niecałe 17 lat, 159 cm i 54 kg. Niektórzy myślą sobie: "Waga w normie" - ano i może, "Ludzie mają większe nieszczęścia." - nie wątpię. Ale to nie chodzi ani o wagę, czy jakieś dodatkowe centymetry. To chodzi o to, że źle się z sobą czuję. Czuję się brzydko. Nieatrakcyjnie. Źle. Są dni, kiedy potrafię prawie nic nie jeść, ale na następny dzień, w godzinę nadrobię wszystkie zaległości. Jaki to ma sens?

Wiecie, nie myślałam nigdy, że jakieś ED mogą mnie dotyczyć. Nie myślałam, że będę mogła się zwracać do nieznanych mi osób z moimi problemami. A jednak. Stało się. Może to przeczytacie, a może nie. Nie wiem. Ale ciesze się, że mogłam się z tym tutaj podzielić. Nigdy nie mówiłam nikomu o tych problemach. Sama nie wiedziałam, że takie mam.

Podsumowując. Dla mnie jedzenie mogłoby być tyle ile potrzeba. Ale kiedy napada mnie mania, potrafię zjeść w pół godziny tyle, że potem leżę i płaczę. Nad swoją marnością. Że jestem opętana przez... Jedzenie?
__________________
They only want you when you're seventeen!


wata pomidorowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.