Wolność słowa...

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Fresa

Taaak ?
A skąd masz te informacje?
Bo są nieprawdziwe .
W Hiszpanii też trzeba autoryzować wywiad, zanim pójdzie do druku.Więc Polska nie jest JEDYNYM krajem, który bawi się w coś takiego.
Powiem więcej, każdy cywilizowany kra się w coś takiego właśnie bawi, a tam gdzie nie znają tej zabawy działa prawo dżungli .

informacje mam od naczelnego Wprost

być może co innego rozumiemy pod pojęciem "autoryzacja"

w PL nawet jeśli ma się wywiad nagrany na taśmie, polityk może nie zgodzić się na jego opublikowanie (w części lub całości)
w innych krajach takie coś nie funkcjonuje
co więcej, nieraz przesłany do autoryzacji wywiad zmieniają sobie na swoją modłę, a dziennikarz nic z tym nie może zrobić

to nie jest cywilizowane i w żadnym innym kraju nie ma miejsca

Napisane przez Fresa

Ale skoro działał w takiej prestiżowej gazecie, miał nad sobą szefa, i ten szef też miał szefa, który z kolei też miał szefa , to dziwne, że nikt go wcześniej nie rozszyfrował, nie?

dlaczego dziwne?

jak już pisałam, reportaże były BARDZO dobre, we wstrząsający sposób pokazywały pewne problemy, dotykały ważnych spraw...
tyle, że dziennikarz nie był w miejscach o których pisał
gdyby zamiast reportaży pisał teksty publicystyczne nikt by nie miał do niego pretensji



edit:
a tu coś na potwierdzenie tego co piszę

http://pl.wikipedia.org/wiki/Autoryzacja

zwróćcie uwagę na to z którego roku jest prawo prasowe OBOWIĄZUJĄCE w Polsce...

[Fresa]

Benito, Ty znasz hiszpański?

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Fresa

Benito, Ty znasz hiszpański?

znam
co nieco

[Fresa]

Napisane przez benito_mruffkolini

znam
co nieco

To proszę :
-Status o wykonywaniu zawodu dziennikarza
-Opinie zwykłych ludzi na temat wolności słowa w Hiszpanii
-Przykład

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Fresa

To proszę :
-Status o wykonywaniu zawodu dziennikarza
-Opinie zwykłych ludzi na temat wolności słowa w Hiszpanii
-Przykład

ale Fresiak

ten status nie jest dokumentem prawnym jest czymś w stylu kodeksu etyki dziennikarskiej stworzonym przez dziennikarzy dla dziennikarzy

a ja cały czas pisałam o PRAWIE prasowym w Polsce, stworzonym dla dziennikarzy przez PRLowski "rząd"

hiszpańskie prawo w tej kwestii wspomina (wg tego statutu) tylko o tym, że media są podstawą demokracji, że dziennikarz ma prawo do ochrony źródeł swoich informacji etc. - czyli to co wszędzie
zaznacza też dość wyraźnie o niezależności dziennikarza od polityków

no i nie znalazłam nic o obowiązku autoryzacji (ale przyznaję, że przeczytałam tylko deberes i codigo deontologico)
jedyne czego się do doczytałam, to że nie można publikować informacji bez zgody informatora (ale to oczywiste) i że trzeba dać prawo do sprostowań (ale to też oczywiste)

[Fresa]

Ale ten status opiera się na konstytucji, więc, nie jest tak całkiem sobie, a muzom .

A to, że nie pisze wprost o autoryzacji, nie znaczy, że nie ma jej obowiązku.
Wróć, wróć , bez zgody autora, owszem, można opublikować wszystko, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami: prasa brukowa w Pl, to pryszcz, w porównaniu z tą w Hp , że już o programach plotkarskich w tv, nie wspomnę.

Teoretycznie można napisać i powiedzieć wszystko, ale w praktyce róznie to już bywa.

Wpisz sobie w google zapytanie (chociażby):
-hay libertad de expresion en Espańa?
,wyskoczy kilka ciekawych linków .

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Fresa

Ale ten status opiera się na konstytucji, więc, nie jest tak całkiem sobie, a muzom .

A to, że nie pisze wprost o autoryzacji, nie znaczy, że nie ma jej obowiązku.
Wróć, wróć , bez zgody autora, owszem, można opublikować wszystko, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami: prasa brukowa w Pl, to pryszcz, w porównaniu z tą w Hp , że już o programach plotkarskich w tv, nie wspomnę.

Teoretycznie można napisać i powiedzieć wszystko, ale w praktyce róznie to już bywa.

Wpisz sobie w google zapytanie (chociażby):
-hay libertad de expresion en Espańa?
,wyskoczy kilka ciekawych linków .

nie twierdzę, że w Hiszpanii jest superowo - kolorowo
tym bardziej, że tam nie pracowałam

i to, że w prawie nie ma zapisanego obowiązku autoryzacji dla mnie znaczy właśnie, że takiego OBOWIĄZKU nie ma
może być zwyczaj, może być to dobrze widziane, ale nikt nikomu nic nie narzuca
dla mnie jest różnica

tak samo jak jest różnica między kodeksami zawodowymi a prawem
kodeksy już to mają do siebie, że są wzniosłe, patetyczne i wzruszające ale mało mają wspólnego z praktyką

no i różnica między autoryzacją a publikowaniem informacji za zgodą informatora:
w pierwszym przypadku informator ma prawo nie tylko do ingerencji w treść ale i w FORMĘ publikowanego tekstu dla mnie po prostu paranoja


przykład:
polityk X umawia się na wywiad z dziennikarzem (w domyśle - zgadza się na wywiad = zgadza się na publikowanie swojej wypowiedzi)
w trakcie wywiadu mówi: "Bo mnie to wkur...ają te asfalty, trzeba się pozbyć tego barachła"

i teraz

w kraju (czyli wszędzie poza PL) bez autoryzacji ten tekst idzie do druku wzbudzając słuszne oburzenie
polityk musi się słono tłumaczyć i pewnie wyląduje ostatecznie tam gdzie jego miejsce czyli z dala od parlamentu

a w PL?
dziennikarz wysyła tekst do autoryzacji (musi!!!) i dostaje go z powrotem albo bez tego fragmentu albo z czymś w stylu "Jestem zaniepokojony działalnością murzyńskich środowisk w naszym kraju. musimy coś z tym zrobić"
a dziennikarz nie może NIC z tym zrobić, nawet jeśli ma wywiad nagrany na taśmie czy na wideo i jest w stanie udowodnić, że polityk powiedział to co powiedział

i gdzie tu wolność słowa??


fundamentem demokracji zgodnie z teoriami komunikowania masowego jest prawo jednostki do informacji
uważam, że w naszym kraju to prawo jeszcze mocno kuleje

[Fresa]

Napisane przez benito_mruffkolini

nie twierdzę, że w Hiszpanii jest superowo - kolorowo
tym bardziej, że tam nie pracowałam

i to, że w prawie nie ma zapisanego obowiązku autoryzacji dla mnie znaczy właśnie, że takiego OBOWIĄZKU nie ma
może być zwyczaj, może być to dobrze widziane, ale nikt nikomu nic nie narzuca
dla mnie jest różnica

tak samo jak jest różnica między kodeksami zawodowymi a prawem
kodeksy już to mają do siebie, że są wzniosłe, patetyczne i wzruszające ale mało mają wspólnego z praktyką

no i różnica między autoryzacją a publikowaniem informacji za zgodą informatora:
w pierwszym przypadku informator ma prawo nie tylko do ingerencji w treść ale i w FORMĘ publikowanego tekstu dla mnie po prostu paranoja


przykład:
polityk X umawia się na wywiad z dziennikarzem (w domyśle - zgadza się na wywiad = zgadza się na publikowanie swojej wypowiedzi)
w trakcie wywiadu mówi: "Bo mnie to wkur...ają te asfalty, trzeba się pozbyć tego barachła"

i teraz

w kraju (czyli wszędzie poza PL) bez autoryzacji ten tekst idzie do druku wzbudzając słuszne oburzenie
polityk musi się słono tłumaczyć i pewnie wyląduje ostatecznie tam gdzie jego miejsce czyli z dala od parlamentu

a w PL?
dziennikarz wysyła tekst do autoryzacji (musi!!!) i dostaje go z powrotem albo bez tego fragmentu albo z czymś w stylu "Jestem zaniepokojony działalnością murzyńskich środowisk w naszym kraju. musimy coś z tym zrobić"
a dziennikarz nie może NIC z tym zrobić, nawet jeśli ma wywiad nagrany na taśmie czy na wideo i jest w stanie udowodnić, że polityk powiedział to co powiedział

i gdzie tu wolność słowa??


fundamentem demokracji zgodnie z teoriami komunikowania masowego jest prawo jednostki do informacji
uważam, że w naszym kraju to prawo jeszcze mocno kuleje

Benito, dobrze, że wcześniej nadmieniłaś, żę nie oblukałaś całego statutu, bo czarno na białym tam pisze,że :
-należy działać nadzwyczaj ostrożnie w przypadku informacji oraz opinii, które mogłyby prowadzić do dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, wyznanie... .(ANEXO CÓDIGO DEONTOLÓGICO(*), punkt 14 )

Więc, jak widać, jakiś bat nad dziennikarzem też wisi .

[benito_mruffkolini]

Napisane przez Fresa

Benito, dobrze, że wcześniej nadmieniłaś, żę nie oblukałaś całego statutu, bo czarno na białym tam pisze,że :
-należy działać nadzwyczaj ostrożnie w przypadku informacji oraz opinii, które mogłyby prowadzić do dyskryminacji ze względu na płeć, rasę, wyznanie... .(ANEXO CÓDIGO DEONTOLÓGICO(*), punkt 14 )

Więc, jak widać, jakiś bat nad dziennikarzem też wisi .

eee tam taki bat
bacik co najwyżej
czytałam ten podpunkt statutu, ale tak jak i inne jest tak ogólny, że w zasadzie pozwala na dowolną interpretację...


zresztą
w podanym przeze mnie przykładzie chodziło mi nie tyle o treść co formę wypowiedzi
równie dobrze polityk mógł powiedzieć, że go "wkur... palma na rondzie w Warszawie i że najchętniej by ją rozje..."
a w wywiadzie by wydrukowali: "irytuje mnie nieco to drzewko na rondzie, osobiście bym się go pozbył"

[Fresa]

Napisane przez benito_mruffkolini

eee tam taki bat
bacik co najwyżej
czytałam ten podpunkt statutu, ale tak jak i inne jest tak ogólny, że w zasadzie pozwala na dowolną interpretację...


zresztą
w podanym przeze mnie przykładzie chodziło mi nie tyle o treść co formę wypowiedzi
równie dobrze polityk mógł powiedzieć, że go "wkur... palma na rondzie w Warszawie i że najchętniej by ją rozje..."
a w wywiadzie by wydrukowali: "irytuje mnie nieco to drzewko na rondzie, osobiście bym się go pozbył"

Oj, Benito : 'w zasadzie pozwala', to nie to samo, co: pozwala.

[zlosliwiec]

Uważam, że wolność słowa jest jak zezwolenie na posiadanie broni w domu.

Używana bez jakiegokolwiek zastanowienia, dla czystego chlapania jęzorem powoduje duże straty w przyjaciołach i znajomych.

Nie używana kusi, żeby jej użyć

Dlatego zawsze imponowali mi ludzie, którzy mając taką broń w domu korzystają z niej z rozwagą, bez strzelania na oślep, a po skończonej dyskusji odwieszają ją na wieszak i stają się spokojnymi, normalnymi ludźmi, a nie szaleńcami z bronią na forum

[novakia]

mysle ze wolnosc slowa jest u nas zle pojmowana. dla małolatów jest to chamskie pyskowanie co sie mysli na dany temat. dla mnie osobiscie jst to owszem, wypowiedz na dany temat, jak najbardziej szczera, ale z klasą, tolerancją wobec innych i bez słów krytykanctwa, tylko ambitniejszej formy krytyki.