Jedzenie a mój sposób myślenia - czy to już ED?

[Ludowa]

Napisane przez iza_wiosenna

Ludzia, ja trenuję wyczynowo, a więc 5-6 razy w tygodniu po 1,30h do dwóch godzin zwykle intensywnie (trenuję lekkoatletykę, biegam 800m). Więc myślę, że nie ma powodu abyś zrezygnowała z aktywności!!

No, to jest różnica, bo ja tylko jakieś 35, do 40 minut dziennie.

Napisane przez iza_wiosenna

Zrób badania krwi na anemię.

Dzięki, będę w najbliższym czasie robić wszelkie możliwe badania

[notspeciallady]

A więc ,,oduchudzac'' zaczełam się od początku ferii zimowych. Czyli ok 15 stycznia 2008 )
Miałam 166 cm i ważyłam 52 kg.
Chciałam coś zmienić.
Szczególnie brzusio chciałam zrzucić i się zaczeło.
Dla mnie 400 kcal dziennie było za dużo!
JAk pomyślałam,ze mam zjesc wiecej niz 400 kcal dziennie to mną rzucało. Ale wtedy byłam głupia i chciałam jak najszybciej zrzucic zbedne kilogramy. Po Powrocie do slq dziewczyny zauważyły jak wg. nich ,,schudłam''. Dla mnie miałam nadal za grube nogi , okrąglutki brzuszek. w 4 tygodniu na wu - efie dziewczyny zaczeły mi zwracać uwagę,że nogi mam jak patyki. Ja w to nie wierzyłam. Później moje ukochane rurki zwisały ze mnie, bluzki S były lekko za duże.Dziewczyny mówia mi ,że jestem anorektyczką.Że strasznie schudłam [nie wierze w to] Mam 166 cm i waże 44 kg. Ile mineło czasu od zaczecia ,,diety''? jakieś 6 tygodni.Teraz zrozumiałam jaka byłam głupia i powoli chce dobijać do 1000 kcal,ale nadal się odchudzać. Później będe zwiekszać dawkę kalorii dziennie. Byle by być zdrową.Ale musze przyznać ,że marze o zapadnietym brzuszek.

[iza_wiosenna]

6 tygodni, nie jest źle, dobrze, że się szybko zorientowałaś, że robisz głupstwo. Wejdź na "szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść", tam wzjamenie się wspieramy . Niepotrzebnie założyłaś nowy wątek, ale trudno



YyyyYY, cofam! Co to ma znaczyć "nadal się odchudzać"?! Dziewczyno, ja mam 167 i ważę 47 i mi wszyscy mówią, że jestem za chuda, a co dopiero Ty! Założę się, że brzuch już masz zapadnięty... Do czego dążysz? Wystające kości nie są atrakcyjne, a taka waga, osiągnięta nienaturalnie, czyli przez odchudzanie, groźna dla zdrowia!!!!!!!!!!

[Ludowa]

Napisane przez notspeciallady

A więc ,,oduchudzac'' zaczełam się od początku ferii zimowych. Czyli ok 15 stycznia 2008 )
Miałam 166 cm i ważyłam 52 kg.
Chciałam coś zmienić.
Szczególnie brzusio chciałam zrzucić i się zaczeło.
Dla mnie 400 kcal dziennie było za dużo!
JAk pomyślałam,ze mam zjesc wiecej niz 400 kcal dziennie to mną rzucało. Ale wtedy byłam głupia i chciałam jak najszybciej zrzucic zbedne kilogramy. Po Powrocie do slq dziewczyny zauważyły jak wg. nich ,,schudłam''. Dla mnie miałam nadal za grube nogi , okrąglutki brzuszek. w 4 tygodniu na wu - efie dziewczyny zaczeły mi zwracać uwagę,że nogi mam jak patyki. Ja w to nie wierzyłam. Później moje ukochane rurki zwisały ze mnie, bluzki S były lekko za duże.Dziewczyny mówia mi ,że jestem anorektyczką.Że strasznie schudłam [nie wierze w to] Mam 166 cm i waże 44 kg. Ile mineło czasu od zaczecia ,,diety''? jakieś 6 tygodni.Teraz zrozumiałam jaka byłam głupia i powoli chce dobijać do 1000 kcal,ale nadal się odchudzać. Później będe zwiekszać dawkę kalorii dziennie. Byle by być zdrową.Ale musze przyznać ,że marze o zapadnietym brzuszek.

Kobito, nie rób głupot. Wlazłaś w to dopiero niedawno i masz jeszcze szansę wyjść z tego bez dużych konsekwencji dla zdrowia, więc nie zwlekaj i zacznij jeść normalnie.

A jeśli ważysz 44 kg i jeśli uważasz, że powinnaś się dalej odchudzać, to to już jest robota dla psychologa.

[Ollllciaaa]

Właśnie...mi też sie spóżnia i to dobre już 3 tygodnie .
Także trenuje lekkoatletykę tylko że ja troche wiecej na 1000 m - 2000 m i robie co dwa dni trenigi. Same wybiegania po 10 km nawet 12 lub od czasu do czasu dla odmiany sprintowe trenigi. Myślę ze to od tego ale nie wiem kiedys tak miałam ze sie spóżniał....:/

[notspeciallady]

Nie chce napewno zejść poniżej 40 kg czy 42 kg. Tak idealnie to 43/44 kg. I chce to jakoś ładnie utrzymać.Brzucha nie mam zapadniętego wiele osób mi mówi ,że mam tylko skórę ,a nie tłuszcz, no ,ale cóż. Tak zorientowałam się w porę co robie i mam wielką nadzieje,ze nie bede psychopatycznie liczyła każdej kalorii bojąc się o przytycie i spokojnie wcinała coś słodkiego bez żadnych wyrzutów. Moim zdaniem psycholog nie jest mi konieczny ,najpierw załatwie psychologa dla moich rodziców.Przepraszam za nowy wątek

[iza_wiosenna]

Olcia, ale fajnie, że też biegasz ^^! Skąd jestes i który rocznik?

Co do okresu, to CAŁKOWICIE normalne, spokojnie.

[Hypnotic Eyes]

Czemu dla rodziców? Masz problemy rodzinne?
I nie wychodź z diety stopniowo tylko już zacznij jeść! Nie jest powiedziane że prztyjesz, a ty nie możesz sobie pozwolić na schudnięcie choćby grama. Wiem co mówię, bo sama doprowadziłam się do takiego stanu, że musiałam iść do szpitala, a ja też chciałam ważyć tylko 40 kg i skończyłam na 32! Twoja waga w tej chwili zagraża twojemu zdrowiu! Jeżeli zaczniesz jeść i ją utrzymasz to może uda ci się być zdrową! Chociaż jakbyś przytyła to by się nic nie stało

[LovelyMeredith]

Napisane przez notspeciallady

Nie chce napewno zejść poniżej 40 kg czy 42 kg. Tak idealnie to 43/44 kg. I chce to jakoś ładnie utrzymać.Brzucha nie mam zapadniętego wiele osób mi mówi ,że mam tylko skórę ,a nie tłuszcz, no ,ale cóż. Tak zorientowałam się w porę co robie i mam wielką nadzieje,ze nie bede psychopatycznie liczyła każdej kalorii bojąc się o przytycie i spokojnie wcinała coś słodkiego bez żadnych wyrzutów. Moim zdaniem psycholog nie jest mi konieczny ,najpierw załatwie psychologa dla moich rodziców.Przepraszam za nowy wątek

Mam identycznie jak ty ! Tylko że u mnie, ja mam efekt jojo, bo kiedyś ważyłam bardzo dużo ;/ Może to się wydawać głupie, ze przy wadze 44 kg jest duży brzuch, ale u mnie też tak jest. I nie to, że ja sobie coś wmawiam, nawet moja mama mi mówi, ze tutaj jestem skóra i kości, ale brzuch mam spory :/

[notspeciallady]

Tak.

Noo tak mogłaby być waga nawet 50 kg tylko,żeby tego na brzuchu i nóżkach nie było widać A tego nie chce. Ja mam lęk przed nawet malutkim gramem tłuszczu ,który może powstać od tego ,że zjem wiecej i coś bardziej kalorycznego. Nie potrafie wychodzić z tego tak na hop siup. powoli ,spokojnie i przedewszystkim rozsądnie.
Czytałam o tobie Hypnotic Eyes naprawdę współczuje I żeby to nie było ,że jesteś jakaś ofiara losu ,bo można to tak odbierac czasami.

Napisane przez LovelyMeredith

Mam identycznie jak ty ! Tylko że u mnie, ja mam efekt jojo, bo kiedyś ważyłam bardzo dużo ;/ Może to się wydawać głupie, ze przy wadze 44 kg jest duży brzuch, ale u mnie też tak jest. I nie to, że ja sobie coś wmawiam, nawet moja mama mi mówi, ze tutaj jestem skóra i kości, ale brzuch mam spory :/

Własnie. Waga swoje ,a ciało swoje ) A raczej ten bezczelny brzusio ,który został po latach bestroskiego dzieciństwa.;D

[phenomena]

Napisane przez notspeciallady

Nie chce napewno zejść poniżej 40 kg czy 42 kg. Tak idealnie to 43/44 kg. I chce to jakoś ładnie utrzymać.Brzucha nie mam zapadniętego wiele osób mi mówi ,że mam tylko skórę ,a nie tłuszcz, no ,ale cóż. Tak zorientowałam się w porę co robie i mam wielką nadzieje,ze nie bede psychopatycznie liczyła każdej kalorii bojąc się o przytycie i spokojnie wcinała coś słodkiego bez żadnych wyrzutów. Moim zdaniem psycholog nie jest mi konieczny ,najpierw załatwie psychologa dla moich rodziców.Przepraszam za nowy wątek

dostalam policzek. mam 155cm i waze 45kg. powiedz mi szczerze, czy jestem gruba.

[notspeciallady]

Moim zdaniem . Zależy jeszcze jak wygląda twoja sylwetka. Ale napewno dobrze. Moim zdaniem masz dobrą wagę. Reszta zależy od twojego punktu widzenia

[phenomena]

hmm a nie wyobrazasz sobie mnie jako dziewczyny z brzuchem az do podlogi?

czasami slysze, ze jestem chuda.. ale kiedy czytam takie wypowiedzi, to pojawia sie u mnie zwatpienie

[notspeciallady]

Hah. nie wyobrażam sobie Ciebie tak. Moim zdaniem jest perfect, a jak Ci ludzie mówia ,że jestes chudaa;D Mnie od pierwszej klasy powtarzano,ze jetem przy kosci. Ciekawe co teraz powiedzą

[Ollllciaaa]

Napisane przez iza_wiosenna

Olcia, ale fajnie, że też biegasz ^^! Skąd jestes i który rocznik?

Co do okresu, to CAŁKOWICIE normalne, spokojnie.

ja jestem z Działdowa...takie miasteczko na w północno wchodniej Polsce hehe. Jestem '89 rocznik....myślę ze niedługo dostane bo mojej kolezance tez sie spóżniał a dzis dostała....jej jak ja bym sie cieszyła nie lubie jak mam nierregularny. A Ty ? który rocznik ? a juz długo trenujesz ???

[Ludowa]

Napisane przez phenomena

dostalam policzek. mam 155cm i waze 45kg. powiedz mi szczerze, czy jestem gruba.

Napisane przez notspeciallady

Moim zdaniem . Zależy jeszcze jak wygląda twoja sylwetka. Ale napewno dobrze. Moim zdaniem masz dobrą wagę. Reszta zależy od twojego punktu widzenia

Tu nie ma co 'zależeć'. Przy takiej wadze nie można być grubym.

Napisane przez phenomena

czasami slysze, ze jestem chuda.. ale kiedy czytam takie wypowiedzi, to pojawia sie u mnie zwatpienie

Phenomenko, daj spokój.
Jak możesz wątpić w ewidentny fakt Twojej szczupłości na podstawie kilku słów, które ktoś, kto Cię nigdy nie widział - może dość nieodpowiedzialnie - napisał w Internecie?

Napisane przez notspeciallady

Hah. nie wyobrażam sobie Ciebie tak. Moim zdaniem jest perfect, a jak Ci ludzie mówia ,że jestes chudaa;D Mnie od pierwszej klasy powtarzano,ze jetem przy kosci. Ciekawe co teraz powiedzą

A czy to, co powiedzą, jest naprawdę aż tak ważne?
Dziewczyny, najważniejsze jest to, jak WY postrzegacie siebie i jak się czujecie. Dopasowywanie nawet wyglądu (!) pod gusta innych jest co najmniej niebezpieczne.
Widzisz, Notspeciallady, ja rozumiem, że miło jest się podobać - każda z nas lubi słyszeć komplementy, to naturalne Ale nie można też z tym przesadzać.

A skoro już tak bierzesz sobie do serca to, co się o Tobie mówi, przypomnij sobie, że koleżanki martwią się, że jesteś za chuda i wybij sobie z głowy to odchudzanie.

Btw, połączyłam Twój wątek z innym o podobnej tematyce i tytule.

[imposing]

Napisane przez Ludowa

A czy to, co powiedzą, jest naprawdę aż tak ważne?
Dziewczyny, najważniejsze jest to, jak WY postrzegacie siebie i jak się czujecie. Dopasowywanie nawet wyglądu (!) pod gusta innych jest co najmniej niebezpieczne.
Widzisz, Notspeciallady, ja rozumiem, że miło jest się podobać - każda z nas lubi słyszeć komplementy, to naturalne Ale nie można też z tym przesadzać.

Ale są chyba ludzie bardziej wrażliwi na komplementy i na wpływ innych osób. Każdy jest inny i każdy inaczej na to reaguje. Ja np. nie jestem w stanie czuć się dobrze, wiedząc że inny sądzą że jestem gruba.
Może nie, nie jestem gruba. Ale mam duży brzuch. Jakbym była w ciąży.
Tu podpisuje się pod tym, gdzie ktoś napisał, że brzuch jest zawsze dziwnie duży.
Zaskakujące jest to że żebra wyskakują ze skróry, a brzuch wygląda jakbym połknęła balon.
Jeszcze jedna rzecz która mnie zastanawia to to, że najszybciej znika to co być jednak powinno czyli biust, ale zostaje to co nie powinno czyli brzuch.

[notspeciallady]

Nie zależy mi na opini innych ,takto przestałabym odchudzać się ,bo ciągle mi powtarzają ,że jestem za chuda. Poprostu jestem ciekawa co powiedzą osoby ,które widziały mnie np.5 miesiecy temu. Ja odchudzam się dla siebie dla nikogo więcej.

[Ludowa]

Napisane przez notspeciallady

Nie zależy mi na opini innych ,takto przestałabym odchudzać się ,bo ciągle mi powtarzają ,że jestem za chuda. Poprostu jestem ciekawa co powiedzą osoby ,które widziały mnie np.5 miesiecy temu. Ja odchudzam się dla siebie dla nikogo więcej.

Boże, nadal?!

[notspeciallady]

Cóż ... aby zacząć jeść jak człowiek ,,normalny'' muszę stopniowo i bez pośpiechu ( bo mi tak wygodnie) zwiększać dawkę kalorii. Bo uważam ,że gdybym ot tak zaczeła jeść 2000 kcal dziennie to by się skończyło dodatkowymi kilogrami i byłabym w punkcie 0. A takie zakończenie mnie się zupełnie nie podoba. No i chce utrzymać wagę taką jaka mam więc musze też ograniczać słodycze ,bo jakbym nie była na diecie to bym pewnie pochałania je jak moja siostra. Ehh

[Superchic(k)]

Napisane przez notspeciallady

Cóż ... aby zacząć jeść jak człowiek ,,normalny'' muszę stopniowo i bez pośpiechu ( bo mi tak wygodnie) zwiększać dawkę kalorii. Bo uważam ,że gdybym ot tak zaczeła jeść 2000 kcal dziennie to by się skończyło dodatkowymi kilogrami i byłabym w punkcie 0. A takie zakończenie mnie się zupełnie nie podoba. No i chce utrzymać wagę taką jaka mam więc musze też ograniczać słodycze ,bo jakbym nie była na diecie to bym pewnie pochałania je jak moja siostra. Ehh

A ja myślę, że bez sensu jest oszukiwanie siebie samej i nas . Dobrze przecież obie wiemy, dlaczego 'tak Ci wygodnie' i sama właściwie sobie zaprzeczasz, jakoby chciałabyś utrzymać wagę... Powiem Ci Notspeciallady, że to błędne koło i z takim nastawieniem na pewno nie pokonasz choroby. Ile jadłaś wcześniej kalorii? Ile jesz ich teraz? 2000 nikt Ci od razu nie każe jeść, ale pamiętaj, że organizm potrzebuje określonej ilość kalorii na podtrzymanie najprostszych funkcji życiowych już teraz, a nie za jakiś czas, gdy łaskawie dojdziesz do zapotrzebowania (o ile w ogóle dojdziesz). I im później to zrozumiesz, tym gorzej dla Ciebie!

Pozdrawiam .

[Ludowa]

Napisane przez notspeciallady

Cóż ... aby zacząć jeść jak człowiek ,,normalny'' muszę stopniowo i bez pośpiechu ( bo mi tak wygodnie) zwiększać dawkę kalorii. Bo uważam ,że gdybym ot tak zaczeła jeść 2000 kcal dziennie to by się skończyło dodatkowymi kilogrami i byłabym w punkcie 0. A takie zakończenie mnie się zupełnie nie podoba. No i chce utrzymać wagę taką jaka mam więc musze też ograniczać słodycze ,bo jakbym nie była na diecie to bym pewnie pochałania je jak moja siostra. Ehh

Pomijając już fakt, czy te dodatkowe kg zrobiłyby Ci jakąś krzywdę, to powiedz, ile kcal zamierzasz dodawać i jak często oraz od jakiej ilości zaczynasz?

[notspeciallady]

Nie obchodzi mnie juz naprawde nic. Próbuje dobić do 1000 kcal i dzięki musli ,które podżeram bez przerwy Dobijam i nawet przekraczam dane kalorie na tydzień.

Co tydzień dodaje 100 kcal. Jestem na 800 kcal ,ale przekraczam przez musli,otręby i te różne mordercze rzeczy

Ja sie boje tych dodatkowych kilogramów i przytycia. Już bez bicia przyznam się ,że macie racje i poprostu mam zjee... ten no psychikę. I boje się każdego nowego kilograma na moim koncie,ale chyba bardziej tłuszczu który oblepi brzuch i uda.

[Ludowa]

Napisane przez notspeciallady

Nie obchodzi mnie juz naprawde nic. Próbuje dobić do 1000 kcal i dzięki musli ,które podżeram bez przerwy Dobijam i nawet przekraczam dane kalorie na tydzień.

Co tydzień dodaje 100 kcal. Jestem na 800 kcal ,ale przekraczam przez musli,otręby i te różne mordercze rzeczy

Ja sie boje tych dodatkowych kilogramów i przytycia. Już bez bicia przyznam się ,że macie racje i poprostu mam zjee... ten no psychikę. I boje się każdego nowego kilograma na moim koncie,ale chyba bardziej tłuszczu który oblepi brzuch i uda.

Ech... w takich momentach zawsze siedzę, patrzę w monitor i nie mam pojęcia co napisać.

Lepiej dla Ciebie, że podjadasz i to nieszczęsne 800 kcal przekraczasz. Dodawaj chociaż po 150, 200 kcal na tydzień. Nie przytyjesz na tym!

I zgłoś się wreszcie do psychologa.

[notspeciallady]

Najpierw musze wybrać się do lekarza.

Byłam dzisiaj na badaniu krwi i wynika ,że mam za mało białka.Ale przez to ,że nie jem mięsa. Ehh

Ehh ja też już nie wiem co mam pisać. Za każdym razem jak jem coś mówie ,, dla zdrowia, dla życia , dla rodziców''. Taka mała motywacja żebym jadła...

[iza_wiosenna]

Dziewczyno, radzę Ci iść do psychologa! Poczytaj to, co piszesz i zastanów się, czy chcesz tak dalej żyć?! Co to jest 800kcal?! Rujnujesz zdrowie i metabolizm... Wiem, że to wiesz i to jest najgorsze. Sama przez to przechodziłam . Im wczęśniej pójdziesz, tym lepiej, bo na dłuższą metę nie da się tak funkcjonować. Chyba nie chcesz zemdleć w szkole na przykład...


P.S. Dziewcyzny, wiecie, co z IZĄ?

[notspeciallady]

Eh wiem i ta świadomość boli. Tata zapowiedział ,że jak pierwszy raz zemdleje to mnie zawozi do szpitala. Mam ,,opiękę'' do jedzenia. 2 babcie, rodzice, siostra. Pilnują czy jem ,ale to jest naprawdę straszne ,bo nie lubie jak ktoś patrzy co jem i jak jem. Ale sama do tego doprowadziłam.

[iza_wiosenna]

Cóż, znam to z autopsji i wiem, że przyjemne to nie jest, ale postaw się też w sytuacji Twojej rodziny - muszą patrzyć jak rujnujesz sobie zdrowie i co mogą zrobić?

[Baby14]

tez sie zastanawiam co z Iza... Ale mam nadzieje ze wszystko dobrze Ona jest bardzo madra i wierze ze sobie poradzi.A swoja droega przerwa od wizazu czasem tez wychodzi na dobre

[Ludowa]

Napisane przez notspeciallady

Byłam dzisiaj na badaniu krwi i wynika ,że mam za mało białka.Ale przez to ,że nie jem mięsa. Ehh

To jedz więcej serów, jaj, jogurtów. Też jestem wege i nie mam niedoborów białka.