Nie będzie zaręczyn?

[marika22]

W moich związkach wszystkie rozmowy na temat wiary też kończyły się kłótniami Wiem co czujesz i rozumiem doskonale Twoja sytuację.

[precious_81]

Napisane przez malin30

Wcale nie musi pojawić się problem, bo jako matka możesz chcieć wychowywać dzieci w Twojej wierze. Albo poczekać, aż dzieci podrosną i same zdecydują, jaką chcą przyjąć wiarę.

A co jeśli jeden rodzic chce wychować w swojej wierze a drugi w swojej? Tu już pojawia się naprawdę duży problem i myślę, że planując wspólne życie trzeba najpierw wyjaśnic takie kwestie zanim podejmie się decyzję o ślubie. Wszystko zależy od charakteru danej osoby.

[malin30]

Napisane przez precious_81

A co jeśli jeden rodzic chce wychować w swojej wierze a drugi w swojej? Tu już pojawia się naprawdę duży problem i myślę, że planując wspólne życie trzeba najpierw wyjaśnic takie kwestie zanim podejmie się decyzję o ślubie. Wszystko zależy od charakteru danej osoby.

Oczywiście. Można też, jak napisałam wcześniej, zdać się na późniejszą decyzję dzieci. Mam taki przykład z rodziny mojego męża.

[precious_81]

Napisane przez malin30

Oczywiście. Można też, jak napisałam wcześniej, zdać się na późniejszą decyzję dzieci. Mam taki przykład z rodziny mojego męża.

Ale z tego co pisała Primavera to trzeba spełnić przesłanki żeby zawrzeć ślub kościelny (a na tym zależy Luksus321), a wśród nich jest m.in. ochrzczenie dzieci i wychowanie w wierze katolickiej. Jeśli partner się na to zgodzi to nei ma problemu, gorzej gdy to on chce wychować dzieci w swojej wierze.

[luksus321]

Napisane przez Madlen__18

Kłotnią bo?
Partner namawia cię do czegoś, nie ma tolerancji, wolności wyboru?.
Jeśli już teraz jest taki problem, może być ciężko..

Nie, on mnie na nic nie namawia, w zadnym wypadku.. Nawet nie chcę bardzo o tym rozmawiać..

[Elfir]

Dziwię się, że świadek Jehowy wogóle chce się żenić z "nie-swiadkiem". Oni mają bardzo rygorystyczne przepisy wspólnotowe/religijne.
Wydaje mi się, że po ślubie zostaniesz poddana bardzo intensywnemu praniu mózgu.
Czy wiesz dokładnie JAKIE są wymogi religii twojego TŻ?

[malin30]

Napisane przez Elfir

Dziwię się, że świadek Jehowy wogóle chce się żenić z "nie-swiadkiem". Oni mają bardzo rygorystyczne przepisy wspólnotowe/religijne.
Wydaje mi się, że po ślubie zostaniesz poddana bardzo intensywnemu praniu mózgu.
Czy wiesz dokładnie JAKIE są wymogi religii twojego TŻ?

Może być poddana, ale nie musi. I tak w momencie takiego ślubu nie uczestniczą w nim wszyscy z danego zgromadzenia. To taki ostracyzm.

Dzisiaj u Drzyzgi na TVN widziałam małżeństwo (z ponad 13-letnim stażem): on świadek Jehowy, ona katoliczka.

[marika22]

Napisane przez Elfir

Dziwię się, że świadek Jehowy wogóle chce się żenić z "nie-swiadkiem". Oni mają bardzo rygorystyczne przepisy wspólnotowe/religijne.
Wydaje mi się, że po ślubie zostaniesz poddana bardzo intensywnemu praniu mózgu.
Czy wiesz dokładnie JAKIE są wymogi religii twojego TŻ?

Nie w każdym zborze jest to dziwne. Każdy zbór jest inny - w jednym wszystko jest przyjmowane rygorystycznie, w innym na luzie i nikt się nie przejmuje tym, że ktoś "chodzi" z kimś spoza zboru. A tak w ogóle luksus321 wcale nie musi być poddawana jakiemuś praniu mózgu tylko dlatego, że wyszłaby za ŚJ - skąd takie przypuszczenie Elfir ??
malin30 wyjaśnij mi, proszę, co masz na myśli pisząc: "To taki ostracyzm". Dodam, że wiem co znaczy to słowo, ale nie rozumiem dlaczego go użyłaś.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Elfir

Dziwię się, że świadek Jehowy wogóle chce się żenić z "nie-swiadkiem". Oni mają bardzo rygorystyczne przepisy wspólnotowe/religijne.
Wydaje mi się, że po ślubie zostaniesz poddana bardzo intensywnemu praniu mózgu.
Czy wiesz dokładnie JAKIE są wymogi religii twojego TŻ?

Kiedyś miałam bliski kontakt z ŚJ i muszę przyznać, że osoby, które całkowicie były oddane swojej wierze wiązały się tylko z partnerami ze swojego kręgu ŚJ-ŚJ i innej opcji nawet nie brali pod uwagę .

[Masako]

Napisane przez luksus321

Jak juz rozmwiamy, to konczy sie to kłotnią albo moim placzem...

Niezależnie od wiary twojej i Tz jak sie nie nauczycie rozmawiać to będą problemy. Każda para ma jakiś kamyczek o jaki sie potyka, moze to być wizja wakacji, pieniądze, kariera, sposób wychowania dzieci, czy sto innych powodów do kłótni. W przypadku różnic w wyznaniu jest kilka kwestii jaki musicie sobie przed ewentualnym slubem wyjaśnić np czy ślub cywilny, czy kościelny, czy dzieci będą ochrzczone, czy w niedziele będziesz sama chodzic do kosciólka, czy z dziećmi, czy on bedzie próbował zmienić twoje wyznania, czy ty bedziesz chciała zmienić jego wyznanie, słyszałam , że ŚJ nie obchodzą świat Boożego Narodzenia i Wielkanocy(jeśli to mit to przepraszam) jak wtedy wytłumaczyć dzieciom brak choinki, czy on wogule chce dzieci? itd. Niemniej musisz dokładnie poznać wiare ukochanego i przedyskutować dokładnie wszystkie niepokojące cie punkty. Pół roku to jeszcze dość krótki staz wiec widze przed wami jeszcze dużo czasu na pasjonująca i inspirującą wymiane myśli

[marika22]

Chciałabym również przedstawić inną ważną kwestię. Gdyby jemu się coś stało, np. miał poważny wypadek samochodowy i trafiłby do szpitala, a lekarze chcieliby mu podać krew - on się na to nie zgodzi!! Czy jesteś gotowa zaakceptować to, że Twój mąż umrze w imię religii?? Mój ukochany powiedział mi, że gdybym ja była w takiej sytuacji to zrobiłby wszystko, żeby mi podano krew i żebym nie umarła.

[Elfir]

Napisane przez marika22

A tak w ogóle luksus321 wcale nie musi być poddawana jakiemuś praniu mózgu tylko dlatego, że wyszłaby za ŚJ - skąd takie przypuszczenie Elfir ??

Ponieważ obowiązkiem ŚJ jest nawracanie. Taki wymóg religijny. Facet chce się żenić z kobietą, z która nie będzie mógł spędzić całej wieczności (podstawą wiary ŚJ jest wiara w szybki koniec świata i sąd ostateczny) - bo nie podziela podstaw wiary jego boga? Nie wierzę - będzie starał się za wszelką cene nawrócić. Akurat ŚJ mają wyrażnie sprecyzowane kto trafi do raju a kto nie.
Poza tym bałabym się życia z ŚJ - coś mi się stanie, będę nieprzytomna, a mąż nie pozwoli lekarzom na transfuzję krwi.
Tak samo dziecko - jakiś poważny problem zdrowotny będzie od razu problemem religijnym.

[malin30]

Napisane przez marika22

malin30 wyjaśnij mi, proszę, co masz na myśli pisząc: "To taki ostracyzm". Dodam, że wiem co znaczy to słowo, ale nie rozumiem dlaczego go użyłaś.

Mam w rodzinie męża Świadków Jehowy. W zeszłym roku przed naszym ślubem pokazywali zdjęcia ze ślubu cywilnego córki ich znajomych. Wychodziła właśnie za katolika. Na ślubie było mało osób. Wytłumaczono nam wtedy, że normalnie na śluby przychodzą wszyscy z danego zgromadzenia, bo czują się rodziną. W przypadku ślubu z osobą innej wiary niestety tak już nie jest.
(Co do ostracyzmu, to jeszcze gorzej jest, jeśli np. matka dla ratowania dziecka zgodzi się na operację z transfuzją krwi.)

[luksus321]

Napisane przez Elfir

Dziwię się, że świadek Jehowy wogóle chce się żenić z "nie-swiadkiem". Oni mają bardzo rygorystyczne przepisy wspólnotowe/religijne.
Wydaje mi się, że po ślubie zostaniesz poddana bardzo intensywnemu praniu mózgu.
Czy wiesz dokładnie JAKIE są wymogi religii twojego TŻ?

Nie, dokładnie nie wiem, ale rozmwaimy czesto, już na spokojnie, jeszcze jednak dokładnie wszystkiego nie wiem.
Dlaczego pranie mowzgu? Ze bedzuie probowal mnie namowic do swojej wiary?

[luksus321]

Napisane przez marika22

Chciałabym również przedstawić inną ważną kwestię. Gdyby jemu się coś stało, np. miał poważny wypadek samochodowy i trafiłby do szpitala, a lekarze chcieliby mu podać krew - on się na to nie zgodzi!! Czy jesteś gotowa zaakceptować to, że Twój mąż umrze w imię religii?? Mój ukochany powiedział mi, że gdybym ja była w takiej sytuacji to zrobiłby wszystko, żeby mi podano krew i żebym nie umarła.

Właśnie co do tej krwi- przeraża mnie to, ale uważam, raczej jestem przekonana, ze gdyby byla mi potrzebna, to nie stawial by oprow.
Wydaje mi się, ze on nie jest taki hmm "zaawansowanym" Ś.J. chociażvby dlatego ze nie miał tego całego chrztu. Zadko chodzi na te cale spotkania i w ogole nikt nigdy po zachowaniu nie powiedzialby ze nie jest katolikiem...

[luksus321]

Napisane przez Elfir

Ponieważ obowiązkiem ŚJ jest nawracanie. Taki wymóg religijny. Facet chce się żenić z kobietą, z która nie będzie mógł spędzić całej wieczności (podstawą wiary ŚJ jest wiara w szybki koniec świata i sąd ostateczny) - bo nie podziela podstaw wiary jego boga? Nie wierzę - będzie starał się za wszelką cene nawrócić. Akurat ŚJ mają wyrażnie sprecyzowane kto trafi do raju a kto nie.
Poza tym bałabym się życia z ŚJ - coś mi się stanie, będę nieprzytomna, a mąż nie pozwoli lekarzom na transfuzję krwi.
Tak samo dziecko - jakiś poważny problem zdrowotny będzie od razu problemem religijnym.

Moj TZ nigdy mnie nie "nawracał", nigdy mnie nie przekonywał, nawet nigdy peirwszy nie zaczal tematu swojej wiary... I mysle, ze po slubie tak tez bedzie...

[luksus321]

Napisane przez marika22

Chciałabym również przedstawić inną ważną kwestię. Gdyby jemu się coś stało, np. miał poważny wypadek samochodowy i trafiłby do szpitala, a lekarze chcieliby mu podać krew - on się na to nie zgodzi!! Czy jesteś gotowa zaakceptować to, że Twój mąż umrze w imię religii?? Mój ukochany powiedział mi, że gdybym ja była w takiej sytuacji to zrobiłby wszystko, żeby mi podano krew i żebym nie umarła.

Nie, nie zaakceptowałabym tego, musze poruszyć ten temat... ;(


Porozmawiam z nim i wieczorem napisze, co mi powiedział na ten temat...

A tak w ogóle, to napiszcie szczerze, co zrobiłybyście na moim miejscu... Kochając Ś.J....? Dałby byscie sobie spokój...?

[Madlen__18]

Wszystko zależy od pojedyńczej ejdnostki, nie dzielę ludzi ze względu na wiarę.
Ale powinno być między wami porozumienie, tolerancja po prostu dla odmienności poglądów.
Nie ma sensu robić z wiary tematu tabu, ale dobrze wiedzieć, że partner zostawia wolność wyboru.
Jeżeli tak jest : ja nie widze przeszkód, bo znam ŚJ troszkę i jeśli nie mówimy o fanatyczno-wąskim sposobie myślenia takiej jednostki ( a wiec braku tolerancji, nawracanie "za wszelką cenę", kłotnie i spory, przymus etc) to jest to wszystko do poukładania. Co nie znaczy, że jest proste. Wiele trzeba przemyśleć, wiele obgadać razem.

[marika22]

Napisane przez Elfir

Ponieważ obowiązkiem ŚJ jest nawracanie. Taki wymóg religijny. Facet chce się żenić z kobietą, z która nie będzie mógł spędzić całej wieczności (podstawą wiary ŚJ jest wiara w szybki koniec świata i sąd ostateczny) - bo nie podziela podstaw wiary jego boga? Nie wierzę - będzie starał się za wszelką cene nawrócić. Akurat ŚJ mają wyrażnie sprecyzowane kto trafi do raju a kto nie.
Poza tym bałabym się życia z ŚJ - coś mi się stanie, będę nieprzytomna, a mąż nie pozwoli lekarzom na transfuzję krwi.
Tak samo dziecko - jakiś poważny problem zdrowotny będzie od razu problemem religijnym.

Tak, ale wiesz - w życiu zawsze wszystko wygląda inaczej, ludzie są różni, nie każdy jest takim ŚJ o jakich Ty piszesz (nawracającym, zapalonym fanatykiem).
Wiem jakie są wymogi religii ŚJ, bo nim byłam, a mimo wszystko miałam chłopaków katolików w tamtym czasie. Jak się jest zakochanym to się nie myśi w kategoriach: "ta osoba nie będzie ze mną w raju..." (no chyba, że ktoś na prawdę jest oddany religii, ale wtedy taka osoba w ogóle nie związałaby się z kimś spoza ŚJ)

[marika22]

Napisane przez malin30

Mam w rodzinie męża Świadków Jehowy. W zeszłym roku przed naszym ślubem pokazywali zdjęcia ze ślubu cywilnego córki ich znajomych. Wychodziła właśnie za katolika. Na ślubie było mało osób. Wytłumaczono nam wtedy, że normalnie na śluby przychodzą wszyscy z danego zgromadzenia, bo czują się rodziną. W przypadku ślubu z osobą innej wiary niestety tak już nie jest.
(Co do ostracyzmu, to jeszcze gorzej jest, jeśli np. matka dla ratowania dziecka zgodzi się na operację z transfuzją krwi.)

przenośnie ostracyzm to "nieprzyjęcie lub wykluczenie kogoś przez otoczenie; bojkot towarzyski", chodzi Ci o to, że taką osobę się gorzej traktuje, niejako odwraca się od niej?? W religii ŚJ jest właśnie coś takiego jak wykluczenie (np. ja jestem w takie sytuacji, w sumie nie zostałam wykluczona, tylko sama odeszłam, ale taką osobę tak samo się traktuje jak wykluczonego), wtedy z taką osobą w ogóle się nie utrzymuje kontaktów. No a co do ostracyzmu, to rzeczywiście czasami się zdarza, że daje się odczuć komuś, że się nie popiera jego decyzji, chociażby poprzez ochłodzenie w relacjach (ale wtedy to już osobista decyzja każdego członka zboru, nie ma czegoś takiego, że publicznie się tą osobę wytyka, albo głośno mówi, że ona zrobiła tak i tak i że to się nie podoba nikomu).

[malin30]

marika22 dokładnie o to mi chodziło. Skoro Ciebie to spotkało, to po co pytałaś mnie o ten "ostracyzm"?

[marika22]

Bo opisywałaś sytuację, że bracia nie przyszli na ślub, mimo że z reguły przychodzą, a ta osoba co brała ślub była nadal ŚJ czy wykluczona??

[malin30]

Napisane przez marika22

Bo opisywałaś sytuację, że bracia nie przyszli na ślub, mimo że z reguły przychodzą, a ta osoba co brała ślub była nadal ŚJ czy wykluczona??

Z reguły przychodzą? No, ja opisałam sytuację, że oprócz rodziców panny młodej i ich dwójki znajomych (siostra i szwagier mojego męża), nie było nikogo więcej ze zgromadzenia. Szwagier to nam tłumaczył. Ale czy nadal jest wykluczona to nie wiem, bo dawno u nich nie byliśmy, więc nie było okazji, by spytać. (najlepsze, że ja ją znam, bo to moja była uczennica)

[marika22]

Napisane przez malin30

Z reguły przychodzą? No, ja opisałam sytuację, że oprócz rodziców panny młodej i ich dwójki znajomych (siostra i szwagier mojego męża), nie było nikogo więcej ze zgromadzenia. Szwagier to nam tłumaczył. Ale czy nadal jest wykluczona to nie wiem, bo dawno u nich nie byliśmy, więc nie było okazji, by spytać. (najlepsze, że ja ją znam, bo to moja była uczennica)

Aha, rozumiem już. Skoro była wykluczona to nie przychodzą rzeczywiście. Bo ja myślałam, że ona jest ŚJ i wychodzi za mąż za katolika i że bracia nie przyszli, bo wychodzi za katolika.

[malin30]

Napisane przez marika22

Aha, rozumiem już. Skoro była wykluczona to nie przychodzą rzeczywiście. Bo ja myślałam, że ona jest ŚJ i wychodzi za mąż za katolika i że bracia nie przyszli, bo wychodzi za katolika.

No właśnie o to mi chodziło...

[marika22]

Napisane przez malin30

No właśnie o to mi chodziło...

W takiej sytuacji to już zależy osobiście od braci czy przyjdą na ślub czy nie - każdy sam o tym decyduje. No ale jak widać trafiło się jej być w bardzo rygorystycznym zborze, więc nikt nie przyszedł.

[malin30]

Napisane przez marika22

W takiej sytuacji to już zależy osobiście od braci czy przyjdą na ślub czy nie - każdy sam o tym decyduje. No ale jak widać trafiło się jej być w bardzo rygorystycznym zborze, więc nikt nie przyszedł.

Ale 4 osoby były
No i nie odbierałabym tego zboru jako bardzo rygorystyczny, bo siostra i szwagier mojego męża są całkiem normalni i nigdy bym nie podejrzewała ich o takie wyznanie. Jednak nie trzeba żyć stereotypami, bo wśród każdej grupy wierzących natrafić można na zbyt "nawiedzonych".

[marika22]

Napisane przez malin30

Ale 4 osoby były
No i nie odbierałabym tego zboru jako bardzo rygorystyczny, bo siostra i szwagier mojego męża są całkiem normalni i nigdy bym nie podejrzewała ich o takie wyznanie. Jednak nie trzeba żyć stereotypami, bo wśród każdej grupy wierzących natrafić można na zbyt "nawiedzonych".

Może po prostu jakoś tak wyszło, że nikt nie przyszedł. W zborze, w którym ja kiedyś byłam, wiem że większość braci by nie przyszła na mój ślub, gdybym wychodziła za katolika - w ten sposób okazaliby swój brak akceptacji dla takiego związku. Wszystko zależy od ludzi

[joaa12]

Napisane przez luksus321

Ostatnio bardzo oburzyłam sie, bo pewna nauczycielka powiedzieła, ze Ś.J. uprawiają seks ze swoim rodzeństwem i rodzcami ;| Szok! Co ludzie potrafią wymyśleć.... Bo mam nadzieje, że to nie prawda...??!!

no rzeczywiście wymyślają.

Co do Twoich problemow postanowiłabym przedyskutowac to z TZ. Myśle ze jezeli będziesz konsekwentna w swojej wierze to uda ci się to wszystko poukladac.

[Gdor3]

mam identyczyczny problem!