Ślub z rozwodnikiem

[madizorek]

Napisane przez basia100

I dlatego postanowiłam sobie, że w tym dniu będę najpiekniejsza, najszczęśliwsza i nie dam sobie niczego zepsuć. Ale tak czy inaczej martwię się na przyklad o to, że goście nie będą się dobrze bawić, i zamiast hucznego weselicha z tańcami i śmiechem, będzie coś na kształt stypy, z gośćmi siedzącymi twardo przy stołach, i tyle.
Może to i głupie obawy, ale ja bym chciała żeby ten dzień był udany i żeby wszyscy się dobrze bawili...

przecież nawet jak zaprosisz gości na obiad po ślubie a nie na wesele wcale nie bedzie to stypa ;-p najważniejsze byście Wy byli szcześliwi bo to jest wasz dzień ;-)

[basia100]

Napisane przez madizorek

przecież nawet jak zaprosisz gości na obiad po ślubie a nie na wesele wcale nie bedzie to stypa ;-p najważniejsze byście Wy byli szcześliwi bo to jest wasz dzień ;-)

Teoretycznie tak
No bo jaki to będzie mój dzień, jeśli coś pójdzie nie po mojej myśli, i wesele będzie kompletnie nieudane??? Tyle miesięcy przygotowań, oczekiwania, planów... A przecież już nie będziemy mieć slubu i wesela, tak żeby się za drugim razem udało
Ech, zamiast się zamartwiać, rzucę się w wir przygotowań, bo czasu niby duzo, ale w praktyce wcale nie aż tyle, a spraw mnóstwo do załatwienia.
Zobaczymy.

[joarze]

Witam wszystkie wizazystki
Oj dawno mnie tu nie bylo :P
Wczoraj minal 4 miesiac mojego slubu z rozwodnikiem i powiem szczere, ze czy to rozwodnik czy nie, to tak naprawde nie ma znaczenia!!!
Dla niewtajemniczonych roznica miedzy nami to 7 lat, slub byl konkordatowy mino, ze moje kochanie ma corke (pierwszy jedgo slub cywilny).

Pozdrawiam i zycze szczescia w NOWYM ROKU