Przywiazywanie sie,sentyment.

[jo@n@]

Ja też się przywiązuję i to czasem zbyt szybko i zbyt mocno a potem to może bardzo zaboleć, już się o tym nie raz i nie dwa przekonałam.

[ruda7816]

Przywiązuję się, ale tylko do nabliższych mi osób, ktore mnie dobrze znają, i ja je doskonale znam.
Nie jestem przywiązana za bardzo do rodziny, ale mam wąskie grono przyjaciól ,w dodatku mieszkają nie w moim mieście tylko kilkaset km od mojego miejsca zamieszkania, w różnych stronach Polski. Spotykam się z nimi bardzo rzadko, i cierpię gdy się rozstajemy,co zazwyczaj konczy się płaczem, i dlugą melancholią.

[AryaxD]

Ja się przywiązuje do najbliższych osob..

[kochana-plotkara]

Lunka, jakiż temat dający do myślenia.

Ja się przywiązuje totalnie do wszystkiego. Świadoma jestem, że to niezbyt dobrze, ale nawet takie głupie gesty jak np. zawsze wchodząc do szkoły mówię "dzieńdobry" panu sprzedającemu precelki Gdyby go zabrakło byłoby mi cholernie przykro.
Nie mówiąc już o tym jakby mi było przykro gdyby ktoś z mojego ściśle bliskiego otoczenia stawał się coraz bardziej obcy.

[Anethka]

Ja się niestety bardzo szybko przywiązuję do ludzi. Miesiąc temu na wycieczce poznałam ludzi, z którymi strasznie związałam się już w ciągu jednego dnia, a tydzień później zwierzyłam się im, jak swoim najlepszym przyjaciołom. Często przewiozłam się na tym, że tak szybko się przywiązuję, często ludzie, których spotykałam okazywali się dupkami, ale ja się już chyba nie zmienię...

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Przywiązuję się do ludzi (nie do wszystkich ) i jestem prawie pewna, że był już kiedyś podobny wątek.


EDIT: mam.

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...B1zuj%EA+ludzi

[mary_alice_young]

strasznie się przywiązuję do ludzi, bardzo... ale praktycznie nigdy tego nie okazuję...

[martini.]

Nie, nie przywiązuję się. Z resztą, w ogóle samo to słowo źle mi sie kojarzy, bo brzmi, jak jakieś uzależnienie.

[hecate]

Czesto sie z kims szybko, wrecz natychmiastowo 'lacze'.
Z tym, ze nigdy raczej nie wiaze sie z kims silnie. Wiec owszem potrafie przezyc ciezko pewnych osob odejscie ale nie trwa to zazwyczaj dlugo.

Ludzie przychodza i odchodza.

[$Luna$]

Napisane przez kochana-plotkara

Lunka, jakiż temat dający do myślenia.

Ja się przywiązuje totalnie do wszystkiego. Świadoma jestem, że to niezbyt dobrze, ale nawet takie głupie gesty jak np. zawsze wchodząc do szkoły mówię "dzieńdobry" panu sprzedającemu precelki Gdyby go zabrakło byłoby mi cholernie przykro.
Nie mówiąc już o tym jakby mi było przykro gdyby ktoś z mojego ściśle bliskiego otoczenia stawał się coraz bardziej obcy.

bo mnie wzięło właśnie na takie różne przemyślenia

no to mam podobnie

a to czy sie przywiązujemy czy nie zależy chyba od naszego charakteru, otwartości ..

[pink69]

Zależy do kogo.
Rzadko mi się to zdarza.
Do ludzi z klasy - absolutnie.Nie jest mi żal,gdy idę dalej,na kolejny etap edukacji.Ani trochę.
Musze kogoś na prawdę bardzo lubić żeby się przywiązać i żeby było mi żal się rozstać.

[perfection123]

Zbyt mocne przywiązywanie się do ludzi jest moja największą wadą . Zdązylam sie przez to już pożądnie przejechać .Prawda jest taka ,że dla bliskiej mi osoby moge zrobić bardzo dużo (co prare razy bylo juz wykorzystane ) . Pozytywne strony tej cechy są takie ,że zawsze staram się tą osobe zrozumieć ,wczuć sie w jej sytuacje ,zawsze starać się pomóc jak tylko mogę co owocuje tym ,że mam dużo przyjaciół i uchodze za osobę chętną do pomocy i posiadam garstkę naprawde prawdziwych wręcz "złotych "przyjaciół.

[włoczykijka]

Hmm jest parę takich osób,akurat zdarzyło się tak,że są z klasy.Jestem do nich przywiązana,ale nie dostałąbym histerii gdybym miala ich już np na rok nie zobaczyć-jestem przyzwyczajona do samotności.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Stety, niestety - przywiązuję. Słabość taka.

Napisane przez mary_alice_young

strasznie się przywiązuję do ludzi, bardzo... ale praktycznie nigdy tego nie okazuję...

O kurde, jakbym osobie to czytała! Mam tak samo.

[kiniaczeq]

Napisane przez $Luna$

a ja chyba tak nie potrafie, jak ktoś jest mi bliski to oddaje mu całe serce, cierpie jak jest smutny, jak wyjeźdza gdzieś, jak sie z nim kłóce ...
A jak jest w Wami ?

Mam to samo , nazywam to nadwrażliwym dobrym serduszkiem..

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez kiniaczeq

Mam to samo , nazywam to nadwrażliwym dobrym serduszkiem..

Bywa. Ja mam tę samą chorobę.

[Monikita]

Ja też się przywiązuję do ludziale nie tak od razu.Trochę to musi potrwać.I to do nie wszystkich.Jeśli z kimś łapię naprawdę dobry kontakt to potem ciężko mi jak ta osoba wyjeżdża itp.A wtedy to jest płacz itd.Jak narazie z mojego otoczenia odeszły 2 osoby które bardzo lubiłam,ale zastąpiły je kolejne 2.I oby były obok mnie już zawsze bo sa wspaniałe

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Też tak mam. Muszę się rozkręcić. Ale przywiązania po mnie nie widać, jak sądzę - nigdy nie byłam wylewna, oj nie... Ale jak już się przywiążę, to mam serce na dłoni...

[paula78]

tylko kajdankami i tylko do kaloryfera ;-D

[witch_18]

Ja sie w jakis sposob zawsze przywiazuje do ludzi i miejsc.Teraz jestem na 3 miesiecznym urlopie od pracy i mimo swiadomosci tego,ze tam wroce,to ostatniego dnia zrobilo mi sie smutno,ze tyle czasu nie bede widziala dziewczyn ani tego miejsca.Wiem,ze to glupie,ale tak juz mam

[MoTyleKsw]

Ojjj Przywiązałam się do kilku osób, co za tym idzie przywiązałam. Gdy nasze stosunki musiały się zmieniac, nie tyle co cierpiałam, ale ciężko mi np było nie patrzec w telefon sprawdzac poczty...Ale minęło

A tak bardzo przywiązana jestem do TŻ rodziców brata i babci

[rambo]

Napisane przez backie

Przywiązuję się do ludzi (nie do wszystkich ) i jestem prawie pewna, że był już kiedyś podobny wątek.


EDIT: mam.

http://www.wizaz.pl/forum/showthread...B1zuj%EA+ludzi

Dziękuję za linka, łączę .

_ _ _ _
Tak, przywiązuję się do miejsc, pewnych rytuałów i ludzi także. Ale tylko do niektórych. W tej chwili w moim życiu jest kilka osób do których jestem przywiązana i wcale nie mam ochoty się 'odwiązywać' .

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

rambo, na całe wieki żeś stąd umknęła.

[$Luna$]

Napisane przez kiniaczeq

Mam to samo , nazywam to nadwrażliwym dobrym serduszkiem..

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;8270783]Bywa. Ja mam tę samą chorobę.[/quote]

dobrze wiedzieć że nie tylko ja tak mam

[roxi:*]

Przywiązuje się do ludzi, z którymi mam bliskie kontakty. Ale czasami nasze drogi się rozchodzą i z czasem widujemy się coraz rzadziej. To rozluźnia więzi. Ale wspomnienia zostają.
Do miejsc też się przywiązuje. Zawsze jak wracałam z wakacji po 2 tygodniach spędzonych w pięknym miejscu ze wspaniałymi ludźmi nie mogłam się przyzwyczaić do tego że jestem w domu…

[$Luna$]

Napisane przez roxi:*

Przywiązuje się do ludzi, z którymi mam bliskie kontakty. Ale czasami nasze drogi się rozchodzą i z czasem widujemy się coraz rzadziej. To rozluźnia więzi. Ale wspomnienia zostają.
Do miejsc też się przywiązuje. Zawsze jak wracałam z wakacji po 2 tygodniach spędzonych w pięknym miejscu ze wspaniałymi ludźmi nie mogłam się przyzwyczaić do tego że jestem w domu…

ja sie też do miejsc przywiązuje i nie tylko tych pięknych w tamtym roku jak leżałam w szpitalu to przy wypisaniu trudno mi było stamtąd odejść, niby miejsce pełne bólu ale zżyłam sie z nim

[tamonita]

Ja aż zabardzo się przywiązauje i angażuje... Szczególnie jeśli chodzi o ludzi i o związki. Nie lubie zabawy w chwilowe "chodzenie"... Dla mnie zwiazek musi byc oparty na czymś mocny i musi trwać dłuzej niż pare chwil... Ostatnio własnie cierpie przez takie coś... Za bardzo sie przywiązałam do pewnej osoby, bo w sumie sama mi na to pozwoliła, co więcej, ta osoba chciała abym się do niej przywiązała... I tak się stało, niestety... A teraz przez to cierpie i płacze...

[ilo16na]

Napisane przez $Luna$

ja sie też do miejsc przywiązuje i nie tylko tych pięknych w tamtym roku jak leżałam w szpitalu to przy wypisaniu trudno mi było stamtąd odejść, niby miejsce pełne bólu ale zżyłam sie z nim

Ja tez kiedys bardzo zzylam sie z szpitalami.
Bywalo ze wolalam tam zostac niz wracac do domu(lub szkoly)

Napisane przez roxi:*

. Zawsze jak wracałam z wakacji po 2 tygodniach spędzonych w pięknym miejscu ze wspaniałymi ludźmi nie mogłam się przyzwyczaić do tego że jestem w domu…

Ja zawsze tak mam po wakacjach.
Duzo bym oddala zeby wrocic bo nagle w domu mi sie nie podoba a tam bylo tak fajnie
A jak wyjezdzam to w drodze tesknie za domem i mysle co sie dzieje w moim miescie

[$Luna$]

Napisane przez ilo16na

Ja tez kiedys bardzo zzylam sie z szpitalami.
Bywalo ze wolalam tam zostac niz wracac do domu(lub szkoly)




Ja zawsze tak mam po wakacjach.
Duzo bym oddala zeby wrocic bo nagle w domu mi sie nie podoba a tam bylo tak fajnie
A jak wyjezdzam to w drodze tesknie za domem i mysle co sie dzieje w moim miescie

tyle że jak byłam to na wakacjach

o to to, jak wyjade to myśle co tam u mnie

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez tamonita

Ja aż zabardzo się przywiązauje i angażuje... Szczególnie jeśli chodzi o ludzi i o związki. Nie lubie zabawy w chwilowe "chodzenie"... Dla mnie zwiazek musi byc oparty na czymś mocny i musi trwać dłuzej niż pare chwil... Ostatnio własnie cierpie przez takie coś... Za bardzo sie przywiązałam do pewnej osoby, bo w sumie sama mi na to pozwoliła, co więcej, ta osoba chciała abym się do niej przywiązała... I tak się stało, niestety... A teraz przez to cierpie i płacze...

Może za dużo oczekiwałaś po znajomości/romansie z tym gościem?