Mania oszczędzania- czyli czy często korzystacie z promocji?

[calkiem-spoko]

Napisane przez madzia.a

Dlatego coraz częściej zdarza mi się kupować jedzenie z krótka datą ważności, które najczęściej jest tańsze o 50%. Jogurty, sałatki oraz pasty rybne jem od razu, a jakieś mięsko (np. boczek czy parówki) zamrażam.

Nie boisz się, że wskutek takiej oszczędności spędzisz 24h/dobę w pozycji siedzącej na kibelku?
Nie wyobrażam sobie zamrażania parówek, które są przeważnie zrobione z nie wiadomo czego. Rzadko jadam parówki, ale jeżeli już to z Morlin i do głowy by mi nie przyszło zamrażanie ich.
Albo sałatki tuż przed terminem, już widzę ten pożółkły rozkładający się majonez...brr.

Oszczędność oszczędnością, ale trzeba zachować jakiś rozsądek, a na jedzeniu nie warto skąpić.

Dlatego też ja specjalnie oszczędną istotą nie jestem.

[yasmine87]

Data ważności jest określona nie bez kozery jako "najlepiej spożyć przed" To nie oznacza jeszcze, że po terminie produkt zabija. Po przekroczeniu daty ważności zaczyna dopiero stopniowo tracić walory odżywcze, które w pełni powinny występować do określonej daty - 2-3 dni nie robią szkody. Faktycznie psucie sie produktu zaczyna się później, więc nie bałabym się sałatek przed terminem.
Co do oszczędzania, ostatnio znalazłam promocję kawy,w ramach której oddają pieniądze za zakupione opakowanie jeśli tylko oświadczymy, że kawa nam nie smakowała. Zobaczcie czy wygląda Wam to wiarygodnie http://www.douwe-egberts.com.pl/Nie-smakowala.html Kupiłam kawę przypadkiem i trafiłam na ten namiar, ciekawa jestem czy dostanę zwrot