Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść II .

[Asilos Magdalena]

Napisane przez Baby14

dziekuje slicznie nie nie boje sie hormonow juz
A jezeli odstawie rowerek to te uda znormalnieja tak ?
moze wkoncu sie zmobilizuje do tych cwicznen

Ja robię te ćwiczenia, które podała Iza i są naprawdę bardzo fajne Uda i pupa wyglądają lepiej niż wcześniej i zarys mięśni się pojawił

[Baby14]

marga: ja sie nie boje gina juz byłam u niego na jesien. Tez cos o anorektyczkach mi gadał nastraszyl mame i wogole ,ale kazal czekac

izka: Jasne ze moge odstawic rowerek Fajnie sie jezdzi ale jezeli takim kosztem to moze postac sobie. Tyko zaluje ze kase na niego wydałam :|

[agness51]

Agatko - zdjęcia wysłałam .

[iza_wiosenna]

Napisane przez Asilos Magdalena

Ja robię te ćwiczenia, które podała Iza i są naprawdę bardzo fajne Uda i pupa wyglądają lepiej niż wcześniej i zarys mięśni się pojawił

dokładnie, mięśnie się nie rozbudowywują tylko robią ładne. tak samo 8abs brzuch jest wg mnie miliard razy lepsze niż a6w. po a6w miałam brzuch jak facet, a jak kiedyś robiłam ósemkę, ładny - po prostu ładny z zarysem mięśni, dziewczęcy.

Napisane przez Baby14

marga: ja sie nie boje gina juz byłam u niego na jesien. Tez cos o anorektyczkach mi gadał nastraszyl mame i wogole ,ale kazal czekac

izka: Jasne ze moge odstawic rowerek Fajnie sie jezdzi ale jezeli takim kosztem to moze postac sobie. Tyko zaluje ze kase na niego wydałam :|

może mama pojeździ? masz rodzeństwo? ^^ o, albo sprzedaj na allegro!

Aga, kiedyś też mówiłaś, że postanowiłaś nie jeździć na rowerku - i co?

[Hypnotic Eyes]

Hypnotic... po pierwsze: musisz zmienić psychologa. zważ na to, że Funky się leczy i dlatego tak ładnie wychodzi, ja się nie leczyłam, ale chorowałam dość dawno. żaluję, że nie korzystałam z pomocy, zapewne moje ed byłoby krótsze.

błagam, postaraj się nie ruszać tyle, nie zwiększaj przypadkiem ruchu, bo trudno Ci będzie wyjść z tego bagna!

co do jedzenia - 1600 to mało. Ale zwiększasz, prawda? może skoro boisz się od razu zrobić skoku, zwiększaj po 150 kcal na tydzień? wtedy nie przytyjesz a rozkręcisz metabolizm, co o tym sądzisz??

W porządku, też tak myślałam, ale boje się, że wtedy znowu zacznę wszystko zliczać, przejmować się, że nie mogę dziś tyle zjeść itp. No ale w koncu mimo mych usilnych prob i tak liczę, więc co to za różnica? Ech, i pomyśleć, że kiedyś byłam tutaj na forum jednym ze wzorów i jadłam po 2000-2200 kcal. Co chwila coś się sypie, jak jedna rzecz się układa to druga mi nie wychodzi.


Baby: Ja uwielbiam rowerek, ale kiedyś bardzo z nim przesadzałam, więc postanowiłam, że w najbliższym czasie go nie zakupię!

[agness51]

Iza - coś w końcu muszę zrobić aby z tego wyjść.
Ograniczę rowerek,a zacznę wykonywać porządniejsze ćwiczenia.
Nie wiem czy będę chudła. Chcę lepiej się poczuć we własnym ciele.
Oby mi się udało.

[iza_wiosenna]

Napisane przez Hypnotic Eyes

W porządku, też tak myślałam, ale boje się, że wtedy znowu zacznę wszystko zliczać, przejmować się, że nie mogę dziś tyle zjeść itp. No ale w koncu mimo mych usilnych prob i tak liczę, więc co to za różnica? Ech, i pomyśleć, że kiedyś byłam tutaj na forum jednym ze wzorów i jadłam po 2000-2200 kcal. Co chwila coś się sypie, jak jedna rzecz się układa to druga mi nie wychodzi.

a ja pamiętam jedną rzecz! byłaś na nartach i tam jadłaś 1200 kcal. i potem postanowiłaś po prostu zwiększyć i to zrobiłaś i tragedii nie było

a czy miałaś ostatnimi czasy choć jeden dzień luzu, niekontrolowania się?

[Baby14]

to zabieram sie za cwiczenia ^^. Rowerek postoi . Chociaz brat ma jezdzic bo kregoslup ma przekrzywiony a lekarz mu zalecil. Mama nawet na niego nie wsiadzie. Po 1 ona nie ma na takie cos czasu (jak sie wyrazila) po 2 jej zadne cwiczenia nie sa potrzebne bo miec taka figure jak ona to nic tylko Bogu dziekowac
Swoja droga to dziwne ale dawniej wpadawałam w kompleksy patrzac na nia. Teraz juz ja tylko podziwiam

[Ludowa]

Napisane przez iza_wiosenna

proponowałam to Adze, ale mówienie do niej to jak grochem o ścianę. przykro mi.

Dokładnie.
Wiesz Agness - sorry, ale zastanawiam się czy Ty masz jeszcze trochę oleju w głowie, czy obsesja chudych ud Ci wszystko przesłoniła. Bo zachowujesz się tak, jakbyś czekała tylko na nasze zainteresowanie, głaskanie po główce, pocieszanie i mówienie: och, Agnesia, jakaś Ty bidulka, 900 kcal zjadłaś, ojej. I nie wiem co Ci to daje, moim skromnym zdaniem tylko pogarsza sprawę. Wybacz, ale tak to odbieram.

No ale ok.
Możesz się obrażać.

[agness51]

Ludowa - nie masz prawa twierdzić,że nie mam oleju w głowie nie jesteś chora,nie masz najmniejszych problemów z jedzeniem,więc nie wiesz jak to jest! myślisz,że tylko czekam,aż się ktoś mną zainteresuje? myślisz, że uwielbiam jak mi ktoś mówi,żebym zjadła więcej,abym się nie odchudzała?
wybacz,ale nie znasz mnie. Przykro mi się zrobiło, bo nie sądziłam,że doczekam się takich słów od Ciebie.
Nie daję rady,to piszę. Gdybym dawała radę to bym tu się w ogóle nie wpisywała.
...

[Krytia]

zooosia: to jest niby moja b. dobra kumpela i może żartowała ale ja wszystko biore na serio. Nie zamierzam rezygnować z tycia, chociaż niekiedy mam takie myśli.
Jak ja bym chciała tak jak ty zjeść to co lubie ale ciągle patrze na b/t/w itp. i nie moge się przemóc i jem to co jest zdrowe lub zawiera więcej białka niż tłuszczy i węgli itd. A moge cię spytać ile już przytyłaś i w jakim czasie?


EwelkaaS: może i powinny cieszyć ale mnie bardzo smucą i działają na mnie jak "płachta na byka"

Agness: ja również uważam że jesteś bardzo ładną i szczupłą dziewczyną uwierz mi.


iza_wiosenna: aż poprawiłaś mi humor dziękuje


I zjadam dzisiaj kinder bueno white(pierwsze dokładnie od 6 grudnia) jadłam je przez 1,5godz. ale zjadłam z przyjemnością przez chwile miałam wyrzuty, że to puste kcal i wogóle ale minęły. Zwiększyłam kcal i dzisiaj było 2250 ale boje się że to za dużo bo skoro nawet przy 2000 tyłam to co to będzie teraz. A iz nów stanęłam na wadze dzisiaj wiem nie powinnam ale to jest silniejsze ode mnie i co i znowu o 0,3kg więcej. Ile powinnam tyć tygodniowo?
I miałam poprawiony humor ale znów się zepsuł bo jak sobie przypomniałam, że miałam całkiem dobry metabolizm i nawet od 2500 kcal nie tyłam to aż mi smutno się zrobiło, kiedyś jadłam to co lubiłam a teraz nadal mam opory chociaż wiem że i tak moge. kurcze ale się rozpisałam Wklejam jadłospis na NCJ nie jest za dobry ale coś mnie dzisiaj brzuch bola.

[Asilos Magdalena]

Napisane przez agness51

Agatko - zdjęcia wysłałam .

Tobie to się porządna chłosta należy Kochana
Masz bardzo ładne ciało i naprawdę musisz zmienić swoje myślenie, bo doprowadzisz się do ruiny!! Byłaś kiedyś u psychologa?
I tak na marginesie- masz bardzo ładną skórę

Ja też już wysłałam swoje. Nie mam narazie innych, wysłałam kilka ze styczniowej imprezy. Na fotkach jestem z kumplem mojego brata.

[Ludowa]

Napisane przez agness51

Ludowa - nie masz prawa twierdzić,że nie mam oleju w głowie nie jesteś chora,nie masz najmniejszych problemów z jedzeniem,więc nie wiesz jak to jest! myślisz,że tylko czekam,aż się ktoś mną zainteresuje? myślisz, że uwielbiam jak mi ktoś mówi,żebym zjadła więcej,abym się nie odchudzała?
wybacz,ale nie znasz mnie. Przykro mi się zrobiło, bo nie sądziłam,że doczekam się takich słów od Ciebie.
Nie daję rady,to piszę. Gdybym dawała radę to bym tu się w ogóle nie wpisywała.
...

Nie napisałam że nie masz, tylko że się zastanawiam.
Przepraszam, nie chciałam Cię urazić. Wierz lub nie, ale to wszystko z troski. Bo codziennie czytam, co sobie robisz - Ty, szczupła, młoda dziewczyna, i złoszczę się i smucę w jednym. Z tym, że moje odczucia są tu najmniej ważne, bo tu chodzi o Twoje zdrowie.
Mam nadzieję, że kiedyś, za jakiś czas wrócisz do swoich postów już 'na zimno', z perspektywy, i pomyślisz 'Boże, co ja wypisywałam'. Mam nadzieję, że tak właśnie pomyślisz wtedy, gdy będziesz uważała się za śliczną, szczupłą dziewczynę, będziesz jadła węgle na kolację, albo i po kolacji, i nie będziesz pamiętała ile co ma kalorii.


A co do tego argumentu, że nie wiem jak to jest, że nigdy nie byłam chora - zgadzam się, nie byłam. Ale nie uważam tego bynajmniej za moją wadę - moją jako moderatorki KZ, chociaż tak się domyślałam, że ktoś mi to kiedyś tu wypomni - 'a Ty jesteś zdrowa, więc nic nie rozumiesz'.

Mój post nie miał na celu poróżnienia nas, a miał być jedynie mocniejszą formą perswazji. Cóż, tym razem nie wyszło.

[kasik30]

Krytia, brawo
Agness witaj
A ja za chwilę do pracy

[agness51]

Napisane przez Asilos Magdalena

Tobie to się porządna chłosta należy Kochana
Masz bardzo ładne ciało i naprawdę musisz zmienić swoje myślenie, bo doprowadzisz się do ruiny!! Byłaś kiedyś u psychologa?
I tak na marginesie- masz bardzo ładną skórę

Ja też już wysłałam swoje. Nie mam narazie innych, wysłałam kilka ze styczniowej imprezy. Na fotkach jestem z kumplem mojego brata.

Zaraz sprawdzę pocztę
I dziękuję,co do skóry to się nie spoodziewałam takich słów

Napisane przez Ludowa

Nie napisałam że nie masz, tylko że się zastanawiam.
Przepraszam, nie chciałam Cię urazić. Wierz lub nie, ale to wszystko z troski. Bo codziennie czytam, co sobie robisz - Ty, szczupła, młoda dziewczyna, i złoszczę się i smucę w jednym. Z tym, że moje odczucia są tu najmniej ważne, bo tu chodzi o Twoje zdrowie.
Mam nadzieję, że kiedyś, za jakiś czas wrócisz do swoich postów już 'na zimno', z perspektywy, i pomyślisz 'Boże, co ja wypisywałam'. Mam nadzieję, że tak właśnie pomyślisz wtedy, gdy będziesz uważała się za śliczną, szczupłą dziewczynę, będziesz jadła węgle na kolację, albo i po kolacji, i nie będziesz pamiętała ile co ma kalorii.


A co do tego argumentu, że nie wiem jak to jest, że nigdy nie byłam chora - zgadzam się, nie byłam. Ale nie uważam tego bynajmniej za moją wadę - moją jako moderatorki KZ, chociaż tak się domyślałam, że ktoś mi to kiedyś tu wypomni - 'a Ty jesteś zdrowa, więc nic nie rozumiesz'.

Mój post nie miał na celu poróżnienia nas, a miał być jedynie mocniejszą formą perswazji. Cóż, tym razem nie wyszło.

Ja wiem,że robię sobie krzywdę. I wiem,że Wy tutaj chcecie mi pomóc. Odebrałam Twój post trochę złośliwie,jednak rozumiem,że i Ty się o mnie martwisz.
Dziękuję mimo wszystko,bo mimo,że Twoje słowa mnie trochę zabolały,to też w pewien sposób trafiły do mnie.
Mam nadzieję,że nie na chwilę.

I broń Boże,to że nie jesteś chora nie jest Twoją wadą. Właśnie dzięki temu masz najlepiej.
A mówiąc nie wiesz jak to jest,miałam na myśli,że zapewne nie byłaś w sytuacjach takich jak większość z nas tutaj,nie boisz się jedzenia,jesz to na co masz ochotę i kiedy chcesz. Ja póki co tego nie potrafię,ale chcę się tego nauczyć.

I również nie chcę,aby to co napisałaś nas poróżniło.
Po prostu chciałaś mi przemówić do rozsądku.




EDIT:
Agatko - ale śliczna jesteś i chudziutka

[zooosia]

Napisane przez Krytia

zooosia: to jest niby moja b. dobra kumpela i może żartowała ale ja wszystko biore na serio. Nie zamierzam rezygnować z tycia, chociaż niekiedy mam takie myśli.
Jak ja bym chciała tak jak ty zjeść to co lubie ale ciągle patrze na b/t/w itp. i nie moge się przemóc i jem to co jest zdrowe lub zawiera więcej białka niż tłuszczy i węgli itd. A moge cię spytać ile już przytyłaś i w jakim czasie?

Przytyłam jakieś... 1,5kg.. może nawet niecałe jak teraz się zastanowie. jeszcze 1,5 mi zostało do przytycia. A tyje od... dokładnie miesiąca. wyglądało to dziwnie, bo przez pierwszy tydzień mimo znacznego zwiększenia kalorii nie przytyłam ani grama. widocznie organizm nadrabiał braki. później w następnym (waże się co tydzień) skok był aż o kilogram. potem 300 gram, a później schudłam. nieświadomie (chyba). teraz trudno mi powiedzieć, bo przez ostatnie ekscezy przy lodówce na pewno mi przybyło. no i ważyłam się dziś w połowie dnia, a wiadomo, że prawidłowa jest rano.
no właśnie, ile mam od tej wagi popołudniowej mniej więcej odjąć żeby wskazywała prawdę?


No i gratuluje kinder bueno co tam, że półtorej godziny, ważne że było! całe szczęscie że mineły! zawsze mów sobie 'muszę przytyć i tak, więc co to za różnica?' ja często muszę prowadzić ze sobą taka wewnętrzną walkę
Ale nie waż się codziennie! tylko Ci się humor popsuł i po co to? To na pewno jakieś wahania wagi czy coś, a nawet jeśli nie to przecież dla Twojego dobra jeśli nie jesteś wstanie się powstrzymać to powiedz rodzicom żeby schowali wagę.
A metabolizm jeszcze odzyskasz, nic straconego

[tamonita]

Witam w nowym wątku.

Napisane przez Baby14

Omarga: Okres niestety nie wrocil. W lipcu bedzie juz rok jak go nie ma. Jedynie to mnie doluje najbardziej.
Ale pojde do ginekologa. Zrobie co bedzie trzeba. Nawet tabletki moge zazywac i wogole. Zeby tylko wrocil. I dziwie sie bo wprowadzilam do diety cos takiego jak tłuszcze . Nie tylko NNKT ale jem rowniez maslo, pieczone mieso, puree ziemniaczane,tłuste serki i wogole. Nie wiem cyz nie ebde musiała pprzytyc czasem do wagi w ktorej mi zanikl.A była to waga 70kg...:O Nie chciałabym tyle wazyc bo jednak to ciut za duzo :|

Baby napewno nie będziesz musiała wrocić do starej wagi Z tego co kiedys pisała Jabłuszko tez schudła około 20 kilo i jej okres już przy przybraniu paru wrócił (jak wazyła 43 chyba) Jeśli Twoja waga jest już ok i BMI w normie to okres powinien wrócić, no chyba, że masz za mało tłuszczu w organizmie, bo pamietaj, ze to zalezy od tego, a nie wagi i cyferek

Napisane przez Krytia

I zjadam dzisiaj kinder bueno white(pierwsze dokładnie od 6 grudnia) jadłam je przez 1,5godz. ale zjadłam z przyjemnością przez chwile miałam wyrzuty, że to puste kcal i wogóle ale minęły. Zwiększyłam kcal i dzisiaj było 2250 ale boje się że to za dużo bo skoro nawet przy 2000 tyłam to co to będzie teraz. A iz nów stanęłam na wadze dzisiaj wiem nie powinnam ale to jest silniejsze ode mnie i co i znowu o 0,3kg więcej. Ile powinnam tyć tygodniowo?
I miałam poprawiony humor ale znów się zepsuł bo jak sobie przypomniałam, że miałam całkiem dobry metabolizm i nawet od 2500 kcal nie tyłam to aż mi smutno się zrobiło, kiedyś jadłam to co lubiłam a teraz nadal mam opory chociaż wiem że i tak moge. kurcze ale się rozpisałam Wklejam jadłospis na NCJ nie jest za dobry ale coś mnie dzisiaj brzuch bola.

Dziewczyno tyłaś przy 2000 kcal ? Tyłaś ?? Ty trzystugramowe wachanie uważasz tyciem ? No nie załamuj mnie ! Przecież to szklanka wody czy herbaty ! Przeczytałam dzis w wątku o barierach o tym, że bałas się pić wody () wybacz, ale widzę, że jestes jeszcze młodziutka i uważam i mysle, że dziewczyny mnie poprą, że powinnaś zgłosić się do psychologa, żeby nie zmarnować sobie życia, bo szukanie pomocy na forum to nie jest wystarczajace w Twoim przypadku ! (zreszta w zadnym przypadku anoreksji i innego zaburzenia nie jest) Jeśli Ty wachanie 0.3 kg nazywasz tyciem to wybacz... Poza tym jestem ciekawa ile czasu jadłas te 2000 kcal ? Jeden dzien? Dwa ? I co stwierdziłaś, że już przytyłas tak ? To fizycznie nie mozliwe !
A co do tego, że kiedys przy 2500 nie tylaś, teraz tak, to wybacz, ale to tylko Twoja wina skoro tak długo jesz prawie nic to normalne ze masz rozchwiany metabolizm...


Asilos Magdalenko mogę też zobaczyć zdjęcia ? monisia46@o2.pl

[plameczka]

A ja Cie agness rozumiem, bo obie miotamy sie miedzy U a R. Obie twierdzimy, ze jestesmy za grube i obie nie chcemy pocieszenia, ani gadania, ze jestesmy szczuple, bo to i tk nic nie zmieni. Mi sie wydaje, ze po prostu mamy inny kanon ladnego wygladu i normalnosci. Taki nienormalny. I w ogole podswiadomie chcemy sobie robic krzywde, karzemy sie w ten sposob za nieudane zycie, za to, jak sie ono potoczylo, jestesmy z siebie niezadowolone. Nie potrafimy byc szczesliwe, a mamy wiele okazji do tego. Wievej niz inni. Tutaj potrzebny jest psycholog. Bylas u niego kiedys? Ja jeszcze nie, ale za rada dziewczyn pojde, zawsze to jakas mala szansa na powrot do normalnosci. Chociaz psycholog nie zalatwi sprawy, wszytsko zalezy od nas. Bo ja nie jestem szczesliwa, a ty? Chociaz nie tylko z powodu ED, mam tez inne "problemy", moze u Ciebie jest podobnie?

[funky87]

Hypnotic- czytałaś mój post we wcześniejszym wątku? Zastanawiam się czy u Ciebie nie jest trochę tak że twoi rodzice myślą że już jest ok i mniej się Tobą interesują?? Ostatnio dowiedzialm się że z nasza choroba to taka próba zwrócenia na siebie uwagi i taka cicha prośba o opiekę, a gdy rodzice uznają że już jest ok , mniej sie nami interesuje i to może powodować załamanie w trakcie leczenia. Nie wiem na jakim jesteś etapie ale wnioskuje z twoich wypowiedzi że to właśnie ta obawa.

Marga - nie masz się co obawiać tycia po lekach hormonalnych, dzię byłam u ginekolog i powiedziała mi że nie tyje się od lekow tylko od jedzenia, a w trakcie terapii dochodzi jedynie do zatrzymania wody w organizmie co powoduje wrażenie przytycia, ale dodala że po zakonczeniu terapii do miesiąca , dwóch wszystko powinno wrocic do normy. Pocieszę Cie ja tez dostałam hormony, gdyż stwierdziła że sam to on na pewno nie wróci, gdyby miała tak być to już dawno by był.

Aya19- ale ja nie jestem na przytyciu teraz na takim swobodnym U, z podejściem że jak przytyję to świat się nie zawali nie che narzucać sobie jakiegoś nakazu w stylu teraz jestem na p i nie ma odwrotu, o wiele lepiej czuję sie teraz
A jesli o czas kiedy byłam na P, to w ciągu miesiąca przytyłam ok 1,5 kg.
Od wagi zero jestem już 4kg, albo i więcej do przodu jutro się zważe ro napisze ile dokładnie, ale powiem Ci szczerze nie ma porównania w wyglądzie, stanie włosów, cery i ogólnego samopoczucia które było fatalne przed przytyciem. A co najlepsze nikt nie zauważył że cokolwiek przytyłam, mój znajomy jak mu o tym powiedizalm nie chcial uwierzyć, a moja mama powiedziała że coraz lepiej wyglądam na buzi w sesnie już nie taka blada i z zapadniętymi oczami.
I wiecie co - coraz bardziej sie sobie podobam

Zoosiu- Cieszę się z Twoich sukcesów, pamiętaj małymi krokami ale najważniejsze że do przodu, 1,5 kg to już nie wiele , postaraj sie aby jak najszybciej zacząć terapię i uwolnić sie od tego choróbska Będę trzymać za Ciebie kciuki.

Wiosenko , a jak u Ciebie ??

[Asilos Magdalena]

Napisane przez agness51

Agatko - ale śliczna jesteś i chudziutka

No ja tego nie widzę. Patrzę w lustro i widzę grubą i brzydką dziewczyne. Nawet nie nazywam się kobietą, bo nie czuję się nią nawet w najmniejszym stopniu

Te zdjęcia są sprzed przejścia na redukcję, choć na tej R niewiele schudłam. Czuję się ze sobą bardzo źle i dlatego psycholog to jedyne rozwiązanie.

A Ty byłaś kiedyś u psychologa?

[Krytia]

Napisane przez tamonita;7393942
[SIZE=1

Dziewczyno tyłaś przy 2000 kcal ? Tyłaś ?? Ty trzystugramowe wachanie uważasz tyciem ? No nie załamuj mnie ! Przecież to szklanka wody czy herbaty ! Przeczytałam dzis w wątku o barierach o tym, że bałas się pić wody () wybacz, ale widzę, że jestes jeszcze młodziutka i uważam i mysle, że dziewczyny mnie poprą, że powinnaś zgłosić się do psychologa, żeby nie zmarnować sobie życia, bo szukanie pomocy na forum to nie jest wystarczajace w Twoim przypadku ! (zreszta w zadnym przypadku anoreksji i innego zaburzenia nie jest) Jeśli Ty wachanie 0.3 kg nazywasz tyciem to wybacz... Poza tym jestem ciekawa ile czasu jadłas te 2000 kcal ? Jeden dzien? Dwa ? I co stwierdziłaś, że już przytyłas tak ? To fizycznie nie mozliwe ![/SIZE]
A co do tego, że kiedys przy 2500 nie tylaś, teraz tak, to wybacz, ale to tylko Twoja wina skoro tak długo jesz prawie nic to normalne ze masz rozchwiany metabolizm...


Asilos Magdalenko mogę też zobaczyć zdjęcia ? monisia46@o2.pl

Sorry ale wydaje mi się że ciągle na mnie naskakujesz, może mi się wydaje ale tak uważam . Tak wiem, że to moja wina że mam rozchwiany metabolizm i wogóle. Zastanawiałam się nad psychologiem ale u mnie nie to nie jest tak łatwo ja nie umiem się otworzyć przed ludźmi na żywo. Wiem że bałam się pić wode ale już mi to minęło na szczęście.

[Asilos Magdalena]

Napisane przez tamonita

Asilos Magdalenko mogę też zobaczyć zdjęcia ? monisia46@o2.pl

Już wysłałam
A ja mogłabym poprosić o Twoje?

[funky87]

Napisane przez Krytia

Sorry ale wydaje mi się że ciągle na mnie naskakujesz, może mi się wydaje ale tak uważam . Tak wiem, że to moja wina że mam rozchwiany metabolizm i wogóle. Zastanawiałam się nad psychologiem ale u mnie nie to nie jest tak łatwo ja nie umiem się otworzyć przed ludźmi na żywo. Wiem że bałam się pić wode ale już mi to minęło na szczęście.

Krytia ale żadna z nas nie potrafi otworzyć się przed innymi, w końcu z tego biorą się te zaburzenia, a po Twojej reakcji na te 0,3 kg myślę że powinnaś jednak zacząć sie leczyć u psychologa.

[tamonita]

Napisane przez Krytia

Sorry ale wydaje mi się że ciągle na mnie naskakujesz, może mi się wydaje ale tak uważam . Tak wiem, że to moja wina że mam rozchwiany metabolizm i wogóle. Zastanawiałam się nad psychologiem ale u mnie nie to nie jest tak łatwo ja nie umiem się otworzyć przed ludźmi na żywo. Wiem że bałam się pić wode ale już mi to minęło na szczęście.

Krytia naskakujesz to za duże słowo, ja próbuje Ci uswiadomić, że się zabijasz, że jesli nie zaczniejsz się ratować to może być za późno ! Uwierz mi, że jak każda z Nas bedzie Cie głaskała po główce to Ty nigdy się nie zmobilizujesz i nie zaczniesz walczyć ! Zrozum, że to nie zabawa ! Jesteś młodziutką i sliczną dziewczyną i jest mi Ciebie szkoda... poprostu...
A nad psychologiem to nie powinnas się nawet zastanawiać.

[Krytia]

Napisane przez tamonita

Krytia naskakujesz to za duże słowo, ja próbuje Ci uswiadomić, że się zabijasz, że jesli nie zaczniejsz się ratować to może być za późno ! Uwierz mi, że jak każda z Nas bedzie Cie głaskała po główce to Ty nigdy się nie zmobilizujesz i nie zaczniesz walczyć ! Zrozum, że to nie zabawa ! Jesteś młodziutką i sliczną dziewczyną i jest mi Ciebie szkoda... poprostu...
A nad psychologiem to nie powinnas się nawet zastanawiać.

Funky może powinnam ale ja bardzo boje się tego i nawet nie weim jak miałabym to powiedzieć mojej mamie, że chce iść do psychologa.




Tamonita a czy ja oczekuje że każda z was będzie mnie głaskała po główce nie nie oczekuje tego. Staram się walczyć i doskonale wiem, że to nie zabawa .

[funky87]

Napisane przez Krytia

Funky może powinnam ale ja bardzo boje się tego i nawet nie weim jak miałabym to powiedzieć mojej mamie, że chce iść do psychologa.
.

A ona Ci tego nie proponowała?? Uważa że przybranie ( o ile to jest U ciebie możliwe) paru kg będzie oznaczało że jesteś zupelnie zdrowa?? Owszem może i fizycznie będzie poprawa ale to nie gwarantuje że psychicznie będzie całkiem ok.

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez tamonita

Krytia naskakujesz to za duże słowo, ja próbuje Ci uswiadomić, że się zabijasz, że jesli nie zaczniejsz się ratować to może być za późno ! Uwierz mi, że jak każda z Nas bedzie Cie głaskała po główce to Ty nigdy się nie zmobilizujesz i nie zaczniesz walczyć ! Zrozum, że to nie zabawa ! Jesteś młodziutką i sliczną dziewczyną i jest mi Ciebie szkoda... poprostu...
A nad psychologiem to nie powinnas się nawet zastanawiać.

Fakt, Krytia powinna skorzystać z pomocy psychologa, ale uważam, że przesadzasz trochę Tamonito, bo ona bardzo się stara. Dzisiaj zjadła naprawdę ładnie w porównaniu do tego co było kiedyś. Może to nie jest prawdziwe P, ale praktycznie zrobiła duży skok kalorii, nie bawiła się w żadne stopniowe dodawanie i uważam, że za to należą się jej brawa! Acz, weźcie pod uwagę, że np. gdy ja poszłam do psychologa to mi powiedział, że daje mi skierowanie do szpitala i dopuki nie przytyję to nie rozpocznie ze mną terapii. Więc czasem to nie zależy od nas

Funky - Wiesz, może masz trochę racji. Co prawda mnie zależało na tym, żeby rodzice, aż tak bardzo się nie wtrącali i nie kontrolowali i teoretycznie się z tego cieszę. Wreszcie mama już nie pilnuje mnie na każdym kroku, mogę zjeść ile mam ochotę i kiedy... no prawie. Gdy nie zjem tego co powinnam zapisuje to w zeszycie i przekazuje pani doktor, ale bardziej mi wierzy w to, że dojadam etc. Tata jednak cały czas traktuje mnie jak chorą, nie ufa mi w kwestii jedzenia i cały czas mówi, że wszystko co robię jest spowodowane moją chorobą...
Fakt, że ja zachorowałam głównie z powodu chęci zwrócenia na siebie uwagi. Jestem jedynaczką i chcąc, nie chcąc z tego powodu trochę też egoistką. Podświadomie Oczekuję od innych poświęcania mi uwagi, chociaż świadomie nie, bo często chcę odwrócić ją od siebie. Wiem, że to zakręcone, ale mam nadzieję, że zrozumiesz.

[Krytia]

Napisane przez funky87

A ona Ci tego nie proponowała?? Uważa że przybranie ( o ile to jest U ciebie możliwe) paru kg będzie oznaczało że jesteś zupelnie zdrowa?? Owszem może i fizycznie będzie poprawa ale to nie gwarantuje że psychicznie będzie całkiem ok.

Proponwała ale ja za bardzo się bałam żeby się zgodzić a teraz to tak dziwnie ją to prosić. Nie wiem czy tak uważa ale chyba nie

[tamonita]

Napisane przez Hypnotic Eyes

Fakt, Krytia powinna skorzystać z pomocy psychologa, ale uważam, że przesadzasz trochę Tamonito, bo ona bardzo się stara. Dzisiaj zjadła naprawdę ładnie w porównaniu do tego co było kiedyś. Może to nie jest prawdziwe P, ale praktycznie zrobiła duży skok kalorii, nie bawiła się w żadne stopniowe dodawanie i uważam, że za to należą się jej brawa! Acz, weźcie pod uwagę, że np. gdy ja poszłam do psychologa to mi powiedział, że daje mi skierowanie do szpitala i dopuki nie przytyję to nie rozpocznie ze mną terapii. Więc czasem to nie zależy od nas

Hypnotic ale jaj jej gratuluje z całego serca i super, że się stara, ale też jesteś chora i wiesz, że taki zapał może być chwilowy. Dziś zapal jest, a jutro go nie ma. Wiesz ile ona waży i ile ma wzrostu ? Przecież to jest aż przerażające. Samo staranie nic tu nie pomoże, tu trzeba intensywnie dzialać. Aczkolwiek jeśli twierdzisz, że przesadzam, to nie będe wypowiadała się już w tej kwestii.

[iza_wiosenna]

Tamo, zgadzam się - Krytia się naprawdę stara. nie pamiętasz, jak Ty chciałaś się pochwalić sukcesem a ja i Aga powiedziałyśmy, że to żaden sukces, bo rozpisywałaś się "a czy to było dużo?..." i nie jadłaś obiadu. wybacz, ale uważam, że ona robi postępy, sama sobie wiele wyrzucasz, jeśli chodzi o jedzenie, więc okaż trochę zrozumienia... poza tym Ty już bardzo długo wychodzisz z ed, a często masz niezdrowe wręcz wątpliwości, typu ile kcal miałoby musli bez rodzynek , w ile to może mieć kcal pytasz o wagę drożdżówki i tak dalej. o to mi chodzi, że skoro sama masz takie dziwne zachowania, nie możesz aż tak mówić o Krytii. założę się, że gdyby ważyła więcej, to nie byłoby aż takich nagabywań na nią. ma wątpliwości, trudno, ważne, że wychodzi. a zważ na to, że jej etap wychodzenia jest dużo wcześniejszy niż ten, w którym jesteś Ty. nie chciałam Cię urazić.

Hypnotic, postanowiłaś coś??

Funky, u mnie dzień bez myślenia o jedzeniu do teraz bo miałam taką ochotę na jabłka... i jadłam je, i jadłam. i zjadłam PIĘĆ ale skoro miałam ochotę to chyba ok, nie? pomijając fakt, że teraz boli mnie brzuch

a u Ciebie, Słonko?