Po czym poznać?

[mims]

Teraz juz to wiem Bo zrozumialam jak to jest ze rzechodzi okres zafascynowania i tak jest zawsze Nie potrafie sobie wyobrazic zycia bez niego ale nadal boje sie mowic o swoich ucuciach choc mowie To chyba lesze niz zucanie slow na wiatr . Jest mi z nim dorze i jzu teraz tak nie rozmylam jk kiedys

[yaminishi]

W takim razie gratuluję udanego związku

[21pyza]

Napisane przez Chii1986

dla mnie związek, w którym nie ma zastanawiania się nad miłością,chwil wahania czy kryzysów to związek powierzchowny...bo zyt prosty by był prawdziwy. Prawdziwe uczucie nie jest łatwe.... a na świecie nie ma rzeczy pewnej wiec wahanie jest normalne...tyle,że nie wszyscy się zastanawiają nad swoimi uczuciami i często od razu z góry przyjmują,że jak z kimś są to go kochają....
taka jest moja wizja jeśli istnieje miłość, która nie zna wahania to super i cieszę się,że tak jest, ja po prostu doświadczyłam czegoś innego wiec cieżko mi zrozumieć

W jakimś stopniu sie z toba zgadzam. Bo to zależy ile czasu jest sie ze sobą. Jak chodzilam z chłopakiem rok, dwa to czasem sie zastanawiałam nad tym czy to miłość ale kiedy minął okres zakochania i różowe okulary spadły z oczu trzeba było stanąć w prawdzie i zapytac siebie samego czy kocham bo jeśli tak to super a jeśli nie to czas to skończyć i nie męczyć siebie i drugiej osoby
Nie rzucam słów na wiatr Slowo kocham jest u mnie droższe od pieniędzy ale po 7 latach związku w 1 rok małżeństwa mogę w 100% powiedzieć że kocham człowieka z ktorym jestem i nie muszę sie nad tym zastanawiać.
A przyzwyczajenie. Oczywiście ze jest to element naszego życia al echodzi tylko o to żeby nie zabrało miejsca miłości a nie o to żeby wogole go nie było
pozdrawiam

[claymore]

Właśnie, a czy przypominacie sobie jakąś konkretną sytuację, w której poczułyście, że kochacie?

[intransitive]

Ja pamiętam choć jest duuużo takich sytuacji, to jedna mi pierwsza przychodzi do głowy.
Gdy wracaliśmy z zakupów, spadł straszny deszcze, mimo, że mieliśmy parasolkę to byliśmy caaali mokrzy
Przyszliśmy do niego, dał mi swoje suche ubranka do przebrania... To było takie romantyczne
calymore - a ile jesteś ze swoim TŻ?

[claymore]

Napisane przez intransitive

Ja pamiętam choć jest duuużo takich sytuacji, to jedna mi pierwsza przychodzi do głowy.
Gdy wracaliśmy z zakupów, spadł straszny deszcze, mimo, że mieliśmy parasolkę to byliśmy caaali mokrzy
Przyszliśmy do niego, dał mi swoje suche ubranka do przebrania... To było takie romantyczne
calymore - a ile jesteś ze swoim TŻ?

Ponad rok- oficjalnie a nieoficjalnie to z 1,5 będzie jakoś. No i czuję, że powinnam już trochę pomyśleć nad tym co czuję i co z tego będzie wszystkiego..Bo wiem, ze on mnie strasznie kocha. Najgorsza jest ta różnica wieku między nami- boję się, że moje uczucie (bo coś czuję na pewno.......) nie wytrzyma tej "próby". Ech..

Zapraszam do dalszego wypowiadania się w moim wątku na temat tego czym jest miłość- dla was i ogólnie oraz kiedy poczułyście, że to jest to, że KOCHACIE

[biiibiii]

Ja jestem ze swoim Tztem prawie 7 lat.
I mam wątpliwości. Duzo ze soba przesliśmy, ale cały czas zastanawiam się czy to właśnie Ten?
Teraz wlaśnie mam taki czas, ze targają mną różne sprzeczne uczucia...;/

[claymore]

hehehe chyba źle zatytułowałam wątek i niezbyt zachęca, żeby tu wchodzić :P

[intransitive]

rzeczywiście, nie wiadomo o co chodzi. Może poprosisz moderatorkę żeby zmieniła?
Sądzę claymore, że po prostu za dużo myślisz. Też mam ten problem.
Jeśli sa takie chwile, że jesteś baaardzo szczęśliwa, to znacyz, że się kochacie.
Miłości nie ma, jesli nie ma takich chwil, nie chce Ci się spotykać z tą osobą, wolałabyś być z kimś innym. Ja sobie nie potrafię wyobrazić bycia z inną osobą i dlatego wiem, że kocham.
Nie musisz mieć non stop motyli w brzuchu, gorsze chwile zdarzają się w kazdym związku. Przestań kontrolowac swoje uczucia, miłości nie da się zdefiniować. Let it go jak to mówią po angielsku Wyluzuj, a od razu poczujesz przypływ uczucia. I nie analizuj tego, nie można analizować miłości. Do takie wniosku doszłam ze swoim TŻ i rzeczywiście to pomaga

[claymore]

Napisane przez intransitive

rzeczywiście, nie wiadomo o co chodzi. Może poprosisz moderatorkę żeby zmieniła?

no, miało być tajemniczo a wyszło bez sensu jakoś, jeśli jakaś moderatorka to czyta to można zmienić ten tytuł

Masz rację, za dużo myślę. Czuję, coś takiego...to miłość? Tylko skąd te ciągle wątpliwości. Może stąd, że boję się strasznie tego związku i tego, że pewne "bariery" są nie do przeskoczenia:/ zobaczymy co będzie...

[irie18*]

ale odkopalam stary watek
claymore jak rozwinela sie u ciebie sytuacja??
ja mam teraz wlasnie taki kryzys chyba za duo mysle. kiedy z nim jestem nie moge przestac analizowac swoich uczuc, przez to nie moge sie wyluzowac i czuje sie okropnie. myslalam o rozstaniu ale nie moge sobie tego wyobrazic, nie chce sie rozstac bo nie wyobrazam sobie jak to bedzie bez niego ale szczesliwa teraz tez nie jestem