W kółko i w kółko, bez żadnych efektów...

[topcia06]

Pierwszy dzień wyglądał całkiem nie najgorzej, ale mogło być lepiej. Cóż... wszystko po malutku
Najbardziej nie podobał mi się fakt, że zjadłam w pracy zupkę instant. Niedobre, niezdrowe i kaloryczne. I bułkę, po powrocie do domu, a przecież miałam ograniczyć pieczywo. Muszę jeszcze nad tym popracować. Jednakowoż na obiad zjadłam tylko pół zwykłej porcji, odmówiłam zapiekanki i nie dałam zaprosić się na wieczorne piwo. Może jeśli zacznę zauważać te malutkie postępy, będę miała większą chęć do dalszej walki.
Zjadłam coś około 1700 kCal. Chcę dojść do 1200 dziennie.
Odgrzebałam dzisiaj w domu książeczkę, która mówi o głównych zasadach odchudzania oraz przykładowy jadłospis cukrzyka (1200 kCal dziennie).
Mama dzisiaj wcale nie dodała mi otuchy, bo pierwsze słowa jakie dzisiaj od niej usłyszałam otwierając jej drzwi, to: "Oj Topciu, musisz koniecznie schudnąć!" (potem miała do mnie pretensje, że chodzę cały dzień w czarnym swetrze...) Właściwie nie mam wokół siebie nikogo, kto mógłby udzielić mi pełnego wsparcia...

Kupiłam też dzisiaj wyszczuplający balsam do ciała z kofeiną, L-karnityną i guaraną. Nie oczekuję po nim straty centymetrów czy coś. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę poprawi moją skórę. Szczególnie na udach i brzuchu. Nigdy nie miałam choćby najmniejszych objaw cellulitu, nawet mając taką wagę jak teraz. A tu nagle...
Ostatni posiłek zjadłam o 21:00, ale kładę się spać dopiero za około godzinę. Muszę jeszcze zrobić jakieś 70 brzuszków. Tylko nie wiem czy dam radę, bo po przyjściu z pracy piekielnie boli mnie kręgosłup, ale to już inna para kaloszy.
Po ostatnim posiłku wypiłam filiżankę (około 125 ml) herbatki przeczyszczającej. Niestety muszę to robić, bo mój metabolizm jest jaki jest. Nie korzystałam z toalety od niedzieli. Dziś rano, mój brzuch był twardy i tak ogromny,że nie byłam w stanie go nawet wciągnąć. Czekam z niecierpliwością na jutrzejszy poranek.
Pożyczyłam od cioci książkę Tombaka "Droga do zdrowia". Trochę poczytałam o tym i owym. Znalazłam kilka ciekawych porad. Zamierzam przeczytać ją od deski do deski.
Jutro wybieram się na godzinną przejażdżkę rowerową.
Kupiłam sobie dzisiaj butelkę wody niegazowanej do pracy. Zamierzałam wypić całe 2 litry, ale niestety nie było na to czasu. To kolejna rzecz, nad którą muszę popracować. 2 litry wody dziennie. 8 szklanek.

[Navien]

Mi jedzenie wieczorem też najlepiej smakuje, ale niestety, nie można się objadać. A sport polecany jest jak najbardziej

I ja też z grubej kości jestem. Jak się położę to żebra wyłażą mi we wszystkie strony. Nie mogę schudnąć za bardzo, bo jeszcze kośćmi komuś oczy wydłubię

[Navien]

Ja też zanim zaczęłam się odchudzać, to zewsząd słyszałam uszczypliwe komentarze, głównie od mojego taty, który próbował mnie zmobilizować do walki z kilogramami, a ja uparcie i ślepo twierdziłam, że wszystko jest ok, a wcale nie było przecież

[andziuchna]

topcia06 dlatego od motywacji i wsparcia masz Nas!
rodzice sa jacy sa.. chca dobrze ale nie zawsze im wychodzi, nie trzeba brac do glowy

fajnie ze umiesz racjonalnie przeanalizowac swoje bledy i na pewno niedlugo Twoje wypowiedzi beda mialy 1 linijke z info ze kolejny kg w dol

[KOKAINA]

Napisane przez Karla1983

Czesc dziewczyny

moj problem, oprocz oczywiscie slomianego zapalu, polega na tym ze jestem zbudowana z grubej kosci. Jesli schudne za duzo widac paskudne obojczyki i kostki nadgarstkow.... Jedyne co zrobilam do tej pory to przerzucilam sie na ciemne pieczywo. I ciagle cos żłopie wiec to jest ok. Nie potrafilabym chyba miec ustalonej konkretnej diety, posilki o okreslonej porze to nie dla mnie. Problem w tym ze amu najbardziej smakuje mi wieczorem..... Chyba powinnam zabrac sie za jakis sport....

Jak wygląda Twój przykładowy jadłospis? Jeżeli podjadasz wieczorem, to być może za mało jesz w ciągu dnia.
Jeżeli chcesz schudnąć tylko odrobinę to zazwyczaj wystarczy wyeliminowanie słodyczy, kalorycznych przekąsek i trochę więcej ruchu, bez jakiejś konkretnej diety.

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Powodzenia zycze oby sie udalo "zrzucic" te 10 kg co do picia wody to wiem po sobie, ze najlepiej zaczac juz od samego rana jak sie wstanie to wtedy latwo sie wypije 2 litry. I dokladnie jak ktos wczesniej napisal MY bedziemy Cie wspierac

[SilverStorm]

Topcia06, z całego serca życzę Ci powodzenia. Czytając Twoją historię miałam wrażenie, że czytam o sobie (z małym wyjątkiem - nie trenowałam tańca). Miałam i mam nadal problemy z nadwagą (uwarunkowania genetyczne, sama też nie jestem święta). Rok temu wzięłam się mocno za siebie i udało mi się nawet sporo schudnąć. Najbardziej motywujące jest jednak wsparcie mojej rodzinki - "Wykończysz się!!!" - to najłagodniejsze zdanie jakie od nich słyszę. Ale nauczyłam się nie zwracać na to uwagi. Masz mocne postanowienia i na pewno w nich wytrwasz.

Trochę się rozpisałam, choć raczej nie jestem zbyt wylewna.

Niemniej jednak mocno trzymam za Ciebie kciuki i jeszcze raz życzę Ci powodzenia

[KOKAINA]

Napisane przez topcia06

Mama dzisiaj wcale nie dodała mi otuchy, bo pierwsze słowa jakie dzisiaj od niej usłyszałam otwierając jej drzwi, to: "Oj Topciu, musisz koniecznie schudnąć!" (potem miała do mnie pretensje, że chodzę cały dzień w czarnym swetrze...) Właściwie nie mam wokół siebie nikogo, kto mógłby udzielić mi pełnego wsparcia...

Tak kompletnie zbaczając z tematu- jak masz na imię? Bo 'Topcia' to zdrobnienie od imienia, tak?

[topcia06]

Tak na mnie mówią znajomi i rodzina. Ale mam na imię Karolina

[KOKAINA]

Napisane przez topcia06

Tak na mnie mówią znajomi i rodzina. Ale mam na imię Karolina

W każdym bądź razie sympatycznie

[Marzeniatko]

hejo
nie wiem czemu , ale ciągnie mnie do tego wątku tak tu sympatycznie..

Napisane przez Navien

No ja w Warszawie byłam w takiej poradni żywieniowej, to za diety, bo było ich w sumie trzy, tzn dieta oczyszczająca, trwająca tydzień, później dwa tygodnie diety przygotowawczej i następnie dieta właściwa (otrzymałam siedem egzemplarzy, tzn siedem różnych zestawów ułożonych na każdy dzień tygodnia, tylko że oczywiście można decydować który zestaw kiedy i nawet ile dni pod rząd ten sam się chce jeść itp) i do tego trzy spotkania, gdzie miałam wykonywane pomiary ciała, spadek wagi, ilość tłuszczu mierzoną itp itd oraz w tym rozmowy, bardzo motywujące z resztą to zapłaciłam trochę ponad 500zł. Dużo, ale było naprawdę warto i nie żałuję nic a nic!

ło, to sporo. 500zł, ale jaki efekt
ja raczej na to sobie pozwolić nie mogę, ale Tobie gratuluje

Napisane przez Navien

Witaj Karla

Marzeniątko, wklej Ty to swoje zdjęcie co masz w avatarze w powiększeniu, bo to Ty na nim, prawda? Pokaż no się laseczko nam w pełnej krasie

no dobra..
http://www.voila.pl/454/om7uv/?1

Napisane przez Karla1983

Czesc dziewczyny

moj problem, oprocz oczywiscie slomianego zapalu, polega na tym ze jestem zbudowana z grubej kosci. Jesli schudne za duzo widac paskudne obojczyki i kostki nadgarstkow.... Jedyne co zrobilam do tej pory to przerzucilam sie na ciemne pieczywo. I ciagle cos żłopie wiec to jest ok. Nie potrafilabym chyba miec ustalonej konkretnej diety, posilki o okreslonej porze to nie dla mnie. Problem w tym ze amu najbardziej smakuje mi wieczorem..... Chyba powinnam zabrac sie za jakis sport....

wiesz, co.. staraj się rano jeść więcej bo przeważnie jest tak, że jemy na wieczór, bo w dzień jedliśmy mało. jedz konkretniejsze posiłki, a kolację zjedz czysto białkową i w razie czego zapychaj się wodą, lub czerwoną herbatą.

Napisane przez topcia06

Tak na mnie mówią znajomi i rodzina. Ale mam na imię Karolina

a ja marzenka

Karolinko, tutaj masz wsparcie! myślisz, że ja, jakbym nie rozmawiała na forum, mialabym tyle motywacji? a guzik prawda. Pomyśl inaczej! "a udowodnię im wszystkich, że ja potrafię!" trzymam kciuki za Ciebie!

[Navien]

łał, ale laska z ciebie Marzeniątko! Super wyglądasz

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

łał, ale laska z ciebie Marzeniątko! Super wyglądasz

haha, do laski to jeszcze brakuje. :PP
poradź mi coś, tak na 5kg..

[Navien]

kurde, sama bym chciała sobie coś poradzić na 5 kg Chyba pozostają nam ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. No i dieta. I tylko czekać na mniej kilogramów

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

kurde, sama bym chciała sobie coś poradzić na 5 kg Chyba pozostają nam ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. No i dieta. I tylko czekać na mniej kilogramów

to, to i ja wiem

[Navien]

No to nic innego nie znam Wiem jedynie co zrobić, żeby przytyć, mianowicie to, co ja dziś cały dzień, czyli jeść zbędne kalorie Mam fatalny dzień, więc jem Pierwszy raz od półtora miesiąca pozwoliłam sobie na takie coś. Ale przecież i mi coś od życia się należy Jutro już basta i spokój

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

No to nic innego nie znam Wiem jedynie co zrobić, żeby przytyć, mianowicie to, co ja dziś cały dzień, czyli jeść zbędne kalorie Mam fatalny dzień, więc jem Pierwszy raz od półtora miesiąca pozwoliłam sobie na takie coś. Ale przecież i mi coś od życia się należy Jutro już basta i spokój

właśnie, najważniejsze jest to, aby potrafić sobie powiedzieć 'stop'! a nie użalać się nad sobą 4 dni i cały czas mówić 'ja, grzeszę, grzeszę..'

[Navien]

Napisane przez Marzeniatko

właśnie, najważniejsze jest to, aby potrafić sobie powiedzieć 'stop'! a nie użalać się nad sobą 4 dni i cały czas mówić 'ja, grzeszę, grzeszę..'

Dni załamania też czasem miewam, myślę wtedy sobie, że to już koniec, więcej nie schudnę itp itd, ale szybko potrafię się ogarnąć i uprzytomnić sobie, że przecież dałam radę schudnąć już 16 kg, więc czy może mi się nie udać dalsza walka? Oczywiście, że nie! Wszystko jest możliwe i osiągalne

Dziś podżarłam nieźle, najadłam się baaardzo dużo, no, ale przecież czasem i takiej osobie na diecie się coś od życia należy Poza tym mam "te" dni i straszliwie źle się czuję, więc ten jeden raz pozwoliłam sobie odpuścić, a jutro już wstaję i stosuję dietę Ale powiem tylko, że czuję się fatalnie! Nie z powodu wyrzutów sumienia, ale z powodu przejedzenia Ledwo się ruszam i oddycham... Jeszcze kiedyś gdybym tyle zjadła to byłaby pewnie norma, ale teraz to już mam mniejszy żołądek i taka ilość pokarmu nie jest wskazana A kto by pomyślał, to tylko paczuszka m&m'sów była

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

Dni załamania też czasem miewam, myślę wtedy sobie, że to już koniec, więcej nie schudnę itp itd, ale szybko potrafię się ogarnąć i uprzytomnić sobie, że przecież dałam radę schudnąć już 16 kg, więc czy może mi się nie udać dalsza walka? Oczywiście, że nie! Wszystko jest możliwe i osiągalne

Dziś podżarłam nieźle, najadłam się baaardzo dużo, no, ale przecież czasem i takiej osobie na diecie się coś od życia należy Poza tym mam "te" dni i straszliwie źle się czuję, więc ten jeden raz pozwoliłam sobie odpuścić, a jutro już wstaję i stosuję dietę Ale powiem tylko, że czuję się fatalnie! Nie z powodu wyrzutów sumienia, ale z powodu przejedzenia Ledwo się ruszam i oddycham... Jeszcze kiedyś gdybym tyle zjadła to byłaby pewnie norma, ale teraz to już mam mniejszy żołądek i taka ilość pokarmu nie jest wskazana A kto by pomyślał, to tylko paczuszka m&m'sów była

o, właśnie, to, to, to.
Ja dzisiaj zjadłam troszkę ciastek i straasznie źle się czułam. Nawet zauważyłam, że zawsze gdy zjem coś słodkiego to później mi jest niedobrze.. dlatego coraz rzadziej nawet mnie to kusi.

a jak wyglądały u Ciebie, te dni oczyszczające, w tej diecie podanej przez dietetyka?

[Navien]

Napisane przez Marzeniatko

o, właśnie, to, to, to.
Ja dzisiaj zjadłam troszkę ciastek i straasznie źle się czułam. Nawet zauważyłam, że zawsze gdy zjem coś słodkiego to później mi jest niedobrze.. dlatego coraz rzadziej nawet mnie to kusi.

a jak wyglądały u Ciebie, te dni oczyszczające, w tej diecie podanej przez dietetyka?

zaraz na priva wyślę Ci w tej sprawie wiadomość

Ale naprawdę, jak za dużo zjem to tragedia! No tych m&m'sów było od groma, ale kiedyś mogłabym zjeść i dwa razy tyle i byłoby mi mało! Cudowne uczucie, kocham mój mały żołądek

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

zaraz na priva wyślę Ci w tej sprawie wiadomość

Ale naprawdę, jak za dużo zjem to tragedia! No tych m&m'sów było od groma, ale kiedyś mogłabym zjeść i dwa razy tyle i byłoby mi mało! Cudowne uczucie, kocham mój mały żołądek

Dziękuję

Ale to jest święta prawda, że żołądek się zmniejsza. Ja pamiętam, że jak chodziłam z mamą do biedronki, to jadłam (naraz): dużą paczkę chipsów, czekoladę, czasami lody, jakieś żelki, paluszki.. my zawsze tego tyle kupowałyśmy.. moja mama tego nie jada, ale ja pochłaniałam. Matko, jakie człowiek miał złe nawyki żywieniowe. Dzięki Bogu, że ja się opamiętałam, bo im dalej w las, tym gorzej. Było 78 kg, a jak bym tak miała z 85 to byłoby już w ogóle mega ciężko.
Kurcze, czasami trzeba dostać takiego kopniaka od życia, żeby się opamiętać. I tak jak Karolina zaczęła się odchudzać, bo pani powiedziała, że ma grube nogi i na pewno jej się zrobiło przykro.. tak jak i mnie, kiedy to mój kolega powiedział "jakbyś zrzuciła parę kilogramów to by się nic nie stało", tak teraz /w głębi duszy, chociaż nigdy mu tego nie powiem/ jestem mu wdzięczna, że teraz, kiedy jest lato ja jestem zadowolona z siebie i nie ukrywam się pod zwojem bluzek.

[Navien]

No mi kolega powiedział dopiero jak schudłam, że teraz wyglądam bardzo ładnie, bo kiedyś to nie byłam raczej podobna do kobiety. Przykre, ale zgadzam się z nim. I cieszę się, że oprzytomniałam. Dorosłam do zmian i jestem z tego powodu bardzo z siebie dumna Jeszcze tylko tak z 6 kg, oj, to będzie szczęście nad szczęściami Ale jak do końca sierpnia zrzucę te 4, to też będę cudownie happy Teraz już trudniej chudnąć, ale powolutku, powolutku i osiągnie się swój wymarzony sukces
A ile masz wzrostu?

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

No mi kolega powiedział dopiero jak schudłam, że teraz wyglądam bardzo ładnie, bo kiedyś to nie byłam raczej podobna do kobiety. Przykre, ale zgadzam się z nim. I cieszę się, że oprzytomniałam. Dorosłam do zmian i jestem z tego powodu bardzo z siebie dumna Jeszcze tylko tak z 6 kg, oj, to będzie szczęście nad szczęściami Ale jak do końca sierpnia zrzucę te 4, to też będę cudownie happy Teraz już trudniej chudnąć, ale powolutku, powolutku i osiągnie się swój wymarzony sukces
A ile masz wzrostu?

Ja mam 174, a Ty?

Racja, jakieś takie uszczypliwe uwagi dotyczące naszego wyglądu, mogą być baaardzo niemiłe, ale czasami pomagają nam, dość boleśnie ale zrozumieć nasze błędy.
A teraz kiedy słyszę, od babci, która kiedyś bez ogródek mi mówi, że jestem przy tuszy, a teraz mi mówi, że wyglądam licho, to takie coś cieszy. Każdy komplement, dodaje sił i motywacji!
Oby tak dalej dziewczynki

[Navien]

Ja 170. Kurdupel ze mnie mniejszy
Moja babcia i reszta rodziny, której nie widziałam z rok, jak mnie zobaczyła to powiedziała, że dosyć i więcej mam nie chudnąć. Ale to było jak ważyłam 67kg, teraz jest już 64, a myślę, że nawet 63, nie ważyłam się ponad tydzień więc nie wiem zatem mam nadzieję, że jest już super

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

Ja 170. Kurdupel ze mnie mniejszy
Moja babcia i reszta rodziny, której nie widziałam z rok, jak mnie zobaczyła to powiedziała, że dosyć i więcej mam nie chudnąć. Ale to było jak ważyłam 67kg, teraz jest już 64, a myślę, że nawet 63, nie ważyłam się ponad tydzień więc nie wiem zatem mam nadzieję, że jest już super

Oj, po zdjęciach sama Ci mówię, że jest super! Kochana, to są 2 różne osoby.

[Navien]

Ajjj, a jak jeszcze schudnę to będą w ogóle trzy różne osoby, bo planuję zmienić fryzurkę dodatkowo

[Marzeniatko]

Napisane przez Navien

Ajjj, a jak jeszcze schudnę to będą w ogóle trzy różne osoby, bo planuję zmienić fryzurkę dodatkowo

Ja też, ale to już jakoś w środku wakacji
Ja lecę drzymać, dziękuję wiesz za co dobranoc

[topcia06]

poplotkowały sobie na moim wątku? :P

Dosłownie przed chwilą stanęłam na wagę. Miałam ważyć się tylko raz w tygodniu, w każdy poniedziałek, ale nie mogłam się powstrzymać.
Od środy, czyli pierwszego dnia odchudzania schudłam 0,5 kg
Ja wiem, że to może wydawać się niewiele. Dla mnie to świetny znak! Motywacja do dalszej walki nadchodzi.....

[andziuchna]

Napisane przez topcia06

poplotkowały sobie na moim wątku? :P

Dosłownie przed chwilą stanęłam na wagę. Miałam ważyć się tylko raz w tygodniu, w każdy poniedziałek, ale nie mogłam się powstrzymać.
Od środy, czyli pierwszego dnia odchudzania schudłam 0,5 kg
Ja wiem, że to może wydawać się niewiele. Dla mnie to świetny znak! Motywacja do dalszej walki nadchodzi.....

no to super jest juz Ci o 0.5 mniej..
aole nie stawaj na wage za czesto- raz w tygodniu starczy

z innej beczki: ogladalam na zone club program dietetycy na szpilkach i babka z duza otyloscia iles tam schudla i przyniesli tyle cukru ile schudla i przyczepili jej do ciala babka byla w takim szoku bo z tym cukrem oczywiscie ledwo chodzila hehe komedia to jest chyba dobra terapia szokowa

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez topcia06

poplotkowały sobie na moim wątku? :P

Pozostaje sie przywyzczaic, bo zauwazylam na innych watkach, ze to takie gadulki sa poza tym gratuluje 0,5kg. Kolejna mobilizacja moze to i niewiele, ale wiesz, ze co za duzo to niezdrowo. Nikt nie che schudnac szybko duzo kg, a potem miec jojo