|
|
#31 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 064
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Kochana,jesteś wspaniała i bardzo wartościową dziewczyną!
Pokaż mu,że ma czego żałować! Żyj pełnią życia,jesteś młodziutka!Baw się,ciesz i nie przeocz właśnie tego PRAWDZIWEGO JEDYNEGO.Bo na pewno,taki jest i czeka właśnie na Ciebie!!!! Trzymam kciuki! A co do tego faceta,to moim zdaniem jest niedojrzały,skoro po zaręczynach tak postąpił.Zaręczyny to coś wyjątkowego,dla każdej z Nas są największym i najwspanialszym dowodem na miłość,bo prowadzą do pięknego wydarzenia-ślubu a potem wspólnego życia we dwoje.każda z Nas traktuję to bardzo poważnie.Dla każdej kobiety zaręczynowy pierścionek oznacza "jestem szczęśliwa i zajęta!" Jeżeli on tego nie wiedział,to nie zasłużył sobie na Ciebie!!!! Pozdrawiam ![]()
__________________
Scouting for Girls-It's not about You |
|
|
|
|
#32 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: okolice Opola
Wiadomości: 768
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Bardzo smutna zgadzam się z dzadzus i to samo zresztą powiedziałą mi moja przyjaciółka. Mój TŻ tak samo, nagle po 3 wspaniałych latach się zmienił w zupełnie innego człowieka.. Wyjechał teraz baardzo daleko i ja nawet nie wiem czy jesteśmy razem. Napisałam, że to koniec. Nie odzywa się. A ja nie wiem czy czekać, czy dać sobie spokój. Kocham go, a on tak rani...
zresztą nie będę opisywać, bo opisałam to już w innym wątku.Ale dokładnie wiem co czujesz. Też ciągle myślę czy tak nagle można przestać kochać, zmienić się zupełnie w kogoś innego. Czy to możliwe, żeby dla niego to wszystko już nie miało znaczenia? To boli i doskonale rozumiem jak boli, bo mój TŻ był, tak jak dla ciebie twój, tym jedynym i głęboko w to wierzyłam. Marzyliśmy kiedyś o wspólnej przyszłości, a teraz ma się to wszystko rozpaść? Ahh..zatraciłam się w tej miłości. Może ty właśnie też. Ale kobiety chyba tak mają, spotykają mężczyznę i oddają mu wszystko, co mają, dla siebie nie zostawiając nic. A kiedy ten mężczyzna odchodzi my potrafimy tylko błagać by został. Ale trzeba mieć dla siebie szacunek. Musisz mu pokazać, że potrafisz bez niego żyć i że potrafisz być szczęśliwa, bo może on się poczuł zbyt pewnie - pomyślał, że może sporóbuje gdzie indziej, a jak się nie uda, to przecież ty jesteś i czekasz i kochasz. Ale tak nie można! Nie możesz stracić szacunku do samej siebie czekając wciąż na niego. Wiem jakie to ciężkie, bo ja, wprawdzie piszę to i wiem, że to słuszne wyjście, ale cierpię bardzo. I ty też będziesz cierpieć, ale chyba obie (i pewnie nie tylko my) musimy odnaleźć siebie w tym wszystkim. Potrafimy być szczęśliwe. A jeśli oni nie mogą nam dać tego, czego potrzebujemy...chyba po prostu trzeba to zostawić i iść dalej. Z podniesioną głową, choćby nie wiem jak bolało. Chociaż wiem, że będzie ciężko i będzie płacz i nadzieja, ciągle ta nadzieja, że wróci i że będzie jak kiedyś. Ale pewnie już nic nigdy nie będzie jak kiedyś. Trzymaj się bardzo dzielnie Yes walcz! Jeśli chcesz z nim być to walcz. Tak, jak radzą ci dziewczyny - napisz do niego, napisz co czujesz (wiem, że to dla ciebie bardzo trudne, ale musisz jeśli chcesz by to się udało). To będzie najpiękniejszy prezent dla niego - wiedzieć co czujesz, skoro wcześniej mu tego nie okazywałaś. Poproś o spotkanie, ale nie bądź nachalna. On będzie potrzebował czasu zapewne - daj mu go. Należy mu się, żeby przemyśleć pewne sprawy. I to od niego będzie już zależała decyzja. Ale jeśli chcesz, by to naprawdę przetrwało, to musisz się przełamać, wiem jakie to ciężkie i może dłuugo trwać, dlatego i ty i on musicie być na to przygotowani, że tak od razu, na zawołanie to się nie zmieni. Musisz dojrzeć do tej zmiany. Staraj się, niech to widzi - zobaczy, że ci zależy. Trzymam kciuki
__________________
anyone who can touch you - can hurt you or heal you Edytowane przez bubelmart Czas edycji: 2008-06-30 o 10:02 Powód: dopisek |
|
|
|
|
#33 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 41
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
witajcie
no i dzis najgorszy dzien - wyjazd, Samochod zapakowany, gotowy do drogi... co powiedziec? co powiedziec na koniec...aby zachowac ten caly rozsadek - nie udawac ze nie zalezy ale tez nie plakac i zatrzymywac...rozmyslam czy w ogole na ten czas nie wyjsc z domu - cokolwiek bym nie powiedziala nie ma to sensu bo mnie oszukuje.....i tego sie najwlasniej boje- tego ze sobie tak prztyknal...teraz ma pretensje do mnie ze ja sie dziwnie zachowuje - a jak mam sie zachowywac patrzac jak mnie rozpieszcza, troszczy sie ale wiedzac jednoczesnie ze tak ktos na niego czeka - byc moze ktos z kim bardzo szybko wezmie slub i ulozy sobe zycie....jak to zniesc??wiem zajac sie soba, i tak zrobie..ale ta mysl jest najgorsza - to ze taka najblizsza osoba tak rani. Nie moge powiedziec ze oddalam mu cala siebie..oddalam mu cale swoje zaufanie i spokoj - a teraz on to zmial - jak to napisala Jedna z Was - na wiory. I dalej mnie oszukuje, i dalej zaprzecza sam sobie - bo nie czulabym takiego bolu gdyby powiedzial raz a konkretnie...a nie co chwile dawal sprzecznosci co caly czas tlumaczylam sobie jak kryzys, wytrzymaj, badz....Rozmyslam tez o tym ze zawinilam moze i ja -ze moze cos zanidbalam, czegos nie dopilnowalam jak powinnam - ale czy nie powinno sie wtedy uczciwie powiedziec - jesli Ci na kims zalezy - zmienmy to czy tamto bo nie czuje sie w tym dobrze...no i list - w kwietniu jeszcze list...jak bardzo sie pogubil i jak nie chce mnie stracic - i co to wszystko ma znaczyc?? i potem obietnice ze bedzie dobrze, i nagle zimna decyzja o wyjezdzie....wszystko jeden wielki bezsens. No i jego rodzina z ktora bardzo bylismy blisko i zwiazani a nie odezwali sie do mnie w tej sytuacji ani razu, nie zapytali....a traktowali jak corke - do cholery - co to ma wszystko byc. Dzis chyba faktycznie wyjde - a co myslicie? Jak mu dac do zrozumienia najlepiej? No i boje sie ze nie wytrzymam jak bedzie wychodzil....wolalabym nie byc wtedy chyba i nie patrzec na to wszystko -jak mu dac do zrozumienia?On teraz zachowuje sie jak straszny egoista, opowiada mi co to bedzie w Pl, ze pojdzie na ryby w ulubione miejsce i odwiedziny rodzine w Poznaniu bo dawno sie z nimi nie widzial......a ja prosze - NIE MOW MI TEGO bo mnie ranisz, ( bo nie chce slyszec jak swietnie Ci sie zycie beze mnie uklada). A o tych zareczynach to juz nie wspomne - tak dokladnie - czulam sie taka spelniona i spokojna - i okazuje sie ze gowno to znaczy -moze to zabrac i parksnac ze przeciez teraz lepiej niz potem i cos na sile - nie nie nie - to nie ten czlowiek, nie ten sam czlowiek....tylko gdzie jest moj kochany, dojrzaly i odpowiedzialny..ten co byl przy mnie takim oparciem i pewnoscia.......napiszcie prosze co powinnam powiedziec na do widzenia - czy nic nie mowic..........?????????? ??? Yes - ja chyba nie umiem Ci teraz nic poradzic, bo az mnie mozg boli.... Wiem jedno - nie daj sie i badz silna!! Czyzby kolejny dojrzaly i odpowiedzialny mezczyzna? Boze.....dlaczego oni to robia........Nie sa warci prawdziwych uczuc...
|
|
|
|
|
#34 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: okolice Opola
Wiadomości: 768
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Kochana, ja to doskonale rozumiem - że ci się wydaje, że to inny mężczyzna i tylko pytasz gdzie się podział ten, w którym się zakochałaś.. Przechodzę to samo. Może faktycznie, lepiej wyjdź z domu. Już wszystko, co było do powiedzenia powiedziałaś. A jak zostaniesz to pewnie będzie ci bardzo ciężko nie prosić go by został. Po prostu powiedz mu "żegnaj". Wszystkie inne słowa chyba po prostu już nie mają znaczenia. Wiem, że o wiele łatwiej by ci było, gdyby powiedział "to koniec", a nie dawał ci nadzieję, ale on chyba po prostu chce sobie zostawić otwartą furtkę, możliwość powrotu. Tak mu wygodniej. To ty ją musisz zamknąć. Powiedzieć "żegnaj" i nie oglądać się za siebie, na niego, choć serce będzie ci się kroiło na kawałki. Musisz - dla samej siebie.
Bądź silna
__________________
anyone who can touch you - can hurt you or heal you |
|
|
|
|
#35 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 41
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Bubelmart - ale on niby powiedzial ze to koniec...ja juz sama nie wiem co on powiedzial, bo mowil tak duzo i tak przeciwnie...ze na razie koniec, potem ze nie mozemy tego przekreslac, potem ze nie moze juz tak (jak???) dalej, potem ze przeciez zawsze jest nadzieja...a moze zapytac raz jeszcze ostatni teraz...a potem wyjscie bedzie chyba najlepszym rozwiazaniem. Prosic aby zostal napewno nie bede. Chyba mimo wszystko ciesze sie ze teraz wyjezdza....jestem juz naprawde bardzo zmeczona tym wszystkim...a moze zapytac - ale jak - czy przewiduje jeszcze jakkolwiek pomyslec o nas - czy podjal juz decyzje ktorej nie cofnie...jak mi powie ze nie jest pewien to nie uwierze, jak mi powie ze podjal to tez nie....
jak myslicie??
|
|
|
|
|
#36 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 41
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Powinnam mu dac do zrozumienia ze wiem o tej ''zdradzie'' ...ale jak?? nie doslownie.....jak mu dac do zrozumienia ze jest nie fair i ze o tym wiem. I milymi gestami nie zamaze obrazu calosci balagnu ktory zrobil i egoistycznego zachowania....jak Wam sie wydaje - jak?
|
|
|
|
|
#37 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: okolice Opola
Wiadomości: 768
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
No właśnie, niby powiedział, że to koniec, ale chcesz jeszcze zapytać czy może jednak nie. Nie rób tego. Zranisz tylko siebie. On i tak nie rzuci ci się nagle w ramiona i nie powie, że kocha. Jest miły, uprzejmy - może też po to, by cię nie ranić (choć nie wie, że to rani). Musisz być silna. Pytałaś już go czy to koniec, czy może jeszcze coś z tego będzie. Nic nowego ci nie powie. Musisz znależć w sobie siłę, by nie pytać, bo to też trochę tak, jakbyś o to prosiła. Myślę, że najlepiej będzie po prostu się pożegnać. Możesz mu powiedzieć, że życzysz mu szczęścia, bo chyba nie życzysz mu źle, skoro go kochasz, ale z drugiej strony zranił cię - miałabyś też prawo nawrzeszczeć na niego i skopać mu tyłek
, ale to raczej nic nie da. Wiem, że chciałabyś tyyyyyle zrobić, ale ty już nie możesz nic zrobić. Tylko odejść, z klasą, po kobiecemu...Nie wiem zresztą czy moje rady są słuszne, ale sama będę to przechodzić za ponad 2 miesiące, kiedy mój-niemój TŻ wróci. Wtedy tu wejdę i przeczytam co sama pisałam. Ehh..i będę musiała postąpić tak samo. Nie jesteś sama Ps. a co do tego, że chcesz mu pokazać, że wiesz, że to on postępuje źle. Powiedz mu to - powiedz, że to jego wybór, że odchodzi, więc jego błąd i że kiedyś będzie żałował, że zostawił tak wspaniałą kobietę. A co - niech go trochę pomęczą wyrzuty sumienia
__________________
anyone who can touch you - can hurt you or heal you Edytowane przez bubelmart Czas edycji: 2008-06-30 o 11:06 Powód: dopisek |
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 41
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Dzieki
no wlasnie - tak sie miotam...i kurcze moze szkoda ze nie rozstalismy sie po pierwszej rozmowie. Masz racje nie powiem nic. Nie ma to sensu. Wszystko juz zostalo powiedziane. A wlasnie kiedy pytam ot tak jak baba on mowi ze go namawiam...czy mozliwe ze przez te wczesniejsze nasze rozmowy tak sie zrazil czy faktycznie sie juz sam w tym wszystkim pogubil? bublemart - bedziesz czytac a my bedziemy Ci pisac Bedzie pieknie..Ja tez pisze do kogos to co powinnam powiedziec sobie a jaka jestem w tym waleczna no widac tak nam jest latwiej. Ale dobrze wlasnie napisac bo wiadomo wtedy co same my myslimy. No i podoba mi sie moj-niemoj TZ och ile w tym prawdy...Sciskam mocno i chyba skocze do apteki po tabletki nasenne. TAk sie zlozylo ze nie mam gdzie wyjsc na noc moge tylko wrocic pozniej. A powiedzial ze wyjedzie po polnocy...BUziaczki p.s. teraz bede mila - w sumie zawsze mu moge potem jeszcze napisac np list jaka jest swinia!!!
|
|
|
|
|
#39 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: okolice Opola
Wiadomości: 768
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Ahh wiem, wiem, bo ja też się miotam.
Wiesz, on się po prostu pogubił, ty to zauważyłaś, więc jak to kobieta, jak partner, jak druga osoba w związku zaczęłaś pytać co się dzieje, to normalne. I możliwe, że to mu uświadomiło jeszcze bardziej jak się pogubił. Także to nie jest wina twoich pytań i rozmów, bez nich byłoby tak samo, tylko może później by sobie to uświadomił. Taak, tak jest chyba łatwiej kobietom - mówią innym to, co same powinny zrobić i dobrze o tym wiedzą ale masz rację - dzięki temu lepiej siebie rozumiemy.No to leć, ale ja bym poszła do monopolowego po dobrą butelkę wina i całą sama samusieńka obaliła, a co! Należy ci się od życia! Za nowy początek! Ps. a za te dwa miesiące baaardzo będę na was liczyć. Przyda mi się wtedy porządny kop i przypomnienie, że mam pamiętać o sobie i o szacunku do siebie przede wszystkim.
__________________
anyone who can touch you - can hurt you or heal you |
|
|
|
|
#40 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 41
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Bublemart - ja Ci chetnie pomoge za te dwa miesiace..odezwij sie na priv dam Ci moje gg i bede wspierac na biezaco
Wlasnie mysle o jakims wspomaganiu...spotkam sie moze ze znajomym zeby sie torche oderwac..ale on mnie bedzie meczyl... a moze powinnam zostac z nim i spedzic ten czas milo....smiac sie i zartowac.. Boze, nigdy nie mialam takiego wachadla! Mam nadzieje ze tak wlasnie jest - ze nic i nikt nie jest w stanie mu pomoc ani zaszkodzic...ze dopoki sam nie podejmie decyzji nic sie nie wyjasni. Tylko zebym potrafila byc twardsza, pokazac mu ze mam swoje zycie i ze nie jest mi tak powierzchownie potrzebny do niego;/ a nie umiem, bo caly czas mialam nadzieje....cholera. Buble... rozsmieszylo mnie to z tym poczatkiem phi..poczuc sie jak facet i pomyslec - niech zyje nowe zycie.....nie no wiem jemu tez nie jest latwo...widze jak cierpi tak naprawde, jak cos go ciagnie...a moze przytulic i powiedziec ze rozumiem...ale wtedy znienawidze siebie...ach. Ale Ty sie odezwij i w ogole jak ktos ma ochote -musze sie Wam jakos odwdzieczyc a sluchanie i pisanie znacznie lepiej idzie mi niz samej sobie
|
|
|
|
|
#41 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 41
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
A co myslicie o jakims kontakcie z ta panna....? ma to sens....moja odpowiedz brzmi nie -ale moze jednak. Przynajmniej by nie czula sie spokojna.........i zdawala sobie sprawe z tego co sie stalo........
|
|
|
|
|
#42 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: okolice Opola
Wiadomości: 768
|
Dot.: Ja tez Cierpie i nie wiem co myslec....
Cytat:
![]() I właśnie taka musisz być - twarda, chociażby tylko na pokaz, z czasem zobaczysz, że możesz być szczęśliwa. Kochana, musisz teraz zacząć myśleć o sobie. Nie przytulaj! To nie jest przecież twoja wina, że odchodzi. Ty cierpisz, wiem, że może chcesz, żeby on nie cierpiał, bo kochasz. Ale dlaczego ty masz cierpieć i jeszcze znienawidzić siebie, a on ma być szczęśliwy?! Nie! Tak się nie da. Zadbaj teraz o siebie, a nie o niego. Jeśli cierpi, to słusznie. Gdyby mu zależało tak naprawdę to by został. Widocznie nie wie jaką jesteś wspaniałą babką, albo myśli, że cię urobił, że on pstryknie palcem za jakiś czas i ty wrócisz. Nie. Musisz mieć szacunek do siebie. Facetów jest wielu, ale ty jesteś jedna - dla siebie powinnaś być teraz najważniejsza, bo przez najbliższe kilkadziesiąt lat to ty będziesz musiała ze sobą wytrzymywać jak siebie znienawidzisz to koniec.ps. masz wiadomość na priv
__________________
anyone who can touch you - can hurt you or heal you |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:29.



Trzymam kciuki! 

zresztą nie będę opisywać, bo opisałam to już w innym wątku.
Wiem jedno - nie daj sie i badz silna!! Czyzby kolejny dojrzaly i odpowiedzialny mezczyzna? Boze.....dlaczego oni to robia........Nie sa warci prawdziwych uczuc...




ale masz rację - dzięki temu lepiej siebie rozumiemy.




