Wiemy, jak się ubrać...?

[Fresa]

Napisane przez luizinha

przy okazji, pisanie o "dzisiejszej mlodziezy" jest troche nie na miejscu, mlodziez zazwsze ubierala sie niestosownie do okazji i panujacych obyczajow (za dlugie wlosy w latach 70tych mozna bylo wyleciec z nie jednej polskiej szkoly) i podobnie sie zachowywala

Generalizujesz.
Młodzież jest zbiorem wielo a nie jednoelemntowym, w którym każdy element jest indywidualnością, więc pisanie, że "młodzież zawsze ubierała sie niestosownie do okazji" jest... niestosowne

[taka taka]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;8215785]http://polskalokalna.pl/wiadomosci/p...i,1145424,3328

Taka refleksja mnie naszła - smutne, że dzisiaj jesteśmy tak mało kulturalni, iż trzeba nam przypominać o stosownym stroju

[/quote]

a mnie naszła taka refleksja, że księża powinni raczej staraś się ściągać do Kościoła więcej ludzi, a nie oburzać się na niestosowny strój tych, którzy jeszcze chcą przychodzić

[Fresa]

Napisane przez taka taka

a mnie naszła taka refleksja, że księża powinni raczej staraś się ściągać do Kościoła więcej ludzi, a nie oburzać się na niestosowny strój tych, którzy jeszcze chcą przychodzić

Hm... to ktoś księdzu łaskę robi, że do kościoła pójdzie?
Przecież do kościoła nie chodzi się dla księdza.
Na audiencję u królowej brytyjskiej ktoś by poszedł przyodziany w szorty i dekolt do pasa?
Nawet jeśli, to jedynie klamkę w Backingham by pocałował, bo w takim przyodzieniu nikt by tej osoby za próg nie wpuścił .

[insomnieux]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;8216819]Tak mi się przypomniało jeszcze -już w te wakacje czytałam artykuł, bodajże o Wochy chodziło - ksiądz wystawił przed kościołem pojemnik z chustami pareo, gdyż kobiety wchodziły do tego miejsca w strojach kąpielowych.[/QUOTE]
jak byłam w wenecji to tam jest ta bazylika bodajże św. marcina. byłam latem, +40 przede mna jeszcze godziny zwiedzania, miałam tylko koszulke bez ramiaczek i krotkie spodenki. jak kazdy. przed kosciolem stał pan ktory dawał takie kocyki. bez niego nie dało sie wejsc do kosciola. przez szacunek własnie. ale nie wiem czy tu o to chodziło.

[luizinha]

Napisane przez Fresa

Generalizujesz.
Młodzież jest zbiorem wielo a nie jednoelemntowym, w którym każdy element jest indywidualnością, więc pisanie, że "młodzież zawsze ubierała sie niestosownie do okazji" jest... niestosowne

przyznaje ci racje przy czym moje generalizowanie jest tu swiadomym zabiegiem stylistycznym, poniewaz w tym watku slowo mlodziez uzywane/rozumiane jest przez znakomita wiekszosc jako monolit. co jest zreszta rownie bezpodstawne, jak cliche typu "dzisiejsza mlodziez".

[Jula]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;8219546]
Katolicy chodzą do kościoła by się modlić, to jakim sposobem oni zauważają jak są ubrani inni ludzie? Przecież powinni być pogrążeni w modlitwie, a nie się rozglądać dookoła.... [/quote]

Dokładnie! Jak ja idę do kościoła, to nie rozglądam się po ludziach, w co się ubrali i czy przypadkiem stringi komuś nie wystają albo gdzieś pierś się nie wylała.

Do tej pory wydawało mi się, że wierzący się modlą w kościele i uczestniczą w rytuałach a tu się okazuje, że wlepiają się w pupy i dekoldy...

Jedyne, co mnie interesuje w takim miejscu, to piękno architektury a jedyna nagość, która zwraca moją uwagę, to nagość postaci wykutych w marmurze.

[architekt80]

Napisane przez taka taka

a mnie naszła taka refleksja, że księża powinni raczej staraś się ściągać do Kościoła więcej ludzi, a nie oburzać się na niestosowny strój tych, którzy jeszcze chcą przychodzić

Oj racja jak ludzie w ogóle przestaną przychodzić to może księża się obudzą.



Ubranie do pracy , zależy od tego co to za praca. Ja pracuje od paru lat i nie mam w szafie kostiumu . Czasem lepiej przyjść na rozmowe kwalifikacyjną w jeansach niż eleganckiej spódnicy to zależy o jaką prace się ubiegamy. Także nie ma co generalizować.

[taka taka]

Napisane przez Fresa

Hm... to ktoś księdzu łaskę robi, że do kościoła pójdzie?

jeszcze trochę i tak będzie
a tak serio, to zauważam, że księża w większości (patrz np mój ksiądz proboszcz) nie zabiegają o wiernych, nie próbują ich zjednywać dla Kościoła, a mam wrażenie, że wręcz przeciwnie

Napisane przez Fresa

Przecież do kościoła nie chodzi się dla księdza.

a wiesz, że ja chodzę, chodzę na msze do Dominikanów, bo lubię ich kazania, atmosferę mszy
a z kolei dla mojego księdza proboszcza, nie chodzę w ogóle na msze w mojej parafii

Napisane przez Fresa

Na audiencję u królowej brytyjskiej ktoś by poszedł przyodziany w szorty i dekolt do pasa?
Nawet jeśli, to jedynie klamkę w Backingham by pocałował, bo w takim przyodzieniu nikt by tej osoby za próg nie wpuścił .

Królowa i jej dwór zwracają uwagę na konwenanse, a Ten, do którego przychodzimy do kościoła ... może tak, może nie

Napisane przez architekt

Ubranie do pracy , zależy od tego co to za praca. Ja pracuje od paru lat i nie mam w szafie kostiumu . Czasem lepiej przyjść na rozmowe kwalifikacyjną w jeansach niż eleganckiej spódnicy to zależy o jaką prace się ubiegamy. Także nie ma co generalizować.

, ja strasznie się cieszę, że moja praca nie wymaga ode mnie jakiegoś specjalnego mundurka
ba , nawet im dziwniej się ubiorę tym lepiej

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez larva

Nie wiem, może jestem coś mało pogrążona w modlitwie, ale nie potrafię nie patrzeć na ludzi stojących przede mną, zwłaszcza, gdy moje odczucie estetyki cierpi. Cóż, mea culpa. Jestem tylko człowiekiem.

To może warto przemyśleć swój udział w tychże uroczystościach/spotkaniach z Bogiem skoro nie potrafisz na nich skupić swej uwagi, a zamiast tego zwracasz uwagę na to jak kto jest ubrany. To tylko taka luźna dygresja.


Wracając do tematu, bardzo wątpię czy mnie ktokolwiek kiedykolwiek uznałby za niestosownie ubraną do okoliczności ( oczywiście pozostawiam margines błędu ) ale jak już prędzej wspominałam, dla mnie osobiście liczą się inne wartości niżeli ubiór. Weźmy choćby dla przykładu tenże kościół. Osoba, która zamiast pogrążać się w modłach (bo w końcu do tego "służy" to miejsce) rozgląda się by zrobić rekonesans kto jak jest ubrany, i choćby sama była nie wiem jak bardzo "stosownie" ubrana nie zaskarbi sobie u mnie większych względów, niż taka osoba, która może i nie będzie ubrana wg kanonu, ale będzie poświęcała swą uwagę "na słuszne sprawy". Tak samo w operze, teatrze, koncercie czy w pracy lub szkole.

[taka taka]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;8222401]To może warto przemyśleć swój udział w tychże uroczystościach/spotkaniach z Bogiem skoro nie potrafisz na nich skupić swej uwagi, a zamiast tego zwracasz uwagę na to jak kto jest ubrany. To tylko taka luźna dygresja.

[/quote]

luźna, ale też chyba trochę nie na miejscu

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez taka taka

luźna, ale też chyba trochę nie na miejscu

Może i nie. Nie miałam na celu obrażenie kogokolwiek, a jedynie zwrócenie uwagi na pewien "fakt", który jest wart głębszego zastanowienia się. Ot i tyle.

[iziaczek]

Napisane przez bossy

Fascynujące, szkoda tylko, że to "starsze pokolenie" ubierające się zgodnie z obowiązującymi normami, się tak nie zachwuje. Ubiór, zachowanie, wszystko na pokaz. "Patrzcie! Chodzę do Kościoła! I jak ja wyglądam!".
Ostatnio takie 2 pobożne panie autentycznie naskoczyły na dziewczynę w autobusie. Takich słów już dawno nie słyszałam. Tylu przekleństw. I to nie ze strony dziewczyny.

Owszem strój coś o nas mówi, ale więcej o sobie mówimy my sami i nasze zachowanie. Nie wnikam jak kto się gdzie ubiera. Ważne jak się zachowuje. Wolę być goła i normalna, niż odświętnie ubraną hipokrytką.

Dokładnie,starsze pokolenie moze i sie ubiera stosownie do okazji ,ale ja bym wolała zeby zachowywali sie również stosownie do okazji.

Co z tego,ze jedna z drugą elegancko sie ubiorą,wszystko zakryt,e skoro swoim zachowaniem nie reprezentują zadnych pozytywnych wartości.

Polecam koscioły na wsi,szczyt zakłamania... No ale ciuchy odpowiednie,przecież to jest najważniejsze

Dziwi mnie taka małostkowośc w stosunku do ludzi,oceniając ich po ubiorze.

[margitta]

Napisane przez bossy

Fascynujące, szkoda tylko, że to "starsze pokolenie" ubierające się zgodnie z obowiązującymi normami, się tak nie zachwuje. Ubiór, zachowanie, wszystko na pokaz. "Patrzcie! Chodzę do Kościoła! I jak ja wyglądam!".
Ostatnio takie 2 pobożne panie autentycznie naskoczyły na dziewczynę w autobusie. Takich słów już dawno nie słyszałam. Tylu przekleństw. I to nie ze strony dziewczyny.

Owszem strój coś o nas mówi, ale więcej o sobie mówimy my sami i nasze zachowanie. Nie wnikam jak kto się gdzie ubiera. Ważne jak się zachowuje. Wolę być goła i normalna, niż odświętnie ubraną hipokrytką.

Napisane przez bossy

widuję to częściej niż młodszych do starszych. starsi są teraz takimi chamami, że to się w głowie nie mieści. myślą, że im wszystko wolno, rozpychają się przeokrutnie, przeklinają, wyzywają. a ty jako młody musisz mieć oczy dookoła głowy i widzieć, siedząc na samym przodzie, że z tyłu dziadek musi stać!
paranoja.
już nie raz skomentowałam starszą osobę i nie raz to jeszcze zrobię. i to nie ja jestem chamska, to oni osiągają szczyt chamstwa. a ja bierna nie będę.

Taką jaką jesteś młoda osobą, taką będziesz na starość. Jeżeli na przykład jesteś bezczelną i zarozumiałą dziewuchą to taką sama będziesz babcią Mało kto doznaje olśnienia z wiekiem. Dlatego zastanów się skąd się biorą tacy staruszkowie? I jakim ty będziesz przy swoim szacunku do innych ludzi?

Napisane przez Fresa

Generalizujesz.
Młodzież jest zbiorem wielo a nie jednoelemntowym, w którym każdy element jest indywidualnością, więc pisanie, że "młodzież zawsze ubierała sie niestosownie do okazji" jest... niestosowne

No właśnie I to się tyczy również osób starszych.


Podział ludzi na starszych i młodszych jest kompletnie bezsensowny.

[larva]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;8222401]To może warto przemyśleć swój udział w tychże uroczystościach/spotkaniach z Bogiem skoro nie potrafisz na nich skupić swej uwagi, a zamiast tego zwracasz uwagę na to jak kto jest ubrany. To tylko taka luźna dygresja.


Wracając do tematu, bardzo wątpię czy mnie ktokolwiek kiedykolwiek uznałby za niestosownie ubraną do okoliczności ( oczywiście pozostawiam margines błędu ) ale jak już prędzej wspominałam, dla mnie osobiście liczą się inne wartości niżeli ubiór. Weźmy choćby dla przykładu tenże kościół. Osoba, która zamiast pogrążać się w modłach (bo w końcu do tego "służy" to miejsce) rozgląda się by zrobić rekonesans kto jak jest ubrany, i choćby sama była nie wiem jak bardzo "stosownie" ubrana nie zaskarbi sobie u mnie większych względów, niż taka osoba, która może i nie będzie ubrana wg kanonu, ale będzie poświęcała swą uwagę "na słuszne sprawy". Tak samo w operze, teatrze, koncercie czy w pracy lub szkole. [/quote]

A ja jednak jestem tak wychowana, że wyznaję zasadę, iż strój mówi dużo o człowieku i nigdy nie będę przyklaskiwała gołym ramionom, plażowym strojom w kościele. Dlatego też moje odczucie estetyki bardzo cierpi, gdy widzę wylewające się tłuszcze z przyciasnych sukienek. Dla mnie tak ubrana osoba nie ma szacunku do miejsca, w którym sie znajduje - do miejsca kultu religijnego. I chyba jestem bardzo bezbożna, skoro nie potrafię usilnie się skupić. Ale chyba nie tylko ja, skoro księża z mojej parafii apelują z ambony wraz ze zbliżającymi sie wakacjami, by swoim strojem nikogo nie obrazić. Muzułmańskie kobiety podczas miesiączki nie mogą się modlić, ponieważ są uważane za nieczyste; nie wolno odsłaniać im kolan i szyi, wstają o 3 w nocy, by się modlić. Wiesz, co mówią, gdy ktoś im mówi, że o 3 w nocy przewraca się na drugi bok, zamiast się modlić? Że Bóg widzi, kto jak się zachowuje. A my nie potrafimy się normalnie ubrać.

Abstrahując od religijnego podejścia do tej sprawy - ja po prostu mam zakodowane, że kulturalny strój, na miejscu - do kościoła, na uroczystość, do pracy, na egzamin - to taki, który nie odkrywa ramion, brzucha i przesadnie nóg.

Co do pogrubionego - dla mnie osoba, która ubiera się niestosownie do w/w sytuacji samą swoją postawą mówi mi, że guzik ją obchodzi, co tu sie będzie działo. I jestem w stanie, mimo upału 40-stopniowego przyjść nawet w bluzce z długim rękawem, jeśli tego wymaga sytuacja, a zdarzyło mi się to.

Idąc Twoim tropem myślenia, można również używać telefonów komórkowych w kościele? Przecież taki dzwoniący telefon nie powinien przeszkadzać mi w skupieniu i modlitwie

[aaliyah]

Napisane przez larva

Muzułmańskie kobiety podczas miesiączki nie mogą się modlić, ponieważ są uważane za nieczyste; nie wolno odsłaniać im kolan i szyi, wstają o 3 w nocy, by się modlić. Wiesz, co mówią, gdy ktoś im mówi, że o 3 w nocy przewraca się na drugi bok, zamiast się modlić? Że Bóg widzi, kto jak się zachowuje. A my nie potrafimy się normalnie ubrać.

Zastanawia mnie co to ma wspolnego z tematem? Moze warto jeszcze nadmienic, ze nie wolno im sie tez myc.

[Rena]

Napisane przez Fresa

Ludzie starej daty jakoś nie mają problemu z doborem stroju do okazji, to raczej młode pokolenie celuje w nieumiejętności dopasowania ubioru stosownie do okazji.
Ciekawe skąd to się bierze.

Nie zauwazam takiego podzialu wg wieku.

[Kirra]

też mi się to nie podoba, jak niektórzy ludzie ubierają się do kościoła. Przecież nie idą na plażę, imprezę czy na grilla tylko na mszę świętą. Krótkie spódniczki, szorty, japonki, koszulki na ramiączkach albo odsłaniające pół brzucha, prześwitujące bluzki, stringi wychodzące ze spodni, ... to nie na miejscu w świątyni. Przez szacunek dla tego miejsca strój powinien być stonowany i bardziej zakryty. Najczęściej nieodpowiednio ubierają się ludzie młodzi, choć nie tylko.

Problem z doborem stroju jest także w innych miejscach - w biurze, teatrze, w szkołach. Niestety wydaje mi się, że tak opatrznie rozumie się wolność i swobodę ubierania, że nie dostrzega się różnicy pomiędzy kościołem a knajpką, teatrem a sklepem, czy szkołą a dyskoteką. Takie rozumowanie - ubieram się jak chcę i mam gdzieś co o tym myślą; mam co pokazać, to niech inni patrzą, czy chcą czy nie - jest efektem braku kultury osobistej i ogłady towarzyskiej.

Czasem wydaje mi się, że powinno ludzi traktować się jak kretynów i umieszczać na drzwiach niektórych budynków instrukcję, jak się ubierać lub nie :P u koleżanki w biurze dyrektor zastosował takie rozwiązanie po kilku latach bezskutecznej walki ze złym strojem. Albo ubierzesz się w odpowiedni sposób do pracy (i tu wyszczególnienie) albo obcinam premię. I podziałało

[larva]

Napisane przez aaliyah

Zastanawia mnie co to ma wspolnego z tematem? Moze warto jeszcze nadmienic, ze nie wolno im sie tez myc.

Ma to wspólnego, że te kobiety mogą się poświęcić i znoszą to, a ktoś marudzi, bo nie może założyć japonek do opery.
Ukazać kontrast.

[6294979b07e94e60c86b4a71a35022ccf5d1d257_656d16825a5b5]

Napisane przez larva

Dlatego też moje odczucie estetyki bardzo cierpi, gdy widzę wylewające się tłuszcze z przyciasnych sukienek.

Poczucie estetyki? Wylewające się tłuszcze? No nieźle...

A moje poczucie estetyki nie cierpi gdy idę na egzamin, do teatru, na zajęcia czy do babci na jakąś uroczystość, bo nie zwracam uwagi na to jak kto jest ubrany, ale skupiam się na moim zadaniu lub na tym co ciekawego mają mi do przekazania inni.

Napisane przez larva

Idąc Twoim tropem myślenia, można również używać telefonów komórkowych w kościele? Przecież taki dzwoniący telefon nie powinien przeszkadzać mi w skupieniu i modlitwie

Nie wiem czyim tokiem myślenia podążasz, ale na pewno nie moim.
W poprzednich postach jasno zaznaczyłam, że rozróżniam ubiór (stosowny czy też nie) od zachowania. I nie będę się powtarzać, bo wystarczająco jasno to określiłam.

[taka taka]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;8226312]Poczucie estetyki? Wylewające się tłuszcze? No nieźle...

[/quote]


to i w przyciasnej sukience nie można ?
zmartwiłam się, bo ostatnio wszystko na mnie trochę przyciasne

[aaliyah]

Napisane przez larva

Ma to wspólnego, że te kobiety mogą się poświęcić i znoszą to, a ktoś marudzi, bo nie może założyć japonek do opery.
Ukazać kontrast.

Jak ktos lubi to niech sie owija od stop do glow. Ja jednak wole zyc w wolnym spoleczenstwie gdzie kazdy ma wolny wybor. Co nie znaczy, ze popieram chodzenie do kosciola w bikini.

Napisane przez taka taka

to i w przyciasnej sukience nie można ?
zmartwiłam się, bo ostatnio wszystko na mnie trochę przyciasne

Widac nie mozna. Czyjes poczucie estetyki moze zostac urazone. A tego bysmy nie chcieli.

[taka taka]

Napisane przez aaliyah

Widac nie mozna. Czyjes poczucie estetyki moze zostac urazone. A tego bysmy nie chcieli.

a nam jest to obojętne, bo co człowiek, to inne poczucie estetyki

[pitahaya]

moze nie odnosnie kosciola na poczatek, ale ogolnie o adekwatnosci ubioru do sytuacji - na kazdy egzamin ubieralam sie "odswietnie", tj. biale bluzki, spodnice, eleganckie spodnie. zauwazylam, ze robie to jako jedna z nielicznych na roku...kilka razy nawet uslyszalam "po co sie tak odstawilas?"...mnie sie zawsze wydawalo, ze egzaminy to jednak jest okazja, przy ktorej wypada ubrac cos innego niz jeansy i t-shirt. ale najwyrazniej inni nie uwazaja tego za dostateczny powod do ubrania sie bardziej elegancko.
zastanawia mnie czy to naprawde taki problem? czy tak trudno jest raz na jakis czas (w przypadku egzaminow kilka razy w semetrze) ubrac sie stosownie do sytuacji? odrzucic to co sportowe i przywdziac to co eleganckie? wyrazic poprzez stroj szacunek do drugiej osoby, pokazac ubiorem, ze docenia sie powage sytuacji, w ktorej sie znalazlo - egzamin, rozmowa o prace, slub, chrzest - cokolwiek.

podoba mi sie pomysl z chustami rozdawanymi przy wejsciu do kosciola. to bardzo praktyczne w przypadku turystow, wiadomo, ze wychodzac z domu ubiera sie jak typowy turysta - latem sa to krotkie spodnie, topy, japonki etc. nie zawsze planuje sie wejscie do kosciola, a jak juz sie jest blisko to szkoda nie zajrzec - wowczas kosciol traktuje sie raczej jako zabytek niz swiatynie. dlatego uwazam, ze chusty sa swietnym pomyslem - mozna sie okryc - a wiec okazac szacunek, a jednoczesnie odwiedzic budowle.

[larva]

Problem tkwi w tym, ze każdy ma inną granicę godności.

[independent99]

W kościele, do którego chodzę, raczej nie spotykam osób nieodpowiednio ubranych. Natomiast w sąsiednich miastach, gdzie czasem zdarza mi się być, owszem. W większości tyczy się to dziewczyn/kobiet. Wg mnie ubranie w upalny dzień przez mężczyznę spodenek i sandałów, nie jest czymś godnym potępienia W końcu i tak ich spodenki są długości za kolana, a widok kawałka owłosionej łydki i stopy, to chyba jeszcze nie perwersja Natomiast mini, dekolty albo bluzka bez pleców, spod której wystaje cały stanik, świadczy raczej o tym, że ktoś pomylił miejsca ;] To, co przejdzie na imprezie, niekoniecznie nadaje się do kościoła.

[taka taka]

Napisane przez larva

Problem tkwi w tym, ze każdy ma inną granicę godności.

rozwiniesz swoją wypowiedź ?, bo nie wiem do czego zmierzasz

[aaliyah]

Napisane przez independent99

W kościele, do którego chodzę, raczej nie spotykam osób nieodpowiednio ubranych. Natomiast w sąsiednich miastach, gdzie czasem zdarza mi się być, owszem. W większości tyczy się to dziewczyn/kobiet. Wg mnie ubranie w upalny dzień przez mężczyznę spodenek i sandałów, nie jest czymś godnym potępienia W końcu i tak ich spodenki są długości za kolana, a widok kawałka owłosionej łydki i stopy, to chyba jeszcze nie perwersja Natomiast mini, dekolty albo bluzka bez pleców, spod której wystaje cały stanik, świadczy raczej o tym, że ktoś pomylił miejsca ;] To, co przejdzie na imprezie, niekoniecznie nadaje się do kościoła.

A moze owlosiona lydka i gola ,niekoniecznie piekna, meska stopa mi sie nie podoba, razi moje poczucie estetyki. Gdzie rownouprawnienie?

[larva]

Napisane przez taka taka

rozwiniesz swoją wypowiedź ?, bo nie wiem do czego zmierzasz

Dla mnie godny strój to taki, o jakim wcześniej pisałam, zaś dla innych to to, co wygodne - czyli jeśli jest ciepło, to dlaczego nie przyjść w klapkach? Dlatego problem leży w różnie pojmowanych granicach dobrego smaku i kultury.

[independent99]

Napisane przez aaliyah

A moze owlosiona lydka i gola ,niekoniecznie piekna, meska stopa mi sie nie podoba, razi moje poczucie estetyki. Gdzie rownouprawnienie?

No ale czemu kobieta miałaby nie pokazywać łydki, nawet owłosionej czy stopy :P? Wg mnie jednak brakiem poszanowania do miejsca jest np założenie spódniczki, która nawet pupy nie zakrywa Przecież można wziąć kilkanaście centymetrów dłuższą, a tamtą zostawić na inne okazje.
Mnie mało obchodzi, kto w czym i gdzie chodzi, ale jest zasada, że do Domu Bożego idzie się w godnym stroju, więc może warto by było tego przestrzegać...

[nice6irl]

Napisane przez independent99

No ale czemu kobieta miałaby nie pokazywać łydki, nawet owłosionej czy stopy :P? Wg mnie jednak brakiem poszanowania do miejsca jest np założenie spódniczki, która nawet pupy nie zakrywa Przecież można wziąć kilkanaście centymetrów dłuższą, a tamtą zostawić na inne okazje.
Mnie mało obchodzi, kto w czym i gdzie chodzi, ale jest zasada, że do Domu Bożego idzie się w godnym stroju, więc może warto by było tego przestrzegać...

Myślę, że warto. Tylko są niestety ludzie, którzy po prostu tego nie rozumieją.

Tu nie chodzi nawet o kościół, mszę, egzamin, rozmowę kwalifikacyjną- tylko o samo podejście do sprawy. Gdy ktoś przychodzi w ważne dni, w ważne miejsca, w ważnych celach powinien to reprezentować swoją postawą.

Nie chodzę do kościoła, ale kilka lat temu jeszcze tam bywałam, teraz tylko może raz na rok, ale gorszy mnie tak samo widok półnagich dziewczyn/kobiet. Zaraz ktoś wyskoczy z pretensją, że do kościoła idzie się modlić, a nie zwracać uwagę na wszystkich przed i obok. Mi to osobiście przeszkadza, bo to jest podobnie jak z zapachem- niektórzy walą
() tak, że idzie zemdleć, inni wyglądają tak, że idzie paść.