Nawyki dietetyczne

[pastelka]

Sprzed mojego ostatniego odchudzania (2 lata temu) pozostało mi wiele nawyków, np:
-nie solę, chyba że tata coś mi dosoli, ale wiecie.. kiedyś tyle magi lałam do rosołu, bo sam mi nie smakował, a teraz jem czyściutki rosołek i uważam, że jest pyszny. To prawda, że sól niszczy smak potraw.
-słodzę miodem, bardzo rzadko cukrem, np kakao wolę z miodem, jest dużo lepsze
herbata to w ogóle bez cukru.
-jem dużo owoców, kiedyś mnie skręcało na myśl o jabłku. Warzyw nie jem, bo nie przepadam, chyba, że za kiszonkami, albo letnimi pomidorkami <3
-nie jem na mieście, w macdonaldzie to tylko lody, albo jogurty (boże jak ja kocham mcflurry, albo te lody z polewą karmelową)
-ciemne pieczywo, uwielbiam, nie lubię białego, ale jaknic innego nie ma w domu
-nawet chipsy mi nie smakują, wydają mi się za słone, ale do filmu, czasem
-zdrowe tłuszcze, ale to raczej w związku z tym, że zaczęłam dbać o włosy, łykam tran, skyrzypovitę, oliwa z oliwek, masło orzechowe, więcej rybek. Naprawdę, włosy mam już gęste, błyszczące, mocne (tak, tak, po tym "odchudzaniu" wypadały mi garściami i były matowe)

Ale niczego sobie nie ograniczam, słodycze wcinam, jak mam ochotę (szczegolnie czekolada i ciasta, mhmm)

[Dekas]

Napisane przez nikki999

a nie strzelił Cię nikt jeszcze za te Twoje złośliwości w życiu prywatnym? Chyba, że tylko na forum potrafisz tak pluć jadem, to nie pierwsza wiadomość w takim tonie z Twojej strony [nie do mnie, ogólnie] nie wiem w czym Ci przeszkadza, że ktoś się nie truje chociaż w jakimś stopniu, bo teraz to we wszystkim są śmieci zamiast witamin i minerałów...


Moje życie nie jest skomplikowane przez te kilka rzeczy, jak sama nazwa wskazuje są to nawyki czyli coś co robimy z przyzwyczajenia i coś co nie sprawia kłopotu w wykonaniu.

Oj strzeliło mi już kilka osób, no i co z tego? Zauważ, że widocznie mam POWODY dla których chwilami pluję jadem. Mój system wartości nie pozwolił mi uniknąć złośliwości po przeczytaniu Twoich nawyków. Nie pluj się, ale nie mam zamiaru zmieniać swojej opinii ani jej tonu. Zapewne lektura forum nie raz pokazała Ci, że potrafię pisać w tonacji bardziej przyzwoitej. Twoje oburzenie świadczy jedynie o tym, że Twoje 'nawyki' kultywujesz w sposób mało swobodny, mam jedynie nadzieję, że wiesz czym jest hiperwitaminoza i ortoreksja.

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez Dekas

Oj strzeliło mi już kilka osób, no i co z tego? Zauważ, że widocznie mam POWODY dla których chwilami pluję jadem. Mój system wartości nie pozwolił mi uniknąć złośliwości po przeczytaniu Twoich nawyków. Nie pluj się, ale nie mam zamiaru zmieniać swojej opinii ani jej tonu. Zapewne lektura forum nie raz pokazała Ci, że potrafię pisać w tonacji bardziej przyzwoitej. Twoje oburzenie świadczy jedynie o tym, że Twoje 'nawyki' kultywujesz w sposób mało swobodny, mam jedynie nadzieję, że wiesz czym jest hiperwitaminoza i ortoreksja.

Dziewczyny spokój!!! Przesada w jedną jak i w drugą stronę jest niewłaściwa. Trzeba to wszystko też rozpatrzać indywidualnie, osoby z zaburzeniami odżywiania mogą sobie pozwolić na dużo luzu w diecie i jedyną ich drogą do wyzdrowienia jest wyzbycie się kontroli nad jakością spożywanych posiłków. Natomiast jeśli ktoś jest zdrowy i nigdy nie miał problemów na tle psychicznym związanych z jedzeniem to może sobie narzucić trochę większy rygor. Jednak w tym wypadku muszę przyznać rację Dekas, bo sposób w jaki przedstawiłaś ascezę którą narzuciłaś w swojej diecie brzmi co najmniej przerażająco. Wiadomym, jest że jakieś odstępstwa od tych reguł stosujesz,a jeśli nie to radzę Ci uważać, bo łatwo wpaść w chorobę, trudniej się z niej wygrzebać. Dlatego apeluję o altruizm i szacunek dla poglądów które mogą być rózne od naszych.

[nikki999]

Napisane przez Dekas

Oj strzeliło mi już kilka osób, no i co z tego? Zauważ, że widocznie mam POWODY dla których chwilami pluję jadem. Mój system wartości nie pozwolił mi uniknąć złośliwości po przeczytaniu Twoich nawyków. Nie pluj się, ale nie mam zamiaru zmieniać swojej opinii ani jej tonu. Zapewne lektura forum nie raz pokazała Ci, że potrafię pisać w tonacji bardziej przyzwoitej. Twoje oburzenie świadczy jedynie o tym, że Twoje 'nawyki' kultywujesz w sposób mało swobodny, mam jedynie nadzieję, że wiesz czym jest hiperwitaminoza i ortoreksja.

No i to z tego, że nie wyciągasz wniosków. Jakiż to powód Cię pchnął do plucia jadem? Moje oburzenie świadczy o tym, że sama decyduję o swoich granicach a znalazł się ktoś kto próbował to zmienić, hiperwitaminoza mi nie grozi, bo nie łudzę się, że z tych produktów które są nam serwowane w zwykłych warzywniakach tryskają witaminy jak kiedyś, poza tym nawet gdybym spożywała dodatkowo do tego co jem te produkty, których nie spożywam a miałabym uświadczyć hiperwitaminozy to nic by to nie zmieniło czy zjem burgera frytki czy napiję się coli czy nie...

Napisane przez Hypnotic Eyes

Dziewczyny spokój!!! Przesada w jedną jak i w drugą stronę jest niewłaściwa. Trzeba to wszystko też rozpatrzać indywidualnie, osoby z zaburzeniami odżywiania mogą sobie pozwolić na dużo luzu w diecie i jedyną ich drogą do wyzdrowienia jest wyzbycie się kontroli nad jakością spożywanych posiłków. Natomiast jeśli ktoś jest zdrowy i nigdy nie miał problemów na tle psychicznym związanych z jedzeniem to może sobie narzucić trochę większy rygor. Jednak w tym wypadku muszę przyznać rację Dekas, bo sposób w jaki przedstawiłaś ascezę którą narzuciłaś w swojej diecie brzmi co najmniej przerażająco. Wiadomym, jest że jakieś odstępstwa od tych reguł stosujesz,a jeśli nie to radzę Ci uważać, bo łatwo wpaść w chorobę, trudniej się z niej wygrzebać. Dlatego apeluję o altruizm i szacunek dla poglądów które mogą być rózne od naszych.

Ale o jakim sposobie piszesz? wymieniłam co robię czego nie lub co jem czego nie w taki sam sposób jak inne dziewczyny w tym wątku, nie widzę tu niczego dziwnego lub podejrzanego pisząc te punkty wyróżniałam je na te, od których nie uznaję odstępstw, bo tak sobie postanowiłam i te od których odstępstwa mi się zdarzają, da się to rozpoznać po przeczytaniu...
A ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi podoba mi się wyjątkowo, jeżeli pozwolisz skieruję je do Dekas

[Dekas]

Napisane przez nikki999

No i to z tego, że nie wyciągasz wniosków. Jakiż to powód Cię pchnął do plucia jadem? Moje oburzenie świadczy o tym, że sama decyduję o swoich granicach a znalazł się ktoś kto próbował to zmienić, hiperwitaminoza mi nie grozi, bo nie łudzę się, że z tych produktów które są nam serwowane w zwykłych warzywniakach tryskają witaminy jak kiedyś, poza tym nawet gdybym spożywała dodatkowo do tego co jem te produkty, których nie spożywam a miałabym uświadczyć hiperwitaminozy to nic by to nie zmieniło czy zjem burgera frytki czy napiję się coli czy nie...


Ale o jakim sposobie piszesz? wymieniłam co robię czego nie lub co jem czego nie w taki sam sposób jak inne dziewczyny w tym wątku, nie widzę tu niczego dziwnego lub podejrzanego pisząc te punkty wyróżniałam je na te, od których nie uznaję odstępstw, bo tak sobie postanowiłam i te od których odstępstwa mi się zdarzają, da się to rozpoznać po przeczytaniu...
A ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi podoba mi się wyjątkowo, jeżeli pozwolisz skieruję je do Dekas

Z pełnym szacunkiem, czy JA próbowałam cokolwiek zmienić odnośnie Twoich granic?

Wyciągam wnioski, nie raz nie miałam racji, ale potrafiłam przeprosić, jednak w tej chili rację mam, wybacz ale Twoje wytyczne odbiegają od normalności, Twoja dieta( pierwsza jaka mi się rzuciła w oczy) jest moim zdaniem (wypowiadam się za siebie) bardzo ograniczająca.

naplułam bo byłam w szoku, ot powód.

z resztą wolnoć Tomku w swoim domku

[nikki999]

Napisane przez Dekas

Z pełnym szacunkiem, czy JA próbowałam cokolwiek zmienić odnośnie Twoich granic?

Wyciągam wnioski, nie raz nie miałam racji, ale potrafiłam przeprosić, jednak w tej chili rację mam, wybacz ale Twoje wytyczne odbiegają od normalności, Twoja dieta( pierwsza jaka mi się rzuciła w oczy) jest moim zdaniem (wypowiadam się za siebie) bardzo ograniczająca.

naplułam bo byłam w szoku, ot powód.

z resztą wolnoć Tomku w swoim domku

Normalność jest pojęciem względnym, dla mnie jest normalne to, dla Ciebie coś innego, rację masz Ty wg siebie, rację mam ja wg siebie i wszystko

pozdrawiam

[shockwaves]

Napisane przez nikki999

Normalność jest pojęciem względnym, dla mnie jest normalne to, dla Ciebie coś innego, rację masz Ty wg siebie, rację mam ja wg siebie i wszystko

pozdrawiam

Jeśli mogę się wtrącić, to ja mam niemal identyczne nawyki jak nikki999 i nie uważam ich za dziwne. Teraz miałam okres folgowania (choć wielu zasad i tak nie złamałam), ale wracam na ścieżkę zdrowego jedzenia, bo widzę po sobie, że wtedy lepiej się czuję, lepiej wyglądam, nie mam problemów zdrowotnych, żołądkowych itp. Dla każdego jest dobrego co innego, Wy się dobrze czujecie ze swoją dietą, my ze swoją i nie ma w niej nic ZŁEGO.
Zdarzało mi się kontrolować megarygorystycznie to co jem i nigdy nie wpadłam w sidła ED i nie sądze, żeby mnie to spotkało, właśnie dlatego, że podchodzę do jedzenia z rozsądkiem, jem tyle ile potrzebuję, nie mniej i nie więcej i tego się zamierzam trzymać.
Amen.

[nikki999]

Napisane przez shockwaves

Jeśli mogę się wtrącić, to ja mam niemal identyczne nawyki jak nikki999 i nie uważam ich za dziwne. Teraz miałam okres folgowania (choć wielu zasad i tak nie złamałam), ale wracam na ścieżkę zdrowego jedzenia, bo widzę po sobie, że wtedy lepiej się czuję, lepiej wyglądam, nie mam problemów zdrowotnych, żołądkowych itp. Dla każdego jest dobrego co innego, Wy się dobrze czujecie ze swoją dietą, my ze swoją i nie ma w niej nic ZŁEGO.

[garden_d]

Ja również stanę po stronie Nikki bo sama przez długi czas miałam nawyki podobne (lecz nieco różniące się) i było ich sporo. Teraz jest trochę mniej, ale nie czuję się jakoś szczególnie ograniczona. Tak lepiej wyglądam, lepiej czuję się fizycznie itd...Myślę, że krytykowanie kogoś sposobu odżywiania, które jest np. bardziej rygorystyczne nie do końca jest na miejscu. Ważne jest to, jak my się z tym czujemy i czy nam to odpowiada. Oczywiście nie mam zamiaru z nikim wchodzić w mniejsze/większe kłótnie, jedynie powiedzieć coś od siebie
pozdrawiam serdecznie

[nikki999]

Napisane przez garden_d

Ja również stanę po stronie Nikki bo sama przez długi czas miałam nawyki podobne (lecz nieco różniące się) i było ich sporo. Teraz jest trochę mniej, ale nie czuję się jakoś szczególnie ograniczona. Tak lepiej wyglądam, lepiej czuję się fizycznie itd...Myślę, że krytykowanie kogoś sposobu odżywiania, które jest np. bardziej rygorystyczne nie do końca jest na miejscu. Ważne jest to, jak my się z tym czujemy i czy nam to odpowiada. Oczywiście nie mam zamiaru z nikim wchodzić w mniejsze/większe kłótnie, jedynie powiedzieć coś od siebie
pozdrawiam serdecznie