Toksyczna i wredna bratowa ... chudy zagłodzony brat ...

[201803290936]

Napisane przez Luba

Naprawdę w takich momentach bardziej niż zwykle brakuje mi Fresy.
Ona zawsze cytowała pierwszy post

A co się stało z Fresą ? (tzn. czy coś się w ogóle stało, czy po prostu nie zawitała na ten wątek)

Łajka rulezzz!!!!

[201710120930]

Kłania się i znika bo od rana tutaj siedzi.
Nawet obiadu/zupy swemu TŻ jeszcze nie zrobiła

[Miśka84]

Napisane przez Luba

Zastanawiam się o ile zmniejszyłby się procent nieszcześliwych małżeństw/ludzi w momencie kiedy wsyzscy którzy uważają, ze mogą sie do ich życia wtrącać odczepili by się od nich.

Dokładnie
Bratu zależy bardzo na żonie, a Ty nie wiesz tak naprawdę jakie oni mają problemy i w ich sypialni nie siedzisz, nie wiesz o co się kłócą. Lepiej to zostawcie...

[Miśka84]

Napisane przez ŁAJKA

anielko ,nie takich odpowiedzi się spodziewałaś ,prawda?
Trudno sie z nimi nie zgodzić.
Chociaż znam,znam taką jedną osóbkę (na całe szczęście nie w mojej rodzinie)która potrafiła na wpół-obcą osobę zaczepić (w przychodni ,sklepie...) i opowiadać jak jej jest źle w pewnej rodzinie.Akurat ją na tyle znałam i wiedzialam ,ze wszystkich klepek to ona nie ma





To mnie rozwaliło
Chciałaś wzbudzic współczucie dla brata a wyszło jak wyszło.
Wyszedł na ostatnia ofermę co nawet jajecznicy sobie nie zrobi

Nioe wierzę w to co czytam - brat przez 4 dni nie jadł, bo nie chciało mu się otworzyć lodówki i zrobić sobie chleba??????????????????? ?????

[paula78]

Napisane przez ŁAJKA

Kłania się i znika bo od rana tutaj siedzi.
Nawet obiadu/zupy swemu TŻ jeszcze nie zrobiła

lec gotuj bo mozesz zostac krowa w rodzinie Tż ;-)

[helenska]

brawo Lajka

[Malla]

Brawo vretka za spostrzegawczość! To ja już nie będę pisać o mojej bratowej, która się puszcza, 8-letnie dziecko nadal je kaszki mleczne, a brat tyra za granicą... Niestety, takie kobiety istnieją. Dlaczego ich mężowie nadal z nimi są? Po pierwsze i najważniejsze: DZIECI. Po drugie: nadzieje, marzenia, że będzie dobrze, że się opamięta, w końcu kiedyś tak się kochali... Po trzecie: szantaż emocjonalny.

[Miśka84]

Napisane przez Malla

Brawo vretka za spostrzegawczość! To ja już nie będę pisać o mojej bratowej, która się puszcza, 8-letnie dziecko nadal je kaszki mleczne, a brat tyra za granicą... Niestety, takie kobiety istnieją. Dlaczego ich mężowie nadal z nimi są? Po pierwsze i najważniejsze: DZIECI. Po drugie: nadzieje, marzenia, że będzie dobrze, że się opamięta, w końcu kiedyś tak się kochali... Po trzecie: szantaż emocjonalny.

Oczyiwście, ze takie tez sie zdarzają, sama znam taki przypadek z bardzo bliska. Ale skoro matka nie potrafi zająć sie dzieckiem - to czemu ojciec sie nim nie zajmie? On akurat nie siedzi za granicą, a rozpacza biedny, bo nie potrafi zrobić sobie i dziecku obiadu... No po prostu - no comment...

[Malla]

Może wraca z pracy o 19, a dziecko powinno zjeść obiad nieco wcześniej?

Dzięki za trzeźwość umysłu i zablokowanie użytkownika.

[moooniaaaa]

Jak ojciec ma się zajmować dzieckiem skoro cały dzien pracuje na utrzymanie rodziny?

[Miśka84]

Napisane przez Malla

Może wraca z pracy o 19, a dziecko powinno zjeść obiad nieco wcześniej?

Dzięki za trzeźwość umysłu i zablokowanie użytkownika.

Czytałaś posta??? Gdy siostra do niego przyszła powiedział, że niec nie jadł od 4 dni, wiec siostra otworzyła JEGO lodówkę i zrobiła mu śniadanie z JEGO produktów znalezionych w lodówce. Biedny pewnie nie wiedział jak lodówka się otwiera...

Gdy matka nie potrafi się zajać dzieckiem - powinien to zrobić ojciec, a jego rodzina powinna mu w tym pomóc. Z żoną powinno sie raczej pożegnać w tym momencie. Ale skoro tak sie nie dzieje - widocznie "wersja" bratowej byłaby zgoła inna...

Wspólczuję jedynie dziecku, bo jeżeli jest tak jak napisano w 1 poście oboje są całkowicie niezaradni życiowo i nigdy nie powinni mieć dzieci.

[Miśka84]

Napisane przez moooniaaaa

Jak ojciec ma się zajmować dzieckiem skoro cały dzien pracuje na utrzymanie rodziny?

To kto się tym dzieckiem zajmuje CAŁY dzień, skoro mąż ponoć tyle pracuje??? Wniosek oczywisty - MATKA

[Malla]

Miśka84 - akurat pisałam ogólnie, nie odnosząc się do pierwszego posta, tylko toczącej się tutaj dyskusji pobocznej Tamten przypadek to jakaś porażka, bo dziecko cierpi nie tylko przez wyrodną matkę, ale i niemogącego sobie z tym poradzić ojca. Za to w innych przypadkach, np. z mojej rodziny, nie wyobrażam sobie, by kobieta, która nie pracuje, nie gotowała obiadów w trakcie gdy mąż jest w pracy. Zakładam, że to wątek prowokacyjny i ta rodzina nie istnieje, skoro już użytkownika zablokowano. Dlatego nie ma co o pierwszym poście dyskutować.

[margitta]

Napisane przez Miśka84

To kto się tym dzieckiem zajmuje CAŁY dzień, skoro mąż ponoć tyle pracuje??? Wniosek oczywisty - MATKA

tylko jak się zajmuje? Tak że dziecko jest głodne, albo je byle co, jest brudne, żyje w brudzie, jest ciągle podrzucane autorce wątku? Dla ciebie taka opieka wystarczy? To jest szczyt możliwości matki i tego co się od niej wymaga?

Napisane przez Malla

Zakładam, że to wątek prowokacyjny i ta rodzina nie istnieje, skoro już użytkownika zablokowano. Dlatego nie ma co o pierwszym poście dyskutować.

Autorkę zbanowano za niszczenie treści wątku (wykasowała pierwszy post), a nie za prowokacje.

[Malla]

Margitta - jeśli użytkowniczka nie jest fikcyjną osobą, to bardzo jej współczuję, bo nie dość, że sytuacja z bratem nie jest wesoła, to jeszcze w innym wątku historia powtarza się w rodzinie TŻ... Myślałam, że powielanie podobnych wątków spowodowało jej zablokowanie, nie zauważyłam zniknięcia treści posta --> rzadko bywam na Intymnym, bo mi ciśnienie podnosi

Mój brat umie gotować, a moja bratowa nie mieszka w syfie, tylko co z tego, skoro i tak ona nie gotuje dzieciom i całe życie jedzą kaszki, jogurty i chipsy. Jeśli tamta sytuacja jest prawdziwa i życzliwi sąsiedzi wezwą opiekę społeczną, to mogą stracić dziecko. Brat, choćby umęczony, po prostu MUSI zająć się dzieckiem i całym syfem wokół! W sprawę matki warto jednak zainwestować - w sądzie. Czasem miłość do dziecka i widmo jego utraty pomaga "krowie" otworzyć oczy.

[ankasz]

heh.. tak teraz troche zaoftopuje, ale...

Wyobraźcie sobie, że sytuacja jest odwrotna: mąż nie pracuje, a żona tak, wraca z pracy i gotuje, sprząta, robi pranie, prasuje, zajmuje sie dzieckiem... to jest model TYPOWEJ polskiej rodziny. I nikt nie mówi że kobieta jest taka biedna, że jej współczujemy, bo ma niedobrego męża...

A jak juz się sytuacja odwróci, to o la boga! Co za kobieta! Zlinczować ją, za to że nie gotuje męzusiowi obiadków...



Żeby nie było całkowitego off topu.

Podejrzewam, że u rodziny autorki panuje typowy polski rozkład obowiązków. Opisany powyżej. Bo skoro facet MA w domu produkty do obiadu, a głoduje 4 dzien, to sorry..

[Hultaj]

Napisane przez anielka85

Mój brat ma zabronione jezdzic do naszej mamy i zapraszać ją do domu.
PS. Mama po awanturach które jej robiła X nie wytrzymała psychicznie i wyprowadziła się ze swojego domu który budowała wraz z tesciami i męzem.

Pomijając całą historię, czy bratówka jest 'be' po całości, czy tylko trochę, najbardziej mnie zadziwia to, że Twoja rodzina pozwoliła, by mama dała się przepędzić z własnego domu przez, było nie było, obcą babę, a która nie włożyła w niego nawet złotówki.

[Luba]

Napisane przez ankasz

heh.. tak teraz troche zaoftopuje, ale...

Wyobraźcie sobie, że sytuacja jest odwrotna: mąż nie pracuje, a żona tak, wraca z pracy i gotuje, sprząta, robi pranie, prasuje, zajmuje sie dzieckiem... to jest model TYPOWEJ polskiej rodziny. I nikt nie mówi że kobieta jest taka biedna, że jej współczujemy, bo ma niedobrego męża...

A jak juz się sytuacja odwróci, to o la boga! Co za kobieta! Zlinczować ją, za to że nie gotuje męzusiowi obiadków...

Tak? Taki jest model? Faceci nie pracują?

Ale rozumiem o co Ci chodzi, tylko tak niefortunnie to wypadło.

Ale nie rozumiem o tym linczu, bo tutaj nic sie takiego nie odbyło.

Napisane przez ankasz

Podejrzewam, że u rodziny autorki panuje typowy polski rozkład obowiązków. Opisany powyżej. Bo skoro facet MA w domu produkty do obiadu, a głoduje 4 dzien, to sorry..

Polski czy nie polski...
Jesli jedno z partnerów nie pracuje zawodowo, to jasnym jest, że raczej robi cos innego, czyli np gotuje obiady.
To wcale nie wydaje mi się głupi rozkład obowiązków

To tak abstrahując od tematu watku.

[Miśka84]

Napisane przez ankasz

heh.. tak teraz troche zaoftopuje, ale...

Wyobraźcie sobie, że sytuacja jest odwrotna: mąż nie pracuje, a żona tak, wraca z pracy i gotuje, sprząta, robi pranie, prasuje, zajmuje sie dzieckiem... to jest model TYPOWEJ polskiej rodziny. I nikt nie mówi że kobieta jest taka biedna, że jej współczujemy, bo ma niedobrego męża...

A jak juz się sytuacja odwróci, to o la boga! Co za kobieta! Zlinczować ją, za to że nie gotuje męzusiowi obiadków...



Żeby nie było całkowitego off topu.

Podejrzewam, że u rodziny autorki panuje typowy polski rozkład obowiązków. Opisany powyżej. Bo skoro facet MA w domu produkty do obiadu, a głoduje 4 dzien, to sorry..

No właśnie ja baaaardzo wspólczuję takiej kobiecie, która nie dość, że pracuje (często robiąc nadgodziny) to jeszcze sprząta, gotuje, opiekuje się dziećmi. A mąż hmmm... leży z dupą do góry. Typowa polska rodzina niestety A gdy kobieta się zbuntuje i nie chce być traktowana jako kura domowa wielka afera.
Ja nie usprawiedliwiam tej kobiety- bratowej, bo może rzeczywiscie jest wyrodną matką, ale rodzina męża jest zdecydowanie do niej uprzedzona, za ś brat wydaje się wielką sierotą, ktora nie potrafi zająć sie domem, dzieckiem, czy nawet samym sobą. W małżeństwie musi być partnerstwo, zaś w tym zwiazku albo jest wileka paranoja, albo po prostu rodzina przekręca sytuację. Autorka pisze, ze bratowa wyprowadziłą się do matki i przez to ten brat siedzi biedny i zagłodzony. Ale chyba miała jakiś powód????? Nikt tak naprawdę nie wie, jak wygląda ich małżeństwo "od środka", a skoro rodzina martwi sie o dziecko powinna sie nim zaopiekować czasem, albo zadzwonic do opieki społeczene, skoro rzeczywiście dziecko jest taaakie zanidbane (w co wątpię szczerze mówiąć, bo inaczej na pewno każdy normalny mąż zająłby sie dzieckiem, a do popołudnia oddałby je do przedszkola czy do babci).

[Aggie125]

Nie wnikam w to, czy rodzina autorki wątku przyjęła bratową źle czy dobrze, tego się pewnie nie dowiemy. Ale nie zgadzam się z oburzeniem niektórych osób, że jak to, żona nie jest od tego, żeby obiadki gotować i podstawiac pod nos. Otóż jeśli mąż pracuje, a żona jest w domu z dzieckiem, to logiczne jest, że większość obowiązków domowych spada na nią. Ugotowanie obiadu i wcześniejszy zrobienie zakupów również. Nikt jej nie każę podstawiać mężowi talerza pod nos, ale jesli jedno z partnerów pracuje zawodowo, a drugie jest w domu, to niestety, ale gotowanie obiadków lezy w gestii osoby przebywającej w domu.

Inna sprawa, że facet miał jedzenie w lodówce, ale nic sobie nie umiał bądź nie chciał zrobić.

Dla mnie oboje są niedojrzałymi dzieciakami i żadne z nich najwidoczniej nie powinno zostac rodzicem. Ale pomysł, aby autorka wątku sama przychodziła i pomagała w opiece nad dzieckiem jest nie do przyjęcia - w końcu to nie jej dziecko, prawda? A jesli dzieciak chodzi głodny i zaniedbany, powinno się sprawę zgłosić policji. Albo rodzice wezmą się do galopu i nagle zaczną zachowywać jak dojrzali ludzie, albo dziecko zostanie przekazane pod opieke chocby dziadkom.

[Miśka84]

Napisane przez Luba

Tak? Taki jest model? Faceci nie pracują?

Ale rozumiem o co Ci chodzi, tylko tak niefortunnie to wypadło.

Ale nie rozumiem o tym linczu, bo tutaj nic sie takiego nie odbyło.




Polski czy nie polski...
Jesli jedno z partnerów nie pracuje zawodowo, to jasnym jest, że raczej robi cos innego, czyli np gotuje obiady.
To wcale nie wydaje mi się głupi rozkład obowiązków

To tak abstrahując od tematu watku.

Ale żona nie gotuje obiadu, bo OD MEŻA ODESZŁA! Wyraźnie jest to napisane w 1 poście... A mąż załamany i głodny. To ma mu jeszcze obiadki posyłać? Bo sierotka nie umie sobie jajecznicy zrobić?

[Hultaj]

Jakie to ma znaczenie, gdzie leży prawda, a leniwych ludzi nie brak, heloł, koleżanka przyszła się pożalić na babskie forum i dostaje opierdziel.
Jeśli brat siedzi z syfiarą i mu tak dobrze, no to gites, niech sobie siedzą; droga autorko, zajmuj się dzieckiem, a jeśli sama nie możesz, nie chcesz, a uważasz, że dzieje mu się krzywda, to donieś na wyrodną matkę do opieki społecznej, czy coś. Proponowałabym za to popracować nad powrotem mamy do jej własnego domu, i generalnie, to Twoi rodzice powinni cos z tym zrobić, ale jeśli wszystkim jest tak wygodnie , no to na zdrowie, btw, nie wiem jak Ty, ale mnie bratowa mogłaby zrobić awanturę o stawianie auta nawet na pół Polski (swoją drogą, czy trzeba parkować tak, by inni musieli nadkładać 20 m drogi?), i raczej nic by jej takie załatwianie ze mną sprawy nie pomogło... Pozdrawiam.

[Malla]

ankasz - rozumiem ten mały offtopic i społeczne dylematy, to bardzo trafne spostrzeżenie, ale prawdę mówiąc, na szczęście nie znam osobiście takiej rodziny, w której mężczyzna nie pracuje, a kobieta robi wszystko - ani wśród moich krewnych, znajomych, ani sąsiadów... Znam mężczyzn czasowo niepracujących (emerytura, utrata pracy) i to oni gotują obiady, wieszają pranie, odbierają dzieci ze szkoły itp. Dla mężczyzny może to być niemęskie i upokarzające, ale cóż, mus to mus, nic się nie dzieje strasznego, życie... Myślę, że partnerski układ ze wskazaniem na podział ról według płci jest naturalny i powszechny. Sama wiem, że niektóre rzeczy zrobię lepiej niż TŻ, np. wypiorę firanki do śnieżnej bieli, a on wywierci dziurę na wieszak w łazience.

Jednak głodowanie w przypadku pełnej lodówki świadczy o nieporadności nie tylko "krowy" (ona przynajmniej zrobiła zakupy...), ale i tego mężczyzny, który założył rodzinę, nie będąc przygotowanym na obowiązki, które musi przyjąć. Głoduje, bo żona zamieszkała osobno? Może nie z braku umiejętności, ale z nerwów nie jest w stanie nic przełknąć i rozmowa z siostrą uświadomiła mu, że musi jeść, aby mieć siły walczyć. Byle dziecko nie głodowało.

[Hultaj]

Napisane przez Malla

ankasz - rozumiem ten mały offtopic i społeczne dylematy, to bardzo trafne spostrzeżenie, ale prawdę mówiąc, na szczęście nie znam osobiście takiej rodziny, w której mężczyzna nie pracuje, a kobieta robi wszystko - ani wśród moich krewnych, znajomych, ani sąsiadów... Znam mężczyzn czasowo niepracujących (emerytura, utrata pracy) i to oni gotują obiady, wieszają pranie, odbierają dzieci ze szkoły itp. Dla mężczyzny może to być niemęskie i upokarzające, ale cóż, mus to mus, nic się nie dzieje strasznego, życie... Myślę, że partnerski układ ze wskazaniem na podział ról według płci jest naturalny i powszechny. Sama wiem, że niektóre rzeczy zrobię lepiej niż TŻ, np. wypiorę firanki do śnieżnej bieli, a on wywierci dziurę na wieszak w łazience.

Jednak głodowanie w przypadku pełnej lodówki świadczy o nieporadności nie tylko "krowy" (ona przynajmniej zrobiła zakupy...), ale i tego mężczyzny, który założył rodzinę, nie będąc przygotowanym na obowiązki, które musi przyjąć.

No, bo to kobiece i dla kobiety nobilitujące.

Laski, obudźcie się, bo czasem jak coś się komuś napisze...

[Luba]

Napisane przez Hultaj

Laski, obudźcie się, bo czasem jak coś się komuś napisze...

Zofio a tak nawisem mówiąc, czy Ty chcesz nam zasugerować, że jesli udzielamy się na kobiecym forum to mamy przestac mysleć i żałować wszystkich równo, jak tylko ktos się przyjdzie wyżalić? Bo niby jako kobiety mamy z sercem do wszystkich podchodzić i rozum (jesli go mamy) uspić?

[Malla]

Hultaj - nie zrozumiałaś mnie, tylko chwyciłaś za słowo. Dla mężczyzny siedzenie w domu przy garach i pieluchach jest niemęskie, nie da się temu zaprzeczyć. Dla kobiety jest to bardziej naturalne, ponieważ takie czynności wykonuje od zarania dziejów człowieka. To tkwi w historii naszego gatunku, w naszych mózgach i jest zagadnieniem antropologicznym tak samo jak promowanie ładnych ludzi, mogę Ci podrzucić parę publikacji na ten temat. Pełne równouprawnienie nigdy nie nastąpi, obudźcie się. To nie leży w naturze człowieka. Ale temat dotyczy podziału ról w małżeństwie, w którym tylko jedna osoba pracuje, więc jest nieco inny...

[Miśka84]

Tak naprawdę wogóle nie powinno się dyskutowac nad czyimś małżeństwem, bo to indywidualna sprawa każdej pary co robią i jaki mają podział obowiązków (może żona robi za księżniczkę, za którą trzeba wszystko robić - jej i brata sprawa, na pewno nie rodziny brata i nie powinni w to wnikać). Jedno ALE - DZIECKO - jeżeli rzeczywiście jest zaniedbywane ( z tego co wycztałam - tak naprawdę przez obojga rodziców) - to rodzina brata powinna to zgłosić do opieki i zająć się nim.

[Hultaj]

W koncu to tylko internet, ktoś przychodzi, żali się, że ma bratową lenia i psycholkę, to dostaje wykład, że może nie bardzo, no bo z 2 strony...
Nic, tylko co temat w11 wysyłac, coby wątkaczy dobrze posprawdzali, święcie doradzili.

Tamto było do konkretnie wytłuszczonego zdania, bo mi to wygladało na takie w stylu: ja tam uważam, że rasa nie ma znaczenia, ludzie sa równi, ale, jak powiadają, to te czarnuchy to tak śmierdzą... Albo: kobieta powinna byc wykształcona i umieć radzić sobie w zyciu, ale niech no mi moja Anka spróbowałaby tylko iść na studia, od razu bym jej wybił ze łba takie głupoty...

[sine.ira]

Napisane przez Malla

Hultaj - nie zrozumiałaś mnie, tylko chwyciłaś za słowo. Dla mężczyzny siedzenie w domu przy garach i pieluchach jest niemęskie, nie da się temu zaprzeczyć. Dla kobiety jest to bardziej naturalne, ponieważ takie czynności wykonuje od zarania dziejów człowieka. To tkwi w historii naszego gatunku, w naszych mózgach i jest zagadnieniem antropologicznym tak samo jak promowanie ładnych ludzi, mogę Ci podrzucić parę publikacji na ten temat. Pełne równouprawnienie nigdy nie nastąpi, obudźcie się. To nie leży w naturze człowieka. Ale temat dotyczy podziału ról w małżeństwie, w którym tylko jedna osoba pracuje, więc jest nieco inny...

Właśnie. Tak było jest i będzie. Amen

Już do kuchni kolację przygotować ! Siedzą tu i ględzą a kuchnia kurzem zarasta
"Krowy"

A co do publikacji...swego czasu wydawano i takie, które uzasadniały korelację między kształtem czaszki a inteligencją, kolorem skóry a lenistwem, wędrówką macicy po organizmie a histerią itd. itp. Publikacji to faktycznie w tym porąbanym świecie nie brakuje...

[Hultaj]

Napisane przez Malla

Hultaj - nie zrozumiałaś mnie, tylko chwyciłaś za słowo. Dla mężczyzny siedzenie w domu przy garach i pieluchach jest niemęskie, nie da się temu zaprzeczyć. Dla kobiety jest to bardziej naturalne, ponieważ takie czynności wykonuje od zarania dziejów człowieka. To tkwi w historii naszego gatunku, w naszych mózgach i jest zagadnieniem antropologicznym tak samo jak promowanie ładnych ludzi, mogę Ci podrzucić parę publikacji na ten temat. Pełne równouprawnienie nigdy nie nastąpi, obudźcie się. To nie leży w naturze człowieka. Ale temat dotyczy podziału ról w małżeństwie, w którym tylko jedna osoba pracuje, więc jest nieco inny...

Zaprawdę nie trzeba, wiele z nich przerobiłam mając naście lat.
Powodzenia życzę.