Nieaktualne ogłoszenia, prośby o pomoc/o podpisy, informacje z sieci - WĄTEK ZBIORCZY

[BeataG]

zlosliwiec napisał(a):

>
> Eeee tam. Bursztyn. Hańba dla piesa!
> Nazwij go jakoś po męsku, Kapsel (miałem kiedyś piesa o takim imieniu, nawet był identycznej maści) albo jakoś tak po chłopacku. Bursztyn. To prawie jak poseł Rokita w czerwonych skarpetkach...
>
Oj, Zło - chyba masz braki w lekturze z dzieciństwa i książki "Puc, Bursztyn i goście" nie czytałeś.
Poza tym on ma bursztynowe oczka. I pies powinien mieć "r" w imieniu, bo łatwiej reaguje na wołanie. A zwłaszcza gdy już jest starszy i musi się przestawić na nowe imię.

Dzięki za gratulacje.

[arielka]

Gratuluję wspaniałomyślnej decyzji
Śliczny psiaczek - dobrze, że będzie miał nowy domek Na pewno będzie Cię bardzo bardzo kochał, sama mam takiego przybłęde w domu (no trochę starszego) i jest taki kochany za nic bym go nie oddała... Psy to strasznie mądre stworzonka, umieją okazywać wdzięczność a swoją drogą wnoszą dużo radości do życia rodzinnego

Beata napisał(a):
> Oj, Zło - chyba masz braki w lekturze z dzieciństwa i książki "Puc, Bursztyn i goście" nie czytałeś.

Przyznaję się bez bicia, nie czytała mi Mama

> Poza tym on ma bursztynowe oczka.

Hm. A jak pies ma piwne, to co?

> I pies powinien mieć "r" w imieniu, bo łatwiej reaguje na wołanie.

Pies powinien mieć dźwieczną zgłoskę, ale niekoniecznie "r". Na przykład "Fofo" to bardzo kiepskie imię dla piesa, ale już "Kuku" wywołuje natychmiastową reakcję - chodzi o tzw. dźwięczne zgłoski.
Dlatego poleca się zwykle imiona, które można pełnym głosem wykrzyczeć, inaczej pies może mieć problemy z rozpoznaniem tonu głosu.

Poza tym myślę, że będziesz naprawdę zadowolona - piesek jest mieszańcem, a to gwarantuje wysoką inteligencję i łatwość układania
Ja miałem same kundelki i były to po prostu mózgowce

[BeataG]

Karola napisał(a):
>
> Ja też bym przygarnęła, ale mam bardzo chorego pieska w domu, który nie może się stresować

A jak Twój psiunio? Mam nadzieję, że mu się choć trochę polepszyło i nie ma już takiego zagrożenia? Trzymam kciuki!

[BeataG]

zlosliwiec napisał(a):

> Przyznaję się bez bicia, nie czytała mi Mama

To nie Mama powinna Ci czytać, to jest lektura szkolna
> > Poza tym on ma bursztynowe oczka.
>
> Hm. A jak pies ma piwne, to co?

Kwestia określenia. Bursztyn ma różne odcienie.

> Pies powinien mieć dźwieczną zgłoskę, ale niekoniecznie "r". Na przykład "Fofo" to bardzo kiepskie imię dla piesa, ale już "Kuku" wywołuje natychmiastową reakcję - chodzi o tzw. dźwięczne zgłoski.

A odkąd to "K" jest dźwięczne?
>
> Poza tym myślę, że będziesz naprawdę zadowolona - piesek jest mieszańcem, a to gwarantuje wysoką inteligencję i łatwość układania
> Ja miałem same kundelki i były to po prostu mózgowce

Tu się z Tobą całkowicie zgadzam Też miałam kundelki i były superinteligentne. Poza tym są zdecydowanie bardziej odporne na choroby. A zadowolona będę na pewno.

Beata napisał(a):
> zlosliwiec napisał(a):
>
> > Przyznaję się bez bicia, nie czytała mi Mama
> To nie Mama powinna Ci czytać, to jest lektura szkolna

Tak też myślałem


>> Hm. A jak pies ma piwne, to co?
> Kwestia określenia. Bursztyn ma różne odcienie.

Ściemniasz coś mi mocno

> > Pies powinien mieć dźwieczną zgłoskę, ale niekoniecznie "r". Na przykład "Fofo" to bardzo kiepskie imię dla piesa, ale już "Kuku" wywołuje natychmiastową reakcję - chodzi o tzw. dźwięczne zgłoski.
>
> A odkąd to "K" jest dźwięczne?

Odkąd język polski nauczył się, ku zaskoczeniu kilku panów z junifersytetuff, jak TWARDO można wymawiać zgłoskę 'k' Czego doświadczyć można na polskich ulicach

Pomimo kilku bomb biologicznych podrzuconych przez twardogłowych professsssorkuff miłej eksploatacji pieska
szczerze życzy

Złoś

[Charlotte]

Beata napisał(a):
> Karola napisał(a):
> >
> > Ja też bym przygarnęła, ale mam bardzo chorego pieska w domu, który nie może się stresować
>
> A jak Twój psiunio? Mam nadzieję, że mu się choć trochę polepszyło i nie ma już takiego zagrożenia? Trzymam kciuki!

Dzięki - jest lepiej Kryzys zażegnany. Teraz ma straszny katar, starsznie smarcze (to podobno ten płyn schodzi z płuc). Dostaje cały czas zastrzyki.
Życzę Ci, aby Twój nowy Przyjaciel był tak silny, jak mój Staruszek

[BeataG]

zlosliwiec napisał(a):

> >> Hm. A jak pies ma piwne, to co?
> > Kwestia określenia. Bursztyn ma różne odcienie.
>
> Ściemniasz coś mi mocno

Nic nie ściemniam. Obejrzyj sobie różne bursztyny i piwa. Gwarantuję, że znajdziesz identyczne odcienie.
>
> > > Pies powinien mieć dźwieczną zgłoskę, ale niekoniecznie "r". Na przykład "Fofo" to bardzo kiepskie imię dla piesa, ale już "Kuku" wywołuje natychmiastową reakcję - chodzi o tzw. dźwięczne zgłoski.
> >
> > A odkąd to "K" jest dźwięczne?
>
> Odkąd język polski nauczył się, ku zaskoczeniu kilku panów z junifersytetuff, jak TWARDO można wymawiać zgłoskę 'k' Czego doświadczyć można na polskich ulicach

No to zdecyduj się: DŹWIĘCZNE, czy MIĘKKIE? Bo przeciwieństwem TWARDEGO jest MIĘKKI, a DŹWIĘCZNEGO - BEZDŹWIĘCZNY. I "k" jest właśnie bezdźwięczne, a jego dźwięcznym odpowiednikiem jest "g". Sorry, ale ja m.in. filologiem jestem.
>
> Pomimo kilku bomb biologicznych podrzuconych przez twardogłowych professsssorkuff miłej eksploatacji pieska
> szczerze życzy
>
> Złoś
>

No, no, ja Ci dam EKSPLOATACJĘ!!!

Dość już tych słownych przepychanek. Mnie i tak nie przegadasz. Moja Babcia mawiała: "Maku nie przetrzesz, Beaty nie przeprzesz.

[BeataG]

Karola napisał(a):
>
> Dzięki - jest lepiej Kryzys zażegnany. Teraz ma straszny katar, starsznie smarcze (to podobno ten płyn schodzi z płuc). Dostaje cały czas zastrzyki.
> Życzę Ci, aby Twój nowy Przyjaciel był tak silny, jak mój Staruszek

Dzięki. Bardzo się cieszę, że Twojemu pieskowi się polepszyło.

[joannea]

No proszę, i w obronie (czci) imienia Pieska można nawet Złosia przegadać

to everyone

[sarenka]

jaki optymistczny i śmieszny wątek gratuluję pieskowi!!!

[Tygrys]

Beata napisał(a):
> Melduję, że piesek ma już dom i nową panią. Przyjedzie do mnie w czwartek i już u mnie zostanie. Będzie się nazywał Bursztyn.
/.../

Beatko, no wiem, że Ty dostałaś jego zdjęcia i wiesz co bierzesz , ale czy miłość jest wzajemna ?? , może powinnaś najpierw wysłać pieskowi swoje zdjęcia, potem jakiś wspólny spacer i dopiero ... hihihihi

A tak poważnie, bardzo miła wiadomość, bo piesek wygląda na kochanego , dobrze że trafi w Twoje łapki.

Ti.

[BeataG]

sarenka napisał(a):
> jaki optymistczny i śmieszny wątek gratuluję pieskowi!!!

Dzięki za uznanie, Sarenko. Ale taki całkiem optymistyczny to ten wątek nie jest. Pomyśl, ile jeszcze jest takich psów czy kotów wyrzuconych przez właścicieli. To ostatnio nagminne zjawisko. Ludzie (o ile można ich tak nazwać) pozbywają się psów i kotów przed wakacjami, feriami, świętami, gdy np. chcą wyjechać za granicę. A czasem nawet wywożą takiego zwierzaka gdzieś daleko, żeby przypadkiem z powrotem do domu nie trafił. Wrrr

[BeataG]

Dzięki Ti

Mam nadzieję, że pieskowi będzie ze mną dobrze. Jeszcze nie spotkałam psa, który by mnie nie lubił

Kupiłam już dla niego karmę, rękawicę do czesania i zabawki. Jeszcze muszę przygotować legowisko, ale miejsce Bursztyn sobie sam wybierze, bo z mojego doświadczenia wynika, że pieskom niekoniecznie podoba się miejsce do spania wybrane im przez człowieka.

[Edyta]

Hej, Beato!!! Napisz, proszę, czy Bursztyn jest już u Ciebie i jak się dogadujecie.

[BeataG]

totek napisał(a):
> Hej, Beato!!! Napisz, proszę, czy Bursztyn jest już u Ciebie i jak się dogadujecie.

Niestety jeszcze nie Tej Pani, która go tymczasowo przygarnęła coś wypadło i może go przywieźć dopiero w przyszłym tygodniu. A ja niestety nie mam samochodu, a nie chcę stresować pieska dodatkowo jazdą pociągiem. Więc muszę się uzbroić w cierpliwość.

A już mam wszystko przygotowane - materacyk, karmę, zabawki, nawet wody do miski nalałam na 5 minut przed tym, jak SMS od tej Pani przyszedł.

[Edyta]

Jesteś wspaniałą osobą

[sarenka]

totek napisał(a):
> Jesteś wspaniałą osobą

To prawda!

[BeataG]

Dzięki Dziewczyny Ja wprawdzie uważam, że jestem zupełnie normalna, ale to fakt, że nie wszyscy tacy są. Poczytałam wczoraj trochę psich stron i czasem włos się na głowie jeży.

Np. jeden nauczyciel piesków (bo nie lubię słowa treser) pisze, że coraz częściej styka się z żądaniami, żeby nauczyć psa skakania wszystkim do gardła itp. On na to odpowiada: W porządku, ale panu pierwszemu".

Nic dziwnego, że potem ludzie się boją psów i robią im krzywdę. Moim zdaniem zamiast wymyślać groźne rasy, na które trzeba mieć zezwolenie, powinno się wprowadzać testy psychologiczne dla ludzi, którzy chcą mieć psa. Bo każdego psa można nauczyć zarówno łaszenia się do wszystkich, jak i skakania wszystkim do gardła. Jeśli właściciel jest agresywny, to pies też taki będzie.

Poza tym agresja u psa wynika przeważnie ze strachu. Jeśli pies jest trzymany w złych warunkach, bity itp., to będzie się bał ludzi, skoro nic dobrego od nich nie uświadczył. A wtedy może być agresywny, bo w końcu najlepszą obroną jest atak.

No i jest jeszcze 3. przyczyna agresji psa - gdy wyczuwa, że człowiek się go boi. Pies sobie myśli tak "skoro się mnie boi, to na pewno zaraz mnie zaatakuje i zrobi mi krzywdę, więc ja muszę go zaatakować pierwszy". Dlatego apeluję do wszystkich - nie bójcie się psów! Nie znaczy to, że należy głaskać każdego napotkanego psa, w końcu on niekoniecznie musi mieć ochotę na zawieranie znajomości z każdym przechodniem. Ale jeśli będziecie przechodzić koło psa obojętnie, tak jak koło nieznanego przechodnia, to żadnej krzywdy Wam nie zrobi. Ja tak postępuję i nigdy w życiu żaden pies się na mnie nie rzucił. Wręcz spotykam się na ulicy ze zdziwieniem: "on taki ostry, na wszystkich się rzuca, a do pani się łasi".

[ElaG]

Jamniczka Zuzia, która sama została 3 lata temu przygarnięta, serdecznie pozdrawia Bursztynka i życzy mu nowego, wspaniałego życia przy boku kochanej Pańci

[BeataG]

Dziękuję w imieniu Bursztynka i własnym. Pozdrowienia dla Zuzi i jej Pani.

[sarenka]

pozdrowienia od Lexi [pieska mojego brata, którego baardzo kocham].

[BeataG]

Dzięki i wzajemnie

[aferka]

Uchole również pozdrawiają i życzą wszystkiego naj na "nowej drodze życia".
Napisałaś : "Jeszcze muszę przygotować legowisko, ale miejsce Bursztyn sobie sam wybierze, bo z mojego doświadczenia wynika, że pieskom niekoniecznie podoba się miejsce do spania wybrane im przez człowieka." Z moich obserwacji wynika, że pieskom na ogół podoba się miejsce spania jego pana - więc przygotuj się na powiększanie własnego legowiska - cobyście się razem zmieścili

[BeataG]

aferka napisał(a):
> Uchole również pozdrawiają i życzą wszystkiego naj na "nowej drodze życia".

Dzięki, wzajemnie pozdrawiam.

> Z moich obserwacji wynika, że pieskom na ogół podoba się miejsce spania jego pana - więc przygotuj się na powiększanie własnego legowiska - cobyście się razem zmieścili

No nie, to mógłby być problem, bo piesek sporawy. Chodzi mi o miejsce na położenie psiego materacyka. Takie miejsce moje pieski zawsze wybierały same.

[BeataG]

Kochani, piesek przyjeżdża dzisiaj wieczorem.
Okazuje się, że ma już imię - Camel - na które reaguje, więc oczywiście nie będę tego zmieniać.

[BeataG]

Piesek przyjechał do mnie ok. 17.30. A 2 godziny później ta Pani zabrała go z powrotem, bo tak się do niego przywiązała, że nie chce go jednak oddawać.

Wierzę, skoro ja się przywiązałam już od pierwszej chwili. On jest taki słodki, wylizał mnie po twarzy na przywitanie, nie płakał, jak został ze mną, bawił się ze mną piłeczką, dałam mu jeść, na spacerze z nim byłam ...

Ech, szkoda gadać

[Charlotte]

No coś Ty!!!
A Ty zostałaś sama z tymi wszystkimi karmami, rękawicami, zabawkami...? Bez pieska???
Biedactwo!!!

[BeataG]

Karmę dla niego oddałam tej pani. Piłeczkę, którą się u mnie bawił, i która najwidoczniej mu się spodobała też.

[palomino]

sytuacja jest nieco komiczna prawda? Przepraszam - nie nabijam sie tylko po prostu nie dawalam glosu w tym watku bo mialam przeczucie ze tak będzie A przeczucie wynikalo z tego ze sama cos podobnego przezylam

Bo jak znalezlisy jednego z naszych obecnych psow to mielismy juz psa (a dwa dorosle psy nie chowane obok siebie to dosc niebezpieczna kombinacja) wiec byl u nas pół dnia po czym stwierdzilismy ze lepiej jednak oddac do schroniska bo trudno nam bedzie wytrzymac ciągle warczenie Wieczorem pies zostal zawieziony i oddany.
... po czym moja matka po nieprzespanej nocy (ze jak ona psa mogla zawiezc i do schoroniska oddac ) pies wylądowal z powrotem u nas
i jeszcze przez 4 lata chyba mielismy jazdy z tytulu dwoch psow w domu dopoki jednego nie musielismy uspic z powodu nowotworu
teraz mamy psa i sukę wiec jest o niebo spokojniej

ps: Beatko - jak chcialas miec psa to zaden problem - na ulicy mozna ich znaleźć na tony wystarczy się rozejrzec

cmoki