co jest przyczyna perfumowej manii

[anka_res]

Hm, dawno już Pret-a-porter nigdzie nie widziałam, obstawiałabym może jakieś małe perfumerie w Posce...Kiedyś napatoczyła mi się któraś z późniejszych wersji ale to już nie było to samo, a nie powiem, może bym się skusiła...O ile pamiętam to był bardzo ładny zapach, może tak mi się tylko wydaje bo WTEDY był taki piękny dla mnie, ale jak już pisałam ja z tych sentymentalnych
Faktycznie zniżka jest - ale u mnie w Debenhams Pret-a-porter nie uświadczy. A Jasmine Noir jest w takiej cenie że i święty Boże (czyt. zniżka) nie pomoże (90 euro za 50 ml!!!)

Estell a co do dostępności, faktycznie też się nad tym zastanawiałam - gdyby perfumy dawali za darmo to ja znając siebie poszłabym i kupiła z 10 na raz i przestalyby mnie cieszyć. Trochę tak mam że jak za dużo nagromadzę to potem nie wiem co z tym zrobić - ostatnio postanowiłam kolekcję uszczuplić (allegro) i pozostawiać tylko to co faktycznie kocham. I tak prawie z setka się tego uzbiera

[glamourous]

Napisane przez anka_res

Hm, dawno już Pret-a-porter nigdzie nie widziałam, obstawiałabym może jakieś małe perfumerie w Posce...Kiedyś napatoczyła mi się któraś z późniejszych wersji ale to już nie było to samo, a nie powiem, może bym się skusiła...O ile pamiętam to był bardzo ładny zapach, może tak mi się tylko wydaje bo WTEDY był taki piękny dla mnie, ale jak już pisałam ja z tych sentymentalnych
Faktycznie zniżka jest - ale u mnie w Debenhams Pret-a-porter nie uświadczy. A Jasmine Noir jest w takiej cenie że i święty Boże (czyt. zniżka) nie pomoże (90 euro za 50 ml!!!)

Estell a co do dostępności, faktycznie też się nad tym zastanawiałam - gdyby perfumy dawali za darmo to ja znając siebie poszłabym i kupiła z 10 na raz i przestalyby mnie cieszyć. Trochę tak mam że jak za dużo nagromadzę to potem nie wiem co z tym zrobić - ostatnio postanowiłam kolekcję uszczuplić (allegro) i pozostawiać tylko to co faktycznie kocham. I tak prawie z setka się tego uzbiera

nie zartuj ze tej Jasmin taki drogi a ja ostatnio narzekalam na ceny NR i Flowerbomb...(78 i 82 za 50tke...)
wlasnie dlatego ja bym chciala obwachac jescze raz Pret-a - Proter zeby sie przekonac czy on naprawde byl taki fajny czy tylko tak mi sie podobal bo nie znalam innych

[anka_res]

Taki drogi, też się dziwię bo inne Bvlgari to mają raczej normalne ceny, chyba że to Debenhams sobie tak pojechał po nowości przed świętami. Powodzenia im życzę w sprzedaży bo z tego co widziałam to naród głównie kupuje (ani chybi na prezenty) głównie poprzeceniane Calviny Kleiny starsze typu Escape i co tam inne jest w promocji, Christina Aguilera itp. A ja już mam upatrzony na allegro testerk Jasmin z pewnego jak sądzę źródła, 100 ml za 190 zł...Też sporo no ale w Deb. to nawet 30 za tyle nie kupię, a nie lubię się rozdrabniać jak mi się zapach podoba A Flowerbomb Extreme mam w planach, klasyczne EDP na szczęście już jest. Zgadzam się że cena zbójecka, ale zapach przedni

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Dla mnie kolekcjonowanie perfum to taka gra w puzzle. Kolekcja prawdziwego miłośnika perfum powinna moim zdaniem składać się z różnych elementów układanki. Trzeba się trochę wysilić, aby je odszukać, choć czasami jest tak,że same jakby przypadkowo ( a może to przeznaczenie) wpadają nam w dłonie.

Niektóre elementy będą czymś w rodzaju wspomnień z dzieciństwa lub po prostu najpiękniejszych chwil w życiu, do których czasami mamy ochotę wrócić. Dla przykładu kilka miesięcy temu poznałam perfumy, które pozwoliły mi na powrót do magii lat dziecięcych, kiedy to kilka lub kilkanaście dni spędzałam na wsi u mojego dziadka i babci. Dziadkowie mieli swoje gospodarstwo rolne. Zawsze w czasie żniw moi rodzice pomagali im w polu lub w gospodarstwie. Pamiętam jak dziadek późnym popołudniem lub już pod wieczór zabierał mnie na pole pełne stogów siana. Za każdym razem brał w dłonie kłosy zboża lub pszenicy rozcierał je w dłoni i wąchał, a potem i ja zaciągałam się tą wonią. Zachowałam w pamięci te aromaty siana, zboża, skoszonych traw, te głośne śpiewy koników polnych, zapach dziadkowego tytoniu, którym nabijał fajkę. Potem czekaliśmy wspólnie na zachody słońca, a on zawsze mawiał ” zobacz dziecko, tego nie ma w mieście, przypatrz się te czerwono –pomarańczowe zachody są najpiękniejsze”. A ja siedziałam z rozdziawioną buzią, rozwianymi białymi włosami i napatrzyć się nie mogłam. Gdy już dziadek wypalił fajkę wracaliśmy na kolację do domu. Dzięki Bois Blond na chwilę przypomniałam sobie te bezcenne chwile i to, że to dziadek nauczył mnie pochłaniać zapachy natury i cieszyć się jej pięknem.

Innym elementem puzzli będą nasze fascynacje. Mnie, od kiedy sięgam pamięcią zawsze zachwycała kultura Orientu, zwłaszcza Maghrebu. Stąd zapewne bierze się moja miłość do perfum, które potrafią przenieść mnie w ten inny wymiar rzeczywistości, na uliczki średniowiecznego Marrakeszu pachnące ambrą i przyprawami ( Ambre Sultan , Bois Oriental), na spacer po dziedzińcach Alhambry , na podróż karawaną przez marokańską pustynię ( Chergui) .

Często jest też tak, że będziemy szukać perfum, które mają zaspokoić nasze wewnętrzne potrzeby( choćby iluzorycznie) na przykład bezpieczeństwa, spokoju, harmonii . Gdy chcę się wyciszyć najchętniej poszłabym do lasu na spacer, zapewne więc, dlatego sięgam wtedy po kompozycje drzewne FdB, Gaiac itd.

Mimo iż jestem perfumaniaczką, to jednak staram się unikać niekontrolowanego kupowania, czy inaczej kupowania kompulsywnego. Nie chcę, aby perfumy były dla mnie czymś w rodzaju religii. Dla mnie samej kolekcjonowanie perfum to nie jest snobizm, czy chęć wynagrodzenia sobie szarego życia namiastką luksusu. Nie ma to tez nic wspólnego z rozpasanym hedonizmem, czy inaczej konsumpcjonizmem. Dla mnie perfumy są odpowiedzią na moją wrażliwość na aromaty, na odbieranie świata zmysłem węchu. Niektórzy socjologowie twierdza, że ludzie wierzą w to, co poprawia im humor. Ja wierzę w to, że jestem wrażliwą kijanką.


Mam cichą nadzieję ,że nie uderzyłam w zbyt wysokie tony

[kicia555]

Przyczyną mojej perfumiarskiej manii jest bez wątpienia ... Wizaż
i dobrze mi z tym

[Anuschka]

[1=2fc115705b804dd24ceafb6 c62ae2b078a3b7407_5febc32 a8749f;9847544]
Niektóre elementy będą czymś w rodzaju wspomnień z dzieciństwa lub po prostu najpiękniejszych chwil w życiu, do których czasami mamy ochotę wrócić. Dla przykładu kilka miesięcy temu poznałam perfumy, które pozwoliły mi na powrót do magii lat dziecięcych, kiedy to kilka lub kilkanaście dni spędzałam na wsi u mojego dziadka i babci. Dziadkowie mieli swoje gospodarstwo rolne. Zawsze w czasie żniw moi rodzice pomagali im w polu lub w gospodarstwie. Pamiętam jak dziadek późnym popołudniem lub już pod wieczór zabierał mnie na pole pełne stogów siana. Za każdym razem brał w dłonie kłosy zboża lub parzenicy rozcierała je w dłoni i wąchał, a potem i ja zaciągałam się tą wonią. Zachowałam w pamięci te aromaty siana, zboża, skoszonych traw, te głośne śpiewy koników polnych, zapach dziadkowego tytoniu, którym nabijał fajkę. Potem czekaliśmy wspólnie na zachody słońca, a on zawsze mawiał ” zobacz dziecko, tego nie ma w mieście, przypatrz się te czerwono –pomarańczowe zachody są najpiękniejsze”. A ja siedziałam z rozdziawioną buzią, rozwianymi białymi włosami i napatrzyć się nie mogłam. Gdy już dziadek wypalił fajkę wracaliśmy na kolację do domu. Dzięki Bois Blond na chwilę przypomniałam sobie te bezcenne chwile i to, że to dziadek nauczył mnie pochłaniać zapachy natury i cieszyć się jej pięknem. [/quote]
Doskonale czuję to, o czym piszesz, bo Bois Blond i we mnie obudziło małe dziecko. Co zresztą nie było zbyt trudne, bo we mnie dużo z dziecka zostało. Wprawdzie w tym konkretnym przypadku dziecko opornie budziło się ze snu ;-)), ale jak już się obudziło, to wiedziało, że bez BB żyć nie może.
Jeszcze raz dziękuję Ci za podpowiedź.

Niektórzy socjologowie twierdza, że ludzie wierzą w to, co poprawia im humor.

Naprawdę ?

Mam cichą nadzieję ,że nie uderzyłam w zbyt wysokie tony

Nie dla mnie ;-))

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Napisane przez Anuschka

[/font]
Doskonale czuję to, o czym piszesz, bo Bois Blond i we mnie obudziło małe dziecko. Co zresztą nie było zbyt trudne, bo we mnie dużo z dziecka zostało. Wprawdzie w tym konkretnym przypadku dziecko opornie budziło się ze snu ;-)), ale jak już się obudziło, to wiedziało, że bez BB żyć nie może.
Jeszcze raz dziękuję Ci za podpowiedź.




Naprawdę ?

[size=2]
Nie dla mnie ;-))

Widzę Cię Anuschko jako małą dziewczynkę, jak leżysz obok stogu siana, patrzysz w niebo..i myślisz o niebieskich migdałach, a babcia woła: Anuschko, Anuschko wracaj do domu w TV lecą Żwirek i Muchomorek
Wiesz, jak reaguje moje serce, kiedy piszesz "Dziś pachnę Bois Blond" ?To jest dla mnie podziękowanie, słowa są zbędne.

[trihomonas]

Ja kupuje perfumy,bo lubie pieknie pachniec ale nie ukrywam,ze kupowanie luxusowych perfum czy kosmetyków wprawia mnie w radosny nastrój

[Zmijka]

mnie przez pewnien czas nakrecał Wizaz i wtedy mocno moja kolekcja sie powiekszyła
A tak po za tym, lubie czuc na sobie długo jakis miły zapach
No i te flakoniki tak fajnie wygladaja

[Mitsouko]

Chcąc sobie odpowiedzieć na pytanie o genezę i powód mojego perfumoholizmu sięgnęłam do mych szczenięcych lat, kiedy to przaśnie i szaro wszędzie było i tylko jedna z sąsiadek miała dostęp do francuskich perfum. Nie była obiektywnie bardzo urodziwa, ale mnie wydawała się niezwykła i atrakcyjna, bo nadzwyczaj pięknie pachniała.
No i tak mi zostało - pachnący ciekawymi perfumami ludzie wydają mi się bardziej fizycznie interesujący niż nie pachnący. Czyli mój perfumoholizm ma bardzo narcystyczno - próżny motyw : chcę wydać się bardziej atrakcyjna.
Nie zwróciłabym jednak uwagi na związek atrakcyjności z zapachami, gdybym na nie wrażliwa nie była i nie uwielbiała ich. A to już , moim zdaniem, jest uwarunkowane ,jak niemal wszystko - genami. Babcia, którą niestety, znam tylko z opowiadań, zawsze, jak powiadają rodzinne przekazy, nawet, gdy w domu było biednie - " musiała mieć flakon dobrych perfum" . Jestem pewna, że po to je miała, żeby życie było radośniejsze i piękniejsze. I to jest chyba odpowiedź na pytanie dlaczego kocham perfumy. Właściwie to nie wiem, czy jestem perfumoholiczką - właśnie zredukowałam liczbę flakonów do sześciu. Nigdy nie przekroczyłam dziesięciu...No nic, brzmi to jak spowiedź - krętactwo osoby uzależnionej. To już poprzestanę

[Yola]

Napisane przez kicia555

Przyczyną mojej perfumiarskiej manii jest bez wątpienia ... Wizaż
i dobrze mi z tym

Tak, nie da się ukryc.

Poza tym u mnie odpowiedź jest całkiem banalna.

Nie mogę powiedziec bym była szczególnie wrażliwa na zapachy... niestety mam problemy z rozróżnianiem nut, węch mam raczej dosyc słaby, bo wybieram zawsze te mocniejsze perfumy.
Gust mam sprecyzowany od lat i choc próbowałam wiele razy, nie da się tego zmienic więc żaden ze mnie odkrywca
Ale cóż, uwielbiam perfumy. Znaczą dla mnie więcej niż tylko gadżet z damskiej torebki - ba, nie znoszę poniewierac flakonów w torebce, dopsikiwac sie w biegu, aplikacja zapachu zawsze stanowiła dla mnie pewnie rytuał. Perfumy budzą wspomnienia i skojarzenia... Najczęściej wracam do tych z przeszłości, rzadko znajduję cos nowego dla siebie

Kiedyś przekroczyłam tę magiczną granicę... odeszłam od tego obyczaju aby miec jeden flakonik perfum, a po nim następny i tak dalej.
W tym momencie kiedy zrozumiałam, ze nie muszę miec tylko jednego - dwóch flakoników, że mogę ciągle (a nie tylko kiedy kończy się zapach) szukac czegoś nowego - wtedy to się zaczęło. Ot tyle.

Czytanie opisów zapachów wciąga... zdobywanie kolejnych flakoników wciąga....
A forum.... wiadomo

[Anna Antonina]

U mnie dużą rolę odgrywają pozytywne reakcje otoczenia, zarówno osób bliskich, jak i tych mniej bliskich na to, jak pachnę. Chcemy, by innym było miło na nas patrzec, dlatego ładnie się ubieramy, malujemy, czeszemy. A ja odkryłam, jaką moc ma to, że miło innym mnie wąchac Zapach działa jak magnes, silniej czasem niż wygląd.

Mam chyba odmienne podejście od większości forumowiczek. Nie chcę używac zapachów niszowych. Nie chcę takich, które się albo kocha, albo nienawidzi.
Wole coś mniej kontrowersyjnego, co miło będzie wąchac mamie, TŻowi, znajomym.
Nie zmienia to wcale faktu, że każdy z moich zapachów jest 'mój'. Nie czuje się też ograniczona, mimo, że niektóre zapachy odrzucam z troski o otoczenie.

Po drugie, zapachy to moje pocieszacze, dodawacze energii, uspokajacze.

I tak oto, dla przyjemności własnej i ogółu rozwijam kolekcję

[angel 310]

jeśłi chodzi o mnie to niestety Wizaz- naczytam sie recenzji i potem muszę coś mieć
ostatnio-Parfum Sacre, muszę mieć jeszcze Theo klasyczna
to potworne, bo dawniej chciałam mieć tylko te perfumy które znałam, teraz jestem gotowa kupić w ciemno nowe zapachy
kusicie