Jestem ZAŁAMANA!!! - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne

Notka

Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-01-20, 22:14   #31
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
ale to nie jest tak że on się bez mamusi nie obejdzie, popłącze i przestanie. To mamusia się bez niego nie może obejść

Rozumiem, to pół biedy, bo nie ma nic gorszego niż być na drugim miejscu, po mamusi

Kurcze ciężka sytuacja, moja teściowa całe sz części już wogóle nie wtrąca się do naszego życia ale rozumiem twoją sytuacje.

Głowa do góry
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 11:37   #32
evelina.00
Raczkowanie
 
Avatar evelina.00
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: wawa
Wiadomości: 327
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Zastanów się nad tym ślubem, bo potem bedzie tylko gorzej.
Moja była niedoszła teściowa nam slub rozwaliła i zrobiala wszystko zebysmy się rozstali juz po wstepnej rezerwacji sali. Radze na wredne baby uważać, szczególnie jak synuś nie potrafi za tobą stanąć bo mamusia tez wazna.
evelina.00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 12:07   #33
madziadominik
Zadomowienie
 
Avatar madziadominik
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 1 066
GG do madziadominik
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

po pierwsze - najpierw porozmawiaj z tż o tym co cie wkurza i jak ty to widzisz i że nie co jego mamusia wyprawia. powiec mu co myślisz o niej i nie daj sie zagadać.
jesli on nie stanie po twojej stronie to znaczy że nigdy po niej nie stanie i zawsze bedzie źle.

i nie mówicie bo to jego mama tak nie wypada. ja ze swoim (już) mężem zawsze rozmawiałam na temat jego matki i zawsze mówiłam mu szczerze co o niej myśle. nigdy tego nie ukrywałam i nigdy ukrywać nie bede. zawsze stawał po mojej stronie mimo że jest mu smutno.
ale ona naprawde jest nienormalna i do tego co złego to wszystko jej syn a ona jest czysta jak łza.
dwa tygodnie po ślubie powiedziałam jej co o niej myśle i że nigdy nie będzie moją mamą bo mamę mam tylko jedną. mówie do niej per pani (,mój mąż do mojej mamy mówi mamo).

dlatego nie warto sobie nerwy szarpac trzeba rozmawiać rozmawiać i rozmawiać i zobaczysz jak to sie wszystko ułoży. jeśli twój tz nie będzie umiał przejsć na twoja stronę i po twojej stronie stać to ja bym się zastnaowiłam nad wszyztki.
albo bym się zastnawoiłam czy przez przypadek nie darować sobie wesela żeby mieć święty spokók

dlatego tylko i wyłącznie szczerość. tylko moge poradzic bo naprawde wiem co przeżywasz
__________________
madziadominik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-23, 14:01   #34
Amira_2007
Rozeznanie
 
Avatar Amira_2007
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 914
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

"Skąpa wieśniara" - ładnie podsumowałaś swoja przyszłą teściową. Ciekawe czy nie miałabyś nic przeciwko gdyby twój narzeczony miał taki sam stosunek do twojej mamy. Czy tę nieszczęsną będziesz ja traktować jak rodzinę czy nie faktem jest, że mogłabyś okazać jej szacunek. Na święta pewnie tez nie zamierzasz się z nią widywać bo jak dla mnie to już byłoby budowanie relacji. jakby nie patrzeć zaproszenie na ślub tez można pod to podczepić
Swoją drogą ja nie pozwoliłabym żeby teściowie czy rodzice narzucali mi swoją wolę. Uprzejmie dziękowałabym za ich "miłe propozycje" i robiłabym swoje
Amira_2007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-01-30, 16:02   #35
Sloneczko555xxx
Zakorzenienie
 
Avatar Sloneczko555xxx
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 140
Thumbs up Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

nie przejmuj się przyszła teściową i rób tak jak Ty chcesz, ja tak zrobiłam i w zasadzie mnie nie interesuje kogokolwiek zdanie, z moim TŻ wybraliśmy lokal i wszystko inne (muzyka itd..) zrobiliśmy tak jak chcieliśmy i tylko poinformowaliśmy naszych rodziców co i jak sie odbędzie,

To jest Twój ślub i wesele !!!!! rób jak chcesz i niczym się nie przejmuj i nie stresuj!!!!

a jesli Twój TZ cos bedzie się burzył to powiedz mu że to z Tobą spędzi resztę życia i to z Tobą będzie miał dzieci

a do teściowej można jeździć raz w tygodniu w niedziele po obiedzie na chwile tak żeby się nie zdążyć pokłucić ( baby ze wsi to tak mają i lubią mieć z synowych wroga nr 1)

Powodzenia i głowa do góry i nie daj sie

zreszta ja do swojej teściowej nie bede mówic mamo bo mamę się ma jedną (zresztą już powiedziałam mojemu TZ ze bede sie do niej zwracac bezosobowo na Ty, mój Tż mówi do moich rodziców po imieniu )
Sloneczko555xxx jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-10, 10:29   #36
Xardas
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 38
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez Sloneczko555xxx Pokaż wiadomość
( baby ze wsi to tak mają i lubią mieć z synowych wroga nr 1)
To jakim kto jest człowiekiem nie zależy od tego czy jest "wieśniakiem" czy "miastowym" nie wiem jak można w ogóle takimi kategoriami oceniać ludzi.

A co do całej sytuacji w jakiej jest autorka wątku, moim zdaniem główny problem tkwi
w Twoim Tż, a dokładniej w tym że swoja matkę stawia przed Tobą, jeśli przed ślubem tak jest, to po może być jeszcze gorzej. Radze przeprowadzić z nim poważną rozmowę i zastanowić się nad przyszłością związku póki nie jest na to za późno.
Xardas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-02-10, 10:36   #37
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość

chodziło mi o odseparowanie jej od syna
skoro syna twoj przyszly mąz nie posiad jaj to ty ich niegdy nie rozdzielisz i zawsze bedziesz tą drugą.
wystarcz spojrzec na to co opisujesz i jak twoj TŻ sie zachowuje w takich sytuacjach.
nie wrozy to nic dobrego na przyszlosc.

co do sali itp ,rob tak jak ty uwazasz ze powinno byc, skoro ona nie chce ogladac,pomoc to bedzie tak jak ty chcesz.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-06, 14:32   #38
mka1987
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 193
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

bianeczka...własciwie co złego widzisz w weselach?? przeciez wesele nie musi byc jakąs wiejską popijawką czy laniem się po mordzie...(mam wrazenie ze tak wlasnie wyobrazasz sobie ten obraz). Spójrz na to inaczej...z tesciowa nie wygrasz skoro trafil Ci sie taki cięzki przypadek (no chyba ze w koncu udałoby Ci się nastawic troszke inaczej swojego TŻ..ale z tego co czytam to będzie raczej trudne do wykonania:/) Myslę, że powinnas isc na komprpmis z przyszła tesciową i zgodzic sie na to "wesele" ale na Twoich (Waszych) warunkach....bądz asertywna i nie daj nad sobą zawładnąc tesciowej...to ma byc Wasz dzien i nikt nie powinien Ci go popsuc!! Powiedz tesciowej ze mozesz zgodzic sie na wesele jadnak to Ty i Twoj narzeczony bedzie decydowac o ilosci gosci i miejscu imprezy...wiem ze cięzko będzie sie przeciwstawic takiej upatrej osobie ale pomysl co bedzie jak pozwolisz jej na wszytsko!! Ona juz swoj slub miala wiec miala pole do popisu, teraz niech sie tylko przygląda i od czasu do czasu dla swietego spokoju opowiedz jej o przygotowaniach czy zapytaj niby o jakas rade!! bedzie czula się ważna a i Wy moze bedziecie miec troche spokoju....tak na marginesie to wspólczuje....walcz juz teraz o wlasne zdanie bo pozniej będzie juz tylko gorzej....cale zycie bedzie chciala Ci doradzac, uczyc i uczestniczyc w Waszym zyciu powodzenia!!!!
__________________



Edytowane przez mka1987
Czas edycji: 2009-05-06 o 15:10
mka1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-07, 09:57   #39
gosi5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 332
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Skomentuje to jednym zdaniem - jeśli facet nie potrafi stanąć po stroniej swojej ukochanej i nieważne która z kobieta ma rajce - synowa czy teściowa - facet zawsze powinien być za swoja wybranką to nie wiem czy jest sens sobie nim głowy zawracać - taki facet zawsze będzie sie chował za mamusi spódniczkę i nie pomoze wam z rozwiazaniu konfliktu, ani przed ani po slubie.
gosi5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-07, 10:58   #40
Pysiowata
Raczkowanie
 
Avatar Pysiowata
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: to tu to tam :)
Wiadomości: 147
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

no Bianeczkoo chyba z tymi pierogami i śmietaną było całkiem niedawno bo złości na teściową to aż Cię roznoszą
a można na całą sytuacje popatrzeć z innej strony, bo nigdy nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Zatem jeśli teściowa ma problem by z wami jechać oglądać salę to jak sami pojedziecie to wybierzecie taką jaka wam się rzeczywiście podoba, bo zapewne jej spodoba się coś co wam nie i nie będziecie musieli się z nią ścierać przy wybieraniu, a skoro jej tak bardzo zależy na pokazaniu się i zaproszeniu dużej liczby gości to z wesela i tak nie zrezygnuje i zapłaci
a jedyne o co bym się martwiła to jej podjudzanie Twojego TŻ, zrobił się z tego test jego lojalności wobec Ciebie a nie mamusi...

no jak dobrze że jest wizaż gdzie można ponarzekać na teściową i ulżyć swoim złościom
__________________
08.08.2009 godz.16.00
Pysiowata jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-18, 13:58   #41
babuba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 81
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

To może i ja mogę ulżyć złościom, a nie chcę zakładać nowego wątku.
Teściową miałam do rany przyłóż. Po wstępnych rozmowach nt. miejsca ślubu i wesela (z TŻ i rodzinami dzieli nas 50km) powiedziała żebyśmy sami decydowali bo to nasze wesele ma być. Ustaliliśmy że wesele i ślub będą tradycyjnie u mnie. Wybraliśmy salę, przedstawiliśmy koszty. Obejrzeć nie chciała, bo powiedziała że nie ma takiej konieczności i może kiedyś przy okazji. Zdecydowaliśmy się na wesele 2-dniowe, w lokalu, zarezerwowaliśmy termin, wpłaciliśmy zaliczkę. Obie strony rodziców były informowane o naszych poczynaniach, cenach i nie zgłaszały sprzeciwu. Tydzień później rodzice TŻ przyjechali do moich żeby się poznać (z racji odległości i tego że z TŻ mieszkamy jeszcze w innym mieście wcześniej nie było okazji, a i moi rodzice nie chcieli zbyt wcześnie poznawać swatów). Przy rozmowie nt. wesela teściowa powiedziała że jednak nie chce 2-dniowego tylko 1. Ok, każdy ma prawo zmienić zdanie, nawet pomimo braku argumentów. Po powrocie do domu i dalszych rozmyśleniach stwierdziła że jednak lepiej będzie metodą gospodarczą (kuchareczki, remiza, itd.). Nam się to nie podoba, ponieważ mam na miejscu małą rodzinę, która pracuje i nie mam sumienia powiedzieć im żeby wszystko rzucili i przyszli pomagać przy weselu. W końcu to dużo pracy jest. Więc wymyśliła że wesele można zorganizować w miejscowości TŻ. Czyli goście przyjeżdzają do Kościoła u mnie. Po ślubie jadą 50 km do TŻ, tam się bawią a potem niech sobie sami radzą. W lokalu, który zarezerwowaliśmy jest możliwość noclegu i mieliśmy w planie zadbać o gości tak, by ci "przyjezdni" czuli się dobrze. Chcieliśmy zrezygnować z wesela wogóle, ale o tym też nie chce słyszeć. Żadne argumenty nie trafiają, a ona ma tylko jeden - tak będzie taniej. Nie będziemy w stanie pokryć sami całości wesela (jesteśmy przygotowani na pokrycie ok. połowy).
Może mój problem jest błachy, może Wy widzicie go z jakiejś innej perspektywy... Ale dziękuję że mogłam się wygadać.
babuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-18, 15:50   #42
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez babuba Pokaż wiadomość
To może i ja mogę ulżyć złościom, a nie chcę zakładać nowego wątku.
Teściową miałam do rany przyłóż. Po wstępnych rozmowach nt. miejsca ślubu i wesela (z TŻ i rodzinami dzieli nas 50km) powiedziała żebyśmy sami decydowali bo to nasze wesele ma być. Ustaliliśmy że wesele i ślub będą tradycyjnie u mnie. Wybraliśmy salę, przedstawiliśmy koszty. Obejrzeć nie chciała, bo powiedziała że nie ma takiej konieczności i może kiedyś przy okazji. Zdecydowaliśmy się na wesele 2-dniowe, w lokalu, zarezerwowaliśmy termin, wpłaciliśmy zaliczkę. Obie strony rodziców były informowane o naszych poczynaniach, cenach i nie zgłaszały sprzeciwu. Tydzień później rodzice TŻ przyjechali do moich żeby się poznać (z racji odległości i tego że z TŻ mieszkamy jeszcze w innym mieście wcześniej nie było okazji, a i moi rodzice nie chcieli zbyt wcześnie poznawać swatów). Przy rozmowie nt. wesela teściowa powiedziała że jednak nie chce 2-dniowego tylko 1. Ok, każdy ma prawo zmienić zdanie, nawet pomimo braku argumentów. Po powrocie do domu i dalszych rozmyśleniach stwierdziła że jednak lepiej będzie metodą gospodarczą (kuchareczki, remiza, itd.). Nam się to nie podoba, ponieważ mam na miejscu małą rodzinę, która pracuje i nie mam sumienia powiedzieć im żeby wszystko rzucili i przyszli pomagać przy weselu. W końcu to dużo pracy jest. Więc wymyśliła że wesele można zorganizować w miejscowości TŻ. Czyli goście przyjeżdzają do Kościoła u mnie. Po ślubie jadą 50 km do TŻ, tam się bawią a potem niech sobie sami radzą. W lokalu, który zarezerwowaliśmy jest możliwość noclegu i mieliśmy w planie zadbać o gości tak, by ci "przyjezdni" czuli się dobrze. Chcieliśmy zrezygnować z wesela wogóle, ale o tym też nie chce słyszeć. Żadne argumenty nie trafiają, a ona ma tylko jeden - tak będzie taniej. Nie będziemy w stanie pokryć sami całości wesela (jesteśmy przygotowani na pokrycie ok. połowy).
Może mój problem jest błachy, może Wy widzicie go z jakiejś innej perspektywy... Ale dziękuję że mogłam się wygadać.
Oj, au, auć!
Niefajna sytuacja, aż mnie zęby bolą, jak to sobie wyobrażam. Podstawowe pytanie - co na to Twój narzeczony? Jeśli on chce po staremu, to jakoś sytuację można odwrócić.
(jesteśmy przygotowani na pokrycie ok. połowy). - to znaczy Ty z narzeczonym, czy Ty z rodzicami swoimi? Kurde, jak można wesele u mężczyzny nagle wymyśleć? (Jeszcze ujdzie, jeśli obie strony od razu uzgodnią wcześniej) Przecież Twoja rodzina (babcie, ciocie, itp.) ma prawo się obrazić!!!
Uff, o stosunki z tesciową zawsze należy dbać, ale tu bym sie postawiła (jeśli tylko popiera Cię TŻ- powtarzam) - NIE patrz na pieniądze, zawsze mozna zapłacić po imprezie z "prezentowych", ona tez nie musi znać wszystkich kosztów, niech dołoży mniej, no nie wiem... Ech, jakoś się tak zagotowałam
powodzenia...
Aper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-18, 16:38   #43
babuba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 81
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

TŻ na szczęście jest po mojej stronie. Mam odłożoną sporą kwotę, ale przecież po ślubie to i tak będą nasze pieniądze a nie tylko moje... chociaż mam coraz większe wątpliwości czy to jest sens żeby kasę, którą mogę przeznaczyć tylko dla siebie wydawać na ugoszczenie rodziny TŻ... bo teściowa ma inne plany.
Generalnie finanse z TŻ mamy obgadane, o ile za te pieniądze możemy wyremontować sobie łazienkę to nie wiem czy jest sens żeby się poświęcać i zrobić za nie duże wesele.
Na chwilę obecną bez zmian. O przyjęciu teściowa nie chce słyszeć. Porozmawiam z moimi rodzicami i postawimy na swoim wyjściu awaryjnym, tzn. tylko przyjęcie po ślubie. W takim wypadku szkoda zaliczki, która przepadnie... a ślub może uda się wziąć jeszcze w tym roku i nie będziemy czekać do przyszłego ze względu na termin sali.
Do tej pory nie mogłam złego słowa powiedzieć na teściową, ale nigdy też nie było sytuacji gdzie musiałyśmy razem coś uzgodnić. Mieszkamy już długo sami z TŻ i nigdy się nie wtrącała (chyba że mówiła coś do TŻ a on mi nie powtarzał...). A teraz się jej tak odmieniło....
Jest nam tylko przykro, bo miesiąc temu dała kase na pół wesela córki (wesele na 250 os.), które było organizowane w 3 m-ce (drógie pół dali swatowie). I jakoś nikt nic nie mówił,że drogo, że zaporzyczyć się muszą...
Dzięki za słowa pocieszenia. Bo myślałam, że może to ja jakaś przewrażliwiona jestem...
babuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 06:25   #44
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Aaaaa, wiesz co, trochę sie wyjasniło, dlaczego nagle ma takie podejście "oszczędne" - córkę wydała, poszło dużo pieniędzy i może dlatego włączył się "wąż" w kieszeni, (może musiała wziąć pożyczkę, kto wie?) Pewnie nie wypadało robić małego przyjęcia - zastaw się a pokaż się, a teraz trzeba poczekać (u niej Wasze wesele byłoby rok później, prawda? - pieniądze zdążyłaby odłożyć). Nie piszę tego ze złośliwości, po prostu jesteśmy ludźmi i sprawa kasy najczęściej nas motywuje. W każdym razie widać, że synowi też chce zrobić duże przyjęcie i szuka teraz sposobu jak wyrobić się z pieniędzmi - tak można to wytłumaczyć. Wyjście awaryjne nie jest wcale złe - ślub już w tym roku, zaliczka nie przepadnie, pieniądze się przydadzą, a teściowa, skoro nie chce dużego przyjęcia, to jakoś to przełknie... Nie jest źle, dobrze że tż jest z Tobą !
przeczytałam Twojego posta jeszcze raz i teraz widzę, że namieszałam chyba z datą, zaliczką, itd, co? w każdym razie popieram w takim wypadku przyjęcie po slubie

Edytowane przez Aper
Czas edycji: 2009-05-19 o 06:27
Aper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 07:54   #45
Xardas
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 38
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Z jednej strony wcale się nie dziwię Twojej teściowej, że chce wesele i że szuka ekonomicznego rozwiązania skoro ma za nie płacić. Dla mnie co najmniej dziwne jest obarczanie rodziców kosztami wesela (no chyba, że ma się bogatych rodziców, którzy nie mają co z pieniędzmi robić).
Dziwisz się, że teściowa nie chce się zgodzić na przyjęcie tylko? Przecież to jest niegrzeczne w stosunku do gości których zapraszasz i od których oczekujesz zapewne prezentów. Mam wrażenie, że Ty chcesz "zarobić na tej imprezie". Wesela nie robi się dla siebie tylko dla rodziny, jeśli nie stać Was na zorganizowanie wesela to się mówi zaproszonym gościom żeby nie dawali prezentów tylko kasę, rodzicom się mówi że nie chcecie by pokrywali koszty wesela, a jeśli chcą się dołożyć to niech dadzą po prostu w prezencie tyle ile uważają za stosowne (wtedy nie wymuszacie na nich żadnych kosztów wiec możecie wszystko organizować po swojemu). My tak zrobiliśmy i spokojnie wystarczyło na pokrycie kosztów imprezy weselnej w porządnej restauracji.
A jeśli chcecie ekonomicznie, to się bierze ślub w obecności rodziców i świadków tylko, bez dodatkowych gości i prezentów, a nie tak jak ty chcesz zaprosić full gości a potem tylko obiadem ich poczęstować.
Xardas jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-05-19, 09:24   #46
evelina.00
Raczkowanie
 
Avatar evelina.00
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: wawa
Wiadomości: 327
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Tak apropo Waszych przygód z teściowymi.

Jest takie przysłowie "Wątroba nie mięso, teściowa nie matka a synowa nie dziecko".

I żeby była chodzącym aniołem to JEJ dziecko będzie zawsze najważniejsze choćby było draniem.
evelina.00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 10:49   #47
kasienkakg
Zadomowienie
 
Avatar kasienkakg
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 352
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Szczerze współczuje
Jeśli chodzi o zaliczkę, która ma przepaść dajcie lokalne ogłoszenia, że odstąpicie w takim i takim terminie salę. Wtedy inna PM odda Wam zaliczkę i nic nie przepadnie.
Ja umowilam się w lokalu, że do pół roku przed ślubem mogę odwołać i oddadzą mi zaliczkę, którą wpłaciłam 1,5 roku przed ślubem, bo wiadomo różne sytuacje mogą się wydarzyć przez 1,5 roku.
kasienkakg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 13:21   #48
babuba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 81
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Xardas absolutnie się z Tobą zgadzam, myślę że tylko źle się zrozumiałyśmy. Jeśli byłby obiad to tylko dla najbliższej rodziny (rodzice, chrzestni, rodzeństwo, babcia, świadkowie). Proponowaliśmy pokrycie kosztów, mamy odłożone na pół wesela w tej chwili, przez rok jeszcze coś by się uzbierało. Wiadomo że dostaje się kasę i z niej można by też opłacić to za co płaci się po weselu. Także uważamy że wesele jest dla gości, nikogo nie chcemy obciążać, nasze rodziny nie są bogate i jak już się pytają o prezent to mówimy że najważniejsze żeby przyszli, nie planujemy nikomu nic narzucać w sprawie prezentu. Teściowa po weselu córki jest zadłużona, wiemy o tym, ale nie chcemy czekać 2 czy 3 lat żeby się pobrać i stąd chcemy dołożyć się do wesela. Poza tym przełożyliśmy nasze wesele i plany na rok później bo siostra TŻ musiała wyjść za mąż... Nie wiem, może nasze wesele jest wyjątkowo drogie (max 160 osób, w restauracji 145zł/os na 2 dni + wydatki jak przy każdym weselu). Wiadomo że metodą gospodarczą jest taniej, lecz z mojej strony nie ma sztabu cioć, które mogły by przyjść i pomagać. A paliwo, własny czas, itp. też kosztuje a nikt chyba tego nie wlicza w koszty.

Już wiemy dlaczego tak się upiera. Siostra TŻ nie chce dopuścić do sytuacji, w której nasze wesele jest droższe od jej. A mama stoi za córką i nie chce pogodzić się też z tym, że dokładamy się do wesela. Bo ona by chciała żeby za wszystko zapłacili rodzice. Mamy salę na 160 os. a ona chciała by zaprosić więcej (o to chyba też chodzi, bo siostra miała wesele na 250 os.).

Nie pozostaje nic innego niż rozmowa. Może się uda jeszcze coś wskórać.
babuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 14:20   #49
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 955
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Och jak ja tu dawno nie zaglądałąm Dzięki za tak duży odzew. A teraz relacje
Oczywiście spokojnie nie bo zacznijmy od tego, ze teściowie przyszli byli u mnie na świeta wielkanocne, odbyły się wstępne rozmowy, przedstawiłam wybrany lokal, wszystko pięknie ładnie, każdemu się podoba, cena też. No to pozałatwialiśmy wszystko, zaliczki popłacone, terminy zaklepane i co?? Teraz się dowiaduje ze to jednak za duzo! no szlak mnie trafił......ale powiedziałam tylko tyle "Ani ty ani twoja matka palcem przez 4 miesiace nie kiwneliście zeby gdziekolwiek pojechać lub zadzwonić i się dowiedzieć o koszta itp. więc sobie nie życzę jakichkolwiek komentarzy na ten temat. Jeśli boisz się że ci goście nie przyjadą to co to za gość, który nie może przyjechać wynajętym autokarem 50 km, to żaden gosć." Na to usłysząłam, ze w remizie taniej No to powiedziałam ze ja nie chce w remizie, z dostawianymi namiotami (bo sam budynek nie pomieści tylu osów) Dowiedziałam się ze jestem damą bo w remizie nie chcę, no ale przyjęłam to do wiadomości i potwierdziłam dla świętego spokoju
Temat się skończył ale jest mi znów przykro, bo starałam się wyszukac lokal dobry dla wszystkich.... nie dosć że tani, blisko niedrogie noclegi, to jeszcze mozna wnieść swoje własne ciasta (nie muszą byc kupcze), w cenie jest baaardzo dużo jedzenia (130zł/osoba) i są doliczone napoje, to jeszcze źle!!!!! Bo w remizie taniej, albo przynajmniej u nich robić, to nic ze nie ma terminów ale aby robić u nich! Teraz mój tata był u teściowej przejazdem, to ona powiedziała ze chcę zebyśmy kupowali ten sam alkohol co oni! A ja np. nie lubie tego co oni, mója rodzina też i tak jej powiedział. A to wszystko chodzi o to, że co to będzie jak wypijąwięcej ich a nie naszej wódki Ale mam to w nosie. na szczęscie decyzja nie należy do niej Niedługo z TŻ idziemy zamawiać obraczki

Co do szacunku.....ona go dla mnie nie ma więc ja też nie muszę być miła i włazic w tyłek. Ostatnio była bardzo niemiła sytuacja. Pewna osoba nagadała bardzo przykrych rzeczy o mniei tż więc powiedziałam do tej osoby ze sobie nie życzę, to ona do mnie zadzwoniła z pretensjami ze dlaczego tak zrobiła, że mam tamtą panią przeprosic bo się na nią obrazili! Straszyłą mnie ze poskarży się mamie mojej ale nic jej to nie dało bo moja mama stoi po naszej stronie w porównaniu do niej Niestety ale dla mnie to kolejny powód aby jej nie szanować, skoro dla niej jest ważniejsi ludzi na wsi a nie jej dzieci.
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031



Edytowane przez bianeczkaa
Czas edycji: 2009-05-19 o 14:23
bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 14:54   #50
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Babuba - czułam, że to musi być przez długi weselne! Ale dobrze piszesz, ze jeszcze jest szansa na dogadanie się Rozmawiać, rozmawiać... Z tego wszystkiego wynika, że całe zamieszanie bierze się bardziej z obiektywnych przyczyn,a nie z jej niechęci do Ciebie - i to dobrze wróży na przyszłość.

Bianeczkaa - wyluzuj kobieto... Po co się przejmujesz co kto podobno o Tobie mówi? Dość masz na głowie... Ech, powinnaś "olać" te remizowe pomysły, juz po fakcie - miejsce wybrane! I kropka. Uprzejmie, ale stanowczo. A co Twój men? Za mamą? To w koncu zadaj mu pytanie: z kim się żeni? Nawet na naukach przedmałżeńskich wtłaczają do łba, że po ślubie zmienia się hierarchia osób - już nie Rodzice, tylko ŻONA/MĄŻ najważniejsi! i po żonie dopiero mama... Czy on zmieni to podejście?
Najgorzej, że robicie sobie niezłe piekło z teściową już teraz, zastanów się co będzie dalej??? Bo się okazuje, że ma równą siebie przeciwniczkę - wymarzona synowa do zrobienia wroga....
Co do tych tekstów, że teściowa nie rodzina - to prawda, nikt Mamy nie zastąpi, ale jak przychodzi co do czego - to jak najbardziej rodzina - będzie babcią Twoich dzieci, a może na starość będzie Twoją podopieczną? Trzymam kciuki za wyjaśnienie sprawy!
Aper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 20:57   #51
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 955
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Babuba - czułam, że to musi być przez długi weselne! Ale dobrze piszesz, ze jeszcze jest szansa na dogadanie się Rozmawiać, rozmawiać... Z tego wszystkiego wynika, że całe zamieszanie bierze się bardziej z obiektywnych przyczyn,a nie z jej niechęci do Ciebie - i to dobrze wróży na przyszłość.

Bianeczkaa - wyluzuj kobieto... Po co się przejmujesz co kto podobno o Tobie mówi? Dość masz na głowie... Ech, powinnaś "olać" te remizowe pomysły, juz po fakcie - miejsce wybrane! I kropka. Uprzejmie, ale stanowczo. A co Twój men? Za mamą? To w koncu zadaj mu pytanie: z kim się żeni? Nawet na naukach przedmałżeńskich wtłaczają do łba, że po ślubie zmienia się hierarchia osób - już nie Rodzice, tylko ŻONA/MĄŻ najważniejsi! i po żonie dopiero mama... Czy on zmieni to podejście?
Najgorzej, że robicie sobie niezłe piekło z teściową już teraz, zastanów się co będzie dalej??? Bo się okazuje, że ma równą siebie przeciwniczkę - wymarzona synowa do zrobienia wroga....
Co do tych tekstów, że teściowa nie rodzina - to prawda, nikt Mamy nie zastąpi, ale jak przychodzi co do czego - to jak najbardziej rodzina - będzie babcią Twoich dzieci, a może na starość będzie Twoją podopieczną? Trzymam kciuki za wyjaśnienie sprawy!

:c ry::t asaczek::pijemy :

co do reszty to już wyluzowałam, po prostu ucięłam w zarodku
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031


bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-19, 21:10   #52
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
:c ry::t asaczek::pijemy :
A ja naprawdę nie chciałam Cię straszyć... Wiem, nie wyobrażasz sobie takich sytuacji na razie
no i dobrze, że luz
Aper jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-21, 12:35   #53
mysiak
Wtajemniczenie
 
Avatar mysiak
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
Nie przejmuj się
Ale najważniejsze jest żeby TŻ stawał po twojej stronie, teraz ty powinnaś być najważniejsza a nie mamusia.
Cytat:
Napisane przez egwene6 Pokaż wiadomość
Musisz zdawac sobie z tego sprawę że jeśli w tej chwili masz z przyszłą teściową scysje o bzdury to ten problem nie zniknie sam z siebie a ślub nic tu nie zmieni więc jeśli twój TŻ cię nie poprze musisz byc gotowa na głupie, frustrujące kłótnie i konflikty
Cytat:
Napisane przez iizabelaa Pokaż wiadomość
Rozumiem, to pół biedy, bo nie ma nic gorszego niż być na drugim miejscu, po mamusi
Cytat:
Napisane przez evelina.00 Pokaż wiadomość
Radze na wredne baby uważać, szczególnie jak synuś nie potrafi za tobą stanąć bo mamusia tez wazna.
Cytat:
Napisane przez Sloneczko555xxx Pokaż wiadomość
a jesli Twój TZ cos bedzie się burzył to powiedz mu że to z Tobą spędzi resztę życia i to z Tobą będzie miał dzieci
Cytat:
Napisane przez Xardas Pokaż wiadomość
(...) główny problem tkwi
w Twoim Tż, a dokładniej w tym że swoja matkę stawia przed Tobą, jeśli przed ślubem tak jest, to po może być jeszcze gorzej. Radze przeprowadzić z nim poważną rozmowę i zastanowić się nad przyszłością związku póki nie jest na to za późno.
Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
A co Twój men? Za mamą? To w koncu zadaj mu pytanie: z kim się żeni? Nawet na naukach przedmałżeńskich wtłaczają do łba, że po ślubie zmienia się hierarchia osób - już nie Rodzice, tylko ŻONA/MĄŻ najważniejsi! i po żonie dopiero mama... Czy on zmieni to podejście?
Najgorzej, że robicie sobie niezłe piekło z teściową już teraz, zastanów się co będzie dalej???
Co prawda zrobiłam już zestawienie tekstów, które wydały mi się najważniejsze i które wystarczyłyby za odpowiedź, ale dorzucę jeszcze coś od siebie w charakterze podsumowania...

Jako przyszła rozwódka (rozwódka w toku?) i młoda kobieta po przejściach, wyrobiłam sobie zdanie na bolesny temat (relacje: on+ona+jego mama), który niestety jest mi bliski...

Rozdział 1.
Na początku studiów zerwałam z chłopakiem, z którym byłam ponad 2 lata i który był dla mnie naprawdę ważny. Zerwałam właśnie dlatego, że uświadomiłam sobie, że choć wszystkie moje koleżanki twierdzą, że jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, ja wiem, że ZAWSZE będę u niego na drugim miejscu po mamie. Było to tym straszniejsze, że ta kobieta trzymała go na króciutkiej smyczy a on reagował, że pozostanę przy psiej metaforze, jak niesforny szczeniak. Źle o niej mówił, obrażał się, dwa razy na 2-3 dni uciekł z domu (na działkę mamusi >.<'), ale koniec końców zawsze robił co mama kazała.
Na tydzień przed studniówką dał się "siłą" (19-letni chłopak!) zaprowadzić do fryzjera a potem przez półtorej godziny ryczał mi w słuchawkę, że bardzo żałuje, bardzo mnie kocha i bardzo jej nienawidzi.
W dniu studniówki na godzinę przed jego przyjazdem dowiedziałam się, że jedzie z nami jego mama (rodzice mogli wpaść na godzinę, zobaczyć jak pociechy tańczą poloneza). Już na miejscu zorientowałam się, że nie ma na sobie krawata, który mu sprezentowałam (i który b. mu się podobał i... pasował do mojej sukienki ). Usłyszałam, że mamusia stwierdziła, że krawat ode mnie może założyć na jej pogrzeb a teraz ma włożyć ten od niej. Kiedy zaprotestował, schowała mu buty (był w WC). Przez całego poloneza zabijała mnie wzrokiem... Pół roku marzyłam o tym pierwszym "prawdziwyn" balu. W rzeczywistości połowę przeryczałam w kiblu...
Nawet teraz kiedy o tym piszę (a minęło 5 lat) nie wiem czy się śmiać czy płakać...
I nie chodziło tylko o krawat, ale o to, że uświadomiłam sobie, że tak będzie wyglądało moje życie, jeśli z nim zostanę...

Rozdział 2.
Kiedy związałam się z moim (jeszcze) mężem, z miejsca zakochałam się w jego mamie. Wydawała się mnie uwielbiać (nie będę się wdawać w szczegóły). Piekiełko zaczęło się przed ślubem. Odbyłam z nią 18-22 (straciłam rachubę) rozmowy pt. "dlaczego nie bierzemy kościelnego". Za każdym razem grzecznie, acz stanowczo tłumaczyłam, że rozumiem, że ma inne zdanie, ale to nasza decyzja. Teściowa posunęła się nawet do przekupstwa ("Jeśli go przekonasz do kościelnego, kupię ci choćby najdroższą suknię, jaką tylko chcesz!" ) i chwytu poniżej pasa ("Jeśli weźmiecie kościelny, trudniej mu będzie cię zostawić!" ).
Zrobiła też histerię na temat listy gości, tydzień przed planowaną uroczystością powiadomiła nas, że ma stałego partnera (mój jeszcze-nie-mąż był zlekka zszokowany) i z nim przyjdzie, uparła się, że przywiezie nam torty z odległego o 300 km od Warszawy miasta, zamiast zamawiać je w stolicy (dygresja: torty te były najobrzydliwszym ciastem, jakie kiedykolwiek w życiu jadłam i naprawdę bardzo, bardzo się wstydziłam przed gośćmi ).
Zbagatelizowałam to wszystko, choć jej zachowanie sprawiło, że naprawdę chciałam zrezygnować ze ślubu. Wytłumaczyłam ją przed sobą: to dobra kobieta, tylko za bardzo się tym wszystkim przejęła a ja byłam za mało asertywna. Dwa miesiące po ślubie składała nam na szerszym rodzinnym forum życzenia świąteczne: "(...) i życzę wam, żebyście szybko zmądrzeli i wzięli ślub kościelny, bo cywilny to przecież nie jest prawdziwy ślub". Znów byłam kulturalna i asertywna...
Następnego dnia zaczął się ostatni epizod naszych kontaktów: teściowa zażądała od mojego męża, żeby składał fałszywe zeznania przed sądem. Kiedy się nie zgodził, uderzyła do mnie, żebym użyła "kobiecych sposobów" i go przekonała. Powiedziałam, że to wyłącznie jego decyzja i będę go w niej wspierać, ale jeśli chce znać moją opinię, to uważam, że postąpił bardzo rozsądnie (fałszywe zeznania = 5 lat w więzieniu). W ciągu 30 sekund stałam się jej najgorszym wrogiem. Wybuchła płaczem, rzuciła słuchawką a potem podzieliła się z całą rodziną i wszystkimi znajomymi informacją, że manipuluję jej dzieckiem, działam na jej szkodę, chcę ją skrzywdzić a ona nie ma siły się bronić, bo jest śmiertelnie chora.
Przez następny miesiąc 3-4 razy w tygodniu dzwoniła do mnie i do mojego męża, żeby nakłonić nas do zmiany decyzji. Nie poskutkowało, ale za to po raz pierwszy oblałam egzamin na studiach - przez półtorej godziny ryczałam nad kartką, nie byłam w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie...

Rozdział 3.
Nasze małżeństwo rozpadło się z kilku powodów, ale niemały udział miała w tym moja teściowa. Przykro mi, choć nie żyje, nie napiszę o niej "ŚP", nie przejdzie mi to przez gardło...

Epilog
A wniosek który ja z tego wyciągnęłam jest taki: wiele rzeczy można w życiu i związku przeboleć, nikt nie jest idealny (a ja jestem tego dobrym przykładem ). Ale nie wyobrażam sobie na dłuższą metę związku, w którym nie jest spełniona jedna, fundamentalna zasada:
Na pierwszym miejscu jest partner i MY, czyli nasz związek. Bez tego się nie uda
__________________

ADOPTUJ wirtualnie FRETKĘ- tak wiele za tak niewiele http://fretek.org/adopcje/showlist/37

Edytowane przez mysiak
Czas edycji: 2009-05-21 o 12:45 Powód: lit.
mysiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-21, 20:11   #54
arisa
Zadomowienie
 
Avatar arisa
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 519
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez mysiak Pokaż wiadomość
Co prawda zrobiłam już zestawienie tekstów, które wydały mi się najważniejsze i które wystarczyłyby za odpowiedź, ale dorzucę jeszcze coś od siebie w charakterze podsumowania...

Jako przyszła rozwódka (rozwódka w toku?) i młoda kobieta po przejściach, wyrobiłam sobie zdanie na bolesny temat (relacje: on+ona+jego mama), który niestety jest mi bliski...

Rozdział 1.
Na początku studiów zerwałam z chłopakiem, z którym byłam ponad 2 lata i który był dla mnie naprawdę ważny. Zerwałam właśnie dlatego, że uświadomiłam sobie, że choć wszystkie moje koleżanki twierdzą, że jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, ja wiem, że ZAWSZE będę u niego na drugim miejscu po mamie. Było to tym straszniejsze, że ta kobieta trzymała go na króciutkiej smyczy a on reagował, że pozostanę przy psiej metaforze, jak niesforny szczeniak. Źle o niej mówił, obrażał się, dwa razy na 2-3 dni uciekł z domu (na działkę mamusi >.<'), ale koniec końców zawsze robił co mama kazała.
Na tydzień przed studniówką dał się "siłą" (19-letni chłopak!) zaprowadzić do fryzjera a potem przez półtorej godziny ryczał mi w słuchawkę, że bardzo żałuje, bardzo mnie kocha i bardzo jej nienawidzi.
W dniu studniówki na godzinę przed jego przyjazdem dowiedziałam się, że jedzie z nami jego mama (rodzice mogli wpaść na godzinę, zobaczyć jak pociechy tańczą poloneza). Już na miejscu zorientowałam się, że nie ma na sobie krawata, który mu sprezentowałam (i który b. mu się podobał i... pasował do mojej sukienki ). Usłyszałam, że mamusia stwierdziła, że krawat ode mnie może założyć na jej pogrzeb a teraz ma włożyć ten od niej. Kiedy zaprotestował, schowała mu buty (był w WC). Przez całego poloneza zabijała mnie wzrokiem... Pół roku marzyłam o tym pierwszym "prawdziwyn" balu. W rzeczywistości połowę przeryczałam w kiblu...
Nawet teraz kiedy o tym piszę (a minęło 5 lat) nie wiem czy się śmiać czy płakać...
I nie chodziło tylko o krawat, ale o to, że uświadomiłam sobie, że tak będzie wyglądało moje życie, jeśli z nim zostanę...

Rozdział 2.
Kiedy związałam się z moim (jeszcze) mężem, z miejsca zakochałam się w jego mamie. Wydawała się mnie uwielbiać (nie będę się wdawać w szczegóły). Piekiełko zaczęło się przed ślubem. Odbyłam z nią 18-22 (straciłam rachubę) rozmowy pt. "dlaczego nie bierzemy kościelnego". Za każdym razem grzecznie, acz stanowczo tłumaczyłam, że rozumiem, że ma inne zdanie, ale to nasza decyzja. Teściowa posunęła się nawet do przekupstwa ("Jeśli go przekonasz do kościelnego, kupię ci choćby najdroższą suknię, jaką tylko chcesz!" ) i chwytu poniżej pasa ("Jeśli weźmiecie kościelny, trudniej mu będzie cię zostawić!" ).
Zrobiła też histerię na temat listy gości, tydzień przed planowaną uroczystością powiadomiła nas, że ma stałego partnera (mój jeszcze-nie-mąż był zlekka zszokowany) i z nim przyjdzie, uparła się, że przywiezie nam torty z odległego o 300 km od Warszawy miasta, zamiast zamawiać je w stolicy (dygresja: torty te były najobrzydliwszym ciastem, jakie kiedykolwiek w życiu jadłam i naprawdę bardzo, bardzo się wstydziłam przed gośćmi ).
Zbagatelizowałam to wszystko, choć jej zachowanie sprawiło, że naprawdę chciałam zrezygnować ze ślubu. Wytłumaczyłam ją przed sobą: to dobra kobieta, tylko za bardzo się tym wszystkim przejęła a ja byłam za mało asertywna. Dwa miesiące po ślubie składała nam na szerszym rodzinnym forum życzenia świąteczne: "(...) i życzę wam, żebyście szybko zmądrzeli i wzięli ślub kościelny, bo cywilny to przecież nie jest prawdziwy ślub". Znów byłam kulturalna i asertywna...
Następnego dnia zaczął się ostatni epizod naszych kontaktów: teściowa zażądała od mojego męża, żeby składał fałszywe zeznania przed sądem. Kiedy się nie zgodził, uderzyła do mnie, żebym użyła "kobiecych sposobów" i go przekonała. Powiedziałam, że to wyłącznie jego decyzja i będę go w niej wspierać, ale jeśli chce znać moją opinię, to uważam, że postąpił bardzo rozsądnie (fałszywe zeznania = 5 lat w więzieniu). W ciągu 30 sekund stałam się jej najgorszym wrogiem. Wybuchła płaczem, rzuciła słuchawką a potem podzieliła się z całą rodziną i wszystkimi znajomymi informacją, że manipuluję jej dzieckiem, działam na jej szkodę, chcę ją skrzywdzić a ona nie ma siły się bronić, bo jest śmiertelnie chora.
Przez następny miesiąc 3-4 razy w tygodniu dzwoniła do mnie i do mojego męża, żeby nakłonić nas do zmiany decyzji. Nie poskutkowało, ale za to po raz pierwszy oblałam egzamin na studiach - przez półtorej godziny ryczałam nad kartką, nie byłam w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie...

Rozdział 3.
Nasze małżeństwo rozpadło się z kilku powodów, ale niemały udział miała w tym moja teściowa. Przykro mi, choć nie żyje, nie napiszę o niej "ŚP", nie przejdzie mi to przez gardło...

Epilog
A wniosek który ja z tego wyciągnęłam jest taki: wiele rzeczy można w życiu i związku przeboleć, nikt nie jest idealny (a ja jestem tego dobrym przykładem ). Ale nie wyobrażam sobie na dłuższą metę związku, w którym nie jest spełniona jedna, fundamentalna zasada:
Na pierwszym miejscu jest partner i MY, czyli nasz związek. Bez tego się nie uda
Rany! Aż mnie ciarki biorą. Kto może widzieć, co siedzi w tesciowej. Może lepiej, że to już się zakończyło.
__________________
Co to jest miłość ? To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca

http://s3.suwaczek.com/20090530040117.png

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ucsqvry96uqg4.png

15.12.2010 - prawo jazdy zdane
arisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-21, 22:02   #55
mysiak
Wtajemniczenie
 
Avatar mysiak
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Lepiej. Choćby dlatego, że teraz jestem z cudownym facetem... I wiem co jest dla mnie najważniejsze w związku...

Powiem uczciwie, że przez żadnego faceta nie wypłakałam tylu łez co przez moją teściową. Ale przypuszczam, że dziewczyna, która zwiąże się z moim byłym chłopakiem (tą licealną miłością, patrz: Rozdział 1.) też nie będzie miała lekko Chyba, że chłopak już trochę dorósł...
__________________

ADOPTUJ wirtualnie FRETKĘ- tak wiele za tak niewiele http://fretek.org/adopcje/showlist/37
mysiak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-21, 22:58   #56
karothka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: N.Ireland
Wiadomości: 436
GG do karothka
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Dziewczyny, ale ja Wam współczuję tych teściowych...Nie mówię, że moja przyszła jest idealna, ale przynajmniej docenia mnie i szanujemy się nawzajem. Wiem, że ma silny charakter (tak jak i ja) i pewnie gdybyśmy bliżej siebie mieszkały doszłoby do jakichś scysji, ale jest naprawdę w porządku. Dała nam wolną rękę co do ślubu, w sumie wypowiedziała się tylko w kwestii poprawin i alkoholu.
Do autorki wątku - musisz pogadać z TŻtem, wytłumaczyć mu jak okropnie się czujesz z tym faktem, że Cię nie wspiera. Postaraj się postawić na swoim. W końcu to Twój ślub i chcesz żeby ten dzień był piękny. Powodzenia i głowa do góry!!
__________________
Odkąd Cię pokochałam, moja samotność zaczyna się dwa kroki od Ciebie...

22.08.2009-to był Ten dzień
karothka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-22, 11:23   #57
babuba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 81
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez karothka Pokaż wiadomość
Do autorki wątku - musisz pogadać z TŻtem, wytłumaczyć mu jak okropnie się czujesz z tym faktem, że Cię nie wspiera. Postaraj się postawić na swoim. W końcu to Twój ślub i chcesz żeby ten dzień był piękny. Powodzenia i głowa do góry!!
Wiemy że tak trzeba, tylko jak to zrobić?? Moja przyszła teściowa też jest ok. Wiedziałam jakie ma wady, jakie zalety, że jak zwrócę się do niej o pomoc to pomoże, nigdy nie krytykowała, jak coś jej się nie podobało to mówiła... Teraz jak przyszło nam razem organizować wesele to pokazuje się od strony z jakiej jej jeszcze nie znałam... Nie mamy kiedy ze sobą porozmawiać w spokoju i bez świadków na temat wesela a coś czuję że chce wziąć kredyt na wesele, a my chcemy tego uniknąć i się dołożyć... I jak jej przetłumaczyć??
babuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-05-22, 13:49   #58
arisa
Zadomowienie
 
Avatar arisa
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 519
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez babuba Pokaż wiadomość
Wiemy że tak trzeba, tylko jak to zrobić?? Moja przyszła teściowa też jest ok. Wiedziałam jakie ma wady, jakie zalety, że jak zwrócę się do niej o pomoc to pomoże, nigdy nie krytykowała, jak coś jej się nie podobało to mówiła... Teraz jak przyszło nam razem organizować wesele to pokazuje się od strony z jakiej jej jeszcze nie znałam... Nie mamy kiedy ze sobą porozmawiać w spokoju i bez świadków na temat wesela a coś czuję że chce wziąć kredyt na wesele, a my chcemy tego uniknąć i się dołożyć... I jak jej przetłumaczyć??
Miejmy nadzieje, ze jej po waszym slubie przejda odpały.
__________________
Co to jest miłość ? To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie orientuje się, że przemókł do głębi serca

http://s3.suwaczek.com/20090530040117.png

http://www.suwaczki.com/tickers/p19ucsqvry96uqg4.png

15.12.2010 - prawo jazdy zdane
arisa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-28, 15:04   #59
iz0lek
Rozeznanie
 
Avatar iz0lek
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: dom.
Wiadomości: 516
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
Ja już nie wiem co mam robić Jestem totalnie załamana PRzez ostatnie kilka dni szukałam w necie odpowiedniego lokalu. Znalazłam kilka fajnych, więc moja mama zaprosiła przyszłą teściową na wspólne oględziny. Wydawało mi się że tak będzie uprzejmie i że nikt nie powie, że sama zadecydowałam. Powiedziała ze nie ma jej męża twraz, nie ma listy gości i milon wymówek. Rozmawiałam z TŻ o tym i powiedziałam, ze mamy chcą jechać ogladać z nami, bo myślałam, ze ona też jest chętna, a on mi na to żebym nie mówiła za jego mamę Zagięło mnie, bo po wcześniejszej rozmowie myślałąm, że jest mimo wszystko chętna, a TŻ chlapną ze ona wcale nie chce jechać z nami Widać że mu się wyrwało, bo chciał się z tego wycofać. Ona sobie ugniotła w głowie, że wesele ma być koło ich miejscowości bo ona chce u siebie gości po wsi po domach spać poło.żyć I ma jeszcze do mnie jakieś głupie pretensje Jest mi tak cholernie przykro! nie mam do tego siły ta kobieta mnie wykończy nie nawidzę jej!!! nigdy nie będę mówiła do niej mamo!
Nie ma czym się przejmować, my z narzeczonym wszystko załatwiamy sami i nikogo nie pytamy o zdanie bo to przecież nasze wesele. Rodzice już swoje mieli.
Jak teściowa chce mieć wesele koło siebie, to niech wykłada całą kasę, wtedy możecie zacząć rozmawiać o miejscu ja bym jej tak powiedziała.
iz0lek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-05-28, 19:09   #60
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 955
Dot.: Jestem ZAŁAMANA!!!

Cytat:
Napisane przez mysiak Pokaż wiadomość
Co prawda zrobiłam już zestawienie tekstów, które wydały mi się najważniejsze i które wystarczyłyby za odpowiedź, ale dorzucę jeszcze coś od siebie w charakterze podsumowania...

Jako przyszła rozwódka (rozwódka w toku?) i młoda kobieta po przejściach, wyrobiłam sobie zdanie na bolesny temat (relacje: on+ona+jego mama), który niestety jest mi bliski...

Rozdział 1.
Na początku studiów zerwałam z chłopakiem, z którym byłam ponad 2 lata i który był dla mnie naprawdę ważny. Zerwałam właśnie dlatego, że uświadomiłam sobie, że choć wszystkie moje koleżanki twierdzą, że jest we mnie wpatrzony jak w obrazek, ja wiem, że ZAWSZE będę u niego na drugim miejscu po mamie. Było to tym straszniejsze, że ta kobieta trzymała go na króciutkiej smyczy a on reagował, że pozostanę przy psiej metaforze, jak niesforny szczeniak. Źle o niej mówił, obrażał się, dwa razy na 2-3 dni uciekł z domu (na działkę mamusi >.<'), ale koniec końców zawsze robił co mama kazała.
Na tydzień przed studniówką dał się "siłą" (19-letni chłopak!) zaprowadzić do fryzjera a potem przez półtorej godziny ryczał mi w słuchawkę, że bardzo żałuje, bardzo mnie kocha i bardzo jej nienawidzi.
W dniu studniówki na godzinę przed jego przyjazdem dowiedziałam się, że jedzie z nami jego mama (rodzice mogli wpaść na godzinę, zobaczyć jak pociechy tańczą poloneza). Już na miejscu zorientowałam się, że nie ma na sobie krawata, który mu sprezentowałam (i który b. mu się podobał i... pasował do mojej sukienki ). Usłyszałam, że mamusia stwierdziła, że krawat ode mnie może założyć na jej pogrzeb a teraz ma włożyć ten od niej. Kiedy zaprotestował, schowała mu buty (był w WC). Przez całego poloneza zabijała mnie wzrokiem... Pół roku marzyłam o tym pierwszym "prawdziwyn" balu. W rzeczywistości połowę przeryczałam w kiblu...
Nawet teraz kiedy o tym piszę (a minęło 5 lat) nie wiem czy się śmiać czy płakać...
I nie chodziło tylko o krawat, ale o to, że uświadomiłam sobie, że tak będzie wyglądało moje życie, jeśli z nim zostanę...

Rozdział 2.
Kiedy związałam się z moim (jeszcze) mężem, z miejsca zakochałam się w jego mamie. Wydawała się mnie uwielbiać (nie będę się wdawać w szczegóły). Piekiełko zaczęło się przed ślubem. Odbyłam z nią 18-22 (straciłam rachubę) rozmowy pt. "dlaczego nie bierzemy kościelnego". Za każdym razem grzecznie, acz stanowczo tłumaczyłam, że rozumiem, że ma inne zdanie, ale to nasza decyzja. Teściowa posunęła się nawet do przekupstwa ("Jeśli go przekonasz do kościelnego, kupię ci choćby najdroższą suknię, jaką tylko chcesz!" ) i chwytu poniżej pasa ("Jeśli weźmiecie kościelny, trudniej mu będzie cię zostawić!" ).
Zrobiła też histerię na temat listy gości, tydzień przed planowaną uroczystością powiadomiła nas, że ma stałego partnera (mój jeszcze-nie-mąż był zlekka zszokowany) i z nim przyjdzie, uparła się, że przywiezie nam torty z odległego o 300 km od Warszawy miasta, zamiast zamawiać je w stolicy (dygresja: torty te były najobrzydliwszym ciastem, jakie kiedykolwiek w życiu jadłam i naprawdę bardzo, bardzo się wstydziłam przed gośćmi ).
Zbagatelizowałam to wszystko, choć jej zachowanie sprawiło, że naprawdę chciałam zrezygnować ze ślubu. Wytłumaczyłam ją przed sobą: to dobra kobieta, tylko za bardzo się tym wszystkim przejęła a ja byłam za mało asertywna. Dwa miesiące po ślubie składała nam na szerszym rodzinnym forum życzenia świąteczne: "(...) i życzę wam, żebyście szybko zmądrzeli i wzięli ślub kościelny, bo cywilny to przecież nie jest prawdziwy ślub". Znów byłam kulturalna i asertywna...
Następnego dnia zaczął się ostatni epizod naszych kontaktów: teściowa zażądała od mojego męża, żeby składał fałszywe zeznania przed sądem. Kiedy się nie zgodził, uderzyła do mnie, żebym użyła "kobiecych sposobów" i go przekonała. Powiedziałam, że to wyłącznie jego decyzja i będę go w niej wspierać, ale jeśli chce znać moją opinię, to uważam, że postąpił bardzo rozsądnie (fałszywe zeznania = 5 lat w więzieniu). W ciągu 30 sekund stałam się jej najgorszym wrogiem. Wybuchła płaczem, rzuciła słuchawką a potem podzieliła się z całą rodziną i wszystkimi znajomymi informacją, że manipuluję jej dzieckiem, działam na jej szkodę, chcę ją skrzywdzić a ona nie ma siły się bronić, bo jest śmiertelnie chora.
Przez następny miesiąc 3-4 razy w tygodniu dzwoniła do mnie i do mojego męża, żeby nakłonić nas do zmiany decyzji. Nie poskutkowało, ale za to po raz pierwszy oblałam egzamin na studiach - przez półtorej godziny ryczałam nad kartką, nie byłam w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie...

Rozdział 3.
Nasze małżeństwo rozpadło się z kilku powodów, ale niemały udział miała w tym moja teściowa. Przykro mi, choć nie żyje, nie napiszę o niej "ŚP", nie przejdzie mi to przez gardło...

Epilog
A wniosek który ja z tego wyciągnęłam jest taki: wiele rzeczy można w życiu i związku przeboleć, nikt nie jest idealny (a ja jestem tego dobrym przykładem ). Ale nie wyobrażam sobie na dłuższą metę związku, w którym nie jest spełniona jedna, fundamentalna zasada:
Na pierwszym miejscu jest partner i MY, czyli nasz związek. Bez tego się nie uda
ooo matko! no ja swoją uprzejmość w załatwianiu spraw z nią zostawiłam za sobą, powiedziałam że będę stanowcza i nie dam się manipulować, a tż mimo wszystko umie się jej postawić i nie słucha wszystkich jej "dobrych rad"

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Cytat:
Napisane przez iz0lek Pokaż wiadomość
Nie ma czym się przejmować, my z narzeczonym wszystko załatwiamy sami i nikogo nie pytamy o zdanie bo to przecież nasze wesele. Rodzice już swoje mieli.
Jak teściowa chce mieć wesele koło siebie, to niech wykłada całą kasę, wtedy możecie zacząć rozmawiać o miejscu ja bym jej tak powiedziała.
wiesz ale to chyba trochę egoistyczne, już nie chodzi nawet o to, że ma być u mnie, bo bym się mogła zgodzić żeby było u nich ale nie ma gdzie, a ja na remizę się nie zgodzę
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031


bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum ślubne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:54.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.