Ile wydajecie na kosmetyki?

[martaa65]

Juz widze jak rodzice daja mi 500 zl i mowia "idz coreczko kup sobie kup jakis kosmetyk" Tez bym tak chciala Wydaje moze 50 -100. Nie kupuje raczej bardzo drogich kosmetykow, np. tusz rimmela za 15 zl jak dla mnie jest ok, czy lakiery inglota Szczerze mowiac, jezeli mialabym kupic np. podklad za ok 100 zl, wolalabym jednak kupic sobie ciuch

[Voodia]

Napisane przez martaa65

Juz widze jak rodzice daja mi 500 zl i mowia "idz coreczko kup sobie kup jakis kosmetyk"

Hehehe, dokładnie I jeszcze:"A tu masz drugie 500 ma ciuchy, zaszalej sobie!"

[joasiak1]

ja chyba mniej więcej około 150pln miesięcznie, ale tak na prawde różnie to bywa w zalezności od stanu potrzeb. na pewno mało wydaję na kolorówkę, bo i mało się maluje,żeby nie powiedzieć, że jak na ppudernicę z wizażu to wręcz minimalnie parę miesięcy temu kupiłam sobie puder, podkładu mało używam, więc i rzadko kupuje, no i tusz raz na jakiś czas. pokus co do szminek i błyszczyków nie mam, bo obgryzam notorycznie usta i cały czas musze mieć na nich coś ochronnego.
za to wszystko, co wydaje idzie na pielęgnację, głównie kremy do twarzy. ostatnio kupiłam Active C i Diroseal i tym sposobem przekroczyłam miesięczny limit... no i żeby fitry były trochę tańsze:-(

[sonja1]

Różnie to bywa, od 50 do 300 zł, na więcej nie mogę sobie pozwolić bo co miesiąc koło 200 zostawiam w księgarni a ciucha sobie nie kupiłam od trzech miesięcy żadnego. Nie kupuję drogich kosmetyków ale lubię dużo, potem zużywam to latami albo wyrzucam jak się przeterminuje.

[agatka-a]

ja staram sie nie szaleć, choć przyznam ze są miesiace kiedy wydam 300zł na kosmetyki, a są kiedy kupuje tylko pastę do zebów lub mydełko. W czasie szkoly nie mam czasu an chodzenie po sklepach, bo czesto mam wyklady do 19 lub 21 więc wtedy zaoszczedzam

[cattt]

Ja ostatnio znalazłam tańsze odpowiedniki moich dotychczzasowych kosmetyków co mnie bardzo cieszy.Np.DW Estee Lauder zamieniłam na coś lżejszego i moja cera na tym skorzystała (choć nadal go używam na wieelkie wyjścia i potrzebuję coś a'la cement na twarz )

100 zl-na włosy
ok20 zl-na balsamy
ok20 zl-na kremy do twarzy (znalazłam w aptece tanie cuda która idealnie pasują mojej cerze )
do 30 zl-na jakies malowidło


ogolnie staram się oszczędzać

[vanilla_sky]

Napisane przez Joey

Mogłabym o tym pisać dalej, ale obawiam się, że zaczęłabym głosić moje nowo nabyte poglądy na temat kosmetyków, które są dość kontrowersyjne i mogą być uznane za herezje, wiec na tym skończę wypowiedz

eeee, nie no, napisz o swoich nowo nabytych pogladach, chetnie poczytam, mysle, ze nawet jak beda kontrowersyjne, to wizazanki uszanuja

[cattt]

Napisane przez vanilla_sky

eeee, nie no, napisz o swoich nowo nabytych pogladach, chetnie poczytam, mysle, ze nawet jak beda kontrowersyjne, to wizazanki uszanuja

ja też

[lain]

heh to ja prawie nic tzn czasem kiedy skonczy mi sie tusz czy inny cien to kupuje, bo rodzice mi tego nie funduja. ale juz wszelkie inne kosmetyki poza kolorowka to od nich, wiec ja tam nie ponosze wlasciwie zadnych kosztow. nio a tusz nie konczy sie co miesiac, wiec bywaja takie miesiace, w ktorych nie wydaje ani grosza na kosmetyki (nawet nie wiem ile wydaja rodzice, bo ja tylko pisze liste zakupow)

ehh maly pasozyt ze mnie... na szczescie nie narzekaja

[ludka]

.

[an-si:)]

raczej duzo mniej niz 400zl
w sam raz na kieszen studentki

jeszcze nie podliczylam, raz jest to wiecej a raz mniej
kolorowke kupuje raz na kilka miesiecy, szampony, odzywki , zele do twarzy i dezodoranty jak sie skoncza

[Shandusia]

Napisane przez cattt

ja też

i ja!

[Nutka88]

A ja niiiic... Hahahaaaa.. moja mama jest konsultantką Oriflame i wszystko daje mi za darmo A uwierzcie mi, kosmetków mam mnóóóóóóóstwoooooo

[Joey]

o matko dziewczyny, naprawdę chcecie wiedzieć jakie teorie stworzyłam w mojej głowie ? Pewnie pomyślicie, że jestem wariatką, no ale mogę napisać.

Otóż jeszcze niedawno miałam cały arsenał kosmetyków pielęgnacyjnych: żele do mycia twarzy, toniki, kremy na dzień, na noc, peelingi, maseczki, peelingi do ciała, balsamy, kremy do rąk, do stóp, odzywki do włosów i tak dalej. Właściwie do zastanowienia się nad sensem tego wszystkiego zmusiło mnie jedno zdarzenie. Otóż, mam siostrę młodszą o 2,5 roku (ja mam 16 lat ), ktora ma cerę naprawdę idealną nie jak u dziecka, bo ona juz zaczeła dojrzewać więc cera jej sie zmienila, ale nie ma pryszczy, ani nic. Po prostu idealna skóra. Zapytałam sie jej, co robi z tą cerą, a ona na to, że nic, tylko co jakis czas myje mydlem. Ale dało mi to do myślenia i stwierdziłam, ze tez miałam kiedys taką cerę. Kiedys, a konkretniej zanim zaczęłam uzywac kosmetyków.

Zaczełam sie zastanawiać nad tym czy kosmetyki pielęgnacyjne coś dają i stwierdziłam, że nie. Po wklepaniu jakiegoś kremu skóra jest przez jakiś czas jakby ładniejsza, ale potem wraca do poprzedniego stanu. To w najlepszym wypadku, bo i tak często kosmetyki nie dają absolutnie nic. Przynajmniej mi. Stwierdziłam, że być moze producenci kosmetyków żerują na naszej naiwności i kompleksach. Wszystkie chcemy być piękne, ale czy to oznacza, że musimy wklepać sobie jakiś "cudowny" specyfik z pięknej buteleczki. BTW, kiedyś coś mi odbiło i poodklejałam napisy z pojemników na balsamy i kremy i zostały mi dziwne białe nijakie opakowania z jakąś białą mazią w środku. Nagle te kosmetyki straciły na wartości, co dało mi do myślenia: czy kupuję je dla zawartości, czy dla opakowania, na którym napisy krzyczyą "ujędrnia skórę już po 21 dniach".

Co do kremów do twarzy - unikam jak mogę odkąd zaczęłam się zastanawiać, co my tak naprawdę wklepujemy w naszą cerę. Może i jest tam parę dobrych składników, ale je też trzeba przecież zakonserwować nie wiadomo czym. Zdecydowanie wolę dbać o skórę "od środka" poprzez zdrowe odżywianie, albo jakieś tabletki z witaminami Co prawda na efekty trzeba czekać, ale są trwalsze - tak mi sie wydaje.

Tak więc zredukowałam ilość kosmetyków pielęgnacyjnych i naprawdę mi z tym dobrze. Wydaje mi się, że nie używam teraz więcej kosmetyków niż przeciętny mężczyzna To znaczy dezodorant, szampon, pasta do zębów, żel pod prysznic... takie podstawowe produkty.

Na koniec dodam, ze wiem, iż różnym ludziom różne rzeczy służą, i że komuś kosmetyki zapewne pomogły osiągnąć ładniejszą cerę itp. Tylko, że ja naprawdę wyglądam teraz tak samo jak wtedy kiedy kosmetyków używałam. Mam taką samą skórę, włosy, a cera nawet mi się poprawiła. Dlatego kwestionuję czy kosmetyki naprawdę coś dają, czy to tylko tzw. pic na wodę.

[Shandusia]

Joey mam takie pytanko jak dbasz teraz o twarz? tylko mydło? jak często itd.? ciekawa jestem

[beoneself]

Joey, no właśnie, bardzo mnie to zaciekawiło Jakich kosmetyków używasz? A np. balsam do ciała? Może kiedy przestanę ciągle nawilżać tą moją hiper suchą skórę, to... przestnie być aż tak sucha?!

[Joey]

balsamów do ciała teraz nie używam, a co do twarzy to myję ją albo mydłem "Bobas", po którym nie mam w ogole sciagnietej skóry, albo żelem Nivea takim białym do cery suchej/wrazliwej (ale on jest gorszy niz wspomniane wczesniej mydło, wiec jak mi sie skonczy pewnie juz nie kupię). Acha, robię to wieczorem, prawie codziennie, bo czasem mi sie nie chce A rano samą wodą przemywam twarz. i nic wiecej nie robię z twarzą.

[beoneself]

Napisane przez Joey

balsamów do ciała teraz nie używam, a co do twarzy to myję ją albo mydłem "Bobas", po którym nie mam w ogole sciagnietej skóry, albo żelem Nivea takim białym do cery suchej/wrazliwej (ale on jest gorszy niz wspomniane wczesniej mydło, wiec jak mi sie skonczy pewnie juz nie kupię). Acha, robię to wieczorem, prawie codziennie, bo czasem mi sie nie chce A rano samą wodą przemywam twarz. i nic wiecej nie robię z twarzą.

hm. ciekawe. moze kiedyś spróbuję?
czy wczesniej miałaś trądzik i znikł? co z wągrami? skóra się wygładziła i tak dalej? sorry za tyle pytań..

[Joey]

Napisane przez beoneself

hm. ciekawe. moze kiedyś spróbuję?
czy wczesniej miałaś trądzik i znikł? co z wągrami? skóra się wygładziła i tak dalej? sorry za tyle pytań..

nie, nie mialam nigdy trądziku. Zanim zaczelam stosowac kosmetyki miałam cere niemal idealną. Potem zaczełam używać i po jakimś czasie zauważylam, że skóra na twarzy zmieniła mi się. Nie była jakaś wyraźnie gorsza, ale np. po każdym myciu musiałam nakładać krem, bo inaczej miałabym zaraz przesuszony nos (teraz zdarza mi sie to rzadko), pojawiło sie wiecej malych niedoskonalosci, typu jakies male krosteczki, zaczerwienienia, tego typu rzeczy. Raz mialam cale czoło w malutkich krostkach, przez jeden krem. Wczesniej mialam skore na szyi i na twarzy taką samą, a przez stosowanie kosmetyków, skora na twarzy zaczela sie zmieniac. Nie wiem jak to wyjasnic, ze nie byla wyraznie gorsza, tylko... inna. taka ze trzeba bylo ją caly czas "urabiac" zelem, peelingiem, kremem, maseczką, itp.

Wagry mialam i mam nadal, ale nie sa jakies bardzo widoczne, nigdy nie byly.

[Lee]

hmmm no ja troszkę wydaję i jest to mój mały nałóg. Jak sobie kupię jakiś kosmetyk to mam świetny humor Nie potrafilabym jak Joey zrezygnować z nich i myć twarz np, mydłem. Już czuję jak moja skóra, każdy jej fragment krzyczy PIĆ! albo SUCHO! Ogolnie nie wyobrażam sobie tego

a co kupuje? Np. szampony, odzywki, pasty, zele do ciała, balsamy, kremy do stóp i dłoni kupuje mama wiadomo mamy na współę
Sama kupuję sobie kosmetyki do pielęgnacji cery i kolorówkę no i ostatnio antycellulitisowe ( wrrr ) no i do depilacji.
Lakiery też mama kupuje.
Do twarzy mam zawsze żel, tonik, krem, peeling i maseczki. No i specyfiki na problemy skórne typu Lysanel Active albo Brevoxyl..
A kolorówka? Mam wszystko, ale zawsze znajdzie się jakaś "perełka" albo coś się skończy. Generalnie nie wydaję wiele, bo już wszystko mam, teraz tylko uzupełniam i poprawiam sobie humor.
Jestem skłonna powiedziec, ze jest to jakieś 50-100 zł miesiecznie.
Chociaż jak mi się kończy podkład i maskara to tyle wychodzi kasy na jeden zakup a nie na cały miesiąc, ale powiedzmy, że to wyjątki.
A perfumy i jakieś takie ekskluzywniejsze sprawy to dostaje na prezent

[beoneself]

Napisane przez Joey

nie, nie mialam nigdy trądziku. Zanim zaczelam stosowac kosmetyki miałam cere niemal idealną. Potem zaczełam używać i po jakimś czasie zauważylam, że skóra na twarzy zmieniła mi się. Nie była jakaś wyraźnie gorsza, ale np. po każdym myciu musiałam nakładać krem, bo inaczej miałabym zaraz przesuszony nos (teraz zdarza mi sie to rzadko), pojawiło sie wiecej malych niedoskonalosci, typu jakies male krosteczki, zaczerwienienia, tego typu rzeczy. Raz mialam cale czoło w malutkich krostkach, przez jeden krem. Wczesniej mialam skore na szyi i na twarzy taką samą, a przez stosowanie kosmetyków, skora na twarzy zaczela sie zmieniac. Nie wiem jak to wyjasnic, ze nie byla wyraznie gorsza, tylko... inna. taka ze trzeba bylo ją caly czas "urabiac" zelem, peelingiem, kremem, maseczką, itp.

Wagry mialam i mam nadal, ale nie sa jakies bardzo widoczne, nigdy nie byly.

Dziękuję Ci Joey Chyba mnie przekonałaś

Ostatnio w tv oglądałam jakiś program, i tam jakaś pani dermatolog mówiła o suchej skórze. Że najlepszym sposobem na ZBYT suchą skórę, jest po prostu.. rzadsze jej mycie. Do tyczyło to także całego ciała. Podobno wystarczają 2-3 kąpiele na tydzień Bo codziennie szorowanie się niszczy tą taką wierzchnią warstwę skóry... A więc szorujemy się ciągle, mamy suchą skórę, musimy kupić sobie masę nawilżaczy, znowu się szorujemy, smarujemy... i tak oto napędzamy całe to koło, a koncerny kosmetyczne na nas zarabiają.
Nie wiem, jak się do tego ustosunkować...

[śliweńka]

ja miesięcznie nie przekraczam 50zł ostatnio z cięzkim bólem kupiłam sobie baze pod cienie Lumene za 33zł jak pomyslałam sobie że mogłabym kupić za to podkład cienie i tusz albo bluzke to się zmartwiłam ze trzeba przystopować

[beoneself]

Ilę wydaję miesięcznie na kosmetyki?
Prawdę mówiąc, niewiele
Kupowanie kolorówki mnie nie dotyczy, bo się nie maluję. Tzn. używam tylko tuszu do rzęs, ale nie własnego, bo używam jednego na spółę z mamą. Na jakieś większe wyjścia puder, ale także od mamy pożyczam (transparenty, więc nie ma problemu).
Szampony, odżywki, żele pod prysznic itp. najczęściej kupuję z tatą w supermarkecie, kiedy płaci za wszystko kartą (haa).
Sama kupuję balsamy do ciała, lakiery do paznokci, błyszczyki, pomadki itp. A także żele do twarzy, kremy do twarzy. I takie "dziwne" rzeczy. Dziwne według moich rodziców, tzn. jakieś akcesoria do paznokci, peelingi, maseczki.
Ostatnio także kieruję się kosmetycznym minimalizmem i odkąd skończył się mój żel do mycia twarzy i tonik, myję się tą delikatną kostką Dove, a potem krem do twarzy na naczynka. Peelingi do ciała robie sama, z kawy
Wydaje mi się, że miesięcznie nie przekraczam 40zł, a oczywiście zdarzają się miesiące, kiedy nie kupuję nic

[~~~JOLA~~~]

Napisane przez Juda

Zdecydowanie za dużo

Podpisuje sie pod ta wypowiedzia U mnie to juz nalog, bo kupuje wiekszosc rzeczy, ktore mi sie spodobaja. Chociaz wcale nie sa mi potrzebne i nie wiem, kiedy je zuzyje. Pozniej polowe z tego wyrzucam, bo sie przeterminuje. No chyba, ze wczesniej siostra mnie odwiedzi, to jej oddaje.
Ostatnio pracuje nad swoja (slaba) silna wola i staram sie troche oszczedzac na kosmetykach, tzn. nie kupowac 20 balsamu do ciala, czy 15 blyszczyku Ciezko mi to wychodzi, ale na razie jestem silna. Wczoraj kupilam sobie tylko cien, ale takiego koloru jeszcze nie mialam, wiec jestem usprawiedliwiona

[Lexie]

Ja na pewien czas odstawiłam kremy do twarzy, i pogorszenia nie było, ale i poprawy brak
Teraz musiałam do nich wrócić, bo zaczęłam używać kwasów, a one przesuszają mi skórę (chociaż jednocześnie pomagaja) i muszę nawilżać. Znalazłam sobie cakiem niezły krem na noc, wystarcza.


Co do tematu watku - ile ja wydaję? Nie liczyłam, ale myślę, że do 100 zl miesięcznie to max Bywa, że nic nie kupuję poza najpotrzebniejszymi, które fundują rodzice przy okazji generalnych zakupów
Z tego sporo idzie na szampony i odżywki (długie włosy). Zelu pod prysznic używam tego, co aktualnie moja mama albo Isany za 3 zl

Kremy starczają mi na dłuuuugo, tak samo kolorówka. Nie wiem dlaczego, ale dosłownie wszystko jest u mnie szalenie wydajne i starcza naprawdę na bardzo długo, np puder sypki na 1,5 roku (teraz mam mąkę ) albo podkład na 10 miesiecy... A maluję się właściwie codziennie... Nie wiem dlaczego tak jest.

[misioczat]

Policzylam. W tym roku na kosmetyki wydawalam srednio 150pln miesiecznie, przy czym - UWAGA! - w styczniu bylo to 50pln, a we wrzesniu.. 350. Czyli coraz wiecej. Dalo mi to do myslenia i juz zalozylam, ze w tym miesiacu wydam nie wiecej niz 200pln (zeby szoku nie bylo ), a potem zamierzam wydawac coraz mniej (bedzie to bardzo latwe, bo przestalam pracowac )

[windykatorka]

ja jestem oszczędna,ale to dlatego że nie mam własnych dochodów i nie mam zamiaru rujnować rodziców
co do tego jakie kosmetyki ostatnio kupiłam:
-maseczka oczyszczająca do cery mieszanej z Oriflame
-żel pod prysznic(odstresowujący )-różowiutki błyszczyk z Wibo(dostałam od mamy więc chyba się nie liczy )

i to chyba tyle z moich kosmetycznych zakupów

[anestet-ka]

u mnie to jest takie cos, ze jak akurat jestem przy kasie to taka sie sknera robie ze nie wydaje. A jak nie mam kasy to wyciagne chocby spod ziemi zeby kupic cokolwiek.. Jak w wakacje pracowalam to przez 2 miesiace kupilam sobie ze 2 lakiery do paznokci i zel do twarzy. Od wrzesnia moj budzet uszczuplil sie przez zakup wazniejszych rzeczy, ale na podklad, dwa tusze, cienie i puder znalazlam pieniadze, nie wiem skąd ;]

[Mroofcia]

.

[madana]

Nie podliczam,ale już niezbyt dużo Nauczyłam się nie wchodzić do drogerii, póki nie mam konkretnej potrzeby. Ćwicząc silną wolę ,nauczyłam się mieć: 1 krem na dzień, 1 krem na noc, 1 balsam,1 szampon.itd. I wiecie, co ...udaje mi się,chyba w ten sposób wyćwiczyłam swoją wolę