Polecamy:

Rossie · 2004-07-22, 22:26

Eh, ludzie są czasem bezmyślni, ona potraktowała żywą istotę jak przedmiot, który się wysyła w kartonowej paczce! Skandal, jestem za karą odebrania wolności, w końcu jest to maltretowanie żywej istoty.

Aquila · 2004-07-23, 08:54

Po wczorajszych wiadomościach z TVN24 - jestem w stanie zmienić zdanie - OBIE STRONY POSTĄPIŁY GŁUPIO I BEZMYŚLNIE.
I hodowca i nabywcy. Zostwię więc na boku emocje i przedstawię krótko główne punkty relacji:
1. Powiedziano nie o "grubym ogonku" ale o "defekcie ogona" (dla psa np.: wystawowego, to może być poważna wada, ale niestety nikt nie mówił w jakim charakterze będzie piesek, domowym czy wystawowym)
2. Nabywcy psa rozmawiali telefonicznie z właścicielką hodowli o owym "defekcie ogona", i o zwrocie szczeniaka, i dowiedzieli się na końcu rozmowy, cyt. "widziały gały co brały". (Oj, ja za taką odzywkę zrobiłabym hodowcy duużą krzywdę

). Z relacji telewizyjnej wyglądało, że hodowca też chciał się poprostu pozbyć psa (nie ukrywajmy, że na tym zarabia).
3. Z relacji pracowników Pocztexu wynikało, że warunki transportu psa byłu dopuszczalne (choć dla mnie to prawdziwyy skandal!), ale mękę psa przedłużał sam hodowca, który nie chciał odebrać tej "żywej przesyłki"

. Natomiast tłumacznie hodowcy "nie wiedziałam od kogo" jest, sama nie wiem czy bardziej infantylne, czy idiotyczne. (Przecież przyznała się do wcześniejszej rozmowy telefonicznej - albo ma galopującą sklerozę!)

4. Na pudełku pisało bardzo dużymi i czerwonymi literami "Uwaga Pies" - to widziałam na "własne gały", nie dało się tego przeoczyć, a wcześniejsza rozmowa musiała chyba dać tej Pani do myślenia, albo..... no bądźmy dorośli, odrobina logiki nikogo jeszcze nie zabiła, a głupota właśnie zabiła psa!

5. Osoby, które "odesłały" psa, pokazały twarz, hodowca - NIE! Czyżby hodowca miał sobie coś do zarzucenia?

Na tym etapie relacji wnioski dla mnie są nastepujące:
OBIE strony nie chciały szczeniaka, chociaż z różnych powodów. Jeśli miał rzeczywiście poważny "defekt ogona" - jest to dla mnie tłumaczenie do przyjęcia (jedni chcą kochanego pieska inni kochanego medalistę - wystawowca), natomiast nie do przyjęcia jest "załatwienie sprawy" i wysłanie psa w takich warunkach

Natomiast hodowca postapiła jak nadzwyczajny... brak mi słów... potwór

. Dostała kasę za psa więc uznała sprawę za załatwioną. Chyba hoduje te psy tylko dla pieniędzy, bez żadnej odpowiedzialności za czystość rasy, selekcję i wszystko co się z profesjonalną hodowlą wiąże. Z jej strony chyba pies został potraktowany jeszcze bardziej przedmiotowo - był TYLKO przedmiotem zarobku!

Oprócz prokuratury powinien tam jeszcze wkroczyć Związek Kynologiczny.
Jeśli ktoś widział dokładniejszą relację proszę o opis. Media chyba za dobrze szukały "newsa", a taka manipulacja jest też skandaliczna! Z onetu wynikało, że hodowca jest aniołem, z TVN - że jest tylko zarabia na psach.

Prawda jest pewnie gdzieś pośrodku.
Uf, miało być bez emocji, ale się nie dokońca udało!
Gratulacje, jeśli ktoś doczytał do końca! :wino:

2004-07-22, 22:26	#31
Rossie Raczkowanie Zarejestrowany: 2004-03 Wiadomości: 489	Re: http://info.onet.pl/953643,11,item.html Eh, ludzie są czasem bezmyślni, ona potraktowała żywą istotę jak przedmiot, który się wysyła w kartonowej paczce! Skandal, jestem za karą odebrania wolności, w końcu jest to maltretowanie żywej istoty.

2004-07-23, 08:54	#32
Aquila Raczkowanie Zarejestrowany: 2004-05 Wiadomości: 221	Re: http://info.onet.pl/953643,11,item.html - ZMIANA ZDANIA Po wczorajszych wiadomościach z TVN24 - jestem w stanie zmienić zdanie - OBIE STRONY POSTĄPIŁY GŁUPIO I BEZMYŚLNIE. I hodowca i nabywcy. Zostwię więc na boku emocje i przedstawię krótko główne punkty relacji: 1. Powiedziano nie o "grubym ogonku" ale o "defekcie ogona" (dla psa np.: wystawowego, to może być poważna wada, ale niestety nikt nie mówił w jakim charakterze będzie piesek, domowym czy wystawowym) 2. Nabywcy psa rozmawiali telefonicznie z właścicielką hodowli o owym "defekcie ogona", i o zwrocie szczeniaka, i dowiedzieli się na końcu rozmowy, cyt. "widziały gały co brały". (Oj, ja za taką odzywkę zrobiłabym hodowcy duużą krzywdę ). Z relacji telewizyjnej wyglądało, że hodowca też chciał się poprostu pozbyć psa (nie ukrywajmy, że na tym zarabia). 3. Z relacji pracowników Pocztexu wynikało, że warunki transportu psa byłu dopuszczalne (choć dla mnie to prawdziwyy skandal!), ale mękę psa przedłużał sam hodowca, który nie chciał odebrać tej "żywej przesyłki" . Natomiast tłumacznie hodowcy "nie wiedziałam od kogo" jest, sama nie wiem czy bardziej infantylne, czy idiotyczne. (Przecież przyznała się do wcześniejszej rozmowy telefonicznej - albo ma galopującą sklerozę!) 4. Na pudełku pisało bardzo dużymi i czerwonymi literami "Uwaga Pies" - to widziałam na "własne gały", nie dało się tego przeoczyć, a wcześniejsza rozmowa musiała chyba dać tej Pani do myślenia, albo..... no bądźmy dorośli, odrobina logiki nikogo jeszcze nie zabiła, a głupota właśnie zabiła psa! 5. Osoby, które "odesłały" psa, pokazały twarz, hodowca - NIE! Czyżby hodowca miał sobie coś do zarzucenia? Na tym etapie relacji wnioski dla mnie są nastepujące: OBIE strony nie chciały szczeniaka, chociaż z różnych powodów. Jeśli miał rzeczywiście poważny "defekt ogona" - jest to dla mnie tłumaczenie do przyjęcia (jedni chcą kochanego pieska inni kochanego medalistę - wystawowca), natomiast nie do przyjęcia jest "załatwienie sprawy" i wysłanie psa w takich warunkach Natomiast hodowca postapiła jak nadzwyczajny... brak mi słów... potwór . Dostała kasę za psa więc uznała sprawę za załatwioną. Chyba hoduje te psy tylko dla pieniędzy, bez żadnej odpowiedzialności za czystość rasy, selekcję i wszystko co się z profesjonalną hodowlą wiąże. Z jej strony chyba pies został potraktowany jeszcze bardziej przedmiotowo - był TYLKO przedmiotem zarobku! Oprócz prokuratury powinien tam jeszcze wkroczyć Związek Kynologiczny. Jeśli ktoś widział dokładniejszą relację proszę o opis. Media chyba za dobrze szukały "newsa", a taka manipulacja jest też skandaliczna! Z onetu wynikało, że hodowca jest aniołem, z TVN - że jest tylko zarabia na psach. Prawda jest pewnie gdzieś pośrodku. Uf, miało być bez emocji, ale się nie dokońca udało! Gratulacje, jeśli ktoś doczytał do końca! :wino:

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)