Co zrobić z bólem głowy i uszu w czasie ćwiczeń???Poradźcie!!!

[idealnecialo]

u siebie beda mogla wyrzucic dopiro gdzies za rok..jak sie wyprowadzimy na swoje narazie mozna by powiedziec ze jestesmy "gośćmi" u tesciow..

[Midi]

A nie próbowałaś z teściówką pertraktować? Może dałaby się przekonać do zdrowego trybu życia?...

[idealnecialo]

Probowalam.. Ale jak tylkoo powiem ze czegos nie chce, chocby nawet sosu, czy ciastka czy co chwile jesc to on od razu mowi ze jestem chuda ze sie odchudzam a nie mam z czego, albo w kolko powtarza wszystkim ze niechce jesc.. A jak powiem jej ze akurat nie mam smaka na duzy obiad bo objadlam sie slodkiego to jakos nie wierzy... No a jak wspominam ze jest takie co jak zdrowe odzywianie, ze co 2/3 trzeba jesc, ze duzo bialki, warzyw, 0slodkiego, 2 godz przed spadniem itp to ona tylko kiwa na yhm a potem i tak swoje .. normlanie jakby nie rozumiala ze ejst takie cos jak zdrowe jedzienie i nie koniecznie jest to dieta na ktorej sie czlowiek glodzi, chudnie 20kg czy ma same kosci, ale dla samego zdrowia nawet jak sie nie chce tracic kg tylko tluszcz.. aj nie da sie przemowic ludziom..

[idealnecialo]

Upss przeprasza.. wszedl 2 razy

[cappala]

należą ci się baty jak nic!

zmobilizowałaś się raz, poćwiczyłaś....i sama widzisz, nie jest lekko, ale tym bardziej powinnaś dać z siebie wszystko. masz męża, dziecko, jak sama piszesz za rok się wyprowadzacie....a więc wszystko na jak najlepszej drodze. zamiast marudzić a to nad sobą, a to nad teściową zabierz się do pracy. powieś na ścianie kalendarz i zakreślaj dni kiedy ćwiczyłaś. pisałaś, że możesz wykorzystać czas, kiedy maluszek śpi więc zrób to. my tu czekamy na relacje z twoich postępów- wystarczy, że codziennie zameldujesz zrobione choćby 15 min ćwiczeń...na początek dobre i to.

...a co do teściowej i diety.....wiesz teściowe to pokolenie, któremu diety i użalania nad figurą młodej synowej są obce,czy wręcz bez sensu...owszem ona posłucha, popatrzy, a i tak zrobi swoje. wszystko więc zależy od ciebie. i tylko od ciebie...a ja tu niestety widzę, że ty lubisz poużalac się nad soba i tyle
zdrowe śniadanko kochana ciemny chlebek, jakieś warzywko i wędlinka to nie jest chyba szczyt wysiłku, a jestem pewna, że takie produkty masz u siebie...
...potem jakieś przegryzki- a to owoce, a to marchewka (potarkuj marchew z jabłkiem a najesz się ze smakiem ,chudo ,a przy tym odejdzie ci ochota na słodycze...)
...obiadkiem teściowej delektuj się ze smakiem, ale na małym talerzyku! (nie jesteś niemowlakiem że teściowa musi ci na talerz nakładać- bierz talerz -mały- i sama nałóż co tam uważasz...)
...później w ataku chęci na słodkości rzuć się na jogurcik ...
...a kolacyjka - pewnie jesz z mężem- sama rozumiem ,że nie ma siły żeby mąż jadł coś innego ,a ty obok z talerzem pieczywa chrupkiego czy sałaty.....więc jedz razem z nim ale mniejsze porcje
-----idelaneciało koniecznie ale to już od dziś zabierz się za siebie....bo takie marudzenie to my owszem możemy czytać i pocieszać cię przez kolejne miesiące....ale pomyśl ,że przez ten czas mogłabyś poćwiczyć i co nieco zgubić....
trzymam za ciebie kciuki bo jednak jak chciałaś to raz poćwiczyłaś....a teraz marsz na spacer z dzieckiem-szybki spacer! z wciągniętym brzuchem , co najmniej 30 min!
(...i jeszcze coś ...chęć na słodkości wynika z braku witamin w organizmie....)

[Midi]

Napisane przez idealnecialo

Probowalam.. Ale jak tylkoo powiem ze czegos nie chce, chocby nawet sosu, czy ciastka czy co chwile jesc to on od razu mowi ze jestem chuda ze sie odchudzam a nie mam z czego, albo w kolko powtarza wszystkim ze niechce jesc.. A jak powiem jej ze akurat nie mam smaka na duzy obiad bo objadlam sie slodkiego to jakos nie wierzy... No a jak wspominam ze jest takie co jak zdrowe odzywianie, ze co 2/3 trzeba jesc, ze duzo bialki, warzyw, 0slodkiego, 2 godz przed spadniem itp to ona tylko kiwa na yhm a potem i tak swoje .. normlanie jakby nie rozumiala ze ejst takie cos jak zdrowe jedzienie i nie koniecznie jest to dieta na ktorej sie czlowiek glodzi, chudnie 20kg czy ma same kosci, ale dla samego zdrowia nawet jak sie nie chce tracic kg tylko tluszcz.. aj nie da sie przemowic ludziom..

Podsuń jej do przeczytania jakiś popularny artykuł o utwardzanych tłuszczach roślinnych (tzw. frakcja trans), wysoko przetworzonych węglowodanach prostych albo o czynnikach zwiększających poziom trójglicerydów i konsekwencjach tego procesu - a jak już przeczyta, to zapytaj, czy na pewno chce skazywać na choroby układu naczyniowego i raka swoje własne dzieci
Większość normalnych ludzi uznaje w końcu, że nie warto jeść tego chłamu, tylko nie każdy wie, gdzie się on kryje...

[idealnecialo]

Napisane przez Midi

Podsuń jej do przeczytania jakiś popularny artykuł o utwardzanych tłuszczach roślinnych (tzw. frakcja trans), wysoko przetworzonych węglowodanach prostych albo o czynnikach zwiększających poziom trójglicerydów i konsekwencjach tego procesu - a jak już przeczyta, to zapytaj, czy na pewno chce skazywać na choroby układu naczyniowego i raka swoje własne dzieci
Większość normalnych ludzi uznaje w końcu, że nie warto jeść tego chłamu, tylko nie każdy wie, gdzie się on kryje...

A nie natknelas sie na jakis w necie? Albo jak inaczej mozna to nazwac to poszukam.. W gazecie jeszcze nie widzialam o tym..

cappala masz racje z tym uzalaniem. Ja tu raczej przychodze ponarzekac i posluchac pocieszen bo nawet jak ktos mnie wspiera,daje kopa to ja nie umiam tego wykorzystac.. Chyba po prostu wroce tu dopiero jak zaczne cos robic, bo inaczej bezsensownie wkolko pisze o tym samym.. nikt mi na to nie poradzi bo nikt nie zrobi tego za mnie

[cappala]

Napisane przez idealnecialo

A nie natknelas sie na jakis w necie? Albo jak inaczej mozna to nazwac to poszukam.. W gazecie jeszcze nie widzialam o tym..

cappala masz racje z tym uzalaniem. Ja tu raczej przychodze ponarzekac i posluchac pocieszen bo nawet jak ktos mnie wspiera,daje kopa to ja nie umiam tego wykorzystac.. Chyba po prostu wroce tu dopiero jak zaczne cos robic, bo inaczej bezsensownie wkolko pisze o tym samym.. nikt mi na to nie poradzi bo nikt nie zrobi tego za mnie

...słuchaj wiele z tu obecnych dziewczyn to świeże synowe, więc dobrze wiemy jak to jest z teściową....możesz tu się powyżalać, my pomożemy....możemy też pogadać na tysiące różnych tematów....czemu nie....
....ale warunek musisz sobie postawić jeden- wejdę na to forum po jakimś dziennym sukcesie, czy to ćwiczeniu, czy oparciu się słodkości....idealneciało do dzieła, już pierwszy krok zrobiłaś- wszystkie tu trzymamy kciuki za ciebie, więc pokaż nam że nie jesteś pierdoła tylko silna babka, która jak już ocś postanowi...to zrobi to. trzymam za ciebie kciuki.
...a propos...dziś dzień teściowej...

[Sunnivaa]

Hej, trochę odświeżę ten temat z odrobinę innym problem - mnie uszy nie bolą.
Ogółem mój problem objawia się tym, że już po paru minutach (nawet 2) jakiegoś zwiększonego wysiłku czasem pojawia się silny ból głowy, raczej z przodu, jakby ,,pod czaszką". Do neurologa próbję zapisać się już od 2 miesięcy (ze zwyczajnym, wieczornym bólem głowy, różniącym się od tego o którym teraz mówię), więc jeszcze sobie troche poczekam. Głowa nie boli mnie na basenie itp. tylko np. podczas lekkiego tańca (takiego urozmaicającego sprzątanie ) lub zbyt szybkiego wejścia po schodach (a mieszkam na 3 piętrze, wiec nie można powiedzieć, żeby to był ,,szok" dla mojego organizmu)... I jest to strasznie wkurzające. Czy wiecie co może powodować takie bóle? Da się coś zrobić, żeby przestały występować? (Na pewno nie mam zbyt wysokiego ciśnienia, moja mama ma migrenę, ja mam zapalenie zatok, ale nie czołowych - tyle mogę dodać w celach informacyjnych )

[Rzabba]

Prawdopodobnie nagle skoki cisnienia, ktore normanie jest prawidlowe ale przy enargiczniejszych ruchach gwaltownie sie podnosi. Przy zatokach bol moze byc tym bardziej odczuwalny.

[Sunnivaa]

Napisane przez Rzabba

Prawdopodobnie nagle skoki cisnienia, ktore normanie jest prawidlowe ale przy enargiczniejszych ruchach gwaltownie sie podnosi. Przy zatokach bol moze byc tym bardziej odczuwalny.

Moje ciśnienie jak już to jest trochę za niskie, więc dziwi mnie, że boli mnie aż tak (zaczęło boleć jakieś 15 minut przed napisaniem notki, boli mnie do teraz, troche sie przemieszcza i teraz boli mnie przy oku, więc lewe cały czas mam zamknięte, bo jakoś dokucza mi bardziej, jak mam otwarte)... Ehh...

[Rzabba]

Napisane przez Sunnivaa

Moje ciśnienie jak już to jest trochę za niskie, więc dziwi mnie, że boli mnie aż tak (zaczęło boleć jakieś 15 minut przed napisaniem notki, boli mnie do teraz, troche sie przemieszcza i teraz boli mnie przy oku, więc lewe cały czas mam zamknięte, bo jakoś dokucza mi bardziej, jak mam otwarte)... Ehh...

Znam ten ból u mnie czesto konczy sie migrena. Jest on zwiazany ze zmianami cisnienia oraz roszerzeniem sie I kurczeniem naczyn krwionosnych w tych okolicach.

Nie trzeba, zeby cisnienie bylo za wyskie, wystarczy sam fakt jego zmiany - najpierw naczynia sie zaciskaja I cisnienie rosnie, nastepnie sie roszerzaja I spada, moze nawet nizej niz bylo.

[Sunnivaa]

Napisane przez Rzabba

Znam ten ból u mnie czesto konczy sie migrena. Jest on zwiazany ze zmianami cisnienia oraz roszerzeniem sie I kurczeniem naczyn krwionosnych w tych okolicach.

Nie trzeba, zeby cisnienie bylo za wyskie, wystarczy sam fakt jego zmiany - najpierw naczynia sie zaciskaja I cisnienie rosnie, nastepnie sie roszerzaja I spada, moze nawet nizej niz bylo.

Hmm... I da się coś z tym zrobić? W sensie nie wiem, zapobiec, coś zrobić, żeby cholerstwo przeszło, bo ono trzyma, aż nie pójdę spać...