Moj TZ nie akceptuje kompromisow

[poiglot91]

Napisane przez Doris1981

Przykre, ale albo się naucz, albo nie zawracaj ludziom głowy. Nie chcę być niemiła, ale skoro on Cię tak traktuje, a Twoim argumentem jest "ale ja go kocham" to co Ci mamy poradzić? Ja Ci wprost napiszę: on Cię nie kocha, a na pewno nie w taki sposób w jaki byś chciała. Znalazł sobie kogoś, kim może manipulować i kto mu zawsze grzecznie wróci po kłótni i jeszcze w łapkę pocałuje (i w du*kę również). Wszystko niby wiesz, z wszystkiego zdajesz sobie sprawę, a i tak W IMIĘ MIŁOŚCI zrobisz całkowicie na odwrót. Mówisz facetowi, że odejdziesz, a on na to "ok" i zero prób rozmawiania z Tobą? "Jakoś się pogodziliśmy" - no jasne, skoro pewnie nic nie zrobiłaś, przestraszyłaś się rozstania i zobaczył, że to tylko puste słowa z Twojej strony. Nieważne, że w innych dziedzinach jesteś silna i konsekwentna. W tym złym związku nie potrafisz, a zacznie się to przekładać stopniowo na Twoje postrzeganie siebie i w innych sferach życia. Ale to Twoje życie.

dobrze ze sa jeszcze kobiety ktore stapaja twardo po ziemi

[Kmee]

Napisane przez poiglot91

powiedziala ze nie bede dluzej akceptowala takiego zachowania bo cierpliwosc sie wlasnie skonczyla
i ze albo cos sie zmieni albo lepiej to zakonczyc..

Dokładnie tak.
Jeśli nie zmieni się już a Ty tego nie akceptujesz to odejdź już... po co się męczyć?
Tak jak mówiłam, taki układ albo się akceptuje i całkowicie się z nim godzi, albo i tak w nim nie wytrzymasz. Teraz czy za kilka lat się posypie
Lepiej teraz

[duszynskanatalia]

Napisane przez poiglot91

jak to jak?
po pierwsze porozmawialabym
powiedziala ze nie bede dluzej akceptowala takiego zachowania bo cierpliwosc sie wlasnie skonczyla
i ze albo cos sie zmieni albo lepiej to zakonczyc..
Jesli znowu powie ''okej'' (domyslam sie ze powiedzial to tak spokojnie bo i tak wie ze nie odejdziesz i tak) to poprostu odejdz..
jego napewno to zaskoczy i pewnie zacznie sie starac dzwonic itp..
jesli nie..-JEGO STRATA..
sama wtedy zobaczysz ile jest wart

skoro potrafisz byc stanowcza w innych sferach zycia.. to tym bardziej powinnas byc w tej..
Ale ty poprostu sie boisz..
boisz sie byc sama bez niego

to porpostu mozna wywachac z tego co ty piszesz

etap pierwwszy: rozmowa byla, jak sie zakonzyła? Skoro Tobie tak, zle ze mna to znajdz innego i bedziesz szczesliwa.

Mysle, ze gdybym go zostawiła nie dzwoniłby juz i prosił, honor by mu na to nie pozwolił;/

Nie wiem czy mozna to nazwac strachem przed byciem znow samemu. Moje poprzednie zwiazki konczyly sie zdrada partnera, wiec nie miałam obiekcji przez zerwaniem, tu jest jednak inna sytuacja.

Napisane przez arrabbiata

Ja kiedyś na tekst "znajdź sobie lepszego' odpowiedziałam "A żebyś się nie zdziwił, jak znajdę". I więcej tego nie usłyszałam.

Myślenie twojego tż (Ma być po mojemu, jak się nie podoba to zjeżdżaj) jest typowe dla egoisty i człowieka niedojrzałego do związku. Źle robisz podporządkowując się mu To nie związek to układ pan i poddana. Poważnie bym się zastanowiła nad przyszłością z takim człowiekiem.

Co do egoizmu zgadza sie, wiem ze taki jest we wszystkim co robi, co do dojrzałosci, twierdzi, ze jest cholernie dojrzały, moze jest ale nie do zwiazku...

[Lexie]

Napisane przez cava

Myślę, ze mozesz postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykowac terapię wstrząsową.
Albo się zreformuje, albo będziesz miała z głowy.
Jak znów usłyszysz "znajdz sobie innego" to przytaknij, spakuj się i... zobaczysz co będzie.
Albo będzie chciał negocjować i wtedy Ty stawiasz warunki, dajesz (sobie) okres na sprawdzenie czy to zmiana czasowa czy stałą, albo sama zobaczysz, ze to typ niereformowalny i nie ma o co walczyc.

Zgadzam się z tym.
To chyba jedyny sposób którym możesz jeszcze coś zmienić, bo gadanie tu raczej niewiele pomoże. On powtarza "znajdź sobie innego" bo widzi w Tobie potulną istotkę, która tego nigdy nie zrobi. Jest bardzo pewny siebie, a Ty na tym cierpisz.
W ogóle nie wiem gdzie tu jest miłość z jego strony. Raczej chora zaborczość.

"Twierdzi, ze jest cholernie dojrzały" -->
Twierdzić to on sobie może
A ile lat ma ten dżentelmen?

[201803290936]

Napisane przez lexie

Zgadzam się z tym.
To chyba jedyny sposób którym możesz jeszcze coś zmienić, bo gadanie tu raczej niewiele pomoże. On powtarza "znajdź sobie innego" bo widzi w Tobie potulną istotkę, która tego nigdy nie zrobi. Jest bardzo pewny siebie, a Ty na tym cierpisz.
W ogóle nie wiem gdzie tu jest miłość z jego strony. Raczej chora zaborczość.

"Twierdzi, ze jest cholernie dojrzały" -->
Twierdzić to on sobie może
A ile lat ma ten dżentelmen?

To chyba jedyny sposób.

Ależ moje drogie, on jest dojrzaly - JAK NA PIĘCIOLATKA jest bardzo dojrzały (w końcu ilu znacie pięciolatków, którzy się zaręczyli, golą się, pracują?).

[the rock]

Nie czujesz się czasem jak mała, posłuszna i uległa niewolnica???
Co On jest ?? Pan i władca??

[poiglot91]

Napisane przez duszynskanatalia

etap pierwwszy: rozmowa byla, jak sie zakonzyła? Skoro Tobie tak, zle ze mna to znajdz innego i bedziesz szczesliwa..

to zdanie mowi juz wszystko samo za siebie

Napisane przez duszynskanatalia

Mysle, ze gdybym go zostawiła nie dzwoniłby juz i prosił, honor by mu na to nie pozwolił;/..

wiec dlaczego twoj honor pozwala ci na bycie z takim czlowiekiem???

Napisane przez duszynskanatalia

Nie wiem czy mozna to nazwac strachem przed byciem znow samemu. Moje poprzednie zwiazki konczyly sie zdrada partnera, wiec nie miałam obiekcji przez zerwaniem, tu jest jednak inna sytuacja.

wiec moze warto spojrzec na siebie?
sadze ze najwiekszy problem jest w Tobie w twojej psychice..
nie potrafisz byc stanowcza nie potrafisz miec wlasnego zdania..
zachowujesz sie jak bezsilna szara myszka.. twoj facet to idealnie wykorzystuje..
nie zdziw sie jak do koncaprzestanie cie szanowac, porzuci cie , czy zdradzi..
sama do tego doprowadzasz swoim zachowaniem..
nie chcialam cie urazic.. ale dla mnie twoje zachowanie jest bardzo glupiutkie... i niedojrzale..
skoro pasuje ci zycie w takim zwiazku.. okkkeeej zycze duzo sily i cierpliwosci..
ja bym odbila

[duszynskanatalia]

Napisane przez the rock

Nie czujesz się czasem jak mała, posłuszna i uległa niewolnica???
Co On jest ?? Pan i władca??

Na ogol tak sie czuje.


Tz ma 23 lata.

do poiglot91-> przez takie a nie inne traktowanie jakie on mi funduje, chyba sama trace szacunek do siebie, jak moge go miec, skoro na kazdym kroku pokazywane mi jest co i jak robie zle.

[Kmee]

Napisane przez lexie

On powtarza "znajdź sobie innego" bo widzi w Tobie potulną istotkę, która tego nigdy nie zrobi.

Oczywiście.
Nigdy tego nie zrobiła, więc według niego to niby dlaczego nagle ma być inaczej?
Też bym tak myślała na jego miejscu a gadanie to.. "a niech se gada, ja zrobię swoje, bo przecież ona i tak nie odejdzie".

[Hultaj]

Dziewczyny, po co się dalej nakręcać. Wątek z cyklu woda na młyn; autorka jest nieszczęsliwa, ale woli ta formę nieszczęścia niż zaryzykować, odejść, i w najgorszym (czytaj: najlepszym) razie uwolnic się od cwaniaka. Inaczej nie umie, co szanuję, szkoda czasu.

[Kmee]

Napisane przez Hultaj

Dziewczyny, po co się dalej nakręcać. Wątek z cyklu woda na młyn; autorka jest nieszczęsliwa, ale woli ta formę nieszczęścia niż zaryzykować, odejść, i w najgorszym (czytaj: najlepszym) razie uwolnic się od cwaniaka. Inaczej nie umie, co szanuję, szkoda czasu.

Racja. Ehhh do póki sama nie zobaczy jak jest na prawdę to i tak będzie go usprawiedliwiać i przed nami i przed sobą

[poiglot91]

ja juz nie wiem co pisac.. zebys cos zrozumiala..
chyba nic do ciebie nie dotrze

OTWORZ OCZY DZIEWCZYNO I ZACZNIJ TRZEZWO MYSLEC...


SZANUJ SIE

bo to przeciez najwazniejsze

[Kmee]

Napisane przez poiglot91

chyba nic do ciebie nie dotrze

Są takie układy, gdzie na prawdę żadna rada nic nie da

[Klarissa]

Napisane przez duszynskanatalia

Wiec najlepiej:
1. walczyc z Jego charakterem, robic po swojemu narazajac sie na codziennie klotnie
2. zostawic go w cholere
3. robic tak jak do tej pory - w kwestii spornej, zostaje tak jak on chce

w zadnej z propozycji nie widze pozytywnej strony.

Moze to jakies przewrazliwienie, moze to normalne w zwiazku, moze to wina jego badz mojego charakteru?;/

Terapie wstrzasowa zastosowałam raz- powiedziałam, ze sie rozstajemy, powiedział bez zadnych emocji "ok", jednak potem zmiekłam i jakos sie pogodzilismy;/

Po pierwsze despotyzm nie jest i nie był nigdy normalny. Ja podobnie jak większość tutaj radziłabym ci zastanowić się jeszcze nad tym związkiem. Jeśli zdecydujesz się zostać to wiedz, że on się nie zmieni chociażby nie wiem co ci obiecywał.

Zastanowić natomiast powinnaś się dlatego, że normalny związek polega na umiejętności znajdowania kompromisów, twój związek z góry skazany jest na bycie "nienormalnym" i już samo to poddaje pod wątpliwość sens jego istnienia.

Będziesz nieszczęśliwa - zresztą już zaczynasz być, ponieważ nie możesz nigdy dostać tego czego pragniesz, czego potrzebujesz.

Idź za radą swojego własnego faceta i znajdź sobie innego.

[duszynskanatalia]

Sama nic racjonalnego nie wymysle, ale zdaje sobie sprawe z tego, ze on juz sie nigdy nie zmieni, mimo ze powszechnie twierdzi sie, ze ludzie sie zmieniaja.

Wziełam do serca I GLOWY Wasze rady i skorzystam z nich - przy najblizszej okazji gdy powotorzy sie sytuacja i slowa " to znajdz innego" porozmawiam z nim po raz kolejny na ten temat, a jesli to nie poskutkuje to oleje Jego "ale", jezeli "olanie" przyniesie złe skutki (czytaj:klotnie), sprawe postawie jasno: znajdz innego, wiec poszukam.

[poiglot91]

Napisane przez Kmee

Są takie układy, gdzie na prawdę żadna rada nic nie da

niestetymasz racje...
no nic.. my mozemy tylko gdybac
ona i tak zrobi co uwaza

[Kmee]

Napisane przez duszynskanatalia

Sama nic racjonalnego nie wymysle, ale zdaje sobie sprawe z tego, ze on juz sie nigdy nie zmieni, mimo ze powszechnie twierdzi sie, ze ludzie sie zmieniaja.

Wziełam do serca I GLOWY Wasze rady i skorzystam z nich - przy najblizszej okazji gdy powotorzy sie sytuacja i slowa " to znajdz innego" porozmawiam z nim po raz kolejny na ten temat, a jesli to nie poskutkuje to oleje Jego "ale", jezeli "olanie" przyniesie złe skutki (czytaj:klotnie), sprawe postawie jasno: znajdz innego, wiec poszukam.

Życzę Ci tylko, abyś wytrwała w tym postanowieniu i na prawdę nie daj się bardziej wciągnąć w życie "pan każe, służka musi"

[Aninek]

Jak czytam teksty,którymi raczy Cię Twój partner,to nie wierzę,że jeszcze z nim jesteś.Mam nadzieję,że wytrwasz w swoim postaniowieniu,że uda Ci się uwolnić od "pana i władcy".

[xhankax]

Napiszę ci tylko w skrócie: człowiek tego typu (czyt. despotyczny, nie słuchający, manipulujący innymi, nie uznający kompromisów), nigdy się nie zmieni. Tym bardziej, że dosyć późno reagujesz i dla niego te wszystkie sytuacje są normalne.

[Akruks]

Napisane przez duszynskanatalia

Gdy mam spor, mowie o czyms co mi sie nie podoba, ZAWSZE slysze: :"To znajdz sobie innego".

Więc znajdź sobie innego.

Proste

[Pomadka]

Napisane przez duszynskanatalia

1Moj pierwszy post.
Mam problem z chlopakiem, a wlasciwie zastanawiam sie czy to co on robi jest normalne.
Mamy rozbiezne charaktery, na wiekszosc rzeczy mamy inne zdanie, jednak po wielu rozmowach nie potrafimy dojsc do kompromisu, a wlasciwie jest tak ze zawsze mu ulegam.
Gdy mam spor, mowie o czyms co mi sie nie podoba, ZAWSZE slysze: :"To znajdz sobie innego". I wracamy do punkty wyjscia.
Mieszkamy razem, jestesmy narzeczenstwem. Ale czy to ma sens nadal?
Dlaczego on nigdy nie moze ulec i zmienic swojego zachowania tylko ja musze to robic, zeby go nie stracic.
Co o tym sadzicie?

Ban.