|
|
#31 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
![]() Aha... czyli kochasz go i akceptujesz, ale tak nie do końca??? |
|
|
|
|
|
#32 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 251
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58 |
|
|
|
|
|
#33 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Dzięki studi. Masz rację. Mam ciśnienie na dom, dziecko
![]() może jestem głupia, ale mam nadzieję, że już mnie nie "popchnie"...
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
#34 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Ale ani razu nie napisałaś, że go Kochasz...
|
|
|
|
|
#35 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
"Aha... czyli kochasz go i akceptujesz, ale tak nie do końca???"
to ma znaczyć, że go nie kocham? "ale ani razu nie napisałaś, że go kochasz..." bo skoro mam takie wątpliwości, to może nie kocham? W moim mniemaniu kocham go. Tak czuję. Jest nam razem naprawdę dobrze, w 90%... ale ludzie ogólnie uważają, że miłość= bezwarunkowa akceptacja. Serce mi podpowiada, że nie do końca powinnam się godzić na aktualny stan rzeczy, czy to znaczy, że nie kocham?
__________________
every cubic inch of space is a miracle. Edytowane przez kluska2 Czas edycji: 2009-03-27 o 23:10 |
|
|
|
|
#36 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Jeśli ty czujesz, ze kochasz to dobrze. O to właśnie mi chodziło. a wątpliwości zawsze są. nie uwierzę nikomu, kto powie, że ich nie ma... Myślę, że trochę za dużo masz myśli na raz, zbyt wiele spraw jednocześnie zaprząta ci głowę... ślub, pieniądze, jego problemy w rodzinie, jego i twoje studia, kiedyś kredyt, możne dzieci... Ja mam taką taktykę, że w danej chwili próbuje rozwiązać JEDEN problem. Zastanów się. który z twoich problemów jest najbardziej pilny i nim się zajmij...
|
|
|
|
|
#37 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 22
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Abstrachując od konkretnego przykłady autorki i jej TŻ, współczuje niektórym facetom. Kobieto Ty nie możesz spać bo boisz się o przyszłośc zawodową. A Twój facet co, żyje na innej planecie gdzie super praca leży na ulicy?? Myślisz że jemu jest lekko? Zostaw go lepiej czym prędzej bo wpędzisz go w depresje. Może trochę wiecej zrozumienia? Sama piszesz że go ta sytuacja dołuje więc może z łaski swojej weź się do roboty i wspieraj faceta finansowo i przede wszystkim psychicznie albo zrob mu przysluge i zostaw go.
Edytowane przez Olka171 Czas edycji: 2009-03-27 o 23:32 |
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 161
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Nigdy wcześniej nie było takich sytuacji, ale tamtym razem wkurzyłam go mocno:/
Nie wiem już, co o tym sądzić...[/quote] Jeśli zostaniecie razem to jeszcze nie raz go pewnie wkurzysz może nawet jeszcze mocniej pomyśl co wtedy?NIC nie usprawiedliwia przemocy a nad emocjami trzeba panować |
|
|
|
|
#39 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 184
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
kluska zawsze ktoś będzie w lepszej sytuacji: dom, auto itd.
I wiesz co jest zabawne? Że dla kogoś ty i twoja sytuacja życiowa są godne pozazdroszczenia. Nie każdy DDA będzie pił, przepijał. Każdy DDA ma pewne cechy charakterystyczne, o któych powinnaś wiedzieć. Skłonność do przebywania w sytuacjach przemocowych (z którejkolwiek strony)może być jedną z nich. A co do kasy: odpuść chłopakowi. Jeśli nie jest tym, którego chcez, w ogóle daj mu spokój. Przestań go układać, wychowywać, kształtować. To jest jego zycie przede wszystkim. I powinien robić to co chce, a nie co chce jego dziewczyna.
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
Nigdy tego nie kwestionowałam, robi dokładnie to, co chce, lub co może w swojej sytuacji robić. Tak, jestem w relatywnie dobrej sytuacji. ---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ---------- weź się do roboty i wspieraj faceta finansowo bo jest moim chłopakiem?
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
|
#41 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 8 178
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
Moim zdaniem nie ma w tym nic niezdrowego. Nie mowie zeby utrzymywac doroslego faceta tylko zeby zwyczajnie go wesprzec albo tez i was jako pare gdy sa wieksze czy mniejsze problemy. Pytalas kiedys Tż co on czuje? Nigdy nie doszło do konfrontacji ze on Ci powiedzial co jemu nie pasuje albo co jego martwi? |
|
|
|
|
|
#42 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 6 482
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Jak dla mnie zamiast się cieszyć, że masz odpowiedzialnego faceta to Ty najeżdżasz na niego, że jest zły w łóżku, że jakiegoś przedmiotu nie zaliczył...chciałabyś, żebyście teraz wzięli ślub a potem co? To nie jest decyzja na jeden dzień tylko na całe życie! Wymagasz od niego dużo (mimo że chłopak bardzo się stara, praca 6dni w tygodniu+ studia - to wcale nie jest tak łatwo jak się wydaję) a Ty co masz do zaoferowania?
Model rodziny w którym to mąż utrzymuje odchodzi w zapomnienie. Mało gdzie na utrzymanie pracuję 1osoba. Jemu stawiasz wysoko poprzeczkę a od siebie już nic nie wymagasz? "weź się do roboty i wspieraj faceta finansowo bo jest moim chłopakiem?" A czemu nie? Wiążesz z nim przyszłość to gdzie problem? Przepraszam jeśli drastycznie zabrzmiało ale musisz zrozumieć, że pieniądze są rzeczą nabytą. Raz je masz innym razem już nie. |
|
|
|
|
#43 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 95
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Nie rozumiem dlaczego pieniądze są dla Twojego TŻ przeszkodą do zawarcia małżeństwa. Sama piszesz że nie chcesz pierścionka, ani hucznego wesela. Macie gdzie mieszkać, Ty niedługo pewnie też zaczniesz pracować. Skoro oboje chcecie tego ślubu(bo pisałaś że Twój TŻ też by chciał tylko brak kasy go ogranicza) ja nie widzę w czym problem? przecież możecie żyć tak jak do tej pory, powoli się dorabiać, ale będąc już małżeństwem. Wcale Ci się nie dziwię że jesteś trochę sfrustrowana tą sytuacją, wydaje mi się że chodzi nie tylko o brak kasy u TŻ, ale również o brak poważniejszych deklaracji.
A z drugiej strony może warto jeszcze trochę poczekać i zobaczyc jak będzie się zachowywać w stosunku do Ciebie, czy takich sytuacji w których on reaguje agresją nie będzie coraz więcej? |
|
|
|
|
#44 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 251
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58 |
|
|
|
|
|
#45 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
A nie ciągniesz forsę od rodziców,a do faceta masz pretensje,że źle zarabia i nie doczekasz się luksusów. Zrób coś z tym zamiast siedzieć i marudzić. Cytat:
) mieszkającym w wynajmowanym pokoiku?
|
||
|
|
|
|
#46 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
ale ja wiem, że pieniądze są rzeczą nabytą, że mogę stracić wszystkie materialne rzeczy i dobra w mgnieniu oka, nie o to chodzi, żeby mieć dom z ogródkiem zaraz...w ogóle już chyba nie chodzi o pieniądze... raczej o to, co napisała Just like heaven.
Wiele razy rozmawialiśmy na ten temat. Nie jestem monstrum, dla którego grubość portfela przekłada się na wartość człowieka, choć niektóre z Was tak pewnie sądzą. On nie ma 25 lat, tylko prawie 30, a ja owszem, robię wiele rzeczy naraz, mam nadzieję pracować i współutrzymywać nas już niebawem, ale stoję w miejscu. Impas dotyczy nas dwojga jako pary- nie chcę ślubu, by pobawić się w dom, tylko, żeby ustabilizować trochę swoje życie. Tym bardziej że moi rodzice nam nie pomogą, zanim się nie pobierzemy, bo niby dlaczego tak naprawdę? To nawet nie narzeczony, tylko CHŁOPAK. Od 6 lat prawie. Kiedy się dorobimy na tyle, żeby było nas stać na małżeństwo, będę koło 30, sfrustrowana, bez dzieci i wtedy mnie pewnie zostawi dla młodszej ![]() Mówi, że chce ze mną być, wiem, że mnie kocha (pewnie ktoś zaraz napisze "a skąd ta pewność??" ale dla niego ślub to owszem, odpowiedzialna decyzja i nie śpieszy mu się najwyraźniej. Jesli nam wyjdzie, będzie > 50tki gdy jego dziecko dorośnie ![]() ---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ---------- aha...i wcale nie napieram na ślub, nigdy mu nie powiedziałam, że chciałabym już wyjść za mąż. Po prostu wiem, że to nierealne i po co mam go dołować? ---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:33 ---------- To się rusz babo do roboty! A nie ciągniesz forsę od rodziców,a do faceta masz pretensje,że źle zarabia i nie doczekasz się luksusów. Zrób coś z tym zamiast siedzieć i marudzić. Teraz piszę pracę mgr, i nie jest to praca humanistyczna, którą na dobrą sprawę można napisać w weekend majowy. Profesorowie sami mówią, że z tą ilością materiału mam wybić sobie z głowy inną pracę na razie, bo się nie wyrobię. W weekendy jestem na wolontariacie. Prowadzę dom (zakupy, pranie, sprzątanie, gotowanie, prasowanie, załatwianie wszystkich swoich i jego spraw). Nie mam czasu siedzieć i marudzić. Nie mam do niego pretensji, dlatego napisałam na forum, bo mi z tym ciężko. A co złego na dobrą sprawę w ciągnięciu kasy od rodziców, jeśli jeszcze się uczę, ich na to stać? Jest mi z tym trochę głupio, ale kazali wybić sobie to z głowy. Od kiedy studiuję, jakiekolwiek ciuchy, wakacje, wyjazdy, sprzęt, cokolwiek do urządzenia wynajmowanego mieszkania kupowałam za pieniądze zarobione przez siebie.
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
#47 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 22
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Częsciowo Cię rozumiem bo sama marzę o malzenstwie, wspolnym mieszkaniu. Jednak powinnas przewidziec tą sytuację wczesniej, wiedzialas jaka ma sytuacje materialna, wiedzialas że pozno zacznie studia itp. Znam wiele par ktorym rodzice nie pomogą bo po prostu nie mają warunkow ale te pary pracują, zarabiaja OBOJE. Ty tym czasem wymagasz od chłopaka, mowisz ze mało zarabia tymczasem Ty nie zarabiasz wogole... Jaką nadzieją żyłas przez te 6 lat? Że wygracie w lotto? Gdy planuje się wspólna przyszlosc to wypadałoby pomyslec tez o tym gdzie zamieszkamy, z czego bedziemy żyli i odpowiednio wczesniej zaczac skladac pieniadze chociazby wyjezdzajac na wakacje do pracy, studiujac zaocznie i pracując, duzo par tak robi. Ale oczywiscie łatwiej jest marudzic
|
|
|
|
|
#48 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 95
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
A co do małżeństwa mieszkającego w wynajętym pokoiku... Moim zdaniem nie ma różnicy czy mieszkają tam jako 24letnia dziewczyna i prawie 30letni facet, czy też jako małżeństwo. Ich życie wygląda tak samo. Pozatym może kiedy autorka zacznie pracować będzie ich stać na wynajęcie chociażby małej kawalerki? |
|
|
|
|
|
#49 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Widzisz,
Ty się uczysz i nie zarabiasz - dla Ciebie to jest ok. Twój facet uczy się i pracuję - dla Ciebie to za mało. |
|
|
|
|
#50 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
Nie wiedziałam, że wróci na studia, ani -będąc na maksa zakochana- nie kalkulowałam jego syt. materialnej. Miałam zresztą na początku 18 lat, depresję i ED. Wyjeżdżałam do pracy na wakacje, albo pracowałam w PL. On miał pracę na miejscu i nie mógł ot tak, wyjechać. Mój kierunek w wersji zaocznej...hmm mija się z celem. Chciałam po prostu się zwierzyć, bo nie mam komu i rozwiać wątpliwości..
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
|
#51 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 22
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
No każdy ma inne priorytety tylko to nie fair że wymagasz od faceta a sama niewiele dajesz z siebie. Nie chcę Cie tu krytykowac ale jako 25-letnia dziewczyna na utrzymaniu rodziny i faceta, wyjezdzajac do pracy czy pracujac tu w Polsce powinnas miec choc troche oszczędnosci... Skoro Twoi rodzice sa tak dobrze sytuowani to może Wam pomogą na poczatek zanim sie usamodzielnicie? Moze wezmą kredyt na siebie, kupicie male mieszkanko i będziecie go spłacac? Innego wyjscia nie widzę
|
|
|
|
|
#52 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
|
#53 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 22
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
To naprawde dziwne że to Ty dokładasz się do utrzymania faceta skoro on zarabia a Ty nie... Co zatem on robi z pieniedzmi? Wydaje mi się że sama już sobie odpowiedziałas na swoje wątpliwosci. Chcesz miec oparcie finansowe w facecie, masz parcie na malzenstwo, dzieci, dom. On Ci tego nie zapewnia i pewnie nie zapewni bo to nie takie proste jak Ci się pewnie wydaje.
ps. (mam 22 lata, studiuję zaocznie tez cieżki kierunek bo budownictwo, sama place sobie za szkole, rodzice pomagaja mi w ten sposob ze mieszkam z nimi i tylko czasami robie zakupy za swoje pieniądze i mam odlozone ok 30tyś.- nie chwale się bo nie ma czym, ale ty też nie rób z siebie niewiadomo kogo bo nie tylko Ty studiujesz ciezki kierunek. |
|
|
|
|
#54 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 599
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Czemu to Ty pomagasz mu się utrzymywać? Pisałaś,że zarabia ok 2000zł.,nie starcza mu to na m-c?
|
|
|
|
|
#55 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
Skoro "on mi tego nie zapewnia i pewnie nie zapewni" to co, mam odejść, mimo że go kocham? Wcale nie robię z siebie "nie wiadomo kogo", tłumaczyłam, dlaczego nie pracuję na stałe. Jestem na dziennych studiach. Wyobraź sobie zaoczną medycynę albo biologię
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
|
#56 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 22
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Dziewczyno ja Cię naprawde rozumiem i nie mowie że powinnaś czy nie powinnas odejsc. Tylko nie rozumiem. Oczekujesz że ktoś rozwiąze problem za Ciebie? Znajdzie lepszą pracę Twojemu chłopakowi, kupi mieszkanie? Kilka osob powiedziało co mysli, co radzi. Czego jeszcze oczekujesz? Tym bardziej że każdą próbę negacji Twojego zachowania i postawy doskonale bronisz, w stosunku do chłopaka nie jesteś juz tak łaskawa.
|
|
|
|
|
#57 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Trochę lepiej widzę teraz Twoja sytuację i po części rozumiem Twoje rozterki... Wiesz ja zawsze mówię że jak nas zaczyna przytłaczać codzienność i więcej jest problemów i zmartwień niż radości to to się nazywa "dorosłość"... Ja tak sobie myślę, że powinnaś wziąć się w garść, skończyć studia i brać się za życie.
__________________
|
|
|
|
|
#58 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
dzieki w takim razie za wszystkie opinie, bardzo dużo mi dały. Może przez ostatnie wydarzenia patrzyłam na wszystko tak pesymistycznie.
Mam nadzieje sie ogarnąć... Postaram sie zmienić podejście, chyba to już sie stało... Dziekuje Wam ---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ---------- Honcia
__________________
every cubic inch of space is a miracle. |
|
|
|
|
#59 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 2 030
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Ehh wczoraj w nocy napisałam długiego posta, ale sierota ze mnie taka, że mie się skasował. No to spróbuję dzisiaj napisać w skrócie to co myślę o Waszej sytuacji.
Przede wszystkim rozumiem chyba o co Ci chodzi. Podejrzewam że to nie materializm tylko świadomość tego, jak chciałabyś żyć (tzn na jakim poziomie). Masz 24 lata (o ile dobrze kojarzę), więc nic dziwnego że myślisz kategoriami "dom/mieszkanie, rodzina, małżeństwo". Jak dla mnie to zdrowy materializm że swoją wizję przyszłości wiążesz z potrzebą większej kasy w domu, w końcu ślubu, mieszkania, czy choćby jedzenia nie bierze się z powietrza. Za miłość też tego wszystkiego nie kupicie I ok, dla mnie akurat ta kwestia jest zrozumiała.ALE ![]() Klusko Twój facet bardzo się musi starać. Praca + studia zaoczne to nie jest mały wysiłek.. Niezaliczony 1 (TYLKO 1 !!!) przedmiot, czy 2 tys. zł/miesiąc to nie problem - to po prostu max tego, co Twój facet może mieć przy tylu obowiązkach. Zresztą 2 tys. to znowu nie jest mało, zwłaszcza dla kogoś, kto nie ukończył jeszcze studiów. Wiesz, łatwo jest wymagć od innych więcej niż od siebie. Ty nie pracujesz, bo studiujesz dziennie? Ja studiowałam dziennie 2 kierunki (jeden już skończyłam), a czas na pracę miałam. I uwierz, moje studia nie były łatwe... Idziesz na łatwiznę, bo to co dla Ciebie jest wymówką, zeby nie iść do pracy, nie może być już wymówką dla Twojego TŻ. Nie trzeba się przenosić na zaoczne studia żeby pracować. A 5 rok i pisanie pracy to za przeproszeniem "popierdółka" w porównaniu z poprzednimi latami. Twój TŻ jakoś daje radę, Ty też możesz, uwierz. A wtedy po pierwsze zrozumiesz TŻ (bo zobaczysz jak to jest zasuwać w pracy i na studiach), po drugie zobaczysz, że w tej sytuacji niezdany przedmiot to pikuś. Moja rada.. Przede wszystkim chyba zaczęłabym od naprawdę poważnej rozmowy z TŻ odnośnie agresii, bo to chyba jest Wasz najgorszy problem i na nim bym skupiła swoją uwagę. Znajdź sobie pracę - dzięki temu przestaniesz sie martwić o to, czy znajdziesz ją po studiach; im wcześniej tym lepiej, doświadczenie też jest ważne, nie sam papierek mgr. Odnośnie spraw łóżkowych - tu też rozmowa pomoże. Jest tyle możliwości urozmaicenia seksu i wzbogacenia go, że chyba możecie rozwiązać ten problem A co do kosztów studiów TŻ.. Nie możecie przemyśleć kwestii przeniesienia się na taki sam kierunek w Waszym mieście albo gdzieś blizej? to by mogło zmniejszyć koszty studiów. Pisałaś też że często się czepiasz.. To już należy do Ciebie - spróbuj się choć trochę hamować, atmosfera się trochę rozluźni![]() A przede wszystkim, tak jak radziła jedna z wizażanek - rozwiąż sprawy po kolei, a nie wszystkie na raz Powodzenia!
|
|
|
|
|
#60 | |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(
Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:04.









). Bo w gruncie rzeczy są tylko 2 wyjścia:
) a za 2 lata on zacznie mi to wyrzucać albo ja jemu






) mieszkającym w wynajmowanym pokoiku?

ale dla niego ślub to owszem, odpowiedzialna decyzja i nie śpieszy mu się najwyraźniej. 

