|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: ♥
Wiadomości: 6 333
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Aż mnie zamurowalo, jak zobaczyłam sam tytuł tego wątku, a co dopiero jak zaczełam wszystko czytac... Naprawde z calego serca Ci wspólczuje. Wiem, wiem..te słowa mogą znaczyc wiele, a mogą też nic nie znaczyć.. Wiedz jednak, ze myślami jestem z Tobą.. Czytając Twoje słowa w głowie tworzę sobie jakąś wizję Ciebie... i widze dziewczynę silną, która da sobie radę.. ktorą śmierć ukochanej osoby zmotywuje do tego, by... by dać coś światu z siebie. Piszesz, ze masz wyrzuty sumienia, bo on dużo pracował itd... był dorosły, wiedział co robi... a robil to dla waszej trójki... chcial szczescia tak samo jak ty... Żadna w tym Twoja wina. Czujesz niedosyt... bo wszystko prysło w najlepszym momencie, gdy wszystko zaczeło sie układac po waszej mysli... gdy ogromne schody stawały sie schodkami, małymi stopniami do pokonania... Mimo, iż Twoje serce zalewa teraz żal, ogromny ból musisz pamietac o tym, ze wszystko co robisz ma wpływ na twoje dziecko... Musisz o siebie dbac, to jest teraz najwazniejsze i na tym sie skup. Niech to bedzie twoj sens zycia...dobro dziecka.
JA ze swojej strony zawsze służe dobrym słowem. Jeśli wiec chciałabys czasem pogadac, poza Wizazem to chetnie podam ci moje gg, czy jakikolwiek inny kontakt do mnie. Wychodze z taka inicjatywa, bo wiem, jak wazna w takich chwilach jest rozmowa..z kimkolwiek.. a zazwyczaj ludzie z naszego najbliższego otoczenia uciekaja, bo nie wiedza jak sie zachować. Pamiętaj jedno- nie jesteś sama... Pozdrawiam cie serdecznie. |
|
|
|
|
#32 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: >
Wiadomości: 291
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Jak czytam Twoją historię to przychodzi mi na myśl film - Siedem dusz (Seven Pounds) - on oddał jej swoje serce, które ona nosi w sobie, Twój chłopak dał życie Twojemu dziecku, które nosisz Ty pod swoim sercem.
__________________
* * *
- "A dlaczego panna młoda ma wtedy białą sukienkę? -To jest symbol dziedzictwa" ![]() |
|
|
|
|
#33 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 174
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Cytat:
Domyślam się,że jest Ci bardzo ciężko i cierpisz. Co do pogrubionego zdania. Jak najbardziej jest możliwe,że miał zawał serca. Mój TŻ jest ratownikiem medycznym i ostatnio opowiadał mi,że ratował ok. 22-letnią dziewczynę - też miała zawał. Tak młody wiek, a stres robi swoje :| Trzymaj się ;*
__________________
W trzymaniu się z Nim za rękę najpiękniejsze jest to,że po chwili zapominam, która ręka jest moja |
|
|
|
|
|
#34 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 497
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Bardzo Ci współczuję
Domyślam się jak może Cu być teraz ciężko- mieliście plany: remont mieszkania, ślub, a tu nagle wszytsko legło..echh.. Wg mnie najważniejsze teraz żebyś nie zostawała sama, żeby zajął się Tobą ktoś bliski kto o ciebie zadba teraz i potem. Wiem że czujesz się fatalenie i że to co teraz napiszę zabrzmi mhh banalnie??- ale musisz w miarę możliwości ułożyc zycie od nowa, a skoncentrować się na dziecku które jest dla Ciebie najważniejsze! Trzymaj się
__________________
"Początek może być tam gdzie tylko zechcemy" |
|
|
|
|
#35 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 124
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Aż mnie ciarki przeszły, jak przeczytałam Twój post. Nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazić. Strasznie Ci współczuję. Musisz być silna.
A czas naprawdę leczy rany. Uwierz mi. Pamiętaj, że nosisz cząstkę jego pod sercem. I dbaj teraz o to...
__________________
"ale wolę nic nie mieć, niż mieć coś na niby..." |
|
|
|
|
#36 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Tak mi przykro... Nie wiem nawet co mam Ci napisać...
Musisz być dzielna dla WASZEGO dziecka. Ono jest teraz najważniejsze. Idź do psychologa, postaraj się sobie pomóc dopóki jesteś "sama", bo sama napisałaś, że dziecko potrzebuje zdrowej i silnej mamy. Trzymaj się Kochana
__________________
|
|
|
|
|
#37 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Sląsk
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
|
|
|
|
|
#38 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
bardzo mi przykro.
sama znam dziewczynę, której narzeczony został zamordowany, gdy była w 6 msc. teraz ich dziecko ma już chyba 2 latka. jesteś w trudnej sytuacji, ale życie toczy się dalej. nie wiem, co konkretnie można ci poradzić. mam nadzieję, że dziecko w jakiś sposób zapełni pustkę. |
|
|
|
|
#39 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Wiem. Poparłam ją w tym.
BTW. Nie ma to jak wytknąć komuś błąd i poprawić sobie humor w gorszy dzień
__________________
|
|
|
|
|
#40 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 408
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Kochana, w pewnym stopniu potrafię pojąć co czujesz, bo przechodziłam przez podobną sytuację. Dziecko było, tatuś był, ale znać mnie nie chciał. Może to dziwnie zabrzmi, ale czułam się jakby jego nigdy nie było, jakby spotkanie go to był tylko sen, a dziecko w przyszłości się dowie, że oczywiście tatę ma, ale do długa historia (...) ...
Zamartwiałam się codziennie, codziennie płakałam, chodziłam znerwicowana, zestresowana, że zostałam z tym całkiem sama. I choć miałam rodzinę i przyjaciół, najbardziej potrzebowałam Jego ... Na wizycie na usg dowiedziałam, że się serduszko przestało bić (...) Bądź silna, bo nikomu nie życzę tego co ja przeżywałam potem. |
|
|
|
|
#41 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 312
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Cytat:
Boże....
__________________
nawrócony zakupoholizm w ramach odkurzonej kobiecości |
|
|
|
|
|
#42 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Cytat:
Chociaż żadne słowa nie pomogą, Ty wiesz o tym najlepiej...
__________________
|
|
|
|
|
|
#43 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 408
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Cytat:
![]() Dlatego Autorko, wiem, że na pewno jest Ci ciężko, ale będzie jeszcze gorzej, gdy stracisz maluszka. |
|
|
|
|
|
#44 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Sląsk
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
|
|
|
|
|
#45 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 102
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Kiedy słyszy się takie historie, trudno powiedzieć coś mądrego. Jak każdy, mogę powiedzieć, że strasznie mi przykro, i nie wyobrażam sobie co teraz musisz przeżywać. Wiem jednak, że same słowa nie wystarczą, a nawet zamiast pomóc, mogą Cię jeszcze bardziej zdołować.. to takie trudne, kiedy wszyscy wokół Ci współczują, a Ty chcesz w końcu o tym zapomnieć, obudzić się z koszmaru, który jednak nie znika.. Pół roku temu, zmarł mój znajomy.. kolega. Miał 21lat. Nigdy bym nie pomyślała, że on może umrzeć, że kiedyś go zabraknie, że tak mocno przeżyję jego śmierć. Kiedy się o tym dowiedziałam, nie wierzyłam, twardo powtarzałam sobie, że to jakaś pomyłka, głupi żart, nie porozumienie. Potem przez kolejne dni czułam się jak we śnie, wszystko wydawało się takie nierealne, i bezsensownie głupie. Codziennie się budziłam i myślałam, to był jakiś koszmar. Codziennie, czułam to samo wielkie nie zrozumienie i pustkę. Dlaczego on? Chłopak, który jak nikt inny zasługiwał na wszystko co najlepsze. Dobry, porządny, pomocny, zawsze uśmiechnięty. Do dziś tego nie wiem i myślę, że nigdy się nie dowiem, nigdy tego nie zrozumiem, dlaczego właśnie on musiał odejść. Nie wyobrażam sobie, co czuli jego najbliżsi, skoro ja zwykła koleżanka ze szkoły tak to przeżyłam. Nie wyobrażam sobie, co musisz czuć Ty teraz. Wiedz, że najlepszym przyjacielem jest tutaj czas. Z czasem, na swój sposób pogodzisz się z tym wszystkim, mimo, że jednak już nic nie będzie takie samo jak było przedtem.. i zawsze będzie Ci go brakować. Mi też nadal brakuje tej osoby. Mam nadzieję, że tam po drugiej stronie , niebo i ten lepszy świat naprawdę istnieje.. że to, nasze ziemskie życie się tak głupio nie kończy. Wierze, że tak naprawdę jest! ..mimo, że moja wiara w Boga wówczas mocno legła w gruzach. Każdy z nas musi mieć jakieś przeznaczenie zapisane w gwiazdach, i prawdopodobnie to dziecko, którego przecież jeszcze tak szybko nie planowaliście, jest waszym przeznaczeniem. Za jakiś czas, spojrzysz na to z dystansu i w duszy podziękujesz, że masz dziecko, najpiękniejszy prezent jaki mógł Ci zostawić po sobie. Teraz jest Ci trudno, wszystko Ci przypomina, o tym co było, ale to naprawdę minie, nauczysz się o tym myśleć i rozmawiać,
Twoja historia, przypomniała mi wszystko to, co ja przeżyłam. I też byłam przekonana, że nigdy się nie otrząsnę, ale czas leczy rany... chociaż ślad, jakaś blizna, zawsze pozostaje w sercu. Wokół siebie, masz na pewno, wiele osób, które Ci pomogą. Nie chowaj się, nie wstydź się emocji, płacz to przynosi ulgę. Pamiętaj, jednak, że musisz się trzymać, chociażby dla dziecka, żeby urodziło się zdrowe, żeby śmierć Twojego narzeczonego nie okazała się jeszcze bardziej bez sensu, żeby nie przekreślić tego co Ci pozostało najcenniejszego.. |
|
|
|
|
#46 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
A dlaczego ma stracić maluszka??
__________________
|
|
|
|
|
#47 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 18
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
nie MA stracić, chodzi o to, b wzięła się w garść i dbała o siebie, by dzieciątku nic w brzuszku nie brakowało
|
|
|
|
|
#48 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 408
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
|
|
|
|
|
#49 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 66
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
bardzo mi przykro..popłakałam sie sama jak czytałam twoj post..nie bede ci pisać że badzie dobrze,bo pustka i brak ukochanego pozostanie na zawsze..i taka jest przykra prawda ((ale jakos wole napisac to niż "wszystko będzie dobrze" bo jak ja straciłam ojca w wypadku to te słowa bolały mnie jeszcze bardziej)).... teraz musisz mysleć tylko o dziecku..tak jak pisały dziewczyny-dziecko będzie jego cząsetczką..i ono napewno odczowa twoj stan..zadbaj o siebie ze względu na dziecko..i nie obwiniaj sie za nic bo to nie twoja wina..poprostu musialo sie tak stac..a twój ukochany napewno niechciałby zebys byla w takim stanie teraz..zrob to dla niego i dla dziecka..
ja wierze że on teraz patrzy na ciebie i wciąz cie wspiera z "nieba"...trzymaj sie dzielnie i dbaj o siebie..
__________________
szynszelina |
|
|
|
|
#50 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Wiadomości: 3 352
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Kochana bardzo Ci współczuję
|
|
|
|
|
#51 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Trzymaj sie-wlasciwie nie wiem co mogę Ci napisać na pocieszenie,bo chyba takich słow nie znajdę...Najwieśze oparcie teraz w Twojej rodzinie i dziecku, uważaj na siebie i na nie!
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58 |
|
|
|
|
#52 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 344
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Aż trudno cokolwiek sensownego powiedzieć. Wszystko chyba zostało powiedziane. Trudno sobie wyobrazić co przeżywasz. Wierze, że wreszcie z czasem znajdziesz jako taki spokój i skupisz się na maluszku. Przecież to w jego oczkach zawsze dostrzeżesz, że warto było być silną, dla siebie, dla TŻ, dla tego maleństwa. Trzymaj się, nie poddawaj.
__________________
"Człowiek musi przebywać z samym sobą,
powinien więc zadbać, aby było to dobre towarzystwo." |
|
|
|
|
#53 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 894
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Te zdania mogłas sobie darowac... powiedzialabys tak, jakbys (tfu tfu!) straciła bliską Ci osobę...????
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
|
|
|
|
|
#54 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 741
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Właściwie nie znajduję słów by cokolwiek tu napisac.
Niewyobrażalna tragedia. Jak pisały dziewczyny -będziesz miec maluszka- który jest częścią ukochanego -więc dla niego musisz wziąc się w garśc. Naprawdę będę o Tobie myślała. I zgadzam się z poprzedniczką-dziewczyny proszę uważajcie na słowa. |
|
|
|
|
#55 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 91
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
aż mi się łzy w oczkach pokazały
wspołczuję... choć wiem, że to nic...
__________________
...tylko przysięgnij, że nie spóźnisz się o całe życie. |
|
|
|
|
#56 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: tajne =)
Wiadomości: 589
|
Dot.: On nie żyje... a ja jestem w ciąży...
Ale masz dziecko, teraz dla niego zyj, by moc w przyszlosci opowiedziec mu, jak bardzo kochanego miał tate....
__________________
... ............Może nie jestem idealna, ale idealnie sobie z tym radzę ![]()
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:28.







) umarł. Lekarze mówią, że nie mogli go uratować... Czuje się taka samotna opuszczona rozbita... Nie mogę spać... staram się jeść, żeby dziudziuś był zdrowy... nie potrafię funkcjonować... Ciągle pamiętam nasze plany, ciągle wydaje mi się, że on zaraz przyjdzie, przytuli mnie... że będziemy się śmiać wybierając kolory farb, że powie do mnie skarbie jestem z Tobą jesteś bezpieczna... Boję się









