Problem z mamą.

[No_cry]

Dziękuję Wam, rozmawiałam z mamą i jest jeszcze gorzej. Już nie wiem gdzie szukać pomocy próbowałam rozmawiać z tatą i tata powiedział mamie, że coś knuję za jej plecami. Rozpętało się teraz piekło u mnie, że ja spróbowałam się postawić. Niestety nie mam innego wyboru muszę sie podporządkować. Gdy tylko skończę szkołę będę chciała pójść na swoje. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że mój brat kilka lat ode mnie starszy nie jest do tego zmuszany. Bo on ma pracę, studiuje, jeździ do swojej dziewczyny, a ja nie mam nic lepszego do roboty.

[paula78]

Mama zmusza cie do klamania i kombinowania ,warto jej to uswiadomić.

Jesli masz mozliwosc to wychodz niby na msze a idz na spacer,chyba ze bedzie cie pytala z kazania.

[No_cry]

Ona chodzi ze mną, mówie jej, że wolę sama ale ona wie o co chodzi. Wydaje mi się, że jeśli bym tak na prawdę sie postawiła to tata użyłby wobec mnie siły fizycznej żeby mnie zachęcić...

[appelsinpiken]

Napisane przez No_cry

Ona chodzi ze mną, mówie jej, że wolę sama ale ona wie o co chodzi. Wydaje mi się, że jeśli bym tak na prawdę sie postawiła to tata użyłby wobec mnie siły fizycznej żeby mnie zachęcić...

To dość dziwna rada, ale może porozmawiaj z jakimś księdzem, jeśli znasz takiego? Bo zdarzają się naprawdę świetni kapłani, którzy po wysłuchaniu Ciebie nie będą Cię nawracać z krucyfiksem z dłoni, lecz postarają się pomóc i np. porozmawiać z rodzicami, by wyluzowali...

[paula78]

Napisane przez No_cry

Ona chodzi ze mną, mówie jej, że wolę sama ale ona wie o co chodzi. Wydaje mi się, że jeśli bym tak na prawdę sie postawiła to tata użyłby wobec mnie siły fizycznej żeby mnie zachęcić...

przemoc fizyczna jest karalna .

[Elfir]

A poza sprawą koscioła układa ci się z matką?

Bo jesli tak, to nie warto walczyć, ale jesli ona probuje cie zdominowac w innych sprawach to warto.

Powiedz wprost: Mamo, jeśli jeszcze raz mnie zmusisz do pójścia do kosciola wbrew mojej woli, to licz na to, ze gdy osiagne pełnoletnosc to wystapie z Kosciola i nie zobaszysz mnie w Koscioele nawet na moim ślubie. Nie zmuszisz nikogo do wiary. A teraz jedynie mnie zniechęcasz do niej. Moze porozmawiamy razem z księdzem proboszczem o tym, czy warto mnie zmuszać awanturami, krzykiem i szantażem do chodzenia do Kościoła?