od kiedy coca- cola?

[edytcia]

AgaMili ciekawa jestem jeszcze jak długo będziesz swojej córeczce osobno gotować, do 18tki? Jak sama przyznajesz Wy sami zdrowo nie jecie, a jednocześnie dziecku trzeba dać tylko zdrowe jedzenie.
A skoro jadacie razem to w końcu mała będzie chciała spróbować tego co je mama i tata.

[AgaMili]

Nie bede sie powtarzac, ze ten watek nie jest na temat tego co i jak gotuje takze uwazam temat za zamkniety. Jest to moje zycie, moje dziecko je i bedzie jesc zdrowo, a to czy do 18-natski? Zobaczymy, narazie jest dobrze.

[paula78]

Napisane przez AgaMili

Ale durna teorie wymyslilas, nie ani za rok ani za 2 moje dziecko coli pic nie bedzie! To, ze ja pije to nie znaczy ze moje dzieci beda ja pic, jestem mama i to ja decyduje co je i pije moje dziecko. A skrzydelka jemy na ostro z przyprawami , dlatego moje dziecko je gotowane.

Napisane przez AgaMili

Oczywiscie, ze dziecko wynosi z domu nawyki, a rodzice sa od tego zeby uczyc je co jest dobre a co zle, a ja mojej corki na pewno nie bede uczyc pic coli czy jesc pizzy na obiad. Gotuje jej same zdrowe posilki i podaje nieslodzone napoje typu herbatka dla niemowlat, co w tym zlego? Ja lubie cole i nie zamierzam z niej rezygnowac, to ze Ty Elsi zrezygnowalas to Twoja sprawa a Milenka na pewno nie bedzie za moimi plecami podpijac mi moich napojow bo rodzice maja troszke wiecej rozumu niz dzieci, jak wiesz. Narazie moje dziecko jest za male zeby mi z szafki napoje wyciagac wiec bez sensu jest takie wybieganie w przyszlosc. Gdy bedzie starsza to nie bedzie wiedziec ze w ogole w domu sa niezdrowe rzeczy. Nawet wyjscie do restauracji nie musi sie konczyc wypiciem niezdrowego napoju bo zawsze mozna zamowic soczek. A poza tym Milenka lubi zdrowe jedzenie, uwielbia warzywa, gotowane miesko i soki i skoro jest nauczona tak jesc to raczej nie bedzie jej ciagnac do fast foodow, poza tym na takie dylematy mamy jeszcze czas, czy dac dziecku kawalek pizzy lub hamburgera, na pewno z 5 natepnych lat problemow takich u nas nie bedzie.
I jeszcze do tego co ktos napisal, ze dziecko wynosci nawyki zywieniowe z domu: U nas w domu, Milenka je zdrowo, zawsze jadamy razem, nie jemy fast foodow w domu, Mili je ze smakiem, nigdy nic w nia nie "wpycham", a roznica polega na tym, ze my nie lubimy gotowanego wiec smazymy lub pieczemy mieso z przyprawami.

tiaa jasne to

nawyki żywieniowe to nie zakazy ale przykłady a dziecko do konca zycia nie bedziesz trzymała w domu ,dodam jedynie ,że rodzic musi wybiegac myślami dot. swojego dziecka w przód.

---------- Dopisano o 11:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Napisane przez AgaMili

N Poprostu sama zdecyduje co moje dziecko bedzie jadlo i pilo poki bedzie dzieckiem

życze powodzenia.

[paulina150528]

Temat coli tez mnie interesował juz jakis czas temuNie raz nie dwa spotkałam sie z małym dzieckiem pijacym własnie cole i ze zdziwieniem patrzyłam.

Moim dzieciom nie dawałam napoi gazowanych i nadal ich unikam.Owszem dałam im po łyku na próbe i sami stwierdzili,ze nie dobre jest i ich te babelki łaskocza.Od tamtej pory mam temat coli z głowy

Jak byli mali pijali wode z sokiem który sama robiłam i do dzis dnia im to zostało.Wszelkiego rodzaju herbatki i soki.


Cola tak jak było juz tu napisane przy wirusach zołądkowych i wymiotach jednak wiadomo nie litrami.


Co do jedzenia moim zdaniem dziecko patrzy na to co my jemy i w pewnym momencie tez chce aby na jego talerzu zwitało to samo.Ograniczam do minimum smazone dania jako,ze ja sama i maz wolimi pieczone,gotowane lub grillowane jedzenie to do takiego nasze dzieci sa przyzwyczjone.

Na imprezach dzieciecych typu urodziny itd równiez zauwazyłam królujace napoje gazowane i mase słodyczy.Tych drugich nie omijam szerokim łukiem jedank je odpowiednio dawkuje.Nie do pojecia dla mnie jest zaczynanie i konczenie dnia przez dziecko słodkosciami,czy tez chipsami.

[one_shot]

Napisane przez edytcia

Właśnie mi się to samo przypomniało - ale jeszcze, na szczęście, okazji nie miałam - przy biegunce podać wygazowanej pepsi.

Moja pediatra mówiła żeby ją jeszcze przegotować i podać z 2- 3łyczeczki - dziecku jeszcze nie podawałam bo biegunka przeszła szybciej niż się odważyłam ale mężowi pomogła.

U nas w domu gazowane pije tylko małżonek, ja nawet wody gazowanej nie lubię, używam jej tylko do robienia gofrów a mała ( ma obecnie 2 lata) kiedyś bardzo chciała spróbować co pije tata. Więc daliśmy jej spróbować, cola dotknęła tylko jej ust ale jak Marcyś poczuła same bąbelki na ustach i nosku ( świeżo nalana była) to pluła dalej niż widziała. Teraz już nie prosi o picie taty. Woli soki domowe z sokowirówki, ja zresztą też, i herbatki dla dzieci, ale tej sypię mniej niż zalecają na opakowaniu bo jest bardzo słodka, samej wody jej nie nauczyłam pić i to mój błąd bo teraz mała jej nie chce, no chyba że wcisnę tam troszkę cytryny. Zwykłej czarnej herbaty też jej nie daję bo ma ona właściwości wypłukujące organizm żelazo a mała ma niski poziom żelaza we krwi, po co więcej go obniżać. Jedyne odstępstwo to jabłkowy żywiec który sama uwielbiam i który też czasami daję małej, bardzo go lubi a jest średnio słodki.

[Xardas]

Wszyscy tu są zgodni co do tego że dzieci powinni się zdrowo odżywiać, natomiast nie wszyscy, że rodzice też powinni. Pełna kontrolę nad tym co nasze dzieci jedzą mamy lub będziemy mieli tylko do czasu. Nic nie pomogą zakazy, jeżeli sami nie dajemy dobrego przykładu, dziecko już od urodzenia nas obserwuje i naśladuje. Co z tego, że dziecku mówmy że coś jest niedobre, skoro sami to jemy? Jesteśmy niewiarygodni i tyle. Niestety wiele osób nie pamięta (lub może nie wie), że wymagać w pierwszej kolejności trzeba od siebie, dopiero potem od innych (w tym przypadku od dzieci). Dzieci wynoszą właśnie z domu wszelkie dobre lub złe nawyki, przyzwyczajenia czy zachowania

[Scio]

Uważam podobnie jak dziewczyny, ze wzorce żywieniowe dziecko przejmuje od rodziców. Ale uważam, ze nie powinno się być też bardzo restrykcyjnym, jeśli dziecko na urodzinach koleżanki/kolegi napije się coli to nic mu się nie stanie. Póki dzieci są małe można kontrolować, ale kiedy rośnie zaczyna zauważać reklamy, koledzy kupują itd. a wiadomo, ze zakazany owoc najbardziej kusi.


Będąc ostatnio u znajomych doznałam szoku jak ojciec dał się 2-latce napić piwa.