|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z matką.
Cóż mogę powiedzieć: współczuję
Niestety mnie pełnoletność niewiele dała, mam 23 lata i sytuację wciąż taką samą, z tym, że w moim przypadku zarówno mama, jak i tata traktują mnie niczym gówniarza. Parę razy usłyszałam nawet, że nie mam prawa głosu do końca życia. Wyprowadzić się? Nie jest tak łatwo, szczególnie, jak są sytuacje, które to utrudniają. Poznać TŻ i z nim nawiać? Mam już nawet narzeczonego, jednak to także niewiele zmienia. Uważaj na siebie bardzo i nie słuchaj tego co mówi matka. Później będzie Tobie bardzo trudno uwierzyć w siebie, wyrwać z domu. Rodzice potrafią zabrać, to co jest najbardziej potrzebne w życiu - nadzieję. Póki jeszcze nie jesteś tak psychicznie od nich zależna, staraj się postępować tak jak uważasz, ponieważ później nawet najdrobniejszy ruch będziesz rozpatrywać pod kątem "czy mamie się to spodoba". Przede wszystkim nie możesz siebie zawieść! |
|
|
|
|
#32 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 893
|
Dot.: Problem z matką.
Ja w przedziale wiekowym 15-16 lat miałam bardzo podobnie (ale nie aż tak hardcorowo) natomiast moje rodzeństwo miało gorzej od Ciebie. Myślę, że to minie z wiekiem. Twoim wiekiem
)
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka" Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
|
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 16 981
|
Dot.: Problem z matką.
heh dziewczyny mam bardzo podobną sytuację...
czasami jest ciężko. i pojawia się dylemat: czy powiedzieć im o TŻ? czy może zachować to w tajemnicy i wychodzić na 'spotkania z koleżanką'? |
|
|
|
|
#34 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
|
Dot.: Problem z matką.
jak zachowasz to w tajemnicy to potem będzie Ci coraz trudniej im powiedzieć... mów i nie słuchaj co o tym myślą...
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z matką.
Dokładnie!
Jeżeli od razu nie będziesz walczyć o swoje prawa! (tak, rodzice często ograniczają nam prawa bezpodstawnie, od tak, aby dominować) później będzie już tylko trudniej!!! Ukrywając swój związek możesz dać im później przez przypadek argument pod tytułem: jesteś nieszczera wobec nas. Masz prawo kochać! Zawsze i w każdym wieku. |
|
|
|
|
#36 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 668
|
Dot.: Problem z matką.
Cytat:
![]() Nie przejmuj się ich uwagami - nie dałabym Ci tej rady, gdybyś miała normalnych rodziców, ale jak piszesz, że masz podobną sytuację do mnie, to naprawdę sobie to wyobrażam i szczerze współczuję .. Muszą przywyknąć do tego, że to jednak TWOJE życie i nawet jeśli ich 'troski' wypływają ze strachu o Ciebie (ja o mojej matce tak nie uwazam, ona po prostu uprzykrza mi zycie) to Ty np. wybierasz sobie SAMA znajomych .. ![]() Trzymaj się ![]() Moja mama teraz znowu się wkurzyła, bo musiała iść sama do sklepu (2 minuty drogi), a to dlatego że ja jestem przeziębiona. Była nieźle zdenerwowana na mnie (jakby to moja wina - choroba). Krzyczała o to, że w tym domu jest zawsze wszystko us*ane i ze musi się przebrać w inne ubrania, no bo w takich domowych nie pójdzie! czy to jest szczyt ? Przebranie się jest kwestią kilku minut .. Aha, jeszcze gorączkowala się, że musi wyprasować spodnie. I ryczy, że DZIECI NIE CHCĄ JEJ POMÓC (mam też starszego o 2 lata brata). Tylko że jego NIGDY nie poprosi o pomoc i nie rozkazuje mu .. on jest kryty, jest pod takim jakby 'kloszem'...
__________________
Walczę ze swoim niezdecydowaniem. |
|
|
|
|
|
#37 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 456
|
Dot.: Problem z matką.
Cytat:
*w sensie ,ze to jakieś poważniejsze plany dlaczego?bo moja mama nieraz sprawiła mi przykrość w zw.z TŻ,teraz uważam ,ze to moja sprawa i moje szczescie.Wie,że może w oczy nie powiedziałaby mu nic złego,ale serce mnie boli jak do niego byłaby miła a za plecami mówiła na niego przykre rzeczy do mnie. |
|
|
|
|
|
#38 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 274
|
Dot.: Problem z matką.
Cytat:
Cytat:
I zamiast zamienienia mojego życia w piekło, ciągłych awantur i nakazu zajęcia sie nauką a nie facetami, mam chłopaka i akceptującą go mamę. Może to nie jest do końca uczciwe, ale drogie fanki rozmów nie każdy ma takich rodziców jak wy i nie mierzcie wszystkich swoją miarą. |
||
|
|
|
|
#39 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z matką.
A ja powiem tak - też lawirowałam 2 lata. Później słuchałam, że na pewno mnie zostawi dla innej. Dodatkowo jeździłam na drugi koniec województwa pod pretekstem imprezy u koleżanki. Nie było to miłe.
Jak wygląda moja sytuacja teraz? Niby go akceptują, niby jest fajnie. Ale to tylko niby, bo zależy jak wiatr zawieje. Ja, przez tak długie ukrywanie, ciągłe wymyślanie innych pretekstów i dodatkowo dawanie satysfakcji, że mają nade mną kontrolę, teraz cierpię. Nie jestem ich w stanie zmienić, a dodtkowo ja sama mam wewnętrzną chorą potrzebę bycia od nich zależną. Fakt, że z niektórymi nie wygra się wojny. Z moimi na pewno nie. Ale z drugiej strony na tym dawaniu im satysfakcji ja stracilam. Teraz walczę o wszystko i są wielce oburzeni, że wyrażam sprzeciw. Można też wziąć na przeczekanie i mimo wszystko milczeć, a później uciekać od rodziców i usamodzielniać się. Bo nie wszyscy niestety będą wstanie zaakceptować naszych decyzji. Dla jednych ukrywanie tylko pogorszy, dla innych coś pomoże, a dla reszty nic zupełnie nie da.To tyle... jeżeli chodzi o ukrywanie. PS Ty, radząc tak, a nie inaczej, mierzysz również swoją miarą nie da się inaczej, każdy ma jakieś swoje doświadczenie i może je przedstawić, ustosunkowując się. Ja mogę powiedzieć, że u mnie wyglądało to tak, a Ty, że u Ciebie inaczej. Ani jedno, ani drugie nie jest całkowicie satysfakcjonujące. Autorka wątku będzie musiała sama przemyśleć sprawę, ponieważ nie znamy jej rodziców, relacji między nimi Pozdrawiam!
Edytowane przez BajaderkowaBaba Czas edycji: 2009-07-30 o 22:39 |
|
|
|
|
#40 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 274
|
Dot.: Problem z matką.
BajaderkowaBaba naprawdę wierzysz w to że gdy autorka porozmawia z rodzicami, oni wzruszą się jej szczerością i będą żyć długo i szczęśliwie? Mi się wydaje że gdyby rozmowa miała pomóc pomogłaby duuuużo wcześniej, a na tyle ile jej mama została opisana nie wygląda żeby jak na razie miała coś dać. Ale fakt Autorka jest w środku sytuacji i wie najlepiej co wybrać.
Co do mierzenia innych swoją miarą nie chodziło mi o to że moja prawda jest najprawdziwsza. Użytkowniczką Wizażu jestem już prawie 4 lata ale z powodów osobistych musiałam zrezygnować z korzystania z poprzedniego konta. I nic mnie tak nie denerwuje (możesz mnie za to skrytykować) jak wypowiedzi osób które nie mają nawet wyobrażenia o danej sytuacji. Np ktoś opisuje powiedzmy że rodzice znęcają się nad nim fizycznie i psychicznie, czasem głoduje, ogólnie tragedia ludzka, a dostaje odpowiedzi w stylu: "jak możesz tak mówić o swojej mamusi i tatusiu?! ja w życiu tak bym nie zrobiła! nic dziwnego że tak jest w Twoim domu skoro taka niewdzięczna jesteś!", "musisz z nimi porozmawiać, na pewno zrozumieją i będzie lepiej", "szanuj swoich rodziców, bo masz ich tylko jednych", "weź się do roboty i zarób na jedzenie, a nie na kompie siedzisz leniu i skarżysz się że Cię biją i głodna jesteś, ja bym tak zrobiła" najczęściejod osób (tak wynika to z poprzednich postów danego użytkownika), których największym problemem z rodzicami było to, że mama nie chciała dać 500zł na nowe buty, a przecież to dopiero 10 para w miesiącu i takie tanie, a poza tym koło pracującej osoby nawet nie stały. Sytuacja przejaskrawiona, ale w różnych wariantach często się powtarzająca. Edytowane przez gramwzielone Czas edycji: 2009-07-31 o 00:22 |
|
|
|
|
#41 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 632
|
Dot.: Problem z matką.
Cytat:
Nie sądzę też żeby kłamanie że wychodzi się do koleżanki było jakims sposobem na tych "gorszych" rodziców, a tylko świadczy o tym że tak naprawdę ta oszukujaca osoba jeszcze nie jest pewna swoich uczuć do TŻ i związek jest na poziomie koleżeńskim... Jeśli ktoś kocha to nie boi sie o tym mówić głośno, nawet najbardziej despotycznym rodzicom. I to nie ma nic do rzeczy czy powiesz od razu czy po dwóch latach, nie wiem też skąd założenie że 2 lata temu Twoja mama by nie zaakceptowała Twojego TŻa? Skoro teraz go akceptuje wtedy też możliwe że by to zrobiła... Powiem też że pierwsze słyszę żeby ktoś na Wizażu pisał tak jak to zacytowałaś Owszem są odmienne zdania ale nikt tu na tyle chamski nie jest (pomijając trole itp) żeby kpić z krzywdy innych...
Edytowane przez agusiajnw Czas edycji: 2009-08-03 o 14:43 |
|
|
|
|
|
#42 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z matką.
gramwzielone - właśnie ja też jestem zaskoczona tym co piszesz... Napisałam w obu swoich postach, że mam baaaaaardzo podobną sytuację, a jestem starsza od autorki wątku o 7 lat! I robiłam tak jak ona - kłamałam, ukrywałam. Jaki jest tego efekt obecnie? Ano ŻADEN. Ani nas razem nie zaakceptowali, ani nie są dla nas życzliwsi. Tacy sami: uszczypliwi, złośliwi i ciągle dokuczający. Po 3 latach związku, zaręczynach, wspólnych obiadach... Myslisz, że na podstawie własnego doświadczenia nie mogę napisać, jak bezsensowne jest ukrywanie związku? Bo jest! Niewiele daje, może jedynie dodatkowy stres "bo kiedyś się wyda".
Nie wydaje mi się, aby długość posiadania konta miała coś w tej kwestii do gadania. Każda z nas ma własne doświadczenie, często w bardzo podobnych sytuacjach. Możemy jedynie je przedstawić i pokazać autorce całego wątku, jak sobie radziłyśmy. Na pewno żadna z nas nie jest od oceniania innych, ponieważ jak sama stwierdziłaś, nie jesteśmy dokładniej w tym miejscu o tej porze, aby wszystko zrozumieć.I nie rozumiem, czemu zarzuciłaś mi, że mam wiele do gadania o sytuacji, której nie znam? Nigdzie też nie nakazałam autorce, aby zrobiła tak, bądź inaczej, ponieważ tylko ja mam rację. Jedynie chciałam zwrócić uwagę, jak u mnie rozgrywa się mój mały dramat, którego historia jest taka sama. Ostatnia sprawa, nie napisałam również nigdzie, że rodzice tej dziewczyny wzruszą się jej wyznaniem. Twój wniosek, to nadużycie. Stwierdziłam jedynie niepotrzebne grzęźnięcie w kłamstwach, które niewiele zmienią, tak jak w mojej sytuacji. Bo jak widzisz, robiłam tak jak Ty... kłamałam, czekałam kilka lat. Nie mówiłam nic, jednak moja mamusia, inaczej niż Twoja, nie zaakceptowała mojego partnera. |
|
|
|
|
#43 | ||||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 274
|
Dot.: Problem z matką.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
||||
|
|
|
|
#44 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z matką.
no... i doszłyśmy do consensusu. Aczkolwiek... nie wiem czemu zasugerowałaś, że we mnie siedzi podłość i w tym co ja napisałam... ale nie będę w to wnikać.
|
|
|
|
|
#45 | ||
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 274
|
Dot.: Problem z matką.
Cytat:
A niech tam... powtórzę jeszcze raz swoją wypowiedź, żebyś nie musiała szukać: Cytat:
|
||
|
|
|
|
#46 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Problem z matką.
ok, już rozumiem...Tak a propo szczerej rozmowy, o której wcześniej wspominały forumowiczki. Nie jest prawda, że radzą tak tylko osoby ze zdrowych psychicznie domów. Właśnie moja matka totalnie mnie zrypała, zwyzywała i zastraszyła... dlaczego? Ponieważ mój brat nie chce jej przyjąć na wakacje, wtedy gdy moim rodzicom odpowiada. Obraziła mojego narzeczonego dodając, że my dla niej nic nie znaczymy. Czy to zdrowa sytuacja? Wątpię. A dlaczego mówię szczerze, aby wprost powiedzieć - mam kogoś? Dlatego, że nie mówiąc tego, dawałam jej satysfakcje, że może mną manipulować i ustawiać jak jej się podoba. Teraz juz się nie waham mówić co myślę, bo nie daję rady udawać, że jest ok. sorki, to taka mała dygresja...
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:06.






)






i usamodzielniać się. Bo nie wszyscy niestety będą wstanie zaakceptować naszych decyzji. Dla jednych ukrywanie tylko pogorszy, dla innych coś pomoże, a dla reszty nic zupełnie nie da.
Owszem są odmienne zdania ale nikt tu na tyle chamski nie jest (pomijając trole itp) żeby kpić z krzywdy innych...



