Jak zachowują się Wasze mamy i teściowe, gdy pokłócicie się z TŻtami?

[Jaatkaa85]

Napisane przez Luba

Jako matka muszę powiedzieć, że troche smutno mi gdy czytam niektóre wypowiedzi : niczego mamie nie mówię, nie lubię wtrącania, to moja sprawa
.

Dlaczego? Ja swojego TZ traktuję jako rodzinę, uważam, że to niezdrowe opowiadać rodzicom o kłótniach z TŻ. Choć rodziców mam raczej liberałów, to jednak nie wyobrażam sobie, abym latała do nich z problemami z moim facetem. Jestem jednostką dosyć skorą do kłótni, więc takowe zdarzają się dosyc często. I nic moim rodzicom do tego.
Jeśli albo moi albo jego zaczeliby sie wtrącać, bardzo ostro zareagowałabym.
Moi rodzice też nigdy dziadkom nie gadali o konfliktach, zawsze było ustalone w rodzinie - ze wszystkie sprawy w miarę możliwości rozwiazujemy w obrębie 4 osób - ja, brak, mam, tata - a reszcie wara.

[MissMiss]

Napisane przez Luba

Jako matka muszę powiedzieć, że troche smutno mi gdy czytam niektóre wypowiedzi : niczego mamie nie mówię, nie lubię wtrącania, to moja sprawa
Rozumiem takie postepowanie jako że sama jestem dzieckiem , ale z drugiej strony...

Ja z moją mamą mogę pogadac o wszystkim. Nawet o problemach związanych z moim wybrankiem serca. Zawsze coś doradzi, rozśmieszy albo chociaż mnie uspokoi bo jestem osobą bardzo emocjonalną i czasami za mocno niektóre sprawy przeżywam.

Co innego rozmowy o związku, problemach a co innego poważna kłótnia. Nigdy wtrącanie się osób trzecich nie jest dobre. A już na pewno stawanie po którejś ze stron. Swoją drogą nie wyobrażam sobie, żeby moja mama powiedziała jak niektórym dziewczynom że mój facet powinien mnie zostawic..strasznie to przykre

[Jaatkaa85]

Napisane przez MissMiss

Swoją drogą nie wyobrażam sobie, żeby moja mama powiedziała jak niektórym dziewczynom że mój facet powinien mnie zostawic..strasznie to przykre

Tak, to przykre.

Albo jak tu piszą niektóre dziewczyny - matka staje po stronie TŻ-ta. Nie znam dokładnie sytuacji, ale wygląda mi to na takie stereotypowe układanie dziewczynki w duchu patrialchalnym - nie denerwuj Pana, bo poniży i zostawi. Nie denerwuj chłopaka, bo znajdzie sobie lepszą, łagodniejszą, męzczyźni nie lubią takich zołz, wolą poukładane, grzeczne dziewczynki. Tak to mi wygląda.

[TmargoT]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;13562170]Drobna sprzeczka lub większa kłótnia, Wasza mama lub teściowa dowiaduje się o tym i...? Co robi? Staje po czyjejś stronie? Nie wtrąca się? Staje po stronie swego dziecka? Staje po stronie TŻta?

A tak z ciekawości pytam [/QUOTE]nie wiem,jak jest za moimi plecami,ale w mojej obecności nie wtraca się.
raz się wtrąciła,ale oboje z teściem byli po mojej stronie.fakt,że wysłuchałam wtedy mądrej rady tescia,ktorą stosuje do dziś i mam o 80% mniej kłopotów.

jaka to rada?
nigdy nie dyskutuj z pijanym facetem.zrób to na drugi dzień.

[forumkowiczka]

TŻ to moja druga połówka, to mój wybór-świadomy. Dlatego jeśli dochodzi między nami do jakich kolwiek kłótni, nieporozumień, czy po prost ostrej wymiany zdań, staram sie aby to nie miało miejsca przy rodzicach.Wiadomo,że każdy rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Martwi sie kiedy płaczemy, chodzimy smutni.Pewnie moja mama nawet nie musiała by pytać a od rau wiedziałaby że pokłóciłam się z M. Ale uważam,że takie nieporozumienia należy wyjasniać samemu a nie mieszać w to rodziców. Oni mogą nie być do końca obiektywni.

[LaylaDamment]

Właśnie przed chwilą dostałam opieprz od mamy,że miałam pretensje do TŻ,bo się spóźnił po raz enty.Mówi,że nie mam mu sie narzucać i go zmuszać do czegoś,bo nie będę miała przyjaciół i się rozstaniemy.Jednym słowem-twierdzi,że mam sobie dać wejść na głowę i nie mieć zasad.