Różne zastosowania perfum...

[Immaginary]

Napisane przez piroksena

Oj, Loulou - nie! Cóż on biedaczysko winien, że taki brzydki i niemiły oczom. Wyrzuć pajączysko przez okno, metoda "na lakier" przeraziła mnie

Sporo fajnych pomysłów macie

Spryskiwanie listów perfumami przejęłam - tu zaskoczę - od dawnego adoratora-Francuza Jego piękne, kaligrafowane i zdobione własnymi rysunkami listy (często w formacie A3 ) przybywały zwinięte w rulon w pięknych tubach powleczonych satyną z których po otwarciu wysnuwał się boski aromat jakiegoś niezidentyfikowanego pachnidła (prawdopodobnie autorstwa Lutensa, ale który konkretnie - wydrzeć tajemnicę nie było sposób). Dość, że mając je w ręku (dostarczone przez poczciwego polskiego poczciarza ) czułam się jak jakaś dama kameliowa
Do dziś pieczołowicie przechowuję te perełki epistografii, prawdziwa radość dla oka... (niestety dla nosa, po tylu latach wietrzenia, już mniej ).

To mnie przychodzi tylko pozazdrościć tak romantycznego adoratora, bo z wyznawaniem miłości w TAKIEJ formie się jeszcze nie spotkałam Należałoby to opatentować, coby mężczyźni chociaż raz na jakiś czas ruszyli mózgownicą i zamiast szybkich i prymitywnych smsów, przysyłali swoim wybrankom taką właśnie korespondencję
No ja przynajmniej bym się rozpłynęła xD

[piroksena]

Napisane przez Immaginary

To mnie przychodzi tylko pozazdrościć tak romantycznego adoratora, bo z wyznawaniem miłości w TAKIEJ formie się jeszcze nie spotkałam Należałoby to opatentować, coby mężczyźni chociaż raz na jakiś czas ruszyli mózgownicą i zamiast szybkich i prymitywnych smsów, przysyłali swoim wybrankom taką właśnie korespondencję
No ja przynajmniej bym się rozpłynęła xD

Brr, ja też nieznoszę sms'owego flirtowania Jak napisałaś - prymitywne! Tamten od listów cały był taki nie z tej epoki, trochę dziwak ale intrygujący (niestety - 10 lat różnicy podziałało na jego niekorzyść ).

[LouLou25]

Napisane przez piroksena

Oj, Loulou - nie! Cóż on biedaczysko winien, że taki brzydki i niemiły oczom. Wyrzuć pajączysko przez okno, metoda "na lakier" przeraziła mnie


Spryskiwanie listów perfumami przejęłam - tu zaskoczę - od dawnego adoratora-Francuza Jego piękne, kaligrafowane i zdobione własnymi rysunkami listy (często w formacie A3 ) przybywały zwinięte w rulon w pięknych tubach powleczonych satyną z których po otwarciu wysnuwał się boski aromat jakiegoś niezidentyfikowanego pachnidła (prawdopodobnie autorstwa Lutensa, ale który konkretnie - wydrzeć tajemnicę nie było sposób). Dość, że mając je w ręku (dostarczone przez poczciwego polskiego poczciarza ) czułam się jak jakaś dama kameliowa
Do dziś pieczołowicie przechowuję te perełki epistografii, prawdziwa radość dla oka... (niestety dla nosa, po tylu latach wietrzenia, już mniej ).

zartowalam raz patyczaka potraktowalam lakierem ale konwulsje gadziny doprowadzily mnie do okropnych wyrzutow sumienia i gesiej skorki, takze powtorki nie przewiduje bede lapac za noge i wyprowadzac na dwor

listy psikalam w podstawowce, pozniej zaprzestalam uznajac to za lekko obciachowe, no ale na taki list napewno bym sie nie obrazila, oj nie!

Napisane przez Immaginary

To mnie przychodzi tylko pozazdrościć tak romantycznego adoratora, bo z wyznawaniem miłości w TAKIEJ formie się jeszcze nie spotkałam Należałoby to opatentować, coby mężczyźni chociaż raz na jakiś czas ruszyli mózgownicą i zamiast szybkich i prymitywnych smsów, przysyłali swoim wybrankom taką właśnie korespondencję
No ja przynajmniej bym się rozpłynęła xD

Tez nie znosze smsow, zawsze uznawalam taka forme komunikacji za prymitywna, tak jakby nie mozna bylo zadzwonic (o liscie juz nie wspomne) Szczegolnie jesli to dotyczy spraw waznych pomiedzy toba a ukochana osoba. Dobrze, ze nie jestem sama bo juz myslalam, ze swiat zasunal do przodu a ja "damula"zostalam w tyle

[piroksena]

Uf, Loulou Jako człeka występującego w pajęczym interesie, uspokoiłaś mnie

A co do perfumowania listów jeszcze, coś a propos chociaż nie do końca. Kumpel (należący do kategorii ciach) kiedyś tam zrobił sobie wspólne zdjęcie z jakąś tam krótko mu znaną znajomą. Któregoś dnia wspólnie się do niej wybraliśmy celem podrzucenia jej tej foty o którą prosiła. Idziemy, patrzę, on przystaje w połowie schodów do jej mieszkania, wyjmuje z torby butelkę perfum (BlackXS o ile mnie pamięć nie zwodzi) i sru po focie Nieświadom był biedak kompletnie konsekwencji jaki ten (zupełnie bez podtekstu, a bardziej dla zgrywy) gest za sobą pociągnie - dziewucha jest po dziś dzień twardo przekonana o wyjawieniu jej w ten staromodny sposób uczucia (i z tego co wiem, snuje jakieś daleko posunięte plany... a on ilekroć ją widzi na horyzoncie ucieka i dalej - słodko nieświadom - łamie kobiece serca perfumując wspólne foty, klasyka) Chyba mu muszę naświetlić ten meandr kobiecej psychiki

[Immaginary]

Napisane przez LouLou25

Tez nie znosze smsow, zawsze uznawalam taka forme komunikacji za prymitywna, tak jakby nie mozna bylo zadzwonic (o liscie juz nie wspomne) Szczegolnie jesli to dotyczy spraw waznych pomiedzy toba a ukochana osoba. Dobrze, ze nie jestem sama bo juz myslalam, ze swiat zasunal do przodu a ja "damula"zostalam w tyle

A więc to wspaniale wiedzieć, że nie tylko ja taka "wczorajsza jestem dzisiaj"
Smsy są idealne jeśli idzie o szybką i zwięzłą formę komunikacji typu "spóźnię się 10 minut", ale gdyby ktoś w ten sposób spróbował wyznać mi miłość, to ze śmiechu chyba bym sobie usiadła Przeszczepy mi opadają, kiedy widze jaki to popularny sposób chociażby na rozpoczęcie związku, a nawet zerwanie go
Rozmowa jest o wiele lepsza, a mniej sztuczna przynajmniej!

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Napisane przez piroksena

Uf, Loulou Jako człeka występującego w pajęczym interesie, uspokoiłaś mnie

A co do perfumowania listów jeszcze, coś a propos chociaż nie do końca. Kumpel (należący do kategorii ciach) kiedyś tam zrobił sobie wspólne zdjęcie z jakąś tam krótko mu znaną znajomą. Któregoś dnia wspólnie się do niej wybraliśmy celem podrzucenia jej tej foty o którą prosiła. Idziemy, patrzę, on przystaje w połowie schodów do jej mieszkania, wyjmuje z torby butelkę perfum (BlackXS o ile mnie pamięć nie zwodzi) i sru po focie Nieświadom był biedak kompletnie konsekwencji jaki ten (zupełnie bez podtekstu, a bardziej dla zgrywy) gest za sobą pociągnie - dziewucha jest po dziś dzień twardo przekonana o wyjawieniu jej w ten staromodny sposób uczucia (i z tego co wiem, snuje jakieś daleko posunięte plany... a on ilekroć ją widzi na horyzoncie ucieka i dalej - słodko nieświadom - łamie kobiece serca perfumując wspólne foty, klasyka) Chyba mu muszę naświetlić ten meandr kobiecej psychiki

No tak, dziewoja mogła sobie ubzdurać, że chłopak czyni w jej kierunku jakieś romantyczne podchody Rzeczywiście, lepiej mu uświadomić jego błąd, bo jeszcze nim się zorientuje a złamie w ten sposób dziesiątki serc niewieścich xD

[greenaurie]

Inne zastosowanie perfum...hmm...teraz tylko tradycyjnie się psikam, ale jako kilkuletni brzdąc, zafascynowana byłam robieniem wszelakiego rodzaju "mikstur", - zlewaniem do jednego pojemniczka wszystkiego co jest w łazience, łącznie z mleczkiem do czyszczenia i pastą do zębów. Jak można sobie wyobrazic, pachniec to to nie pachniało za ładnie, więc wydedukowałam, że skoro mama się perfumuje i pachnie, to poperfumujmy "miksture"!
I siup! Dziesięc psików do małego pojemniczka...
Uwierzcie, nawet ładne perfumy zaczynają wtedy ŚMIERDZIEĆ

[agnyska81]

Zainspirowana tym wątkiem, skropiłam wczoraj poduszkę Kelly Caleche. Cudownie było leżeć w tak świeżo pachnącej pościeli

[smiley]

ja też listy zawsze psikalam teraz aktualnie nie mam do kogo ich pisac
poza tym mojemu ex lubilam (oczywiscie gdy nie widział) lekko kropic poduszke moimi perfumami zawsze je nosilam w torebce i jak wychodzil to psik! albo cos innego co nalezało do niego np.portfel ;D
posciel tez czasem kropie...ale raczej jakimis tanimi dezodorantami takimi za 5zł...ale o jakims fajnym zapachu oczywiscie bo moich ukochanych perfum jest mi szkoda poza tym mam bardzo duzo swieczek pachnacych w pokoju wiec i tak mi smierdzi ciagle ;D po co mieszac jeszcze z perfumami ;P

[cherry in bloom]

Napisane przez piroksena

Oj, Loulou - nie! Cóż on biedaczysko winien, że taki brzydki i niemiły oczom. Wyrzuć pajączysko przez okno, metoda "na lakier" przeraziła mnie

Sporo fajnych pomysłów macie

Spryskiwanie listów perfumami przejęłam - tu zaskoczę - od dawnego adoratora-Francuza Jego piękne, kaligrafowane i zdobione własnymi rysunkami listy (często w formacie A3 ) przybywały zwinięte w rulon w pięknych tubach powleczonych satyną z których po otwarciu wysnuwał się boski aromat jakiegoś niezidentyfikowanego pachnidła (prawdopodobnie autorstwa Lutensa, ale który konkretnie - wydrzeć tajemnicę nie było sposób). Dość, że mając je w ręku (dostarczone przez poczciwego polskiego poczciarza ) czułam się jak jakaś dama kameliowa
Do dziś pieczołowicie przechowuję te perełki epistografii, prawdziwa radość dla oka... (niestety dla nosa, po tylu latach wietrzenia, już mniej ).

zazdroszczę, strasznie zazdroszczę tych listów

Jak się zjawi książę to też będę pisać listy i je perfumować
A póki co tylko ja, moja bluzeczka, czasami podusia i szaliczek.

[Viollet87]

Ja jako małe dziecko... piłam perfumy poważnie... podobno był czas, że psikałam sobie do buzi... może brakowało mi alkoholu czy coś... tak więc perfumy jako odświeżacz do ust...


A dziś... oprócz tradycyjnego psikania siebie (a w lecie i rozpuszczonych włosów) skrapiam też ubrania, szaliki, czasem pościel. We wczesnej młodości psikałam listy. Już dawno żadnego nie napisałam... chyba zrobię TŻtowi pachnącą pocztową niespodziankę

Spodobał mi się pomysł z pryskaniem firanek latem, kiedy okna są otwarte. Jak już postanowię to zrobić, to z pewnością odżałuję trochę lubianych perfum. Nie zamierzam psikać otoczenia czymś, czego nie lubię

[Dieselka]

Napisane przez beata11

psikam na ściany.
Psikam na wacik i wrzucam go do worka w odkurzaczu.

Również psikam na wacik i do odkurzacza. Ścian nie psikam, za to opryskuję zimą kaloryfery (ciepłe oczywiście).

[FLAJ]

Tez bym chciala spsikac firanki, ale ich nie mam Przed jakas godzina, krem Dove (zwykly ten, klasyczny do twarzy - niestety posiada on delikatny zapach) popsikalam Seductive Elixirem. Nawet pachnie tylko nie wiem, czy trzymac zamkniete teraz, czy otwarte, zeby sie "wzarlo" zobaczymy, czy jutro bedzie cos czuc jeszcze

[Kaninen]

Ja czasem robie ten trik z odkurzaczem, tylko zamiast wrzucac do worka spryskanego perfumami wacika, chlastam pare psikow na filtr cale mieszkanie pachnie dlugo, a mi to umila tak znienawidzone przezemnie odkurzanie.