Problem z sąsiadami - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-08-28, 13:34   #31
Srebrnousta
Wtajemniczenie
 
Avatar Srebrnousta
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: miasto doznań
Wiadomości: 2 129
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Mimo wszystko autorko parkujesz wraz z innymi w niedozwolonym miejscu, gdzie dzieci sie bawic moga i to robia. Chcesz robic to na własne ryzyko, to Twoja sprawa.
Parkowaniem na własne ryzyko byłoby to, gdyby te dzieciaki niechcący zniszczyły jej samochód. A tu, wydaje mi się, robią to umyślnie.

Aha, bawiące się dzieci mogą dla zabawy zniszczyć komuś samochód, wyzywać go, rzucać kamieniami, śmiecić...? Znam problem z własnego doświadczenia i tak tylko pytam
__________________
je t'ai attendu cent ans dans les rues en noir et blanc
tu es venu en sifflant
Srebrnousta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 13:39   #32
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez Srebrnousta Pokaż wiadomość
Parkowaniem na własne ryzyko byłoby to, gdyby te dzieciaki niechcący zniszczyły jej samochód. A tu, wydaje mi się, robią to umyślnie.

Aha, bawiące się dzieci mogą dla zabawy zniszczyć komuś samochód, wyzywać go, rzucać kamieniami, śmiecić...? Znam problem z własnego doświadczenia i tak tylko pytam
No chyba ze komus udowodni celowe niszczenie,ale to trzeba udowodnic. A jak nie, to bedzie płacic za lakier ze swoich pieniedzy, wiec raczej na swoje ryzyko. Policjant wyraznie powiedział,ze za parkowanie tam grozi mandat, natmoiast zabawa w tym miejscu jest dozwolona. Proste.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 13:47   #33
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Problem z sąsiadami

no to chyba masz problem z zawiścią, niewykluczone także, że rodzice tz faktycznie brużdżą. Co można Ci powiedzieć. Generalnie jak pójdziesz na wojnę ze wszystkimi to nie wygrasz na pewno. Dzielnicowemu moglabyś powiedzieć, w sytuacji gdybyś dostała ten mandat, że zaczniesz dzwonić do straży miejskiej w sprawie reszty lokatorów. Ale przyjaciół wśród lokatorów tym na pewno nie znajdziesz. Przypuszczam, że tak Ci powiedział o tym mandacie, żeby Cię spławić i żebyś mu nie zawracała głowy swoimi jak mniemam, uznał, problemami z dzieciakami grającymi w pilkę i tyle. A próbowałaś pójść do rodziców owej dwójki i powiedzieć grzecznie, żeby opieprzyli dzieciarnię? Jak to zawistnicy, nic to może nie dać, tylko jeszcze pogorszyć sytuację. Chyba najlepiej byloby pokazywać, że Ci to wszystko dynda, za cenę odrapanego lakieru także, niestety, zachowywac spokój, a dzieciom bardzo stanowczo zwracać uwagę (coś nie dać sobie w kaszę dmuchać ; gdyby mi przyleciał jakiś osesek z tekstami, co powinnam, a co nie, to chyba bym padła z wrażenia ), a nie, żeby się jeszcze jakichś gówniarzy, za przeproszeniem oczywiście, musieć bać. Masakra.
Dopóki dzieciaki nie zaczną w jakiś sposób uszkadzać przypadkiem samochodów innych sąsiadów, to nie masz co liczyć, że zacznie im przeszkadzać to nieformalne boisko pod oknami...

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2009-08-28 o 13:48
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 13:59   #34
blackbird
Raczkowanie
 
Avatar blackbird
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 247
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Dzieci muszą się gdzieś bawić.
Skwer nie jest miejscem do parkowania samochodów.
skoro już tak do tego podchodzimy to, bez względu na to jak by tego auta nie parkowała najgorsze co ją ma prawo spotkac to mandat lub odransportowanie lawetą auta na parking policyjny,nikt absolutnie nikt nie mam prawa jej wyzywać,zastraszać,szanta rzowac ani niszczyc jej prywatnej własności gdyż jest to najnormalniej w świecie przestępstwo i to powazniejsze niż niewłasciwe parkowanie
__________________
"...and though I know who I'm not I still don't know who I am
but I know I won't keep on playing the victim..."
blackbird jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 14:05   #35
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez blackbird Pokaż wiadomość
skoro już tak do tego podchodzimy to, bez względu na to jak by tego auta nie parkowała najgorsze co ją ma prawo spotkac to mandat lub odransportowanie lawetą auta na parking policyjny,nikt absolutnie nikt nie mam prawa jej wyzywać,zastraszać,szanta rzowac ani niszczyc jej prywatnej własności gdyż jest to najnormalniej w świecie przestępstwo i to powazniejsze niż niewłasciwe parkowanie
To niech autorka wątku powie to tym, co jej rzekomo grożą
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 14:12   #36
blackbird
Raczkowanie
 
Avatar blackbird
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 247
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
To niech autorka wątku powie to tym, co jej rzekomo grożą
zmierzałam tylko do tego ,że na obecny moment to tu nie ma co rozpatrywać sytuacji na zasadzie co wolno a czego nie,bo o już dawno poza granicę prawną wyszło,wiem też że autorka nie może ani odpuścic(ponieważ podobnie jak tesciowie pokarze ze mozna ja zastraszyc i zycia nie bedzie miala)nie może jednak pozwolic na jawna wojnę gdyż sądząc po poziomie i sposobie załatwiania konfliktów,ze strony takich ludzi mozna się rzeczywiście spodziewać wszystkiego.A czy wy tam nie macie jakiś spotkań wspólnoty mieszkaniowej albo czegoś?Można by spróbowac załatwić to polubownie z dorosłymi,przynajmniej spróbowac...
__________________
"...and though I know who I'm not I still don't know who I am
but I know I won't keep on playing the victim..."
blackbird jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 15:14   #37
margitta
Zakorzenienie
 
Avatar margitta
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
Dot.: Problem z sąsiadami

Jeżeli to jest miejsce gdzie parkowanie jest niedozwolone to lepiej zainteresuj się innym, bo argument, że wszyscy tak robią jest kompletną głupotą i z nikim czymś takim nie wygrasz. Tak to już jest w życiu - wszyscy stoją, a jeden dostaje mandat, masz pecha po prostu, bo akurat ty dzieciom przeszkadzasz. Oczywiscie nikt nie ma prawa ci grozić i to koniecznie zgłosiłabym na policję i nagrywała, ale nikt ci nie pomoże w parkowaniu tam gdzie nie wolno, a już tym bardziej dzielnicowy.
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas
Boję się ludzi bez poczucia humoru
margitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 15:14   #38
nelyen
Zadomowienie
 
Avatar nelyen
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 761
Dot.: Problem z sąsiadami

uch, moim zdaniem wpakowałaś się w fatalną sytuację na lata - długi, które będą rosnąć, dokuczliwe dzieciaki prawdopodobnie podjudzane przez teściów, którym nagle zabrakło finansowego wsparcia od Was. daliście się zrobić na szaro - zostaliście wykiwani przez teściów, utopiliście kasę w długach, policja ma Was gdzieś, dzieciaki dokazują.
nie widzę tu dobrej rady - przestawisz samochód, to znajdą inny powód do nękania... może regularne płacenie rodzicom TŻ coś pomoże
uciekałabym jak najdalej
__________________
bo nie ma za małych lub za dużych piersi

Więc nie za cnoty i charakter nagrodą jest miłość i nie za posłuszeństwo ani lojalność, ale za wdzięk i niepokorność, za życie samo w sobie w całej jego oczywistości. Wielka jest bowiem w nas potrzeba kochania.

Julia Hartwig, Kot Maurycy
nelyen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 15:34   #39
xjustyniaaax
Zakorzenienie
 
Avatar xjustyniaaax
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 6 380
Dot.: Problem z sąsiadami

Ja nie dałabym się zastraszyć, może warto zza okna porobić zdjęcias dziecią jak siadają na masce? bądz coś majstruja przy aucie?zdjęcie to lepszy dowód niż słowo. Nagrać jak wygrażają ! pokazać rodzicą i postraszyć ! Nie ustąpiłąbym , tymbardziej jeśli dzieciaki mają boisko i jest ustalone że tak parkują wszyscy.
__________________
Marcelinka
xjustyniaaax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 17:23   #40
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Problem z sąsiadami

Czy droga jest publiczna czy spółdzielni? Jesli publiczna, to na skwerku miejskim nie wolno parkowac, niezależnie od tego czy inni to robią czy nie. Policjant ma prawo dawac mandat parkującym - ALE powinen przeganiac dzieci ze skwerku, za "deptanie trawy".
Natomiast jesli to droga i skwerek należące spoldzielni, zakładu komunalnego, to policjant niewiele ci pomoze (nie moze interweniowac), bo takie sprawy powinen regulowac wlasciciel gruntu. Interwencje mozna przeprowadzic wylacznie na wniosek pokrzywdzonego (czyli przedstawiciela spoldzielni czy komunalki). Wy nie jestescie wlascicielem gruntu.

Policjant musi jednak zareagowac na niszczenie mienia - w tym celu trzeba pokazac jakies nagranie, zdjecia jako dowod. Mozna tez wystapic w powództwa cywilnego przeciwko rodzicom dzieci o ile posiada sie dowody i mozna oszacowac straty.

Zgodnie z obowiazujacym prawem w Polsce najemca lokalu komunalnego NIE MA PRAWA podnajmować lokalu innym lokatorom. W momencie, gdy ma wlasne mieszkanie traci prawo do lokalu komunalnego. Dlatego na waszym miejscu jak najszybciej uregulowalabym wasz status prawny. Inaczej mozecie stracic domek.
IMHO troche dziwnie to przeprowadziliscie. Trzeba bylo was zameldowac w domku - a syn teściów, jako osoba spokrewniona ma prawo przejac tytul prawny do lokalu po rezygnacji z niego głównego najemcy (czyli tesciów)


Ja to widze tak - dwie strony łamia zasady porządkowe. Policjant musiałby albo wszystkich ukarac albo wszystkim odpuścić. Dlatego nie chce sie mieszac.
W razie czego, na działanie komisariatu, mozna złożyc skarge do Komendy Głównej.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 18:29   #41
dreaming03
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez nelyen Pokaż wiadomość
może regularne płacenie rodzicom TŻ coś pomoże
uciekałabym jak najdalej
tfu.. w życiu - nie mam zamiaru pracować i jeszcze brac zlecenia po godzinach tylko po to zeby dawać tesciom pieniadze ze swiadomością, że teść nie pracuje bo mu sie nie chce tylko siedzi przed telewizorem całymi dniami i się nabija z tych wszystkich "przeuczonych" co to studia pokończyli... a on jest lepszy bo nie skończył żadnej szkoły i nie musi pracować, bo mu pieniądze z nieba lecą (takie podejście miał do zycia przez ostatnich kilkanaście lat wyłudzając rente z ZUSu, takie podejscie ma tez "pozyczajac" pieniadze od nas, zakładając z góry że i tak nam ich nie odda)
Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Zgodnie z obowiazujacym prawem w Polsce najemca lokalu komunalnego NIE MA PRAWA podnajmować lokalu innym lokatorom. W momencie, gdy ma wlasne mieszkanie traci prawo do lokalu komunalnego. Dlatego na waszym miejscu jak najszybciej uregulowalabym wasz status prawny. Inaczej mozecie stracic domek.
IMHO troche dziwnie to przeprowadziliscie. Trzeba bylo was zameldowac w domku - a syn teściów, jako osoba spokrewniona ma prawo przejac tytul prawny do lokalu po rezygnacji z niego głównego najemcy (czyli tesciów)
w ramach wyjaśnienia Elfir:
mój chlopak jest tu zameldowany od 20-kilku lat. Przez dłuzszy czas tu nie mieszkał, bo wuynajmował mieszkanie w centrum z poprzednią dziewczyną, potem wrócil pomieszkać do rodziców na kilka miesięcy, po których przeprowadził się ze mną do wynajętego mieszkania w innej czesci miasta, ponieważ jego rodzice uważali, że "nie mozna zyć tak na kupie" (nie neguje tego - tylko tłumacze dlaczego on tu z nimi nie mieszkał przez jakiś okres czasu). Niemniej cały czas był tu zameldowany na pobyt stały. Po wyprowadzce jego rodziców i naszym wprowadzeniu sie tutaj sytuacja wyglada tak: on jest tu od tych 20paru lat zameldowany na pobyt stały, ja w ogóle - dlatego że głównym najemcą jest jego ojciec, który po pierwsze nie chce sie wymeldowac i zrzec najmu bo nie i kropka, bo mu sie nie chce w urzedzie za papierkiem stac i patrzec na tych "idiotów" (takie ma podejscie do zycia), mnie natomiast moze zameldowac tylko głowny najemca, ktory z niewiadomuych powodów tego tez zrobic nie chce.
w tej sytuacji jak widzisz lokal nie jest podejmowany od kogos zamiast wynajmu bezposrednio od miasta. oficjalnie głównym najemcą jest ojciec chlopaka, jednak po uregulowaniu spraw z płatnosciami mozemy wnieść o zmianę najemcy (podobno to trudne do przeprowadzenia ale moze się okazac ze całkiem mozliwe).
dreaming03 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-08-28, 18:54   #42
n-nika
Zadomowienie
 
Avatar n-nika
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 162
Dot.: Problem z sąsiadami

Może i parkuje w niedozwolonym miejscu, ale kto im każe siadać na samochód ja bym chyba zabiła jakby ktoś usiadł na mój. no szok....
i rada dla autorki, poszukaj innego miejsca dla samochodu, może i dalej.... ale i bynajmniej bezpiecznie
__________________
Poleruje rutynę swojego życia, nadajac jej idealny połysk...
--
~ Dyplomowana kosmetyczka ~
-
Urządzamy Nasz dom
zaKochana
n-nika jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 19:30   #43
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez dreaming03 Pokaż wiadomość
w ramach wyjaśnienia Elfir:
mój chlopak jest tu zameldowany od 20-kilku lat. Przez dłuzszy czas tu nie mieszkał, bo wuynajmował mieszkanie w centrum z poprzednią dziewczyną, potem wrócil pomieszkać do rodziców na kilka miesięcy, po których przeprowadził się ze mną do wynajętego mieszkania w innej czesci miasta, ponieważ jego rodzice uważali, że "nie mozna zyć tak na kupie" (nie neguje tego - tylko tłumacze dlaczego on tu z nimi nie mieszkał przez jakiś okres czasu). Niemniej cały czas był tu zameldowany na pobyt stały. Po wyprowadzce jego rodziców i naszym wprowadzeniu sie tutaj sytuacja wyglada tak: on jest tu od tych 20paru lat zameldowany na pobyt stały, ja w ogóle - dlatego że głównym najemcą jest jego ojciec, który po pierwsze nie chce sie wymeldowac i zrzec najmu bo nie i kropka, bo mu sie nie chce w urzedzie za papierkiem stac i patrzec na tych "idiotów" (takie ma podejscie do zycia), mnie natomiast moze zameldowac tylko głowny najemca, ktory z niewiadomuych powodów tego tez zrobic nie chce.
w tej sytuacji jak widzisz lokal nie jest podejmowany od kogos zamiast wynajmu bezposrednio od miasta. oficjalnie głównym najemcą jest ojciec chlopaka, jednak po uregulowaniu spraw z płatnosciami mozemy wnieść o zmianę najemcy (podobno to trudne do przeprowadzenia ale moze się okazac ze całkiem mozliwe).
Powiem Ci, ze w strasznie niekomfortową sytuacje sie wpakowałas.
Wzieliscie kredyt dla tesciów w zamian za nic... W kazdej chwili moze przyjsc tesc i was wygonic. On jest głownym najemcą. Ja sie dziwie, bo dla mnie to nieodpowiedzialnosc, ani sie nie zrzekł prawa do lokalu, ani nie wymeldował, ani syna nie uczynił głownym najemcą, czyli za co daliscie pieniądze? Tak jakby za wynejm. Lepiej było kupic cos własnego. A co byłoby gdybyscie sie rozstaliz Tztem( oczywiscie tego nie zycze, ale no czasami sie w zyciu zdarza), kto bedzie płacił długi? No kogo kredyt? Ty masz zameldowanie czasowe?
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-28, 19:48   #44
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez dreaming03 Pokaż wiadomość

w ramach wyjaśnienia Elfir:
mój chlopak jest tu zameldowany od 20-kilku lat. Przez dłuzszy czas tu nie mieszkał, bo wuynajmował mieszkanie w centrum z poprzednią dziewczyną, potem wrócil pomieszkać do rodziców na kilka miesięcy, po których przeprowadził się ze mną do wynajętego mieszkania w innej czesci miasta, ponieważ jego rodzice uważali, że "nie mozna zyć tak na kupie" (nie neguje tego - tylko tłumacze dlaczego on tu z nimi nie mieszkał przez jakiś okres czasu). Niemniej cały czas był tu zameldowany na pobyt stały. Po wyprowadzce jego rodziców i naszym wprowadzeniu sie tutaj sytuacja wyglada tak: on jest tu od tych 20paru lat zameldowany na pobyt stały, ja w ogóle - dlatego że głównym najemcą jest jego ojciec, który po pierwsze nie chce sie wymeldowac i zrzec najmu bo nie i kropka, bo mu sie nie chce w urzedzie za papierkiem stac i patrzec na tych "idiotów" (takie ma podejscie do zycia), mnie natomiast moze zameldowac tylko głowny najemca, ktory z niewiadomuych powodów tego tez zrobic nie chce.
w tej sytuacji jak widzisz lokal nie jest podejmowany od kogos zamiast wynajmu bezposrednio od miasta. oficjalnie głównym najemcą jest ojciec chlopaka, jednak po uregulowaniu spraw z płatnosciami mozemy wnieść o zmianę najemcy (podobno to trudne do przeprowadzenia ale moze się okazac ze całkiem mozliwe).
Główny najemca nie chce ciebie zameldować, bo za jakiś czas zechce tam wrócić i wymelduje swojego syna a ty w ogóle żadnego prawa nie masz do tego lokalu, nieźle się wpakowaliście i to jeszcze w kredyty
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-29, 08:23   #45
czarna_kawa80
Zakorzenienie
 
Avatar czarna_kawa80
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 9 993
GG do czarna_kawa80
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Główny najemca nie chce ciebie zameldować, bo za jakiś czas zechce tam wrócić i wymelduje swojego syna a ty w ogóle żadnego prawa nie masz do tego lokalu, nieźle się wpakowaliście i to jeszcze w kredyty
głowny zameldowany nie moze wymeldowac lokatora (Tżta autorki) bez jego zgody tak jest w przypadku mieszkan własnościowych jesli chodzi o komunalne mysle ze jest tak samo
__________________
Panna Żelazny Zad
wizażuję sobie https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=343695 ZAPRASZAM


https://wizaz.pl/Mikroreklama






jestem zbyt za✂✂✂ista żeby ociekac za✂✂✂istością, to za✂✂✂istość ocieka mną


czarna_kawa80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2009-08-29, 17:27   #46
Rozaaa87
Przyczajenie
 
Avatar Rozaaa87
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 14
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez czarna_kawa80 Pokaż wiadomość
głowny zameldowany nie moze wymeldowac lokatora (Tżta autorki) bez jego zgody tak jest w przypadku mieszkan własnościowych jesli chodzi o komunalne mysle ze jest tak samo
To prawda co napisała czarna kawa. Ja bym na waszym miejscu walczyła, żeby uzyskać prawo własności do tego domku. To nie jest tylko kwitek. W przypadku śmierci (pfu pfu) teścia Tobie nic się nie należy!! Głównego zameldowanego nie można zmienić nawet po jego śmierci! Dbaj przede wszystkim o siebie
A wracając do tematu: Też mam podobny problem tyle że z (podobno) dorosłym sąsiadem. Samochód trzymam na parkingu płatnym i strzeżonym. Dla świętego spokoju i nie trzęsących się rąk bo już dużo przeslismy... Powodzenia
__________________
Nadzieja nie jest marzeniem, lecz sposobem przekształcania marzeń w rzeczywistość!

Edytowane przez Rozaaa87
Czas edycji: 2009-08-29 o 17:39
Rozaaa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-31, 10:30   #47
dreaming03
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 Pokaż wiadomość
Powiem Ci, ze w strasznie niekomfortową sytuacje sie wpakowałas.
Wzieliscie kredyt dla tesciów w zamian za nic... W kazdej chwili moze przyjsc tesc i was wygonic. On jest głownym najemcą. Ja sie dziwie, bo dla mnie to nieodpowiedzialnosc, ani sie nie zrzekł prawa do lokalu, ani nie wymeldował, ani syna nie uczynił głownym najemcą, czyli za co daliscie pieniądze? Tak jakby za wynejm. Lepiej było kupic cos własnego. A co byłoby gdybyscie sie rozstaliz Tztem( oczywiscie tego nie zycze, ale no czasami sie w zyciu zdarza), kto bedzie płacił długi? No kogo kredyt? Ty masz zameldowanie czasowe?
Wiem, ze teraz wygląda to bardzo nieodpowiedzialnie ale: kiedy decydowalismy się zawrzeć z rodzicami chłopaka taki "układ" mówilismy sobie, ze przecież wszystko będzie super: oni będa miec w końcu swój wymarzony dom na wsi (który juz parę lat budowali i skończyc nie mogli) my bedziemy mieli gdzie mieszkać zamiast tułać się po wynajętych mieszkaniach...
Nikt nie spodziewał się że nas oszukają i nie spłacą tego co mieli z tych pieniędzy.. bo przecież to rodzice, przecież oni się martwia o swoje dzieci i mysla co zrobic zeby wszystko sie ułozyło... Mieli spłacic swoje zaległości i się wymeldować...
Oczywiscie po załatwieniu kredytu zaczeły się schody. Długów nie spłacili - czego dowiedzielismy sie pozniej - przyszlo w tej sprawie pismo do wszystkich tutaj zameldowanych po paru miesiacach od ich wyprowadzki.
Wymeldowac sie nie chca bo im sie nie chce do urzedu jechać... Ojciec chłopaka to taki człowiek, który po kupieniu samochodu przez pół roku go na siebie nie przerejestrowaół (miał tzw. "miękki dowód rejestracyjny") bo powiedział z dumą że "mu sie nie chce stać w kolejce w urzedzie i patrzec na tych wszystkich przeuczonych idiotów". papiery samochodu zalatwił dopiero gdy musiał go sprzedac i kupic tanszy (bo znowu na cos nie mieli pieniedzy).

Gdybysmy wiedzieli, że to sie tak potoczy, próbowalibyśmy wziąść trochę wiekszy kredyt i kupic mieszkanie w kaienicy, swoje i nie martwic sie o meldunki i prawo najmu...

Natomiast gdybysmy sie rozstali - wszystkie kredyty sa na nazwisko chłopaka pomimo że ja też mam udział w spłacaniu tego, długi są jego rodziców, ale jesli on chce tu mieszkac to musi to splacic. gdyby się wyprowadził, też ktoś z rodziny (osób ktore tu sa zameldowane) musialby to zrobic. inaczej sprawa moze trafic do sądu.
Mój chłopak na pewno w przypadku rozstania by mnie na bruk nie wyrzucił (mielismy juz powazny kryzys jak tu zamieszkalismy i powiedział mi że "dopoki nie znajde pokoju do wynajecia gdzie mogłabym sie przeprowadzić mogę tu zostać przez parę naście dni lub tygodni - ale wszystko sie ułozyło, pewnie przez to ze te pare dni tu zostałam zamiast sie wyniesc do rodziców, emocje opadły, pogadalismy sobie na spokojnie...), tylko pomógł by mi coś znaleźć, "dobytkiem" takim jak sprzet komputerowy itp tez by sie podzielił, w końcu razem za wszystko płacimy, a nie: moja pralka, twoj komputer...
Ja zameldowania czasowego nie mam. wiadomo - głownemu najemcy lokalu od miasta się nie chce w kolejce stac...

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Główny najemca nie chce ciebie zameldować, bo za jakiś czas zechce tam wrócić i wymelduje swojego syna a ty w ogóle żadnego prawa nie masz do tego lokalu, nieźle się wpakowaliście i to jeszcze w kredyty
Freso nie mozna sobie ot tak kogos wymeldowac z pobytu stałego.
Poza tym rodzice chłopaka tu raczej nie wrócą bo oni nienawidza tego miejsca, uważają że to jest jakieś mieszkanie w oborze, ze ta chata jest straszna, stara i tu jest syf. Syf jest - owszem, a głównie dlatego że zamist cos naprawić tutaj to udawali, że problemu nie ma. na dziure w wykładzinie kładli dywanik, żeby nie było widać, a wannę zamiast wymienic po 15 latach na nową bo stara ma zdrtą emalię w środku to mama chłopaka pomalowała farba olejna do scian - żeby nie było widać ze wanna stara.. kiedy robilismy remont pokoju to na sile wciskali nam ze mamy na podłogę połozyć wykładzinę pcv z nadrukowanym wzorem parkietu, pomimo że my chcielismy połozyc panele (koszt ten sam wiec nie rozumiem po co jekiś g* na podłogę kłaść)... ręce opadają...

Tak czy inaczej nie może go wymeldować... ponieważ:
W przypadku wymeldowania z pobytu stałego, osoba której sie to tyczy jest o tym powiadomiona i musi się stawić w urzedzie celem wyjasnień. Może w urzędzie stwierdzić, że nie ma zamiaruu sie wymeldowywać i wtedy: żeby go wymeldować musi być konkretny powód taki jak np. niszczenie i demolowanie mienia, awantury z interwencja policji czy po prostu najzwyczajniej - lokator nie przebywa w lokalu i nie nocuje ponad 3 miesiące, nie ma w lokalu jego rzeczy osobistych, nie dokłada się do czynszu...
(wiem z własnego doświadczenia, pomieważ byłam wymeldowana przez swoich rodziców z pobytu stałego - to wcale nie jest takie proste, zeby to zrobić, musiałam 3 razy wizytować urząd w miasteczku w którynm kiedyś mieszkałam z rodzicami i dopiero po parunastu tygodniach, jakiś zeznaniach i wizji lokalnej w mieszkaniu rodziców urząd wydał decyzję o wymeldowaniu).
Tak więc skoro chłopak jest tu zameldowany na stałe i tu mieszka nie moga tego zrobić...
My tu zadnych awantur nie wszczynamy, lokalu nie demolujemy a wrecz przeciwnie (oczywiscie jak byly pieniadze czyli zanim sie okazalo ze oni nie splacili tego co mieli) a powyżej 3 miesiecy to główny najemca tu nie przebywa... ale wymeldowac go nie mozna, bo może to zrobic tylko główny najemca czyli kółko się zamyka.
Ostatnio musielismy napisac oświadczenie do administracji o przebywających tu osobach (raz na jakiś czas przysyłają taki formularz do wypełnienia: ilość zamieszkujących osób, ilośc pomieszczeń, ogrzewanie, woda itd... ) nie podalismy ich danych, za to dopisalismy mnie, nie wiem czy bedzie to mialo jakiś skutek w postaci wymeldowania tych ludzi przez właściciela lokalu (miasto bo lokal jest komunalny).. mam nadzieje..

Cytat:
Napisane przez czarna_kawa80 Pokaż wiadomość
głowny zameldowany nie moze wymeldowac lokatora (Tżta autorki) bez jego zgody tak jest w przypadku mieszkan własnościowych jesli chodzi o komunalne mysle ze jest tak samo
jest dokładnie tak samo. z tym, ze komunalnego mieszkania nie możesz wynając obcej osobie ani sprzedać, masz prawo tylko tu mieszkać, robic sobie remonty, ale to i tak nie jest twoja własność.


Cytat:
Napisane przez Rozaaa87 Pokaż wiadomość
To prawda co napisała czarna kawa. Ja bym na waszym miejscu walczyła, żeby uzyskać prawo własności do tego domku. To nie jest tylko kwitek. W przypadku śmierci (pfu pfu) teścia Tobie nic się nie należy!! Głównego zameldowanego nie można zmienić nawet po jego śmierci!
Przepraszam ale cos ci się pomyliło:
po pierwsze tu nie ma aktu własnosci - jest tylko umowa najmu od miasta. owszem mozna walczyc o prawo do tytułu głownego najemcy ale.. w sytuacji "finansowo-czynszowej" jaka tu zostawili rodzice chłopaka będzie to nieco skomplikowane. Chociaz kto wie..moze włąsnie to ze my to spłacamy (bo wpłaty sa imienne z konta bankowego chłopaka) a nie główny najemca i my wszystko załatwiamy, pisma z administracji nie przychodza juz na nazwisko jego ojca tylko od naszej rozmowy na temat zadłuzenia z prezesem Zasobów Lokalowych papiery przychodza na nazwisko mojego chłopaka - stawia sprawe najmu w innym świetle.
W przypadku smierci głównego najemcy - mieszkanie nie stoi puste tylko tytuł najmu przejmuje ktos kto jest tu zameldowany i tu mieszka (ma pierwszeństwo w wynajmie tego lokalu) albo jesli rezygnuje z lokalu lub prosi o zamiane na mniejszy i tańszy, umowę najmu podpisuje ktoś inny kto ma przydział na mieszkanie komunalne.
Swoja drogą mnie i tak sie nic "nie nalezy" bo to mieszkanie to nie jest majatek i własność kogokolwiek, wiec nie ma czegos takiego jak podział spadku i wspólny majatek małżeński (zreszta my i tak slubu nie mamy) itp...

w kwestii bezprawnego parkowania:
nam nie chodzi o to zeby dzieci sie nie mialy gdzie bawic, tylko zeby mi nie dewastowały samochodu. fajnie że sie bawia na swiezym powietrzu zamiast gnić przed telewizorem ale boisko jest 150 m dalej i nie musza mi siadac na masce samochodu.
Jak na razie: przestawilismy samochód sąsiadowi pod dom (on nie ma samochodu i to starszy człowiek więc nie ma az takiego halo z tego powodu), tam gdzie dzieci sie nie bawią i po pięciu minutach mielismy znowu cału obsiadnięty przez dzieci, wykrzykujace cos o samochodach. cos tu jest nie tak, nie sądzicie?
Jak samochodu nie ma - bo mój chłopak jest w pracy a ja zostaje w domu, to dzieci nie bawią się tutaj i nie kopią w piłkę pod moja furtką. Pojawia się samochód na horyzoncie - pojawia sie problem.
Głownym prowodyrem jest ta sama parka dzieci, których tata samochodu nie ma i chyba ma problem z tym, ze my czyli ci g*wniarze se sportowego Nissana kupili...
Po interwencji dzielnicowego, który w jej trakcie straszył nas mandatem dzieci chodza jak w zegarku. Jak sa w mniejszych grupkach sznureczkiem mówią mi "dziendobry pani".

Generalnie widac po zachowaniu dzieci co kłuje ich rodziców. Dzieciaki w tym wieku same nie wymyslaja takich stwierdzeń ja "niezgodne z prawem", "mandat", "ile tysiecy to kosztowało..."
dreaming03 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-31, 13:50   #48
GretchenSp
♪♫♪♪♫♪
 
Avatar GretchenSp
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Wlkp
Wiadomości: 3 345
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez dreaming03 Pokaż wiadomość
Mój chłopak na pewno w przypadku rozstania by mnie na bruk nie wyrzucił (...), tylko pomógł by mi coś znaleźć, "dobytkiem" takim jak sprzet komputerowy itp tez by sie podzielił, w końcu razem za wszystko płacimy, a nie: moja pralka, twoj komputer...
Nie chciałabym "krakać", ale mimo wszystko jest to dosyć naiwne podejście do sprawy. Możesz liczyć jedynie na dobre serce i uczciwość drugiej strony - nie daj Bóg wystąpią jakieś "nieprzewidziane okoliczności" i zostaniesz z niczym.
Niestety, Wasza historia uczy, że w kwestiach finansowych należy być ostrożnym nawet (a może zwłaszcza?) wobec najbliższych osób. Przed wzięciem kredytu, należało sporządzić umowę z teściami nt. pożyczki/darowizny. Moglibyście teraz spać spokojnie.
Co zaś do kwestii parkowania - o ile nie przejaskrawiasz, zachowanie dzieci może faktycznie wynikać z inspiracji (zazdrosnych) rodziców. Gromadzenie dowodów nie zaszkodzi, bo na skuteczność ew. zakazu gry w piłkę na skwerku raczej bym nie liczyła.
GretchenSp jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-31, 14:22   #49
Gwiazdeczka1978
Zakorzenienie
 
Avatar Gwiazdeczka1978
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
Dot.: Problem z sąsiadami

Słuchaj, no nie wiem, jakby mi jakies dzieciaki siadały na aucie, to bym zrobiła awanture nieziemską i tak bym je zrebała, ze chyba by im bębenki popękały. A gdyby im to nie pomogło, to bym zrobiła foty i z miejsca poszła do rodziców z zapytaniem, czy wiedza czym sie zajmuja ich dzieci podczas pobytu na podwórku, pokazałabym fotki, i powiedziałabym,ze sobie kategorycznie nie zycze, zeby ktokolwiek siadał mi na aucie, powiedziałabym jakie mam szkody ze wzgledu na zabawe dzieci i ze jesli nie zapanuja nad swoimi dzieciakami, to spotkamy sie w sądzie. ( rób foty jak sie dzieci bawia na aucie, nagraj pogrózki, i biegusiem do sądu, pokazac rzeczoznawcy kazda ryske i zadrapanie, niech płaca).

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Cytat:
Napisane przez GretchenSp Pokaż wiadomość
Nie chciałabym "krakać", ale mimo wszystko jest to dosyć naiwne podejście do sprawy. Możesz liczyć jedynie na dobre serce i uczciwość drugiej strony - nie daj Bóg wystąpią jakieś "nieprzewidziane okoliczności" i zostaniesz z niczym.
Niestety, Wasza historia uczy, że w kwestiach finansowych należy być ostrożnym nawet (a może zwłaszcza?) wobec najbliższych osób. Przed wzięciem kredytu, należało sporządzić umowę z teściami nt. pożyczki/darowizny. Moglibyście teraz spać spokojnie.
Co zaś do kwestii parkowania - o ile nie przejaskrawiasz, zachowanie dzieci może faktycznie wynikać z inspiracji (zazdrosnych) rodziców. Gromadzenie dowodów nie zaszkodzi, bo na skuteczność ew. zakazu gry w piłkę na skwerku raczej bym nie liczyła.
Tez tak uwazam. Na "gebe" to jak widac nic sie w kwestiach finansowych nie załatwia, nawet z najblizsza rodzina. Mimo wszystko jest dzieckiem swoich rodziców, a skoro oni nie maja zbytnich skrupułów, to i z nim sie moze roznie przydarzyc. Ale wiadomo, człowiek chce ufac,a pozniej płaci nie swoje długi i nie swoj kredyt pod zastaw niczego.
Dowiedz sie, czy jako osoba nie zameldowana nie poniesiesz jakis konsekwencji z zamieszkania tego domu.
Gwiazdeczka1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-08-31, 14:53   #50
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez dreaming03 Pokaż wiadomość
Wiem, ze teraz wygląda to bardzo nieodpowiedzialnie ale: kiedy decydowalismy się zawrzeć z rodzicami chłopaka taki "układ" mówilismy sobie, ze przecież wszystko będzie super: oni będa miec w końcu swój wymarzony dom na wsi (który juz parę lat budowali i skończyc nie mogli) my bedziemy mieli gdzie mieszkać zamiast tułać się po wynajętych mieszkaniach...
Nikt nie spodziewał się że nas oszukają i nie spłacą tego co mieli z tych pieniędzy.. bo przecież to rodzice, przecież oni się martwia o swoje dzieci i mysla co zrobic zeby wszystko sie ułozyło... Mieli spłacic swoje zaległości i się wymeldować...
Oczywiscie po załatwieniu kredytu zaczeły się schody. Długów nie spłacili - czego dowiedzielismy sie pozniej - przyszlo w tej sprawie pismo do wszystkich tutaj zameldowanych po paru miesiacach od ich wyprowadzki.
Wymeldowac sie nie chca bo im sie nie chce do urzedu jechać... Ojciec chłopaka to taki człowiek, który po kupieniu samochodu przez pół roku go na siebie nie przerejestrowaół (miał tzw. "miękki dowód rejestracyjny") bo powiedział z dumą że "mu sie nie chce stać w kolejce w urzedzie i patrzec na tych wszystkich przeuczonych idiotów". papiery samochodu zalatwił dopiero gdy musiał go sprzedac i kupic tanszy (bo znowu na cos nie mieli pieniedzy).

Gdybysmy wiedzieli, że to sie tak potoczy, próbowalibyśmy wziąść trochę wiekszy kredyt i kupic mieszkanie w kaienicy, swoje i nie martwic sie o meldunki i prawo najmu...

Natomiast gdybysmy sie rozstali - wszystkie kredyty sa na nazwisko chłopaka pomimo że ja też mam udział w spłacaniu tego, długi są jego rodziców, ale jesli on chce tu mieszkac to musi to splacic. gdyby się wyprowadził, też ktoś z rodziny (osób ktore tu sa zameldowane) musialby to zrobic. inaczej sprawa moze trafic do sądu.
Mój chłopak na pewno w przypadku rozstania by mnie na bruk nie wyrzucił (mielismy juz powazny kryzys jak tu zamieszkalismy i powiedział mi że "dopoki nie znajde pokoju do wynajecia gdzie mogłabym sie przeprowadzić mogę tu zostać przez parę naście dni lub tygodni - ale wszystko sie ułozyło, pewnie przez to ze te pare dni tu zostałam zamiast sie wyniesc do rodziców, emocje opadły, pogadalismy sobie na spokojnie...), tylko pomógł by mi coś znaleźć, "dobytkiem" takim jak sprzet komputerowy itp tez by sie podzielił, w końcu razem za wszystko płacimy, a nie: moja pralka, twoj komputer...
Ja zameldowania czasowego nie mam. wiadomo - głownemu najemcy lokalu od miasta się nie chce w kolejce stac...



Freso nie mozna sobie ot tak kogos wymeldowac z pobytu stałego.
Poza tym rodzice chłopaka tu raczej nie wrócą bo oni nienawidza tego miejsca, uważają że to jest jakieś mieszkanie w oborze, ze ta chata jest straszna, stara i tu jest syf. Syf jest - owszem, a głównie dlatego że zamist cos naprawić tutaj to udawali, że problemu nie ma. na dziure w wykładzinie kładli dywanik, żeby nie było widać, a wannę zamiast wymienic po 15 latach na nową bo stara ma zdrtą emalię w środku to mama chłopaka pomalowała farba olejna do scian - żeby nie było widać ze wanna stara.. kiedy robilismy remont pokoju to na sile wciskali nam ze mamy na podłogę połozyć wykładzinę pcv z nadrukowanym wzorem parkietu, pomimo że my chcielismy połozyc panele (koszt ten sam wiec nie rozumiem po co jekiś g* na podłogę kłaść)... ręce opadają...

Tak czy inaczej nie może go wymeldować... ponieważ:
W przypadku wymeldowania z pobytu stałego, osoba której sie to tyczy jest o tym powiadomiona i musi się stawić w urzedzie celem wyjasnień. Może w urzędzie stwierdzić, że nie ma zamiaruu sie wymeldowywać i wtedy: żeby go wymeldować musi być konkretny powód taki jak np. niszczenie i demolowanie mienia, awantury z interwencja policji czy po prostu najzwyczajniej - lokator nie przebywa w lokalu i nie nocuje ponad 3 miesiące, nie ma w lokalu jego rzeczy osobistych, nie dokłada się do czynszu...
(wiem z własnego doświadczenia, pomieważ byłam wymeldowana przez swoich rodziców z pobytu stałego - to wcale nie jest takie proste, zeby to zrobić, musiałam 3 razy wizytować urząd w miasteczku w którynm kiedyś mieszkałam z rodzicami i dopiero po parunastu tygodniach, jakiś zeznaniach i wizji lokalnej w mieszkaniu rodziców urząd wydał decyzję o wymeldowaniu).
Tak więc skoro chłopak jest tu zameldowany na stałe i tu mieszka nie moga tego zrobić...
My tu zadnych awantur nie wszczynamy, lokalu nie demolujemy a wrecz przeciwnie (oczywiscie jak byly pieniadze czyli zanim sie okazalo ze oni nie splacili tego co mieli) a powyżej 3 miesiecy to główny najemca tu nie przebywa... ale wymeldowac go nie mozna, bo może to zrobic tylko główny najemca czyli kółko się zamyka.
Ostatnio musielismy napisac oświadczenie do administracji o przebywających tu osobach (raz na jakiś czas przysyłają taki formularz do wypełnienia: ilość zamieszkujących osób, ilośc pomieszczeń, ogrzewanie, woda itd... ) nie podalismy ich danych, za to dopisalismy mnie, nie wiem czy bedzie to mialo jakiś skutek w postaci wymeldowania tych ludzi przez właściciela lokalu (miasto bo lokal jest komunalny).. mam nadzieje..


jest dokładnie tak samo. z tym, ze komunalnego mieszkania nie możesz wynając obcej osobie ani sprzedać, masz prawo tylko tu mieszkać, robic sobie remonty, ale to i tak nie jest twoja własność.




Przepraszam ale cos ci się pomyliło:
po pierwsze tu nie ma aktu własnosci - jest tylko umowa najmu od miasta. owszem mozna walczyc o prawo do tytułu głownego najemcy ale.. w sytuacji "finansowo-czynszowej" jaka tu zostawili rodzice chłopaka będzie to nieco skomplikowane. Chociaz kto wie..moze włąsnie to ze my to spłacamy (bo wpłaty sa imienne z konta bankowego chłopaka) a nie główny najemca i my wszystko załatwiamy, pisma z administracji nie przychodza juz na nazwisko jego ojca tylko od naszej rozmowy na temat zadłuzenia z prezesem Zasobów Lokalowych papiery przychodza na nazwisko mojego chłopaka - stawia sprawe najmu w innym świetle.
W przypadku smierci głównego najemcy - mieszkanie nie stoi puste tylko tytuł najmu przejmuje ktos kto jest tu zameldowany i tu mieszka (ma pierwszeństwo w wynajmie tego lokalu) albo jesli rezygnuje z lokalu lub prosi o zamiane na mniejszy i tańszy, umowę najmu podpisuje ktoś inny kto ma przydział na mieszkanie komunalne.
Swoja drogą mnie i tak sie nic "nie nalezy" bo to mieszkanie to nie jest majatek i własność kogokolwiek, wiec nie ma czegos takiego jak podział spadku i wspólny majatek małżeński (zreszta my i tak slubu nie mamy) itp...

w kwestii bezprawnego parkowania:
nam nie chodzi o to zeby dzieci sie nie mialy gdzie bawic, tylko zeby mi nie dewastowały samochodu. fajnie że sie bawia na swiezym powietrzu zamiast gnić przed telewizorem ale boisko jest 150 m dalej i nie musza mi siadac na masce samochodu.
Jak na razie: przestawilismy samochód sąsiadowi pod dom (on nie ma samochodu i to starszy człowiek więc nie ma az takiego halo z tego powodu), tam gdzie dzieci sie nie bawią i po pięciu minutach mielismy znowu cału obsiadnięty przez dzieci, wykrzykujace cos o samochodach. cos tu jest nie tak, nie sądzicie?
Jak samochodu nie ma - bo mój chłopak jest w pracy a ja zostaje w domu, to dzieci nie bawią się tutaj i nie kopią w piłkę pod moja furtką. Pojawia się samochód na horyzoncie - pojawia sie problem.
Głownym prowodyrem jest ta sama parka dzieci, których tata samochodu nie ma i chyba ma problem z tym, ze my czyli ci g*wniarze se sportowego Nissana kupili...
Po interwencji dzielnicowego, który w jej trakcie straszył nas mandatem dzieci chodza jak w zegarku. Jak sa w mniejszych grupkach sznureczkiem mówią mi "dziendobry pani".

Generalnie widac po zachowaniu dzieci co kłuje ich rodziców. Dzieciaki w tym wieku same nie wymyslaja takich stwierdzeń ja "niezgodne z prawem", "mandat", "ile tysiecy to kosztowało..."
Nie wiem, ale współczuję Ci sytuacji. Tak, właśnie Tobie, bo nie dość, że partycypujesz w spłacaniu nie swoich długów, to nawet nie masz meldunku tymczasowego, że o stałym już nie wspomnę, a chłopak może łaskawie pozwoli Ci zostać jakiś czas, jak się między wami sypnie...
Rób co chcesz, ale uważam, że powinnaś walczyć o swoje. Teścia za fraki i do urzędu, niech Cię zamelduje
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-31, 22:22   #51
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Problem z sąsiadami

Swoją droga, spróbuj namówić TŻ aby zmusił swojego ojca albo do zrzeczenia sie lokalu na jego rzecz, albo o przekazaniu notarialnego upoważnienia do przeprowadzenia tego postępowania w jego, ojca, imieniu.
Bo moze sie okazac ze splacasz kredyt obcych tobie ludzi, gdy okaze sie ze TZ to nie jest partner na całe życie.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-08-31, 22:59   #52
Marilyn
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 449
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez Fresa Pokaż wiadomość
Nie wiem, ale współczuję Ci sytuacji. Tak, właśnie Tobie, bo nie dość, że partycypujesz w spłacaniu nie swoich długów, to nawet nie masz meldunku tymczasowego, że o stałym już nie wspomnę, a chłopak może łaskawie pozwoli Ci zostać jakiś czas, jak się między wami sypnie...
Rób co chcesz, ale uważam, że powinnaś walczyć o swoje. Teścia za fraki i do urzędu, niech Cię zamelduje
Fresa ma niestety rację. Zadbaj dziewczyno o swoje interesy póki nie jest za późno!

Pomijma fakt, że na razie to nie żaden teść a tylko ojciec chłopaka, czyli obca osoba, więc należy Ci się 'w razie czego' 0 słownie zero z ich "majątku" a kasę swoją ładujesz.

Pomijam wchodzenie w układy z ludzmi o takim nastaweniu do życia, pracy, własności...i o takiej reputacji, jaką tu przedstawiasz.
Marilyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-03, 16:04   #53
Rozaaa87
Przyczajenie
 
Avatar Rozaaa87
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 14
Dot.: Problem z sąsiadami

Cytat:
Napisane przez dreaming03 Pokaż wiadomość
Mój chłopak na pewno w przypadku rozstania by mnie na bruk nie wyrzucił (mielismy juz powazny kryzys jak tu zamieszkalismy i powiedział mi że "dopoki nie znajde pokoju do wynajecia gdzie mogłabym sie przeprowadzić mogę tu zostać przez parę naście dni lub tygodni - ale wszystko sie ułozyło, pewnie przez to ze te pare dni tu zostałam zamiast sie wyniesc do rodziców, emocje opadły, pogadalismy sobie na spokojnie...), tylko pomógł by mi coś znaleźć, "dobytkiem" takim jak sprzet komputerowy itp tez by sie podzielił, w końcu razem za wszystko płacimy, a nie: moja pralka, twoj komputer...
Faktycznie powinnaś być mu wdzięczna... A jak to będzie jego wina? To zostawi Ci mieszkanie i sam poszuka pokoju?


Cytat:
nie mozna sobie ot tak kogos wymeldowac z pobytu stałego.
Poza tym rodzice chłopaka tu raczej nie wrócą bo oni nienawidza tego miejsca.
Raczej nie, a jeżeli jednak tak bo teściowi nie będzie się chciało załatwiać spraw dotyczących nowego domu? Np. zameldowania?


Cytat:
Przepraszam ale cos ci się pomyliło:
po pierwsze tu nie ma aktu własnosci - jest tylko umowa najmu od miasta. owszem mozna walczyc o prawo do tytułu głownego najemcy ale.. w sytuacji "finansowo-czynszowej" jaka tu zostawili rodzice chłopaka będzie to nieco skomplikowane. Chociaz kto wie..moze włąsnie to ze my to spłacamy (bo wpłaty sa imienne z konta bankowego chłopaka) a nie główny najemca i my wszystko załatwiamy, pisma z administracji nie przychodza juz na nazwisko jego ojca tylko od naszej rozmowy na temat zadłuzenia z prezesem Zasobów Lokalowych papiery przychodza na nazwisko mojego chłopaka - stawia sprawe najmu w innym świetle.
W przypadku smierci głównego najemcy - mieszkanie nie stoi puste tylko tytuł najmu przejmuje ktos kto jest tu zameldowany i tu mieszka (ma pierwszeństwo w wynajmie tego lokalu) albo jesli rezygnuje z lokalu lub prosi o zamiane na mniejszy i tańszy, umowę najmu podpisuje ktoś inny kto ma przydział na mieszkanie komunalne.
Swoja drogą mnie i tak sie nic "nie nalezy" bo to mieszkanie to nie jest majatek i własność kogokolwiek, wiec nie ma czegos takiego jak podział spadku i wspólny majatek małżeński (zreszta my i tak slubu nie mamy) itp...
Nic mi się nie pomyliło. Bo cały kłopot w tym, że to mieszkanie nie jest własnościowe. Jeżeli to jest jakiś starszy budynek to zapytajcie czy nie przysługuje wam bonifikata na wykup... I tak musicie uregulować zaległości i tak a miasto często chce się pozbywać starszych budynków.
Z tym pierwszeństwem to też nie jest tak szybko. Przechodziłam takie coś i wierz mi... jest masa spraw do załatwiania. Poza tym nie jesteś zmeldowana... Więc utykamy w martwym punkcie


Cytat:
Generalnie widac po zachowaniu dzieci co kłuje ich rodziców. Dzieciaki w tym wieku same nie wymyslaja takich stwierdzeń ja "niezgodne z prawem", "mandat", "ile tysiecy to kosztowało..."
a może spróbuj ich ignorować to im się znudzi... dlugo to już trwa? Widać zawiść przemawia...

Cytat:
Napisane przez Elfir Pokaż wiadomość
Swoją droga, spróbuj namówić TŻ aby zmusił swojego ojca albo do zrzeczenia sie lokalu na jego rzecz, albo o przekazaniu notarialnego upoważnienia do przeprowadzenia tego postępowania w jego, ojca, imieniu.
Bo moze sie okazac ze splacasz kredyt obcych tobie ludzi, gdy okaze sie ze TZ to nie jest partner na całe życie.
Elfir to mądra kobieta W końcu u notariusza ogromnych kolejek z reguły nie ma bo umawia się na konkretną godzinę Teściowi powinno to odowiadać
Cytat:
Jak na razie: przestawilismy samochód sąsiadowi pod dom (on nie ma samochodu i to starszy człowiek więc nie ma az takiego halo z tego powodu), tam gdzie dzieci sie nie bawią i po pięciu minutach mielismy znowu cału obsiadnięty przez dzieci, wykrzykujace cos o samochodach. cos tu jest nie tak, nie sądzicie?
Ja bym wstawiła samochód na podwórko chociaż raz na próbę. Jeżeli te dzieciaki znów będą się czepiać i np. rzucać czymś w samochód to wydaje mi się, że masz większe prawa i policja więcej może bo to jest twój teren...
Dreaming życzę Ci powodzenia i cierpliwości jakoś musi się ułożyć...
__________________
Nadzieja nie jest marzeniem, lecz sposobem przekształcania marzeń w rzeczywistość!
Rozaaa87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:44.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.