Mówicie swoim rodzicom 'Kocham cię'?

[Nija_]

Nie mówię. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek powiedziała do rodziców takie słowa.

[Nicponianka]

Mówię i to bardzo często. Przy takich zwykłych codziennych czynnościach, typu nie wiem: "dziękuję. Kocham cię" albo jak wychodzę "no cześć, tak zadzwonię o której będę, no pa... kocham cię" itd. Tak kompletnie naturalnie, jak odruch Pavlova :P
I mamie i tacie i nawet bratu

[Malla]

Mam dobre relacje z rodzicami, ale nie wymawiam tych słów. Zresztą z TŻ również nie zasypujemy się lawiną kochania.

[XxXGirLXxX]

Napisane przez uparta Marti

nie mówię i oni też nie mówią.nie przeszłoby mi to przez gardło.
Z mamą żyje w świetnych relacjach ,ale żadna z nas nigdy nie powiedziała ze kocha.było tylko"kochana curciu" jakoś nie czuję potrzeby mówienia tego mamie ani usłyszenia tego od niej do mnie.
do ojca nie czuje żadnej miłości więc nie ma mówienia o jakimś kocham.

kojarzy mi się to z amerykańskimi filmami,gdzie na w każdej rozmowie jest"kocham cię mamo/tato"

u mnie jest tak samo, nie mówie im tego bo właściwie wiem że pewnie tak :P
choć ostatnio oglądałam "tancerzy" z ojcem i akurat leciała scena jak uczyli się mówić kocham cię i ojciec do mnie"kocham cię" a ja do niego 'a ja cię nie"

[arrabbiata]

Napisane przez XxXGirLXxX

u mnie jest tak samo, nie mówie im tego bo właściwie wiem że pewnie tak :P
choć ostatnio oglądałam "tancerzy" z ojcem i akurat leciała scena jak uczyli się mówić kocham cię i ojciec do mnie"kocham cię" a ja do niego 'a ja cię nie"

to miło z twojej strony

[mańcia]

U mnie w domu bardzo często mówimy sobie "kocham", ja, mój brat i rodzice również. Tak jest u nas od zawsze i mam nadzieję,że w moim przyszłym domu też tak będzie

[yvonna7]

Codziennie, po kilka razy słyszę to od nich i im to powtarzam Szczególnie mamie, która jest dla mnie najważniejszą osoba w zyciu. <3

[mtynai]

ja mówię. nawet dosyć często.
nie mam z tym żadnych problemów.
byłam tak wychowywana, że często byłam przytulana, całowana.
zawsze rodzice mi mówili, że mnie kochają, tak samo ja im mówię.

ba, nawet do dzisiaj (a mam już 18 lat), jak mi się przypomni, że jest późna godzina i zaraz będą się kładli spać to schodzę na dół dać im buziaka
tak samo kiedy wyjeżdżam, wychodzę z domu, też jak mam okazję to czy mamie, czy tacie daję buziaka na pożegnanie

wiem, ze na rodziców mogę liczyc, nigdy mnie nie zdradzą.. i mimo, że np. mamie się nie zwierzam ze swoich problemów, a ogólnie z rodzicami bardzo mało czasu spędzam (ja szkoła, oni praca, po południu wszyscy są zmęczeni i zamykają się w swoich pokojach, także ogolnie się mijamy najczęsciej).. to wyrażanie miłości do nich nie sprawia mi trudności.

[Deborah100]

Rzadko ale mówię. Mamie częściej, bo ma odmienny charakter i łatwiej jej jest ze mną rozmawiać, dotrzeć do mnie.
Z Tatem już gorzej, bo jesteśmy do siebie bardzo podobni. Bardzo, bardzo rzadko gadamy o uczuciach, może 2 razy w ciągu mojego życia. Zazwyczaj są to luźne pogawędki o pracy, nauce, żartujemy sobie itp....

Trudno mi mówić o uczuciach, jakoś tak się wychowałam. Nie wiem czy to moja wina czy rodziców.

[Barbie Killer]

Ja nie mówię wprost, ale często pytam mamę: "Mamuś kochasz mnie?"

[ladylajla]

Napisane przez Barbie Killer

Ja nie mówię wprost, ale często pytam mamę: "Mamuś kochasz mnie?"

ja też
Moj tata nie jest wylewny, jak to facet, więc sam nie zapewnia mnie o swojej miłosci i ja jemu też na co dzień tego nie mówie. Ale relację mamy dobrą, mimo identycznych charakterów

[TOMORROW]

Napisane przez ville

Nie mówię, bo nie umiem. Nigdy oni mnie tego nie mówili, dlatego nie jestem przyzwyczajona. Wstydziłabym się po prostu.
Ja wiem, że oni mnie kochają, oni wiedzą, że ja kocham ich. Nie potrzeba słów.

ja tak samo, choć żałuję, że tak jest
to dziwne, że tak trudno to powiedzieć

[niewazne.]

Napisane przez Barbie Killer

Ja nie mówię wprost, ale często pytam mamę: "Mamuś kochasz mnie?"

i ja też . jak taka mała dziewczynka przychodzę do mamy, proszę żeby mnie przytuliła, a gdy to zrobi pytam, czy mnie kocha chociaż sama tego jej nie mówię. a jak pierwszy raz mówiłam to dla TŻ'a to ledwo mi to przez gardło przeszło i miałam łzy w oczach. ale teraz nie mam z tym najmniejszego problemu.

[Vivienne]

Mówię. Tacie co prawda o wiele rzadziej, bo nie jest wylewnym typem człowieka, ale mamie mówię co najmniej kilka razy w tyg

[Serendipity]

Ani ja im nie mówię, ani oni mi.
Czyli jak w wielu powyższych wypowiedziach, to smutne.

[aktaga13]

ojj dobre pytanie. pamietam, ze jeszcze kilka lat temu mówiłam im to bardzo często.. a teraz faktycznie albo zapominam, albo tak nie wychodzi. a to duży błąd. moja mama miewa takie dni, że chodzi za mną pół dnia, a w końcu pyta: "kochasz mnie jeszcze?"

powinniśmy mówić bliskim co do nich czujemy. choć im więcej czujemy, tym jest to trudniejsze...

[angela0033]

hmm... nie mówię

moi rodzice wiedzą,że ich kocham i ja też wiem,że mnie rodzice kochają,bo już wystarczająco mi pomogli i bardzo jestem im za to wdzięczna.Jednak jest jakiś opór,zeby powiedzieć sobie te słowa.Coś w podobie do wstydu.

[Euphoriaa]

Nie mówię.. ale słyszę często od mamy i jest mi strasznie głupio gdy mówi po raz kolejny "kocham cię" a ja nie potrafie odpowiedzieć tym samym.

[arrabbiata]

Napisane przez Euphoriaa

Nie mówię.. ale słyszę często od mamy i jest mi strasznie głupio gdy mówi po raz kolejny "kocham cię" a ja nie potrafie odpowiedzieć tym samym.

ja myślę, że wtedy odpowiedzenie 'ja ciebie też' sprawiłoby dużo mniejszy problem niż samodzielne powiedzenie 'kocham cię mamo'.
Swoją drogą jestem zaskoczona jak wielu z nas te słowa nie przejdą przez gardło

[evela28]

ja ogólnie mam z tym słowem problem, czasem tylko dzieciom szepnę to do uszka
pamiętam jak w dniu mojego ślubu, powiedziałam mamie że jest najlepszą mamą na świecie , ale gardło miałam ściśnięte

[2016070150903]

Napisane przez hihi

Odnośnie wypowiedzi to jestem w szoku, że tak wielu z Was rodzice nie mówią czy też nie mówili, że Was kochają, bo ja poza tym, że czułam się kochana, to to słyszałam i dla mnie oczywistym jest, że mówi się ukochanej mamie, że się ją kocha.

ja właśnie też się zdziwiłam..

mówię, pewnie dlatego, że w domu mnie tak nauczono.

[SOCKI]

Nie mówię, rodzice mi nigdy nie mówili. Mam bardzo słaby kontakt z nimi- na zasadzie ja żyję sobie oni sobie.

[mtynai]

Napisane przez Umbra

ja właśnie też się zdziwiłam..

mówię, pewnie dlatego, że w domu mnie tak nauczono.

mnie też ogólnie bardzo to zdziwiło..

[garfieldek]

Nie mowie, oni mnie tez nie....

[Ewka:D:D]

ja tak samo nie mowie mimo ze tak jest ale jakos nie moge tego z siebie wyrzucic chyba naleze do tych osob ktorym ciezko mowic o swoich uczuciach wole je okazywac i mam nadzieje ze oni wiedza ze ich kocham nie wiem moze jakos sie tego wstydze...hmmm

[boinnenazwybylyzajete]

Napisane przez Deborah100

Rzadko ale mówię. Mamie częściej, bo ma odmienny charakter i łatwiej jej jest ze mną rozmawiać, dotrzeć do mnie.
Z Tatem już gorzej, bo jesteśmy do siebie bardzo podobni. Bardzo, bardzo rzadko gadamy o uczuciach, może 2 razy w ciągu mojego życia. Zazwyczaj są to luźne pogawędki o pracy, nauce, żartujemy sobie itp....

Trudno mi mówić o uczuciach, jakoś tak się wychowałam. Nie wiem czy to moja wina czy rodziców.

Mam dokładnie to samo. O uczuciach nie potrafię mówić. Mimo iż jestem dość odważną, towarzyską osobą to, to chyba tylko przykrywka. Trudno się przedrzeć przez moją skorupę Z tatą gadam o codziennych czynnościach, szkole, ludziach. Często się kłócimy - jesteśmy za podobni. Z mamą mi łatwiej rozmawiać, mamy dobry kontakt, ale często jest zajęta pracą, lub jest bardzo zmęczona. Dobrze mi samej w moim własnym pokoju z książką w ręku.

Czy krótko mówiąc : z rodzicami okazujemy sobie uczucia, ale o nich głośno nie mówimy.

[aaliyah]

Czesto mowie rodzicom, ze ich kocham. Podobnie jak mezowi, dziecku. Nie wstydze sie swoich uczuc...bo niby dlaczego mialabym....

[krowa_bez_mleka]

Ja, mimo, że mama mówiła, i w sumie dalej mówi, mi to dość często, nie umiem z siebie wydusić tych słów i chyba nigdy tego nie zrobiłam. Może po ojcu jestem mało wylewna..

[veronicas15]

Nie mówię.
Z tatą mam praktycznie zerowe relacje, on nigdy mi nie powiedział że mnie kocha, chyba że jak byłam bardzo mała, w co wątpię.
A mama... owszem, czasami mi mówi że mnie kocha, ale następnego dnia doprowadza mnie do płaczu bo ma o wszystko pretensje, wg. niej wszystko robię źle itd. W momencie kiedy mówi mi to słowo, to ja udaję że po prostu nie słyszałam, ale czasami już jakby wymusza na mnie żebym też jej odpowiedziała, więc wydukuję to jakoś..
Ale sama z siebie - nigdy. Zresztą nie wiem czy byłoby to szczere...

[tutaj]

Mówię i to dosyć często, mniej więcej tak samo często mamie i tacie. Np "dobranoc mamo, kocham Cię, śpi dobrze" albo "tatooooo, koocham Cię"
Ale za to w związku nie było mi łatwo wypowiedzieć te słowa, chyba dlatego, ze u rodziców miłość mam "daną z góry" i wiem, że bedą mnie kochac cokolwiek by się nie stało.