Zapach mokrej ziemi

[dzika truskawa]

Moja koleżanka kiedyś wyczuła ode mnie ziemię do kwiatków, kiedy pachniałam Gucci II

[Nadya]

Dla mnie mokrą ziemią pachnie klasyczna Lolita w koncowej fazie

[MeryJane]

Napisane przez dzika truskawa

Moja koleżanka kiedyś wyczuła ode mnie ziemię do kwiatków, kiedy pachniałam Gucci II

przy Guciu?

[gidran]

Witam! Otóż mam pewien, hmmm, problem
Ostatnio strasznie mi się podoba taka jakby ziemistość w perfumach. Wyczuwam ją w Black Cashmere a ostatnio także w bardzo końcowej fazie fioletowego angela. W związku z tym mam prośbę o podpowiedzenie mi innych zapachów, w których czuć właśnie ziemię, glebę, kurz, czarnoziem, troszkę grzyba, troszkę pleśni i rozkładających się organicznych szczątków
Wiem, że to brzmi obrzydliwie dość, ale we wspomnianych wyżej perfumach zapach jest piękny, pomimo takich właśnie skojarzeń. Podejrzewam, że tutaj kłania się już nisza, a ja niestety nie mam możliwości by się z nią zapoznawać z przypadku. Bardzo proszę więc o wskazówki

[Polly_]

myślę ze to paczula
Faktycznie nisza mogłaby Cię zadowolić lub nawet powalić w tym względzie
Dla mnie zapachem taki jaki opisałaś w którym jest i ziemia i szcząrki i gnijące rośliny to Marescialla Santa Maria Novella (ale to nisza)

[cbr]

jeśli chodzi o taką dosłowną ziemistość i rozkład, to polecam zapoznanie się z Thunderstor i Dirt Demeter
akurat jak na Demeterki oba zapachy są straszliwie trwałe

[fado_lisboa]

Dla mnie zapachem ziemistych, wilgotnych kłączy jest Hiris Hermesa. Podobnie Zagorsk CdG. Może przebija się w nich ten sam (jakby świeżo wyjęty z ziemi) korzeń marchwi, który wyraźnie czuję...

[Redhaired Witch]

Na mojej skórze wetiwer lubi ziemiście wybijać. Z takich mainstreamowych polecam więc Lalique Encre Noire (męskie).
Poza tym Kenneth Cole Black, może nie pachnie konkretną ziemią ale kojarzy mi się z fiołkami, liliami rosnącymi w cienistym kącie cmentarza.

[beata11]

Na pewno musisz szukać perfum z nutą paczuli i irysa
I w popularnych perfumeriach nie znajdziesz tego , co lubisz.
No może w Perłach w Douglasie trochę pleśni.
Jak pisały dziewczyny, gleba, pleśnie i stęchlizna jest w Demeterkach łatwo dostępna

[LouLou25]

Terre d'Hermes, Cocon, Joy Patou, Borneo 1834 ...sprawdzaj wszystko, co ma paczule

Zwloki wylaza z Messe de Minuit Etro (nie na wszystkich, ale sa na bank )

[gidran]

Dziękuję za cenne wskazówki, na pewno z niektórych skorzystam
Rzeczywiście jakiś czas temu szukałam tego, co ma paczulę. Ma ona w sobie coś stęchło-ziemnego ale to jednak nie do końca to, czego szukam... Co do zapachów Demeter, to jakoś się nie mogę do nich przekonać, wydają mi się być zbyt dosłowne. A ziemistość zapachu, o którą mi chodzi, to takie raczej wrażenie czegoś pierwotnego, zimnego, przerażającego, a jednak pięknego - po prostu zapach ziemi i tego, co w sobie zawiera, a nie trupa, grzyba, pleśni... Nie wiem, może już starość sprawia, że podświadomie chcę się zacząć przyzwyczajać

[Redhaired Witch]

Napisane przez gidran

Nie wiem, może już starość sprawia, że podświadomie chcę się zacząć przyzwyczajać

Jeszcze mi się przypomniał Le Baiser du Dragon Cartiera.

[LouLou25]

Napisane przez gidran

A ziemistość zapachu, o którą mi chodzi, to takie raczej wrażenie czegoś pierwotnego, zimnego, przerażającego, a jednak pięknego - po prostu zapach ziemi i tego, co w sobie zawiera...

Kolejny wielbiciel niszowcow nam rosnie
M7 YSL jeszcze - zapach ziemi, wilgotnego drewna i rozmoczonego siana, niewesoly

Zapachy, ktore dziewczyny wymienily nie sa doslowne (oprocz Demeter, chociaz tez nie zawsze).
Jesli podoba Ci sie BC, to moze jakies kadzidla? Niepokojace sa i smutne...

[Gosia197]

Spotkałam się z opiniami,że w Truth czuć zapach mokrej ziemi.

[kamena]

Oooo, mój temat!

Na początek, jeśli masz dostęp do Douglasa, sugeruję pójście za propozycją Redhaired i zapoznanie się (jeśli nie znasz) z Le Baiser du Dragon Cartiera. Szczególnie wersja EDP odpowiada temu co opisujesz.



Przypomniało mi się, że był już wątek o perfumach o zapachu ziemi. Może tam znajdziesz jakieś ciekawe pomysły, poza tymi, które wymieniły Dziewczyny.

[Murszafka]

Dla mnie mokrą ziemią pachnie Nature Millenaire. I właśnie dlatego się go pozbyłam...

[Mitsouko]

Etro Patchouli - kartoflisko po wykopkach, z resztkami bulw.

[cbr]

Napisane przez Mitsouko

kartoflisko po wykopkach, z resztkami bulw.

o, to koniecznie Fumidus do kompletu

[gidran]

Napisane przez Mitsouko

Etro Patchouli - kartoflisko po wykopkach, z resztkami bulw.

Hehe, a są tam może jeszcze duże ilości stonki? Z tego co pamiętam, cholerstwo miało dość charakterystyczny, nieprzyjemny zapach... A tak w ogóle to mnie się tu marzy metafizyczne zjednoczenie z Matką Naturą, a nie haczkowanie bulw w znoju i pocie

A co do smoka, to się zdziwiłam. Czytałam w KWC, że jego bratem bliźniakiem jest Moschino femme - dla mnie potwora nr 1. No nic, w takim razie muszę się przełamać.

[Mitsouko]

Napisane przez gidran

Hehe, a są tam może jeszcze duże ilości stonki? Z tego co pamiętam, cholerstwo miało dość charakterystyczny, nieprzyjemny zapach... A tak w ogóle to mnie się tu marzy metafizyczne zjednoczenie z Matką Naturą, a nie haczkowanie bulw w znoju i pocie

Gidran, rozumiem o co Ci chodzi, bo mnie też marzy Matka Natura od tej przyjemnej, relaksująco-mistycznej strony - mokra kora drzew, (ale bez zapachu rudych gryzoni) i parująca , wilgotna ziemia po wrześniowym deszczu - coś na ten kształt znalazłam w Boise firmy
Jovoy, ale to jeszcze nie w pełni wymarzony zapach wczesnej, przelotnym deszczem zaznaczącej swoją obecność jesieni, który wprost uwielbiam.

[Zielona30]

Spróbuj może Nirmala Molinard.Jak dla mnie to Angel z dużą ilością czegoś ,,ziemistego''.Może nie aż tak bardzo jak Demeter ale jednak.

[MoniaK]

Koniecznie wypróbuj Perles Lalique
Co do niszy to dziewczyny świetnie doradzą

[Miviki666]

Może Eden Cacharel? Taki zielony, ziemisty zapaszek według mnie.

[thordis_nanna]

Eden pachnie gnijącym zielskiem - duszący, dla mnie bardzo przykry zapach.
Ziemiste, choć to nie jest trwałe wrażenie, wydaje mi się na mnie Messe de Minuit Etro, i czasami NU YSL (mimo kadzidła dla mnie to bardzo 'zimny' zapach)

[Małgosia791]

Napisane przez gidran

Dziękuję za cenne wskazówki, na pewno z niektórych skorzystam
Rzeczywiście jakiś czas temu szukałam tego, co ma paczulę. Ma ona w sobie coś stęchło-ziemnego ale to jednak nie do końca to, czego szukam... Co do zapachów Demeter, to jakoś się nie mogę do nich przekonać, wydają mi się być zbyt dosłowne. A ziemistość zapachu, o którą mi chodzi, to takie raczej wrażenie czegoś pierwotnego, zimnego, przerażającego, a jednak pięknego - po prostu zapach ziemi i tego, co w sobie zawiera, a nie trupa, grzyba, pleśni... Nie wiem, może już starość sprawia, że podświadomie chcę się zacząć przyzwyczajać

Nie znam niszowców, ale do tego opisu pasuje mi :
Sonia Rykiel Woman -fiołki świeżo wsadzone do ziemi. Poza tym czuję tam zapach takiego kurzu, jak latem deszcz spadnie na wyschniętą ziemię
Nu YSL-tam można wyczuć, to pierwotne "coś", zapach zimny, trochę smutny...

[kamena]

Napisane przez gidran

Hehe, a są tam może jeszcze duże ilości stonki? Z tego co pamiętam, cholerstwo miało dość charakterystyczny, nieprzyjemny zapach... A tak w ogóle to mnie się tu marzy metafizyczne zjednoczenie z Matką Naturą, a nie haczkowanie bulw w znoju i pocie

Co do paczulowca Etro, to jak dla mnie jest to dość przyjemna, "paczulowa" paczula. Ale widzę, że nie tego szukasz. Tak już jest z paczulą, zauważyłam, że większość osób ma skojarzenia z rozkładem, ziemniorkami, wilgotnymi i stęchłymi piwnicami..... A dla mnie paczule - nawet te "brzydkie" - to ciepły puchaty kocyk i poczucie bezpieczeństwa.

Dlatego nie polecam Ci perfum z paczulą w nazwie, gdyż jest całkiem duże prawdopodobieństwo, że będzie to dążenie do 100% paczuli w paczuli.

Smoka koniecznie przetestuj -- i EDP i Parfum -- i nie zwracaj uwagi na opinie czy skojarzenia z innymi perfumami. Chociaż teraz już przepadło, i tak pewnie doszukiwać się tam będziesz, czy chcesz czy nie, Moschino femme. Tak już jest

Życzę powodzenia w poszukiwaniach. I koniecznie się podziel odkryciami!!!!

[caffe ristretto]

Wild Hunt CB I Hate Perfume

[neska951]

Eden pachnie kurzem, taką wyprażona Słońcem ziemią , czułam taki zapach podczas żniw , w upalne lato. Drugi typ Cocon Neonatura pachnie jak wilgotny torf osłodzony wnilią, pieknie

[gidran]

Napisane przez kamena

Co do paczulowca Etro, to jak dla mnie jest to dość przyjemna, "paczulowa" paczula. Ale widzę, że nie tego szukasz. Tak już jest z paczulą, zauważyłam, że większość osób ma skojarzenia z rozkładem, ziemniorkami, wilgotnymi i stęchłymi piwnicami..... A dla mnie paczule - nawet te "brzydkie" - to ciepły puchaty kocyk i poczucie bezpieczeństwa.

Dlatego nie polecam Ci perfum z paczulą w nazwie, gdyż jest całkiem duże prawdopodobieństwo, że będzie to dążenie do 100% paczuli w paczuli.

Smoka koniecznie przetestuj -- i EDP i Parfum -- i nie zwracaj uwagi na opinie czy skojarzenia z innymi perfumami. Chociaż teraz już przepadło, i tak pewnie doszukiwać się tam będziesz, czy chcesz czy nie, Moschino femme. Tak już jest

Życzę powodzenia w poszukiwaniach. I koniecznie się podziel odkryciami!!!!

Do niedawna uważałam właśnie najbardziej paczulową paczulę za sens poszukiwań. Ale teraz stwierdziłam, że to za mało i mam nowy cel na nowy rok . Jak tylko stopnieją śniegi ruszę na poszukiwania zapachowego graala. I przekroczę magiczny próg niszowców, wśród których dotąd czułam się jako profan (bo za mało się znam na perfumach to raz, a dwa bo boję się, że te wspaniałe niszowce okażą się tylko zwykłymi zapachami...). No nic, jak już wrócę z tej wędrówki, o ile nie polegnę pierwej w allegrowym boju o flakony, bądź z głodu - ze względu na przetrwoniony na nie majątek - wrócę tu: siwa, pomarszczona, zniszczona i opowiem o mych dziejach tym, które zechcę wysłuchać... Przepraszam, ale jakiś mam taki ostatnio nastrój podniosły . No i ta walka ze smokiem się szykuje...

[kamena]

Napisane przez gidran

Do niedawna uważałam właśnie najbardziej paczulową paczulę za sens poszukiwań. Ale teraz stwierdziłam, że to za mało i mam nowy cel na nowy rok . Jak tylko stopnieją śniegi ruszę na poszukiwania zapachowego graala. I przekroczę magiczny próg niszowców, wśród których dotąd czułam się jako profan (bo za mało się znam na perfumach to raz, a dwa bo boję się, że te wspaniałe niszowce okażą się tylko zwykłymi zapachami...). No nic, jak już wrócę z tej wędrówki, o ile nie polegnę pierwej w allegrowym boju o flakony, bądź z głodu - ze względu na przetrwoniony na nie majątek - wrócę tu: siwa, pomarszczona, zniszczona i opowiem o mych dziejach tym, które zechcę wysłuchać... Przepraszam, ale jakiś mam taki ostatnio nastrój podniosły . No i ta walka ze smokiem się szykuje...

Ależ niszowce są tylko zwykłymi zapachami.
Tylko więcej wśród nich dziwadełek.

Co do magicznego progu, nie jest on magiczny, raczej wyższy, bo często bardziej się trzeba natrudzić, żeby zdobyć zapach do powąchania.

Powodzenia, to bardzo dobrze mieć cel w życiu