toksyczny związek.....

[paulinka_22]

Napisane przez Dociakowa

może spotkanie z jego eks by Ci pomogło..? nie tylko wymiana sms ale spotkanie w 4 oczy..

a Ty z nim mieszkasz tak??

porozmawiaj z rodzicami,zwróć się do kogoś po pomoc bo sama nie dasz rady..
wyrwanie sięz toksycznego związku nie jest wcale takie proste jak niektórzy twierdzą:"zerwij z nim"

Mieszkamy razem....zastanawiałam się nawet nad psychologiem ,bo sama nie umiem dać sobie z tym rady....

[Dociakowa]

Napisane przez paulinka_22

Właśnie o tym myślę....nie wiem czy to dobry pomysł,wiem,że rozstali się w kłótni,jak się pytałam o nią to słyszałam tylko,że on takiej nie zna....

wiesz gdzie ją znaleźć?? może poproś ją o pomoc..

wiesz, że on Cię krzywdzi, potrzebny jest ktoś kto pomoże Ci się od niego odciąć.

najlepiej byłoby jakbyś się po prostu wyprowadziła. spakowała się pod jego nieobecność i wrócila do rodziców

[asiek77]

Napisane przez asiek77

Wiesz doskonale co masz zrobić i nie wiem na co czekasz. Nie zastanawiaj się tylko skończ to. Im dłużej w tym siedzisz, tym bedziesz miała mniejszą siłę do uwolnienia się z tego związku.

Nie rozumiem jak można powiedzieć do dziewczyny, że ma szerokie biodra bo ją jej byli "rozr...li". Cos strasznego. A on nie przyczynił sie do tego samego, tylko u swojej byłej?

[paulinka_22]

mam namiary na jego byłą-boję się tylko,że ona coś mu napisze gdy ja się odezwę....problem w tym,że ja nie moge sie spakowac,bo mieszkamy w moim mieszkaniu.....o tych biodrach to usłyszałam tyle,że jego była miała wąziutkie i w ogóle WSZĘDZIE była wąziutka....

[candace1]

Najłatwiej jest z kimś zerwać kontakt..
A może on potrzebuje pomocy??

Napisane przez paulinka_22

Matki jak twierdzi "nie ma".....kiedyś jak spytałam się zy ją poznam to stwierdził,że tak,ale na cmentarzu.....ojciec ich zostawił i nie ma z nim kontaktu.

To zanczy, że co? on nie chce mieć z nią kontaktu?
Trudna sytuacja rodzinna i dlatego tak się zachowuje..
Co nie znaczy, że trzeba go od razu skreślać, choć chęć niesienia mu pomocy może zniszczyć przy okazji Ciebie - nie wykluczam...
Generalnie kiepsko to widzę - myślę, że przydałabny się jakaś wizyta u psychologa...
Ale obawiam się, że jak mu to powiesz to znowu się nasłuchasz.. ehhhh

Napisane przez english_blackberry

to rzeczywiście kiepski wzorzec do budowania trwałego związku...(ale to go nie usprawiedliwia!)

Ale dlaczego to go nie usprawiedliwia...????
Jeśli miał trudną sytuację rodzinną w dzieciństwie to pewne rzeczy się poodciskały na jego psychice...
Może dla niego mniejszym złem jest założenie tych słuchawek na uszy = ucieka od problemów, bo może tak robił całe życie?

Czasami nie wszystko jest takie jak się nam wydaje... A doradzanie "zerwij z nim, bo jest ciebie nie wart" z pozycji fotela przed kompem jest bardzo proste...

---------- Dopisano o 12:59 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Napisane przez paulinka_22

mam namiary na jego byłą-boję się tylko,że ona coś mu napisze gdy ja się odezwę....problem w tym,że ja nie moge sie spakowac,bo mieszkamy w moim mieszkaniu.....o tych biodrach to usłyszałam tyle,że jego była miała wąziutkie i w ogóle WSZĘDZIE była wąziutka....

Jeszcze jedno mi przyszło do głowy po tym co napisałaś..
Może on się nie pogodził z tym zerwaniem z tamtą dziewczyną.
Ty pewnie wiesz dlaczego ją zostawił? Bo zrozumiałam, że to on ją zsotawił przed ślubem..
jakoś nie chce mi się wierzyć, ze ktoś kogoś zostawia przed ślubem z "byle powodu"...
Może to co ty wiemsz to nie jest cała prawda?

Nie wiem czy spotkanie z jego byłą coś da? Ale raz się żyje. Może warto? Może w końcu dowiesz się co się stało tak naprawdę, bo pewnie znasz tylko jego wersję?

[paulinka_22]

candace1- myślałam o tym,żeby zaproponowac mu wizytę u psychologa,ale tak jak piszesz wiadomo jak to się skończy.....masz rację,on ucieka od problemów,mi mówi,że ma dość problemów,żeby sobie jeszcze mnie dodatkowo brać na głowę.....nie umie ze mną rozmawiac i nie umie mnie słuchać,jak coś jest nie tak to najlepiej się spakowac i znaleźć sobie kogoś NORMALNEGO...w jego poprzednim związku było tak,że ona jest katoliczka,a on innego wyznania-byli ze sobą 4 lata,dla mnie religia nie jest powodem do rozstania,a on twierdzi,że to zaważyłoby na całym ich zyciu.....

[Maalwaaa]

Napisane przez anyes

paulinka22 nie pisz do jego byłej dziewczyny.
Wiem, że to bolesne, ale daj sobie z nim spokój.
Z drugiej strony doskonale wiem, że nie dasz sobie spokoju, bo jeszcze nie spadłaś na samo dno. Jak tam będziesz to zrozumiesz, co do Ciebie piszemy. A póki co będziesz cierpieć i to coraz bardziej.

Musisz być świadoma, że jak nie zerwiesz teraz to cię czeka w najbliższej przyszłości.

[anyes]

Napisane przez candace1

Najłatwiej jest z kimś zerwać kontakt..
A może on potrzebuje pomocy??


To zanczy, że co? on nie chce mieć z nią kontaktu?
Trudna sytuacja rodzinna i dlatego tak się zachowuje..
Co nie znaczy, że trzeba go od razu skreślać, choć chęć niesienia mu pomocy może zniszczyć przy okazji Ciebie - nie wykluczam...
Generalnie kiepsko to widzę - myślę, że przydałabny się jakaś wizyta u psychologa...
Ale obawiam się, że jak mu to powiesz to znowu się nasłuchasz.. ehhhh



Ale dlaczego to go nie usprawiedliwia...????
Jeśli miał trudną sytuację rodzinną w dzieciństwie to pewne rzeczy się poodciskały na jego psychice...
Może dla niego mniejszym złem jest założenie tych słuchawek na uszy = ucieka od problemów, bo może tak robił całe życie?

Czasami nie wszystko jest takie jak się nam wydaje... A doradzanie "zerwij z nim, bo jest ciebie nie wart" z pozycji fotela przed kompem jest bardzo proste...

BYĆ MOŻE ON TAKŻE POTRZEBUJE POMOCY. TYLKO, ŻE
1) TO NIE ON NAPISAŁ NA TYM FORUM.
2) TO NIE ON PYTA CO MA ZROBIĆ
3) JEGO NIE INTERESUJE, ŻE KOMUŚ ROBI KRZYWDĘ
4) JEST DOROSŁY I SAM POWINIEN EWENTUALNIE POSZUKAĆ POMOCY

paulinka_22 opisała SWÓJ PROBLEM, a nie jego.

Nieprzypadkowo żonom alkoholików szukających pomocy proponuje się psychoterapię. TAK - WŁAŚNIE ŻONOM, pomimo że żony nie piją!!! Nie każe się im zmuszać męża -alkoholika do psychoterapii. Podobnie jest z paulinką_22, mimo że jej chłopak nie jest alkoholikiem. Ona chce pomocy, a on nie (chyba, że on także coś robi, żeby sobie pomóc, a my o tym nie wiemy). Można pomóc tylko samemu sobie!!! Nie można pomóc komuś na siłę!!!

[Maalwaaa]

Napisane przez candace1

Najłatwiej jest z kimś zerwać kontakt..
A może on potrzebuje pomocy??


To zanczy, że co? on nie chce mieć z nią kontaktu?
Trudna sytuacja rodzinna i dlatego tak się zachowuje..
Co nie znaczy, że trzeba go od razu skreślać, choć chęć niesienia mu pomocy może zniszczyć przy okazji Ciebie - nie wykluczam...
Generalnie kiepsko to widzę - myślę, że przydałabny się jakaś wizyta u psychologa...
Ale obawiam się, że jak mu to powiesz to znowu się nasłuchasz.. ehhhh

Można pomóc jak by chciał tej pomocy. Tak w tym przypadku powinna zerwać kontak jak najszybciej. Poieważ, on ją niszczy. A im bardziej ona by chciała mu pomóc tym bardziej ona by była poniżana. I z jakiej racji ona ma mu pomóc. Żeby się wykończyć całkowicie? Bo to by nastąpiło na bank. Takim jak on nie da się pomóc. przerabiałam co autorka i wiem co czuje i jak to wyglada. Od kąd się uwolnilam od świra odżyłam i powróciłam do dawnej siebie. To są jego rpoblemy psychiczne i niech sam je rozwiąże.

[candace1]

Napisane przez paulinka_22

candace1- myślałam o tym,żeby zaproponowac mu wizytę u psychologa,ale tak jak piszesz wiadomo jak to się skończy.....masz rację,on ucieka od problemów,mi mówi,że ma dość problemów,żeby sobie jeszcze mnie dodatkowo brać na głowę.....nie umie ze mną rozmawiac i nie umie mnie słuchać,jak coś jest nie tak to najlepiej się spakowac i znaleźć sobie kogoś NORMALNEGO...w jego poprzednim związku było tak,że ona jest katoliczka,a on innego wyznania-byli ze sobą 4 lata,dla mnie religia nie jest powodem do rozstania,a on twierdzi,że to zaważyłoby na całym ich zyciu.....

To jaki oni chcieli brać ten ślub cywilny tylko?
Skoro jej jako katoliczce to nie prtzeszkadzało to nie wiem skąd jego wnioski, ze to miałoby wpływ na ich całe życie?
Myśle, że to był jeden z wielu powodów, dla których się rozstali a ty usłyszałaś tylko część prawdy...

Ja jestem katoliczką a mój mąż - no cóż już nie... Życie mu dało tak w kość, że przestał wierzyć, ale to w żaden sposób nie koliduje w naszym życiu...

Decyzję i tak musisz podjąć sama - przecież my jej za ciebie nie podejmiemy..
Myślę, że on jest zagubiony i takie zachowanie to taka skorupa.. Trzeba umieć się przez nią przebić. Żeby Ci się to udało, on musi cię naprawdę kochać - w przeciwnym wypadku niestety przegrasz...

[Maalwaaa]

A i autorko powiedz rodzicom jak to wygląda na prawdę. Nie ukrywaj nic przed nimi. Bo takie typki nawet jak z nimi zerwiesz to dalej będą cię męczyć. Musisz mieć wsparcie, bo ciężko zakończyć to samej. Poproś o wsparcie także koleżanki. Samej zawsze trudniej.

[paulinka_22]

Napisane przez candace1

To jaki oni chcieli brać ten ślub cywilny tylko?
Skoro jej jako katoliczce to nie prtzeszkadzało to nie wiem skąd jego wnioski, ze to miałoby wpływ na ich całe życie?
Myśle, że to był jeden z wielu powodów, dla których się rozstali a ty usłyszałaś tylko część prawdy...

Ja jestem katoliczką a mój mąż - no cóż już nie... Życie mu dało tak w kość, że przestał wierzyć, ale to w żaden sposób nie koliduje w naszym życiu...

Decyzję i tak musisz podjąć sama - przecież my jej za ciebie nie podejmiemy..
Myślę, że on jest zagubiony i takie zachowanie to taka skorupa.. Trzeba umieć się przez nią przebić. Żeby Ci się to udało, on musi cię naprawdę kochać - w przeciwnym wypadku niestety przegrasz...

jej rodzina nie godziła się zeby wzieli slub cywilny-miał być kościelny,ale on nie mógł takiego brać-dla mnie to nie jest powód,żeby przekreslać 4letni związek!!!! Ja chcę mu pomóc,chcę być z nim,ale naprawde powoli trace siły.....

[Maalwaaa]

Nie da się komuś pomóc na siłę, jeśli tej pomocy nie chce. Jak na razie to ty wymagasz pomocy, bo tkwisz w toksycznym zwiazku.

[candace1]

Napisane przez anyes

BYĆ MOŻE ON TAKŻE POTRZEBUJE POMOCY. TYLKO, ŻE
1) TO NIE ON NAPISAŁ NA TYM FORUM.
2) TO NIE ON PYTA CO MA ZROBIĆ
3) JEGO NIE INTERESUJE, ŻE KOMUŚ ROBI KRZYWDĘ
4) JEST DOROSŁY I SAM POWINIEN EWENTUALNIE POSZUKAĆ POMOCY

paulinka_22 opisała SWÓJ PROBLEM, a nie jego.

Nieprzypadkowo żonom alkoholików szukających pomocy proponuje się psychoterapię. TAK - WŁAŚNIE ŻONOM, pomimo że żony nie piją!!! Nie każe się im zmuszać męża -alkoholika do psychoterapii. Podobnie jest z paulinką_22, mimo że jej chłopak nie jest alkoholikiem. Ona chce pomocy, a on nie (chyba, że on także coś robi, żeby sobie pomóc, a my o tym nie wiemy). Można pomóc tylko samemu sobie!!! Nie można pomóc komuś na siłę!!!

Napisane przez Maalwaaa

Można pomóc jak by chciał tej pomocy. Tak w tym przypadku powinna zerwać kontak jak najszybciej. Poieważ, on ją niszczy. A im bardziej ona by chciała mu pomóc tym bardziej ona by była poniżana. I z jakiej racji ona ma mu pomóc. Żeby się wykończyć całkowicie? Bo to by nastąpiło na bank. Takim jak on nie da się pomóc. przerabiałam co autorka i wiem co czuje i jak to wyglada. Od kąd się uwolnilam od świra odżyłam i powróciłam do dawnej siebie. To są jego rpoblemy psychiczne i niech sam je rozwiąże.

Nie wiem w ogóle dlaczego się tak unosicie?
Każdy przypadek jest inny i wrzucanie każdego do jednego wora jest naprawdę nie na miejscu.

Właśnie - to ona tu napisała i dlatego znamy tylko jeden punkt widzenia...
Dlatego uważam, ze generalizujecie.

Oczywiście, że nie można pomóc nikomu na siłę, ale można komuś wytłumaczyć, ze tej pomocy potrzebuje. Przynajmniej spróbowac.

Chyba Was trochę poniosło...

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:19 ----------

Napisane przez Maalwaaa

A i autorko powiedz rodzicom jak to wygląda na prawdę. Nie ukrywaj nic przed nimi. Bo takie typki nawet jak z nimi zerwiesz to dalej będą cię męczyć. Musisz mieć wsparcie, bo ciężko zakończyć to samej. Poproś o wsparcie także koleżanki. Samej zawsze trudniej.

Tzn jakie typki?
Czy on nękał swoją ex? Bo paulinka nic tu na ten temat nie napisała.
Myślę, że doradzasz jej z punktu nieuśpionych własnych emocji a nie tego co ona tu pisze...

Napisane przez paulinka_22

jej rodzina nie godziła się zeby wzieli slub cywilny-miał być kościelny,ale on nie mógł takiego brać-dla mnie to nie jest powód,żeby przekreslać 4letni związek!!!! Ja chcę mu pomóc,chcę być z nim,ale naprawde powoli trace siły.....

To jest powód ale sądzę, ze nie najważniejszy - pewnie tych powodów było więcej.


A tak BTW z jednej strony piszecie, ze nie da się komuś pomóc na siłę, a z drugiej na siłę przekonujecie dziewczynę, żeby zakończyła natychmiast ten zwiazek - nonsens...

[anyes]

Ech, tłumaczenie komuś, że potrzebuje pomocy jest beznadziejne. My tłumaczymy autorce postu, że powinna zerwać znajomość i do niej nie dociera i tak samo autorka postu wytłumaczy swojemu chłopakowi, że powinien się zmienić czy iść do psychoterapeuty. Na bank do niego nie dotrze. Samo życie.

[candace1]

Napisane przez anyes

Ech, tłumaczenie komuś, że potrzebuje pomocy jest beznadziejne. My tłumaczymy autorce postu, że powinna zerwać znajomość i do niej nie dociera i tak samo autorka postu wytłumaczy swojemu chłopakowi, że powinien się zmienić czy iść do psychoterapeuty. Na bank do niego nie dotrze. Samo życie.

Nie dotrze ale da do myślenia. A to już coś.

[asiek77]

Napisane przez paulinka_22

jej rodzina nie godziła się zeby wzieli slub cywilny-miał być kościelny,ale on nie mógł takiego brać-dla mnie to nie jest powód,żeby przekreslać 4letni związek!!!! Ja chcę mu pomóc,chcę być z nim,ale naprawde powoli trace siły.....

Jednym zdaniem - powód zerwania poprzedniego związku był inny! A ty się dalej łudź - nic sie nie zmieni. I tak - to jest toksyczny związek. On nie widzi, że robi komuś krzywdę. Nie widzi jak mocno takie słowa ranią. Jak rani takie zachowanie. I najważniejsze, jeśli on nie dostrzeże problemu i nie będzie chciał się zmienić - ty sama nic nie zrobisz!!! To będzie jak . I jak wtedy od niego się nie uwolnisz, to pociągnie cię na dno. Staniesz sie jego popychadłem i podnużkiem. Zastanów się dobrze nad związkiem.
P.S. Nie rozumiem takich zdań porównań - chodzi mi o biodra. I nie tłumacz go, zachował sie jak ostatni cham mówiąc ci takie rzeczy prosto w oczy. Może ty go porównaj do byłych i mu powiedz, że jak z tamtymi byłaś to przynajmniej mieli się czym pochwalić

[Maalwaaa]

Napisane przez candace1

Nie dotrze ale da do myślenia. A to już coś.

Ja w to wątpie czy da do myślenia...raczej ją obrzuci jakimiś epitetami.

[Dociakowa]

Paulinko zrób sobie zestawienie czego się boisz,dlaczego dalej tkwisz w tym związku,dlaczego nie odejdziesz, ZA CO go kochasz..itd... przeczytaj to raz drugi trzeci.. i zastanów się czy jest sens dalej unieszczęśliwiać samą siebie?

[Biedronilla]

Napisane przez paulinka_22

słowa przepraszam nie usłyszałam z jego ust nigdy....dzisiaj rano przez przypadek uderzył mnie z łokcia dość mocno w twarz,mówię mu co zrobił,a on na to,że mam go więcej nie dotykać,bo znów stwierdzę,że mnie BIJE....wstyd mi jest przyznać się rodzicom do tego co się dzieje,oni nie wiedzą wszystkiego i sa strasznie za nim....

paulinka22 to co piszesz jest naprawde straszne... nie pozwalaj mu na takie traktowanie, piszesz o wizycie u psychologa, to naprawde dobry pomysł, bo samej ciężko będzie ci z tym skończyć..

Napisane przez Maalwaaa

A i autorko powiedz rodzicom jak to wygląda na prawdę. Nie ukrywaj nic przed nimi. Bo takie typki nawet jak z nimi zerwiesz to dalej będą cię męczyć. Musisz mieć wsparcie, bo ciężko zakończyć to samej. Poproś o wsparcie także koleżanki. Samej zawsze trudniej.

ja też byłabym za szczerą rozmową z rodzicami, mogą okazać się dla ciebie wsparciem, którego teraz na pewno potrzebujesz..

[paulinka_22]

Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za wsparcie Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.....zbieram się teraz na szczerą rozmowe z mamą,pewnie prawda ją zaboli,bo wiedziała tylko o tym,co było dobre.

[Dociakowa]

Napisane przez paulinka_22

Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za wsparcie Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.....zbieram się teraz na szczerą rozmowe z mamą,pewnie prawda ją zaboli,bo wiedziała tylko o tym,co było dobre.

Trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki Nie bój się rozmowy z mamą, po niej poczujesz się silniejsza, zobaczysz.

powodzenia

[paulinka_22]

jestem po "wstępnej"rozmowie z mamą....a on oczywiście się nie odzywa i pewnie nie wróci na noc....

[Elfir]

Napisane przez paulinka_22

jmój facet potrafi mi powiedzieć "zamknij się",założyć słuchawki na uszy gdy do niego mówię lub stwierdzić,że mam szerokie biodra bo mój były tak mnie "rozru...ał".....i wiele innych przyjemnych rzeczy....

tresuje ciebie metoda kija i marchewki
trujesz mu d***, zawracasz głowę - kij
jesteś uległa i posłuszna - marchewka

[Pani M]

"masz za szerokie biodra bo..." O nie, tak normalny chłopak któremu zależy nie mówi. Przecież to bezczelnie chamskie i żenujące.. Ja osobiście gdyby mi tak chłopak powiedział to nie wiem co bym mu zrobiła ! Odraz papa i żałuj że mnie straciłeś. Podstawa związku jest rozmowa - dogadywani się jeżeli on nadal się nie zmieni to naprawdę nie ma to sensu.. Co będziesz miała za pare lat? Powiedz mu krótko co Cię boli i że chcesz jego zmiany jeżeli nie posłucha znajdź innego który będzie wyjątkowym meżczyzną..

[paulinka_22]

w jego przypadku to nie działa,gdy mówię co mnie boli to słyszę,że mam znaleźć sobie lepszego i koniec

[allmode]

Napisane przez paulinka_22

w jego przypadku to nie działa,gdy mówię co mnie boli to słyszę,że mam znaleźć sobie lepszego i koniec

To znajdź.
Wiesz, że to toksyczny związek - a mimo wszystko ciągniesz to. Boli Cię, ale jednak w to brniesz. Zalatuje masochizmem. Obraża Cię, mało tego - upokarza, świadomie sprawia Ci ból, jest bezczelny, wulgarny i chamski. Widzisz sama, że sytuacja źle na Ciebie wpływa. Owszem - każdy zasługuje na szansę - ale czy akurat ten facet nie wykorzystał już swojej? Z Twojego opisu nie wynika, żeby mu na Tobie jakoś specjalnie zależało. Nie stara się - jak jesteś miła - to Cię pogłaszcze, a jak powiesz coś nie po jego myśli, to Cię albo ignoruje albo powie, ze masz szeroką d.., bo Cię były tak przeorał, a jego była to była wąziutka. No proszę Cię... w imię czego to tolerujesz i pozwalasz się w ten sposób traktować? Facet nie jest warty tego. Jest sens trzymać się kurczowo kogoś takiego? I pozwalać się krzywdzić? Tyle razy Ci powtarzał, ze jak nie pasuje, to sobie zmień - ale mówi tak, bo nie wierzy, ze masz dosyć siły, żeby to zrobić.
Jak mama zareagowała? Czy on mieszka w Twoim domu, z Twoimi rodzicami? Powiem Ci, że gdybyś była moją córką, to ten koleś przyszedłby do mojego domu jedynie w celu odebrania walizek spod drzwi.
Mam nadzieję, że rodzice dadzą Ci oparcie i pomogą uporać się z tym problemem.

[Biedronilla]

Napisane przez paulinka_22

jestem po "wstępnej"rozmowie z mamą....a on oczywiście się nie odzywa i pewnie nie wróci na noc....

i co ona o tym sądzi?

[kermitowa]

Mam pytanie do autorki wątku: Czy sądzisz że on Cie kocha?

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez paulinka_22

Matki jak twierdzi "nie ma".....kiedyś jak spytałam się zy ją poznam to stwierdził,że tak,ale na cmentarzu.....ojciec ich zostawił i nie ma z nim kontaktu.

Nie uzywam na Wizazu wulgaryzmów, ale tutaj pasuje mi tylko pierdo**niety. Sorry, ale ten facet nie nadaje sie do normalnego zwiazku. Jak facet traktuje matke, tak zwykle traktuje swoja kobiete, a czasami i gorzej. Sorry, chcesz byc szmacona i ponizana, to biegaj za nim dalej i przepraszaj, ze były Cie rozepchał. No paranoja jakas.

A co do tego, ze on byc moze potrzebuje pomocy... no moze, zawsze mozna sobie tłumaczyc chamskie zachowanie, ze ten ktos moze potrzebuje pomocy, tyle,ze to nic nie zmienia. Moze niech najpierw facet sie ogarnie, a potem zacznie szukac zwiazku. Ja bym go nie tłumaczyła.