Zabawił się w dom i ucieka??

[pustka w sercu]

właśnie mi napisał w smsie "nie chce już wicej kompromisów, chcę żebys mnie zaakceptowała takim jakim jestem", czyli, że mam się pogodzić z tym, że on do końca życia chce mieszkać na wsi... a gdzie są w tym wszystki moje uczucia? To, że ja mam inne zdanie sie nie liczy...
Powiedziałam mu już, że jeśli się wyprowadzi to koniec, na co on, że to ja jestem egoistką skoro nie widzę naszej wspólnej przyszłości gdzie indziej niż w mieście....
Tyle tylko, że na wsi nie ammy szansy mieszkać tylko razem, czego on nie rozumie, albo nie chce zrozumieć...

[vilema]

Napisane przez pustka w sercu

właśnie mi napisał w smsie "nie chce już wicej kompromisów, chcę żebys mnie zaakceptowała takim jakim jestem", czyli, że mam się pogodzić z tym, że on do końca życia chce mieszkać na wsi... a gdzie są w tym wszystki moje uczucia? To, że ja mam inne zdanie sie nie liczy...
Powiedziałam mu już, że jeśli się wyprowadzi to koniec, na co on, że to ja jestem egoistką skoro nie widzę naszej wspólnej przyszłości gdzie indziej niż w mieście....
Tyle tylko, że na wsi nie ammy szansy mieszkać tylko razem, czego on nie rozumie, albo nie chce zrozumieć...

To powiedz mu prosto i wyraznie że chcesz mieszkać z nim i jak on to widzi na wsi. Może ma jakieś plany?

[pustka w sercu]

tak, mówił kiedyś, że chciałby zbudować dom, ale to sa bardzo odległe plany, wiadomo... wszystko pokolei... ja oczywiście jestem za, mnie to obojetne czy w miescie czy na wsi, byleby razem.

[milenka22]

Może wpajano mu zawsze, że najpierw mieszka się z rodzicami, potem są zaręczyny, wesele, ślub, mieszkanie z teściami i budowanie gniazdka w międzyczasie, najlepiej własnymi rękami. A u was potoczyło się inaczej i coś mu nie pasuje, nie takie miał marzenia i nie tak miało być? To taka bardziej optymistyczna wersja.

[AGUSIA_547]

A ile macie lat?? A może on ma jakiś problem z ojcem, dlatego chce wrócić na wieś?? Może ma jakąś tajemnice przed Tobą? Różnie to bywa

[fizelina]

Napisane przez pustka w sercu

tak, mówił kiedyś, że chciałby zbudować dom, ale to sa bardzo odległe plany, wiadomo... wszystko pokolei... ja oczywiście jestem za, mnie to obojetne czy w miescie czy na wsi, byleby razem.

czyli co.. przez najbliższe dajmy na to 10 lat będziecie mieszkać osobno, a jak już bedzie go stać na budowę domu to się zastanowicie, czy on dojrzał do mieszkania razem? O_o


sorry, ale nic w jego zachowaniu nie wskazuje na to, że chce być z Tobą.. zagrywek typu "zaakceptuj mnie takim jakim jestem" komentować nie będę, bo ktoś kto nie jest skłonny do najmniejszego kompromisu nie ma prawa mówić takich rzeczy..

obawiam się, że zbyt wielu szans na dalsze powodzenie tego związku nie widzę.. no chyba, że widzisz siebie jako usłużną żonę, która zgadza się ze wszystkim co mąż powie i nie ma własnego zdania..

[pustka w sercu]

stwierdził, że dopóki nie wybuduje domu to po ślubie zamieszkamy albo z jego tatą albo z moimi rodzicami, na co ja sie absolutnie nie zgadzam..
I czuję, że nasz związek zbliza się ku końcowi... To tak strasznie boli...

[Amazoniak]

przykro mi, czasami choćby nie wiem jak się człowiek starał to pewnych rzeczy nie przeskoczy

[milenka22]

Napisane przez pustka w sercu

stwierdził, że dopóki nie wybuduje domu to po ślubie zamieszkamy albo z jego tatą albo z moimi rodzicami, na co ja sie absolutnie nie zgadzam..
I czuję, że nasz związek zbliza się ku końcowi... To tak strasznie boli...

To ma sens bo łatwiej będzie odłożyć pieniądze niż płacąc wysoki czynsz za mieszkanie w mieście, zwłaszcza jeśli rodzice wam pomogą. Macie inne plany dotyczące przyszłości i żadne z was nie chce pójść na kompomis

[pustka w sercu]

za miesięczne opłaty za mieszkanie płacimy około 500zł, więc to nie jest aż tak dużo... poza tym mieszkając u rodziców nie wyobrażam sobie nie dołożyć się do "życia" plus opłaty za dojazdy uwierz, że wyszło by nas na to samo, przed wyprowadzką to liczyliśmy...

[fizelina]

Napisane przez pustka w sercu

stwierdził, że dopóki nie wybuduje domu to po ślubie zamieszkamy albo z jego tatą albo z moimi rodzicami, na co ja sie absolutnie nie zgadzam..
I czuję, że nasz związek zbliza się ku końcowi... To tak strasznie boli...

aha.. czyli to nie jest tak, ze nie ma możliwości byście mieszkali razem, tylko po prostu nie chcesz mieszkać w domu kogoś z Waszych rodziców.. może się kochacie, ale macie zupełnie rózne priorytety.. jesli każde będzie ciągnąć w swoja stronę to to w ogóle nie będzie mieć sensu..
zastanów się co jest dla Ciebie ważne i podejmij męską [sic!] decyzję.

[pustka w sercu]

dlaczego ja mam podejmować decyzje? Poprostu uważam, że zycie "na kupie" z osobami trzecimy jest z góry skazane na przegraną... A tu mamy ta wygodę, że jeteśmy sami, mamy bliżej do pracy/ uczelni...

[vilema]

Napisane przez pustka w sercu

dlaczego ja mam podejmować decyzje? Poprostu uważam, że zycie "na kupie" z osobami trzecimy jest z góry skazane na przegraną... A tu mamy ta wygodę, że jeteśmy sami, mamy bliżej do pracy/ uczelni...

Piszesz że on niechce słyszeć o zadnym kompromisie ale z tego co teraz napisałaś sama też tego kompromisu nie uznajesz. Skoro możecie mieszkać razem (ty tego chcesz) na wsi np. z jego tatą (on tego chce) to chyba warto spróbować.
Czasem życie na "kupe" nie jest koncem świata ani żadną tragedią skoro w przyszłości możecie mieć swój własny dom cały dla siebie

[fizelina]

Napisane przez pustka w sercu

dlaczego ja mam podejmować decyzje? Poprostu uważam, że zycie "na kupie" z osobami trzecimy jest z góry skazane na przegraną... A tu mamy ta wygodę, że jeteśmy sami, mamy bliżej do pracy/ uczelni...

i masz do tego prawo.. tak samo jak on ma prawo chcieć takiego, zycia..
ale jeśli żadne z was nie jest skłonne do kompromisu w tak fundamentalnej kwestii, to nie pozostaje nic więcej jak zakończyć związek..

[menorka]

Przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi i uważam, że zamiast z facetem porozmawiać to Ty sobie już coś wymyśliłaś i uparcie tego bronisz. Może to Ty chcesz podświadomie końca związku? Bo jak widzę to chłopak próbuje chociaż rozmawiać, a Ty tylko, że jak odejdzie to koniec i już i że musicie mieszkać razem. I wiesz naprawdę nie każdy lubi miasto, a skoro akurat Twój facet jest wśród takich ludzi to może Ty, zakładam kochająca, myśląca o wspólnej przyszłości dziewczyna, nie powinnaś tak upierać się przy swoim tylko pomyśleć o kompromisie.
W związkach już tak czasem bywa, że trzeba zrobić krok w tył żeby potem pójść dwa kroki do przodu.

[masmeli]

Napisane przez pustka w sercu

nie powiedział wprost, że chce mieszkac osobno, ale to jest oczywiste, że jak wrócimy na wieś to nie będziemy mieszkać wspólnie...
On woli mieszkać na wsi, ja chce mieszkać byle gdzie, ale z nim- tylko ja i on i jak tu wybrnąć z takiej sytuacji?

Porozmawiaj z nim szczerze i mu powiedz, że możesz mieszkać byle gdzie, ale z nim i wtedy zobaczysz co Ci odpowie najważniejsza jest szczera rozmowa. Bo my możemy się tylko domyślać co TŻ ma w głowie, ale na 100% dowiesz się tego tylko od niego samego

[szmyrk]

Napisane przez masmeli

Porozmawiaj z nim szczerze i mu powiedz, że możesz mieszkać byle gdzie, ale z nim i wtedy zobaczysz co Ci odpowie najważniejsza jest szczera rozmowa. Bo my możemy się tylko domyślać co TŻ ma w głowie, ale na 100% dowiesz się tego tylko od niego samego

Ale ona nie chce z nim "byle gdzie" mieszkac . I jak widac oboje sa uparci.

Ja od siebie dodam, ze skoro chlopak zgodzil sie, troche wbrew sobie (chociaz szkoda, ze wczesniej Ci o tym nie powiedzial...) zamieszkac z Toba w miescie, to mozna powiedziec, ze gdzies tam sie staral do Ciebie dopasowac. Minelo pol roku i stwierdzil, ze niestety, miasto nie jest dla niego i chcialby mieszkac z Toba w domku na wsi (ale na domek to porzeba czasu i pieniedzy troche).
Z drugiej strony byliscie juz w sytuacji takiej ze obydwoje mieszkaliscie na wsi, co jemu najwidoczniej odpowiadalo, a Tobie nie.
Po twoich pierwszych wypowiedziach, tez chcialam pisac o niedojrzalosci i cofaniu sie. Ale po doczytaniu reszty widze, ze chodzi raczej o to, ze w pewnym miejscu sie Wasze plany rozchodza. I w sumie nie wiem tak naprawde co Ci doradzic. Mam wrazenie, ze cokolwiek nie postanowicie i tak bedziecie nieszczesliwi. Choc bywa i tak, ze najczarniejsze rozwiazania najlepiej sie koncza. Powodzenia w kazdym razie, bo sytuacja nie jest latwa.

[coff3ina]

Napisane przez pustka w sercu

On chce, abyśmy wrócili na wieś, żyli tak jak sprzed pól roku, czyli każde w domu rodzinnym, spotykali się popołudniami i dojeżdżali ja na studia/ on do pracy.........
Mam wrażenie, że on nie traktuje mnie poważnie, mimo że jest starszy 5 lat to zachowuje się nieodpowiedzialnie...

Masz słuszne wrażenie. Facet zabawił się w dom stwierdził, że ta zabawa mu się znudziła bierze swoje zabawki i wraca do starej piaskownicy. Wygodne.

[meniusia]

Musicie ze sobą na spokojnie porozmawiać, nie unosic sie gniewem bo do niczego nie dojdziecie, a moze on sie wystraszyl tego wspolnego mieszkania??Ze to zbyd zobowiązujące, może nei ejst jecsze an to gotowy?


PS.Bede wdzieczna jak mi rowneiz doradzisz,zoabzc watek w linku.ja tutaj bede zagladac jak dalej sprawy sie maja.

[wiolamz]

Autorko tego wątku, jeśli jeszcze czasami tu zaglądasz, (bo jak pisałaś masz też inne konto na wizażu?) to jestem ciekawa jak się zakończyła Twoja sytuacja?
Pozdrawiam.

[Madaaa]

Gdyby mu na tobie zależało i by cię kochał byłby szczęśliwy tak jak jest teraz. Skoro chce wracać do domu na wieś to zależy mu tylko na sobie. Przyszłości żądnej nie zbudujecie.

Ja bym odpusciła sobie takiego faceta. Ty masz mu robić kompromisy i ustępować? Moim zdaniem jasno dał ci do zrozumienia co wybrał, skoro wie, że ty sie nie przeniesiesz na wieś.

[kennedy]

po 3 latach bycia razem, po pol roku mieszkania razem masz prawo oczekiwac wiecej od faceta. a tu nagle on chce sie wyprowadzic? poczulabym sie oszukana, myslalabym ze on chce zakonczyc ten zwiazek.
nawet jezeli teskni za wsia to co jest wazniejsze? ukochana czy meiszkanie z ojcem? bez sensu...

[kitkulka]

Napisane przez kennedy

po 3 latach bycia razem, po pol roku mieszkania razem masz prawo oczekiwac wiecej od faceta. a tu nagle on chce sie wyprowadzic? poczulabym sie oszukana, myslalabym ze on chce zakonczyc ten zwiazek.
nawet jezeli teskni za wsia to co jest wazniejsze? ukochana czy meiszkanie z ojcem? bez sensu...

Tu muszę się zgodzić