W ramach przedświątecznego oszczędzania :)

[kaledonia]

Napisane przez Dziumdzia

Was też boli ta ilość gotówki jaka przecieka przez palce w okresie grudniowym? Się wzięłam za poszukiwanie promocyjnych ofert, żeby jej trochę mniej przeciekało. No i trafiłam tym samym na stronę, na której wrzucane są oferty z gazetek z super/hipermarketów. Z tego co widzę to chyba jest często aktualizowana, bo obecnie na stronie są jakieś świąteczne gadżety, więc pomyślałam, że może was zainteresuje - zamiast wertować te wszystkie gazetki zostawiane na wycieraczce - http://hiperpromo.pl/ .


Jakby ktoś z was miał pomysł na przedświąteczne oszczędzanie to ja chętnie,b o mi portfel już świeci pustkami, a jeszcze sporo do kupienia

W ramach przedświatecznego oszczędzania nie jeżdżę po marketach. Oszczędzam czas i pieniądze Tylko w Auchan byłam, tam kupiłam większość prezentów (np płyty CD z muzyką po 6zł, w Empiku ceny tych płyt po 30 zł , zabawki dla bratanicy),a resztę zamawiam przez net

No i nie kupuję do świąt żadnych kosmetyków dla siebie, zawsze coś pod choinką się znajdzie Aparat foto, o którym marzę kupię w styczniu jak będą wyprzedaże, teraz się wszyscy rzucają i tanio nie jest...

[yasmine87]

No właśnie, z tymi cenami przed świętami to w sumie dość różnie bywa. Niby zewsząd promocje, a czasami jak się człowiek zastanowi to większość rzeczy wcale nie jest tańsza. Styczniowo-lutowe wyprzedarze są rewelacyjne to mój ulubiony okres zakupowy szczerze powiedziawszy

[alutka0]

a właśnie w świątecznym okresie ceny są powalające, nieźle zarabiają sprzedawcy.

[mikia20]

Dlatego ja niewzruszenie odkładam całą kaskę do skarpetki a w styczniu... szaleństwo
No, ale prezentów nie da się kupić po świetach a normalnie szkoda

[evela28]

a ja w ramach oszczędzania sprzątam

[agniesikk]

Mnie trochę przeraża ilość kasy, jaką wydaję na prezenty. Cóż, taka chyba specyfika tego okresu Dla mnie kompletną paranoją jest pożyczanie pieniędzy na prezenty. Kupuję takie, na jakie mnie stać- fakt, portfel i tak świeci pustkami, ale nie jestem na minusie mimo to.

[yasmine87]

Zgadzam się w kwestii pożyczania kasy na prezenty. W sumie najlepiej czaić się na nie cały rok nigdy nie wiadomo kiedy natkniemy się na coś co będzie akurat w guście osoby obdarowywanej no i w miarę sensownej cenie, no ale kto myśli o prezentach świątecznych pól roku wcześniej choć oszczędzenie sobie później tak zwanego ognia w tyłku, a bo nie wiadomo co kupić, a tydzień został :-P jest wart może tego, żeby zacząć takie myślenie praktykować.

[evela28]

śmieszą mnie reklamy kredyt świąteczny albo avans kup teraz oddasz na wiosnę

[yasmine87]

Daj spokój, to są takie bujdy na resorach, że koniec :-/ a ludziom się wydaje, że problem odroczony to problem rozwiązany. Wolałabym szczerze mówiąc pożyczyć kasę od znajomych i coś kupić, niż wpieprzyć się w jakieś długoterminowe geszefty kredytowe czy to z bankiem czy marketem. Kupujesz wóczas taniej, a znajomi nie naliczą Ci procentu od pożyczonej kwoty tylko trzeba mieć kilku takich, którzy będą mogli (i chcieli?) kasę pożyczyć - tu się robi problemik.

[Dziumdzia]

w życiu bym się nie zadłużyła, żeby kupić prezenty!

Moja rodzina wie na co mnie stać i nie oczekują bóg wie czego pod choinką całe szczęście...

[yasmine87]

Nie chodzi o prezenty nawet, ja ogólnie bym się w życiu nie zadłużyła chyba, że naprawdę bym potrzebowała, lub miałoby to długoterminowy wymierny sens. Na prezenty to już nawet nie wspomnę - chyba najgłupsza inwestycja na długu jaką można zrobić choć szlachetna w tej głupocie

[Dziumdzia]

yasmine trochę ciężko uwieżyć, że wszystko w życiu będziesz kupować z oszczędności zadłużenia są nieuniknione chociażby przy kupowaniu mieszkania czy samochodu

ale na prezenty pod choinkę to już przegięcie

[yasmine87]

No i właśnie to miałam na myśli pisząc "wymierne długofalowo" (czy jakoś podobnie :P ) Właśnie mieszkanie i auto opłaca się kupić na kredyt, bo inaczej po prostu się często nie da wynajmując mieszkanie i tak wyrzucasz pieniądze w kosmos - a przy kredycie wyrzucając przynajmniej wiesz, że wyrzucasz już na swoje Auto jeszcze da radę kupić z własnej kasy w sumie, kwestia jakie.

[sine.ira]

Napisane przez yasmine87

Właśnie mieszkanie i auto opłaca się kupić na kredyt, bo inaczej po prostu się często nie da

No właśnie. Nie bardzo się opłaca (trzeba wyliczyć ile na kredycie hipotecznym zarabiają banki), tylko zwykle nie ma innego wyjścia.
Jedyne sensowne jest takie, żeby mieć jak największy wkład własny i jak namniejszą skredytowaną kwotę. Straszna sprawa.

My się ostatnio z TŻtem zastanawiamy nad kupnem działki budowlanej i wybudowaniu domu w stylu kanadyjskim. Łączny koszt zakupu działki i wybudowania takiego domu to coś ponad 200 000 zł. Dom dodajmy, prawie 90 m (trzy pokoje, kuchnia, łazienka i garaż). Za tyle to się ma jakieś 50 m mieszkania w bloku w stanie developerskim.

[yasmine87]

sine.ira Z tym wkładem własnym niestety różnie bywa :-/ Pewnie, że opłaca się mieć już coś na wkład niż nie mieć nic. Opłaca się kupować mieszkanie kiedy już się ma mieszkanie. W ogóle opłaca się mieć willę nad morzem. Ale nie każdy jest w takiej sytuacji, myślmy realnie. Na pewno bowiem nie opłaca się płacić komuś kasę za wynajem na dłuższą metę. Wydajesz co miesiąc konkretną, niemałą często, kwotę i nie masz z niej w sumie nic. Lepiej już ją wydawać na ratę najprędzej jak się tylko da.

[201803290936]

Mój sposób na oszczędzanie (a raczej wydanie mniej pieniędzy) to:
- kupowanie niektórych rzeczy w e-sklepach (np. odkurzacz Zelmer, który chcę sobie sprawić do nowego mieszkania i niejako na święta, w Media Markt kosztuje 520-30 zł, natomiast w pewnym e-sklepie - znanym, istniejącym od lat, z bardzo dobrą opinią - ten sam model z kosztami przesyłki kurierskiej kosztować mnie będzie 140 zł taniej),
- dokładnie przemyślenie zakupu - zanim coś kupię, to ostatnio się kilka razy zastanawiam, czy naprawdę tego potrzebuję, zdarza się, że ulegam impulsom, ale rzadziej, niż kiedyś,
- jeśli nie planuję zakupów, to nie chodzę bez sensu po sklepach - nie kusi mnie dzięki temu; z drugiej strony zdarza się mi być w sklepie i nie kupić niczego - dzięki czemu uodparniam się na przymus kupowania czegoś przy każdej okazji,
- kupowanie w dyskontach - Biedronce, Lidlu, Netto, czasami w małym Tesco - mam już "swoje" produkty, które są bardzo dobrej jakości, a cena niższa, niż "markowych", zaczęłam za to unikać wielkich sklepów - Carrefoura, Reala, bo jest tam mnóstwo rzeczy, które kuszą, atakują opakowaniami, hasłami reklamowymi, w dodatku często ceny z półki i paragonu różnią się między sobą (co łatwo przeoczyć przy większych zakupach),
- bardzo uważnie przyglądam się wszelkim promocjom - badam, czy są prawdziwe i naprawdę mi się coś opłaca kupić, czy to tylko pic na wodę, a w dodatku przepłacę,
- patrzę na cenę za kg (bo często różne rozmiary opakowań, oznaczają różną cenę za kg tego samego produktu lub produkt wydający się być droższy, ma jednak niższą cenę za kg, niż produkt pozornie tańszy),
- nie oszczędzam na pewnych rzeczach (szczoteczkach, paście, środkach higienicznych), aby potem nie wydawać na lekarza (już nie wspominając o tym, że po prostu chcę dobrze wyglądać i nie śmierdzieć).

I tak dalej...

[yasmine87]

Doris1981 oprawić w ramkę i na ścianie powiesić choć co do sprzętu w necie nie do końca się zgadzam, zdarza się dorwać i w markecie, Saturnie czy inny meda, takie artykuły po okazyjnej cenie. Ktoś x postów wyżej wspomniał o stronie skupiającej takie aktualne promocje - sprawdzać warto przed zakupem zajmuje to niewiele czasu, a i gazetki przewertować można od biedy.

[Mycha84]

ja już od dobrych kilku miesięcy kupuję prezenty własnie, zeby nie wydawać całej wypłaty grudniowej, bo prezentów muszę sporo kupic dla mojej wielkiej rodziny... korzystam z porównywarek, wyszukiwarek, promocji itd... zostało mi jeszcze kilka do kupienia i tak się zastanawiam czy by nie wypróbować pogotowia prezentowego

[Dziumdzia]

Napisane przez Doris1981

- jeśli nie planuję zakupów, to nie chodzę bez sensu po sklepach

o, to to ja też stosuję... bo ilekroć wejdę do sklepu to zawsze coś muszę kupić :/

- kupowanie w dyskontach - Biedronce, Lidlu, Netto, czasami w małym Tesco - mam już "swoje" produkty, które są bardzo dobrej jakości, a cena niższa, niż "markowych", zaczęłam za to unikać wielkich sklepów - Carrefoura, Reala, bo jest tam mnóstwo rzeczy, które kuszą, atakują opakowaniami, hasłami reklamowymi, w dodatku często ceny z półki i paragonu różnią się między sobą (co łatwo przeoczyć przy większych zakupach),

Ja właśnie za to zakupy robię w carrefourze bo tam jakoś zawsze wydaje mi się że jest taniej... dyskontowe produkty bywają dobre, ale niestety dyskonty są małe i często nie dostanę w nich wszystkiego czego szukam...

- bardzo uważnie przyglądam się wszelkim promocjom - badam, czy są prawdziwe i naprawdę mi się coś opłaca kupić, czy to tylko pic na wodę, a w dodatku przepłacę,

do tego to się własnie takie strony jak podawane wcześniej Hiperpromo przydają. Wiadomo, w sklepie nie ma jak sprawdzić czy się na pewno opłaca, ale zawsze warto przejrzeć promocje w necie i porównać w porównywarkach cen

[201803290936]

Napisane przez yasmine87

Doris1981 oprawić w ramkę i na ścianie powiesić choć co do sprzętu w necie nie do końca się zgadzam, zdarza się dorwać i w markecie, Saturnie czy inny meda, takie artykuły po okazyjnej cenie. Ktoś x postów wyżej wspomniał o stronie skupiającej takie aktualne promocje - sprawdzać warto przed zakupem zajmuje to niewiele czasu, a i gazetki przewertować można od biedy.

Ja w necie najczęściej widuję taniej. Jeśli różnica w cenie niewielka, to kupuję w stacjonarnym sklepie. Czasami bywa i taniej, niż w necie - oczywiście, zgadzam się z tym. Zawsze porównuję, sprawdzam i wtedy podejmuję decyzję.

Co do pogrubionego: aż taka rozsądna to nie jestem, zdarza mi się ulegać promocjom, zdarza mi się kupować więcej jedzenia (syndrom dziecka z wielodzietnej rodziny), niż potrzebujemy, ale jest ze mną dużo lepiej, niż kiedyś - wtedy mogłam wydać na jakieś pierdoły wszystkie nasze (TŻ i moje) pieniądze. Teraz już wiem, czego nie kupować, bo np. z tego nie korzystamy, nie jemy, gdzie szukać taniej, ale również na czym nie warto oszczędzać.

Co do najbliższych dużych zakupów: planuję na poświątecznych wyprzedażach kupić sobie porządne oficerki z Ryłko - nadal będą drogie, ale wiem, że naprawdę pochodzę w nich z 2-3 sezony.

A i okna: planowaliśmy wydać około 5 tys. zł, góra 6, a wydamy ponad 7 tys., ale okna porządnego producenta, z dodatkami, które ułatwią życie, zwiększą izolacyjność termiczną okien, kolor wewnątrz - bardzo chciałam. Zastanowiliśmy się, czy warto wydać więcej i stwierdziliśmy, że okna to inwestycja na przynajmniej 10 lat (pewnie więcej, ale my w tym mieszkaniu raczej dłużej nie pomieszkamy) i oszczędność rzędu tysiąca, czy nawet dwóch tysięcy złotych za jakiś czas nie będzie odczuwalna, a możemy sobie potem pluć w brody, że "mogliśmy jednak wziąć ten kolor", "mogliśmy wziąć te lepsze klamki".

Napisane przez Dziumdzia

o, to to ja też stosuję... bo ilekroć wejdę do sklepu to zawsze coś muszę kupić :/

Ja właśnie za to zakupy robię w carrefourze bo tam jakoś zawsze wydaje mi się że jest taniej... dyskontowe produkty bywają dobre, ale niestety dyskonty są małe i często nie dostanę w nich wszystkiego czego szukam...
(...)

Ja kiedyś bardzo lubiłam Carrefour, ale w pewnym momencie zauważyłam, że w moim Carrefourze często jest różnica w cenie na półce i na paragonie - nawet mój TŻ zwrócił na to uwagę i go to zaczęło wkurzać (bo potem jest nieco stania w kolejce do Biura Obsługi Klienta). Akurat Carrefour ma jeszcze w miarę fajne ceny (w przeciwieństwie do np. Reala, który uważam za dosyć drogi sklep) i zdarza mi się tam kupować, ale już nie robimy tam dużych, co tygodniowych zakupów. Częściej jednak Biedro, mało powierzchniowe Tesco (mam po drodze z pracy), Netto, od czasu do czasu Lidl. Mam to szczęście, że mam sporo sklepów obok siebie i mogę sobie pogrymasić i iść do danego sklepu po produkty, które mi z niego odpowiadają.

Ja najczęściej korzystam z Ceneo i na bieżąco przeglądam gazetki promocyjne z rożnych sieci. Poza tym jest wątek o Biedronce na Wizażu.

[yasmine87]

Co do dyskontów zgadzam się z Dziumdzią. Lidle i biedronki są, owszem, tanie, ale wielu "normalnych" produktów tam nie znajdę, a nie wszystko peodukowane dla nich z ich brandem mi jakościowo odpowiada. Kupię parę obcykanych rzeczy, które faktycznie są opłacalne w Lidlu ale i tak wolę kupować w większej ilości w Carefourze - też nie jest wielce drogo, a wiem, że kupię wszystko włącznie z pomidorami suszonymi w zalewie i bazylią w doniczce, a i oliwki z migdałami dostanę jak mi się ich zachce

[Dziumdzia]

Napisane przez Doris1981

Ja kiedyś bardzo lubiłam Carrefour, ale w pewnym momencie zauważyłam, że w moim Carrefourze często jest różnica w cenie na półce i na paragonie

Będę musiała zwrócić na to uwagę...

[yasmine87]

Oj tak bywa niestety. Też to zauważyłam i nie tylko w Carre. Zdarza się w różnych sklepach - ceny zmieniają się w systemie, a na sklepie nie zdążą poprawić. Nie jest to intencjonalne działanie, ale fakt, wprowadza w błąd, zniechęca i daje poczucie, że ktoś chce nas oszukać. Przy większych rzeczach warto się kopsnąć do czytnika zwłaszcza gdy są niby w promocji - wyjdzie czy jest nadal aktualna, czy nam wyskoczy przy kasie regularna cena.

[Dziumdzia]

Raz się tak na cenie czajnika natkęńał - zamiast 30 zł zapłaciłam ponad 50, ale nie wiem czy to wina kodu czy ja wzięłam po prostu z półki zły model...

[201803290936]

Napisane przez yasmine87

Oj tak bywa niestety. Też to zauważyłam i nie tylko w Carre. Zdarza się w różnych sklepach - ceny zmieniają się w systemie, a na sklepie nie zdążą poprawić. Nie jest to intencjonalne działanie, ale fakt, wprowadza w błąd, zniechęca i daje poczucie, że ktoś chce nas oszukać. Przy większych rzeczach warto się kopsnąć do czytnika zwłaszcza gdy są niby w promocji - wyjdzie czy jest nadal aktualna, czy nam wyskoczy przy kasie regularna cena.

W wielu przypadkach jest to intencjonalne działanie, wierz mi. W moim Carrefourze zauważyłam praktykę "zamieszaj cenami, aż się klient zgubi". Celowo kładą towar przy innej cenie (szczególnie, gdy to ten sam producent, rodzaj towaru, ale np. inna waga opakowania i co za tym idzie również inna cena) - połowa półki jest przesunięta i w końcu się nie wie co jest za ile. Przeceniona rzecz, a przy kasie się okazuje, że cena jednak inna etc. To nie jest tak, że mi się to dwa razy zdarzyło i psioczę. W Carrefourze mam to praktycznie przy każdych zakupach. Tam 5 zł, tu 2 zł, a zdarzało się, że kilkanaście. Oczywiście, teraz przy okazji zakupów tam namiętnie korzystamy z czytnika cen. A ile jest osób, które nawet nie spojrzą na paragon, nie zwrócą uwagi? Mnóstwo. I kierownictwo sklepu dobrze o tym wie. Nie wierzę, że to nie jest celowa praktyka.

A często tłumaczenie się z tego obsługi sklepu jest żenujące. Przykład z Rossmanna: "rzucili" w jakiejś promocji szczoteczki do zębów - cena rewelacja (aż mi się wydawała podejrzana, ale myślę sobie "najwidoczniej chcieli ludzi przyciągnąć, to obniżyli aż tak"). Przy kasie się okazuje, że szczoteczki kosztuję ileś tam zł więcej, bo to wcale nie te szczoteczki. Mówię, że w takim razie, co te tam robiły? Pani sprawdza i "ach, najwidoczniej klienci odłożyli inne szczoteczki w tym miejscu". Ja na to: "wszystkie paręnaście kompletów? Ktoś je zamienił miejscami dla zabawy?". Babeczka się bardzo zmieszała i nie wiedziała co powiedzieć. Jasne, rozumiem, że ktoś jedną, dwie mógł odłożyć nie w to miejsce, ale wszystkie?

[yasmine87]

Hehe no nieźle
Pewnie masz rację, chyba trochę naiwnie podchodzę do sprawy będę bardziej uważna na przyszłość. Chyba za dużo we mnie wiary w uczciwość ;-) muszę to stemperować, w naszym pięknym kraju się chyba na tym dobrze nie wychodzi

[Dziumdzia]

w weekend wybiorę się na większe zakupy to obadam sprawę

[agabil1]

dlatego ja zwykle sprawdzam kody kreskowe na produkcie i na etykiecie z ceną na półce

[yasmine87]

Ja będę tuż przed sylwestrem robiła takie meeeega zakupy, więc dobrze, że właśnie teraz mam podkręconą czujność jak dobrze się wkręcić w fora nie ma to jak mądrość życiowa z doświadczenia innych :P Również obadam i napiszę co znajdę.

[ellish]

w Tesco tez podobnie. Raz po zrobieniu zakupów wiekszych siadlam na ławce i wszystko sprawdzilam. Zakupy zrobilam na okolo 300zl. Pomylki cenowe na paragonie w sumie wnosily okolo 20zl. Az poszlam do kierownika. I mowie, ze nie sadze,ze to pomylki. On nawet sie nie tlumaczyl, tylko kazal zwrocic kasę. Od tamtej pory zawsze dokładnie sprawdzam paragony.