Kłótnia- w ogóle go nie rozumiem

[Lexie]

Napisane przez Sibbyl

A według mnie przedstawiasz typ myślenia - każda praca jest lepsza niż praca w domu. Nie wiesz co on robi w tej pracy - pracuje na budowie, ale to nie oznacza że przez 6 dni po 12 godzin nosi cegły... Autorka nie wie, co to znaczy pracować na rodzinę, bo sami tak ustalili między sobą (według mnie bez sensu). Zresztą, mówi że nie pracuje tymczasowo - moze wcześniej pracowała i wie jak to jest?

Chyba pracowała, bo napisała, że to on pracuje bo ma większe zarobki, niż ona.

Z robotem to może i Wyrak ma rację, może uznał to za dobry pomysł, żeby jej było w domu łatwiej
Tu się wszystko rozbija o rozmowę i komunikację. Nie rozumiecie siebie nawzajem, on nie wie jak to jest siedzieć w domu i zajmować się tym domem i dzieckiem, pewnie wydaje mu się to mniej męczące niż chodzenie do pracy. Generalnie jeśli ktoś tak nie żył, nie zajmował się w kółko prowadzeniem domu i opieką nad dzieckiem, to raczej nie rozumie, że to nie jest wieczny urlop bo zawsze jest coś, co trzeba zrobić, a dodatkowo frustracja gra swoją rolę, szczególnie jak się z tego domu właściwie nie wychodzi, a jak już, to po zakupy.
Każdy musi się czasem oderwać, mąż wychodzi z domu do pracy, w niedzielę jedzie do rodziny, ma jakąś odskocznię, ale w związku z tym autorka jest uwięziona w domu bo nie ma samochodu.

Pogadajcie poważnie o takich kwestiach jak spędzanie wspólnie czasu kiedy mąż nie pracuje, o tym, że oboje potrzebujecie trochę czasu tylko dla siebie i jak to zorganizować, o podziale obowiązków, powiedz mu o swoich uczuciach, o tym jak się czujesz kiedy wciąż kręcisz się w schemacie dom-dziecko-spać-dom-dziecko-spać... itp.