mój facet i jego świat...

[Neciak89]

I może jeszcze wiesz doskonale co robiłw każdym momencie pobytu za granicą?

[TeeQuilla]

Chcem dac mu jeszcze jedna szanse, jeśli ja spali, trudno to będzie koniec i On o tym doskonale wie... i naprawde Wam mówie, ze zdrada nie wchodzi w gre i to ze jest gejem też nie, znam Go 5 lat i wiem jaki jest, a to że nie wychodzi Nam teraz, to nie powód do tego żeby uważać Go od razu za geja, czy Bóg wie kogo.

[Neciak89]

Można kogoś znać całe życie i nagle może się okazać, że zdradził.

[zagubiona89r]

Napisane przez TeeQuilla

Chcem dac mu jeszcze jedna szanse, jeśli ja spali, trudno to będzie koniec i On o tym doskonale wie... i naprawde Wam mówie, ze zdrada nie wchodzi w gre i to ze jest gejem też nie, znam Go 5 lat i wiem jaki jest, a to że nie wychodzi Nam teraz, to nie powód do tego żeby uważać Go od razu za geja, czy Bóg wie kogo.

Ok nie musi być gejem, nie musi zdradzać, ale skądś się ten problem, który macie wziął. By wyeliminować problem trzeba znaleźć przyczynę. Jak Ty pomarudzisz a on zadeklaruje będzie lepiej to to jest obejście przyczyny i wmiecenie problemu pod dywan, prędzej czy później znów wypłynie.

Dlatego mnie by nie zadowoliła odpowiedź: będzie lepiej. Chciałabym dociec dlaczego jest tak źle, bo to dałoby odpowiedź co ewentualnie w związku w sobie nawzajem zmienić by było dobrze.

[Aleetzya]

Pewnie, że nie powód i dobrze, że w Twoim związku jest tyle miejsca na zaufanie. Gdyby mnie chłopak nie przytulał tak często jak bym tego chciała i usłyszała od innych, że pewnie jest gejem, zdrajcą albo chory jakiś to nic tylko sobie w łeb strzelić

Nie szantażuj go, że jak Ci nie da czego chcesz to odejdziesz. To dziecinne tupanie nóżką może sprawić, że dostaniesz coś na chwilkę, żebyś przestała ryczeć, a potem wszystko wróci do normy. Lepiej od razu zabrać się za porządne i długotrwałe zmiany. No, chyba że będzie wyjątkowo oporny...Ale skoro wykazał chęć poprawy, to przy odrobinie pracy powinno się udać.

[erina22]

Napisane przez TeeQuilla

hej, może Wy mi doradzicie co mam robic bo ja już naprawde nie wiem jestem ze swoim facetem od 3 lat a znamy się już 5, początki jak początki, bajka... a teraz? heh praktycznie nie ma w naszym zwiazku jakich kolwiek uczuć, musze go prosić zeby mnie przytulił, pocałował... a o seksie to już nawet nie wspomne. Nigdy jeszcze nie robiliśmy tego (mamy po 19 lat) i tu jest problem, ile razy zaczynam ten temat, ze może jednak ale on oczywiscie od razu zmienia wątek i mam wrażenie, ze tego nie chce. Pytałam go o co chodzi, dlaczego on taki jest, powiedział że za dużo sie kłócimy(ja tak nie uważam), heh dla mnie to jest śmieszne bo staram się żeby jemu było jak najlepiej, ale on ma mnie widocznie gdzieś. Czasami mam myśli żeby z nim zerwać, bo nie daje nic od siebie, jest taki obojętny, ehh... aż płakać się chce. Może miałyście taką sytuacje jak ja albo znacie takie osoby? jak sobie z tym poradzić?;(

podsumujmy, chłopak ma 19 lat i nie jest zainteresowany seksem z Toba? Coś tu nie gra. On chyba nic już do Ciebie nie czuje i dlatego nie chce się z Tobą kochać. Tyle dobrego, że jest taki uczciwy. Masz 19 lat i studia - najlepszy czas żeby poznać kogoś lepszego. Nie zastanawiaj się, rozstań się z nim. Kto wie, może jednak doceni i się zejdziecie. Póki co, nic na siłę. Może i dziwne ale takie mam zdanie o tej sytuacji. 3maj się cieplutko.

[B-52]

:p

[nicka01]

Napisane przez zagubiona89r

Zgadzam się

Co nie znaczy, że nie warto spróbować... Jednak spróbować to jedno, a tkwić w takim związku ciągle licząc na jakieś zmiany to inna historia...

podpisuje się pod tym,

[201803290936]

Napisane przez B-52

Pracować nad związkiem, przezwyciężać kryzysy i starać się każdego dnia naprawiać relacje. Można to robić. W małżeństwie z dziećmi i wieloletnim stażem na przykład, w którym jest co ratować, bo cokolwiek tych ludzi kiedyś łączyło.
W związku w którym oczekiwania partnerów zupełnie się rozmijają, nie są (i pewnie nie będą) małżeństwem, w którym przynajmniej jedno z partnerów jest nieszczęśliwe i mają po 19 lat, to tak naprawdę nie widzę powodów do męczarni i walki o coś, co inni mają bez tej walki. Przepraszam ale wydaje mi się, że młodość i młodzieńcza miłość to powinna być beztroska i szczęście, a nie od takiego młodego wieku szarpać się z kryzysami i chłopem któremu nie wiadomo o co chodzi. Co będzie za parę lat skoro już teraz mają kryzysy i problemy. Jak będzie im ze sobą po stażu 15 lat, skoro już teraz, będąc u progu życia dopiero, jest im ze sobą ciężko wytrzymać...
To po pierwsze.
Po drugie - nie jestem zwolennikiem dorabiania zbyt skomplikowanych ideologii. Życie zwykle pokazuje że najprostsze rozwiązania i odpowiedzi, są najwłaściwsze. Teoria że pełnoletni facet ma jakieś lęki przed seksem, bólem dziewczyny i takie tam, to typowo kobiece komplikowanie spraw. Bo niestety, wbrew pozorom mężczyźni nie komplikują sobie życia tak jak my kobiety i nie wynajdują afer koperkowych tam gdzie ich nie ma. Szczególnie że mają silniejszy popęd seksualny i odpowiedzialność jest zwykle na dalszym planie. Może i on jest taki skomplikowany i wrażliwy na kobiecy ból ale nie liczyłabym na to. Jednak kobieta to takie sprytne stworzenie, że wmówi sobie wszystko jeśli będzie chciała...
Osobiście nie byłabym ani minuty z facetem który nie jest mną zainteresowany fizycznie. Szczególnie gdybym miała 19 lat i całe życie przed sobą. Nie widzę powodu żeby w tak młodym wieku użerać się z facetem, na kryzysy jeszcze przyjdzie czas. Nie wiem czy on ma coś w sobie wyjątkowego, że przy nim trwasz, ale wierz mi że są też inni mężczyźni wokół, z którymś z nich być może nie będziesz się tyle wykłócać i nie będzie on podważał twojej atrakcyjności brakiem seksu, bo po prostu będziecie lepiej dopasowani.
Dopasowanie się względem charakterów i oczekiwań to podstawa, żeby kiedyś było cokolwiek do ratowania, jak już kryzys nadejdzie. A nie że ledwo po maturze człowiek ma się użerać jak w starym małżeństwie.
Zdrowy egoizm też jest w cenie, szczególnie gdy tak naprawdę nikomu za bardzo już nie zależy... to co jest między wami to jest/ była kiedykolwiek, miłość? bo jak dla mnie to on sobie znalazł koleżankę po prostu.

Szacun za te słowa. 1000% racji.

[diwa82]

Każdy zasługuje na drugą szansę. No i zgadzam się z którąś przedmówczynią, że trzeba znaleźć sedno problemu i przepracować, bo prędzej czy później problem wróci.

[ladyZuzanna]

Według mnie, jesli żadne rozmowy już nie działają, to może powinnaś zrobić eksperyment Zacznij zachowywać się tak samo oschle jak on. Jeśli to zauważy-jeszcze raz obgadajcie problem, a jesli nawet nie zwróci na to uwagi- zakończ ten bezsensowny związek...dziewczyno, przecież związek powinien dawać nam szczeście i spełnienie i nie powinien być naszym obowiązkiem albo coś w tym stylu! Jest tyle facetów na świecie, którzy będą marzyć o tym, żeby Cię przytulić i pocałować

PS O seks bym się nie martwiła, bo faktycznie to może być poprostu zdrowy rozsądek z jego strony, ale ta niechęć do pocałunków i przytulania-dziwne.