|
|
#31 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 764
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Cytat:
Rzucasz tak o! w rozmowie z Panem P. ze chcesz miec z nim dzieci itd. a napewno dobrze sie nad tym zastanowilas? I podjelas juz decyzje na 100% bo jeszcze pare postów temu przyszkadzało Ci to ze drapie sie po jajkach,ze gra,ze oglada mecze itd. Poinformowalas Pana N. o swojej decyzji czy dalej wodzisz go za nos? Troche to takie dla mnie dziwne, z jednej strony zostawilas sobie otwarta furtke u Pana P. i cos tam probowalas z Panem N. w razie jakby nie wyszlo mialabys w czyje ramiona wrocic. Wyprostuj ta sytuacje i albo zdecyduj sie na jednego albo na drugiego
|
|
|
|
|
|
#32 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Cytat:
Co nie zmienia faktu, ze nie wiem co zrobić...ale doskonale wiem że muszę zdecydować sie na jednego albo drugiego, wiec co w dyskusję miał wnieść twój post?! Nie napisałam tu o tym całym zajściu po to zeby się pochwalić, czy też szukać usprawiedliwienia...szuka m rozwiązania, owszem, egoistycznego, bo najlepszego dla mnie. Dla mojej przyszłości. SZukam też odpowiedzi jak delikatnie zniechęcić jednego z Panów do mnie (gdy już bedę wiedziała którego chcę od siebie odsunąć), naprawdę, choć brzmi to cynicznie- chcę żeby obydwaj byli szczęśliwi. Sama też chcę być szczęśliwa...to nie powinno nikogo dziwić! Szukam też odpowiedzi, albo raczej podpowiedzi- który z Panów według was jest tym "lepszym", którego same byście wybrały mając analogiczną sytuację? Co do dalszego ciągu twojej wypowiedzi- nie rzucam "od tak" w żadnego z nich textami, ze chcę mieć z którymkolwiek z nich dzieci- nie "od tak"...bo jak napisałam kilka postów wcześniej- patrzę właśnie na Pana P. jako na przyszłego ojca moich dzieci...nie umiem sobie wyobrazić w tej roli ani Pana N. ani na razie nikogo innego...co nie zmienia faktu mojego "zauroczenia" Panem N....stąd cała sprawa... i tak, owszem, przeszkadza mi u Pana P. drapanie po jajkach jako wyraz ogólnego zaniedbania i zaniechania prawie wszelkich prób ożywienia związku- nie bierz tego dosłownie, lub raczej potraktuj "drapanie po jajkach" jako pojecie opisujące zjawisko szersze znaczeniowo niż tylko i wyłącznie "fizyczna czynność energicznego pocierania ręką o mosznę" Dla ciebie trochę to dziwne...dla mnie wręcz przerażające, a skoro opisałyśmy już swoje uczucia względem przedstawionej przeze mnie sytuacji- czy jesteś w stanie cos poradzić, czy tylko ocenić? Proszę WAS o radę, nie o ocenę, bo, tak jak napisałam w pierwszym poście- tą sobie już sama wystawiłam i mam sobie za złe całą sytuację. Teraz szukam dobrego dla wszystkich rozwiązania...bo moze da się zjesć ciastko i mieć ciastko? |
|
|
|
|
|
#33 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 709
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Dla mnie pan P (z tego co opisałaś) jest kompletnie beznadziejny. Nie potrafi rozmawiać ( to dla mnie najważniejsze), Ty musiałaś mu powiedzieć o powrocie, on by tego nie zaproponował, można nawet powiedzieć, że niezbyt tego chciał.
Pan N, jak sama mówisz, to ideał. Zaryzykuj. Zresztą miałaś powód, żeby rozstać się z byłym. Życzę powodzenia. |
|
|
|
|
#34 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 764
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Cytat:
takze jesli cokolwiek w mojej wypowiedzi Cie urazilo to przepraszam, ale takie jest moje zdanie i tak to wszystko odczytałam.Co do Twojego pytania czy cos bym doradziła? Owszem. Nie wchodziłabym dwa razy do tej samej rzeki. Sprobuj czegos nowego, po co chcesz odgrzewac ten zwiazek, ktory sie zakonczyl? Jak juz napisaly moje poprzedniczki byl jaki powod Waszego rozstania. Teraz moze i jest fajnie ,ale jesli myslec o zwiazku z Panem P. to wkoncu ponownie zamieszkacie razem i myslisz ze bedzie inaczej niz tak jak bylo przed Twoja wyprowadzka?Osobiscie mysle ze nie. Dlatego radzilabym Ci zaprzestac sypiania u Pana P i weszła z nim na stope kolezenska, natomiast sprobowala z Panem N
|
|
|
|
|
|
#35 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Opole
Wiadomości: 4 888
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
W ogóle żaden Ci do końca nie pasuje, w jednym i drugim za dużo widzisz wad, za dużo kalkulujesz. Wniosek: do P. się przyzwyczaiłaś się przez te wszystkie lata, N. umie z Tobą rozmawiać, a tego potrzebujesz, ale zaden nie nadaje się na faceta dla Ciebie. Gdyby ktorykolwiek z nich byl panem wlaściwym, nie trapiłyby Cię zadne wątpliwosci.
Swoją drogą opis pana N. brzmi dla mnie przerażająco, bo widzę, że on ma tendencję do zamykania w złotej klatce, a ja kocham wolność i bym się udusiła w takim związku. I bije z niego desperacja, a to nie jest dobre. Może chce swojej eks coś udowodnić, że jest szczęśliwy i na nią nie czeka? W ogóle nie musisz być żadnym z nich, poczekaj na kogoś, kto spełni wszystkie Twoje oczekiwania
|
|
|
|
|
#36 | ||
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Cytat:
![]() Cytat:
Poczekaj na faceta, którego będziesz pewna. |
||
|
|
|
|
#37 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 678
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Ojejku jejku.
Wszystko poszło naprzód: medycyna, technika, moda, tylko obyczaje stoją w miejscu jak jezioro. Czy nie można zmienić tej reguły, że przez całe życie od początku do śmierci jedna kobieta i jeden mężczyzna - - -parami? ![]() Niech Pan P. i Pan N. idealnie dopełniają się przeciwieństwami dając Ci wszystko, czego potrzebujesz
__________________
Od 09/02/2010: 89 - 88 - 87 - 86 - 85- 84 -83-82 - 81 - 80 - 79- 78 - 77 - 76 - 75 -74 - 73 - 72 - 71 - 70 kg Edytowane przez tama Czas edycji: 2010-02-04 o 01:14 |
|
|
|
|
#38 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Tak jak pisałam wyżej. Odpocznij kilka dni od jednego i drugiego i wtedy pomysl co dalej.
Poproś Pana N. o kilka dni, jest dorosłym facetem powinien to zrozumieć i uszanować. Chociaz mi po Twoim opisie wychodzi z niego lekka zaborczość i desperacja. I ja osobiscie opowiadam sie po stronie Pana P. jednak decyzja nalezy do Ciebie. Podejmij ja w ciszy i spokoju i oby właściwa i odpowiednia dla Ciebie.
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 1 778
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Cytat:
A być może w między czasie pojawi się ten trzeci - właściwy, i moim zdaniem to byłoby najlepsze wyjście. Uważam, że żaden z nich tak do końca ci nie odpowiada, a zamiast dokonywać wyboru, bo już, bo muszę lepiej zaczekać i zobaczyć co jeszcze życie przyniesie (a nóż mile cie zaskoczy, czego oczywiście życzę ).
|
|
|
|
|
|
#40 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
hej dziewczynki, wróciłam do tego wątku, ponieważ sytuacja się skomplikowała...oj mocno
ale od początku- zgodnie z Waszymi radami zdecydowałam na jakiś czas odstawic obydwu panów i sama zobaczyć z kim (jeśli z którymś z nich)chcę być. Podziękowałam i jednemu i drugiemu. To było pod koniec lutego....potem przez jakieś 2 miesiące nie spotykałam się z żadnym. Byłam pewna że Pan P. nareszcie sam układa sobie życie- z tego co wiem, spotkał się z kimś ze dwa razy i to by było na tyle. Pan N. nie spotykał się z nikim- jak twierdzi, czekał na mnie...za to non stop zagadywał na gadu, pisał smsy, dzwonił...w końcu się z nim umówiłam od tak niezobowiązująco na kawę. Potem była jeszcze jedna kawa i jeszcze jedna...i tak zaczęliśmy się od nowa powoli tym razem spotykać. Po jakimś czasie wróciło jego dawne zachowanie czyli romantyczne zaangażowanie, gadka o wielkiej miłości itp...znów zaczęło mi to przeszkadzać i znów mu powiedziałam ze wszsytko dzieje sie za szybko. Ponieważ nie docierało to do niego- przestałam odbierać telefony (tj. odbierałam jeden, dwa dziennie, a dzwonił np.12 razy) Zdecydowałam ze absolutnie to nie jest mężczyzna dla mnie, więc kończę z nim definitywnie. Pod koniec maja zaczął spotykać sie z nową dziewczyną i wydawało sie, że sprawa z Panem N. bedzie zakończona. I tu pojawił sie Pan P. który znów zaczął zapraszać do kina, przywozić zakupy, wszystko zaczęło się od tego, ze zawoził mnie do weterynarza z kotem, potem potoczyło się jak zwykle między mną a nim- szybko, bardzo szybko...porozmawiałam z nim, powiedziałam czego oczekuję, że jeśli czegokolwiek jeszcze ode mnie chce- musi sie nauczyć rozmawiać ze mną jak dorosły człowiek, nie uciekać od problemów- długa i trudna to była rozmowa taka na zasadzie "wóz albo przewóz" doszedł do wniosku że da radę, że dojrzał, że chce być ze mną i na pewno tym razem sie uda....po jakiś 2 tygodniach- nocował u mnie. Przydarzył nam sie sex- wspaniały, czuły, kochajacy sex...potem potoczyło się jeszcze szybciej- codzienne spotkania i sex, sex, sex. W końcu spytał czy chciałabym zebyśmy znów mieszkali razem! SZOK...powiedziałam ze przemyśle sprawę, no i przemyślałam a w tym czasie okres mi sie już ze 2 tygodnie spóźniał. Test-wynik pozytywny. Nie ma wątpliwości- Pan P. będzie tatusiem! Zadzwoniłam żeby natychmiast do mnie przyjechał (miałam tego wieczoru nocować u niego), zjawił się w błyskawicznym tempie. Powiedziałam mu o co chodzi- popłakał się, wyściskał mnie, cieszył się jak nigdy To było prawie 2miesiące temu. Obecnie mieszkamy razem, przeprowadził sie do mnie właściwie z dnia na dzień jak tylko się dowiedział. Szuka mieszkania do kupienia dla naszej teraz już trójki. Chodzi dumny jak paw...ja staram sie być najlepszą "żoną" jaką mogę...ale...no właśnie wszystko niby piękne, ale jest jednak "ALE"... a tym ALE jest Pan N. który po rozstaniu z tą nową dziewczyną (bo podobno ciągle zamiast o niej myślał o mnie, ona tego nie wytrzymała) zaczął do mnie sie dobijać. Ja mu na odczepnego powiedziałam, ze jestem z Panem P. i ze jestem w ciąży, zeby nam życia nie psuł, nie wtrącał sie, bo juz z nim nie będę...a co na to Pan N.?! Wykminił sobie że to ON jest ojcem mojego dziecka (owszem jakieś 2 tygodnie wczesniej uprawiałam z nim sex), ale 2 tygodnie to duuużo czasu, poza tym oficjalnie mówię i cały czas powtarzam kto jest ojcem. Ten jakoś sobie wbił do głowy że to on i tylko on...i załączył mu sie syndrom kochającego tatusia :kwiaty do pracy, podsyła mi jakieś linki do wózków(sic!), załatwia ubranka i akcesoria po jego brata dziecku, ogólnie przejął sie bardziej niż Pan P.-prawdziwy tatuś...ale co ciekawsze- rozgłasza wszem i wobec że będzie ojcem mojego dziecka! Najpierw próbowałam go opierniczać za to, teraz po prostu olewam...ale przekonujący jest niesamowicie-dzwoni do mnie ciagle, pisze, zagaduje, jak mam weekend też Pana P. (bo wyjechał) to ten się prawie na chama wbija do mnie do domu- zabiera mnie niby po koleżeńsku tylko na kawę, do kina, do restauracji...po prostu przesadza. A teraz największy szok- on chce żebym do niego wróciła (nie ważne że mówię wyraźnie że to nie jego dziecko, on i tak chce mojego powrotu), chciałam z nim mieć koleżeński kontakt- teraz nie wiem co robić? Urwać całkowicie? Powiedzieć wszsytko Panu P.? |
|
|
|
|
#41 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 159
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Jesteś pewna, że Pan P. jest ojcem? Jeśli tak i jeśli go kochasz to w czym problem? Po co utrzymywać relacje koleżeńskie z kolesiem który wmawia Ci, że to jego dziecko, tutaj nie ma miejsca na relacje koleżeńskie, ten facet to jakiś psychopata, on chyba sam w to wierzy, że jest ojcem.
Poza tym, nie czytałam wcześniej Twojego wątku, dopiero teraz całość i od razu wydawało mi sie, że Pan N. jest podejrzany. On chyba ma takie cisnienie na dom, rodzinę itp. itd. a tak na prawdę nie wiadomo czy to nie słomiany zapał. Nie wiadomo co z takiej osoby wylezie po czasie. Dlatego cieszę się, że jednak zeszłaś się z Panem P. bedziecie mieli dziecko jesteście po ślubie? Z Panem N. lepiej zerwij całkowicie kontakt bo tylko będzie mącił, zreszta pewnie tak łatwo się go nie pozbędziesz, normalny to on nie jest. ---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ---------- Doczytałam jeszcze, że chodzisz z N. na kawę, a P. o tym wie? Poważnie, lepiej sie z nim nie spotykaj w ogóle. To jakaś chora sytuacja, facet rozgłasza, że jest ojcem dziecka, a ty sie z nim spotykasz, chociaż kto inny jest ojcem. |
|
|
|
|
#42 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Jeżeli nie robisz sobie żartów - bo Twoje zachowanie jest idiotyczne - puknij się w głowę.
Po co utrzymujesz kontakt z N.? Czy nie uważasz że już czas poukładać sobie życie i przestać zachowywać jak g*wniara? Jesteś w ciąży - powinnaś zastanawiać się nad stworzeniem dziecku jak najlepszej rodziny. Jakie wartości przekażesz swoim dzieciom? Jak sprawisz że poczują się bezpieczne i jak wpoisz szacunek dla samej siebie córce czy szacunek dla kobiet synowi, którzy będą patrzeć jak mama nie szanuje taty i lata od jednego faceta do drugiego, dając im dupy na zmianę? Jak? Gdybyś była mądrzejsza to tą sytuację zakończyłabyś już dawno temu. N. pozbyłabyś się definitywnie. Jeśli nie dałby Ci spokoju po dobroci to w taki sposób, tak chamsko, żeby sam już nie miał ochoty Cię oglądać. A tu facet zachowuje się wariat, jak psychopata: ubzdurał sobie że to jego dziecko, wysyła Ci linki o wózeczkach i kwiatki do pracy, a Ty zamiast zaniepokoić się, ukrócić ten proceder to jeszcze się głupio cieszysz. Ciekawe czy będziesz się tak cieszyła jeśli Ci kiedyś dziecko porwie. I może tak być że nikt Ci wtedy nie pomoże bo będą myśleli że to rzeczywiście jego, skoro nawet nie zaprzeczasz. No ale on jest taki cudowny, słodki i wspaniały. Po prostu cud, miód i orzeszki. P. nie zachowuje się jakby miał nierówno pod sufitem i już Ci nie odpowiada ![]() Cóż, zrobić dziecko to umiałaś, szkoda że nie umiesz zatroszczyć się o jego przyszłość. |
|
|
|
|
#43 | |||
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 19
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Cytat:
ja gorąco i bardzo wyraźnie ZAPRZECZAM temu co mówi Pan N. Wszędzie, czy to wśród znajomych, czy rodziny- Pan P. jest przedstawiany jako mój partner i ojciec dziecka. Zgodnie z prawdą. Ten post i ogólnie powrót wątku jest wyrazem mojej frustracji i ...trochę lęku przez Panem N. I tak- owszem, pan P. wie że spotkałam się z Panem N. bo wie, ze sie z nim umawiałam gdy nie byliśmy razem. Wie, ze Pan N. ma dziwne zapędy- nie powiedziałam mu że rozgłasza iż jest ojcem mojego dziecka, ale Pan P. wie, ze np. Pan N. potrafi dzwonić do mnie po kilka razy w nocy, ja nie odbieram tych telefonów, ale co z tego, skoro potem dostaję smsy... Zdecydowanie uważam że z Panem N. jest coś nie tak...i nie piszę tu tego żeby nie wie...pochwalić się, tylko po to, zeby wspólnie z wami wykombinować jak sie go z życia pozbyć. Przykład: zmieniłam juz dwukrotnie numer telefonu w ciagu ostatnich 2 miesięcy- czuję się zaszczuta i ścigana :/ za każdym razem Panu N. udaje sie zdobyć mój numer telefonu. Ostatnio napisał do mojej psiapsiułki i byłej współlokatorki na gadu, z pytaniem o mój aktualny numer tel. bo mu telefon podobno ukradli i próbował odtworzyć książkę tel....rozumiecie? To tak wygląda, a nie tak, ze ja się z nim umawiam...owszem, umawiałam sie przed zajściem w ciąże, potem przestałam sie z nim spotykać, myślałam ze ogarnął sie, bo znalazł podobno inną dziewczynę, ale jak się dowiedział że jestem w ciąży to wbił sobie do łba że z nim, choć sex uprawiałam z nim napewno tuż przed okresem-o czym mu mówiłam wcześniej (skąd się dowiedział o ciąży? Ode mnie, powiedziałam mu zeby sie odczepił, bo jestem w ciąży z innym i nie chcę z nim się kontaktować) Co do Twoich zarzutów- uważam za bezpodstawne, jedziesz po mnie jak po łysym koniu, nie znając ani mnie, ani wartości jakie wyznaję. Zdecydowanie sytuacja mną zakręciła, czuję sie jak w jakimś cholernym filmie klasy B...co nie znaczy że nie będę potrafiła wychować swojego dziecka, jak twierdzisz i jeszcze jedna ważna rzecz- nie daję na lewo i prawo. Zeby była jasność, bo widzę ze ktoś próbuje ze mnie zrobić nie wiadomo jaką lafiryndę- spotykałam się z Panem N. oficjalnie jako para i uprawialiśmy sex- normalna rzecz w dzisiejszych czasach. Przestałam się z nim spotykać= koniec sexu. Zaczęłam się spotykać z Panem P. = zaczęłam uprawiać z nim sex. Nikt nie powinien oceniać po jakim czasie zaczęłam współżycie z tym czy tym panem. Z każdym z nich byłam szczera i każdemu, będąc z nim, byłam wierna. Nie współżyłam raz z jednym raz z drugim. Co do pana P.- owszem nie sra ogniem i nie lata za mną z wywieszonym jęzorem. Właśnie dlatego, po przemyśleniu wszystkich za i przeciew znów zaczęłam się z nim spotykać, włąśnie dlatego z nim poważnie pogadałam- spytałam czego on ode mnie chce, powiedziałam jakie ja mam oczekiwania wobec niego. Zdecydowałam się na bycie z nim. Miał się tak czy inaczej do mnie wprowadzić od sierpnia....ale wczesniej dowiedziałam się o ciąży, wiec wprowadził sie jakieś 2 tygodnie wcześniej. Teraz szuka mieszkania dla nas, bo chcę się czym prędzej wyprowadzić z tej okolicy- boję się ze Pan N. bedzie nas nachodził ---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ---------- Cytat:
bo ja nie wiem gdzie coś takiego napisałam?! I prosze cie, jak masz tak jechać- to nie pisz nic, bo jakaś chora złość przez ciebie przemawia. Uważam, ze doskonale umiem się o przyszłość mojego dziecka zatroszczyć, czy napisałam gdzieś, ze jestem bezrobotną, albo nie mam domu? Ze żyję z zasiłku, jestem alkoholikiem, narkomanką, że nie mam za co i jak utrzymać dziecka, albo, ze jestem niedorozwinięta umysłowo? Tudzież, że państwo ma inne podstawy prawne zeby mi owe dziecko po narodzinach odebrać?! Skoro nie, to pytam, skąd tak cholernie krzywdzący wniosek? Bo spotykałam się z facetem który nie był tego wart, a teraz mu się we łbie poprzewracało i mnie nagabuje? To według ciebie jest miara umiejętności zatroszczenia sie o dobro własnego potomstwa?! Jezu...ale mi ciśnienie podniosłaś ![]() ---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:43 ---------- Cytat:
![]() Co do Pana N. on tak na codzień jest super sympatycznym typem, chyba tylko dlatego chciałam mieć z nim kontakt, po prostu w swojej naiwności wierzyłam ze mogę sie z nim zwyczajnie kolegować, kumplować, tak po prostu, bez podtekstów...szczególnie, ze on ze swoimi byłymi dziewczynami utrzymuje całkiem dobre relacje koleżeńskie- uznałam, że skoro rozstaliśmy się w spokoju, to między nami takie relacje koleżeńskie też mogą zaistnieć. Niestety po jego coraz gorszym zachowaniu widzę, ze on wcale nie chce ze mną relacji koleżeńskiej, on chce mnie mieć! tak dosłownie ostanio mi napisał. Jakbym była rzeczą, dlatego coraz bardziej mam parcie na wyprowadzkę z tego mieszkania, mam nadzieję ze zmiana adresu pomoże...chociaż ostatnio gadałam z nim przez gg- prosiłam zeby odpuścił, ze jesli zależy mu na jakimkolwiek kontaktcie ze mną- zeby sie zaczął zachowywać jak dorosły, a nie rozwydrzony dzieciak. inaczej po prostu zniknę- pozmieniam adres, telefon i nie będzie miał mnie jak odszukać. A on mi napisał- i tak cię znajdę, a jak nie ja to są inni którzy to zrobią lepiej ode mnie. Co do Pana P.- nie mamy ślubu i nie planujemy na razie. Bardziej zaprząta mi głowę myśl o tym jak się szybko wyprowadzić, zmienic totalnie srodowisko i zmienić pracę, zeby Pan N. nie miał jak się do mnie znów odezwać Kawki z Panem N. były gdy zachowywał sie normalnie, koleżensko. Teraz to jest co najwyzej taki kontakt że on do mnie pisze na gg, nawet jak mnie nie ma, bo wie, ze i tak w końcu się zaloguję, a nie bardzo mogę zmienić numer (uzywam w pracy gg) |
|||
|
|
|
|
#44 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 159
|
Dot.: Dwóch chłopaków- kogo wybrać?!
Najlepszym wyjściem jest nie odpowiadać na te jego wiadomości. Nigdy, never po prostu nic, zero odzewu. Jak bedziesz mu coś tam tłumaczyć to i tak nic nie zrozumie, a ma satysfakcje, że jest jakis tam kontakt... zablokuj jego nr na gg, nie czytaj tych wiadomości, smsy też możesz kasować, nikt Ci nie każe tego czytać w końcu mu się znudzi, może już by sie znudziło gdybyś z nim nie rozmawiała.
Nie dziwię się też gramwzielone, że dosyć ostro skomentowała Twój post, czytając go też miałam wrażenie, że Ciebie nieco bawi ta sytuacja, nie napisałaś, że on Cię dręczy i jednak coś tam było o tych wyjściach na kawę, do kina i napisałaś, że Twoim problemem jest to, że chcesz z nim mieć koleżeński kontakt, a teraz nie wiesz czy jednak zerwać go całkowicie. Dla mnie odpowiedz na takie pytanie jest oczywista. Myślę, że poprostu źle to sformułowałaś. Cytat:
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:54.




takich słów mi własnie trzeba, konkretów, nawet jeśli nie są to same przyjemności do czytania...pewnie masz rację z tym lękiem przed nowością, co więcej tak jak pisałam- strasznie jestem nieufna- wobec wszystkiego. Taki typ...niestety w relacjach damsko-męskich powoduje to duze zamieszanie, bo np. nie umiem sie ogarnąć i odciąć od poprzedniego faceta...









A być może w między czasie pojawi się ten trzeci - właściwy, i moim zdaniem to byłoby najlepsze wyjście. Uważam, że żaden z nich tak do końca ci nie odpowiada, a zamiast dokonywać wyboru, bo już, bo muszę lepiej zaczekać i zobaczyć co jeszcze życie przyniesie (a nóż mile cie zaskoczy, czego oczywiście życzę




