Potrzebuje kobiecej opinii.

[karolinkamalinka]

Napisałeś ,że jesteś sam od ponad m-ca,terapię kończysz w tę sobotę , to ile trwała ta terapia? M-c?

[Codalej]

Nie o to chodzi tylko wiekszość kobiet uważa że by nie wróciła. Nawet gdyby bardzo kochały. Uważacie że człowiek nie może się zmienić prawda. Że czasami rozłąka jest potrzebna by zrozumieć. Po za tym nie rzuciłem jej i odesłałem. Tu nie chodzi o to by ona do mnie wróciła i zamieszkała ze mną za granicą. Wim że ona nie musi chcieć do mnie wrócić że może przestała mnie kochać... Jak mogłem zakończyć związek dla wygody. Gdzie byłem szczęśliwy i zadowolony z życia z nią.
ale nie chciałem by ona cierpiała z powodu kłótni by nie musiała być ze mną i tęskić za rodziną by mogła pójść na studia. Bo również była zagubiona. Teraz przynajmniej wszystko się wyjaśni. Nie myślałem o sobie tylko o niej. Wiec jaki ze mnie samolub i egoista. Być może teraz jestem trochę bardziej skupiony na sobie bo muszę pracować nad sobą. Zobaczymy co życie przyniesie..

[karolinaa877]

Wiesz....
Nie będę Cię atakować ani bronić bo to nie o to tutaj chodzi.
Jeśli jest się z kimś to na dobre i na złe, w związku powinno się razem pokonywać przeciwności... Zostawiając ją nie uchroniłeś jej od "złego".. Tak jak napisały już wcześniej dziewczyny w Twoich wypowiedziach cały czas ukazuje się tylko "ja" i "ja" możliwe, że nawet nie jesteś tego świadomy ale może czas się nad tym zastanowić i coś z tym zrobić i to powinien być pierwszy krok a dalej no cóż tylko "absolutna szczerość rusza niebiosa"
A jeśli wasz związek definitywnie jest zamknięty, zacznij nowe życie, które oparte jest na nowych doświadczeniach i nie popełniaj już tych samych błędów..

I pamiętam "nie zawsze jest kolorowo ale najważniejsze aby było razem"
Pozdrawiam

[baobabka]

Napisane przez Codalej

ale nie chciałem by ona cierpiała z powodu kłótni by nie musiała być ze mną i tęskić za rodziną by mogła pójść na studia. Bo również była zagubiona. Teraz przynajmniej wszystko się wyjaśni. Nie myślałem o sobie tylko o niej. Wiec jaki ze mnie samolub i egoista. .

Jaki? Straszny! Nie mysląc o jej uczuciach i o tym co ona sądzi sam stwierdziłeś, że tak będzie dla niej lepiej. I co najgorsze- dalej utrzymujesz, że zostawiłeś ja dla jej dobra..i że tak było lepiej. bo Ty tak mówisz. Super. No ale jak widać kobieta ma odmienne zdanie od Twojego.

[Codalej]

terapia jest indywidualną sprawą. Są rózni ludzie i maja różne dysfunkcje. Moje nie są aż tak poważne. Terapeuta ustalił że 21 sesji z czego większość miałem na miejscu w Polsce kiedy bylem na urlopie. Chodziłem prawie codziennie i kontynułuje je telefonicznie i wszystko co mi potrzebne mam ze sobą. Terapeuta sam zaproponował takie rozwiązanie wiedząc że mieszkam za granicą i nie miałbym jak kontynuować..

[karolinkamalinka]

Napisane przez Codalej

. Po za tym nie rzuciłem jej i odesłałem. Tu nie chodzi o to by ona do mnie wróciła i zamieszkała ze mną za granicą. Wim że ona nie musi chcieć do mnie wrócić że może przestała mnie kochać...

Nie rzuciłeś i nie odesłałeś? Nie chodzi o to, by do Ciebie wróciła i byście znowu mieszkali razem?? To o co chodzi???

---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Napisane przez Codalej

terapia jest indywidualną sprawą. Są rózni ludzie i maja różne dysfunkcje. Moje nie są aż tak poważne. Terapeuta ustalił że 21 sesji z czego większość miałem na miejscu w Polsce kiedy bylem na urlopie. Chodziłem prawie codziennie i kontynułuje je telefonicznie i wszystko co mi potrzebne mam ze sobą. Terapeuta sam zaproponował takie rozwiązanie wiedząc że mieszkam za granicą i nie miałbym jak kontynuować.

Terapia jest sprawą indywidualną to prawda, bo różni są ludzi, ale bardzo różni są też terapeuci... Skoro Twoja dysfunkcja nie była poważna, to dlaczego rozwaliła Ci długoletni związek? Dlaczego Twoje dysfunkcyjne zachowanie spowodowało,że osoba, którą kochasz musiała cierpieć???? Już coraz mniej rozumiem, ale najmniej rozumiem jak w ciągu m-ca można : odbyć kompletną terapię, zmienić i jeszcze plan na życie obymśleć???

[Codalej]

Wiesz mi znalem jej uczucia co do tych awantur i wiem że głupio myślałem że to dla jej dobra. Czasami człowiek nie wie co robi myśli że to jest najlepsze rozwiązanie . Wiem że moglem postąpić inaczej i bardzo ją zraniłem. Jestem idotą. Wiem. Być może straciłem ja na zawsze? Zająłem sie już swoim życiem.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

Powiedzmy że terapia bardzo mnie wciągnęła . Nie którzy maja sesje raz w tygodniu czy dwa po godzinie. Ja nie miałem tyle czasu będąc na urlopie. Więc moje były dość intensywne. Bo za każdym razem uczyłem się czegoś nowego o sobie i coraz lepiej rozumiałem to wszystko co sie dzieje...

[tofaniutka]

Napisane przez Codalej

Chodzi o to że nie dawno zakończyłem związek. Mieszkaliśmy razem kilka lat.bardzo ja kocham i byłem z nią bardzo szczęśliwy.
Chciałem dobrze. Myślałem że będzie tak lepiej dla niej . Pewnie mam rację ponieważ zaczęło miedzy nami dochodzić do kłótni. nie były one zbyt często ale zaczęły się nasilać.Chciałem ja przed tym ochronić. Do puki sam nie znajdę pewnych wyjaśnień dla czego one mają miejsce. Bo bardzo z nimi również się żle czułem. Bo nigdy nie chciałem związku z awanturami tym bardziej z nią. Ogólnie awantury były spowodowane czynnikami z zewnątrz które nie dawały mi spokoju. Pomimo że starałem się z nimi walczyć sam. tzn. Zrozumieć ale żal nie odpuszczał i do tego nasilała się frustracja.
Pracuje bardzo mocno nad sobą z pomocą specjalisty.Pisałem jej o tym. Wiem że bardzo ją zraniłem. Bo nie spodziewała się tego .Że czuje się wykorzystana i opuszczona przeze mnie. Wiem że jest na mnie bardzo zła za to co się wydarzyło. Wiem ze jej rodzina ma na nią duży wpływ .Z początku mówiła że jak się zmienię to da nam szanse. że ludzie wracają do siebie po pół roku czy dwóch itd. Że jeżeli to prawdziwa miłość to przetrwa wszystko i że ona potrzebuje czasu by uwierzyć w moje słowa. I na tym koniec. Wiem że ona bardzo mnie kocha ale dowiedziałem się po miesiącu od jej przyjaciółki że ona ponoć całkowicie zamknęła rozdział ze mną i rozpoczyna nowy i że do mnie nie wróci nie ważne co bym nie zrobił Wiem ze bała się wrócić by znowu nie zostać zranioną i tych żali. Ale terapia mi pomaga i wiem że ich nie będzie bo zrozumiałem jej i moje podejście. pisałem do niej by się określiła czy to już jest na prawdę koniec . Lecz nie odpisuje.Więc sam już nie wiem. Mogę spytać się terapeuty ale najpierw chciałem zasięgnąć waszej opinii wiem ze będą one podzielone i nikt z was nie jest w jej skórze. Ale chciałbym wiedzieć. Czego byście oczekiwały po swoim facecie. Czy w takim wypadku dac jej spokój na jakiś czas ,walczyć,czy całkowicie się poddać. Więc nie wiem czy jest nadzieja. Czy każde ma iść swoją drogą przez życia. Kocham ją i chciałbym walczyć o nią i naprawdę jestem gotów poświęcić wszystko dla niej ale kontakt się urwał i nie wiele mogę zrobić. A mieszkamy bardzo daleko od siebie.Może potrzebuje czasu. Albo chce mi dać do zrozumienia że to już koniec. Być może chce sprawdzić moja miłość. Jak widzicie same niewiadome. A mnie zżerają wyrzuty sumienia przez to wszystko co się miedzy nami wydarzyło i że mogę ją bezpowrotnie stracić . Bardzo ja kocham. Nie jem ,nie śpię . Ogólnie marna egzystencja człowieka. a więc co robić? Z góry proszę o nie krytykowanie mojej osoby. Serdecznie dziękuję .

wygląda na to że to ona Cię zostawiła... A ty po prostu nie możesz sobie dać racy i musisz sięgnąć po pomoć specjalistów, aby się zmienić mając nadzieję że ona wróci... Nie wiem czy ona aż tak tego żałuje skoro ona sama chciała rozstania, Poza tym skoro już zamknęła rozdział życia z tobą tzn że nie chce z tobą już być...

[mpt]

W terapii chodzi o przepracowanie problemu. A na to potrzeba czasu. Czas jest potrzebny, żeby przemyśleć to, o czym się rozmawiało, ale też żeby wykonać zadania, które postawił terapeuta. Nie uwierzę, że spotykając się z terapeutą codziennie zdążyłeś przepracować emocje z dzieciństwa. Ale uwierzę, że nieźle za to zabuliłeś. Zostałeś wydojony z kasy, a nie wyleczony.

[Codalej]

nie twierdze że się zmieniłem czy coś ale rozumiem siebie wiem z kąd to sie u mnie zebrało i wiem że dam sobie rade z tym. Celem terapii jest zrozumienie problemu i pokierowanie na właściwy tor pokazać inne myślenie..

[karolinkamalinka]

Napisane przez Codalej;17152641[COLOR=Silver

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

[/COLOR]Powiedzmy że terapia bardzo mnie wciągnęła . Nie którzy maja sesje raz w tygodniu czy dwa po godzinie. Ja nie miałem tyle czasu będąc na urlopie. Więc moje były dość intensywne. Bo za każdym razem uczyłem się czegoś nowego o sobie i coraz lepiej rozumiałem to wszystko co sie dzieje..

Ok, ale to dopiero początek, na razie może coś tam zrozumiałeś, ale droga do gruntownych zmian Twoich zachowań (zwłaszcza jeśli mają swe źródło w trudnych sytuacjach z dzieciństwa!) jest długa i cała jeszcze przed Tobą. Nie można, powtarzam nie można zmienić się w m-c i jeśli Twój terapeuta jest choć trochę rozsądny to też Ci to powie. Uważam,że to tylko świadczy o Twojej niedojrzałości i właśnie niestabilności, jeśli twierdzisz,że już masz na wszystko plan i niechaj dziewczyna wraca.
Powtarzasz,że ją kochasz, a nie boisz się,że Twoje "jazdy" wrócą? Znowu zawładną Tobą te negatywne uczucie i lęki, które spowodowały,że zostawiłeś swoją dziewczynę??? I co? Zafundujesz jej te atrakcje znowu? Dla jej dobra?
Jeśli naprawdę zależy Ci na tej dziewczynie, to może jeszcze daj jej spokój i mocno się nad wszystkim zastanów.

[Codalej]

To nie jest tak że to ona mnie zostawiła. Już byłem umówiony z terapeutą kiedy byliśmy na urlopie. Lecz podczas tego urlopu znowu się odezwały moje problemy i emocje. Nie potrafiłem nad nimi zapanować. I wtedy zakończyłem związek w amoku nie myśląc racjonalnie sadząc że tak będzie lepiej dla niej. Sam się obawiałem co przyniesie terapia albo co mi powie nie chciałem ja wciagać w to wszystko bo już dość się nacierpiała. Tak naprawdę nie sądziłem że to wszystko tak się potoczy..

[karolinkamalinka]

Napisane przez Codalej

nie twierdze że się zmieniłem czy coś ale rozumiem siebie wiem z kąd to sie u mnie zebrało i wiem że dam sobie rade z tym. Celem terapii jest zrozumienie problemu i pokierowanie na właściwy tor pokazać inne myślenie.

"Zrozumienie jest początkiem zmiany, ale widzenie rzeczy w inny sposób nie wystarcza.Prawdziwa wolność przychodzi wówczas, gdy zaczynasz inaczej działać".

[Codalej]

Karolinka malinka Dziekuje ci że jako jedyna doradzasz a nie krytykujesz. Mam świadomość tego wszystkiego. ale ja nie mówiełem że ona teraz ma wracać. Ja też nie jestem w stanie teraz wrócić do kraju. Wiem że muszę odłożyć pieniądze i przygotować sie psychicznie,emocjonalnie do tego.
Wiem że musze jej udowodnic że sie zmieniłem a nie mam zamiaru byśmy przezywali tego na nowo. Ostania rzeczą jaka chciałbym to by ona cierpiała tym bardziej z mojego powodu. Ludzie z tego wychodzą. Nie wiem nawet ze schizofrenii i rożnych poważniejszych rzeczy. A ja zacząłem mieć problemy od niedawna. Po prostu obudziło się to we mnie. Jak powiedziałem było to spowodowane czynnikami z zewnątrz które nie potrafiłem zrozumieć.

[karolinkamalinka]

Napisane przez Codalej

Wiem że musze jej udowodnic że sie zmieniłem a nie mam zamiaru byśmy przezywali tego na nowo. Ostania rzeczą jaka chciałbym to by ona cierpiała tym bardziej z mojego powodu.

Tego się trzymaj.

[Codalej]

Mpt. wiesz mi nie jestem frajerem. Sprawdziłem najpierw tego terapeute. poza tym chce na noo stworzyć z nia inny związek. Bardziej odpowiedzialny i obopólny dla nas. Tak by każde z nas korzystalo maksymalnie z życia. A chce tego bo ja kocham za to jaka jest. Za to że wytrzymywała wiele z miłości i chciałbym jej to wszystko wynagrodzić bo ona na prawdę zasługuje na wszystko. A mogę jej to tak naprawdę dać jak zmienię się i chce tego dla niej. Robię to dla siebie i dla nas..

[baobabka]

Uważam, że jest za wczesnie, żebyś zaczął o tym myśleć. Ludzie nie zmieniają sie przez miesiąc. Nawet po najlepszej telefonicznej terapii. Myślę, że przed Tobą długa droga. Bardzo długa.

[Codalej]

Wiem o tym że czeka mnie długa droga. Nie wykluczam jej jednak z mojego życia. Wiem że razem możemy przez to przejść jeżeli będzie tego chciała. Jak same pisałyście że związek polega na wspólnym wspieraniu. Wiem że to wielkie zobowiązanie. Gdyby znalazła w sobie siłę by mi wybaczyć i odwagę by spróbować ponownie. Nie zawiódł bym tym razem. Wiem że narazie musze przejść przez to sam. I będę spełniał warunki terapii..

[enter code]

Napisane przez baobabka

Uważam, że jest za wczesnie, żebyś zaczął o tym myśleć. Ludzie nie zmieniają sie przez miesiąc. Nawet po najlepszej telefonicznej terapii. Myślę, że przed Tobą długa droga. Bardzo długa.

co widać, słychać i czuć

omg. nie chciałeś żeby przeżywała to co ty ale rzuciłeś ją żeby przeżywała coś innego, ból po rozstaniu z ukochanym człowiekiem. to klawo.

wybacz. ale nie mieści mi się w głowie jak można się zasłaniać trudnym dzieciństwem /oboje moi rodzice są z rodzin bardzo patologicznych więc od razu odpieram argumenty typu: nie wiem co to znaczy/.
dla mnie to jesteś niedojrzały emocjonalnie i tyle.
dla niej pewnie też.

[kennedy]

czy uwazasz ze po miesiacu terapii mozna ci zaufac?

[baobabka]

Napisane przez Codalej

Wiem o tym że czeka mnie długa droga. Nie wykluczam jej jednak z mojego życia. Wiem że razem możemy przez to przejść jeżeli będzie tego chciała.

A nie nie nie mój drogi. Razem to mogliście przez to przechodzić wcześniej, ale uznałeś, że wiesz lepiej. Teraz musisz "naprawiać się" sam i dopiero całkowicie "naprawiony" możesz się do niej odezwać..bo w tym momencie prośba, żeby do Ciebie wróciła, bo stwierdziłeś, że chcesz żeby była jednak przy Tobie i skazywanie ją teraz na jakies problemy jest baaardzo kiepskim pomysłem.

W skrócie- wylecz się z wszystkiego złego, potem się za nią bierz. Nie wiem czy to będzie rok, dwa czy dziesięć, ale na pewno miesiąc to dużo za mało.

[Codalej]

Nie zasłaniam się trudnym dzieciństwem. Ile razy mam powtarzać? Kobiety dosłownie wieszacie na mnie psy. Jestem niedojrzały emocjonalnie. Powodem rozstania była moja zazdrość i zal. Zazdrość żerowała na moich kompleksach z dzieciństwa żal po tym jak z rodzicami odwołała ślub 4 dni przed ceremonią. Jak wy byście się poczuły gdy wszystko jest przygotowane i wasz narzeczony nagle mówi że odwołuje ślub gdy żyliście tą myślą . To obudziło we mnie leki przed odrzuceniem i to spowodowało że zazdrość zaczęła rosnąc. Nie bylem nigdy taki. Chodziliśmy do klubów mogła tańczyć z innymi u znajomych. Ślub nie był po to by ją przymnie zatrzymać lecz z miłości. Chciałem z nią założyć rodzinę. Od 18 roku życia mieszkam za granica. poradziłem sobie sam i z czasem ściągnęłem rodzinę. w miedzy czasie poznałem ją. Jestem odpowiedzialnym człowiekiem. Może teraz postąpiłem bardzo głupio z tym zerwaniem ale jak mówiłem to był szok emocjonalny. nie mogę więcej napisać szczegółów. Jeżeli ktoś chce mogę napisać prywatnie. Czy można mi zaufać po miesiącu terapii. To możecie ocenić same. Choć większość powie że nie!!! Tu nie chodzi o miesiąc terapii. Można to było podzielić nawet na 2 lata.Nie ważne ile kto chodzi na terapie tylko co z niej wyciągnął i jak to wprowadza w życie. Chodzi o to czego się tam nauczyłem i zrozumiałem by być lepszym . Wiem że dam radę temu wszystkiemu podołać. Rozmawialiśmy na temty kłótni staraliśmy sobie z nimi poradzić ale nam nie wychodziło. Co chwile wyskakiwało coś nowego. nie mam zamiaru obarczać ja moja terapia i nie wiadomo z czym jeszcze. Wiem że dam rade warunki terapii nie są nie wiadomo jakie. Akceptacja samego siebie i zrozumienie. Wzmocnienie wiary w siebie..

[kennedy]

ja czekam az napiszesz ze wiesz jakim pajacem byles ze ja zostawiles.
bo na razie strasznie sie usprawiedliwiasz.

dotarlo do ciebie ze zachowales sie jak pajac?

dobrze ze wynosisz dobre rzeczy z terapii. jednak ufasz sobie za bardzo porownujac miesiac do 2 lat

[Codalej]

jestem pajacem,idiotą zachowałem się jak świnia. Uwierz mi że nie panowałem nad swoimi emocjami gdy mówiłem że to koniec. Nie myślałem logicznie. Wiem że nic mnie nie usprawiedliwia. Bardzo żałuje tego co się wydarzyło. mam świadomość jak ona cierpi przez ze mnie. Że już jej nie odzyskam. i bardzo mi jest ciężko z tego powodu.

[kennedy]

chcesz ja odzxyskac to probuj

ale uwazaj bo nawet jezeli wroci to moze np ci nie ufac

ciezka sprawa zycze wszystkiego dobrego

[Codalej]

Nie szukam usprawiedliwienia bo wiem że to wszystko miało miejsce przez ze mnie. Chcialbym ją przeprosić ale nawet nie mam jak.

---------- Dopisano o 01:15 ---------- Poprzedni post napisano o 01:09 ----------

Dobra kończę z tym wątkiem zdałem sobie sprawę że nie ma już sensu. Za bardzo ja zraniłem. Dam jej i sobie czas. Zobaczymy co przyniesie życie. Dziękuję wszystkim. Gdy przyjdzie odpowiedni czas to będziemy potrafili się odnależć. Czas zacząć wszystko od nowa i wyciągnąć konsekwencje. Amor Vincit Omnia. Mam nadzieję że to prawda. Żegnam wszystkich.
Ps. Jeżeli można proszę usunąć moje skopiowane wypowiedzi.
Serdecznie dziękuję.

[baobabka]

Nie wolno usuwać swoich wypowiedzi. Eeech...

[Asienka187]

Napisane przez Codalej

Nie szukam usprawiedliwienia bo wiem że to wszystko miało miejsce przez ze mnie. Chcialbym ją przeprosić ale nawet nie mam jak.

---------- Dopisano o 01:15 ---------- Poprzedni post napisano o 01:09 ----------

Dobra kończę z tym wątkiem zdałem sobie sprawę że nie ma już sensu. Za bardzo ja zraniłem. Dam jej i sobie czas. Zobaczymy co przyniesie życie. Dziękuję wszystkim. Gdy przyjdzie odpowiedni czas to będziemy potrafili się odnależć. Czas zacząć wszystko od nowa i wyciągnąć konsekwencje. Amor Vincit Omnia. Mam nadzieję że to prawda. Żegnam wszystkich.
Ps. Jeżeli można proszę usunąć moje skopiowane wypowiedzi.
Serdecznie dziękuję.

Regulaminu to sie nie czytało, co?