Nałogowe Kosmetykoholiczki - część XI

[Hosenka*]

Napisane przez isa666

Hosenko 7 prac? O matko

Tyle tyle Na szczęście są to krótkie prace: 3-4 strony, ale konieczne jest ich oddanie i zaliczenie żeby móc podejść do egzaminu.

Napisane przez bossy

A ja bym chciała się pochwalić JA! fanatyk balsamów, który swego czasu miał z 30 balsamów, gdzie żaden nie był zużyty nawet do końca..
Wczoraj zużyłam balsam żółty garniera. I.. została mi dosłownie końcówka dermedica i 1 cały nivea brązująco-ujędrniający

Czyli normalnie mam 1 balsam i troszeczke Jestem z siebie dumna
Mam 2 mleczka do demakijażu. (carrefour i olay)
1 płyn oczyszczający (carrefour) i 1,5 butelki micela avene 400ml.
żel do mycia twarzy mi się już skończył praktycznie, zostało może na 1 użycie. A nie mam żadnego w zapasie.
Mam 1 peeling (ziaja pro enzymatyczny)
1 maseczkę oczyszczającą (ddf)
1 oliwkę do ciała (ziaja)
1 krem do cycków (eveline)

Ha!

Gratuluje

Ja też z niekórymi kosmetykami doszłam do 1 sztuki w użyciu i 0 w zapasach

Napisane przez noseknosek

Nowy wątek i nowe grzechy. Poszalałam trochę w Leclercu. Dorwałam wreszcie balsam Eveline z orchideą, a do koszyka wpadł też Palmolive o zapachu kiwi i kompres nawilżająco-regenerujący Joanna.

W nowym mieszkaniu jest bosko. Od wczoraj nie przestaję sprzątać. I moje skarby mają nowe domki.

Napisz koniecznie czy orchideowa Evelinka Ci się spodoba

Ustalanie nowych domków dla skarbów jest chyba najfajniejsze

Kiedy robisz NKową parapetówe?

Napisane przez luskap

Hosenko, super, że parapetówka się udała! I nadal jesteś na nie?

Impreza była świetna, odsypialiśmy do 11 na mega wygodnym i wielkim łóżku, które w zaglówku ma lustro (fajna rzecz - od razu mozna sprawdzić jak się wygląda zwłaszcza śpiąc po imprezie w niezmytym makijażu ). Sterta naczyn do mycia, lodówka pękająca w szwach od jedzenia które jeszcze zostało ale uwinęliśmy się ze sprzątaniem.

Dalej jestem na nie choć przyznam, że dobrze się czuję w tym mieszkaniu. Najważniejsza kwestia to brak pracy - bez tego nawet nie mam co się zastanawiać.
Pomieszkiwac sobie mogę, ale tak "na stałe" to raczej nie, przynajmniej nie teraz (już pomijając kwestie finansowe).
I w sumie nawazniejsze - nie widzę nigdzie miejsca godnego dla moich kosmetycznych skarbów

Idę zaraz na zakupy - chcę coś kupić TŻowi do mieszkania. Na parapetówie dostał kilka rzeczy od znajomych i od szwagra (szklanki, talerze, mikrofalówka, podręczne pierdołki), a ja nie miałam nawet kiedy kupić. Teraz przynajmniej wiem czego nie ma i mam łatwiejsze zadanie

Napisane przez rzyrafka

wczorajsze malowanie, jestem zachwycona tym błękitem jak również drobinkowa czernią (której uroku w ogóle tu nie widać ) i po raz kolejny trwałością na bazie I. (ostatnia fotka po wstaniu z łóżka ok. południa uznałam, ze 4 rano to nie najlepszy moment na tłuczenie się w łazience i budzenie domowników więc nie zmyłam)

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI NASZEGO ŚWIETA!!

Chyab zaszaleję i kupię sobie prezent: różowe meteorytki Dostałam smsa z Marionaud, ze dziś -20%

Dodatkowo wkurzyła mnie baba z Allegro - wmawia mi że wysłałam jej żel Bielendy bez korka i chce zwrotu kasy Ja mam czyste sumienie i nic nie zamierzam jej oddawać
Kuleczki byłyby osłodą

I mam pytanie: ostatnio widziałam w Marionaud, że Imperiale kosztują 207 zł, ale ceny "zwykłych" nie kojarzę. Czy te 3 podstawowe są w tej samej cenie?

[Koshatka]

Napisane przez MagJa

W ogóle wydaje mi się, że odkąd nie mogę chodzić na fitness jeszcze bardziej brakuje mi energii, nie mówiąc już o tym, że znów mam problemy ze sztywniejącym karkiem podczas siedzenia przy kompie Jak tak dalej pójdzie, to mimo zimna i nawrotu mrozów wybiorę się jednak na ten basen. W sumie mogę iść od razu po pracy, a najwyżej już po basenie będę tam siedzieć i suszyć się do skutku, żeby mi łepetyny zaraz nie przewiało.

Może pomyśl nad jogą? Jest wiele asan nie obciążających kolan a dobrze wpływających na kregosłup.

[rzyrafka]

Napisane przez isa666

Dziewczyny wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet

Dobra, kończę te wywody. Mam sporo pracy.
Miłego dnia wszystkim

Heh, również wszystkiego dobrego, chociaż dobrego tutaj to mamy sporo i tak

A kiedys pisałas coś, że szefowa wspominała o skończeniu licencjatu- to Cię nie mobilizuje?

Napisane przez eternitymoment

bardzo mi sie podoba to co stworzylas na oczkach

dziękuję

Napisane przez Hosenka*

Tyle tyle Na szczęście są to krótkie prace: 3-4 strony, ale konieczne jest ich oddanie i zaliczenie żeby móc podejść do egzaminu.

Impreza była świetna, odsypialiśmy do 11 na mega wygodnym i wielkim łóżku, które w zaglówku ma lustro (fajna rzecz - od razu mozna sprawdzić jak się wygląda zwłaszcza śpiąc po imprezie w niezmytym makijażu ). Sterta naczyn do mycia, lodówka pękająca w szwach od jedzenia które jeszcze zostało ale uwinęliśmy się ze sprzątaniem.

Idę zaraz na zakupy - chcę coś kupić TŻowi do mieszkania. Na parapetówie dostał kilka rzeczy od znajomych i od szwagra (szklanki, talerze, mikrofalówka, podręczne pierdołki), a ja nie miałam nawet kiedy kupić. Teraz przynajmniej wiem czego nie ma i mam łatwiejsze zadanie

3-4 strony to jest krótka praca? moja najdłuższa w życiu praca pisemna (maturalna) miała ledwie 5 stron No ale ja piszę tak treściwie, że normalni ludzie zrobiliby z tego 3 razy więcej tekstu

Ooo, takie lusterko to coś dla mnie

No to masz ułatwioną robotę przynajmniej

Napisane przez Koshatka

Może pomyśl nad jogą? Jest wiele asan nie obciążających kolan a dobrze wpływających na kregosłup.

O, to jest dobry pomysł, przemyśl to

Idę z siostrą szukać stanika, został mi już tylko 1 dobry i na gwałt potrzebuję czegoś
A potem mam fakultet na uczelni do 17,15 ale motywacją żeby na niego iść jest powrót z TŻ bo kończy pracę w tych okolicahc czasowych i lokalizacyjnych

Listonosza nie było

Ja mam pierwsze zużycie marcowe- maseczka Dermiki w saszetce, to nie próbka więc się liczy A za próbki się dalej zawzięłam, zużyłam juz w marcu 10 sztuk zostało mi jeszcze kilka do ciała, troszkę więcej do twarzy i podkłady- myślę, ż edo końca miesiąca się uporam ze wszystkimi pielęgnacyjnymi chociaż A, miałam przyjemnośc zyżuć próbkę masełka Kingi Rusin Imbirowo-jakieśtam, boski ebyło! Konsystencja, zapach, i efekt

No to miłego dnia kobietki

[sleepy]

Przyjmij życzenia, Babo Kochana
od drugiej baby z samego rana,
niech dzień cały będzie radosny,
bądź zdrowa Babo, aby do wiosny!



Mamy dziś despensę na kosmetyczny, zupełnie nieracjonalny zakup Poszłabym sobie do Rossmanna teraz i do takiej małej drogerii osiedlowej ale muszę siedzieć w domu bo do 16 kurier ma mi przywieźć torebkę.


Dziewczyny, czy używałyście kremów A-Derma? Potrzebuję czegoś natłuszczającego, regenerującego. Kończę właśnie trzecią tubkę cold cream i chyba skóra za bardzo się do niego przyzwyczaiła. A twarz mam teraz okropną, z czerwonymi plamami, które łuszczą się, swędzą i pieką.

[emememsik]

rzyrafko, Tobie to raczej niepotrzebne bo masz takie studia jakie masz, ja szybko nauczyłam się pisania tak, żeby było dużo, ładnie i dobrym językiem - informacje od starszych kolegów się przydały, niestety u niektórych wykładowców na egzaminach pisemnych sama wartość merytoryczna nie wystarczy.

Jestem w środku pierwszego dnia na uczelni i chce mi się skakać z radości, nie dość że zajęcia WRESZCIE mnie ciekawią, to jeszcze trwają tylko 1,5h i są po polsku.

Chodzę po wykładowcach, pierwsza była lektorka z hiszpańskiego, tak mnie pozytywnie nastawiła, że od razu doładowałam się pozytywną energią.

[Hosenka*]

Sprawiłam sobie prezent na dzień kobiet - meteoryty Pink Fresh

Rzyrafko - te moje 3-4 to też są napisane ściśle konieczne rzeczy. Oduczyłam się lania wody, a dokładniej: oduczył mnie tego promotor, który popraiając moją prace mgr z 3 stron robił pół Dla niego każde słowo musi coś wnosić do pracy tak, zeby bez tego słowa nie mogło się obejść.

[isa666]

rzyrafko pytania szefowej mnie raczej demotywują No, ale wiem że to trochę może być głupie, że pracuję w firmie szkoleniowej a sama siebie nie potrafię wyszkolić.

Hosenko zaszalałaś, zazdroszczę Meteorytków Choć ja bym wolała Mythic i cały czas gdzieś tam mi chodzą po głowie.

[Hosenka*]

Isa: dziś dzien kobiet więc spraw sobie prezent :d

Maziałam się kiedyś Mythicami (moja siostra ma) ale mnie rozjaśniają.

[rzyrafka]

Napisane przez emememsik

Jestem w środku pierwszego dnia na uczelni i chce mi się skakać z radości, nie dość że zajęcia WRESZCIE mnie ciekawią, to jeszcze trwają tylko 1,5h i są po polsku.

Chodzę po wykładowcach, pierwsza była lektorka z hiszpańskiego, tak mnie pozytywnie nastawiła, że od razu doładowałam się pozytywną energią.

A masz teraz jakieś luzy? Bo chyba nadrobiłaś kilka przedmiotów na zapas w związku z wyjazdem?

Napisane przez Hosenka*

Sprawiłam sobie prezent na dzień kobiet - meteoryty Pink Fresh

Rzyrafko - te moje 3-4 to też są napisane ściśle konieczne rzeczy. Oduczyłam się lania wody, a dokładniej: oduczył mnie tego promotor, który popraiając moją prace mgr z 3 stron robił pół Dla niego każde słowo musi coś wnosić do pracy tak, zeby bez tego słowa nie mogło się obejść.

Ja na razie sprawiłam sobie delcje Milki pomarańczowe

No to fajny promotor, ja nie znoszę czytać konkretnych rzeczy np takich naukowych, gdzie 3/4 słów nic nie znaczy

Napisane przez isa666

[COLOR=Teal]rzyrafko pytania szefowej mnie raczej demotywują No, ale wiem że to trochę może być głupie, że pracuję w firmie szkoleniowej a sama siebie nie potrafię wyszkolić.

Właśnie, jeszcze Ci ktoś to wytknie i zrobi Ci się głupio

Po przyjeżdzie na uczelnię się okazało, że nie ma zajęć, oczywiście tylko ja nie wiedziałam więc zrobiłam zakupy w tesco i siedzę sobie u TŻ w pracy
Na pocztę oczywiście się nie wyrobiłam, zajrzę jutro. I byłam w sklepie stanikowym ale znów nic nie było na mnie- prześliczna porzeczkowa arabelka cisnęła w miejscu tasiemki u góry miski w rozm. 32FF a wiekszej nie było, a śliczna jasnoturkusowa maskaradka nie pasuje mi kształtem W czwatek ma być pokazówka jesiennych modeli z panache to chociaż popatrzę za czym warto się rozglądnąć na jesień

[emememsik]

Napisane przez rzyrafka

A masz teraz jakieś luzy? Bo chyba nadrobiłaś kilka przedmiotów na zapas w związku z wyjazdem?

Żadnych luzów, wręcz przeciwnie, mam zaległe egzaminy z sesji zimowej i braki w obecnym semestrze.

[Vibeska]

Cześć Kobiety
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia Kobiet

Ja dostałam dziś baaaardzo miłe życzenia i buziaki od dwóch uroczych panów

Hosenko pochwal się nowym nabytkiem

[bossy]

Hej. Ja dziś od szefa dostałam ferrero rondnoir. Stwierdziłam, że zjem jedno - będę silna, nie zjem więcej Ale mi nie wyszło. Zjadłam jedno po drugim (12 sztuk). A miałam ćwiczyć silną wolę.. he he.

Moje auto służbowe naprawione! Jutro jedzie na przegląd techniczny, ale potem i tak pewnie będzie sprzedane. Wiem, że jakiś pan był zainteresowany kupnem, ale mam nadzieję, że nie kupi Bo jak on nie kupi, to raczej nikt nie kupi I trochę jeszcze pojeżdżę. Bo szef chciałby więcej kasy za niego niż jest wart No i on jest cały poobijany (). I ten przedni zderzak rozwalony (co zabiłam zwierza hm w w sierpniu chyba to było. lub koniec lipca).
Ale z czego ja się cieszę, jak dopiero co kupiłam sieciówkę a paliwo też kosztuje.. a to monedo pali nieźle (10l). hm.. Ale, ale.. chciałabym już je mieć ponownie

Smutno mi. Nie dostałam życzeń od tej osoby, od której chciałam..

[isa666]

Napisane przez Hosenka*

Isa: dziś dzien kobiet więc spraw sobie prezent :d

Chyba nie zasłużyłam
Za to tata zrobił wypasiony obiad dziś i do tego deser. Tak się najadłam, że to chyba najlepsiejszy prezent jaki mogłam dostać.

Napisane przez bossy

Hej. Ja dziś od szefa dostałam ferrero rondnoir. Stwierdziłam, że zjem jedno - będę silna, nie zjem więcej Ale mi nie wyszło. Zjadłam jedno po drugim (12 sztuk). A miałam ćwiczyć silną wolę.. he he.

Moje auto służbowe naprawione! Jutro jedzie na przegląd techniczny, ale potem i tak pewnie będzie sprzedane. Wiem, że jakiś pan był zainteresowany kupnem, ale mam nadzieję, że nie kupi Bo jak on nie kupi, to raczej nikt nie kupi I trochę jeszcze pojeżdżę. Bo szef chciałby więcej kasy za niego niż jest wart No i on jest cały poobijany (). I ten przedni zderzak rozwalony (co zabiłam zwierza hm w w sierpniu chyba to było. lub koniec lipca).
Ale z czego ja się cieszę, jak dopiero co kupiłam sieciówkę a paliwo też kosztuje.. a to monedo pali nieźle (10l). hm.. Ale, ale.. chciałabym już je mieć ponownie

Smutno mi. Nie dostałam życzeń od tej osoby, od której chciałam..

Ja dostałam życzenia od pana trenera, który organizuje moje następne szkolenie (w Jaśle).

A ja będę mieć autko prawdopodobnie już w przyszły poniedziałek jeśli wszystko pójdzie dobrze Nie spodziewałam się, że tak szybko. Facet załatwi wszystkie opłaty i urzędy, więc czeka mnie tylko wycieczka do urzędu komunikacyjnego po tablice i mogę śmigać. Tata mówi, że zostawimy jeszcze od razu autko do sprawdzenia mechanikowi i jak sprawdzi wszystko mogę jechać.
Ojejciu już się nie mogę doczekać

[bossy]

Napisane przez isa666

A ja będę mieć autko prawdopodobnie już w przyszły poniedziałek jeśli wszystko pójdzie dobrze Nie spodziewałam się, że tak szybko. Facet załatwi wszystkie opłaty i urzędy, więc czeka mnie tylko wycieczka do urzędu komunikacyjnego po tablice i mogę śmigać. Tata mówi, że zostawimy jeszcze od razu autko do sprawdzenia mechanikowi i jak sprawdzi wszystko mogę jechać.
Ojejciu już się nie mogę doczekać

Też bym nie mogła się doczekać!

[isa666]

Napisane przez bossy

Też bym nie mogła się doczekać!

Szczerze mówiąc nie myślałam, że to w ogóle się stanie. Już nie raz mówiłam, że muszę kupić samochód, bo mnie busy wkurzają, ale plan nie wypalał a tata mówił mi, że po co mia auto jak jestem oporna do jazdy
Wiem, że nie wsiądę od razu i nie pojadę następnego dnia sama do pracy. Będę musiała poćwiczyć manewry na podwórku, przejechać się parę razy z tatą gdzieś. Myślę, że nim sama pojadę może minąć trochę czasu (zakładam, że nie więcej niż 2-3 tygodnie). Zresztą nawet bym się bała tak od razu wsiąść i jechać. Muszę się oswoić ze samochodem najpierw.

[bossy]

Napisane przez isa666

Szczerze mówiąc nie myślałam, że to w ogóle się stanie. Już nie raz mówiłam, że muszę kupić samochód, bo mnie busy wkurzają, ale plan nie wypalał a tata mówił mi, że po co mia auto jak jestem oporna do jazdy
Wiem, że nie wsiądę od razu i nie pojadę następnego dnia sama do pracy. Będę musiała poćwiczyć manewry na podwórku, przejechać się parę razy z tatą gdzieś. Myślę, że nim sama pojadę może minąć trochę czasu (zakładam, że nie więcej niż 2-3 tygodnie). Zresztą nawet bym się bała tak od razu wsiąść i jechać. Muszę się oswoić ze samochodem najpierw.

No jasne To może trochę chamsko zabrzmi ale..cieszę się, że moim pierwszym autem, którym jeździłam było służbowe Nauczyłam się wszystkiego. Opanowałam każdy manewr, opukałam auto z każdej strony () ale mam już spore wyczucie, prowadzę pewnie, na luzie, uwielbiam prowadzić.
Za to pamiętam pierwszy raz jak miałam wsiąść do tego auta. Żołądek podchodził mi do gardła, jechałam z zaciągniętym ręcznym (), za 2 razem jechałam bez świateł (zapomniałam włączyć.. ;D) a jak pojechałam zatankować i Pan na stacji powiedział, żebym cofnęła i pojechała trochę w prawo to się prawie poryczałam i on to zrobił za mnie ))))
he he

[isa666]

Napisane przez bossy

No jasne To może trochę chamsko zabrzmi ale..cieszę się, że moim pierwszym autem, którym jeździłam było służbowe Nauczyłam się wszystkiego. Opanowałam każdy manewr, opukałam auto z każdej strony () ale mam już spore wyczucie, prowadzę pewnie, na luzie, uwielbiam prowadzić.
Za to pamiętam pierwszy raz jak miałam wsiąść do tego auta. Żołądek podchodził mi do gardła, jechałam z zaciągniętym ręcznym (), za 2 razem jechałam bez świateł (zapomniałam włączyć.. ;D) a jak pojechałam zatankować i Pan na stacji powiedział, żebym cofnęła i pojechała trochę w prawo to się prawie poryczałam i on to zrobił za mnie ))))
he he

Hehe, ja żartowałam, żeby gościu się nie przejmował jeśli znajdzie jakieś auto delikatnie puknięte, bo mnie idealna karoseria na razie nie potrzebna. Pewnie nie raz gdzieś go zarysuję albo stuknę (oby nie w inny samochód ). Manerwy to moja pięta Achillesa a zwłaszcza cofanie. Nie wiem dlaczego, ale jak patrzę do tyłu przez ramię i cofam to mi się mylą kierunki i nie wiem jak mam kręcić kierownicą Zresztą od zawsze mam lekkie problemy z rozróżnianiem lewej i prawej strony a co dopiero jak mam to robić jadąc do tyłu.
No i z początku pewnie parkowanie będzie mi zajmowało pół godziny i będę parkować tylko w takich miejscach gdzie normalnie by się zmieściły 3 samochody a ja moim maleństwem będę się tam wpychać

[bossy]

Napisane przez isa666

Hehe, ja żartowałam, żeby gościu się nie przejmował jeśli znajdzie jakieś auto delikatnie puknięte, bo mnie idealna karoseria na razie nie potrzebna. Pewnie nie raz gdzieś go zarysuję albo stuknę (oby nie w inny samochód ). Manerwy to moja pięta Achillesa a zwłaszcza cofanie. Nie wiem dlaczego, ale jak patrzę do tyłu przez ramię i cofam to mi się mylą kierunki i nie wiem jak mam kręcić kierownicą Zresztą od zawsze mam lekkie problemy z rozróżnianiem lewej i prawej strony a co dopiero jak mam to robić jadąc do tyłu.
No i z początku pewnie parkowanie będzie mi zajmowało pół godziny i będę parkować tylko w takich miejscach gdzie normalnie by się zmieściły 3 samochody a ja moim maleństwem będę się tam wpychać

Ja najbardziej lubię parkować tyłem właśnie. Albo prostopadle albo kopertą. Wychodzi mi to po prostu doskonale, a to mondeo combi, a potrafiłam się wcisnąć idealnie w każdą (odpowiednią) dziurę Przodem parkowanie czasem mi średnio szło. Jak tyłem parkuję idealnie prosto to przodem jakoś koślawo Kilka razy mi się przytrafiło, że faceci stali i się gapili jak parkuję po czym jak wysiadłam "brawo. nie widziałem, żeby kobieta tak rewelacyjnie na wstecznym parkowała"

Nie mam problemów ze stronami lewą, prawą. Zawsze szybko myślę, którą ręką jem zupę I wiem, że prawa jest tam gdzie trzymam łyżkę. he
A z kierunkiem na wstecznym to też szybko załapiesz

ja chcę już jeździć ja chcę moje mądeo

[isa666]

Napisane przez bossy

Ja najbardziej lubię parkować tyłem właśnie. Albo prostopadle albo kopertą. Wychodzi mi to po prostu doskonale, a to mondeo combi, a potrafiłam się wcisnąć idealnie w każdą (odpowiednią) dziurę Przodem parkowanie czasem mi średnio szło. Jak tyłem parkuję idealnie prosto to przodem jakoś koślawo Kilka razy mi się przytrafiło, że faceci stali i się gapili jak parkuję po czym jak wysiadłam "brawo. nie widziałem, żeby kobieta tak rewelacyjnie na wstecznym parkowała"

Nie mam problemów ze stronami lewą, prawą. Zawsze szybko myślę, którą ręką jem zupę I wiem, że prawa jest tam gdzie trzymam łyżkę. he
A z kierunkiem na wstecznym to też szybko załapiesz

ja chcę już jeździć ja chcę moje mądeo

Koperta to moja zmora. Oblałam na niej plac na pierwszym egzaminie Na "moim" placu zawsze mi wychodziła a na egzaminie zahaczyłam o słupek, bo w ośrodku były jakoś inaczej ustawione. Za drugim razem miałam parkowanie skośne a ono jest dla mnie najłatwiejsze.
Ale parkowanie można wyćwiczyć tylko trzeba czasu
Najbardziej się boję tylko tego, że idzie wiosna i wyjadą na drogi rowerzyści. Na egzaminie przecież o mały włos wyminęłam rowerzystę, potem mnie egzaminator za to opierniczył i miałam szczęście, bo mógł mnie na tym oblać Będę musiała na nich uważać i to bardzo. Żebym tylko nie zawadziła o jakiegoś podczas omijania, bo bardzo się tego obawiam. Mam jakieś takie myśli głupie, że mi nagle rowerzysta wyjedzie prosto na maskę albo się przewróci tuż przede mną

[bossy]

Ja przy rowerzystach/motocyklistach zwalniam. I staram się powoli wyminąć. Co do koperty i w ogóle łuku w tył, to nauczył mnie tego instruktor, z którym nikt nie chciał jeździć. Legendy o nim krążyły, że taki cham, prostak, że nawet faceci wychodzą z płaczem z auta a dziewczyny to już w ogóle. I raz miałam z nim 2 h (oczywiście byłam nastawiona anty) ale facet był dla mnie mega miły, wytłumaczył mi i się w te 2 h nauczyłam dobrze jechać do tyłu i koperty. Z tym moim głównym w życiu bym się nie nauczyła.

[isa666]

Napisane przez bossy

Ja przy rowerzystach/motocyklistach zwalniam. I staram się powoli wyminąć. Co do koperty i w ogóle łuku w tył, to nauczył mnie tego instruktor, z którym nikt nie chciał jeździć. Legendy o nim krążyły, że taki cham, prostak, że nawet faceci wychodzą z płaczem z auta a dziewczyny to już w ogóle. I raz miałam z nim 2 h (oczywiście byłam nastawiona anty) ale facet był dla mnie mega miły, wytłumaczył mi i się w te 2 h nauczyłam dobrze jechać do tyłu i koperty. Z tym moim głównym w życiu bym się nie nauczyła.

Mój instruktor był miły i spoko. I na placu umiałam zrobić wszystkie manewry bez problemu.
Ale jak potem parę razy jechałam gdzieś z tatą naszym starym cinquecento to widząc na parkingu inne samochody nie wiedziałam jak się mam do parkowania zabrać Zupełnie inaczej jest parkować na placu gdzie są tylko słupki a inaczej gdy stoją samochody i trzeba uważać.
Postanowiłam jednak, że nie będę się zniechęcać. Nauczę się parkować. I chcę jeździć! Motoryzacja to moja wielka pasja od wielu, wielu lat i może drugim Kubicą nie będę, ale też nie zamierzam być typową babą za kierownicą, na którą będą kląć wszyscy inni kierowcy

[Hosenka*]

Napisane przez Vibeska

Cześć Kobiety
Wszystkiego najlepszego z okazji dnia Kobiet

Ja dostałam dziś baaaardzo miłe życzenia i buziaki od dwóch uroczych panów

Hosenko pochwal się nowym nabytkiem

Zaraz wrzucę zdjęcie

U mnie był przed chwilką TŻ, zupełnie niespodzianie, ja w dresiku, robię pudełeczko dla niego żeby włożyć do niego prezent do nowego mieszkanka a tu domofon

Napisane przez bossy

Smutno mi. Nie dostałam życzeń od tej osoby, od której chciałam..

Do północy jeszcze dużo czasu

Napisane przez bossy

Ja najbardziej lubię parkować tyłem właśnie. Albo prostopadle albo kopertą. Wychodzi mi to po prostu doskonale, a to mondeo combi, a potrafiłam się wcisnąć idealnie w każdą (odpowiednią) dziurę Przodem parkowanie czasem mi średnio szło. Jak tyłem parkuję idealnie prosto to przodem jakoś koślawo Kilka razy mi się przytrafiło, że faceci stali i się gapili jak parkuję po czym jak wysiadłam "brawo. nie widziałem, żeby kobieta tak rewelacyjnie na wstecznym parkowała"

Nie mam problemów ze stronami lewą, prawą. Zawsze szybko myślę, którą ręką jem zupę I wiem, że prawa jest tam gdzie trzymam łyżkę. he
A z kierunkiem na wstecznym to też szybko załapiesz

ja chcę już jeździć ja chcę moje mądeo

Umiejętność parkowania tyłem jest bardzo przydatna: np. zimą (łatwiej wyjechać gdy szyby przymarzną) czy jak jest mało miejsca a trzeba zaparkować równolegle - przodem czasem nie ma szans się wyrobić.

Też nie mam z tym problemów, tak samo jak z cofaniem - używam do tego lusterek bocznych, z reszta m.in. od tego są Patrzac przez ramię to bym się bała

[bossy]

Hosenko już nie dostanę tych życzeń. Bo wieczorem nie ma takiej opcji A co do patrzenia w lusterka boczne i patrzenia przez ramię, ja robię i to i to. Dzięki temu mam większą widoczność, bo są martwe punkty, których w lusterkach (i wstecznym i bocznych nie widać). Zawsze się jeszcze obracam i zerkam przez ramię. To nie boli a może zapobiec stłuczce (przy parkowaniu) i wypadkowi (przy wyprzedzaniu, zjeżdżaniu na pas).

[Hosenka*]

Napisane przez bossy

Hosenko już nie dostanę tych życzeń. Bo wieczorem nie ma takiej opcji A co do patrzenia w lusterka boczne i patrzenia przez ramię, ja robię i to i to. Dzięki temu mam większą widoczność, bo są martwe punkty, których w lusterkach (i wstecznym i bocznych nie widać). Zawsze się jeszcze obracam i zerkam przez ramię. To nie boli a może zapobiec stłuczce (przy parkowaniu) i wypadkowi (przy wyprzedzaniu, zjeżdżaniu na pas).

Ale jest jeszcze lusterko w środku - do tego patrzę, choćby po to żeby kuknąć czy jakiś pieszy nie wyskoczy nagle (tego w bocznych nie zobaczę).
Wolę patrzeć na drogę przed siebie, tak jest bezpieczniej.

Bałabym się, że ogladając się zjade nagle w którąś stronę, a tak to mam do dyspozycji 3 lusterka.


Moje PF

[MagJa]

Napisane przez Koshatka

Może pomyśl nad jogą? Jest wiele asan nie obciążających kolan a dobrze wpływających na kregosłup.

Nie wątpię, ale i u mnie w mieście nigdzie, ale to nigdzie nie ma jogi, i chyba bym usnęła na takich ćwiczeniach. Za spokojne jak dla mnie.
Pochodziłabym sobie z chęcią na callanetics, od którego zresztą zaczynałyśmy z rzyrafką przygodę z fitnessem, jak jeszcze byłam w Krk, ale tego też u mnie niet. Znaczy podobno coś w tym stylu jest w domu kultury, ale jeszcze tam nie byłam, bo mi nie po drodze. Zresztą zniechęca mnie sam fakt, że podobnież chodzi tam dużo starszych kobiet, a już byłam na pilatesie prowadzonym w jednym klubie i podczas, gdy ja się zastanawiałam kiedy się zmęczę/usnę, to inne babeczki oblewały siódme poty W drugim, do którego chodziłam jeszcze do niedawna pilates jest na piłkach, wycisk jest niezły, ale znów tylko na piłkach. Co prawda jak odzyskam jako taką formę, to i tak właśnie na te piłki tam wrócę, ale oczywiście z odpuszczaniem ćwiczeń na kolana. Nic innego mi nie pozostaje prócz basenu.

Napisane przez rzyrafka

Ooo, takie lusterko to coś dla mnie

A po co Ci, skoro i tak śpisz w pełnym makijażu
Chyba tylko, żeby sprawdzać czy baza Inglota kolejny raz dała radę

A moja Pierre Rene jednak jest taka sobie. Niby przedłuża trwałość i zwiększa intensywność cieni, ale jeszcze nie tak, jakbym chciała, to raz. A dwa te jej drobinki są za duże I jak jeszcze na górnych powiekach można je ukryć pod cieniami, tak pod oczami wygląda to tak, jakby się delikatny brokat osypał I nawet nie trzeba dawać tej bazy pod oczy, te drobinki i tak tam same przewędrują

Napisane przez rzyrafka

O, to jest dobry pomysł, przemyśl to

Jak wspomniałam wyżej nie ma się nad czym zastanawiać. U mnie joga nie istnieje. Zresztą, co tu o jodze mówić, jak tu najzwyklejszego TBC czy BPU nie ma. Tylko wszechobecny step...

Napisane przez rzyrafka

Ja mam pierwsze zużycie marcowe- maseczka Dermiki w saszetce, to nie próbka więc się liczy A za próbki się dalej zawzięłam, zużyłam juz w marcu 10 sztuk zostało mi jeszcze kilka do ciała, troszkę więcej do twarzy i podkłady- myślę, ż edo końca miesiąca się uporam ze wszystkimi pielęgnacyjnymi chociaż A, miałam przyjemnośc zyżuć próbkę masełka Kingi Rusin Imbirowo-jakieśtam, boski ebyło! Konsystencja, zapach, i efekt

Ja jakoś nie mogę się wziąć za próbki. I nie lubię się z nimi babrać, i przynajmniej jeśli o twarz chodzi, nie mogę co chwila czego innego nakładać, bo podrażnienie murowane Tyle tylko, że się wzięłam za miniaturki, a i saszetki już prawie wyeliminowałam.
A wczoraj prócz spodziewanego Lactacydu wykończyłam i mleczko do demakijażu Bielendy i w tej kategorii mam tylko miniaturkę micela Vichy i też miniaturkę mleczka 2w1 Galenica. I na razie nie zamierzam nic innego kupować, zresztą sama nie wiem co
No i skoro już przy temacie jesteśmy, to poczyniłam dziś pierwszy kosmetyczny zakup w tym miesiącu - ten nowy żel Palmolive z granatem, ten jogurtowy czy co to miało być. Miałam zniżkę 20% na kosmetyki w Tesco, to się skusiłam. Ale i tak możecie być ze mnie dumne, bo prócz tego wzięłam tylko waciki w słoiczku Cleanica dla siostry, a dla siebie zapas tamponów i szczoteczkę do zębów. A że trzeba było wydać min. 50zł, to mogłam nabrać różnych innych rzeczy.

Napisane przez sleepy

Dziewczyny, czy używałyście kremów A-Derma? Potrzebuję czegoś natłuszczającego, regenerującego. Kończę właśnie trzecią tubkę cold cream i chyba skóra za bardzo się do niego przyzwyczaiła. A twarz mam teraz okropną, z czerwonymi plamami, które łuszczą się, swędzą i pieką.

Używałam i nawet dalej mam w razie jakiejś awarii Dermalibour i właśnie jego bym Ci poleciła Naprawdę nieźle rozprawia się z wszelkimi podrażnieniami. Tylko tyle, że jest tępy, tłusty i bieli, więc sama dawałam go tylko na noc.

[bossy]

Napisane przez Hosenka*

Ale jest jeszcze lusterko w środku - do tego patrzę, choćby po to żeby kuknąć czy jakiś pieszy nie wyskoczy nagle (tego w bocznych nie zobaczę).
Wolę patrzeć na drogę przed siebie, tak jest bezpieczniej.

Bałabym się, że ogladając się zjade nagle w którąś stronę, a tak to mam do dyspozycji 3 lusterka.

No to lusterko w środku jest wsteczne. I te 3 lusterka i tak nie dają 100% widoczności. Ja nie raz jakbym się nie obejrzała to bym wjechała w kogoś. Albo ktoś we mnie bo nie zerknął podczas zjazdu na drugi pas.

[Hosenka*]

Napisane przez bossy

No to lusterko w środku jest wsteczne. I te 3 lusterka i tak nie dają 100% widoczności. Ja nie raz jakbym się nie obejrzała to bym wjechała w kogoś. Albo ktoś we mnie bo nie zerknął podczas zjazdu na drugi pas.

Wiem wiem Tylko zapomniałam o nim w poprzednim poście

[rzyrafka]

Napisane przez emememsik

Żadnych luzów, wręcz przeciwnie, mam zaległe egzaminy z sesji zimowej i braki w obecnym semestrze.

Ojoj, ale z takim zapałem to na pewno dasz radę, tylko się sprężaj żeby nie minął

Napisane przez bossy

Hej. Ja dziś od szefa dostałam ferrero rondnoir. Stwierdziłam, że zjem jedno - będę silna, nie zjem więcej Ale mi nie wyszło. Zjadłam jedno po drugim (12 sztuk). A miałam ćwiczyć silną wolę.. he he.

Smutno mi. Nie dostałam życzeń od tej osoby, od której chciałam..

A ja całe te delicje milki podarowałam TŻ w prezencie tak przekornie bo on panną jest zodiakalną i zjadłam tylko 4 (czyli pewnie połowę opakowania )

Ja też nie dostałam życzeń od nikogo, ale nie smucę się, nie traktuję tego święta tak osobiście tylko ogólnie jako jakiś tam kawałek historii z kobiecym akcentem
Ale pod pretekstem zaciągnęłam TŻ na wrapstara do KFC

Napisane przez isa666

Wiem, że nie wsiądę od razu i nie pojadę następnego dnia sama do pracy. Będę musiała poćwiczyć manewry na podwórku, przejechać się parę razy z tatą gdzieś. Myślę, że nim sama pojadę może minąć trochę czasu (zakładam, że nie więcej niż 2-3 tygodnie). Zresztą nawet bym się bała tak od razu wsiąść i jechać. Muszę się oswoić ze samochodem najpierw.

Pewnie, że nie pojedziesz od razu do pracy, nie ma co

Napisane przez bossy

No jasne To może trochę chamsko zabrzmi ale..cieszę się, że moim pierwszym autem, którym jeździłam było służbowe Nauczyłam się wszystkiego. Opanowałam każdy manewr, opukałam auto z każdej strony () ale mam już spore wyczucie, prowadzę pewnie, na luzie, uwielbiam prowadzić.
Za to pamiętam pierwszy raz jak miałam wsiąść do tego auta. Żołądek podchodził mi do gardła, jechałam z zaciągniętym ręcznym (), za 2 razem jechałam bez świateł (zapomniałam włączyć.. ;D) a jak pojechałam zatankować i Pan na stacji powiedział, żebym cofnęła i pojechała trochę w prawo to się prawie poryczałam i on to zrobił za mnie ))))
he he

JA najpierw jeździłam tatowym Berlingiem, ale nigdy mi nie dał samej prowadzić więc to była taka jazda raz na tydzień-dwa albo i rzadziej. Dopieor od roku mamy na spółę Uniaka z siostrą i dopiero wtedy, sama z akierownicą mogłam sobei wszystko poukładać bo taka kontrola tatusia to zła rzecz, bo wszystko podpowiadał zamiast dać pomyśleć. No ale poznałam lepiej miasto i cieszę się ze to robił ze mną Ale ja od początku się nie bałam jeździć i nie czułam żadnego stresu za kółkiem, najważniejsze to stosować się do kodeksu drogowego i błyskawicznie reagować gdy coś jest nie tak na drodze
Oczywiście nie raz zrobię coś głupiego, ale pamietam to potem długo

Napisane przez isa666

No i z początku pewnie parkowanie będzie mi zajmowało pół godziny i będę parkować tylko w takich miejscach gdzie normalnie by się zmieściły 3 samochody a ja moim maleństwem będę się tam wpychać

O jeżu, a skąd wiesz zaczniesz jeździć to się nauczysz a jak nie to znaczy, ze auto nie dla Ciebie

Napisane przez isa666

Postanowiłam jednak, że nie będę się zniechęcać. Nauczę się parkować. I chcę jeździć! Motoryzacja to moja wielka pasja od wielu, wielu lat i może drugim Kubicą nie będę, ale też nie zamierzam być typową babą za kierownicą, na którą będą kląć wszyscy inni kierowcy

No, i z takim podejściem masz odebrać kluczyki!

Napisane przez Hosenka*

Ale jest jeszcze lusterko w środku - do tego patrzę, choćby po to żeby kuknąć czy jakiś pieszy nie wyskoczy nagle (tego w bocznych nie zobaczę).
Wolę patrzeć na drogę przed siebie, tak jest bezpieczniej.

Bałabym się, że ogladając się zjade nagle w którąś stronę, a tak to mam do dyspozycji 3 lusterka.

Nie możesz pod żadnym pozorem zmienić pasa ruchu nie oglądając się przez ramię Żadnym innym sposobem nie zobaczysz auta, które w tym momencie znajduje się przy Twoich tylnych drzwiach na pasie obok, przekonałam się o tym osobiście jakieś 3 lata temu- z 5 razy sprawdzałam lusterka i jak w końcu podjęłam decyzję o zjeździe na prawy pas to mało sie nie wrąbałam w auto- na szczęście zatrąbił

Żeby zjechać z obranego toru w czasie sekundowego rzutu okiem do tyłu jadąc prędkością nie rajdową- miejską musiałabyś własnoręcznie skręcić kierownicę więc bez obaw, samo się nie zrobi

Napisane przez MagJa

A po co Ci, skoro i tak śpisz w pełnym makijażu
Chyba tylko, żeby sprawdzać czy baza Inglota kolejny raz dała radę

Mogłoby takie stać u P.
To też

zjadłam na kolację czekoladowe lody z całą pomarańczą, chyba powtórzę bo smakowało rewelacyjnie

[Hosenka*]

Napisane przez rzyrafka

Nie możesz pod żadnym pozorem zmienić pasa ruchu nie oglądając się przez ramię Żadnym innym sposobem nie zobaczysz auta, które w tym momencie znajduje się przy Twoich tylnych drzwiach na pasie obok, przekonałam się o tym osobiście jakieś 3 lata temu- z 5 razy sprawdzałam lusterka i jak w końcu podjęłam decyzję o zjeździe na prawy pas to mało sie nie wrąbałam w auto- na szczęście zatrąbił

Żeby zjechać z obranego toru w czasie sekundowego rzutu okiem do tyłu jadąc prędkością nie rajdową- miejską musiałabyś własnoręcznie skręcić kierownicę więc bez obaw, samo się nie zrobi

Tylko że Ty teraz piszesz o czymś innym - ja pisałam o cofaniu, wtedy nie oglądam się przez ramie patrzac całkiem do tyłu tylko korzystam z lusterek. Ucząc się jeździć uczyłam się z 4 instruktorami i każdy mnie przestrzegał przed oglądaniem się przez ramie

[emememsik]

rzyrafko, i jak ten nowy smakołyk z KFC? Bo się nad nim dziś zastanawiałam.


Wielkie rozpakowywanie.