Czujecie czasem smutek, że wasze życie nie wygląda tak jak waszych koleżanek?

[Mgiełka91]

Myślę, że nie

Każdy jest w czymś wyjątkowy, trzeba widzieć swoje dobre cechy, bo może koleżanka ma ładny nos, ale za to ja mam świetne poczucie humoru I na tym warto się skupiać, na swoich pozytywach. Poza tym każdą zmianę można zmienić w zaletę i odwrotnie

[srubka]

kiedys kiedys, owszem od dluzszego czasu nie, a to dlatego, ze znam swoja wartosc. I co z tego ze kolezanka ma ladniejsze wlosy? moje tez nie sa gorsze ostatnio pytalam sie kumpeli co robi ze ma tak blyszczace wlosy bo faktycznie ma tak blyszczace ze az oczu nie mozna oderwac ale mi to nie przeszkadza. Zdaje sobie sprawe ze pewne rzeczy zaleza tylko od mnie i jesli czegos nie mam, to jest to moja wina.

[agabil1]

Napisane przez TmargoT

-choć mam wiele mądrości życiowych,tu nic nie poradzę.

Margoś tak widocznie musiało byc

Napisane przez ukrycior

Aguś, mam identycznie.

Ukryciorku Słońce, rozumiemy się bez słów.

[diwa82]

Ja też nikomu nie zazdroszczę Szkoda życia na to, żeby się nim nie cieszyć - takim, jakie jest

[szara_kotka]

Kiedyś zdarzało mi się to bardzo często, teraz staram się jednak bardziej skupić na działaniu i na swoich marzeniach i planach.
Gdy chodziłam do szkoły (czyli jeszcze rok temu ), często zastanawiałam się, dlaczego moje koleżanki mają Tżtów, dlaczego osiągają, więcej ode mnie, w czym jestem od nich gorsza, że moje życie nie wygląda tak kolorowo.Takie myśli wracają, owszem ale staram się by było ich coraz mniej, bo nie ma sensu marnować na nie czasu.Wierzę, że kiedyś jeszcze osiągnę to co będę chciała, że u mnie też jeszcze zaświeci słońce.Poza tym nikt nie ma chyba idealnego życia, zawsze znajdzie się coś co zaburza tą harmonię, choć my , z naszej perspektywy możemy tego nie dostrzegać.

[hihi]

Nie. Czasami tylko zdarza mi się westchnąć, że oh, żebym tylko była zdrowa Poza tym lubię moje życie i jestem zadowolona z tego co mam, a sukcesy, powodzenie innych, wywołują u mnie uśmiech i często raczej uczucie "fajnie, że im, się udało/układa/powodzi" bo wydaje mi się, że im więcej osób szczęśliwych i zadowolonych, którzy nie zazdroszczą i nie złorzeczą, tym przyjemniej się żyje wśród ludzi

[paula78]

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma i tyle w temacie.

Jesli mogę czuc smutek lub zazdrosc (taka pozytywną ) to tylko z powodu jakis wybitnych talentow u innych lub szczęścia w wygrywaniu w lotto

[Liama]

Napisane przez paula78

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma i tyle w temacie.

Jesli mogę czuc smutek lub zazdrosc (taka pozytywną ) to tylko z powodu jakis wybitnych talentow u innych lub szczęścia w wygrywaniu w lotto

Święta racja...Zazdrość...hmmm.. .głównie kasy...i zdrowia...Chciałabym być zdrowsza i nie chorować non stop...no mi miec więcej pieniążków, żeby się nie martwić o nic, i na wszystko sobie pozwalać...
Ale kazdy ma "coś" - jakis problem, który mu ciąży...wolę miec jednak swoje własne problemy...

Paula masz 100% racji...po drugiej stronie trawa zawsze jest bardziej zielona...

[kselokss]

Gdy bylam mlodsza to bardzo zazdroscilam kolezankom szczesliwego domu, kochajacych sie rodzicow, wspolnych wypadow na wakacje itp Niby nic wielkiego ale w wielu domach tego nie ma. Mam nadzieje ze juz nie bede musiala nikomu zazdroscic bo mam odpowiedniego kandydata do zalozenia wlasnie takiej rodziny o jakiej zawsze marzylam

No i ok...ciuchow kolezankom tez zazdroscilam

[Klarissa]

Napisane przez hihi

Nie. Czasami tylko zdarza mi się westchnąć, że oh, żebym tylko była zdrowa Poza tym lubię moje życie i jestem zadowolona z tego co mam, a sukcesy, powodzenie innych, wywołują u mnie uśmiech i często raczej uczucie "fajnie, że im, się udało/układa/powodzi" bo wydaje mi się, że im więcej osób szczęśliwych i zadowolonych, którzy nie zazdroszczą i nie złorzeczą, tym przyjemniej się żyje wśród ludzi

Mam podobnie jak hihi. Ogólnie jestem bardzo zadowolona ze swojego życia, bo jest ono dokładnie takie, jak chcę żeby było w danej chwili. Jestem osobą, która czerpie z tego co ma - nie zastanawiam się co było jakbym miała 180 cm wzrostu, 17 lat i długie nogi bo cieszy mnie to, co jest teraz. Nie zazdroszczę innym - życzę każdemu wszystkiego najlepszego. Oczywiście lubię czasem pomarzyć o wygranej 6 w totka, ale tak na prawdę nie oczekuję od nikogo (w tym także nie oczekuję od losu) że da mi za friko to, na co mam ochotę. Tam, gdzie mam wpływ na wydarzenia staram się kierować nimi tak żeby szły po mojej myśli, tam gdzie nie mogę nic zrobić trudniej lub łatwiej lecz godzę się z losem mając nadzieję, że ten nie obejdzie się ze mną zbyt brutalnie.

[ulinkaaa]

Napisane przez boinnenazwybylyzajete

Nie, bo jak spojrzeć głębiej każdy ma problemy.

Zgadzam sie i to wlasciwie wszystko w tym temacie.

[natilkr]

a mi się czasami to zdarzało ale teraz już nie ;')))

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Zastanówmy się...

1 - w trakcie paskudnego rozwodu, z walniętymi teściami na dokładkę.
2 - z poważnie chorą córeczką
3 - mężatka bez mieszkania, z rodzicami żyją, bez perspektyw mieszkaniowych
4 - mąż odszedł w siną dal, na rozprawy się nie stawia, dziewczyna w depresji
5 - i tak dalej

Nieeee, wolę być w swojej skórze.

[wyszukiwarka]

czasem tak mam,ale jak napisała Rapifen- ktoś może być bogaty ale za to nie ma szczęścia w miłości a ktoś ma kochającego mężczyznę ale nie ma czegoś tam innego...

[Pancza]

Napisane przez kselokss

Gdy bylam mlodsza to bardzo zazdroscilam kolezankom szczesliwego domu, kochajacych sie rodzicow, wspolnych wypadow na wakacje itp Niby nic wielkiego ale w wielu domach tego nie ma.

O tak Ja jak byłam młodsza zazdrościłam im pełnej rodziny. Dzisiaj kiedy dowiedziałam się jakim człowiekiem był mój ojciec, jestem mojej mamie wdzięczna za tą decyzję. Poza tym większość moich koleżanek ma z ojcami więcej problemów niż pożytku ( to tylko moje obserwacje). Na palcach jednej ręki mogę policzyć ojców z prawdziwego zdarzenia.

[lara]

Uff... poczułam się straszną zazdrośnicą gdy tak poczytałam Wasze komentarze Chciałabym być tak spełniona i pewna siebie, żeby nigdy nie czuć żadnego ukłucia w sercu, kiedy widzę koleżanki w szczęśliwych związkach/mężatki/matki... bo w sumie to kwestie "emocjonalne" są dla mnie najważniejsze; samochodu czy ciuchów raczej nigdy nikomu nie zazdrościłam. Jeśli chodzi o jakieś sukcesy zawodowe czy finansowe, to jestem świadoma tego że można się o nie postarać i nawet jeśli chwilowo kariery nie robię, to nie znaczy że nie robię tego co lubię lub że sytuacja nie może się już zmienić... A z miłością to już jest tak, że nie dojdziesz co robisz źle, skoro nie masz do kogo się przytulić... bo może nic nie robię źle, tylko nie jest mi pisane

Przy tym wszystkim doceniam to, co mam i czego bym nie zamieniła na żadne cudze życie: rodzinę, przyjaciół, jakie takie zdrowie. Ale nie zmienia to faktu że patrzę na niektóre osoby i odnoszę wrażenie, że "inni mają lepiej"

[Liama]

Napisane przez lara

Uff... poczułam się straszną zazdrośnicą gdy tak poczytałam Wasze komentarze Chciałabym być tak spełniona i pewna siebie, żeby nigdy nie czuć żadnego ukłucia w sercu, kiedy widzę koleżanki w szczęśliwych związkach/mężatki/matki... bo w sumie to kwestie "emocjonalne" są dla mnie najważniejsze; samochodu czy ciuchów raczej nigdy nikomu nie zazdrościłam. Jeśli chodzi o jakieś sukcesy zawodowe czy finansowe, to jestem świadoma tego że można się o nie postarać i nawet jeśli chwilowo kariery nie robię, to nie znaczy że nie robię tego co lubię lub że sytuacja nie może się już zmienić... A z miłością to już jest tak, że nie dojdziesz co robisz źle, skoro nie masz do kogo się przytulić... bo może nic nie robię źle, tylko nie jest mi pisane

Przy tym wszystkim doceniam to, co mam i czego bym nie zamieniła na żadne cudze życie: rodzinę, przyjaciół, jakie takie zdrowie. Ale nie zmienia to faktu że patrzę na niektóre osoby i odnoszę wrażenie, że "inni mają lepiej"

Albo gorzej

[nice6irl]

Chciałabym powiedzieć, że nie. Ale niestety tak nie jest i przyznaję się przed wami i przed samą sobą.

Niekoniecznie mam na myśli koleżanki, ale ogólnie ludzi, z którymi się spotykam.

A najczęściej to zazdroszczę własnego kąta - kawalerki, m3, m4, domu - wszystko jedno. To jest rzecz, która prócz wartości materialnej, daje poczucie bezpieczeństwa, otwiera nowy rozdział w życiu, bardziej mogę za samą siebie decydować. Odcinam się od tego, co mam teraz, a czasami to męczy, bardzo...

[theoneandonly]

Co do pytania w temacie Nikomu niczego nie zazdroszczę, wręcz przeciwnie. Cieszę się z sukcesów innych

[lara]

Napisane przez Liama

Albo gorzej

Niewątpliwie ale wyznaję zasadę "równania w górę", a nie w dół, dlatego pomimo świadomości tego, że i tak jestem relatywnie szczęściarą, widzę parę rzeczy w swoim życiu, które chętnie bym zmieniła, a które niekoniecznie zależą tylko ode mnie. I które innym wyszły Ot, tyle...

[ville]

Hm, czasem tak, ale staram się cieszyć własnym życiem. Ale zaznaczam, że nie zazdroszczę rzeczy materialnych - raczej... cech charakteru, siły, uporu, możliwości zmian, pewności siebie.

Niby pewne rzeczy materialne trudno zdobyć (samochód, dom), ale da się. Zmienić charakter też da się, ale tutaj potrzeba wyłącznie pracy nad sobą, a przy materialnych sprawach - czasem wystarczy odrobinę szczęścia, przy charakterze to nie jest możliwe.

---------- Dopisano o 16:48 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Napisane przez theoneandonly

Co do pytania w temacie Nikomu niczego nie zazdroszczę, wręcz przeciwnie. Cieszę się z sukcesów innych

Chciałabym coś napisać, bo przypomniało mi się jeszcze coś, czytając twój post.

OK., jak już pisałam, czasem czegoś zazdroszczę, ale nie w takim sensie, że zazdroszczę: że ja chcę mieć, a ta osoba żeby nie miała albo coś w tym rodzaju. Gdy coś się uda mojej bliskiej osobie, cieszę się razem z nią, mam ukłucie, że szkoda, że mnie się nie udało, ale nigdy by mi nie przyszło do głowy żałować, że "to ona, a nie ja".

[madmuazelle]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;17720954]Zastanówmy się...

1 - w trakcie paskudnego rozwodu, z walniętymi teściami na dokładkę.
2 - z poważnie chorą córeczką
3 - mężatka bez mieszkania, z rodzicami żyją, bez perspektyw mieszkaniowych
4 - mąż odszedł w siną dal, na rozprawy się nie stawia, dziewczyna w depresji
5 - i tak dalej

Nieeee, wolę być w swojej skórze.[/QUOTE]
Ja też,bo:
1-Dziewczyna po 30-stce żyje w 10 letnim związku,bez perspektyw,w dodatku on pan i władca ( ciut młodszy od niej ),a ona jest dla swego faceta sługuską ( sprząta,pierze,gotuje,rob i mu śniadanka do pracy),ona robi wszystko a on nic. Traktuje swojego kota dosłownie jak dziecko. no bo jej facecik dzieciaka chyba nie chce mieć.
2. Młoda,bo lat 23 ma dziecko z nieodpowiedzialnym facetem,który lubi sobie popić i bywa tak że znika na tydzień i nie obchodzi go dziewczyna i dziecko.
3. Dziewczyna bez pracy,co rusz ma nowego faceta.Lapie byle kogo byle była,a potem ryczy że jej życie jest do pupy i za każdym razem jak jej facetem nie wyjdzie,to ma załamke mówiąc,ze najchętniej by się zabiła.

[enter code]

hmmm. moje koleżanki:
1) 22 letnia studentka administracji, na stażu w UP. szalenie zakochana w facecie który ją bił, uwikłana w romans z żonatym sąsiadem.
2) 21 letnie studentka Wydziału miejscowego 'Gier i Zabaw', produkującego masowo bezrobotnych, związana z facetem alkoholikiem, brukarzem z wykształceniem podstawowym
3) 32 letnia pracownica jednego gorszych polskich urzędów, bez perspektyw zawodowych, bez faceta, bez dzieci, mieszkająca z rodzicami
4) 26 letnia położna, pracująca na oddziale patologii noworodka, oglądająca te wszystkie cirpienia. po przejściach, bez faceta. kilka nieudanych randek w miesiącu

wolę swoje życie

[kasia_1402]

Hmm..przecież nie można też iść w drugą stronę, i myśleć, ja to mam dobrze A, B,C- mają gorzej bo...

Moim przyjaciołom dzięki Bogu, jakoś się układa.Co nie znaczy6, że nie mają problemów.Każdy jakieś ma

Ja też czuję zazdrość o emocje...Nie mam dzieci, choć bardzo chciałabym mieć i uwielbiam
Nie mam też Tż-ta.
A żeby zrealizować pierwsze trzeba zająć się najpierw drugim

[lotta6]

Smutek moze kiedys, jeszcze w liceum. Czego zazdroscilam? Glownie pieniedzy, luzniejszych rodzicow (nie, ze mialam zle ale wiecie jak jest w okresie nastoletniego buntu)

Teraz jakos sie tak poodwracacalo i to ja slysze od tych kolezanek, ze mi zazdroszcza. Tylko patrza po takich powierzchownych rzeczach- ze dobrze zarabiam (nie widzac ile to czasami kosztuje mnie nerwow), ze stac mnie na buty z takiej i takiej firmy, ze sobie jezdze tu i tam sluzbowo (niby fajne, ale po pewnym czasie zaczyna meczyc), ze sobie sporo randkuje w okresach kiedy jestem singielka (ja jednak wolalabym jakosc a nie ilosc )

Teraz juz wiem, ze malo kto ma perfekcyjne zycie i malo komu sie wiedzie we wszystkich dziedzinach jednoczesnie Moze ktos byc bogaty, ale co z tego jak nie ma go kogo ust otworzyc, ma depresje itd.

A obecnie bardziej mezczyznom zazdroszcze- tym ktorzy sie za latwo i za szybko dorobili Ale to raczej nie smutek to taka mocno wyniszczajaca zlosc.

Duzo kobiet zazdrosci ten innym urody (moze nie spedza to snu z powiek, ale w ciagu gorszego dnia czasami ukluje z zazdrosci) Ze niby dzieki temu ma sie latwiej z mezczyznami. Owszem latwiej sie przyciaga. Jednak na samej urodzie zwiazku sie nie zbuduje Znam piekne dziewczyny wiecznie nieszczesliwe, pakujace sie w wyniszczajace zwiazki i przecietne albo i mniej niz przecietne, ktore moze nie sa rozchwytywane, ale za to trafily raz a dobrze na wartosciowego mezczyzne.

I jeszcze jedna wazna kwestia: goni sie za czyms, myslac ze niewiadomo jak nas to uszczesliwi, a gdy sie to dostaje to przestaje zalezec. Nie mowie tu np o wizazance agabil i jej pragnieniu dzieci oczywiscie Bardziej o rzeczach materialnych, ktore nie sa niezbedne.
Niby to wiem, ale ciezko to w zyciu zastosowac

[Nija_]

Czasami zdarza mi się zazdrościć koleżankom jakiejś jednej rzeczy, np. "bo ona zdała prawko za pierwszym razem, a mnie czeka czwarty egzamin" itd. Ale ogólnie nie chciałabym się z nikim zamienić zabierając w całości jego/jej życie i oddając swoje.

[hermajona]

Hej dziewczyny! Wiele z Was mówi sobie, że nie zazdrości, bo w sumie jest równowaga i jak dana osoba ma samochód, to np. może nie mieć szczęśliwej rodziny. A moim zdaniem prawda jest taka, że po prostu są ludzie, którzy mają lepiej - mają i kasę, i szczęśliwą rodzinę, i możliwość realizowania swoich pasji (np. podróżowania). I w sumie każda mówi, że nie zazdrości, ale z drugiej strony wmawia sobie, że "przecież nie ma czego"

Ja sobie zdaję sprawę, że są ludzie, którzy naprawdę mają lepiej, ale ja mam to szczęście, że moje życie nie pogorszyło się jakoś okropnie w ostatnim czasie czy w ogóle - więc jestem przyzwyczajona do swojego życia i oczywiście z nikim bym się nie zamieniła

A zazdroszczę czasem urody - tak jak któraś z Was napisała powyżej. Ja osobiście nie jestem brzydka, powiedziałabym, że jestem przeciętna, nie mam "ciekawej urody"... Ale kiedy widzę w autobusie czy na ulicy dziewczynę o iście filmowej urodzie - niebędącej skutkiem makijażu, tylko po prostu naturalnym pięknem... I sobie wtedy myślę, że życie jest niesprawiedliwe... No ale każdy ma swój krzyż, jak mówią

Rzeczy, na które mam wpływ, nie zazdroszczę. Pół życia się odchudzam, a nigdy nie zazdrościłam nikomu sylwetki A co do pieniędzy, to raczej mogę pozazdrościć innym łatwości, z jaką je wydają

[Kirsti]

hermajona, ja nie przeczę, że są ludzie urodzeni pod szczęśliwą gwiazdą. Mają kasę, miłość, przyjaciół, są piękni, dobrze im się wiedzie w życiu. I czasem jest mi smutno, że tak nie mam, czuję pewną nutkę zazdrości, ale chwilę potem uświadamiam sobie, że są takie wydarzenia w moim życiu, które im się nie przydarzyły Są koleżanki, które są w szczęśliwych związkach, dobrze im idzie na studiach itp. ale np. nie podróżowały tyle, co ja, a że podróże są dla mnie bardzo ważne, to bym z tego nie zrezygnowała i wolę już być w swojej skórze

[hermajona]

Kirsti, jak napisałam, też tak podchodzę do swojego życia
Tylko trochę na siłę wydaje mi się wmawianie sobie "ona w tym ma lepiej, ale na pewno w innej sferze jej życia coś jest nie tak". Co za sztuka nie zazdrościć, jak się sobie dopowiada takie historie na temat innych

[marandile]

ja zazdroszcze tylko tego, że nie są takimi ofiarami losu jak ja, że potrafią się odnaleźć w nowych sytuacjach, że mają dużo energii i nie boją się wyzwań.