PILNE: Zerwane więzadło u psa .

[Milena_12]

Cześć dziewczyny Mój pies 8. lipca miał operację właśnie na więzadło. Mimo tego, że ma już dziesiątkę na karku i szaleństwa już mu nie w głowie, to udało mu się razy rozwalić cały opatrunek i powyjmować parę szwów... Oczywiście wizyty u weterynarza, kolejne szwy i kolejne opatrunki. Ale to już za nami. Udało się dopilnować i dziś miał zdjęte szwy, mimo jego okropnego charakterku.
Rana wygląda dosyć ładnie, ale pies ma napady obsesyjnego lizania rany. Boję się, że ona znów się rozpadnie i wtedy never ending stooooooryyyy W dodatku jest trochę osowiała, średnio jej idzie jedzenie, ale wodę pije. Poleciłybyście mi może jakąś maść, tabletkę, sposób na tą swędzącą, gojącą się ranę?

P.S Pozdrawiam nimfę, którą pamiętam ze świątecznego, zeszłorocznego wątku!
P.S2 Zazdroszczę Wam tak grzecznych psów! Mój nieźle dał nam popalić przez te 2 tygodnie. Mimo, że jak na psa dużo rozumie to przy takich bolesnych sprawach nie da sobie przetłumaczyć, że to dla jej dobra!

[Nimfa20]

Napisane przez Milena_12

Cześć dziewczyny Mój pies 8. lipca miał operację właśnie na więzadło. Mimo tego, że ma już dziesiątkę na karku i szaleństwa już mu nie w głowie, to udało mu się razy rozwalić cały opatrunek i powyjmować parę szwów... Oczywiście wizyty u weterynarza, kolejne szwy i kolejne opatrunki. Ale to już za nami. Udało się dopilnować i dziś miał zdjęte szwy, mimo jego okropnego charakterku.
Rana wygląda dosyć ładnie, ale pies ma napady obsesyjnego lizania rany. Boję się, że ona znów się rozpadnie i wtedy never ending stooooooryyyy W dodatku jest trochę osowiała, średnio jej idzie jedzenie, ale wodę pije. Poleciłybyście mi może jakąś maść, tabletkę, sposób na tą swędzącą, gojącą się ranę?

P.S Pozdrawiam nimfę, którą pamiętam ze świątecznego, zeszłorocznego wątku!
P.S2 Zazdroszczę Wam tak grzecznych psów! Mój nieźle dał nam popalić przez te 2 tygodnie. Mimo, że jak na psa dużo rozumie to przy takich bolesnych sprawach nie da sobie przetłumaczyć, że to dla jej dobra!

To dla mnie pozdrowienia?

He, mój Majlo na jesieni kończy 10 lat. Nie pozwalaj psu na lizanie rany, mój wet kategorycznie zabronił. Rana swędzi, bo się goi, to bardzo uciążliwe dla psa (dla ludzi też). Mój po pierwszej operacji nic nie robił ani z opatrunkiem, ani po zdjęciu opatrunku. Natomiast teraz, po 2 operacji, po zdjęciu opatrunku lizał szwy. Wet powiedział, że może je zacząć gryźć, a jak rozwali, to kolejne szycie. Dostał kołnierz. Na początku wydawało mi to nieco 'brutalne' , ale szybko zmieniłam zdanie. Jak Majlo zaczął lizać, to go upominałam. jednak jak próbowałam mu odciągnąć pysk, to warczał. Wtedy zakładam mu kołnierz. Poczekałam trochę i ściągałam. Później znowu. Po kilku razach wystarczyło tylko moje spojrzenie i demonstracyjnie odwracał łeb


Nie jeść może przez to ściągnięcie i gorąc. Ważne, że pije.

Nie, tabletek żadnych nie podawaj na własną rękę. Musi przez to przejść. Kup ten kołnierz, jest niedrogi. Wygoi się i będzie śmigać jak szczeniak

Życzę powrotu do zdrowia i również pozdrawiam

Pisz co i jak

[Milena_12]

Dzięki za odpowiedź Posiadam kołnierz i zakładałam psu, ale to gwarantowało nieprzespaną noc :/Już dziś zdecydowanie mniej rzuca się na nogę i od wczoraj je już normalnie. Tylko miejsce szycia wygląda mi na trochę brudne. Nie wiecie czy można wodą utlenioną przemyć psu tę zrośniętą ranę?
Sama rana wygląda już ok

[Nimfa20]

Napisane przez Milena_12

Dzięki za odpowiedź Posiadam kołnierz i zakładałam psu, ale to gwarantowało nieprzespaną noc :/Już dziś zdecydowanie mniej rzuca się na nogę i od wczoraj je już normalnie. Tylko miejsce szycia wygląda mi na trochę brudne. Nie wiecie czy można wodą utlenioną przemyć psu tę zrośniętą ranę?
Sama rana wygląda już ok

Raczej nie. Jak pies był u weta, to sama nic nie ingeruj. Woda utleniona podrażnia tkanki. Wet mi mówił.

[Milena_12]

ok, dzięki na razie wszystko idzie pomyślnie. Miejsce cięcia wygląda dobrze. Już nie mogę się doczekać, aż pies zacznie radośnie hasać po podwórku! Ale to jeszcze 1,5 miesiąca...

[iris_ek]

Kurczę ja też potrzebuję drobnej rady. Pies jest 2 tygodnie po zabiegu wstawienia implantu, wczoraj zdjęliśmy szwy co było wyzwaniem bo nie chciał się poddać bez walki. Jednocześnie był szczepiony więc i osowiały cały dzień. Dzisiaj niestety, pierwszy raz wyrwał nam się i popędził (na terenie posesji) wzdłuż ogrodzenia. Przebiegł naprawdę szybkim tempem jakieś 40 metrów zanim udało mi się go dorwać i uziemić. Do tej pory psina chodziła wolno na 4 łapach, wszelki szybszy ruch, próby przejścia z jego strony do kłusa kończyły się moją reakcją, gdyż uznawałam, że to za wcześnie. I zawsze gdy próbował coś szybciej rezygnował z używania operowanej łapy i próbował przyśpieszyć na 3. Po tej dzisiejszej akcji, sytuacja trochę się zmieniła, bo co prawda używa ciągle 4 łap w wolnym spacerze ale troszkę na tę operowaną kuleje, tak jakby chciał ją odciążyć (ale nie wygląda to tak jak przed zabiegiem, bo wtedy po prostu w ogóle jej nie używał). Czy jest się czym martwić? Czy jeżeli jutro nie będzie poprawy udać się do weterynarza? Już sama nie wiem, po prostu - dwa tygodnie pilnowania... a tu jedna akcja starczyła by się cofnął w rozwoju. strasznie jestem smutna z tego powodu, poradźcie coś proszę

[devisiek]

Mnie weterynarz uprzedzał, że psiak po zabiegu może jeszcze kuleć, ale mój akurat był w bardzo dobrej formie, kulał tylko dzień po zabiegu. Następne dni już były rewelacyjne, używał łapki normalnie, chociaż weterynarz przedstawiał mi czarny scenariusz, że pies może nie chcieć używać chorej łapy, że może nie chcieć na niej stawać i, że być może będzie potrzebna rehabilitacja. Byłam przerażona. Pilnowałam go najbardziej do zdjęcia szwów, ale wszystko było w porządku, czasem utykał, ale bardzo rzadko. Potem już w ogóle. Ale jak Twój się tak zerwał to zapewne przesadził, jeżeli do piątku nie będzie poprawy to wybierz się do weterynarza, lepiej dmuchać na zimne. A tak to szkoda się zamartwiać cały weekend, ja bym zapewne ciągle siedziała i myślała! Trzymam kciuki, aby było w porządku

[iris_ek]

Ech, dzięki jest lepiej, pies ewidentne używa czterech łap, aczkolwiek jak chce choć troszkę na smyczy przyspieszyć to wyskakuje w tryb trojlapowy, wtedy ja go mityguję i wracamydo spokojnego spaceru na 4 łapach... Jak pamietam sprzed operacji nie było mowy używaniu chorej łapy więc to mnie pociesza ze wszystko ok. Ale rzeczywiście szybko sie męczy i wtedy obciąża drugo łapę bardziej tj. Stąpa na operowanej krócej co powoduje lekkie utykanie. rehabilitujemy sie więc zakładam ze będzie coraz lepiej...

[Madzioreczka]

Jak mój Filon zaczął kuleć to było fatalnie. Też okazało się, że ma naderwane więzadła. Po swoich doświadczeniach z przeszłości wiedziałam, że problemy ze stawami to nie żarty, więc zaczęło się szukanie odpowiedniego lekarza. Niedaleko mojego mieszkania znalazłam doktora ortopedę Michała Nowickiego, który pracuje w Vet4Pet. Ten lekarz ma naprawdę świetne podejście i pomógł mojemu pieskowi. Tylko na rehabilitację trzeba było poświęcić sporo czasu. Na szczęście teraz Filon bez żadnych problemów biega po podwórku.

[Aldona125]

Szukałam swego czasu dobrego specjalisty do mojego pieska, potrącił go samochód i do tej pory ma trochę problem z chodzeniem, myślisz że w tej przychodni Vet4pet mogli by mu pomóc?

[esfira]

a kiedy potrącił go samochód?