|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 001
|
Dot.: Egzamin-Szkoła Muzyczna
tak piszecie o swoich szkołach muzycznych.. ja brałam prywatne lekcje na saksofonie, szkoła muzyczna odpadała ze względów ekonomicznych (mieszkam w małej miejscowości, najbliższa szkoła muzyczna 25 km).
Jakoś tak dziwnie kojarzą mi się osoby, które chodzą (chodziły) do szkoły muzycznej - w każdej klasie, przez całą moją edukację (podstawówka, gimnazjum, liceum) byla przynajmniej jedna osoba, która chodziła do szkoły muzycznej. I wiecie co? Nie były to najbardziej lubiane osoby.. Może tylko ja trafiałam na takie osoby, które tak aż ostentacyjnie pokazywały, że chodzą do muzycznej, że one mają tyle zajęć, że muszą tyle ćwiczyć, żeto, że tamto.. I oczywiście zawsze padało hasło "bo wy nie wiecie, jak to jest, jak się ma dwie szkoły, ile to jest zajęć" - na odpowiedź jednej z moich koleżanek, że skoro sobie nie radzi, to może powinna odstawić szkołę muzyczną - dziewczyna nie odzywała się do nas przez miesiąc W podstawówce i gimnazjum była osoba (X), która potrafiła powiedzieć na lekcjach muzyki że "ona nie wie, jak można być takim tumanem muzycznym, że można nie znać nut czy ich wartości" - to o koleżance, która się nie przygotowała.. Po tym haśle mama dziewczyny (X) przyszła do szkoły, bo jej córka sie skarży, że jej nikt w klasie nie lubi.. W liceum z kolei była dziewczyna, która, np wywołana do odpowiedzi potrafiła powiedzieć, że "wczoraj miała koncert, wróciła około północy i nie miała czasu się nauczyć" - stosowała ten trick wobec nauczycieli, którzy mieli dzieci w szkołach muzycznych i przechodziło.. I wyobraźcie sobie, że po takiej lekcji, podchodziła do nas na przerwach i zaczynała dyskusję o "M jak miłość", a zapytana, jak mogła je oglądać, skoro była na koncercie i wróciła późno - zmieszana milkła.. Nie generalizuję - nie mówię, że wszystkie osoby ze szkoły muzycznej są takie nie nie ale akurat ja na takie trafiłam.. Ale sie rozpisałam wybaczcie Może wy napiszecie, jakie były wasze relacje w "normalnych" szkołach, jak rówieśnicy traktowali to, że gracie, że macie drugą szkołę?
__________________
"from delusion lead me to the truth.." mam orta w poście? daj znać, nie obrażę się ![]() |
|
|
|
|
#32 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Suwałki
Wiadomości: 12 007
|
Dot.: Egzamin-Szkoła Muzyczna
Muszę przyznać, że zdarzają się takie osoby o jakich piszesz. Ja właśnie zawsze miałam dużo zajęć, szkoła, później muzyczna i jeszcze angielski, ale jak najbardziej dawałam sobie radę. Nie wywyższałam się, bo to bezsensowne. Jedyne co, to miałam luźniej na muzyce czy coś. Koncertów miałam malutko, więc z tym problemów też nie było. A poza tym muzyczną skończyłam w 1 klasie gimnazjum
więc to tylko podstawówka. Nie byłam w klasie jedyną z muzycznej, a te osoby, które również chodziły były (jak ja) ciche :pNie wiem czy to w ogóle wyszło składnie i po polsku..
__________________
Kosmetycznie ![]() Cytat:
|
|
|
|
|
|
#33 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 166
|
Dot.: Egzamin-Szkoła Muzyczna
ankasz, nie sądzę, by do końca tak było, że te wszystkie osoby się wywyższały. Ja rozumiem, że ludzie mogą nie znać nut, ich wartości, mogą nie mieć pojęcia o harmonii itp. Ale też Ci, co chodzą do szkoły muzycznej naprawdę mają kupę zajęć na głowie. I może po prostu chciały się wyżalić?
Bardzo trudno jest zrezygnować ze szkoły muzycznej, bo zazwyczaj, jeśli zrezygnujesz- nie ma już powrotu i kilka lat pracy idzie na marne. I wierz mi, to nie jest najprostsze rozwiązanie. Dotrwałam do końca IIstopnia i mam zawód. Ale kosztowało mnie to dużo wyrzeczeń. I powiem ci szczerze, że często czułam się gorsza od innych dzieciaków, bo cały dzień spędzałam poza domem, w szkole i w salach z pianinem np. w soboty, zamiast bawić się z równieśnikami i uprawiać życie towarzyskie. Edytowane przez 13_minut Czas edycji: 2010-05-05 o 20:14 |
|
|
|
|
#34 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 16
|
Dot.: Egzamin-Szkoła Muzyczna
Szkoła muzyczna to fajna przygoda. Sam uczyłem się grać na puzonie, ale przy okazji oczywiście obowiązkowo fortepian, a przy okazji również wszystkie dostępne instrumenty od kotłów zaczynajac na kontrabasie kończąc.
http://www.instytutmuzyki.apsl.e du.pl/index. php/rekrutacja_2013 http://www.instytutmuzyki.apsl.edu.p...przygotowawczy |
|
|
|
|
#35 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Egzamin-Szkoła Muzyczna
Temat od dawna do zamknięcia. Uczę się prywatnie, mieli mnie dac na przesluchanie do fletu poprzecznego albo klarnetu ale nie chcialam i poszlam, a potem do mnie dzwonili ;/
Edytowane przez Solarisu Czas edycji: 2014-06-03 o 22:49 |
|
|
|
|
#36 |
|
Przyczajenie
|
Solarisu, a dlaczego chcieli wysłać cię na inny instrument? Czyżby na skrzypce wg nich było już za późno? (mojej koleżance parę dni temu zdarzyła się taka sytuacja i przez to zraziła się bardzo do wszystkich SM) Uczysz się dalej prywatnie czy nie?
Edytowane przez LavenaOrla Czas edycji: 2015-05-24 o 00:17 |
|
|
|
|
#37 |
|
Przyczajenie
|
Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Mam 14 lat, za parę dni wybieram się złożyć dokumenty potrzebne do zapisów do SM (1 klasa fortepianu) Nigdy wcześniej nie planowałam, nawet nie pomyślałam o wstąpieniu do takiej szkoły, więc wiem na jej temat niewiele i pomyślałam, że może tutaj znajdą się osoby, które powiedzą mi coś więcej
Jak mniej więcej wygląda i ile trwa egzamin wstępny? Czy trzeba się do niego wcześniej jakoś specjalnie przygotować? Jaką piosenkę na nim zaśpiewać? (najlepiej jakąś krótką i prostą, ale nie z repertuaru "starych" wykonawców) Jeśli zaśpiewam nieczysto, zmniejszy to moje szanse na dostanie się do szkoły? Ostatnio słyszałam, że trzeba wcześniej potrafić grać na danym instrumencie - na pewno to jest konieczne? Czy w moim wieku nie jest już za późno na rozpoczęcie nauki gry na fortepianie? (gdybym się dostała, 1 klasę SM rozpoczęłabym równorzędnie z 2 klasą gimnazjum) Jakie pytania zadaje komisja podczas egzaminu?Trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że ktoś kto wie cokolwiek na temat szkoły muzycznej albo sam się w niej uczył, odpowie na moje pytania Z góry dziękuję
Edytowane przez LavenaOrla Czas edycji: 2015-05-24 o 01:47 |
|
|
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
|
|
#38 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 7
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Szkoła muzyczna to nie jest samo granie na fortepianie. Nie ma opcji, że będziesz fałszować - jeżeli masz takie obawy, to chyba się nie nadajesz. Muzyk to ciężka praca. Do I stopnia idą dzieci w wieku 6-8 lat, a nie 14 ( choć myślę, że wybrałaś młodzieżówkę - to i tak słabo, ale lepiej). Może mi nie uwierzysz, ale dziecko w wieku 14 lat, to dziecko zmarnowane.
Ale idź, przekonaj się. Trzeba spełniać swoje marzenia. Zaśpiewaj cokolwiek, i tak się połapią, czy słyszysz, czy coś z ciebie będzie, czy nie. Ale radziłabym nie śpiewać nic infantylnego (nie ośmieszaj się). Pytań raczej nie zadają. Są zadania: powtórzyć melodię, rytm, itp. Nic trudnego, ale jak ci nie pójdzie, to się nie przejmuj, bo jeśli się nie ma predyspozycji do bycia muzykiem, to nie ma co się męczyć na siłę. Jest masa trudnych rzeczy, które ciężko ogarnąć bez słuchu absolutnego, co dopiero, gdy się w ogóle nie słyszy. Kolejne trudności wynikają z braku wprawy. Obawiam się, że jeśli nie jesteś szczególnie zdolna, ale może jesteś (skąd ja mam o tym wiedzieć), to możesz nigdy nie dorównać dzieciom, które zaczęły edukację muzyczną kilka lat wcześniej. Pozdrawiam! Nie zniechęcaj się. Jeśli to twoje marzenie, to idź i się nie zastanawiaj, ale miej z tyłu głowy świadomość, ile pracy będzie cię to kosztować. |
|
|
|
|
#39 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 467
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
E, bez przesady, jak ktoś się decyduje na szkołę, to raczej dla przyjemności niż z planami na Konkurs Chopinowski czy Filharmonię Wiedeńską
|
|
|
|
|
#40 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Naprawdę, nie wszyscy kalkulują wszystko co robią, żeby mieć z tego jakieś korzyści w przyszłości. Chociaż u mnie w mieście w szkole muzycznej dzieci starsze (chyba powyżej 3 klasy) mogły się już tylko zapisywać na instrumenty perkusyjne i dęte, z tego co pamiętam.
I istnieją ludzie, którzy mają słuch, a nie potrafią czysto śpiewać. |
|
|
|
|
#41 |
|
EDUkator
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: śląskie/Kraków
Wiadomości: 6 337
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Sama miałam 14 lat jak szłam do młodzieżówki na skrzypce, ALE miałam za sobą 6 lat gry na fortepianie.
Egzamin wstępny myślę, że nie dłużej niż 15 min. Ja ostatecznie nawet nie śpiewałam piosenki, tylko dźwięki, powtórzenie rytmu, odróżnienie dur od moll. Tu nie chodzi o to, żeby mieć korzyści. Raczej o to, żeby w życiu, nawet i za darmo, pokazać się gdzieś więcej niż na szkolnym popisie/kolędowaniu rodzinnym. Myślę, że w tym kontekście było to "zmarnowane dziecko".
__________________
Drożdże: 10 III -10 VI; 09 VII-26 IX; 29 X - 26 XII 2012; 01 II-01 IV 2013; 12 IV - 12 VII 2014. Dbam o włosy: od III 2012. CG: od 5 VII 2012. |
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#42 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Nie mam zamiaru zostać wybitnym wirtuozem - po prostu chcę w miarę opanować grę na fortepianie. Przyznam szczerze, że trochę mnie przeraziła wypowiedź Quo vadis o tym, że "dziecko w wieku 14 lat, to dziecko zmarnowane" i "muzyk to ciężka praca". Jakbym miała zostać jakąś pianistką światowej sławy, bez kitu. Wiem przecież, że nie osiągnę takiego poziomu, jaki mogą dzieci, które zaczęły naukę kilka lat wcześniej.
Nie wydaje mi się też, żebym fałszowała, ale mam obawy, że przy komisji nerwy wezmą górę i przez to zaśpiewam nieczysto. Co do słuchu muzycznego - potrafię rozróżnić niskie i wysokie dźwięki, odtworzyć melodyjkę czy rytm, słyszę, kiedy ktoś (lub ja) fałszuje, więc myślę, że go posiadam ![]() Ach, no i jeszcze jedno. Nie wiem, czy coś to zmienia, ale uczyłam się wcześniej gry na gitarze przez trzy lata. Edytowane przez LavenaOrla Czas edycji: 2015-05-24 o 21:36 |
|
|
|
|
#43 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 467
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Tym bardziej nie trafia do mnie to "zmarnowanie". Skoro ktoś chce się uczyć dla przyjemności, to nie musi tego robić publicznie i się "pokazywać". Można coś robić dla siebie i nie potrzebować do szczęścia uznania cioci, sąsiada, kuzynki prababci matki chrzestnej i pani z warzywniaka dwie ulice dalej.
|
|
|
|
|
#44 | ||
|
EDUkator
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: śląskie/Kraków
Wiadomości: 6 337
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Cytat:
Cytat:
Ja po prostu wiem i widziałam przez lata jak każdy, choćby szkolny, udany występ działał na dzieciaki niesamowicie motywująco i jak rzutował na dalszą pracę i kolejne chęci występów.
__________________
Drożdże: 10 III -10 VI; 09 VII-26 IX; 29 X - 26 XII 2012; 01 II-01 IV 2013; 12 IV - 12 VII 2014. Dbam o włosy: od III 2012. CG: od 5 VII 2012. |
||
|
|
|
|
#45 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 7
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Nie wiem, czy kiedykolwiek chociaż jedną nogą staliście w takiej szkole. Żeby zostać wirtuozem, trzeba włożyć w ćwiczenie mnóstwo pracy (mądrej pracy). Szkoła muzyczna to nie jest samo granie. Mówienie o Konkursie Chopinowskim to popadanie w skrajność. Zacząć na fortepianie jest łatwo, potem jest coraz trudniej. I nic w tym dziwnego, że bardzo dużo osób odpada (nie dają sobie rady, zmieniają się im priorytety). A oprócz samych lekcji instrumentu jest jeszcze masa innych przedmiotów do zaliczenia. Jeżeli ktoś chce 'trochę pograć dla siebie', to niech lepiej wybierze ognisko muzyczne, prywatne lekcje, niż państwową szkołę ze świadectwami, egzaminami (często trudniejszą od zwykłej). Ludzie z muzyka są inni, to miejsce, gdzie kształtuje się charakter. Rozumiem, że ktoś może się czuć zawiedziony, bo inaczej sobie to wszystko wyobrażał. Nie ma czegoś takiego, jak efekt bez nakładu pracy. Wydaje mi się, że młodsze dzieci szybciej przyswajają wiedzę, ale nie ma reguły (pocieszające). Jeżeli uważasz, że słyszysz, jeśli bardzo chcesz - nikt nie może cię zatrzymać. Zawsze lepiej się rozwijać, niż nie robić nic. Po to jest komisja, żeby ocenić, czy się nadajesz, czy nie. Jeżeli uznają, że marny z ciebie materiał na uczennicę, to nie będziesz musiała się nad tym w ogóle zastanawiać. A jeśli uznają, że jest w tobie potencjał, to wszystko w twoich rękach. Zobaczysz, czy ci taki system odpowiada, czy nie. Warto w każdym razie spróbować (nikt ci nie zabroni rzucić szkoły, jeśli nie będziesz chciała się dalej w niej uczyć).
|
|
|
|
|
#46 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 1 467
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
LavenaOrla szczerze mówiąc, ja bym sobie odpuściła szkołę. Nie ze względu na ilość czasu, jaki trzeba poświęcić, a na atmosferę, jaka najwidoczniej panuje.
|
|
|
|
|
#47 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 7
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Lavena, przepraszam, nie chciałam cię zniechęcać. Raczej uświadomić ci, że to nie jest american dream z amerykańskich filmów o julliardzie, gdzie wystarczy pooglądać ludzi ulicy, żeby odnieść sukces. Ale trzeba mierzyć siły na zamiary (z jakiej racji miałabyś olać naukę w gimnazjum dla mission impossible, jaką jest pójście w tym wieku na fortepian?). Nie przyszło mi do głowy, żeby ci poradzić wybranie innego instrumentu - mogłabyś zdawać od razu do II stopnia, jako osoba bez przygotowania. Do wyboru miałabyś różne instrumenty, głównie dęte blaszane, a lekcje fortepianu i tak byś miała (bo każdy, kto nie gra na fortepianie, jako instrumencie głównym musi mieć ten przedmiot przez 5 lat). Po drugim stopniu masz tę przewagę, że będziesz miała zawód, ale drugi stopień trwa 6 lat (wydział wokalny 4 lata), a młodzieżówka w I stopniu 4 lata. Dobrze jest skończyć oba stopnie, ale wiele osób przychodzi do II i dają sobie radę: przez 2 lata nadrabiają materiał z I stopnia, a potem dołączają do grup ze wszystkimi. Nie znam żadnej osoby, która świetnie by sobie radziła (bo nie da się w 2 lata, mając też inne obowiązki, nadgonić tych, co się uczyli 8 lat - bo przez 2 lata przecież robi się nowy materiał w pozostałych grupach), ale to jest wykonalne, jakoś zaliczają różne przedmioty teoretyczne. To nie jest też tak, że ci, co się uczyli wcześniej nie mają z niczym problemu. Absolutnie! Każdy ma jakieś trudności, a niektórzy są beznadziejni i ci, co przyszli bez przygotowania ich przegonili dawno. Mówię to z perspektywy osoby, która kończy szkołę.
|
|
|
|
|
#48 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Egzaminy wstępne do szkoły muzycznej I stopnia
Jestem już po pierwszym egzaminie i razem z panią ustaliłyśmy, że wybiorę inny instrument, bo na fortepian faktycznie jest za późno. Teraz muszę dokonać wyboru między saksofonem i fletem poprzecznym - mam czas do 10 czerwca (wtedy mam ostatni egzamin z komisją
)
|
|
|
|
|
#49 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Egzamin-Szkoła Muzyczna
Kiedy było przesłuchanie słabo mi wyszło śpiewanie, bo się wstydziłam. Myślę, że i tak byłam za stara. Przekierowali mnie na flet może dlatego, że bym się nadawała, bo tutaj nie trzeba zaczynać chyba od małego. Jednak moim celem była nauka gry na skrzypcach. Uczę się dalej prywatnie
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#50 |
|
Przyczajenie
|
Dot.: Egzamin - Szkoła Muzyczna - jak się przygotować?
odkopałam ten temat po 5 latach i chciałam tylko powiedzieć, że szkołę muzyczną skończyłam, poznałam w niej super ludzi (i było sporo osób w moim wieku albo w przynajmniej w zbliżonym) i wspomnienia z niej są naprawdę jednymi z najpiękniejszych w moim życiu. Nie zostałam wirtuozem, nie kontynuowałam dalej nauki, ale gdybym mogła cofnąć czas to nadal bym się na to zdecydowała. Warto spełniać marzenia nawet jeśli czasem jest trudno
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Szkoła i edukacja
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:07.



nie nie
wybaczcie 





Z góry dziękuję















