|
|
#31 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
Cytat:
Cytat:
![]() przykladowe teksty - dobre na wieczorne zasiedzenie: "a w ogole to masz jak wrocic, bo jak cos to mam nr do naprawde fajnej sieci taksowek" "jestem juz zmeczona" lub bardziej perfidnie "wygladacie juz na zmeczonych, a jutro o ktorej musicie wstac?" "sasiedzi marudza cos o ciszy nocnej o 22" itp. a w ciagu dnia to - "musze jeszcze dzis zrobic zakupy, a chyba sklep czynny jeszcze tylko godzine" itp.
|
||
|
|
|
|
#32 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 4 588
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
A czemu od razu myśleć stereotypami? W wątku wypowiedziało się naście wizazanek. Co to ma do Polaków/Polski? I co w tym złego, że ktoś nie lubi gości? Niech każdy żyje jak lubi.
__________________
Mother Tell your children not to walk my way Tell your children not to hear my words |
|
|
|
|
#33 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: z nad zachodniej granicy
Wiadomości: 1 032
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
ja jestem "wzorem" niegościnności i assertywości
![]() nie lubię chodzić w gości i gości przyjmować - preferuję "neutralne" spotkania " na mieście" Jakiś czas temu urządzałam nowe mieszkanko - TŻ zrobił mi reklamę u znajomych - jakie to mamy ładne meble, ściany, itp. znajomi chcieli przyjść obejrzeć, ... migałam się z pół roku, że nie mam czasu,...., że nie posprzątane, ...., itp. A oni ciągle chcieli przyjść na parapetówkę....., W końcu powiedziałam wszystkim, że nie lubię gości, a najbardziej namolnym zaproponowałam przesłanie zdięć mieszkania na meila W tym mieszakniu mieszkam już ponad 2 lata - a jedynymi gośćmi była nasza najbliższa rodzina - plus parę osób " w sprawach zawodowych" - ale to tylko w "części biurowej", bez wchodzenia w "część prywatną" |
|
|
|
|
#34 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
Cytat:
Nie cierpię przyjmować nawet koleżanek jak są rodzice. Ja powinnam mieszkać osobno, już dawno Krępuje mnie to, że nie mogę się całkiem wyluzować, muszę myśleć o tym czy nie hałasujemy za bardzo itd. No i przede wszystkim...jak przyjdzie kolega, to zaraz pytania: "A co to za kolega?", "Skąd się znacie?" itd. Takie, wooow...nagle zainteresowanie moim życiem osobistym - normalnie przez to jedynym gościem płci męskiej w czasie obecności moich rodziców w domu był mój były już TŻ (pojedynczo) i ze 2 razy koledzy (ale kilku...wtedy rodzice aż tak nie wypytują)
__________________
|
|
|
|
|
|
#35 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 3 737
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
No tylko sie czlowiek przeprowadzi i juz wszyscy chca parapetowke
![]() A to kojarzy mi sie z ocenianiem mieszkania, wiec dziekuje. Bedzie mi tlumy chodzic po mieszaniu i oceniac czy uchwyty od sztuccy pasuja do lampy
|
|
|
|
|
#36 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
o ja tez mam taki podzial w mieszkaniu - jak przyszli znajomi na przymusowa parapetowe (tak wprosili sie, ale nawet sie jakosc nie wzbranialam bo sama czesto u nich goszcze - wiec to byl rewanz) to z kolei czesc biurowa byla objeta szlabanem - tzn tylko pokazac na chwile i zamknac - jakos nie wyobrazam sobie picia wodki wsrod segregatorow, ksera itp.
|
|
|
|
|
#37 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
Ja chyba nie jestem gościnna...
![]() Nie mam nic przeciwko żeby od czasu do czasu odwiedzili mnie znajomi, ale na ogół wole sie spotykać w knajpie, na działce, czy na spacerze... Wprost nienawidzę jak odwiedza mnie rodzina ponieważ uważają, że skoro sa rodzina mogą się zachowywać jak u siebie, a ja niecierpie takiego spoufalania.... ![]() Pomijam już to, że komuś zachciało się pic i sobie idzie sam do kuchni nalać, albo zrobić kawę, pomijam zaglądanie do lodówki, ale przychodzić do kogoś i kłąść się na godzinną drzemkę ![]() No jak chce się im spać to po co przyjezdzają i zawracają głowę? Szczególnie wkurzają mnie dzieci mojej ciotki, które sobie zaglądają do szafek, szukają słodyczy w kuchni.... Mojej mamie to nie przeszkadza, ok, to jej dom, więc po kuchni niech sobie grasują, ale oni tez potrafią u mnie w pokoju zaglądać do szuflad i np znajdą sobie czekolade i bez pytania zeżrą ![]() (te dzieci nie są takie małe, 3 klasa i 1 gim) Nie lubię też jak ktoś zatrzymuje się u mnie na kilka dni bo zdecydowanie nie czuję się wtedy swobodnie.. Sama tez u kogos tak sie nie czuję ![]() Dodam, że właściwie lubię jedynie jak odwiedza mnie moja przyjaciółka i mój TŻ. Oni moga przychodzić bez ograniczeń (byleby z uprzedzeniem) i są to jedyne osoby które mogą się u mnie naprawde czuć jak u siebie. (no może bez tego przeszukiwania szafek, ale tego to nawet nie akceptuje u domowników)
__________________
I swear, I'll kill her... włosy, paznokcie i biust. ![]() Po prostu od urodzenia jestem chora na lenia
Wszystko co robię - robię tak od niechcenia... Bo wolny czas to jest coś co lubie, tych co pracują i się uczą nie rozumiem! Edytowane przez wsiowy_gupek Czas edycji: 2010-04-04 o 23:39 |
|
|
|
|
#38 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 3 737
|
Dot.: Wizażanko, jak oceniasz swoją... gościnność:-) ?
Przypomnialo mi sie cos z czasow jak jeszcze mieszkalam w domu rodzinnym. Mialam zamilowanie do ''artystycznego balaganu''. To ze ludzie maja z tym problem juz sie przyzwyczailam. Ale przychodza jakies wolne dni, rodzinka sie zjezdza i zaraz sypia sie teksty: o zobaczymy jak masz w pokoju
Zebym przypadkiem nie umarla, ze smiechu przez te zarty Co innego jak dobra kumpela sie smieje z kolekcji gazet pod lozkiem a co innego jak komentuje to ktos, kogo rzadko widuje. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:59.










Krępuje mnie to, że nie mogę się całkiem wyluzować, muszę myśleć o tym czy nie hałasujemy za bardzo itd. No i przede wszystkim...jak przyjdzie kolega, to zaraz pytania: "A co to za kolega?", "Skąd się znacie?" itd. Takie, wooow...nagle zainteresowanie moim życiem osobistym - normalnie przez to jedynym gościem płci męskiej w czasie obecności moich rodziców w domu był mój były już TŻ (pojedynczo) i ze 2 razy koledzy (ale kilku...wtedy rodzice aż tak nie wypytują)










