Znowu to samo???:(

[klempaa]

Napisane przez Hosenka*

Kurcze, a ja dalej niezbyt się orientuję w Twojej sytuacji.
Co dokładnie powoduje że obawiasz się, ze jesteś tylko "panienką do łóżka"?
Czy chodzi Ci tylko o to, że spotykacie się gdy u niego nikogo nie ma a gdy ktoś ma przyjść to masz wyjśc? Jeśli to masz na myśli, to zapytaj go wprost dlaczego tak jest. Nie pytaj, czy jesteście ze sobą czy nie, tylko o tą konkretną sprawę.

Dokładnie.

Nie płacz, wytłumacz nam o co dokładnie chodzi, moze jakos doradzimy

[Narzeczona Karola]

Napisane przez ZieloneNiebo

Hej dziewczyny. Chciałabym się dowiedzieć jak wy to widzicie, z boku.

Ja to widzę tak:
Chłopakowi zależy więc próbuje ją zainteresować, zaprasza ją na randkę do restauracji, kina, na spacer, poznaje ją ze swoimi znajomymi, mają czas żeby lepiej się poznać.

Jeżeli facet w pierwszej fazie związku proponuje mi spotkania w domu sam na sam i dobiera się do mnie to odebrałabym to jednoznaczne.

Odpowiada ci taki obrót sprawy? Nie wolałabyś się poznawać z chłopakiem w bardziej swobodnych okolicznościach aniżeli kanapa w jego pokoju?

[Hosenka*]

Napisane przez Narzeczona Karola

Ja to widzę tak:
Chłopakowi zależy więc próbuje ją zainteresować, zaprasza ją na randkę do restauracji, kina, na spacer, poznaje ją ze swoimi znajomymi, mają czas żeby lepiej się poznać.

Jeżeli facet w pierwszej fazie związku proponuje mi spotkania w domu sam na sam i dobiera się do mnie to odebrałabym to jednoznaczne.

Odpowiada ci taki obrót sprawy? Nie wolałabyś się poznawać z chłopakiem w bardziej swobodnych okolicznościach aniżeli kanapa w jego pokoju?

Hmmm no ja tam nie wiem
Sama spotykam się z facetem baaaardzo krótko: znamy się 2,5 tygodnia Sprawy łóżkowe mamy już za sobą, a nie czuję się żebym była dla niego panienką do łóżka
Spotykamy się prawie codziennie, kino, pub, imprezy, spacery, spotkania ze znajomymi, wczoraj był u mnie w domu, poznał rodziców, dzwoni, smsuje (ale bez przesady, nie wysyłamy sobie żadnego "dzień dobry" czy "dobranoc").
Może tylko dlatego tak się nie czuję bo zostałam "oficjalnie" nazwana jego dziewczyną, czego autorce wątku brakuje? Ale nie sądze żeby miało to dla mnie znaczenie.
Spotykamy się, jest fajnie, a co dalej z tego będzie - zobaczymy.

[klempaa]

Napisane przez Hosenka*

Hmmm no ja tam nie wiem
Sama spotykam się z facetem baaaardzo krótko: znamy się 2,5 tygodnia Sprawy łóżkowe mamy już za sobą, a nie czuję się żebym była dla niego panienką do łóżka
Spotykamy się prawie codziennie, kino, pub, imprezy, spacery, spotkania ze znajomymi, wczoraj był u mnie w domu, poznał rodziców, dzwoni, smsuje (ale bez przesady, nie wysyłamy sobie żadnego "dzień dobry" czy "dobranoc").
Może tylko dlatego tak się nie czuję bo zostałam "oficjalnie" nazwana jego dziewczyną, czego autorce wątku brakuje? Ale nie sądze żeby miało to dla mnie znaczenie.
Spotykamy się, jest fajnie, a co dalej z tego będzie - zobaczymy.

Myślę, że właśnie w tym jest problem, i szczerze mówiąc ja to rozumiem Mi też by chyba przeszkadzało (pamietam, jak cudownie i słodko mi się zrobiło, gdy po raz pierwszy mój TŻ nazwał mnie swoją dziewczyną )



Hosenka: dużo szczęścia życzę w nowym związku!

[Hosenka*]

Napisane przez klempaa

Myślę, że właśnie w tym jest problem, i szczerze mówiąc ja to rozumiem Mi też by chyba przeszkadzało (pamietam, jak cudownie i słodko mi się zrobiło, gdy po raz pierwszy mój TŻ nazwał mnie swoją dziewczyną )



Hosenka: dużo szczęścia życzę w nowym związku!

Mi sie wydaje, że autorka stanowczo za skromnie opisała sytuację. Czuję niedosyt

Czy naprawdę NIGDY nie powiedział nic, co by wskazywało że tak, jest jego dziewczyną? Np. przy przedstawianiu znajomym, czy ... no nei wiem, rozmawiając o wakacjach? Cokolwiek z czego można by wywnioskować że traktuje autorke powaznie? Może ten typ tak ma?
Moi dwaj poprzedni byli geniuszami w gadaniu Ilez to oni się nagadli od pierwszego dnia o tym jak im bardzo zalezy, jak to chcą być ze mną juz tak na zawsze itp Hamowałam ich zapędy, ale się nie dali. I wynik taki, że tak bardzo się zaangażowali od samego poczatku ze nagle po kilku miesiącach, kiedy ja się tak naprawdę rozkręcałam dopiero, im nagle wyczerpały się baterie Obecny na szczęście nie gada.
Może Twój tez jest typem "niegadającym" - może to i dobry znak.


nie-dziękuję (żeby nie zapeszyć )

[Kacper8]

Witaj! Dodam od siebie kilka zdań-tak z męskiego punktu widzenia.
Przykro mi, ale gościowi zależy tylko na jednym. Jestem pewny,że nic tutaj nie zmienisz. Traktuję Ciebie jakbyś była tylko na chwilkę. Moja skromna rada- daj sobie z nim spokój i to jak najszybciej,bo z czasem poczujesz się jeszcze gorzej jeśli będziesz brnęła w tą sytuację. Nie udało Ci się z pierwszym gościem, z tym też nie. Do trzech razy sztuka Poczekaj cierpliwie, a jestem przekonany że znajdziesz tego właściwego. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w poszukiwaniu mężczyzny Twojego życia!!

[ZieloneNiebo]

Umowilismy sie ... u mnie, ale u mnie beda rodzice. Tzn. sam chcial u mnie, tylko powiedzial, ze moga nam przyszkadzac ( cos w tym stylu), spytalam czy tylko na tym mu zalezy, odp., że troche przyjemnosci nie zaszkodzi ..

Będę musiala z nim pogadac jak sie spotkamy,, tylko nie wiem co mowic .. :| Ale musze ,,

[201803290936]

Napisane przez ZieloneNiebo

Umowilismy sie ... u mnie, ale u mnie beda rodzice. Tzn. sam chcial u mnie, tylko powiedzial, ze moga nam przyszkadzac ( cos w tym stylu), spytalam czy tylko na tym mu zalezy, odp., że troche przyjemnosci nie zaszkodzi ..

Będę musiala z nim pogadac jak sie spotkamy,, tylko nie wiem co mowic .. :| Ale musze ,,

Oj, niedobrze. Możliwe, że jednak intuicja Cię nie myli.

Pogadaj z nim wprost: że jasne, Ty też lubisz pieszczoty z nim, przytulanie, pocałunki, bliskość, ale chcesz wiedzieć czy i bez macanek (jeżeli nie ma okazji, nastroju ku temu) Wasze spotkania są dla niego wartościowe, czy też - jak słyszy, że nie będzie okazji - to od razu mu się mniej chce? Powiedz mu szczerze, że zaczynasz się bać, że raczej to drugie.

Jeżeli dla niego Wasze spotkania są warte zachodu i uwagi tylko, gdy w planach są pieszczoty i jest okazja ku temu, to rzeczywiście go sobie odpuść. Wiadomo - w pierwszej fazie związku (ale właśnie: czy to związek?) większość par zachowuje się jak króliki, czy dzikie koty, ale sam przebywanie w swoim towarzystwie, trzymanie za rękę, rozmowa powinna być dla niego czymś fajnym, a bliskość dopełnieniem tego, ale nie celem samym w sobie. Mój TŻ się chętnie ze mną spotykał, czy miał być seks, czy nie i planowaliśmy wiele fajnych rzeczy, nie tylko siedzenie w domu i macanie się.

[Hosenka*]

Napisane przez ZieloneNiebo

Umowilismy sie ... u mnie, ale u mnie beda rodzice. Tzn. sam chcial u mnie, tylko powiedzial, ze moga nam przyszkadzac ( cos w tym stylu), spytalam czy tylko na tym mu zalezy, odp., że troche przyjemnosci nie zaszkodzi ..

Będę musiala z nim pogadac jak sie spotkamy,, tylko nie wiem co mowic .. :| Ale musze ,,

Oczywiście, że nie zaszkodzi, no ale ... Tylko tyle powiedział? Jak się przy tym zachowywał?