bezrobotna...!

[muszynianka]

Oczywiście że nie jest, nigdy bym w ciemno nie szła... Poszłam do jastrzębiej góry i sobie spacerkiem na PKS do domu poszłam.
Trzeba wiedzieć czy nie idziemy do żadnych oszołomów, ja poszłam i żałuję... Chyba że wam nie zależy i możecie jechać wypróbować a zadnym problemem nie będzie powrót... Ale w dużej mierze wcale ładnie to nie wygląda. Albo ja nie miałam szczęścia, nie wiem. Ale rózne historie się słyszy

Żeby wam za prąd nie kazali zwracać :P

[totylkotwemarzenie]

Jak się dowiadują że studiuję dziennie to nie chcą... Prawo jazdy, dwa lata doświadczenia w pracy z klientem, wszelkie szkolenia, na razie dwa języki i nic. Tragedia! Chyba barmański też zrobię bo widzę że jest maniana niezła i nigdzie nic nie ma nawet po znajomości ;/

[gg22]

ja mam prawie 3letnie doświadczenie w pracy biurowej i organizacji + jakieśtam pomniejsze, 2kierunki studiów i szukam od pół roku...

jeżeli chodzi o prace sezonową to b.często zostaje tylko praca za 4zł/h. a jezeli to mało n oto trudno...siedz na tyłku i przewalaj sie miedzy kompem a tv....
wybacz ale czego Ty oczekujesz/ że na 3 miesiące przyjmą Cię za niewiadomo jakie pieniądze? ja w trakcie studiów pracowałam jako kelnerki/barmanki po 4-5zł +ewentualne napiwki. przez sezon pracowałam w kołobrzegu za 5zł za godzine-16h dziennie + opłąty za mieszkanie i wyżywienie-starczyło mi tylko an to żeby kupić sobie sukienkę i wsio:/ ale pracowałam miałam zajęty czas, byłam nad morzem i kupiłam kiecke, wiec nie było tak źle
Tobie-autorce, jak rozumie odpada mieszkanie bo jestes znad morze więc może tak źle nie wyjdziesz na takiej pracy? dorzucając do tego jakieśtam nappiwki...

[muszynianka]

wybacz ale czego Ty oczekujesz/ że na 3 miesiące przyjmą Cię za niewiadomo jakie pieniądze?

hahaha bez przesady, niskie pieniądze to jest 6 zł na godzinę, średnio 7, dużo to 9 czy 10. Ale 4 to jest obraza dla człowiek i wyzysk, no błagam cię.
Tak nawet w mcdonaldzie na 3 miesiące masz 7 zł na godzinę.

[gg22]

Napisane przez wesna

Na szczęście firma, która mi płaciła te 5zł to dość znana marka i wiedziałam, że dzięki niej łatwiej będzie mi znaleźć pracę w branży, która mnie interesuje. Tylko to mnie w tej pracy trzymało... ale smażalnia ryb za 4zł/h? Ani prestiż, ani przyszłość, ani w cv nie wpiszesz - już nie wspomnę o zarobkach, bo nie wiem czy odłożysz nawet na 4-dniowy wyjazd. Tak sobie myślę.... że gdyby ludzie przestali się godzić na pracę za 4zł/h, to może coś by się w tym kraju zaczęło wreszcie zmieniać

to jakaś totalna ułuda....pokaż mi państwo na świecie gdzie coś takeigo funkcjonuje...

Napisane przez muszynianka

hahaha bez przesady, niskie pieniądze to jest 6 zł na godzinę, średnio 7, dużo to 9 czy 10. Ale 4 to jest obraza dla człowiek i wyzysk, no błagam cię.
Tak nawet w mcdonaldzie na 3 miesiące masz 7 zł na godzinę.

dziwnym trafem za te 4-5zł ludzie pracują...ja w restauracji na wysokim poziomie na krakowskim rynku miałam 5,5/h, kelenrki 4/h bo miały większe napiwki.
chcę zobaczyć jak w Macu dają Ci 7zł....a nie każda firma proponuje hostessie 12 zł jak coca cola,zazwyczaj są to mniejsze pieniądze

[muszynianka]

chcę zobaczyć jak w Macu dają Ci 7zł....a nie każda firma proponuje hostessie 12 zł jak coca cola,zazwyczaj są to mniejsze pieniądze

to idź i popatrz.
Nie nie każda firma. Firma apple promotorowi daje 7 zł na godzinę, na coca coli hostessa ma 12.

dziwnym trafem za te 4-5zł ludzie pracują...ja w restauracji na wysokim poziomie na krakowskim rynku miałam 5,5/h, kelenrki 4/h bo miały większe napiwki.

Super ale czy ty myślisz że reklamując coca cole dostaje się napiwki?
Z resztą zależy jak ten system wygląda, bo napiwki jak idą do mojej kieszeni i nara, to bym szła. Chyba że trzeba się nimi dzielić po równo albo połowę oddawać szefowi, to ekhm NIE

[gg22]

Napisane przez muszynianka

to idź i popatrz.
Nie nie każda firma. Firma apple promotorowi daje 7 zł na godzinę, na coca coli hostessa ma 12.

Super ale czy ty myślisz że reklamując coca cole dostaje się napiwki?
Z resztą zależy jak ten system wygląda, bo napiwki jak idą do mojej kieszeni i nara, to bym szła. Chyba że trzeba się nimi dzielić po równo albo połowę oddawać szefowi, to ekhm NIE

mam na myśli napiwki w pracy kelnerki/barmanki bo to są najczęściej prace zesonowe. a kelnerka albo sie w ogole nie dzieli albo oddaje np.10% barmanowi i kucharzowi-to zalezy jak się ustali w danej knajpie.

[aga696]

Chyba jestem jedną z niewielu osób,które dostały od razu pracę. Poszłam do nowo otworzonej firmy, która potrzebowała osobę z wykształceniem takim jak ja i mnie od razu przyjęli.

[muszynianka]

mam na myśli napiwki w pracy kelnerki/barmanki bo to są najczęściej prace zesonowe. a kelnerka albo sie w ogole nie dzieli albo oddaje np.10% barmanowi i kucharzowi-to zalezy jak się ustali w danej knajpie.

no to przyjemnie tam masz, wszystkie kelnerki mojej znajomej musiały się składać kasa szła dzielona na wszystkich albo pół dla szefa

[gg22]

Napisane przez muszynianka

no to przyjemnie tam masz, wszystkie kelnerki mojej znajomej musiały się składać kasa szła dzielona na wszystkich albo pół dla szefa

ja już tam nie pracuje,ale 10%od kelnerki na napiwki to tak sie wydaje ze jest ok,a to była wielka lipa. i to jeszcze do podziału na 3barmanki więc po miesiącu z tych napiwków wychodziło ze 30zł
a pół dla szefa to juz kompletnie nie rozumiem....masakra

[Blondi2989]

Napisane przez muszynianka

A i co jeszcze dodam o takim pomieszkiwaniu
Oni są rzadko chętni do spisywania umowy. Więc na początek pracuje 8 godzin od pn - pt, potem nagle w sobote MUSISZ zostać, potem przez przypadek W NIEDZIELE koniecznie musisz iść do pracy, a potem uhhhhh dziesiątą godzinę pracujesz
poza tym gdy masz dzień wolny - wieczne czepialstwo, za późno wracasz za długo siedzisz, dużo wody zużywasz. Ja dzięki Bogu miałam wypłacaną kasę co tydzień, bez umowy i po prostu pewnego dnia się zwinęłam. Mieli problem bo zostali w środku lipca bez sprzątaczki :P osiem razy się zastanówcie

To ja byłam(zresztą nie tylko ja, bo ze mną pracowały też inne dziewczyny) taką skończoną kretynką, która pracowała za 4zł/h nad morzem, choć miałam zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie (ale wstydziłam się przyznać, że pracowałam z taką lichwiarską pensję), dwa miesiące po 10h dziennie, bez dnia wolnego. Koszmar. I oczywiście zostawanie po godzinach. Teraz to wspominam z uśmiechem, rok temu zagryzałam zęby, zwłaszcza jak moja mama dzwoniła do mnie, że zarobiła na giełdzie (gra od lat) w ciągu dnia, tyle, ile ja przez dwa miesiące. W tym roku bryluje, pracować za darmo będę przez miesiąc (praktyki), ale świadomość tego, że już tuż tuż będę musiała szukać stałej pracy, przyprawiać może o ból głowy,

[muszynianka]

To ja byłam(zresztą nie tylko ja, bo ze mną pracowały też inne dziewczyny) taką skończoną kretynką, która pracowała za 4zł/h nad morzem, choć miałam zapewnione zakwaterowanie i wyżywienie

Ja się zastanawiam że chyba bardziej mi się opłacało dostać 8/h i dojeżdżać sobie na 7 do pracy i wracać później do domu, bo to jedzenie i spanie nie było tego warte

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

ja już tam nie pracuje,ale 10%od kelnerki na napiwki to tak sie wydaje ze jest ok,a to była wielka lipa. i to jeszcze do podziału na 3barmanki więc po miesiącu z tych napiwków wychodziło ze 30zł
a pół dla szefa to juz kompletnie nie rozumiem....masakra

no że 10% się oddaje to jest normalne.
I nie znoszę takiego dzielenia, Jezu :[ wiadomo że możemy pracować z kimś kto siedzi na tyłku obija się i te napiwku mu nie robią. A dostanie i tak te 10 zł w ramach podziału bzdura straszna

[wesna]

Napisane przez gg22

to jakaś totalna ułuda....pokaż mi państwo na świecie gdzie coś takeigo funkcjonuje...

A Ty mi pokaż państwo w UE gdzie ludzie zarabiają 1euro/h...

[gg22]

Napisane przez muszynianka

no że 10% się oddaje to jest normalne.
I nie znoszę takiego dzielenia, Jezu :[ wiadomo że możemy pracować z kimś kto siedzi na tyłku obija się i te napiwku mu nie robią. A dostanie i tak te 10 zł w ramach podziału bzdura straszna

teoretycznie tak,ale z drugiej strony kelnerka spija smietanke z pracy barmana i kucharza bo ma bezposredni kontakt z kleintem, ale prawda jest taka ze na to że ona dostanie napiwek składa się nie tylko jej praca

---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez wesna

A Ty mi pokaż państwo w UE gdzie ludzie zarabiają 1euro/h...

prosze bardzo-Polska

wybacz ale nie mogę się śmiać w głos!!!!

[muszynianka]

A Ty mi pokaż państwo w UE gdzie ludzie zarabiają 1euro/h...

w Niemczech zbieranie jagód amerykanek 5euro/h
także NO TEGO

[201703081551]

Napisane przez miczka21

mroja , martynixa Od prawie miesiąca w moim mieście widziałam tylko jedną oferte pracy w sklepie . Zresztą mieszkam w małym mieście i wiem ile jest ofert . Mam porównanie mojego miasta do Lublina to wiem ile jest ofert . Gdybym miała bilżej nad morze to z chęcią bym pojechała , ale nie będe jechała przez połowę polski nie wiedząc czy tą pracę znajdę , a po za tym musiałabym szukać pracy z zakwaterowaniem i to jest duży minus , bo mało pracodawców szuka takich pracowników .

mroja byłam nad morzem (nie raz nie dwa ) i przeglądałam oferty na necie chociaż i tak najlepiej znaleść na miejscu jak są wywieszone ogłoszenia (bo jest ich więcej ) . Większość ofert była bez zakwaterowania . I też nie wypowiadaj się jak nie wiesz czy byłam nad morzem czy nie .

Tak...bo Internet to miejsce dzieki któremu najrzetelniej można się rozeznać co do sytuacji na rynku pracy
Jakbyś nie czytała dokładnie:
OFERTY SĄ!! ale odzew już nie...
Do Biedronki teoretycznie ciągle szukają osób

co z tych ofert jak na jedno miejsce przypada 50 czy więcej osób?????
Ja mieszkam we Wrocławiu i jakoś wielkiej róźnicy nie widze

[Czarnulka19]

Napisane przez muszynianka

hahaha bez przesady, niskie pieniądze to jest 6 zł na godzinę, średnio 7, dużo to 9 czy 10. Ale 4 to jest obraza dla człowiek i wyzysk, no błagam cię.
Tak nawet w mcdonaldzie na 3 miesiące masz 7 zł na godzinę.

Dokładnie jeszcze nie spotkałam się z ofertą pracy w której dawaliby 4 zł na godzinę ...

[verda]

Zaskoczę was... Mi za kelnerowanie na rynku w Gliwicach zaproponowano dwa lata temu... 3,5 zł. Śmiech... No i tam ludzie pracowali...

[muszynianka]

;|
to ja więcej za ulotki dostawałam (jeśli ktoś chce namiary sprawdzonej firmy mogę podać adres :P) ee... na początku 3 grosze od ulotki potem 4 a za trzecią umową i za każdą kolejną 5 groszy za ulotkę...
Dostajesz 2 000 ulotek. Jeden wieżowiec to około 90-100 mieszkań. Spokojnie w jeden dzień rozdasz jeśli masz blokowisko :p
Z resztą zdecydowanie wolę roznosić ulotki w sezonie niż za 3,5 zł (Boże, to aż chore...) kelnerować...
(cały czas mówię o pracy dorywczej, sezonowej)

A i cały czas szukałam pracy chałupniczej ktoś się tym zajmował?

[pumas]

Napisane przez wesna

No tak.. tylko że jest pewna granica opłacalności, przy której po prostu nie opłaca się wstawać z łóżka . Pracowałam za 5zł/h przez pół roku (umowa zlecenie, ok 20h tygodniowo), przy czym bilet miesięczny kosztował mnie 200zł . I co z tego że takie są realia? Trzeba w tym wszystkim zachować jakąś swoją godność i nie dać się tak bezkarnie wykorzystywać.

Na szczęście firma, która mi płaciła te 5zł to dość znana marka i wiedziałam, że dzięki niej łatwiej będzie mi znaleźć pracę w branży, która mnie interesuje. Tylko to mnie w tej pracy trzymało... ale smażalnia ryb za 4zł/h? Ani prestiż, ani przyszłość, ani w cv nie wpiszesz - już nie wspomnę o zarobkach, bo nie wiem czy odłożysz nawet na 4-dniowy wyjazd. Tak sobie myślę.... że gdyby ludzie przestali się godzić na pracę za 4zł/h, to może coś by się w tym kraju zaczęło wreszcie zmieniać

Trąbię o tym na forum i nikt tego nie rozumie! Przez godzenie sie na niska place nic nie ma szans sie zmienic!!!!!! Zawsze znajdzie sie jeleń, ktory bedzie zapieprzal za marne grosze, a reszta bedzie dalej szukala pracy za godziwe pieniadze.

Napisane przez aga696

Chyba jestem jedną z niewielu osób,które dostały od razu pracę. Poszłam do nowo otworzonej firmy, która potrzebowała osobę z wykształceniem takim jak ja i mnie od razu przyjęli.

Ja od kilku lat pracuje i nigdy nie mialam problemu z otrzymaniem pracy. jak skonczylam studia, to dopiero propozycje sie posypaly, no ale to bylo kiedys, teraz dalej szukam swojego miejsca.

[gg22]

ja kiedyś przeczytałam ogłoszenie że jakiemuś kopaczowi rowów dają 8zł/h, jak przeliczyłam sobie ile ja dostaje w rozbiciu godzinowym za prace biurową po 8h dziennie to miałam ochotę łapać się za łopate...
zaraz ktoś mi powie że taka praca jest cięzka i za to dostaje się kase..ok niby tak, ale jak się nie chciało uczyć to trzeba pracować rękami, ale jak człowiek kształci się, zdobywa wiedzę, umiejętności i doświadczenie to powinien dostawac godziwe pieniądze.
choć jak tak obserwuje dochodzę do wniosku że wiedzę ceni się coraz mniej....

[201703081551]

Wiedzy się nie ceni w ogóle przynajmniej w tym kraju....
przykład: doktoranci, pracownicy Uniwersytetów, nauczyciele, pedagodzy, pielęgniarki... i tak dalej.

Kto zarabia dużo i na kogo jest zapotrzebowanie?--> robotnicy, hydraulicy, fryzjerki, kucharze (no nikt mi nie powie że do tego są potrzebne specjalne studia?, bez obrazy oczywiście ), spawacze itd. itp.

Idąc tym tropem to praca kasjerki czy wykładacza towaru też w sumie ciężka... a płacą jakieś 5 zł na rękę...(na umowie o prace)
Najwięcej zarabiałam 8 zl na reke, 3 lata temu dzięki agencji jako kasjerka w hipermarketach... potem nadszedł "kryzys" i zmniejszyli do 7 zł... [teraz ta agencja już nie istnieje...]
Z tego co widze to pensje idą w dół a nie w góre...

[No air]

Naprawdę nie rozumiem dlaczego uważasz, że jesteś lepsza od kogoś, kto ciężko pracuje fizycznie, często cały dzień?

Nie wiesz jaka jest sytuacja takich osób, ale od razu mówisz, że "nie chciało się uczyć"...

Moja mama ma tylko średnie wykształcenie, całe życie pracowała fizycznie, prowadziła sklep, od kiedy pamiętam urabiała się po pachy, a wszystko dlatego, że ojciec-alkoholik zabronił jej dalszego kształcenia.
I kiedy patrzyłam na np. nauczycieli, którzy kilka godzin dziennie posiedzą sobie w szkole, pożartują z uczniami, albo pokrzyczą dla odmiany, to naprawdę nie wiem, w czym są niby lepsi od mojej rodzicielki? A zarabiali dużo więcej od mojej matki, która ciężko pracowała.

[martynixa]

Dziewczyny ale jak nam sie wątek rozrósł..... masakra, nie jestem sama z tym szukaniem i brakiem znalezienia pracy....troche to pocieszajace...yh...

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

Napisane przez No air

Naprawdę nie rozumiem dlaczego uważasz, że jesteś lepsza od kogoś, kto ciężko pracuje fizycznie, często cały dzień?

Nie wiesz jaka jest sytuacja takich osób, ale od razu mówisz, że "nie chciało się uczyć"...

Moja mama ma tylko średnie wykształcenie, całe życie pracowała fizycznie, prowadziła sklep, od kiedy pamiętam urabiała się po pachy, a wszystko dlatego, że ojciec-alkoholik zabronił jej dalszego kształcenia.
I kiedy patrzyłam na np. nauczycieli, którzy kilka godzin dziennie posiedzą sobie w szkole, pożartują z uczniami, albo pokrzyczą dla odmiany, to naprawdę nie wiem, w czym są niby lepsi od mojej rodzicielki? A zarabiali dużo więcej od mojej matki, która ciężko pracowała.

Nie popadaj w skrajności. Oczywiscie, ze nie mowimy o takich przypadkach, kiedy ktos został zmuszony do przerwania edukacji, bo to jest wlasnie skrajnosc. Wspolczuje bardzo Twojej mamie i podziwiam, ze mimo takich przeciwnosci losu poradzila sobie!

[201703081551]

Napisane przez No air

Naprawdę nie rozumiem dlaczego uważasz, że jesteś lepsza od kogoś, kto ciężko pracuje fizycznie, często cały dzień?

Nie wiesz jaka jest sytuacja takich osób, ale od razu mówisz, że "nie chciało się uczyć"...

Moja mama ma tylko średnie wykształcenie, całe życie pracowała fizycznie, prowadziła sklep, od kiedy pamiętam urabiała się po pachy, a wszystko dlatego, że ojciec-alkoholik zabronił jej dalszego kształcenia.
I kiedy patrzyłam na np. nauczycieli, którzy kilka godzin dziennie posiedzą sobie w szkole, pożartują z uczniami, albo pokrzyczą dla odmiany, to naprawdę nie wiem, w czym są niby lepsi od mojej rodzicielki? A zarabiali dużo więcej od mojej matki, która ciężko pracowała.

Z całym szacunkiem- ale kto jej kazał być z alkoholikiem??

[muszynianka]

No air, nie wiem na jakich studiach jesteś na jakim Uniwersytecie/politechnice i nie mam pojęcia jak sobie radzisz.
Skończ wpierwej na przykład matematykę na polibudzie, potem idź i zarabiaj marne grosze użerając się z dziećmi.
No bo to taka przyjemna praca dająca kokosy.
A no i te panie są niestety o tyle lepsze że mają mgr.
Twoja mama może mieć fach w ręku (spawacz, operator koparki, prestiżowa krawcowa) no ale nie ma, to sory batory.
Nauczyciele zarabiają tak wielkie kokosy że aż nie wiedzą na co te pieniądze wydawać prawda?
Ja tam też bym nie wiedziała, fiu fiu fiu.

Kto zarabia dużo i na kogo jest zapotrzebowanie?--> robotnicy, hydraulicy, fryzjerki, kucharze (no nikt mi nie powie że do tego są potrzebne specjalne studia?, bez obrazy oczywiście ), spawacze itd. itp.

No, nie potrzebne. Trzeba albo mieć fach w ręku, zdolność, praktyki no i wiedzę - kucharz, taka pani Krysia z baru mlecznego a Magda Gessler to jednak tyć tyć różnica :P Trzeba do tego być obrotnym. No a to że fizyczna praca popłaca to nie wiadomo od dziś. Ale pracę trzeba lubić. Ale znów nie przesadzajmy, fryzjerka aż tyle nie zarobi. Spawacz owszem, hmmm czasem się zastanawiam nad tego typu branża czemu zarabiają dużo? bo ich w kraju brakuje. Większość wybiera studia humanistyczne i się ceni, a ludzi do pracy fizycznej brakuje i wyręczają nas w tym na przykład Ukraińcy.

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:52 ----------

A i moja mama też nie ma wyższego z powodu różnych zdarzeń życiowych na których wpływu nie ma.
Myślisz że jak wpisze w CV - patologiczna rodzina, to ją przyjmą jako wykładowcę na Uniwersytet?
No niestety życie jest okrutne.

[No air]

To jej ojciec był alkoholikiem.

A ja na studia się nie wybieram, mimo że bardzo dobrze zdałam maturę, bo nie stać mnie na 5 lat hobbistycznego studiowania.

No ale oczywiście, wg Was jak jest wolne jakieś miejsce pracy to najlepiej wpierw zrobić przesiew "kto ma wyższe wykształcenie", bo to taki lepszy człowiek można powiedzieć, z lepszej gliny ulepiony...

[muszynianka]

No ale oczywiście, wg Was jak jest wolne jakieś miejsce pracy to najlepiej wpierw zrobić przesiew "kto ma wyższe wykształcenie", bo to taki lepszy człowiek można powiedzieć, z lepszej gliny ulepiony...

I nikt nie twierdzi że twoja mama jest gorsza, czemu ja w ogóle o oczywistych oczywistościach tutaj mowie...
Można mieć - wieloletnie doświadczenie, wykształcenie, praktyki, wiedzę praktyczną, zdolności manualne.
Powiedz szczerze - szukasz księgowej. Bierzesz po technikum ekonomicznym czy po studiach ekonomicznych na uniwersytecie? Bo zgłaszają się obie.

Widzisz i tak łatwo przychodzi ci oceniać nauczycieli.
Matematyk albo fizyk - studia na które większość z nas by się nie dostała, nie mówiąc o utrzymaniu się na nich i zrobieniu mgr. Ich potencjał marnuje się w podstawówce a ty jeszcze twierdzisz że zgarniają kupę forsy. AHA.

[eifersucht]

.

[wika82]

Napisane przez miczka21

Ja też szukam pracy na wakacjie i jak bym miała możliwość pracy nawet za 4 zł to bym poszła , nie to że brakuje mi pieniędzy , ale chciała bym coś robić , to zawsze jakieś nowe doświadczenie . W sumie to się dziwie jak można nie znaleść pracy nad morzem , wystarczy tylko pochodzić i popytać . Też zastanawialam się nad wyjazdem nad morze i większość ofert była " brak zakwaterowania , poszukujemy pracowników z okolic " . Ciekawe co ty byś powiedziała jak byś mieszkała przy wschodniej granicy w miasteczku , chyba nigdy byś pracy nie znalazła .

Kochana, swego czasu w mojej nadmorskiej miejscowości, która wcale taka mała nie jest, (50 000 mieszkańców), pracę na sezon "załatwiało się" już w styczniu. :P